ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 31 ]

1 Ostatnio edytowany przez ala007 (2020-01-06 23:28:11)

Temat: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc

Zastanawiam sie czy po prostu nie sprzedac calego swojego majatku i nie zaczac podrozowac po swiecie. Nie w jakies wersji "lux" bo na to to mnie nie stac, ale skromnie na przeloty na inne kontynenty, hostele i jedzenie byloby mnie stac.

Jak juz pisalam w innym temacie jestem osoba z wielokrotnym PTSD, zawsze towarzyszyl mi strach i samotnosc, jedynym sposobem na oderwanie sie od tego byly wyjazdy. Zawsze w nowych miejscach, wsrod nowo poznanych ludzi bylam w stanie rozwijac pozytywne strony mojej osobowosci.

Mieszkam zagranica, nie mam rodziny, rodzicow, dzieci, itd. Nikogo za kogo musialabym byc odpowiedzialna ani nikogo kto mialby byc odpowiedzialny za mnie. Faceci, ktorzy sie mna interesuja sa przewaznie duzo mlodsi, a ja chyba juz nie licze na spotkanie wielkiej milosci. (Dzieki prezentowi, ktory dostalam od zycia czyli PTSD - wchodzilam w relacje z osobami, ktore naduzywaly mojego zaufania lub po prostu byly dla mnie nieodpowiednie - jak na przyklad bardzo dlugi zwiazek z czlowiekiem, ktory ma osobowosc narcystyczna i zwiazalam sie z nim pomimo, iz go nie kochalam... ale tak fajnie sie mna "opiekowal" big_smile )

Choc do emerytury brakuje mi sporo lat, jednak bede ja miala zapewniona, byc moze niska ale jezeli poszlabym teraz do pracy to duzo wyzsza nie bedzie, a co to za zycie zeby spedzic je na pracy big_smile ... Poza tym biorac pod uwage srednia zycia w  mojej rodzinie, jest malo prawdopodobne, abym dozyla wieku emerytalnego... Mam obywatelstwo innego panstwa, ktore zapewni mi zawsze jakas podstawowa opieke socjalna/zdrowotna i mieszkanie socjalne jezeli bym potrzebowala...

Wiem, ze byc moze powinnam najpierw "postarac sie" pozbyc PTSD idac do szpitala na oddzial psychoterapeutyczny na wiele, wiele miesiecy... ilecz nikt nie da mi gwarancji, ze sie tego pozbede...

Co o tym myslicie? Co zrobilibyscie w bedac w mojej sytuacji?
Dodam, ze nie mam jakis planow na zycie, nigdy nie mialam (PTSD)

Byc moze bylby to jakis rodzaj "ucieczki" przed sama soba... ale z drugiej strony dlaczego mialabym byc "silaczka" i walczyc... w pewnym momencie juz sie po prostu nie chce.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc
ala007 napisał/a:

Zastanawiam sie czy po prostu nie sprzedac calego swojego majatku i nie zaczac podrozowac po swiecie. Nie w jakies wersji "lux" bo na to to mnie nie stac, ale skromnie na przeloty na inne kontynenty, hostele i jedzenie byloby mnie stac.

Jak juz pisalam w innym temacie jestem osoba z wielokrotnym PTSD, zawsze towarzyszyl mi strach i samotnosc, jedynym sposobem na oderwanie sie od tego byly wyjazdy. Zawsze w nowych miejscach, wsrod nowo poznanych ludzi bylam w stanie rozwijac pozytywne strony mojej osobowosci.

Mieszkam zagranica, nie mam rodziny, rodzicow, dzieci, itd. Nikogo za kogo musialabym byc odpowiedzialna ani nikogo kto mialby byc odpowiedzialny za mnie. Faceci, ktorzy sie mna interesuja sa przewaznie duzo mlodsi, a ja chyba juz nie licze na spotkanie wielkiej milosci. (Dzieki prezentowi, ktory dostalam od zycia czyli PTSD - wchodzilam w relacje z osobami, ktore naduzywaly mojego zaufania lub po prostu byly dla mnie nieodpowiednie - jak na przyklad bardzo dlugi zwiazek z czlowiekiem, ktory ma osobowosc narcystyczna i zwiazalam sie z nim pomimo, iz go nie kochalam... ale tak fajnie sie mna "opiekowal" big_smile )

Choc do emerytury brakuje mi sporo lat, jednak bede ja miala zapewniona, byc moze niska ale jezeli poszlabym teraz do pracy to duzo wyzsza nie bedzie, a co to za zycie zeby spedzic je na pracy big_smile ... Poza tym biorac pod uwage srednia zycia w  mojej rodzinie, jest malo prawdopodobne, abym dozyla wieku emerytalnego... Mam obywatelstwo innego panstwa, ktore zapewni mi zawsze jakas podstawowa opieke socjalna/zdrowotna i mieszkanie socjalne jezeli bym potrzebowala...

Wiem, ze byc moze powinnam najpierw "postarac sie" pozbyc PTSD idac do szpitala na oddzial psychoterapeutyczny na wiele, wiele miesiecy... ilecz nikt nie da mi gwarancji, ze sie tego pozbede...

Co o tym myslicie? Co zrobilibyscie w bedac w mojej sytuacji?
Dodam, ze nie mam jakis planow na zycie, nigdy nie mialam (PTSD)

Byc moze bylby to jakis rodzaj "ucieczki" przed sama soba... ale z drugiej strony dlaczego mialabym byc "silaczka" i walczyc... w pewnym momencie juz sie po prostu nie chce.

Przed samą sobą nie uciekniesz.

