Potrzebuje porady bo czuję, że niedługo zwariuje. Mam 29 lat i 5 letnia coreczke . Mij maz nie zyje od 5 lat . Z obecnym patrnerem jestem w zwiazku od 3 lat. Mieszkamy razem. Nasz zwiazek to istan huśtawka ciagle klotnie , wieczne nie odzywanie sie. Potem cudowny czas i tak w kolko. Moj partner to typowa Panna wszystko musi byc po jego mysli i wszystko chcialby zebym robila tak jak on chce tzn jak cos nie jest po jego mysli to wtedy jest zle . Ja uważam ze te wieczne kłótnie to przez jego czepianie sie wieczne o wszystko , on ze to moja wina bo powinnam sie zachowac inaczej w danej sytulacij . Doszlo juz do tego ze kazde wyjście na impreze , wesele czy cokolwiek to wczesnjejsze ciagle zastanawienie czy znow mu sie cos nie spodoba i czy znow bedziemy pokloceni bo mi powie tak ze wejdzie w piety . W sylwestra oswiadczyl sie na domowce przy moich znajomych . Przyznam ze bylam bardzo szczeslwia (bylismy) . Po polnocy gdy dodalam status na facebokku o naszych zareczynach zaczela wydzwaniac jego byla . To nie piwerwszy raz w jej wykonaniu. Niestety nie zdazylam odebrac . Po chwili dostal wiadomosc " zalezy mi na Tobie" . Odpisalismy jej razem , ze mi juz na Tobie nie, znajdz sobie kogos i byc szczeliwa. Wyszlam z przykaciolka na papierosy . Jego nie bylo . Siedzial w toalecie. Otworzylam drzwi i mowie zeby mi pokazal co pisze , a on ze nie . Po jakims czasie weszlam znow , zapytalam czy wychodzi z tej toalety ze mma czy zostaje a ja wracam do domu i oddaje mu pierscionek. Powiedzial ze mi nie pokaze wiec dalam pierscionel i wyszlam . Na drugi dzien wszyatkie wiadomosci skasowane . Tlumaczyl ze ona sie leczy psychicznie ze byl pijany , a pokazac mo nie chcial bo chcial jej odpisac jakos delilatnie . Zrozumialam jak zawsze . Znow bylo dobrze. Caly czas mysle ze te jegi pretensje o wszystko sie skoncza, ze to tyllo kwestia czasu . Dzisiaj powiedzial ze moze bedziemy moec gosci , ale po chwili sie olazalo ze jednak nie . Zadzwonolam do siostry zeby przyjechala z mezem ( po wcześniejsze j konsultacji z nim) bo ja z nim wszystko musze konsultowac (on nigdy). Powiedziala ze da mi znac pozniej . Minelo 1, 5 godziny . Stwierdzilismy ze chyba jednak nie przyjadą. Wpadlam wiec na pomysl ze kupimy wino i zrobimy sobie wspolnu wieczor. Kiedy on pojechal do sklepu w tym czasie zadzwońila moja siostra ze juz wyjeżdżaja wiec powiedział am zeby jej maz zadzwonił do mojego partnera bo ja teraz to juz nie wiem . Przyjechal i pretensje do mnie ze to ja powinnam powiedzieć ze maja nie przyjezdzac . Zrobil sobie kolacje wypil wino i poszedl obrazony sie polozyc . Plakalam ale jak zwykle mial to w nosie powiedzial mi tylko ze to moja wina bo wcale nie chcialam tej kolacij. Dodam tylko ze moja siostra nigdy nie odmowila nawet jak przyjezdzalismy do niej duzo pozniej . Przepraszam za bledy ale pisze w strasznycb emocjach
Podsumowując:
- ma przed Tobą tajemnice,
- wypisuje do byłej nie wiadomo co, dając jej nadzieję,
- kłócicie się o byle co,
- nie masz nic do powiedzenia w tym związku,
- ma gdzieś Twój płacz
Spodziewaj się, że po ślubie lepiej nie będzie.
Otworzylam drzwi i mowie zeby mi pokazal co pisze , a on ze nie . Po jakims czasie weszlam znow , zapytalam czy wychodzi z tej toalety ze mma czy zostaje a ja wracam do domu i oddaje mu pierscionek. Powiedzial ze mi nie pokaze wiec dalam pierscionel i wyszlam . Na drugi dzien wszyatkie wiadomosci skasowane . Tlumaczyl ze ona sie leczy psychicznie ze byl pijany , a pokazac mo nie chcial bo chcial jej odpisac jakos delilatnie . Zrozumialam jak zawsze . Znow bylo dobrze.
