związek z mężczyzną po rozwodzie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » związek z mężczyzną po rozwodzie

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 4 ]

1

Temat: związek z mężczyzną po rozwodzie

Witam, mam 25 lat, poznałam mężczyznę  w zeszłym roku w dość dziwnych okolicznościach i do dzisiaj nie wiem, jak to możliwe z moimi przypadłościami. Jak tylko opowiedziałam w pracy to wszystkie koleżanki mi dopingowały. Nie wiedziałam jak się przyszykować na pierwsze spotkanie bo mam duże problemy z nawiązywaniem kontaktów, w relacjach z innymi, jestem dość skryta, wyglądam jak glizda ( tak mnie też przezywali w szkole) i nigdy nie byłam na żadnej randce. Wszystko się udało bo zaczęliśmy się spotykać i zauważyłam, że to facet z innej półki i taki co podoba się kobietom. Na którymś spotkaniu dowiedziałam się, że jest po rozwodzie. Moje koleżanki z pracy od razu mówiły, że muszę to natychmiast przerwać. Rodzice też, twierdząc, że to jakiś luj i lowelas. Tak się stało, ale ja cały czas o nim myślałam. Po tygodniu znów zaczęliśmy się spotykać. On cały czas mnie fascynował. Wiedział jak unikać sytuacji kiedy się zacinam i robię się czerwona. Całe lato spędziliśmy razem. Było pięknie. Wtedy byłam już zakochana ale ja nie mogłam nic z siebie wydusić. On był bardzo ostrożny ale w końcu powiedział co do mnie czuje i ja jakoś wyszeptałam, że też. Pamiętam jaka byłam  wtedy czerwona, miałam całe zimne i mokre ręce . Nigdy nie mogę tego opanować. Tak na prawdę to dzięki niemu wszystko się udaje bo on umie się domyśleć więcej niż ja mu powiem. Nawet, jak zostałam u niego na weekend nie dałam rady mu powiedzieć, że z nikim jeszcze nie byłam a niestety było widać. Teraz jest całkiem inaczej, chyba normalnie i wiem, że jak się rozgrzeje to trudno go wystudzić. Jak zaproponował żebym się przeprowadziła do niego, zgodziłam się bo nie mogłam już wytrzymać tego codziennego wypominania przez rodziców, że z nim jestem. Trochę się bałam ale mój mężczyzna bardzo się postarał. Na samym początku chciałam z nim porozmawiać o kosztach, choć wiem, że zarabia cztery razy więcej ode mnie a ja zawsze rodzicom się dokładałam. On jednak twierdzi, że w układzie który budujemy wszystko jest wspólne. Odkąd mieszkam u niego, to ja ze swojej pensji kupuję tylko bilet miesięczny .
I tu mam pytanie , czy mimo wszystko powinnam się dokładać ?
Do dziś tego nie rozwiązałam a On w październiku wykupił mi kurs językowy bo ja nie rozumiałam  jak kiedyś gadał przez tel. i dopytywałam się z kim i o czym tak długo rozmawiał. Zawsze stara się ułożyć wszystko pamiętając o moich ograniczeniach a ja nie mogłam Go nawet zaprosić do rodziców na święta. Na wigilii byliśmy u Jego rodziców. Bardzo obawiałam się tej wizyty ale dzięki niemu było bardzo miło a na drugi dzień poszliśmy do Jego siostry też było fajnie i tam zauważyłam, że lubi dzieci i umie się nimi zajmować. Całe maje otoczenie razem z moimi rodzicami, w ogóle  go nie akceptują  i uważają za najgorszego.
Czy też tak uważacie , że mężczyzna po rozwodzie to najgorszy odpad ?
Najlepiej mi jest jak jesteśmy razem w domu. Mój mężczyzna pytał mnie dlaczego nikogo ze swoich znajomych nie zapraszam do nas bo wtedy by widział , że ja traktuje to miejsce jak własny dom. A ja nie mam kogo w tej sytuacji. Dwa tygodnie temu zaproponował żebym zrezygnowała z pracy i zrobiła licencjat lub poszła na dzienne w swoim kierunku  bo tam, nowe osoby, nowe środowisko i zapewnił, że standard nam się nie zmieni.
Boję się czy dam radę.
Co byście zrobiły w takiej sytuacji ? 
Zgodzić się ?
                       Sorki jak mało się klei ale znów emocje .

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: związek z mężczyzną po rozwodzie
Juli95 napisał/a:

