Nadgorliwy w wierze mąż - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nadgorliwy w wierze mąż

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 64 ]

Temat: Nadgorliwy w wierze mąż

Witam, jestem mężatką od 1.5 roku. Męża poznałam przez portal randkowy, ogólnie znamy się 4.5 roku. Oboje jesteśmy wierzącymi, chodzimy do kościoła, modlimy się itp ale po ślubie mężowi zaczęło już całkiem odwalać odnośnie wiary. Codziennie odmawia różaniec, nowennę pompejanska, kupił mnóstwo książek jakichs rygorystycznych księży, ogląda ich filmiki na YouTubie, ale to by mi jeszcze nie przeszkadzało gdyby tych głupot nie próbował wprowadzać do domu. Zawraca mi głowę żeby się razem modlić kiedy ja wolę sama, interesują go rekolekcje jednego z tych nawiedzonych autorów tych książek które czyta, teraz z kolei chce się zapisać do jakiś wojowników Maryi... To mi pachnie sektą, nie mam zamiaru się zgodzić, mam dosyć jego nadgorliwości, już teraz żyje jak ksiądz, jestem w 9 mc ciąży i od ponad 2 miesięcy nawet mnie palcem nie dotknął, albo teraz mu tak odbiło albo przed ślubem się ukrywał. Nie wiem co robić, to że się modli to ok ale te stowarzyszenia, udziały w rekolekcjach... Ku*wa nie za takiego człowieka wychodziłam...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

dal mnie wszelki fanatyzm to wynaturzenie, a religie traktuje jak organy plciowe, wszyscy je mamy, I jest ok dopoki mamy je dla siebie, bo jak zaczynamy sie z nimi obnosic publicznie, podsuwac jej wszystkim pod nos czy o to pytali czy nie, to zaczyna sie zenada

3

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Daria9393 napisał/a:

Witam, jestem mężatką od 1.5 roku. Męża poznałam przez portal randkowy, ogólnie znamy się 4.5 roku. Oboje jesteśmy wierzącymi, chodzimy do kościoła, modlimy się itp ale po ślubie mężowi zaczęło już całkiem odwalać odnośnie wiary. Codziennie odmawia różaniec, nowennę pompejanska, kupił mnóstwo książek jakichs rygorystycznych księży, ogląda ich filmiki na YouTubie, ale to by mi jeszcze nie przeszkadzało gdyby tych głupot nie próbował wprowadzać do domu. Zawraca mi głowę żeby się razem modlić kiedy ja wolę sama, interesują go rekolekcje jednego z tych nawiedzonych autorów tych książek które czyta, teraz z kolei chce się zapisać do jakiś wojowników Maryi... To mi pachnie sektą, nie mam zamiaru się zgodzić, mam dosyć jego nadgorliwości, już teraz żyje jak ksiądz, jestem w 9 mc ciąży i od ponad 2 miesięcy nawet mnie palcem nie dotknął, albo teraz mu tak odbiło albo przed ślubem się ukrywał. Nie wiem co robić, to że się modli to ok ale te stowarzyszenia, udziały w rekolekcjach... Ku*wa nie za takiego człowieka wychodziłam...


Mąż zajmuje się czymś innym, czy tylko swoją wiarą? Jesteś tuż przed porodem, potrzebujesz wsparcia i zwykłej pomocy w czynnościach domowych, możesz na niego liczyć pod tym względem, czy przedkłada pobyt w kościele ponad wszystko inne?

4

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Naturalną potrzebą wierzącego człowieka jest bycie w jakiejś wspólnocie, w której może w tej wierze wzrastać. Ja trochę nie rozumiem problemu. Czemu Ciebie to tak boli, że on codziennie odmawia różaniec? Co Ci to za różnicę robi, jakie filmy ogląda w internecie i jakie książki czyta w swoim wolnym czasie?
Jedyne, na co możesz zwrócić uwagę to to, że wolisz modlić się sama. Jeżeli Wasz wspólny czas na tym nie kuleje to właściwie co za różnica czy czyta książkę religijną czy najnowszy kryminał?

Na rekolekcje niech jedzie jak już nie będziesz potrzebować jego pomocy przy dziecku tak bardzo, jak na początku. W końcu naprawdę, co to za problem, że on chce się duchowo rozwijać i chce sobie pojechać na weekend? Nie jest uwiązany do Ciebie, żebyś go nie mogła puścić.

5

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Salomonka napisał/a:
Daria9393 napisał/a:

Witam, jestem mężatką od 1.5 roku. Męża poznałam przez portal randkowy, ogólnie znamy się 4.5 roku. Oboje jesteśmy wierzącymi, chodzimy do kościoła, modlimy się itp ale po ślubie mężowi zaczęło już całkiem odwalać odnośnie wiary. Codziennie odmawia różaniec, nowennę pompejanska, kupił mnóstwo książek jakichs rygorystycznych księży, ogląda ich filmiki na YouTubie, ale to by mi jeszcze nie przeszkadzało gdyby tych głupot nie próbował wprowadzać do domu. Zawraca mi głowę żeby się razem modlić kiedy ja wolę sama, interesują go rekolekcje jednego z tych nawiedzonych autorów tych książek które czyta, teraz z kolei chce się zapisać do jakiś wojowników Maryi... To mi pachnie sektą, nie mam zamiaru się zgodzić, mam dosyć jego nadgorliwości, już teraz żyje jak ksiądz, jestem w 9 mc ciąży i od ponad 2 miesięcy nawet mnie palcem nie dotknął, albo teraz mu tak odbiło albo przed ślubem się ukrywał. Nie wiem co robić, to że się modli to ok ale te stowarzyszenia, udziały w rekolekcjach... Ku*wa nie za takiego człowieka wychodziłam...


Mąż zajmuje się czymś innym, czy tylko swoją wiarą? Jesteś tuż przed porodem, potrzebujesz wsparcia i zwykłej pomocy w czynnościach domowych, możesz na niego liczyć pod tym względem, czy przedkłada pobyt w kościele ponad wszystko inne?

Zajmuje się innymi rzeczami, nie czuję od niego wsparcia, do wszelkich porządków domowych muszę go ściągać sprzed komputera, aktualnie jest na urlopie żeby w razie czego zawieść mnie do szpitala, termin mam na 1.5 tygodnia. Więc w przerwach między filmami i grami komputerowymi idzie odmawiać różaniec i czytać pismo Święte lub inne książki nadgorliwych księży, którzy piszą że "naga kobieta to dzieło szatana bo kusi"...
Nie spędza że mną czasu, nie jadamy nawet przy jednym stole, nie oglądamy filmów, a o obecności przy porodzie w ogóle nie ma mowy... Cały czas stęka ze musi siedzieć na urlopie bo moja mama mnie nie zawiezie do szpitala tylko on musi...

Lady Loka
To nie jest tak, że to dla mnie problem. W ogóle mi nie przeszkadza że odmawia różaniec, chodzi do kościoła, czy do spowiedzi co miesiąc. Sama się modlę, spowiadam i uczęszczam na mszę. Ale on wychodzi ponad to. O tych wojownikach dowiedział się z jednej z tych fanatycznych książek. Po prostu obawiam się, że wszelkie bzdury które tam usłyszy przyniesie do domu i będzie chciał je wprowadzić także do mojego życia, poza tym nie chce żeby to ugrupowanie czy cokolwiek to jest zdzierało z niego kasę... W ogóle kim są ci wojownicy??? Czytalam że na koncu jest pasowanie i uczestnicy dostają miecze!! I co z tymi mieczami mają robić? Zabijać niewierzących? Tu nie chodzi o zwykle rekolekcje jak na Wielkanoc tylko o jakiejś totalne bzdury prowadzone przez ludzi którzy lansują wiarę w nie do końca właściwy sposób. Nie chcę żeby tam chodził

6

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Daria, ja jezdzilam na takie weekendowe rekolekcje i nie widze problemu. Taki weekend skupienia duzo daje.
A nie myslslas, zeby wstąpic do jakiejs wspolnoty razem z nim? Niekoniecznie do tych wojownikow, wspolnot jest duzo. I w większosci nie wymagają one żadnego wkładu finansowego. Chodzi o to, zeby spotykac innych wierzacych ludzi, bo to jest wazne. Czlowiek sie duchowo nie rozwija bez wspolnoty.

Mowilas mu ze brakuje Ci jego pomocy? Moze malymi kroczkami sprobujcie sie znowu do siebie zblizyc, jesc razem przykladowo. Mozesz znalezc mu jakies konferencje na youtube na temat wspolnoty malzenskiej, moze tez poslucha.

7 Ostatnio edytowany przez balin (2020-01-24 20:17:14)

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Daria9393 napisał/a:

a o obecności przy porodzie w ogóle nie ma mowy

Obawiam się, że przesadzasz i to bardzo. Takie zdanie jak powyżej, to czysty terroryzm.

