Witam wszystkich,
Spotykam się od kilku miesięcy z pewnym chłopakiem. Jest to typ chłopaka, który lekko traktuje seks, uważa że to wyłącznie forma rozrywki. Miał sporo partnerek, głównie jednorazowe przygody, ale był też w kilku długich i poważnych związkach.
Sypiać zaczęliśmy że sobą w zasadzie od razu (pisaliśmy ze sobą długo wcześniej). Codziennie piszemy że sobą, mamy wspólne tematy, lubimy się.
Wiem, że nie ma innych kobiet na boku,jestem jedną bliską mu kobietą, jednak wiem że skorzystałby z okazji, gdyby pojawiła się jakaś sexi laska, przecież tylko się spotykamy, zatem nie mogę mu tego zabronić (ja też na razie widuje się z paroma osobami, jednak tylko towarzysko)
Poza łóżkiem, piszemy, spędzamy razem czas, żartujemy, jak każdy normalny "związek". Problem w tym, że to nie jest związek.
Dostaje mieszane sygnały, mówi że mu się podobam, lubi mnie, chętnie spędza ze mną czas. Na tematy związków reaguje spokojnie i luźno, jednak mówi że nie chce się wiązać. Tłumaczy sie tym, że chce dobrze znać partnerkę, by nie zerwać ze sobą po jakimś czasie, że ciężko zdecydować mu się na związek, bo nie chce postępować pochopnie. Poniżej mówi co innego... Że tak mu wygodnie i nie chce żadnej kobiety. Jeszcze innym razem, że myśli że mógłby szukać kogoś na stałe...
Co myślicie? Podobamy się sobie z lubimy się, umiemy spędzać razem czas poza seksem. Chce związku, ale wpierw musi mnie poznać z każdej strony, czy sam nie wie czego chce? Czy może będziemy tak tkwili w takiej relacji?
Nie tracę nic czekając, ale oczekuję niedługo jakiejś decyzji.
Nie popędzam go, nie naciskam, bo nie chodzi o zmuszanie go, tylko pokazanie, że mi zależy. Mówiłam mu, że jestem gotowa być z nim w związku. Przestraszył się jedynie, że już się zadurzyłam. Może chodzi o kwestię jaką jest zobowiązanie?
Macie jakieś pomysły, o co chodzi? Co może go przełamać?