Witam, mam 25 lat, poznałam mężczyznę  w zeszłym roku w dość dziwnych okolicznościach i do dzisiaj nie wiem, jak to możliwe z moimi przypadłościami. Jak tylko opowiedziałam w pracy to wszystkie koleżanki mi dopingowały. Nie wiedziałam jak się przyszykować na pierwsze spotkanie bo mam duże problemy z nawiązywaniem kontaktów, w relacjach z innymi, jestem dość skryta, wyglądam jak glizda ( tak mnie też przezywali w szkole) i nigdy nie byłam na żadnej randce. Wszystko się udało bo zaczęliśmy się spotykać i zauważyłam, że to facet z innej półki i taki co podoba się kobietom. Na którymś spotkaniu dowiedziałam się, że jest po rozwodzie. Moje koleżanki z pracy od razu mówiły, że muszę to natychmiast przerwać. Rodzice też, twierdząc, że to jakiś luj i lowelas. Tak się stało, ale ja cały czas o nim myślałam. Po tygodniu znów zaczęliśmy się spotykać. On cały czas mnie fascynował. Wiedział jak unikać sytuacji kiedy się zacinam i robię się czerwona. Całe lato spędziliśmy razem. Było pięknie. Wtedy byłam już zakochana ale ja nie mogłam nic z siebie wydusić. On był bardzo ostrożny ale w końcu powiedział co do mnie czuje i ja jakoś wyszeptałam, że też. Pamiętam jaka byłam  wtedy czerwona, miałam całe zimne i mokre ręce . Nigdy nie mogę tego opanować. Tak na prawdę to dzięki niemu wszystko się udaje bo on umie się domyśleć więcej niż ja mu powiem. Nawet, jak zostałam u niego na weekend nie dałam rady mu powiedzieć, że z nikim jeszcze nie byłam a niestety było widać. Teraz jest całkiem inaczej, chyba normalnie i wiem, że jak się rozgrzeje to trudno go wystudzić. Jak zaproponował żebym się przeprowadziła do niego, zgodziłam się bo nie mogłam już wytrzymać tego codziennego wypominania przez rodziców, że z nim jestem. Trochę się bałam ale mój mężczyzna bardzo się postarał. Na samym początku chciałam z nim porozmawiać o kosztach, choć wiem, że zarabia cztery razy więcej ode mnie a ja zawsze rodzicom się dokładałam. On jednak twierdzi, że w układzie który budujemy wszystko jest wspólne. Odkąd mieszkam u niego, to ja ze swojej pensji kupuję tylko bilet miesięczny .
I tu mam pytanie , czy mimo wszystko powinnam się dokładać ?
Do dziś tego nie rozwiązałam a On w październiku wykupił mi kurs językowy bo ja nie rozumiałam  jak kiedyś gadał przez tel. i dopytywałam się z kim i o czym tak długo rozmawiał. Zawsze stara się ułożyć wszystko pamiętając o moich ograniczeniach a ja nie mogłam Go nawet zaprosić do rodziców na święta. Na wigilii byliśmy u Jego rodziców. Bardzo obawiałam się tej wizyty ale dzięki niemu było bardzo miło a na drugi dzień poszliśmy do Jego siostry też było fajnie i tam zauważyłam, że lubi dzieci i umie się nimi zajmować. Całe maje otoczenie razem z moimi rodzicami, w ogóle  go nie akceptują  i uważają za najgorszego.
Czy też tak uważacie , że mężczyzna po rozwodzie to najgorszy odpad ?
Najlepiej mi jest jak jesteśmy razem w domu. Mój mężczyzna pytał mnie dlaczego nikogo ze swoich znajomych nie zapraszam do nas bo wtedy by widział , że ja traktuje to miejsce jak własny dom. A ja nie mam kogo w tej sytuacji. Dwa tygodnie temu zaproponował żebym zrezygnowała z pracy i zrobiła licencjat lub poszła na dzienne w swoim kierunku  bo tam, nowe osoby, nowe środowisko i zapewnił, że standard nam się nie zmieni.
Boję się czy dam radę.
Co byście zrobiły w takiej sytuacji ? 
Zgodzić się ?
                       Sorki jak mało się klei ale znów emocje .

Nie każdy facet po rozwodzie to "odpad", ludzie z rożnych powodów się rozwodzą. Nawet gdyby zawinił w poprzednim związku, to trudno zakładać, że niczego go to nie nauczyło i zawsze będzie już powtarzał raz popełnione błędy. Jeśli dobrze ci z nim i jestes szczęśliwa, to z nim bądź. Masz w kńcu swoje 25 lat.. Jesli nie teraz, to kiedy?

Jedno tylko postaraj się zachować; niezależnośc finansową. Fajnie że twoj facet dzieli się z tobą wszystkim co ma, że chce abyś się dalej kształciła i pragnie twojej edukacji. Jednak naprawdę mądra kobieta nie rezygnuje z pracy i nie pozwala zrobić z siebie niczyjej utrzymanki. Można przecież pogodzić naukę i pracę? I wcale nie chodzi o to, że będziesz zarabiać dużo mniej od niego.  Chodzi o to, że będziesz mieć poczucie bezpieczeństwa i kontroli nad wlasnym życiem, gdy będziesz mieć wlasne pieniądze, nie sprezentowane przez niego. Nie będziesz nigdy w 100% zależna od niego, to będzie dobrze wpływalo na poczucie twojej wartości, a on też nie będzie mial przeświadczenia, że jesteś od niego zależna jak dziecko.

3

Odp: związek z mężczyzną po rozwodzie

Jak dla mnie jak na razie spoko. Ciągnij to. Może jedynie mniej opowiadaj o związku koleżankom i rodzicom, różnie to potem wychodzi.

4

Odp: związek z mężczyzną po rozwodzie

Jak dla mnie brzmi jak w bajce, ale...
Po pierwsze zgadzam się w 100% z Salomonką, nie rezygnuj z pracy. Jeśli chce opłacić Ci studia, to cudownie, ale zaoczne. Miej swoją godność i swoją kasę. Mam nadzieję że te studia, wspólne pieniądze i szybkie zamieszkanie to nie dlatego żeby mieć nad Tobą kontrolę.
Po drugie, mam nadzieję że wiesz dlaczego jest po rozwodzie i w jakich relacjach jest ze swoją ex. Tak na prawdę nie można oceniać po okładce, ale gdyby wyrażał się o niej w bardzo negatywny sposób, dałoby mi to do myślenia.
Mimo wszystko życzę dużo szczęścia smile

Posty [ 4 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » związek z mężczyzną po rozwodzie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024