8

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Daria9393 napisał/a:

Zajmuje się innymi rzeczami, nie czuję od niego wsparcia, do wszelkich porządków domowych muszę go ściągać sprzed komputera, aktualnie jest na urlopie żeby w razie czego zawieść mnie do szpitala, termin mam na 1.5 tygodnia. Więc w przerwach między filmami i grami komputerowymi idzie odmawiać różaniec i czytać pismo Święte lub inne książki nadgorliwych księży, którzy piszą że "naga kobieta to dzieło szatana bo kusi"...
Nie spędza że mną czasu, nie jadamy nawet przy jednym stole, nie oglądamy filmów, a o obecności przy porodzie w ogóle nie ma mowy... Cały czas stęka ze musi siedzieć na urlopie bo moja mama mnie nie zawiezie do szpitala tylko on musi...

Chyba bym mu podziekowala za taką opiekę i pozwoliła wrócić do pracy, jak tak bardzo cierpi w oczekiwaniu na własne dziecko. On sam nie widzi sprzeczności między tym w co wierzy, a tym co robi? Przecież niszczy więź między wami, twoje poczucie bezpieczeństwa, zaufanie do niego, a to prosta droga do problemów w małżeństwie. Może zajmować się czym chce jesli ma na to czas, ochotę i to lubi, ale to nie może rujnować mu rodziny, bo wtedy to już zaczyna być nienormalne. Obojętnie, czy to jest hazard, używki, uprawianie sportu, czy wiara.

9

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Trochę to dla mnie dziwne, że młody facet od ponad 2 miesięcy nie ma żadnych potrzeb seksualnych.

Zobacz dobre strony jego zachowania, doceń że zamiast na piwo z kolegami czy do różnych przybytków uciech zmysłowych siedzi w domu i się modli.

Nie zabraniałabym mu uczestniczyć w tym co planuje ale pod warunkiem, że wypełni najpierw swoje obowiązki jako mąż, wkrótce ojciec.

Bałabym się o dziecko, o to czy nie zamieni jego życia w piekło oczekując gorliwości w praktykach religijnych.

10

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Salomonka ale facet, to tez nie jest robot opiekuńczy. Tez ma swoje uczucia, potrzeby, lęki. Daria wydaje się, że ma kto kompletnie gdzieś. Przykład: mąż ma być przy porodzie - koniec, basta.

11

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Balin, zdecydowanie nadinterpretujesz.
Nigdzie nie napisała, że jej mąż ma być przy porodzie, koniec, kropka, basta i terroryzm.

12

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
balin napisał/a:

Salomonka ale facet, to tez nie jest robot opiekuńczy. Tez ma swoje uczucia, potrzeby, lęki. Daria wydaje się, że ma kto kompletnie gdzieś. Przykład: mąż ma być przy porodzie - koniec, basta.

No chwileczkę. Gdzie Daria napisała że ma być przy porodzie i basta? Zaproponowala mu a on odmówił i to KATEGORYCZNIE. Kto więc postawił na swoim?

Jadanie przy oddzielnych stołach to też zupełna norma? A "niedotykanie żony nawet palcem", gdy ona potrzebuje teraz więcej czułości ze strony męża niż kiedykolwiek wcześniej?

Nie mam nic przeciwko praktykowaniu wiary,( sama jestem wierząca) ale tutaj chyba nie o samą wiarę chodzi, ale o jakąś obsesję.

13 Ostatnio edytowany przez balin (2020-01-24 20:49:08)

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
IsaBella77 napisał/a:

Balin, zdecydowanie nadinterpretujesz.
Nigdzie nie napisała, że jej mąż ma być przy porodzie, koniec, kropka, basta i terroryzm.

Masz prawo rozumieć, to inaczej. Dla mnie to przymuszanie. Bez zwracania uwagi na uczucia męża.

Salomonka napisał/a:

No chwileczkę. Gdzie Daria napisała że ma być przy porodzie i basta? Zaproponowala mu a on odmówił i to KATEGORYCZNIE. Kto więc postawił na swoim?

Jadanie przy oddzielnych stołach to też zupełna norma? A "niedotykanie żony nawet palcem", gdy ona potrzebuje teraz więcej czułości ze strony męża niż kiedykolwiek wcześniej?

Po pierwsze słowa: nawet o byciu przy porodzie nie ma mowy - to słowa oburzenia.
Po drugie. Proszę nie ustawiać mnie w roli obrońcy męża.

14

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
balin napisał/a:

Salomonka ale facet, to tez nie jest robot opiekuńczy. Tez ma swoje uczucia, potrzeby, lęki. Daria wydaje się, że ma kto kompletnie gdzieś. Przykład: mąż ma być przy porodzie - koniec, basta.

Nigdzie nie napisałam że chce żeby był przy porodzie.. Sama bym go wyprosiła z sali, w życiu bym nie chciała żeby oglądał jak dziecko ze mnie wychodzi ale jak zapewne nie wiesz są 3 fazy porodu, zanim dojdzie do drugiej fazy, trzeba swoje odczekać na sali czasami kilka godzin podczas których fajnie by było żeby jednak mi towarzyszył, zagadywał itp ale jednak jak dla niego to mógłby mnie z łaską zawieźć, zostawić i odebrać po paru dniach. Nie jest miło kiedy taki moment przeżywa się samej w szpitalu

O to chodzi właśnie, żeby ta jego wiara nie stała się obsesja.. Na rekolekcje niech sobie chodzi, po prostu boję się że na tych formacjach wojowników naslucha się bzdur kompletnie wydartych od rzeczywistości a on to łyka jak pelikan. Już kiedyś mi powiedział że seks w prezerwatywie to grzech a na kilka mcy przed ślubem chciał się zdecydować na celibat bo seks przed ślubem to grzech... Przez ponad 2 miesiące się nie kochaliśmy bo "dla niego to dziwne kochać się kiedy w środku jest dziecko". Ani on sam nie robi sobie dobrze ani nie czuję potrzeby żebym ja mu zrobiła... Od 2 miesięcy!

15 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-01-24 21:03:17)

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
balin napisał/a:

Po pierwsze słowa: nawet o byciu przy porodzie nie ma mowy - to słowa oburzenia.
Po drugie. Proszę nie ustawiać mnie w roli obrońcy męża.

Ad. 1  żona ma prawo być oburzona, to jej odczucia o których ma prawo mówić/pisać, nawet jeśli to się komuś nie podoba. Dziecko zdaje sie nie poczęło się przez partogenezę?

Ad.2 . jak to dobrze czasem coś wyjasnić smile

16

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Autorko

W/g KK seks przedmałżeński a także używanie sztucznej antykoncepcji jest grzechem.
Jako osoba wierząca i praktykująca powinnaś to wiedzieć.

17

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

No dobra, ale obiektywnie wg Kosciola seks orzed slubem i seks w prezerwatywie to jest grzech.
Więc to teraz wyglada tak, ze on faktycznie idzie za zasadami wiary, a Ty wybierasz sobie co Ci pasuje.

Co do seksu w ciąży, rozne ludzie mają odczucia i tyle. Skoro Ty potrzebujesz to niech on Cię zaspokoi skoro sam nie chce.

18

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Lady Loka napisał/a:

No dobra, ale obiektywnie wg Kosciola seks orzed slubem i seks w prezerwatywie to jest grzech.
Więc to teraz wyglada tak, ze on faktycznie idzie za zasadami wiary, a Ty wybierasz sobie co Ci pasuje.

Co do seksu w ciąży, rozne ludzie mają odczucia i tyle. Skoro Ty potrzebujesz to niech on Cię zaspokoi skoro sam nie chce.

Nie chodzi o to, że wybieram co mi pasuje ale wypadałoby zapytać mnie najpierw co o tym myślę a nie stawiać mnie przed faktem dokonanym.

19

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Daria9393 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

No dobra, ale obiektywnie wg Kosciola seks orzed slubem i seks w prezerwatywie to jest grzech.
Więc to teraz wyglada tak, ze on faktycznie idzie za zasadami wiary, a Ty wybierasz sobie co Ci pasuje.

Co do seksu w ciąży, rozne ludzie mają odczucia i tyle. Skoro Ty potrzebujesz to niech on Cię zaspokoi skoro sam nie chce.

Nie chodzi o to, że wybieram co mi pasuje ale wypadałoby zapytać mnie najpierw co o tym myślę a nie stawiać mnie przed faktem dokonanym.

No ale co mialabys o tym myslec? Jako osoba wierząca powinno to byc dla Ciebie oczywiste. Jezeli nie jest to dla Ciebie oczywiste, to wybierasz z wiary to co ci pasuje i na dodatek przejawiasz szereg uprzedzen wzgledem męża, ktory chce sie jakos rozwijac i jego wiary.

Problem polega na tym, ze to bardziej z Twoimi przekonaniami odnosnie wiary jest problem. Nie z jego.

