"Psy 3" - kontunuacja kultowej sagi Władysława Pasikowskiego :) - Netkobiety.pl

Nie byłam, ale może nawet na to pójdę. Ciekawe tylko, czy wyjdzie z tego odgrzewany kotlet.
Co do pomysłu, no to wg mnie pomysł jak pomysł, wszystko i tak już było, chyba z każdej możliwej strony, tak, że nie chce się już nawet niczego oglądać. Ale zobaczymy.

Minęły 3 dni od premiery i już się okazuje, że oglądalność przekroczyła nawet poziom pierwszej części. Myślę, że mogła tutaj zadziałać ta ciekawość, jak wygląda życie bohaterów po tylu latach, w całkowicie zmienionej rzeczywistości. Nawet woglądając zwiastun, człowiek dziwnie się czuje widząc sceny kręcone na mieście, porównujać je z realiacmi poczatków lat 90-tych Wiadomo, mimo dobrej obsady każdy film może okazać się denny, ale jakoś ta kombinacja aktorów jest zachęcająca.
Swoją drogą już któryś raz słyszę, że filmy Vegi ,delikatnie mówiac, odbiehgają od dobrego poziomu.

P.S. Większość Pań chyba nie lubi dobrego sensacyjnego kina

W sumie, tak można to odbierać Można i na filmy chodzić dla samych aktorów/aktorek, chociaż mi się nie zdarzyło jeszcze oglądać specjalnie czegoś kiepskiego dla samych aktoreczek Kiedyś jakaś znajoma się zwierzała, że oglądała "Czas honoru" specjalnie dla czwórki aktorów

Możecie mnie zlinczować, ale nie pojmuję fenomenu Lindy. Dla mnie gra sztucznie, teatralnie, bez wyrazu. i w ogóle mi się nie podoba .  Jedną rolą, którą mnie zaskoczył, to u tego nieszczęśnika Vegi.
Lubię polskie kino, ba! uwielbiam dobre polskie kino.
Wiadomo, że lata 90. rządziły się innymi prawami. Pasikowski przekroczył granicę wulgaryzmów i zabijania na ekranie Ale w obu częściach, bardziej od Lindy podobał mi się Pazura, za którym też nie przepadam.

Z polskich seriali, lubiłam Sforę, Oficera i odwróconych ( pierwszą serię).

Nie wiem czy wybiorę się do kina na te Psy, jak nie, to pewnie obejrzę z nielegalnego źródła...;)

Linda był pewnym fenomenem na miarę swoich czasów i miejsca To tak samo jak kiedyś idolami ("fenomenami") byli "Sylvek" Stallone i Arni Schwarzenegger Obecnie pewnie wielu trudno to zrozumieć. Co do aktorskich zdolności Lindy, to miewał przebłyski ("Pan Tadeusz", serial "Crimen"), ale bywał też słaby.

Linda ma pewną manierę ale wynika ona z jego mimiki. Jeśli on ma pewną manierę, to ma ją też taki Robert de Niro, który podobnie jest powtarzalny. Psy akurat dla Lindy były całkowitą odmianą jego dotychczasowego image'u.
Pazura to jeden z najlepszych aktorów swojego pokolenia. Chciałbym napisać, że jak nie zakłada maski trefnisia i błazna ale umiejętność nałożenia tej maski też jest miarą talentu. W Psach 3 wchodzi w rolę Waldka jak w stare buty Osobiście najbardziej lubię go właśnie za serial Trzeci oficer.

Psy były i pozostaną nieprzebijalne. Oprócz wniesienia kalki kina amerykańskiego, brutalności, wulgaryzmów co istotniejsze stanowił ciekawe rozliczenie z okresem PRL i zmiany ustroju. Miało to swoją siłę (Janek Wiśniewski paaaadł!). Psy 2 poruszały ważny temat brudnego handlu bronią itp., a w Psach 3, to już raptem zwykłe policyjne brudy. Chyba zabrakło kłów na ruszenie prawdziwie ważnych materii.

Jest świetny, i w rolach poważnych i jako Kiler
Jeśli chodzi o całą serię Oficera, to po trzecim dostrzegłam Bartłomieja Topę, który gdzieś tam grywał, najbardziej pamiętam go jako Kawę ze swoim kocykiem
Ale potem...i ta jego rola Grzywy w Watasze, mniam

Tak, to był pierwszy polski film z taką ilością wulgaryzmów, że wszyscy byli w szoku, że można zrobić taki film. Kiedy wchodziły psy, byłam chyba w 6 klasie podstawówki, wszyscy koledzy nagle zaczęli zachowywać się na Lindę Wtedy nie można było zagłębić się w treść filmu, zauważyć podobieństwa, aluzje. Dopiero po latach człowiek może naprawdę zrozumieć ten film.