3

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc
Wielokropek napisał/a:

Przed samą sobą nie uciekniesz.

nie znasz mnie - ja naprawde potrafie byc szybsza niz ja tongue  / przynajmniej na krotkich dystansach big_smile

4

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc

To uciekaj. Może siebie nie dogonisz, może świat nie okaże się zbyt mały.

5

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc

...wiesz mysle, ze moze uciekajac tak naprawde odnajde siebie smile

6

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc

Przeczytałam Twe posty. smile
Jedź, szukaj, zwiedzaj, poznawaj, znajdź siebie (choć mam wrażenie, że znalazłaś, i lubisz).

Determinacji i odwagi życzę.

7

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc

Uwazam, ze jako ucieczka i sposob na udawanie przed ludzmi to nie jest metoda. Metoda na wypalenie sie co najwyzej.
Poza tym swietny pomysl. Tez tak zrobilam, swoja droga. Jednak z innych powodow.

8

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc
Winter.Kween napisał/a:

Uwazam, ze jako ucieczka i sposob na udawanie przed ludzmi to nie jest metoda. Metoda na wypalenie sie co najwyzej.
Poza tym swietny pomysl. Tez tak zrobilam, swoja droga. Jednak z innych powodow.

...nigdy nie interesowalo mnie zdanie innych ludzi na moj temat, zawsze zylam w swoim "odrebnym" swiecie,

jezeli zadaje pytania to dlatego, ze mam problem z dokonywaniem wyborow, wielokrotnie wybieralam rozwiazania (pod wplywem emocji), ktore ostatecznie nie okazywaly sie dla mnie optymalne, lub staralam sie przerzucac dokonanie wyboru za mnie na innych (tak, tak - narcyz big_smile ) tym samym ich unikajac

osoby z PTSD maja bardzo zlozona osobowosc, czesto emocjonalnie pozostaja na poziomie dziecka jezeli doznali urazu w dziecinstwie, stad tez emocjonalne reakcje na wydarzenia i problem z dokonywaniem wyborow

9

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc

Ja tam myślę, że powinnaś chociaż spróbować terapii. Gwarancji nie ma, ale pytanie czy Ty sama chcesz wyzdrowieć czy zadowala Cię siedzenie na garnuszku społeczeństwa w mieszkani socjalnym i najsłabszym ubezpieczeniu. Skoro teraz masz środki to możesz poprawić swoją sytuację. Czemu tego nie zrobisz?

Założyłaś temat z konkretnym założeniem, to widać bardzo po Twoich odpowiezdziach. Ciebie nie interesuje to, co my Ci tu doradzimy. Ciebie interesuje to, że ktoś Ci tu odpisuje, poświęca na Ciebie i Twój problem swój czas, a Ty sobie zagadkowym jednym zdaniem odpiszesz, że masz nas gdzieś i sama wiesz lepiej.
Skoro sama wiesz lepiej to sama podejmuj decyzje.

Ucieczka nie jest pomysłem na życie. Sprawisz tylko, że nigdzie nie będziesz czuła się komfortowo. Nie da się uciec przed samą sobą i to się nie zmieni nawet jeżeli milion tekstów tu napiszesz o tym, jak to potrafisz wyprzedzać sama siebie. To wyprzedzanie to po prostu bodźce zewnętrzne, które zagłuszają to, co masz w środku. Nie da się cały czas sobie ich dostarczać. W końcu nawet kolejna podróż będzie taka sama jak wszystkie poprzednie, a tłumiona psychika wybuchnie z większą siłą niż teraz.

10

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc

Alu, proszę, byś następnym razem nie zakładała kolejnego wątku na bardzo zbliżony temat, to niezgodne z naszym Regulaminem.
Zapoznaj się z naszymi zasadami, są takie same dla wszystkich.

11

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc
Cyngli napisał/a:

Alu, proszę, byś następnym razem nie zakładała kolejnego wątku na bardzo zbliżony temat, to niezgodne z naszym Regulaminem.
Zapoznaj się z naszymi zasadami, są takie same dla wszystkich.

wybacz, ja nie widze zadnego podobienstwa miedzy tymi dwoma tematami - to moj drugi temat na tym forum:
pierwszy dotyczyl tego - jak ruszyc "tylek z miejsca" w danym momencie
drugi natomiast porusza perspektywe mojego przyszlego zycia

12

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc
ala007 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Alu, proszę, byś następnym razem nie zakładała kolejnego wątku na bardzo zbliżony temat, to niezgodne z naszym Regulaminem.
Zapoznaj się z naszymi zasadami, są takie same dla wszystkich.

wybacz, ja nie widze zadnego podobienstwa miedzy tymi dwoma tematami - to moj drugi temat na tym forum:
pierwszy dotyczyl tego - jak ruszyc "tylek z miejsca" w danym momencie
drugi natomiast porusza perspektywe mojego przyszlego zycia

Oba założone przez Ciebie tematy dotyczą Twojego zdrowia i stanu psychicznego. Spokojnie mogłaś oba ''problemy'' opisać w jednym wątku. Proszę, byś na przyszłość tak właśnie zrobiła.

13

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc
ala007 napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Uwazam, ze jako ucieczka i sposob na udawanie przed ludzmi to nie jest metoda. Metoda na wypalenie sie co najwyzej.
Poza tym swietny pomysl. Tez tak zrobilam, swoja droga. Jednak z innych powodow.