20 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-01-24 22:04:46)

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Daria9393 napisał/a:

Witam, jestem mężatką od 1.5 roku. Męża poznałam przez portal randkowy, ogólnie znamy się 4.5 roku. Oboje jesteśmy wierzącymi, chodzimy do kościoła, modlimy się itp ale po ślubie mężowi zaczęło już całkiem odwalać odnośnie wiary. Codziennie odmawia różaniec, nowennę pompejanska, kupił mnóstwo książek jakichs rygorystycznych księży, ogląda ich filmiki na YouTubie, ale to by mi jeszcze nie przeszkadzało gdyby tych głupot nie próbował wprowadzać do domu. Zawraca mi głowę żeby się razem modlić kiedy ja wolę sama, interesują go rekolekcje jednego z tych nawiedzonych autorów tych książek które czyta, teraz z kolei chce się zapisać do jakiś wojowników Maryi... To mi pachnie sektą, nie mam zamiaru się zgodzić, mam dosyć jego nadgorliwości, już teraz żyje jak ksiądz, jestem w 9 mc ciąży i od ponad 2 miesięcy nawet mnie palcem nie dotknął, albo teraz mu tak odbiło albo przed ślubem się ukrywał. Nie wiem co robić, to że się modli to ok ale te stowarzyszenia, udziały w rekolekcjach... Ku*wa nie za takiego człowieka wychodziłam...

Dzień dobry Dario.
Na początku powiem, że też się dużo modlę. Wspomniałaś o tym, że mąż proponuje Ci wspólną modlitwę - to jest dobre. Wspólna modlitwa otwiera na siebie, zbliża, pozwala się lepiej poznać. To jest słuszne z jego strony, dobre i potrzebne.
Tylko nasuwa mi się taka myśl, nie wiem, czy słuszna, ale mam wrażenie, że Twój mąż chce tą modlitwą zapełnić wszelki wolny czas, uciec od Ciebie, od rozmowy, od czegoś... nie wiem.
On, jest tak nachalnych, bo chce Cię na siłę zmienić.
Wydaje mi się, że problemem jest jego myślenie, no i ta wiara... Co to za wiara, gdy jej kosztem zaniedbuje żonę. Podpowiedz mu, aby czasem podyskutował z ludźmi na forum Nowenny Pompejańskiej, pod świadectwami ludzie czasem dużo piszą, Ty zresztą też możesz tam zajrzeć, opisać problem. Zapytaj tamtejszych ludzi o książki które czyta itd.. tam jest sporo mądrych, wierzących ludzi.
Napiszę tak szczerze, bo tylko tak umiem, wydaje mi się, że Twój mąż ma duży problem z wiarą, on ponosi większą odpowiedzialność, za sytuację, w której się teraz znajdujecie, ale Ty swoją postawą, zachowaniem, radą masz również ogromny wpływa na niego. A w ogóle, to skoro modli się Pompejanką, to powiedz mu, aby modlił się za dusze czyśćcowe, a większość waszych problemów się rozwiąże. Przekonaj go, aby modlił się właśnie w tej intencji, a wszelkie inne dodatkowe formy pobożności postaraj się wybić mu narazie z głowy. Powiedz, że dopiero jak odmówi w tej intencji to zgodzisz się na rekolekcje. (W tym czasie wiele się może zmienić i w jego i w Twoim życiu).
Pozdrawiam i błogosławię.

A jeśli możesz to napisz jeszcze kogo on konkretnie czyta i ogląda, może ktoś zna tę osobę i potrafi to zweryfikować, czy rzeczywiście jest nawiedzona.

21

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Lady Loka napisał/a:

No dobra, ale obiektywnie wg Kosciola seks orzed slubem i seks w prezerwatywie to jest grzech.
Więc to teraz wyglada tak, ze on faktycznie idzie za zasadami wiary, a Ty wybierasz sobie co Ci pasuje.

Co do seksu w ciąży, rozne ludzie mają odczucia i tyle. Skoro Ty potrzebujesz to niech on Cię zaspokoi skoro sam nie chce.

"Naga kobieta to dzieło szatana bo kusi" to cytat z księży pod których wpływem jest mąż autorki jak sama napisała wcześniej.
A zatem zapewne uważają, że seks nie służący prokreacji a jedynie dla przyjemności jest grzeszny.
Nie będzie więc ten mąż chętny do zaspokajania żony bo to jest grzechem dla nich obojga.
Są tacy księża, są ludzie związani z kościołem, którzy tak uważają.

22

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Bardzo mi przykro, że ten czas przed porodem jest dla Ciebie taki sterujący i nie masz wsparcia w mężu. Może go przerasta wizja ojcostwa i "ucieka" w Kościół i modlitwe?  Spróbuj to z nim wyjaśnić. Druga opcja,o jakiej pomyślałam, to może on zawsze był taki wierzący, tylko jak się poznaliscie to trochę od tego odszedł, wiadomo, związek, kobieta, seks itd.

23

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Nie wiem.. Może i przesadzam. Ale naprawde nie chce żeby uczęszczał na tego typu zebrania, stowarzyszenia itp. Ci księża moim zdaniem są naprawdę surowi jeśli chodzi o wiarę. Niedługo zrobi w salonie ołtarzyk, w każdym pomieszczeniu porozwiesza obrazy i ogólnie zrobi z domu kościół a to już przesada. Przez kilka miesięcy kłócił się o to że w salonie wisi maska karnawałowa, którą kupiłam kiedyś we Włoszech twierdząc że to maska voodoo czy szatana... Nie przeszkadza mi jego wiara ale co za dużo to też niezdrowo. Nadgorliwosc jest gorsza od faszyzmu. Dlatego nie chce żeby szedł do tych wojowników, wszystko stamtąd przyniesie do domu

24 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2020-01-25 00:00:02)

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Ja tu widzę taki problem, że mąż nie poświęca żonie czasu, nie wspiera jej w ciąży, czuje się pokrywdzony tym, że ma jakieś obowiązki i ciągle tylko albo kościół, albo komp. Codzienne życie przestało go interesować. Nie dba w ogóle o więź z żoną. Problemem jest to, a nie jego większa niż wcześniej religijność. Rozwój duchowy powinien za sobą pociągać bycie coraz lepszym dla innych i bardziej kochającym i troskliwym, empatycznym, a już szczególnie dla własnej rodziny. Mam wątpliwości, czy Jezus by pochwalał religijność oderwaną od życia. Współczesnych sobie uczonych w piśmie specjalnie nie chwalił, gdy stawiali szabat wyżej niż dobro człowieka, który potrzebował pomocy.
Natomiast co do zasad wiary, to wybacz autorko, ale to Twój mąż jest w tym uczciwy, przyjmując w całości naukę Kościoła, kiedy Ty próbujesz z niej wybierać to, co Ci pasuje. I mam na myśli etykę katolicką, a nie przynależność do "dziwnych" wspólnot, które są dla Ciebie niezrozumiałe i można je różnie postrzegać, czy też poświęcanie religii większości czasu.
Musicie oboje pewne rzeczy jeszcze raz przemyśleć i na spokojnie przedyskutować, bo trochę racji masz Ty, a trochę on.

Edit: a co do tych masek, to mąż pewnie bardzo się przejął wiedzą, że dużo ludzi trzyma w  domach przywiezione skądś maski i figurki nie mając świadomości, że mają znaczenie kultowe, co jest niebezpieczne dla chrześcijanina, nieważne, że nie bije im pokłonów.. to wcale nie są jaja. Tu spokojnie możesz zapytać męża, dlaczego tak jest, jeśli to dla ciebie obcy temat.
W przypadku zwykłej karnawałowej maski jednak raczej nie ma takiego zagrożenia smile
Przy tym, życie w strachu przed wszystkim też nie jest chrześcijańskie. Powinno się opierać na zaufaniu Bogu, a nie szukaniu szatana gdzie się da. Np. symbole okultystyczne są dziś wszechobecne i musiałby nie wychodzić z domu i nie włączać kompa, by się z nimi nie zetknąć. Także on panikuje, a Ty chyba lekceważysz całkiem albo nie masz pojęcia o pewnych rzeczach. Rozmowa, rozmowa smile

25 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2020-01-25 00:42:56)

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Ubranka i gadżety ze słodką  Hello Kitty też są ponoć niebezpieczne dla chrześcijańskich dzieci.
A Harry Potter to już w ogóle samo zło.

Autorko podaj jeśli się orientujesz kogo słucha mąż.

26 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2020-01-25 00:46:58)

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Kleoma napisał/a:

Ubranka i gadżety ze słodką  Hello Kitty też są ponoć niebezpieczne dla chrześcijańskich dzieci.
A Harry Potter to już w ogóle samo zło.

Autorko podaj jeśli się orientujesz kogo słucha mąż.

