Czy ja przesadzam??? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy ja przesadzam???

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10 ]

Temat: Czy ja przesadzam???

Cześć. Chciałabym, żeby ktoś obcy i bezstronny wyraził swoje zdanie, na temat tego co zaraz napisze. Przychodzą takie momenty, że sama zastanawiam się czy przesadzam czy mój partner nie potrafi zrozumieć mnie ...
W tym roku wychodzę za mąż. Zaraz po ślubie mieliśmy wizję zaczęcia budowy domu i doprowadzenia tego do takiego stanu, do jakiego pozwolą nam finanse na dany moment. Od dawna wiemy już i mamy możliwość zakupu dobrze prosperującego biznesu. Dodam, że zakup ten w całości byłby sfinansowany z pieniędzy przyszłego męża, które posiadał jeszcze przed naszym związkiem. W przypadku ewentualnego kupna, dogadaliśmy to w ten sposób, że działalność byłaby na mnie i ja bym się nią zajmowała. Wiadomo jednak, że przy większej inwestycji budowa domu przesuwa nam się w czasie. Dlatego też chciałam póki nie odrobimy poniesionego wkładu na ową inwestycje zajmować się tym tylko i wyłącznie sama (nie zatrudniać pracowników) - to z kolei wiąże się z codzienną pracą po 12-13 godzin, jedynie niedziele około 5 godzin. Skoro gramy do jednej bramki i chcemy jak najszybciej odrobić poniesiony wkład i zacząć ZARABIAC oczywiste było dla mnie to, że póki nie wyjdziemy na 0 pracuje tam tylko i wyłącznie ja a potem zatrudniamy kogoś, żebym i ja miala chociaż kilka godzin wolnego dziennie.
W danej chwili przyszły mąż pracuje poza krajem i jeszcze nie wiemy dokładnie czy po ślubie się to zmieni czy zostanie tam jeszcze przez jakiś czas, żeby spiąć się z całych sił i jak najszybciej zrealizować WSPÓLNY CEL - budowę domu. Tak czy siak, mieszkać będziemy u moich rodziców, bez względu na to czy on będzie nadal za granicą i zjeżdżał na parę tygodni, czy znajdzie pracę u nas w kraju na stałe.
I tu zaczyna się mój problem, bo dyskutujemy o wszystkim z każdej możliwej strony i obstawiamy różne warianty.
Ostatnio przedyskutowaliśmy wariant taki, że on zostaje w kraju i pracuje tutaj normalnie a ja zajmuję się naszym potencjalnym biznesem (12-13godzin dziennie) i w rozmowie z nim powiedziałam mu, że liczę na pomoc z jego strony. Dajmy na to gdy ja będę w pracy od 6.30 do 20, a on np. od 8 do 16, to gdy wróci i chwilę odpocznie myślałam że nie będzie problemem pomoc w drobnych obowiązkach domowych, zwłaszcza że nie będziemy mieszkać u siebie. Powiedziałam mu, że chciałabym żeby czasem (raz-dwa w tygodniu) pomógł coś w domu, typu nastawił pranie, zmył naczynia, poodkurzal, ugotował - tak potrafi to robić. Zwłaszcza, że nie będziemy u siebie tylko u rodziców i żeby jakoś moc rozdzielić te obowiązki. Na moją propozycję odpowiedział mi, że on na pewno nie będzie tego robił, że mogę o tym zapomnieć, że nie zrobię z niego "kury domowej", że jak kiedyś będziemy u siebie to może prac, sprzątać, gotować i pomagać mi we wszystkim ale teraz mogę o tym zapomniec.

Powiem szczerze, że zabolało mnie to okropnie. Nie o to chodzi, że jestem Pania, ktora wiecznie jest zmęczona i wszystko jej nie pasuje, tylko boję się że w pewnym momencie braknie mi sił i chciałam wiedzieć, że jest obok osoba, ktora mi pomoże gdy będzie mi brakowało już sił w zwykłych obowiązkach -doba niestety się nie da wydłuży, a przecież obydwoje dążymy do tego samego sad: Druga opcja jest taka, że będzie nadal pracował za granica i jeżeli będzie zjezdzal na urlop do kraju to wtedy przez kilka tygodni nie będzie musiał robić kompletnie nic, a ja będę tyrać od rana do nocy. Pomijam też to, że dążenie do tego wszystkiego opóźnia realizacje chyba najważniejszego mojego marzenia -posiadania dziecka. Jednak życie nie raz mi już pokazało, że nie zawsze dostajemy to czego chcemy.
I moje pytanie, czy rzeczywiście wymagam zbyt wiele???

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-02-17 01:59:51)

Odp: Czy ja przesadzam???

Jakie wlasciwie on ma powody by odmawiac?
Wydaje mi sie, ze on klamie, ze pozniej bedzie to wszystko robil.

Zabija mnie ogolnie to, ze czesto sie mowi, ze facet ma 'pomagac' w domu czy przy dziecku. Jak gdyby byl sasiadem co przychodzi na chwile.
Nie ma 'pomagac' tylko zajmowac sie wlasnym domem.

3

Odp: Czy ja przesadzam???

Nie, nie przesadzasz, bo to jest także jego dom, jego ubrania w pralce, naczynia w połowie brudne po nim i brudy na podłodze także.