Caly czas mysle ze te jegi pretensje o wszystko sie skoncza, ze to tyllo kwestia czasu . Dzisiaj powiedzial ze moze bedziemy moec gosci , ale po chwili sie olazalo ze jednak nie . Zadzwonolam do siostry zeby przyjechala z mezem ( po wcześniejsze j konsultacji z nim) bo ja z nim wszystko musze konsultowac (on nigdy). Powiedziala ze da mi znac pozniej . Minelo 1, 5 godziny . Stwierdzilismy ze chyba jednak nie przyjadą. Wpadlam wiec na pomysl ze kupimy wino i zrobimy sobie wspolnu wieczor. Kiedy on pojechal do sklepu w tym czasie zadzwońila moja siostra ze juz wyjeżdżaja wiec powiedział am zeby jej maz zadzwonił do mojego partnera bo ja teraz to juz nie wiem . Przyjechal i pretensje do mnie ze to ja powinnam powiedzieć ze maja nie przyjezdzac . Zrobil sobie kolacje wypil wino i poszedl obrazony sie polozyc . Plakalam ale jak zwykle mial to w nosie powiedzial mi tylko ze to moja wina bo wcale nie chcialam tej kolacij. Dodam tylko ze moja siostra nigdy nie odmowila nawet jak przyjezdzalismy do niej duzo pozniej . Przepraszam za bledy ale pisze w strasznycb emocjach
Z tego co piszesz, to więcej spiny i nieporozumienia między wami, niż normalności.
Weryfikowanie co kto pisze jest kiepskie i nic tobie nie da z wyjątkiem pogorszenia relacji miedzy wami. A facet się nie zmieni - nie łódź się w ogóle tak.
Lubisz tak - siedź w tym dalej. Nie lubisz być rządzoną - odejdź. Ludzie się nie zmieniają.
A co myslicie o tym , ze on robi awantury mi o to ze chce aby np jakaś przyjaciółka mnie odwiedziła. On uwaza , ze ja go bie rozumiem bo on jest akurat przed praca , po pracy , zmęczony, akurat chcialby zebym ten czas spędzala z nim. On nie chce zeby ktos mu sue po domu pa£ental i ze ja myślę tylko o sobie wtedy. A ja mu bie kaze z nami siedzieć i tak cos zazwyczaj robię w kuchnie i czy to cos złego ze w tym cZasie pilabym kawe z przyjaciolka ? On ma argumenty ze do niego nikt nie przychodzi
A co myslicie o tym , ze on robi awantury mi o to ze chce aby np jakaś przyjaciółka mnie odwiedziła. On uwaza , ze ja go bie rozumiem bo on jest akurat przed praca , po pracy , zmęczony, akurat chcialby zebym ten czas spędzala z nim. On nie chce zeby ktos mu sue po domu pa£ental i ze ja myślę tylko o sobie wtedy. A ja mu bie kaze z nami siedzieć i tak cos zazwyczaj robię w kuchnie i czy to cos złego ze w tym cZasie pilabym kawe z przyjaciolka ? On ma argumenty ze do niego nikt nie przychodzi
A co sama o tym myślisz?
Mysle , ze to jest nie wporzadku .On uwaza inaczej dlatego pytam osoby z boku.. Przeszkadza mi to bardzo ale jednak nadal w tym tkwie...
Też bym nie chciał, żeby mi się ktoś obcy pałętał po domu, gdy się szykuję do pracy. Ale przecież to wszystko jest do dogadania się, normalnie się mówi: kochanie, chciałabym jutro zaprosić przyjaciółkę. Kochanie wtedy odpowiada np.: no dobrze, to ja jutro zrobię to i to na mieście, żebyście sobie mogły poplotkować, ale pojutrze chciałbym spędzić wieczór tylko z tobą.
Z tego co piszesz, to trafił Ci się facet z trudnym charakterem, lubiący rządzić, który chyba nie zna kompromisów. Osobiście nie chciałbym takiego związku, w którym moje zdanie się nie liczy, ale niektóre kobiety lubią dyktatorów, sama sobie musisz odpowiedzieć, czy Ci to pasuje, bo on się nie zmieni.
8 2020-01-06 19:22:55 Ostatnio edytowany przez balin (2020-01-06 19:24:06)
A co myslicie o tym , ze on robi
Typowe odwrócenie uwagi od własnego zachowania.
Zapytaj siebie co Ty robisz? Dlaczego dla łatwych emocji, dajesz tak sobą pomiatać?
Z tego co piszesz, to trafił Ci się facet z trudnym charakterem, lubiący rządzić, który chyba nie zna kompromisów.
Nie trafił. Tylko takiego wybrała.
Pomiatać? Wg Ciebie jest tak zle , a ja naprawdę jestem taka ślepa?
Plakalam ale jak zwykle mial to w nosie powiedzial mi tylko ze to moja wina bo wcale nie chcialam tej kolacij.
Mysle , ze to jest nie wporzadku .On uwaza inaczej dlatego pytam osoby z boku.. Przeszkadza mi to bardzo ale jednak nadal w tym tkwie...
W tej chwili nie potraficie porozumieć się w sprawie jakichś tam dupereli, więc czego mogłabyś się spodziewać później i przy poważniejszych sprawach? Będziesz skazana na wieczne fochy, pretensje oraz płacz. Warto byłoby się nad tym zastanowić.
Przeczytaj nazwę tematu. Nazwę, którą sama wybrałas.
Naprawdę to wystarczy. Nie musiałaś nic opisywać.
Pytanie brzmi dlaczego chcesz tworzyć chory, patologiczny związek oparty na trudnej miłości.
Nie możesz poszukać tej normalniej?
Pytanie brzmi dlaczego chcesz tworzyć chory, patologiczny związek oparty na trudnej miłości.
Nie możesz poszukać tej normalniej?
10 trafiona.