Bez przesady smile

Popadanie w absurd przez niektórych, nie znaczy, że problem okultyzmu nie istnieje.

Rozumiem że nie istnieje dla ateisty.

27

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
niepodobna napisał/a:
Kleoma napisał/a:

Ubranka i gadżety ze słodką  Hello Kitty też są ponoć niebezpieczne dla chrześcijańskich dzieci.
A Harry Potter to już w ogóle samo zło.

Autorko podaj jeśli się orientujesz kogo słucha mąż.

Bez przesady smile

Popadanie w absurd przez niektórych, nie znaczy, że problem okultyzmu nie istnieje.

Rozumiem że nie istnieje dla ateisty.

Ks. Marek Wasąg ks.Sławomir Kostrzewa to jedni z tych księży, którzy tak twierdzą.
Barbie i klocki Lego i inne popularne zabawki  też są dla nich dziełem szatańskim

28

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Kleoma napisał/a:
niepodobna napisał/a:
Kleoma napisał/a:

Ubranka i gadżety ze słodką  Hello Kitty też są ponoć niebezpieczne dla chrześcijańskich dzieci.
A Harry Potter to już w ogóle samo zło.

Autorko podaj jeśli się orientujesz kogo słucha mąż.

Bez przesady smile

Popadanie w absurd przez niektórych, nie znaczy, że problem okultyzmu nie istnieje.

Rozumiem że nie istnieje dla ateisty.

Ks. Marek Wasąg ks.Sławomir Kostrzewa to jedni z tych księży, którzy tak twierdzą.
Barbie i klocki Lego i inne popularne zabawki  też są dla nich dziełem szatańskim

Był też taki ksiądz Posacki, kiedyś egzorcysta. Potem zaczął ponoć popierać islam (niesprawdzone, tak o nim mówią). Każdy może "odjechać", niestety.

29 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-01-25 01:06:55)

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Zwróć się do rozsądnego księdza z swojej parafii o pomoc.

30 Ostatnio edytowany przez Daria9393 (2020-01-25 01:13:48)

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Kleoma napisał/a:

Ubranka i gadżety ze słodką  Hello Kitty też są ponoć niebezpieczne dla chrześcijańskich dzieci.
A Harry Potter to już w ogóle samo zło.

Autorko podaj jeśli się orientujesz kogo słucha mąż.

Z tego co wiem to ks Piotra Glasa i Dominika Chmielewskiego.
Naprawdę niech sobie czyta co chce i ogląda co chce ale niech daruje sobie jakieś formacje wojowników Maryi... Jak czytałam o tym to serio mi się nie spodobało, wyczytałam że żeby być członkiem trzeba czynnie brać udział we wspólnocie, kupować książki, płacić za inne dewocjonalia no masakra jakaś

A jak próbowałam przemówić mu do rozsądku żeby sobie to odpuścił to zabral poduszkę i poszedł spać do salonu..

31

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Niektórym tym męskim wspólnotom pod nazwami Rycerze czy Wojownicy Maryi się coś pomyliło. Zamiast walczyć ze złem w sobie to walczą ze złem u innych.
To jest bardzo niebezpieczne, autorka ma rację moim zdaniem, że się obawia udziału męża we wspólnotach jakoby duchowych.

32

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Daria9393 napisał/a:

Witam, jestem mężatką od 1.5 roku. Męża poznałam przez portal randkowy, ogólnie znamy się 4.5 roku. Oboje jesteśmy wierzącymi, chodzimy do kościoła, modlimy się itp ale po ślubie mężowi zaczęło już całkiem odwalać odnośnie wiary. Codziennie odmawia różaniec, nowennę pompejanska, kupił mnóstwo książek jakichs rygorystycznych księży, ogląda ich filmiki na YouTubie, ale to by mi jeszcze nie przeszkadzało gdyby tych głupot nie próbował wprowadzać do domu. Zawraca mi głowę żeby się razem modlić kiedy ja wolę sama, interesują go rekolekcje jednego z tych nawiedzonych autorów tych książek które czyta, teraz z kolei chce się zapisać do jakiś wojowników Maryi... To mi pachnie sektą, nie mam zamiaru się zgodzić, mam dosyć jego nadgorliwości, już teraz żyje jak ksiądz, jestem w 9 mc ciąży i od ponad 2 miesięcy nawet mnie palcem nie dotknął, albo teraz mu tak odbiło albo przed ślubem się ukrywał. Nie wiem co robić, to że się modli to ok ale te stowarzyszenia, udziały w rekolekcjach... Ku*wa nie za takiego człowieka wychodziłam...


Nie jest ok, jeśli usilnie próbuje robić "nowe porządki" w domu. Niech to robi poza domem. Wg mnie będziesz musiała mu to dosadnie wytknąć, że nie ma twojej zgody.

33

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
marakujka napisał/a:
Daria9393 napisał/a:

Witam, jestem mężatką od 1.5 roku. Męża poznałam przez portal randkowy, ogólnie znamy się 4.5 roku. Oboje jesteśmy wierzącymi, chodzimy do kościoła, modlimy się itp ale po ślubie mężowi zaczęło już całkiem odwalać odnośnie wiary. Codziennie odmawia różaniec, nowennę pompejanska, kupił mnóstwo książek jakichs rygorystycznych księży, ogląda ich filmiki na YouTubie, ale to by mi jeszcze nie przeszkadzało gdyby tych głupot nie próbował wprowadzać do domu. Zawraca mi głowę żeby się razem modlić kiedy ja wolę sama, interesują go rekolekcje jednego z tych nawiedzonych autorów tych książek które czyta, teraz z kolei chce się zapisać do jakiś wojowników Maryi... To mi pachnie sektą, nie mam zamiaru się zgodzić, mam dosyć jego nadgorliwości, już teraz żyje jak ksiądz, jestem w 9 mc ciąży i od ponad 2 miesięcy nawet mnie palcem nie dotknął, albo teraz mu tak odbiło albo przed ślubem się ukrywał. Nie wiem co robić, to że się modli to ok ale te stowarzyszenia, udziały w rekolekcjach... Ku*wa nie za takiego człowieka wychodziłam...


Nie jest ok, jeśli usilnie próbuje robić "nowe porządki" w domu. Niech to robi poza domem. Wg mnie będziesz musiała mu to dosadnie wytknąć, że nie ma twojej zgody.

A co jak to oleje? Mam mu postawić ultimatum albo ja i nasze małżeństwo albo udział w tej formacji?? Nie wiem co robić

34

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Kleoma napisał/a:

Niektórym tym męskim wspólnotom pod nazwami Rycerze czy Wojownicy Maryi się coś pomyliło. Zamiast walczyć ze złem w sobie to walczą ze złem u innych.
To jest bardzo niebezpieczne, autorka ma rację moim zdaniem, że się obawia udziału męża we wspólnotach jakoby duchowych.

Nie jest prawdą, że tylko u innych, ale mi też się nie podobają te militarystyczne analogie i symbolika.
Plus takich wspólnot jest taki, że mężczyźni zaczynają czynniej uczestniczyć w Kościele.
Natomiast nie jest fajne, że musi być w tym celu stworzone jakieś poczucie elitarności,  przestrzenie tylko dla mężczyzn, otoczka wojownika, męskie wspólnoty trochę na tym 'jadą'. Do Wojowników Maryi nie jestem jednak już tak uprzedzona jak kiedyś. Z bliska to wygląda przyjaźniej. Mój kumpel z nimi sympatyzuje, a ks. Chmielewskiego miałam okazję słuchać i robił na mnie dobre wrażenie.

35

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Daria9393 napisał/a:
marakujka napisał/a:
Daria9393 napisał/a:

Witam, jestem mężatką od 1.5 roku. Męża poznałam przez portal randkowy, ogólnie znamy się 4.5 roku. Oboje jesteśmy wierzącymi, chodzimy do kościoła, modlimy się itp ale po ślubie mężowi zaczęło już całkiem odwalać odnośnie wiary. Codziennie odmawia różaniec, nowennę pompejanska, kupił mnóstwo książek jakichs rygorystycznych księży, ogląda ich filmiki na YouTubie, ale to by mi jeszcze nie przeszkadzało gdyby tych głupot nie próbował wprowadzać do domu. Zawraca mi głowę żeby się razem modlić kiedy ja wolę sama, interesują go rekolekcje jednego z tych nawiedzonych autorów tych książek które czyta, teraz z kolei chce się zapisać do jakiś wojowników Maryi... To mi pachnie sektą, nie mam zamiaru się zgodzić, mam dosyć jego nadgorliwości, już teraz żyje jak ksiądz, jestem w 9 mc ciąży i od ponad 2 miesięcy nawet mnie palcem nie dotknął, albo teraz mu tak odbiło albo przed ślubem się ukrywał. Nie wiem co robić, to że się modli to ok ale te stowarzyszenia, udziały w rekolekcjach... Ku*wa nie za takiego człowieka wychodziłam...