...nigdy nie interesowalo mnie zdanie innych ludzi na moj temat, zawsze zylam w swoim "odrebnym" swiecie,

jezeli zadaje pytania to dlatego, ze mam problem z dokonywaniem wyborow, wielokrotnie wybieralam rozwiazania (pod wplywem emocji), ktore ostatecznie nie okazywaly sie dla mnie optymalne, lub staralam sie przerzucac dokonanie wyboru za mnie na innych (tak, tak - narcyz big_smile ) tym samym ich unikajac

osoby z PTSD maja bardzo zlozona osobowosc, czesto emocjonalnie pozostaja na poziomie dziecka jezeli doznali urazu w dziecinstwie, stad tez emocjonalne reakcje na wydarzenia i problem z dokonywaniem wyborow

Tylko, ze ja nie mam opinii na Twoj temat. Nie wiem czy wiesz, ale ucieczka i udawanie przed innymi to nie Ty, tylko metody na zycie.
Mysle, ze wychodzisz z blednego zalozenia, ze ludzi obchodzi co sie stanie z Toba.
Jezeli bedziesz tak postepowac to zapewne skonczy sie to zle. Tyle to Ci moge powiedziec z punktu widzenia psychologicznego. Z kolei czy Ty z tego skorzystasz, czy nie?
Przeciez to Ty zaplacisz konsekwencje, a ja nie bede o tym nawet pamietala.

Tak, to jest decyzja pod wplywem emocji i chec dolozenia sobie kolejnej traumy. Tyle to kazdy tutaj widzi. Podrozowalam od 18 roku zycia przez ostatnie 10 lat.
Podrozowanie po hostelach, couchsurfingu i tak dalej. To wcale nie jest bajka z instagrama i jak ktos juz ma problem to sobie moze zrobic wiekszy.


PTSD to jest zaburzenie psychiczne, a nie cos co determinuje osobowosc. Tak samo jak ma sie raka, a nie jest sie rakiem.

14 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-01-07 11:15:08)

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc
Lady Loka napisał/a:

Ja tam myślę, że powinnaś chociaż spróbować terapii. Gwarancji nie ma, ale pytanie czy Ty sama chcesz wyzdrowieć czy zadowala Cię siedzenie na garnuszku społeczeństwa w mieszkani socjalnym i najsłabszym ubezpieczeniu. Skoro teraz masz środki to możesz poprawić swoją sytuację. Czemu tego nie zrobisz?

Założyłaś temat z konkretnym założeniem, to widać bardzo po Twoich odpowiezdziach. Ciebie nie interesuje to, co my Ci tu doradzimy. Ciebie interesuje to, że ktoś Ci tu odpisuje, poświęca na Ciebie i Twój problem swój czas, a Ty sobie zagadkowym jednym zdaniem odpiszesz, że masz nas gdzieś i sama wiesz lepiej.
Skoro sama wiesz lepiej to sama podejmuj decyzje.

Ucieczka nie jest pomysłem na życie. Sprawisz tylko, że nigdzie nie będziesz czuła się komfortowo. Nie da się uciec przed samą sobą i to się nie zmieni nawet jeżeli milion tekstów tu napiszesz o tym, jak to potrafisz wyprzedzać sama siebie. To wyprzedzanie to po prostu bodźce zewnętrzne, które zagłuszają to, co masz w środku. Nie da się cały czas sobie ich dostarczać. W końcu nawet kolejna podróż będzie taka sama jak wszystkie poprzednie, a tłumiona psychika wybuchnie z większą siłą niż teraz.

...widze, ze mnie nie zrozumialas - na razie nie korzystam z opieki socjalnej, jednak zaznaczylam to aby pokazac, ze nie musze sie bac o swoja przyszlosc pod wzgledem finansowym, nawet jezeli wykorzystalabym wszystkie srodki materialne, ktore posiadam na podroze zagraniczne

nie czuje sie chora - wiec nie rozumiem dlaczego piszesz o "wyzdrowieniu", po prostu przezylam pewne rzeczy, ktore nie pozwolily na optymalny rozwoj mojej osobowosci, jednak nawet wedlug psychologow/psychoterapeutow/psychiatrow nie ma zadnej gwarancji na poprawienie tego stanu, natomiast jest spore ryzyko, ze bedzie gorzej - wlasnie pod wplywem terapii, wedlug kilku z nich to cud, ze jakos do tej pory dawalam sobie rade - i to nawet niezle big_smile
Mam po prostu obawy, ze jezeli znowu zostane ofiara "stresu/urazu emocjonalnego" - to w pewnym momencie przestane sobie dawac rade, dlatego tez rozwazalam mozliwosc podjecia terapii - jak juz wczesniej napisalam mam problem z podejmowaniem decyzji i obawiam sie, ze byc moze tak jak wielu z nich zaznaczalo w wyniku terapii moj stan emocjonalny sie pogorszy...

Nie, nie szukam atencji, wspolczucia, zainteresowania - choc masz racje przynajmniej w tym, ze zalozylam temat z pewnym zalozeniem, ale nie chodzi mi o to, aby inni dokonali za mnie wyboru, chcialam po prostu wiedziec jak inni zachowaliby sie w mojej sytuacji - czy uwazasz to za naganne? ja - nie, gdyz ja nie rozumiem jak inni dokonuja zyciowych wyborow i dlaczego wybieraja tak a nie inaczej, interesuje mnie mechanizm dokonywania wyborow innych ludzi, byc moze pewne zrozumienie i nasladownictwo dokonanych dobrych wyborow mogloby mnie czegos nauczyc

Winter.Kween napisał/a:
ala007 napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Uwazam, ze jako ucieczka i sposob na udawanie przed ludzmi to nie jest metoda. Metoda na wypalenie sie co najwyzej.
Poza tym swietny pomysl. Tez tak zrobilam, swoja droga. Jednak z innych powodow.

