Zastanawiam sie czy po prostu nie sprzedac calego swojego majatku i nie zaczac podrozowac po swiecie. Nie w jakies wersji "lux" bo na to to mnie nie stac, ale skromnie na przeloty na inne kontynenty, hostele i jedzenie byloby mnie stac.
Jak juz pisalam w innym temacie jestem osoba z wielokrotnym PTSD, zawsze towarzyszyl mi strach i samotnosc, jedynym sposobem na oderwanie sie od tego byly wyjazdy. Zawsze w nowych miejscach, wsrod nowo poznanych ludzi bylam w stanie rozwijac pozytywne strony mojej osobowosci.
Mieszkam zagranica, nie mam rodziny, rodzicow, dzieci, itd. Nikogo za kogo musialabym byc odpowiedzialna ani nikogo kto mialby byc odpowiedzialny za mnie. Faceci, ktorzy sie mna interesuja sa przewaznie duzo mlodsi, a ja chyba juz nie licze na spotkanie wielkiej milosci. (Dzieki prezentowi, ktory dostalam od zycia czyli PTSD - wchodzilam w relacje z osobami, ktore naduzywaly mojego zaufania lub po prostu byly dla mnie nieodpowiednie - jak na przyklad bardzo dlugi zwiazek z czlowiekiem, ktory ma osobowosc narcystyczna i zwiazalam sie z nim pomimo, iz go nie kochalam... ale tak fajnie sie mna "opiekowal" )
Choc do emerytury brakuje mi sporo lat, jednak bede ja miala zapewniona, byc moze niska ale jezeli poszlabym teraz do pracy to duzo wyzsza nie bedzie, a co to za zycie zeby spedzic je na pracy ... Poza tym biorac pod uwage srednia zycia w mojej rodzinie, jest malo prawdopodobne, abym dozyla wieku emerytalnego... Mam obywatelstwo innego panstwa, ktore zapewni mi zawsze jakas podstawowa opieke socjalna/zdrowotna i mieszkanie socjalne jezeli bym potrzebowala...
Wiem, ze byc moze powinnam najpierw "postarac sie" pozbyc PTSD idac do szpitala na oddzial psychoterapeutyczny na wiele, wiele miesiecy... ilecz nikt nie da mi gwarancji, ze sie tego pozbede...
Co o tym myslicie? Co zrobilibyscie w bedac w mojej sytuacji?
Dodam, ze nie mam jakis planow na zycie, nigdy nie mialam (PTSD)
Byc moze bylby to jakis rodzaj "ucieczki" przed sama soba... ale z drugiej strony dlaczego mialabym byc "silaczka" i walczyc... w pewnym momencie juz sie po prostu nie chce.