Nie jest ok, jeśli usilnie próbuje robić "nowe porządki" w domu. Niech to robi poza domem. Wg mnie będziesz musiała mu to dosadnie wytknąć, że nie ma twojej zgody.

A co jak to oleje? Mam mu postawić ultimatum albo ja i nasze małżeństwo albo udział w tej formacji?? Nie wiem co robić

Myślę, że rada Eli jest rozsądna. Pogadaj o sytuacji z mężem z jakimś księdzem, do którego masz zaufanie. O swoich dylematach  i niezgodnościach między wami też.

36 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-01-25 02:06:30)

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Daria9393 napisał/a:

A co jak to oleje? Mam mu postawić ultimatum albo ja i nasze małżeństwo albo udział w tej formacji?? Nie wiem co robić

Jeśli to olejesz, to będziesz miała co najmniej tak samo, jak masz teraz. Niekoniecznie ultimatum, jeśli nie masz żadnych danych o tym,z ę wspólnota realnie szkodzi sama w sobie. Bardziej na razie zwrócić mu uwagę, by nie zawracał tobie tyłka tymi swoimi modlitwami itd.
Co do wspólnoty - wg mnie to jest oczywiste, że bycie we wspólnocie to bycie aktywne. Ile tych książek, ile tych Maryjek się kupuje? Jakiego rzędu są to kwoty? Coś wiesz?
Zresztą, uważam, że to jest sprawą osobistą, na co przeznaczy własne pieniądze, które pozostają człowiekowi po składkach na budżet domowy - czy wyda na kino czy na wspónoty - to bez różnicy.

Zedytuję. Pff, przeczytałam, że co wtedy, gdy ty olejesz. Jeśli on oleje, to pozostaje trud walki o związek, jeśli nieskutecznej, to wœwczas separacja. Z tym, że wg mnie gdy on oleje swoje podejście do ciebie. Bo o olaniu przez niego twoich próśb o nieprzystępowanie do wspólnoty, to bardziej nie pomogę, wyżej już wszystko napisałam.
Pomysł z księdzem jest bardzo dobry. Jak najbardziej, zwłaszcza jeśli nie pomoże twoja rozmowa przeprowadzona w ostrzejszym i kategorycznym tonie.

37

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Ks Glas i ks Chmielewski to wspaniali księża. Glas jest egzorcystą, Chmielewski też uczestniczył w egzorcyzmach, ale on jest bardzo Maryjnym kapłanem. Teraz rozumiem, że mąż chce wstąpić do Wojowników Maryji. To na pewno za sprawą księdza Dominika.
Ogólnie to nie ma w tym nic złego, że chce. Wiesz, moim zdaniem to dobrze. Przestań się tego obawiać. Pozwól mu, pokaż że go wspierasz, a nie ciągle na nie. Czasem takie wsparcie dużo znaczy, on się Tobie odwdzięczy. Z jego wiarą nie ma żadnego problemu. Nie jesteś czasem zazdrosna, że kocha bardziej Boga niż Ciebie? Zacznij się z nim wspólnie modlić. On Cię poprowadzi.
Przedtem nie czytałem całego tematu, teraz tak i trochę inaczej to widzę. Jeśli coś chce zrobić, nie sprzeciwiaj się. Wiem, to trudne, zaraz część się oburzy, ale jego wiara jest żywa, Twoja raczej nie. Dlatego słuchaj go, tak jak to jest napisane w Piśmie Świętym. Czasem jego decyzje i zachowanie są niezrozumiałe, ale nie zniechęcaj się, pytaj wprost, czemu, dlaczego, po co, mów co Ty chcesz. I wiesz, on nie jest idealny, tak samo jak każdy, ale wybrałaś go, więc trwaj przy nim, a nie myśl o rzeczach niepotrzebnych. Jeśli chcesz, aby on się zmienił, zawsze należy zacząć od siebie.

38

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

X. Glas jest akurat sredni. Ma dziwne odpały.

Daria, skoro nie chcesz, zebynon byl w Wojownikach to idzcie razem do innej wspolnoty. Rodzinnej jakiejs. Na pewno da sie takie znalezc w Waszej okolicy. Dla mężczyzn jeszcze są Mężczyźni św. Józefa. Fajna wspolnota, serio.

Uprzedzacoe sie tu wzajemnie, a jak facet chce sie religijnie rozwijac to jakim prawem ktos mu tego zabrania? Zona powinna rozwijac sie razem z nim. A tak to Daria nigdzie na zadnym spotkaniu nie byla, z KK wyciaga to co jej pasuje i olewa to, co jej nie pasuje plus chcr hamowac rozwoj męża.

Ja tez chodze na spotkania wspolnoty i nie wyobrazam sobie, zeby mi partner zabranial. Na silownie tez mi zabroni isc?
Tu trzeba nie o praktykach religijnych rozmawiac a o jakosci wspolnego czasu. Naprawde duzo by dalo gdyby Daria sie troszke otworzyla na to, co mąż robi i chociaz sprobowala zrozumiec. A tutaj same uprzedzenia, chociaz ona nie wie co tam sie dzieje.

Co do kobiety dziela szatana, to wypowiedzialabym sie , ale uwazam ze to kolejne uprzedzenie i orzeinaczenie faktycznej tresci.

39 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-01-25 09:45:50)

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

No nie wiem czy przeinaczanie.. wystarczy niektórych z wymienionych tu księży posłuchac, by poczuć się jako kobieta "dzielem szatana' bo jakiś mezczyzna nie radzi sobie z popędem.
Mam nadzieję że zniosą w końcu ten celibat, zanim dojdzie do palenia czarownic.
Pomysł uczestnictwa w jakiejś wspólnocie religijnej dla małżeństw jest dobry chyba,  bo będą w. tym razem
.
Myślę też,że ciąża,a zwłaszcza pierwsze dziecko to trudny czas dla mężczyzny też.  Masz już wszystko gotowe na przyjęcie dziecka, mąż angażuje się w to.?

40 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-01-25 15:58:06)

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Daria9393 napisał/a:


Naprawdę niech sobie czyta co chce i ogląda co chce ale niech daruje sobie jakieś formacje wojowników Maryi... Jak czytałam o tym to serio mi się nie spodobało, wyczytałam że żeby być członkiem trzeba czynnie brać udział we wspólnocie, kupować książki, płacić za inne dewocjonalia no masakra jakaś

A jak próbowałam przemówić mu do rozsądku żeby sobie to odpuścił to zabral poduszkę i poszedł spać do salonu..

Między pobożnością a dewocją jest naprawdę cienka granica, ale jednak jest. Czy człowiek pobożny doprowadza do tego, aby w jego małżeństwie nie było porozumienia, a jemu samemu nie starczało ani sił, ani czasu na przebywanie ze swoją żoną, dbanie i o nią, zwłaszcza gdy jest na "ostatnich nogach" a dziecko urodzi sie za kilka dni? Czy taka żona musi prosić o pomoc w codziennych obowiązkach i znosić manifestacje niezadowolenia swojego męża, że znowu mu w czymś przeszkadza? O tym, że facet odsunął sie od zony i "nawet palcem jej nie dotknie", o jedzeniu przy osobnych stołach to już nawet nie wspomnę. Czy wystarczy wtedy posiedzieć w kosciele albo zostać "wojownikiem Maryi", aby poczuć się dobrze z samym sobą? Czy to nie jest właśnie wiara na pokaz, czyli dewocja? Zatem "po owocach ich poznacie". Chyba każdy powinien robić to, co przynosi dobre owoce i co jest zgodne z wyznawaną wiarą. Nie lepiej przekonać żonę do bardziej żarliwego wyznawania wiary swoim postępowaniem, tym że jest się coraz lepszym człowiekiem, a w ich malżeństwie dzieje się coraz lepiej, niż postępować tak aby ona tej żarliwości w wyznawaniu wiary zaczęła się bać, podobnie jak nabrała obaw co do przyszlości  małżeństwa? Pytanie retoryczne, bo na temat religii i tego jak ją wyznawać, można sie spierać godzinami i właściwie nigdy nie dojść do konsensusu.

Daria, poczekaj jeszcze trochę aż urodzi się dziecko, będziesz wtedy miała pełen obraz tego, jak wygląda wasze małżeństwo. Możliwe, że za tym co się dzieje, stoją inne, duzo poważniejsze problemy, których twoj mąż nie jest i nie chce być świadomy. Jeśli mąż nie zmieni sie i nadal będzie mu lepiej w kościele niż przy tobie i dziecku a obowiązki związane z dzieckiem także będa go nużyć na rzecz wykazywania się na froncie wspólnot, to naprawdę widzę tu spory problem z którym albo będziesz musiała się pogodzić, albo się z nim zmierzyć.