Ze swojej strony radzę PRZED ŚLUBEM te wszystkie kwestie dokładnie ze sobą omówić, bo takie pozorne drobiazgi, jak podział obowiązków domowych, z czasem mogą spowodować problem, który urośnie do poziomu wywołującego w związku poważny kryzys.

Odp: Czy ja przesadzam???

serio jesteś pewna że tak chcesz spędzić życie? praca 12h dziennie, budowa domu i mąż za granicą? a Potem dziecko i znowu 24h na dobę i za 10 lat obudzisz się zupełnie wypalona z poczuciem że życie ci uciekło

Odp: Czy ja przesadzam???

On nie chce mieszkać z teściami. A całe te jego stawianie się to tylko pochodna.
A tak z innej beczki to niezły z niego hazardzista, bo chce kupić za swoje pieniądze biznes na ciebie...jeszcze mi powiedz ze ten dom co byście mieli budować to na działce twoich rodziców, to ma nagrode darwina w garści.

6

Odp: Czy ja przesadzam???
SzczęśćBożę napisał/a:

On nie chce mieszkać z teściami. A całe te jego stawianie się to tylko pochodna.
A tak z innej beczki to niezły z niego hazardzista, bo chce kupić za swoje pieniądze biznes na ciebie...jeszcze mi powiedz ze ten dom co byście mieli budować to na działce twoich rodziców, to ma nagrode darwina w garści.


Czemu hazardzista? Bo nie rozumiem porównania wink działalność ma być na mnie chociażby z dwóch powodów, 1 jest taki że jeżeli on będzie za granicą i działalność będzie na niego to w różnych sytuacjach może okazać się potrzebny na miejscu a niestety fizycznie nie będzie takiej możliwości, a po drugie to branża, która ja znam od podszewki a on nigdy nie miał z nią stycznosci.
Co do budowania domu, mieliśmy 2 możliwości, albo działka od moich rodziców albo od jego. Wybraliśmy ta od jego rodziców bo bardziej nam odpowiada lokalizacyjnie. Co do mieszkania z teściami masz racje, jest to nawet obopólne smile

Odp: Czy ja przesadzam???

Mi chodzi jedynie o kwity, w razie (odpukać) tzw. konfliktu charakterów w przyszlości.
A co do tematu to pogadaj z nim o tym gdzie chciałby zamieszkać, ewentualnie zaproponuj nawet wynajem. Tylko nie wzbudzaj w nim poczucia winy, gdy oświadczy ze nie chce mieszkać z twoimi rodzicami.

8

Odp: Czy ja przesadzam???
SzczęśćBożę napisał/a:

Mi chodzi jedynie o kwity, w razie (odpukać) tzw. konfliktu charakterów w przyszlości.
A co do tematu to pogadaj z nim o tym gdzie chciałby zamieszkać, ewentualnie zaproponuj nawet wynajem. Tylko nie wzbudzaj w nim poczucia winy, gdy oświadczy ze nie chce mieszkać z twoimi rodzicami.

To też nie do końca takie proste, on chciałby u swoich ja u swoich. Ale tu już doszliśmy do porozumienia, że zostajemy u mnie. Jedynie on twierdzi, że nie będzie pomagał mi w zajęciach domowych bo nie będzie się panoszył w nie swoim domu. Mowie, że nie oczekuje od niego codziennego ogarniania domu, tylko przysłowiowych dwóch ruchów odkurzaczem raz w tygodniu, gdy akurat nikogo nie będzie. To dalej nie...

A co do wynajmu nie kalkuluje nam się to ani trochę, bo obecna prase mam pod nosem, 3 minuty piechotą, a najbliższe coś co moglibyśmy wynająć około 15 km i też nie będę ukrywać że ekonomicznie się nie opłaca, bo gdy on będzie za granicą będziemy płacić za mieszkanie w którym bym tylko spala

Odp: Czy ja przesadzam???
Niematotamto napisał/a:

Jedynie on twierdzi, że nie będzie pomagał mi w zajęciach domowych bo nie będzie się panoszył w nie swoim domu.

No tu masz sedno problemu. Widać twój przyszly małżon sie zgodził, ale jak sama widać, albo pod przymusem, albo pod presją, na pewno nie z własnej nie przymuszonej woli.
Bedzie sie teraz stawiał i nawet nie próbój z nim dyskutować, ani czegoś tłumaczyć bo stanie okoniem jeszcze bardziej. Przyslowiowa krew sie poleje tak czy siak, pytanie tylko czyja. Jak to rozwiążesz w jakiś cywilizowany sposób to ci stawiam obiad.

10

Odp: Czy ja przesadzam???

Każdy partner, bez podziału na płeć, ma obowiązek w równych częściach uczestniczyć w obowiązkach domowych ( chyba że się dogadają inaczej).
Pomagać może ci siostra, tata, teściowa, kolega.

Sama dokonujesz wyborów. Jego nie zmienisz.
Pamiętaj, że przed Wami w teorii lata wspólnego życia, w tym z dziećmi.

Ty z niego kury domowej robić nie będziesz ale on z ciebie już tak, zgadza się ?


Pamiętaj, sama dokonujesz wyborow

Posty [ 10 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy ja przesadzam???

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024