Film Jana Komasy "Boże Ciało" został dziś nominowany do do Oskarów w kategorii najlepszy film międzynarodowy.
Jak myślicie, czy ma szanse na zwycięstwo, czy jednak fabuła tego filmu jest zbyt "polska" aby trafić w gust międzynarodowego (zwłaszcza amerykańskiego) odbiorcy?
Film Jana Komasy "Boże Ciało" został dziś nominowany do do Oskarów w kategorii najlepszy film międzynarodowy.
Jak myślicie, czy ma szanse na zwycięstwo, czy jednak fabuła tego filmu jest zbyt "polska" aby trafić w gust międzynarodowego (zwłaszcza amerykańskiego) odbiorcy?
Nie oglądałam filmu, czytałam jedynie o czym jest.
Myślę, że odbiorca zagraniczny nie bardzo będzie wiedział o co reżyserowi chodziło.
Raczej nie ma szans na zwycięstwo. Nie dlatego, że jest słaby, tylko dlatego, że ma mocną konkurencję. Faworytem jest koreański "Parasite". Zdobycie Oscara przez "Boże Ciało", będzie niespodzianką.
Nie zdążyłam obejrzeć filmu Komasy, ale obejrzałam "Parasite" - genialny i wg mnie ma statuetkę w kieszeni.
Według mnie "Parasite" ma też większe szanse na Oskara. Bo moim zdaniem, ma po prostu prostszą, bardziej zrozumiałą dla amerykańskiego widza fabułę. Fabułę, która może być osadzona wszędzie, w każdym kraju. Nie zdziwię się jak za jakiś czas amerykanie nakręcą swoją wersję tego filmu. Nasze "Boże Ciało" jest mocno osadzone w realiach, zwyczajach, kulturze polskiej wsi, więc ta mniejsza uniwersalność może wpłynąć negatywnie na ocenę komisji konkursowej.
Osobiście, po obejrzeniu kilku filmów - zdobywców Oskarów - ta nagroda nie jest najczęściej wyznacznikiem dobrego filmu, tylko filmu takiego który spodoba się większości. I pozwoli zarobić producentom jak największe pieniądze.
Osobiście, po obejrzeniu kilku filmów - zdobywców Oskarów - ta nagroda nie jest najczęściej wyznacznikiem dobrego filmu, tylko filmu takiego który spodoba się większości. I pozwoli zarobić producentom jak największe pieniądze.
Ja jestem innego zdania.
Przypomniał mi się rok 2011, kiedy nominowana była Agnieszka Holland za " w ciemności". Obejrzałam również nagrodzony Oskarem film "Rozstanie" i wg mnie wygrał zasłużenie. Czy producenci zebrali kasę? Nie sądzę.
Ja np nie rozumiem nominacji dla Brada Pitta. Rola jak rola, niczym nie wyróżniająca się, ale patrząc na konkurencję i ich role ( nie oglądałam tylko filmu z Hanksem), ma 99% szans.
Trzymam kciuki za Phoenixa, choć za nim nie przepadam i przepraszam za offtop
Jesteśmy po gali.
Żeby mieć pełen pogląd, obejrzałam dzień wcześniej "Boże Ciało" i bardzo mi się ten film podobał.
Jednak, uważam że to jest film, który sprawdzi(ł) się na naszym podwórku, owszem jest doceniany za granicą, na festiwalach,ale nikt nie zrozumie go tak, jak my.
Parasite zasłużyło na obie nagrody.
Żeby mieć pełen pogląd, obejrzałam dzień wcześniej "Boże Ciało" i bardzo mi się ten film podobał.
Jednak, uważam że to jest film, który sprawdzi(ł) się na naszym podwórku, owszem jest doceniany za granicą, na festiwalach,ale nikt nie zrozumie go tak, jak my. .
Kiedy w sobotę zapytałam znajomego o opinię, bo zastanawialiśmy się czy warto ten film zobaczyć, stwierdził, że nie wywołał w nim absolutnie żadnych emocji. On bardzo dużo czyta i równie dużo ogląda, w związku z czym wyznaje zasadę, że książka czy film ma jakąś wartość, jeśli go poruszy, rozbawi, skłoni do refleksji, a "Boże Ciało" nie wywołało żadnej z tych emocji, po wyjściu z kina nawet nie bardzo wiedział o czym mógłby porozmawiać. Historia, choć prawdziwa, podobno jest tendencyjna, mało ciekawa, gra aktorska bardzo średnia.
I teraz już sama nie wiem - warto czy nie warto poświęcić tych kilkanaście złotych i dwie godziny swojego cennego czasu?
Pokręcona Owieczka napisał/a:Żeby mieć pełen pogląd, obejrzałam dzień wcześniej "Boże Ciało" i bardzo mi się ten film podobał.
Jednak, uważam że to jest film, który sprawdzi(ł) się na naszym podwórku, owszem jest doceniany za granicą, na festiwalach,ale nikt nie zrozumie go tak, jak my. .Kiedy w sobotę zapytałam znajomego o opinię, bo zastanawialiśmy się czy warto ten film zobaczyć, stwierdził, że nie wywołał w nim absolutnie żadnych emocji. On bardzo dużo czyta i równie dużo ogląda, w związku z czym wyznaje zasadę, że książka czy film ma jakąś wartość, jeśli go poruszy, rozbawi, skłoni do refleksji, a "Boże Ciało" nie wywołało żadnej z tych emocji, po wyjściu z kina nawet nie bardzo wiedział o czym mógłby porozmawiać. Historia, choć prawdziwa, podobno jest tendencyjna, mało ciekawa, gra aktorska bardzo średnia.
I teraz już sama nie wiem - warto czy nie warto poświęcić tych kilkanaście złotych i dwie godziny swojego cennego czasu?
Warto choćby żeby sobie wyrobić własne zdanie. Nie ma takiego filmu, który poruszałby absolutnie wszystkich. Mnie też ten film nie rzucił na kolana. Były filmy, które mnie bardziej poruszyły jak choćby ostatnio "Moonlight. To jest kwestia całkowicie subiektywna, więc nie sugeruj się znajomym. No chyba, że on ma całkowicie taką wrażliwość i gust jak Twój. "Boże ciało" broni się choćby jako "dobre rzemiosło" filmowe. Świetna rola Bieleni. Coś w tym filmie jest skoro potrafi trafiać do widza za granicą. A tematyka niby wydaje się bardzo polska, ale jednak jest uniwersalna.
Oczywiście masz rację. Wiele razy zdarzyło mi się być rozczarowaną filmem, który budził powszechny zachwyt, a przynajmniej zainteresowanie, i przeciwnie - z określonego powodu dostrzec wartość w tytule, który inni ocenili zupełnie średnio. Inna wrażliwość, inne oczekiwania, być może inne ukierunkowanie na poruszane tematy.
Wcześniej czy później, ale "Boże Ciało" na pewno zobaczę i wydam subiektywną opinię.
Zgadzam się z Misinx, rola Bieleni świetna.
Mi się podobał ten film, poruszył mnie. Wg mnie warto zobaczyć.