41 Ostatnio edytowany przez Lawinia (2020-01-25 15:45:21)

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Daria9393 napisał/a:

Witam, jestem mężatką od 1.5 roku. Męża poznałam przez portal randkowy, ogólnie znamy się 4.5 roku. Oboje jesteśmy wierzącymi, chodzimy do kościoła, modlimy się itp ale po ślubie mężowi zaczęło już całkiem odwalać odnośnie wiary. Codziennie odmawia różaniec, nowennę pompejanska, kupił mnóstwo książek jakichs rygorystycznych księży, ogląda ich filmiki na YouTubie, ale to by mi jeszcze nie przeszkadzało gdyby tych głupot nie próbował wprowadzać do domu. Zawraca mi głowę żeby się razem modlić kiedy ja wolę sama, interesują go rekolekcje jednego z tych nawiedzonych autorów tych książek które czyta, teraz z kolei chce się zapisać do jakiś wojowników Maryi... To mi pachnie sektą, nie mam zamiaru się zgodzić, mam dosyć jego nadgorliwości, już teraz żyje jak ksiądz, jestem w 9 mc ciąży i od ponad 2 miesięcy nawet mnie palcem nie dotknął, albo teraz mu tak odbiło albo przed ślubem się ukrywał. Nie wiem co robić, to że się modli to ok ale te stowarzyszenia, udziały w rekolekcjach... Ku*wa nie za takiego człowieka wychodziłam...

Rycerstwo Niepokalanej to nie żadna sekta. Wyluzuj. Różaniec Ci przeszkadza?

Pogadaj sj z nim szczerze, napewno wyjaśni Ci wszystko. Wspólna modlitwa też jest ok. Może weź ją pod uwagę?

42

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Lawinia napisał/a:
Daria9393 napisał/a:

Witam, jestem mężatką od 1.5 roku. Męża poznałam przez portal randkowy, ogólnie znamy się 4.5 roku. Oboje jesteśmy wierzącymi, chodzimy do kościoła, modlimy się itp ale po ślubie mężowi zaczęło już całkiem odwalać odnośnie wiary. Codziennie odmawia różaniec, nowennę pompejanska, kupił mnóstwo książek jakichs rygorystycznych księży, ogląda ich filmiki na YouTubie, ale to by mi jeszcze nie przeszkadzało gdyby tych głupot nie próbował wprowadzać do domu. Zawraca mi głowę żeby się razem modlić kiedy ja wolę sama, interesują go rekolekcje jednego z tych nawiedzonych autorów tych książek które czyta, teraz z kolei chce się zapisać do jakiś wojowników Maryi... To mi pachnie sektą, nie mam zamiaru się zgodzić, mam dosyć jego nadgorliwości, już teraz żyje jak ksiądz, jestem w 9 mc ciąży i od ponad 2 miesięcy nawet mnie palcem nie dotknął, albo teraz mu tak odbiło albo przed ślubem się ukrywał. Nie wiem co robić, to że się modli to ok ale te stowarzyszenia, udziały w rekolekcjach... Ku*wa nie za takiego człowieka wychodziłam...

Rycerstwo Niepokalanej to nie żadna sekta. Wyluzuj. Różaniec Ci przeszkadza?

Pogadaj sj z nim szczerze, napewno wyjaśni Ci wszystko. Wspólna modlitwa też jest ok. Może weź ją pod uwagę?

Ale zmuszanie do niej nie jest ok.? To jakoś niejasne?
Tak rycerstwa są super, zwłaszcza jak przed wyborami przychodzą tacy rycerze do domu i straszą piekłem, jak nie zagłosujesz na PiS. Jednego takiego rycerza w rodzinie dalszej mamy.
Jezus mówił o pokorze a 2000 lat później nadal nic nie pojmują.
Każda organizacja wykluczającą dyskusję i poszanowanie odmiennego  zdania jest sektą pełną gębą, niezależnie co ma na sztandarach.

43 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-01-25 23:04:53)

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Daria9393 napisał/a:

Zajmuje się innymi rzeczami, nie czuję od niego wsparcia, do wszelkich porządków domowych muszę go ściągać sprzed komputera, aktualnie jest na urlopie żeby w razie czego zawieść mnie do szpitala, termin mam na 1.5 tygodnia. Więc w przerwach między filmami i grami komputerowymi idzie odmawiać różaniec i czytać pismo Święte lub inne książki nadgorliwych księży, którzy piszą że "naga kobieta to dzieło szatana bo kusi"...
Nie spędza że mną czasu, nie jadamy nawet przy jednym stole, nie oglądamy filmów, a o obecności przy porodzie w ogóle nie ma mowy... Cały czas stęka ze musi siedzieć na urlopie bo moja mama mnie nie zawiezie do szpitala tylko on musi...

Po prostu dupek. O ile nie przesadzasz, to tak: bierze urlop, aby cię podwieźć. Nie daje wsparcia, nie pomoże, a za tydzień masz rodzić... no masakra. Rzeczywiście, pan bardzo pasuje na członka religijnej wspólnoty. Puść go tam, pobawią się tymi mieczami i przynajmniej nie będzie tobie truł jaka to absorbująca jesteś. Życzę powodzenia. Współczuję szczerze. Myślałbym nad rozwodem.

44 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2020-01-26 00:16:01)

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
marakujka napisał/a:
Daria9393 napisał/a:

Zajmuje się innymi rzeczami, nie czuję od niego wsparcia, do wszelkich porządków domowych muszę go ściągać sprzed komputera, aktualnie jest na urlopie żeby w razie czego zawieść mnie do szpitala, termin mam na 1.5 tygodnia. Więc w przerwach między filmami i grami komputerowymi idzie odmawiać różaniec i czytać pismo Święte lub inne książki nadgorliwych księży, którzy piszą że "naga kobieta to dzieło szatana bo kusi"...
Nie spędza że mną czasu, nie jadamy nawet przy jednym stole, nie oglądamy filmów, a o obecności przy porodzie w ogóle nie ma mowy... Cały czas stęka ze musi siedzieć na urlopie bo moja mama mnie nie zawiezie do szpitala tylko on musi...

Po prostu dupek. O ile nie przesadzasz, to tak: bierze urlop, aby cię podwieźć. Nie daje wsparcia, nie pomoże, a za tydzień masz rodzić... no masakra. Rzeczywiście, pan bardzo pasuje na członka religijnej wspólnoty. Puść go tam, pobawią się tymi mieczami i przynajmniej nie będzie tobie truł jaka to absorbująca jesteś. Życzę powodzenia. Współczuję szczerze. Myślałbym nad rozwodem.


Właśnie to jest uderzające, za chwilę urodzi się JEGO dziecko, a facet się zachowuje, jakby go to nie dotyczyło, dramat.

I tego bym nie zrzucała na wspólnotę, on taki pewnie jest. Ksiądz Chmielewski, który prowadzi wspomnianą wspólnotę, akurat często podkreśla znaczenie więzi w małżeństwie, komunikacji, troski, poświęcania czasu żonie - przypomina o tym mężczyznom, do których mówi. Więc w tej grupie pewnie mówi się o tym samym. Gość po prostu traktuje aktywność religijną jako przykrywkę dla swojej niedojrzałości i olewczego stosunku. Nie jest dobrze, ale nie beznadziejnie. A postraszenie rozwodem może go otrzeźwić. Do rozwodu bym autorki nie namawiała, ale do potrząśnięcia mężem tak.

45

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Ojciec znajomej mojej znajomej po rekolekcjach w takiej wspólnocie zrobił remanent w domach swoich dzieci i wnuków i pozabierał i poniszczył wszystko co rekolekcjonista określił jako przedmioty i wizerunki szatańskie.  Zabawki, książki, dekoracje mieszkania. Nawet koszulki dziecięce z postaciami z bajek.
Zadręcza rodzinę, sąsiadów i znajomych prezentami w postaci książek jego religijnych autorytetów, dewocjonaliami które kupuje na spotkaniach wspólnoty, rekolekcjach w bardzo dużych ilościach. Zupełnie go nie obchodzi, że chora żona potrzebuje remontu łazienki i zmiany wanny na natrysk, rehabilitacji, masaży, porządnej protezy zębowej.

46

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Trzeba być zaburzonym, by być tak podatnym na to, co się mówi we wspólnotach, sektach, stowarzyszeniach czy choćby w mediach.

Niepodobna, tak, może nawet ona potrząśnie mężem potrząsając też tym mieczem. A na pewno musi ostro zareagować.
Też uważam, że to nie jakaś wspólnota determinuje postawę, a po prostu ten pan tak ma i to taki typ. Nie widzę nic przeciwko i jeśli mąż chce chodzić, to niech sobie chodzi, o ile życie wspólnotowe nie zakłóci życia rodzinnego.

Jednak dość ciekawe jest, że wspólnoty i pielgrzymki wybierane są też przez takie typy ludzkie, nie wiem tylko czy w większości, czy nie, ale jednak.