...nigdy nie interesowalo mnie zdanie innych ludzi na moj temat, zawsze zylam w swoim "odrebnym" swiecie,

jezeli zadaje pytania to dlatego, ze mam problem z dokonywaniem wyborow, wielokrotnie wybieralam rozwiazania (pod wplywem emocji), ktore ostatecznie nie okazywaly sie dla mnie optymalne, lub staralam sie przerzucac dokonanie wyboru za mnie na innych (tak, tak - narcyz big_smile ) tym samym ich unikajac

osoby z PTSD maja bardzo zlozona osobowosc, czesto emocjonalnie pozostaja na poziomie dziecka jezeli doznali urazu w dziecinstwie, stad tez emocjonalne reakcje na wydarzenia i problem z dokonywaniem wyborow

Tylko, ze ja nie mam opinii na Twoj temat. Nie wiem czy wiesz, ale ucieczka i udawanie przed innymi to nie Ty, tylko metody na zycie.
Mysle, ze wychodzisz z blednego zalozenia, ze ludzi obchodzi co sie stanie z Toba.
Jezeli bedziesz tak postepowac to zapewne skonczy sie to zle. Tyle to Ci moge powiedziec z punktu widzenia psychologicznego. Z kolei czy Ty z tego skorzystasz, czy nie?
Przeciez to Ty zaplacisz konsekwencje, a ja nie bede o tym nawet pamietala.

Tak, to jest decyzja pod wplywem emocji i chec dolozenia sobie kolejnej traumy. Tyle to kazdy tutaj widzi. Podrozowalam od 18 roku zycia przez ostatnie 10 lat.
Podrozowanie po hostelach, couchsurfingu i tak dalej. To wcale nie jest bajka z instagrama i jak ktos juz ma problem to sobie moze zrobic wiekszy.


PTSD to jest zaburzenie psychiczne, a nie cos co determinuje osobowosc. Tak samo jak ma sie raka, a nie jest sie rakiem.

Nie rozumiem o co ci chodzi z tymi ludzmi big_smile
Mieszkam w panstwie, w ktorym nikogo nie interesuje zycie innych ludzi, z ludzmi w Polsce mam kontakty sporadyczne (zreszta nawet mieszkajac w Polsce nie interesowalo mnie to zbytnio co kto i dlaczego o mnie mysli). Mam dwoch przyjaciol, ktorzy mnie znaja i ich zdanie sie dla mnie liczy, jednak sa na tyle wolnymi ludzmi, ze nie ograniczaja ani nie probuja nikogo ograniczac

Jezeli ci chodzilo o ludzi z forum - nie zakladam, ze kogokolwiek tutaj mialoby obchodzic kim jestem i co robie big_smile

15 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-01-07 10:42:34)

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc
ala007 napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Ja tam myślę, że powinnaś chociaż spróbować terapii. Gwarancji nie ma, ale pytanie czy Ty sama chcesz wyzdrowieć czy zadowala Cię siedzenie na garnuszku społeczeństwa w mieszkani socjalnym i najsłabszym ubezpieczeniu. Skoro teraz masz środki to możesz poprawić swoją sytuację. Czemu tego nie zrobisz?

Założyłaś temat z konkretnym założeniem, to widać bardzo po Twoich odpowiezdziach. Ciebie nie interesuje to, co my Ci tu doradzimy. Ciebie interesuje to, że ktoś Ci tu odpisuje, poświęca na Ciebie i Twój problem swój czas, a Ty sobie zagadkowym jednym zdaniem odpiszesz, że masz nas gdzieś i sama wiesz lepiej.
Skoro sama wiesz lepiej to sama podejmuj decyzje.

Ucieczka nie jest pomysłem na życie. Sprawisz tylko, że nigdzie nie będziesz czuła się komfortowo. Nie da się uciec przed samą sobą i to się nie zmieni nawet jeżeli milion tekstów tu napiszesz o tym, jak to potrafisz wyprzedzać sama siebie. To wyprzedzanie to po prostu bodźce zewnętrzne, które zagłuszają to, co masz w środku. Nie da się cały czas sobie ich dostarczać. W końcu nawet kolejna podróż będzie taka sama jak wszystkie poprzednie, a tłumiona psychika wybuchnie z większą siłą niż teraz.

...widze, ze mnie nie zrozumialas - na razie nie korzystam z opieki socjalnej, jednak zaznaczylam to aby pokazac, ze nie musze sie bac o swoja przyszlosc pod wzgledem finansowym, nawet jezeli wykorzystalabym wszystkie srodki materialne, ktore posiadam na podroze zagraniczne

nie czuje sie chora - wiec nie rozumiem dlaczego piszesz o "wyzdrowieniu", po prostu przezylam pewne rzeczy, ktore nie pozwolily na optymalny rozwoj mojej osobowosci, jednak nawet wedlug psychologow/psychoterapeutow/psychiatrow nie ma zadnej gwarancji na poprawienie tego stanu, natomiast jest spore ryzyko, ze bedzie gorzej - wlasnie pod wplywem terapii, wedlug kilku z nich to cud, ze jakos do tej pory dawalam sobie rade - i to nawet niezle big_smile
Mam po prostu obawy, ze jezeli znowu zostane ofiara "stresu/urazu emocjonalnego" - to w pewnym momencie przestane sobie dawac rade, dlatego tez rozwazalam mozliwosc podjecia terapii - jak juz wczesniej napisalam mam problem z podejmowaniem decyzji i obawiam sie, ze byc moze tak jak wielu z nich zaznaczalo w wyniku terapii moj stan emocjonalny sie pogorszy...