Nie jest tak źle. Po pierwsze dlatego, że Psy 3, to przyzwoite kino sensacyjno-kryminalne. To jest Pasikowski, a nie Vega Po drugie, to jest w sumie smutny film. Jest parę mrugnięć okiem do starego widza, które wzbudzają uśmiech ale to dalej smutny film. Jeśli miałbym się czegoś czepiać, to pewnych płycizn scenariuszowych. Nie będę zdradzał o co mi chodzi ale zapewne zrozumiesz o co chodzi oglądając. Można to było przedstawić w dowolnie inny sposób, a życiowo dużo bardziej wiarygodnie. No ale to film sensacyjny

Są zwyczajnie głupie Niestety byłem ciągany na prawie wszystkie. Stylistyka do akceptacji w jednym filmie, powiedzmy. Rżnięcie na jedno kopyto kolejnych filmów, to już pornografia. Beznadzieja ale odpowiedni marketing i kasa się zgadza. Nic innego nie musi się zgadzać.

Po pierwszym Pitbullu ( 2005) byłam zachwycona, że jest w końcu następna Pasikowskiego.
No i stało się jak się stało Jeszcze "Nowe porządki" dało się oglądać, ale chyba tylko ze względu na Ostaszewską i Grabowskiego no i Linda mi się wyjątkowo podobał.

Vega chce szokować, chce zarabiać i to mu się udaje.
Niestety, to co on pokazuje nie szokuje tak, jak powinno, bo szokują tylko debilne dialogi,  i tak jak wspomniano wyżej non stop te same twarze.
Co się sprawdza u Smarzowskiego, gdzie widzimy "jego dzieci" na ekranach, ta u Vegi nie chce się ich cały czas oglądać.

Może Patryk ma kompleks w/w chłopaków, nie wiem.

Szkoda tylko, że jeden z moich ulubionych aktorów, Janusz Chabior, przeszedł "na stronę Vegi".

Almodovar też ma swoich i oni nigdy się nie nudzą

We frankach

Moim zdaniem są tacy aktorzy, którzy mają w sobie "to coś", co sprawia, że ciężko im grać inne role, niż te konkretne do których przywykli. Chociaż Linda grał chyba w jednej jakiejś produkcji w typie dramatu. Film  nazywał się chyba "Tato".

Z tego samego okresu co Psy grał w innym pokoleniowym hicie tj. Krollu. Poza tym grał w masie filmów, gdzie miał inne postacie. Człowiek z żelaza, Danton, Kocham kino, Jancio Wodnik, Szamanka, Pan Tadeusz, Quo Vadis.

Aktorów z "manierą" jest całe mnóstwo i wcale nie oznacza to, że to są aktorzy źli. Dorociński może i ma manierę, ale jest w niej wiarygodny. Może też umiejętnie dobiera sobie role. Ja go lubię i "kupuję" to jak gra. Manierę ma Robert de Niro i mimo, że go cenię to bywa już czasem dla mnie trochę denerwujący. Ale to subiektywne odczucie. Manierę ma, a raczej miał w młodszym okresie Clint Eastwood. I ta jego maniera moim zdaniem była właśnie tym, co uczyniło z niego pewien archetyp ekranowego twardziela. Łatwiej chyba wymienić tych którzy nie mają maniery, niż tego kto ją ma, lub może, kto potrafi się dla danej roli tej maniery wyzbyć. Dla mnie tacy aktorzy to Tom Hanks, Janusz Gajos, Joaquin Phoenix, Christian Bale, Meryl Streep..., na razie tyle sobie przypomniałem

Hmm, skoro tak dużo osób się wypowiada negatywnie o filmach Vegi, to pozostaje tylko porównać pare jego filmów z produkcjami chociażby Pasikowskiego. Najlepiej ogładajac na zmianę jeden po drugim
Do grupy reżyseró z ostatnich lat, którzy zabłysnęli doliczyć trzeba jeszcze Smarzowskiego

Co do Chucka Norrisa, to wczoraj przypadkiem gdzieś leciały stare odcinki "Strażnika Teksasu" Ile to lat już minęło..

Nie zauważyłem tego szczegółu Miało być: "(...), to wczoraj przypadkiem trafiłem na lecące gdzieś stare odcinki "Strażnika Teksasu"

Tak, leci To jakieś zupełnie mało znane kanały, nawet nie pamiętam nazwy Ale sentyment pozostał

Wołami by mnie nie zaciągnęli do kina na film Vegi Szkoda pieniędzy i czasu. Czasem obejrzę jego film w internecie, albo w telewizji, żeby zobaczyć czym się ludzie jarają. Ale już naprawdę jest tak kiepsko, że czasami nie daję rady obejrzeć do końca jak np. "Plagi Breslau", albo "Polityka". Widziałem teraz zwiastun tego jego filmu o kibolach. Będzie to co zwykle.