47

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Marakujko nie, wspólnoty i pielgrzymki nie są wybierane tylko przez takie typy ludzi. To bardzo duże i bardzo krzywdzące uogólnienie.

48

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Lady Loka napisał/a:

Marakujko nie, wspólnoty i pielgrzymki nie są wybierane tylko przez takie typy ludzi. To bardzo duże i bardzo krzywdzące uogólnienie.


A piszę, że są wybierane tylko przez te typy?

49

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Facet ma problem.
Nie jest normalne zajmowanie sie religia bez przerwy. Nadgorliwosc w wierze to czesto oznaka chorob psychicznych. Nie jest to poprawne politycznie, to co napisalam, ale w praktyce taka jest prawda.
Ile on ma lat?

Oczywiscie mowie na podstawie Twojego postu, bo z tego co opisujesz wyglada to na przesade. Nie wiem jak on to robie w rzeczywistosci, w jakim tonie.

50

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Winter.Kween napisał/a:

Facet ma problem.
Nie jest normalne zajmowanie sie religia bez przerwy. Nadgorliwosc w wierze to czesto oznaka chorob psychicznych. Nie jest to poprawne politycznie, to co napisalam, ale w praktyce taka jest prawda.
Ile on ma lat?

Oczywiscie mowie na podstawie Twojego postu, bo z tego co opisujesz wyglada to na przesade. Nie wiem jak on to robie w rzeczywistosci, w jakim tonie.

Ma 28 lat. Chodzi do kościoła co niedzielę i od święta, często się spowiada, odmawia różaniec codziennie, niedawno dwa razy pod rząd odmówił pompejanke, ogląda filmiki na yt księży glasa i Chmielewskiego, czyta ich książki, pismo Święte co wieczór. To jeszcze można znieść ale pomysł z wojownikami Maryi to już zdecydowana przesada. Czytałam fragment książki Chmielewskiego gdzie Maryja jest ukazana jako najpiękniejsza kobieta na świecie, w której można się zakochać i iść z nią na "randkę". Pisze, że wymaga całkowitego oddania, że może zrobić z człowiekiem co chce, podeptać go a jednocześnie nie wolno w nią wątpić. Ze tylko ona się liczy a cała reszta na ziemi nie ma żadnego znaczenia.
Boję się, że jak zacznie to czytać i oglądać to nawet jakbym go postraszyła rowodem i zabraniem dziecka to nie przejąłby się tym, ponieważ wszystko można poświęcić dla Maryji... Tak to odebrałam
Nie czytał jeszcze tej książki, a ja nie wiem jak mu powiedzieć żeby się jej pozbył..

51

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Daria, czy Ty wiesz, czym jest pompejanka? big_smile bo trochę dziwi mnie to, że mówisz i o różańcu i o pompejance.

Czytałaś tylko fragment. Masz wycinek bez kontekstu. Daj chłopu spokój. Widać dla niego wiara jest ważniejsza niż dla Ciebie i niech on z tym żyje. Po co miałabyś go straszyć rozwodem?

52

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Autorko, a czy nie bierzesz pod uwagę że będąc tym wojownikiem nie przygotowuje sobie alibi do rzadszego bycia w domu i pomocy Tobie przy dziecku? Bo będą spotkania, pielgrzymki, zjazdy, msze. czytałem o nich trochę i różnie ludzie to przedstawiają.

53

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Lady Loka napisał/a:

Daria, czy Ty wiesz, czym jest pompejanka? big_smile bo trochę dziwi mnie to, że mówisz i o różańcu i o pompejance.

Czytałaś tylko fragment. Masz wycinek bez kontekstu. Daj chłopu spokój. Widać dla niego wiara jest ważniejsza niż dla Ciebie i niech on z tym żyje. Po co miałabyś go straszyć rozwodem?

Nie przeszkadza mi jego wiara i odmawianie różańca itp. Może nawet codziennie chodzić do Kościoła i odmawiać różaniec 10x dziennie. Przeszkadza mi chęć uczestniczenia w tej formacji i czytanie książek jego inicjatora. Tyle. Tylko o to się rozchodzi bo przez uczestnictwo w czymś takim oddali się od rodziny

54

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Daria9393 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Daria, czy Ty wiesz, czym jest pompejanka? big_smile bo trochę dziwi mnie to, że mówisz i o różańcu i o pompejance.

Czytałaś tylko fragment. Masz wycinek bez kontekstu. Daj chłopu spokój. Widać dla niego wiara jest ważniejsza niż dla Ciebie i niech on z tym żyje. Po co miałabyś go straszyć rozwodem?

Nie przeszkadza mi jego wiara i odmawianie różańca itp. Może nawet codziennie chodzić do Kościoła i odmawiać różaniec 10x dziennie. Przeszkadza mi chęć uczestniczenia w tej formacji i czytanie książek jego inicjatora. Tyle. Tylko o to się rozchodzi bo przez uczestnictwo w czymś takim oddali się od rodziny

A czy w takim razie zaproponowałaś mu wspólne uczestnictwo w innej wspólnocie religijnej?
Bycie we wspolnocie jest naturalną i pożądaną konsekwencją wiary. Zawsze lepiej człowiek rozwija się w grupie niż sam. I serio wyjście na 2h raz w tygodniu na spotkanie wspólnoty to nie jest jakiś ogrom czasu skradziony rodzinie.

55

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Loka, dlaczego uważasz że ma obowiązek uczestniczenia w jakichś wspólnotach? Bez tego czyjaś wiara jest mało warta?
Wiesz jak ciężko przy niemowlaku wygospodarować czas?
Może powinna wtedy się wyspać po prostu..to było moje marzenie..

Maryja która może faceta podeptać??
Brzmi jak ksiądz mający skłonności do domin..sorry..
Nie wiem w jakim kontekscie brzmiałoby to lepiej..
Może z takim gościem po prostu ostro trzeba.

56

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Elu, w sensie czy ona ma obowiązek? Nie. Nikt nie ma takiego obowiązku, natomiast niejako wynika to z samej wiary i chęci swojego rozwoju duchowego. Najczęściej tak jest, że jak ktoś faktycznie zaczyna na serio dbać o swoje życie duchowe, to chce wstąpić do jakiejś wspólnoty religijnej, bo tam się po prostu może bardziej rozwijać.
Jej proponuję wstąpienie razem z nim, bo skoro nie pozwala mu samemu, skoro nie chce, żeby szedł do tych Wojowników, to może zaproponuje mu jakąś alternatywę?
Znam ludzi z małymi dziećmi chodzących na spotkania wspolnoty wink zresztą serio, co to za problem, że on wyjdzie raz w tygodniu na 2-3h z domu? Za to może popilnować dziecka, jak ona będzie chciała wyjść z koleżankami albo po prostu wyjść gdzieś bez dziecka albo się wyspać, cokolwiek. Bycie razem to też kompromisy.

Znam ludzi, którzy byli we wspólnotach z małymi dziećmi smile nawet raz byłam na 2tygodniowych rekolekcjach w wakacje jako opieka do małych dzieci. Najmniejsze, jakie było z nami na wyjeździe miało niecałe 6 miesięcy. W mojej wspólnocie urodził się maluch rok temu w maju i tez to rodzicom nie przeszkodziło w byciu we wspólnocie. Nie mówię, że wszyscy muszą działać tak samo, mówię, że się da.

Czy Autorka też by była tak kategorycznie przeciwna, gdyby jej partner powiedział, że chce wyjść na 3h z kolegami? Zresztą Autorce przeszkadza w każdym poście coś innego. Raz Biblia, raz spotkania, raz różaniec, raz książka, raz filmiki na youtube, raz wspólnota. Pytanie, co jej nie przeszkadza.

57

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Lady Loka napisał/a:
Daria9393 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Daria, czy Ty wiesz, czym jest pompejanka? big_smile bo trochę dziwi mnie to, że mówisz i o różańcu i o pompejance.

Czytałaś tylko fragment. Masz wycinek bez kontekstu. Daj chłopu spokój. Widać dla niego wiara jest ważniejsza niż dla Ciebie i niech on z tym żyje. Po co miałabyś go straszyć rozwodem?

Nie przeszkadza mi jego wiara i odmawianie różańca itp. Może nawet codziennie chodzić do Kościoła i odmawiać różaniec 10x dziennie. Przeszkadza mi chęć uczestniczenia w tej formacji i czytanie książek jego inicjatora. Tyle. Tylko o to się rozchodzi bo przez uczestnictwo w czymś takim oddali się od rodziny

A czy w takim razie zaproponowałaś mu wspólne uczestnictwo w innej wspólnocie religijnej?
Bycie we wspolnocie jest naturalną i pożądaną konsekwencją wiary. Zawsze lepiej człowiek rozwija się w grupie niż sam. I serio wyjście na 2h raz w tygodniu na spotkanie wspólnoty to nie jest jakiś ogrom czasu skradziony rodzinie.