Nie, nie szukam atencji, wspolczucia, zainteresowania - choc masz racje przynajmniej w tym, ze zalozylam temat z pewnym zalozeniem, ale nie chodzi mi o to, aby inni dokonali za mnie wyboru, chcialam po prostu wiedziec jak inni zachowaliby sie w mojej sytuacji - czy uwazasz to za naganne? ja - nie, gdyz ja nie rozumiem jak inni dokonuja zyciowych wyborow i dlaczego wybieraja tak a nie inaczej, interesuje mnie mechanizm dokonywania wyborow innych ludzi, byc moze pewne zrozumienie i nasladownictwo dokonanych dobrych wyborow mogloby mnie czegos nauczyc

Jezeli chodzi Ci zeby zobaczyc co inni by zrobili, by zobaczyc jak ludzie podejmuja decyzje to prosze:

Podjelam pierwsza decyzje o podrozowaniu poniewaz: Od malego dzieciaka marzylam o przygodach. Najwazniejsze dla mnie bylo aby moje zycie bylo jak przygoda.
To byl jedyny powod. Spelnialam marzenie
Podjelam druga decyzje o podrozowaniu poniewaz: Osiagnelam wszystko czego chcialam i mialam taka ochote, dla wlasnej przyjemnosc znow sie ruszyc.
Podjelam trzecia decyzje o podrozowaniu poniewaz: Po tym jak wyleczylam sie z zalamania i z nerwicy przy pomocy psychoanalizy Junga, czulam sie czysta kartka. Nic mnie nie obchodzilo, nic mnie nie ciagnelo, nie przyciagalo silnie i nie obchodzilo mnie co ludzie o mnie mysla i nie mialam parcia juz na osiagniecia zawodowe.
Jedyna rzecz, ktora mnie ekscytowala w tym momencie to podroz. I wlasnie w czasie takiej podrozy jestem.

Skutek; Patrze wstecz na ostatnia dekade i serce mi sie unosi, ze ja naprawde mialam takie zycie. Takie momenty mialam, ze az trudno nawet mi uwierzyc, ze sa prawdziwe. Taki byl cel podejmowania tej decyzji.
Nie znaczy jednak, ze to zycie bylo latwe. Bo nie bylo. Nie jezeli naprawde jest sie w podrozy, a nie tylko jezdzi sie z miejsca na miejsce.

To sa decyzje moje i ich podstawa. Rozumiesz dlaczego Twoja wypowiedz brzmi calkiem inaczej?
Bo moje powody nie byly takie; zawsze towarzyszyl mi strach i samotnosc, jedynym sposobem na oderwanie sie od tego byly wyjazdy.

16 Ostatnio edytowany przez ala007 (2020-01-07 11:06:37)

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc
Winter.Kween napisał/a:

Jezeli chodzi Ci zeby zobaczyc co inni by zrobili, by zobaczyc jak ludzie podejmuja decyzje to prosze:

Podjelam pierwsza decyzje o podrozowaniu poniewaz: Od malego dzieciaka marzylam o przygodach. Najwazniejsze dla mnie bylo aby moje zycie bylo jak przygoda.
To byl jedyny powod. Spelnialam marzenie
Podjelam druga decyzje o podrozowaniu poniewaz: Osiagnelam wszystko czego chcialam i mialam taka ochote, dla wlasnej przyjemnosc znow sie ruszyc.
Podjelam trzecia decyzje o podrozowaniu poniewaz: Po tym jak wyleczylam sie z zalamania i z nerwicy przy pomocy psychoanalizy Junga, czulam sie czysta kartka. Nic mnie nie obchodzilo, nic mnie nie ciagnelo, nie przyciagalo silnie i nie obchodzilo mnie co ludzie o mnie mysla i nie mialam parcia juz na osiagniecia zawodowe.
Jedyna rzecz, ktora mnie ekscytowala w tym momencie to podroz. I wlasnie w czasie takiej podrozy jestem.

Skutek; Patrze wstecz na ostatnia dekade i serce mi sie unosi, ze ja naprawde mialam takie zycie. Takie momenty mialam, ze az trudno nawet mi uwierzyc, ze sa prawdziwe. Taki byl cel podejmowania tej decyzji.
Nie znaczy jednak, ze to zycie bylo latwe. Bo nie bylo. Nie jezeli naprawde jest sie w podrozy, a nie tylko jezdzi sie z miejsca na miejsce.

To sa decyzje moje i ich podstawa. Rozumiesz dlaczego Twoja wypowiedz brzmi calkiem inaczej?
Bo moje powody nie byly takie; zawsze towarzyszyl mi strach i samotnosc, jedynym sposobem na oderwanie sie od tego byly wyjazdy.


Masz racje - lecz...dlaczego nie mialabym polaczyc przyjemnego z pozytecznym - tez zawsze lubilam podrozowac, fascynowaly mnie inne miejsca, ludzie, etc.
A ze dodatkowo nie musialam sie wglebiac w meandry mojej psyche - to dodatkowy plus - byc moze dzieki temu jestem nadal wolnym czlowiekiem a nie pacjentem oddzialu psychiatrycznego... wyjazdy zawsze poprawialy stan moich emocji a taki jest przeciez tez cel terapii - byc moze jak zaczne podrozowac - ..."zawodowo" - bede w stanie rozliczyc sie z moja przeszloscia raz na zawsze smile

17

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc
ala007 napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Jezeli chodzi Ci zeby zobaczyc co inni by zrobili, by zobaczyc jak ludzie podejmuja decyzje to prosze:

Podjelam pierwsza decyzje o podrozowaniu poniewaz: Od malego dzieciaka marzylam o przygodach. Najwazniejsze dla mnie bylo aby moje zycie bylo jak przygoda.
To byl jedyny powod. Spelnialam marzenie
Podjelam druga decyzje o podrozowaniu poniewaz: Osiagnelam wszystko czego chcialam i mialam taka ochote, dla wlasnej przyjemnosc znow sie ruszyc.
Podjelam trzecia decyzje o podrozowaniu poniewaz: Po tym jak wyleczylam sie z zalamania i z nerwicy przy pomocy psychoanalizy Junga, czulam sie czysta kartka. Nic mnie nie obchodzilo, nic mnie nie ciagnelo, nie przyciagalo silnie i nie obchodzilo mnie co ludzie o mnie mysla i nie mialam parcia juz na osiagniecia zawodowe.
Jedyna rzecz, ktora mnie ekscytowala w tym momencie to podroz. I wlasnie w czasie takiej podrozy jestem.

Skutek; Patrze wstecz na ostatnia dekade i serce mi sie unosi, ze ja naprawde mialam takie zycie. Takie momenty mialam, ze az trudno nawet mi uwierzyc, ze sa prawdziwe. Taki byl cel podejmowania tej decyzji.
Nie znaczy jednak, ze to zycie bylo latwe. Bo nie bylo. Nie jezeli naprawde jest sie w podrozy, a nie tylko jezdzi sie z miejsca na miejsce.

To sa decyzje moje i ich podstawa. Rozumiesz dlaczego Twoja wypowiedz brzmi calkiem inaczej?
Bo moje powody nie byly takie; zawsze towarzyszyl mi strach i samotnosc, jedynym sposobem na oderwanie sie od tego byly wyjazdy.


Masz racje - lecz...dlaczego nie mialabym polaczyc przyjemnego z pozytecznym - tez zawsze lubilam podrozowac, fascynowaly mnie inne miejsca, ludzie, etc.
A ze dodatkowo nie musialam sie wglebiac w meandry mojej psyche - to dodatkowy plus - byc moze dzieki temu jestem nadal wolnym czlowiekiem a nie pacjentem oddzialu psychiatrycznego... wyjazdy zawsze poprawialy stan moich emocji a taki jest przeciez tez cel terapii - byc moze jak zaczne podrozowac - ..."zawodowo" - bede w stanie rozliczyc sie z moja przeszloscia raz na zawsze smile

Moze i tak byc. Jednak podchodzilabym sceptycznie do tego co wychodzi z dziwnych powdow.

Czego Ty w zyciu chciesz? Tak w calym zyciu swoim? Jaki jest Twoj cel?

18

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc

Ala, problem w tym, że Ty nigdy nie uciekniesz od siebie samej. Już to napisałam wcześniej. Myślenie, że wyprzedzisz samą siebie to złudzenie. Marne złudzenie.
Skoro musisz uciekać od siebie samej to nie jesteś tak szczęśliwa, jak twierdzisz, że jesteś. I z tym sobie musisz poradzić. Tutaj żaden wyjazd nie pomoże. Prędzej czy później w każdym miejscu na ziemi będziesz czuć się dokładnie tak samo.

19

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc

Musisz do pomysłu o podróżowaniu dorabiać ideologię? Nie możesz powiedzieć, że jedziesz, bo chcesz? Podróżowanie będzie mniej wartościowe?

Twierdzenie, że dzięki wyjazdom nie będziesz zmuszona rozliczać się z demonami nie jest prawdą. Nie musisz nawet teraz. Możesz. To istotna różnica.
Zakładanie, że dzięki wyjazdom będziesz gotowa, to mamienie siebie i odkładanie (znane Ci) decyzji. Można, tylko po co.

20

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc
Winter.Kween napisał/a:

Moze i tak byc. Jednak podchodzilabym sceptycznie do tego co wychodzi z dziwnych powdow.

Czego Ty w zyciu chciesz? Tak w calym zyciu swoim? Jaki jest Twoj cel?

...jak napisalam w temacie - nie mam jakis planow na zycie, celow itd. ludzie z PDST raczej ich nie maja big_smile ...jestem po 40-tce, mam ukonczone studia, znam dwa jezyki obce, w tym jeden bardzo dobrze /nauczylam sie autodydaktycznie gdyz musialam znac jezyk obcy chca studiowac zagranica, a nie bylo mnie stac na zaplacenie za nauke / , mam jakies tam zainteresowania nawet duzo..., ale nic co naprawde mogloby mnie zafascynowac... ok przez pewien czas gralam na gieldzie OS - co mnie bardzo wciagnelo - ale prowadzilo do tego, ze siedzialam przed komputerem 24/24 ... big_smile ...i raczej nie pozwalalo mi na rozwoj... wrecz przeciwnie... tongue ...i oczywiscie wtedy 0 kontaktow z ludzmi yikes co niebylo zbyt dobre

21

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc

Czemu tłumaczysz wszystko PTSD zamiast starać się coś zmienić?
Pisz o sobie, nie generalizuj. Wpadłaś w usprawiedliwianie się PTSD, a to błąd. Można mieć PTSD i żyć bardziej barwnie niż osoba zdrowa.

Jak coś chcesz to zmieniaj, nie chcesz to nie zmieniaj. Ale nie mów, że to, że nie chcesz nic zmieniać jest spowodowane tym, że ludzie z PTSD nic nie zmieniają.

22

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc
ala007 napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Moze i tak byc. Jednak podchodzilabym sceptycznie do tego co wychodzi z dziwnych powdow.

Czego Ty w zyciu chciesz? Tak w calym zyciu swoim? Jaki jest Twoj cel?