Zauważ, że autorka jest w 9 miesiącu, lada moment pojawi się dziecko, które potrzebuje ciągłej opieki a jak już widać autorka prawdopodobnie pomocy ze strony męża mieć nie będzie. Nie wiem czy w takim momencie chce się jakichś wspólnot, o ile w ogóle.
Nie każdy ma ochotę bratać się z obcymi ludźmi choćby w modlitwie. Część woli modlić się samemu, po swojemu, w swoim tempie i częstotliwości.
Mąż autorki zdecydował się na małżeństwo i na dziecko i to jemu powinien poświęcić jak najwięcej czasu, pomagać żonie w prowadzeniu domu i opiece nad dzieckiem. Zaniedbywanie obowiązków męża i ojca na rzecz wspólnoty to chyba jakaś pomyłka.

58 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2020-01-27 14:36:47)

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Loka, z tego co piszesz można wyciągnąć wniosek, że nie ma prawdziwych chrześcijan, którzy nie są we wspólnotach. Nie ma rozwoju duchowego bez przynależności do wspólnot, mimo że należy się już do Kościoła. Nie rozumiem takiego podejścia i czuję w tym coś niebezpiecznego.
Autorka ma prawo tego nie chcieć i inaczej widzieć swoją religijność. Nie powinna mężowi zabraniać, jasne, co nie znaczy że ma tam być z nim, no i religijność nie zwalnia jego z obowiązków męża, a wkrótce ojca i to jest chyba główny problem - że te ta religijna aktywność jest ZAMIAST normalnego życia rodzinnego. Czyli średni rozwój...

59 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2020-01-27 14:39:12)

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Ja nigdzie nie powiedziałam, ze ona musi na tą wspólnotę iść teraz zaraz natychmiast tongue to są rzeczy do ustalenia między nimi. Ale ona nie chce ustalać, ona chce zakazać. Tu nie chodzi o wspólnotę, bo wspólnota to 2-3h w tygodniu. Tu chodzi o brak czasu dla niej i o tym powinni rozmawiać, a nie o wspólnocie. A z tym, żeby ona poszła razem z nim chodzi mi tylko i wyłącznie o alternatywę dla Wojowników, którzy dla niej są nie do przyjęcia. Plus, może sama sprawdziłaby, jak tam jest. Nikt tam wołami nie zaciąga jak się po pierwszym spotkaniu nie spodoba.

Sama Autorka gdzieś tam napisała, że mąż siedzi przed komputerem i gra albo coś w tym stylu. Że to niekoniecznie modlitwa zajmuje mu najwięcej części jego dnia.
Może pora zaangażować Pana dosyć mocno w to, co się w domu dzieje. Ma urlop? To niech coś ugotuje. Niech wstawi pralkę. Naprawi co trzeba w domu naprawić, niech wykaże odpowiedzialność. On nie ma pomagać w prowadzeniu domu, on ma ten dom prowadzić razem z nią.


edit.
Szczerze to niespecjalnie chce mi się tutaj robić wykładnie teologiczne. Chęć bycia we wspólnocie jest naprawdę naturalną rzeczą dla człowieka, który chce się rozwijać. Wynika to z faktu, że się żyje w społeczeństwie. Nie dzielę nikogo na lepszego lub gorszego katolika. Po prostu, jak się człowiek rozwija, to chce się rozwijać jeszcze bardziej. Stąd wyjazdowe rekolekcje i różnego rodzaju spotkania. Ale to jest akurat tutaj mało ważne.
Cały czas chodzi mi o to, że żona nie powinna mężowi zakazywać takich rzeczy. Łatwo jest uważać coś za niebezpieczne, jeżeli się na to patrzy powierzchownie bez choćby sprawdzenia, czym to jest.

60

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Daria, czy temat dziecka jest jakoś u Was oswajamy? Szkoła rodzenia?

61

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Lady Loka napisał/a:

A czy w takim razie zaproponowałaś mu wspólne uczestnictwo w innej wspólnocie religijnej?

Ty tak na serio?

62

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Lady Loka

Bycie w tych wojownikach to nie tylko 2-3  godz tygodniowo.
To jak napisałaś rekolekcje wyjazdowe, wyjazdy na różne protesty, marsze, adoracje.
Pochłania to dużo czasu i kasy bo nie jest to bezpłatne, za udział,  podróż, nocleg, wyżywienie w obcym miejscu trzeba zapłacić, plus zakup książek, dewocjonaliów, ofiara na klasztor gdzie się nocuje itd.

63 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2020-01-27 16:02:18)

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż
Lady Loka napisał/a:

Ja nigdzie nie powiedziałam, ze ona musi na tą wspólnotę iść teraz zaraz natychmiast tongue to są rzeczy do ustalenia między nimi. Ale ona nie chce ustalać, ona chce zakazać. Tu nie chodzi o wspólnotę, bo wspólnota to 2-3h w tygodniu. Tu chodzi o brak czasu dla niej i o tym powinni rozmawiać, a nie o wspólnocie. A z tym, żeby ona poszła razem z nim chodzi mi tylko i wyłącznie o alternatywę dla Wojowników, którzy dla niej są nie do przyjęcia. Plus, może sama sprawdziłaby, jak tam jest. Nikt tam wołami nie zaciąga jak się po pierwszym spotkaniu nie spodoba.

Sama Autorka gdzieś tam napisała, że mąż siedzi przed komputerem i gra albo coś w tym stylu. Że to niekoniecznie modlitwa zajmuje mu najwięcej części jego dnia.
Może pora zaangażować Pana dosyć mocno w to, co się w domu dzieje. Ma urlop? To niech coś ugotuje. Niech wstawi pralkę. Naprawi co trzeba w domu naprawić, niech wykaże odpowiedzialność. On nie ma pomagać w prowadzeniu domu, on ma ten dom prowadzić razem z nią.


edit.
Szczerze to niespecjalnie chce mi się tutaj robić wykładnie teologiczne. Chęć bycia we wspólnocie jest naprawdę naturalną rzeczą dla człowieka, który chce się rozwijać. Wynika to z faktu, że się żyje w społeczeństwie. Nie dzielę nikogo na lepszego lub gorszego katolika. Po prostu, jak się człowiek rozwija, to chce się rozwijać jeszcze bardziej. Stąd wyjazdowe rekolekcje i różnego rodzaju spotkania. Ale to jest akurat tutaj mało ważne.
Cały czas chodzi mi o to, że żona nie powinna mężowi zakazywać takich rzeczy. Łatwo jest uważać coś za niebezpieczne, jeżeli się na to patrzy powierzchownie bez choćby sprawdzenia, czym to jest.

Nie napisałaś, że musi iść natychmiast, ale sugerujesz, że powinna iść  - albo zaproponować mu alternatywę dla jego wspólnoty i tam mają być razem. Bo bez uczestnictwa we wspólnocie nie da się rozwijać. Wiara wtedy jest niepełnowartościowa. Tak, jakby bycie we wspólnocie Kościoła nic nie znaczyło, a bycie w mniejszych wspólnotach było obligatoryjne. I jakby nic nie znaczyło to, że Daria nie chce tam należeć. Co tu wspólnie ustalać, jeśli jedno po prostu nie chce, nie ciągnie go tam? Nie da się trochę być a trochę nie być.
Ja nie jestem przeciwniczką wspólnot. W żadnym wypadku. I nie uważam ich za niebezpieczne, nic takiego nie napisałam - niebezpieczne jest podejście że każdy musi, bo inaczej źle z jego wiarą i życiem i nie ma możliwości by się rozwijał. Tak naprawdę o rozwoju na polu wiary  świadczy coraz lepsze przełożenie jej na życie codziennie. Jesteś pewna, że to, że chodzisz na spotkania wspólnoty, Ci to gwarantuje?
Poza tym bycie we wspólnocie to nie są 2 godzinki w tygodniu. To mnóstwo innej aktywności. Do tego wyjazdy, wydatki. Za chwilę pojawi się dziecko. To, że jakieś znane Tobie małżeństwa z małymi dziećmi spokojnie dały radę poogodzić jedno i drugie, nie znaczy że każdy da albo że każdy musi próbować. Niestety najbardziej prawdopodobny sceneriusz jest taki, że gdy dziecko się urodzi, autorka będzie zostawiona z nim sama sobie, jak już teraz konieczność zainteresowania się żoną czy czymś w domu jest dla męża ciężkim wyrzeczeniem.

64

Odp: Nadgorliwy w wierze mąż

Ja mam nadzieję , że może scenariusz będzie bardziej optymistyczny. Urodzi się dziecko, mąż oswoi swoje lęki i skupi na ojcostwie.
Oby.

Posty [ 64 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Nadgorliwy w wierze mąż

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024