...jak napisalam w temacie - nie mam jakis planow na zycie, celow itd. ludzie z PDST raczej ich nie maja big_smile ...jestem po 40-tce, mam ukonczone studia, znam dwa jezyki obce, w tym jeden bardzo dobrze /nauczylam sie autodydaktycznie gdyz musialam znac jezyk obcy chca studiowac zagranica, a nie bylo mnie stac na zaplacenie za nauke / , mam jakies tam zainteresowania nawet duzo..., ale nic co naprawde mogloby mnie zafascynowac... ok przez pewien czas gralam na gieldzie OS - co mnie bardzo wciagnelo - ale prowadzilo do tego, ze siedzialam przed komputerem 24/24 ... big_smile ...i raczej nie pozwalalo mi na rozwoj... wrecz przeciwnie... tongue ...i oczywiscie wtedy 0 kontaktow z ludzmi yikes co niebylo zbyt dobre

Moj przyjaciel byl na wojnie, ma PTSD i jego celem jest pomagac bezdomnym. Moja kolezanka ma PTSD i jej celem bylo byc aktorka (ktora zostala po 40 roku zycia)
Moja inna przyjaciolka ma PTSD z powodu przemocy w dziecinstwie i dorastania w Iraku, jej celem jest piec ciasta i brac udzial w crochet kindness.
Robi na szydelku male rzeczy i zostawia je w miejscach publicznych z karteczka, ze sa dla osoby, ktora je znajdzie.

Ja mam taki cel w zyciu: Byc szczesliwa i robic co chce w danym momencie.

Jezeli Ty naprawde, naprawde nie posiadasz zadnego celu to nie ma calkowicie znaczenia co zrobisz.
'Jeżeli nie wiesz, dokąd chcesz iść, nie ma znaczenia, którą drogą pójdziesz'
Twoj cel to nie powinna byc ucieczka od siebie bo to zwyczajnie nie jest mozliwe. Nie u osoby z takimi problemami jak Ty.

23

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc
Winter.Kween napisał/a:
ala007 napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Moze i tak byc. Jednak podchodzilabym sceptycznie do tego co wychodzi z dziwnych powdow.

Czego Ty w zyciu chciesz? Tak w calym zyciu swoim? Jaki jest Twoj cel?

...jak napisalam w temacie - nie mam jakis planow na zycie, celow itd. ludzie z PDST raczej ich nie maja big_smile ...jestem po 40-tce, mam ukonczone studia, znam dwa jezyki obce, w tym jeden bardzo dobrze /nauczylam sie autodydaktycznie gdyz musialam znac jezyk obcy chca studiowac zagranica, a nie bylo mnie stac na zaplacenie za nauke / , mam jakies tam zainteresowania nawet duzo..., ale nic co naprawde mogloby mnie zafascynowac... ok przez pewien czas gralam na gieldzie OS - co mnie bardzo wciagnelo - ale prowadzilo do tego, ze siedzialam przed komputerem 24/24 ... big_smile ...i raczej nie pozwalalo mi na rozwoj... wrecz przeciwnie... tongue ...i oczywiscie wtedy 0 kontaktow z ludzmi yikes co niebylo zbyt dobre

Moj przyjaciel byl na wojnie, ma PTSD i jego celem jest pomagac bezdomnym. Moja kolezanka ma PTSD i jej celem bylo byc aktorka (ktora zostala po 40 roku zycia)
Moja inna przyjaciolka ma PTSD z powodu przemocy w dziecinstwie i dorastania w Iraku, jej celem jest piec ciasta i brac udzial w crochet kindness.
Robi na szydelku male rzeczy i zostawia je w miejscach publicznych z karteczka, ze sa dla osoby, ktora je znajdzie.

Ja mam taki cel w zyciu: Byc szczesliwa i robic co chce w danym momencie.

Jezeli Ty naprawde, naprawde nie posiadasz zadnego celu to nie ma calkowicie znaczenia co zrobisz.
'Jeżeli nie wiesz, dokąd chcesz iść, nie ma znaczenia, którą drogą pójdziesz'
Twoj cel to nie powinna byc ucieczka od siebie bo to zwyczajnie nie jest mozliwe. Nie u osoby z takimi problemami jak Ty.

...wiec dlaczego moim pomyslem na zycie (czytaJ: celem) nie moglyby byc podroze? hehe... nawet jezeli bylaby to "ucieczka" smile

24

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc
ala007 napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:
ala007 napisał/a:

...jak napisalam w temacie - nie mam jakis planow na zycie, celow itd. ludzie z PDST raczej ich nie maja big_smile ...jestem po 40-tce, mam ukonczone studia, znam dwa jezyki obce, w tym jeden bardzo dobrze /nauczylam sie autodydaktycznie gdyz musialam znac jezyk obcy chca studiowac zagranica, a nie bylo mnie stac na zaplacenie za nauke / , mam jakies tam zainteresowania nawet duzo..., ale nic co naprawde mogloby mnie zafascynowac... ok przez pewien czas gralam na gieldzie OS - co mnie bardzo wciagnelo - ale prowadzilo do tego, ze siedzialam przed komputerem 24/24 ... big_smile ...i raczej nie pozwalalo mi na rozwoj... wrecz przeciwnie... tongue ...i oczywiscie wtedy 0 kontaktow z ludzmi yikes co niebylo zbyt dobre

Moj przyjaciel byl na wojnie, ma PTSD i jego celem jest pomagac bezdomnym. Moja kolezanka ma PTSD i jej celem bylo byc aktorka (ktora zostala po 40 roku zycia)
Moja inna przyjaciolka ma PTSD z powodu przemocy w dziecinstwie i dorastania w Iraku, jej celem jest piec ciasta i brac udzial w crochet kindness.
Robi na szydelku male rzeczy i zostawia je w miejscach publicznych z karteczka, ze sa dla osoby, ktora je znajdzie.

Ja mam taki cel w zyciu: Byc szczesliwa i robic co chce w danym momencie.

Jezeli Ty naprawde, naprawde nie posiadasz zadnego celu to nie ma calkowicie znaczenia co zrobisz.
'Jeżeli nie wiesz, dokąd chcesz iść, nie ma znaczenia, którą drogą pójdziesz'
Twoj cel to nie powinna byc ucieczka od siebie bo to zwyczajnie nie jest mozliwe. Nie u osoby z takimi problemami jak Ty.

...wiec dlaczego moim pomyslem na zycie (czytaJ: celem) nie moglyby byc podroze? hehe... nawet jezeli bylaby to "ucieczka" smile

Jezeli nie masz zadnego celu. Nawet wlasnwgo szczescia na celu to pewnie, ze moze byc.
Jezeli jednak chcesz byc szczesliwa to z diablem na plecach daleko nie uciekniesz.
Pewnie, ze podroze to jest swietna rzecz.
Jednak szkoda by mi bylo Ciebie gdybys na koniec sie przekonala, ze cale Twoje podrozowanie nie mialo sensu i skonczyla calkiem rozwalona.
To wszystko zalezy z jakim podejsciem pojedziesz, bo jechac mozesz i tak i tak.
Ja nie mowie, ze nie powinnas jechac.

25

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc

...wiesz... ja sie w podrozy duzo ucze ...jak sie organizowac, jak stawiac czola przeciwienstwom losu, jak komunikowac z ludzmi, etc. czyli rzeczy ktore innym wydaja sie naturalne... a ja bardzo lubie nowe doswiadczenia

i nie boje sie, ze wroce bardziej "rozwalona" - gdyz tak naprawde to ja nie mam do czego wracac smile

26

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc
ala007 napisał/a:

...wiesz... ja sie w podrozy duzo ucze ...jak sie organizowac, jak stawiac czola przeciwienstwom losu, jak komunikowac z ludzmi, etc. czyli rzeczy ktore innym wydaja sie naturalne... a ja bardzo lubie nowe doswiadczenia

i nie boje sie, ze wroce bardziej "rozwalona" - gdyz tak naprawde to ja nie mam do czego wracac smile

wraca się zawsze do siebie, więc o ucieczce przed sobą tu zapewne dalej mowa smile tylko jeszcze tego w całości nie widać smile

te wypady są przecież z bazy na zewnątrz, wróciłaś kiedyś nie "rozwalona"? smile

27

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc
ala007 napisał/a:

...wiesz... ja sie w podrozy duzo ucze ...jak sie organizowac, jak stawiac czola przeciwienstwom losu, jak komunikowac z ludzmi, etc. czyli rzeczy ktore innym wydaja sie naturalne... a ja bardzo lubie nowe doswiadczenia

i nie boje sie, ze wroce bardziej "rozwalona" - gdyz tak naprawde to ja nie mam do czego wracac smile

Pewnie bylabym Twoja kolezanka w rzeczywistosci. Jak chcesz to mozesz 'hit me up' na mediach socialnych. To bedziemy sie zalic na podroze haha
Tak naprawde gdybys chciala to moglabys uzyc swojej sytuacji.

28

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc

Przed samą soba nie uciekniesz. Możesz podróżować nawet i do śmierci, Twoja wola, niestety przeżyć wewnętrznych to nie zmieni, zapomnisz o nich na chwilę, a co widać po Twoich wpisach - one przecież non stop wracają. Dopóki nie przepracujesz przeszłości, nie będziesz w pełni szczęśliwa. Podróże będą chwilową zasłoną. Nie zasłaniaj się PTSD, ono nie tłumaczy wszystkich Twoich decyzji/ich braku czy zachowań. Bzdura. Oczytałaś się suchych teorii, może czas naprawdę się wziąć za samą siebie niż usprawiedliwiać pustymi linijkami.

29

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc

Od siebie nie uciekniesz.

W zasadzie nie ma różnicy czy zmieniasz ciągle pracę, miejsce zamieszkania czy też znieczulasz się alkoholem albo jedzeniem- to są wszystko zachowania unikowe. Zamiast stawić czoła swoim odczuciom, chowasz głowę w piasek. Mam bardzo nieciekawe dzieciństwo i nie jeden terapeuta stwierdził, że taką traumę to on widział u żołnierzy, a nie u przeciętnej Kowalskiej. Mimo tego żyję, rozwijam się, zapuszczam korzenie i nie chowam się za jakimiś etykietkami.

Zamiast zachowywać się jak struś polecam podjęcie terapii i zmierzenie się ze swoimi demonami.

30

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc
Winter.Kween napisał/a:

Uwazam, ze jako ucieczka i sposob na udawanie przed ludzmi to nie jest metoda. Metoda na wypalenie sie co najwyzej.
Poza tym swietny pomysl. Tez tak zrobilam, swoja droga. Jednak z innych powodow.


Z ludżmi to wiecznie są jakieś problemy, więc nie dziwię się że chce się trochę odizolować od ludzi.

31

Odp: ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc

ja bym wyjechała na twoim miejscu. Sama kiedyś trochę więcej podróżowałam i wtedy najbardziej odnajdywałam siebie i byłam najszczęśliwsza przez te kilka tygodni, a czasem tylko kilka dni. Ja mam stabilną pracę i raczej na zawsze nie udam się w podróż, ale myślę o wyjeździe samej chociaż na miesiąc żeby odpoczać od codzienności, odnaleźć siebie i wyjść z tej zimowej depresji. Myślę, że podróże są dobrym sposobem na wiele problemów.

Posty [ 31 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » ucieczka jako pomysl na zycie / kryzys tozsamosci / strach / samotnosc

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024