Ucieczka przed toksyczną chorą matką? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 42 ]

1

Temat: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

Tak się zlożyło że musiałam zamieszkać razem z córką chwilowo z moimi rodzicami - miejsca wystarczająco, czas ograniczony więc sytuacja nie wydawała się zła. Moi rodzice są dosć specyficzni, bardzo toksyczni zarówno wobec siebie jak i wobec całego swojego otoczenia, nas dzieci też w zasadzie nigdy nie lubili więc wiedziałam że nie będzie to łatwy okres ale wiedziałam też że jestem na tyle silna że dam radę zachować dystans i zając się swoimi sprawami nie pozwalając się wtrącać w swoje. Nie przewidziałam tylko tego że zaraz po mojej przeprowadzce do nich moja matka dostanie udaru - w zasadzie gdyby nie ja i moje przeczucie aby sprawdzić co się dzieje w jej pokoju to prawdopodobnie by już nie żyła. Ale udało się, szybka pomoc i trafiła do szpitala, niestety w szpitalu kolejny udar i spore uszkodzenia mózgu. Razem z ojcem podjęliśmy decyzję o zabraniu jej do domu a nie oddawaniu do domu opieki (taką opcję zalecał szpital określając stan mamy jako bardzo ciężki) od początku dostała od maksimum co się dało, i nasze wsparcie, pomoc fizyczna, opiekunki i stała rehabilitacja. Udało się sporo zdziałać i efekty udaru stopniowo się cofają. Z tym że razem z tym cofaniem rośnie jej toksyczność. Oczywiście sama sobie też szkodzi bo wiecznie się nakręca róznymi pierdołami co podnosi jej cisnienie, potrafi zepsuć wszystko swoim marudzeniem i czarnowidztwem, od września marudziła że jestem wredna i nie zrobię świąt a jak zrobiłam to ona stanęła na głowie aby swoim zachowaniem zepsuć każdą chwilę (łącznie z wyproszeniem mojego syna i jego dziewczyny bo przyszli nie w porę dla niej). Mój brat na stałe mieszkający za granicą przyjechał na święta dla niej i usiłował z nią rozmawiać ale się nie dało, zasypała go pretensjami i żalami, głownie o to że ja nie chcę poświęcić swojego życia i życia mojej córki dla niej, że ojciec idzie jeść, albo spać, że nikt nie siedzi koło niej 24 godziny na dobę trzymając za rękę itd. Ja od jakiegoś czasu znając siebie i ją zbudowałam mur - dystans trzymam aby nie zwariować. Mam córkę która mnie potrzebuje, mam swoje życie, muszę pracować aby mieć z czego żyć ... ale jest ciężko taki dystans utrzymać zwłaszcza gdy osoby z zewnątrz usiłują wymusić większą empatię z mojej strony lub większe poświęcenie. Nie bardzo chcę im wszystkim tłumaczyć dlaczego jest tak a nie inaczej, pokazywać prawdziwą twarz matki, jak wybrnąć z takich sytuacji? Mogę to olewać ale czasem się nie da... Czy oprócz dystansu lub ucieczki jest jeszcze jakaś metoda na radzenie sobie w takiej sytuacji z toksyczną matką?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2019-12-31 18:42:48)

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?
Johna napisał/a:

Tak się zlożyło że musiałam zamieszkać razem z córką chwilowo z moimi rodzicami - miejsca wystarczająco, czas ograniczony więc sytuacja nie wydawała się zła. Moi rodzice są dosć specyficzni, bardzo toksyczni zarówno wobec siebie jak i wobec całego swojego otoczenia, nas dzieci też w zasadzie nigdy nie lubili więc wiedziałam że nie będzie to łatwy okres ale wiedziałam też że jestem na tyle silna że dam radę zachować dystans i zając się swoimi sprawami nie pozwalając się wtrącać w swoje. Nie przewidziałam tylko tego że zaraz po mojej przeprowadzce do nich moja matka dostanie udaru - w zasadzie gdyby nie ja i moje przeczucie aby sprawdzić co się dzieje w jej pokoju to prawdopodobnie by już nie żyła. Ale udało się, szybka pomoc i trafiła do szpitala, niestety w szpitalu kolejny udar i spore uszkodzenia mózgu. Razem z ojcem podjęliśmy decyzję o zabraniu jej do domu a nie oddawaniu do domu opieki (taką opcję zalecał szpital określając stan mamy jako bardzo ciężki) od początku dostała od maksimum co się dało, i nasze wsparcie, pomoc fizyczna, opiekunki i stała rehabilitacja. Udało się sporo zdziałać i efekty udaru stopniowo się cofają. Z tym że razem z tym cofaniem rośnie jej toksyczność. Oczywiście sama sobie też szkodzi bo wiecznie się nakręca róznymi pierdołami co podnosi jej cisnienie, potrafi zepsuć wszystko swoim marudzeniem i czarnowidztwem, od września marudziła że jestem wredna i nie zrobię świąt a jak zrobiłam to ona stanęła na głowie aby swoim zachowaniem zepsuć każdą chwilę (łącznie z wyproszeniem mojego syna i jego dziewczyny bo przyszli nie w porę dla niej). Mój brat na stałe mieszkający za granicą przyjechał na święta dla niej i usiłował z nią rozmawiać ale się nie dało, zasypała go pretensjami i żalami, głownie o to że ja nie chcę poświęcić swojego życia i życia mojej córki dla niej, że ojciec idzie jeść, albo spać, że nikt nie siedzi koło niej 24 godziny na dobę trzymając za rękę itd. Ja od jakiegoś czasu znając siebie i ją zbudowałam mur - dystans trzymam aby nie zwariować. Mam córkę która mnie potrzebuje, mam swoje życie, muszę pracować aby mieć z czego żyć ... ale jest ciężko taki dystans utrzymać zwłaszcza gdy osoby z zewnątrz usiłują wymusić większą empatię z mojej strony lub większe poświęcenie. Nie bardzo chcę im wszystkim tłumaczyć dlaczego jest tak a nie inaczej, pokazywać prawdziwą twarz matki, jak wybrnąć z takich sytuacji? Mogę to olewać ale czasem się nie da... Czy oprócz dystansu lub ucieczki jest jeszcze jakaś metoda na radzenie sobie w takiej sytuacji z toksyczną matką?

Jeśli już decydowałaś się na opiekę nad matką, to raczej inaczej nie będzie. Matka z tego co opisujesz nigdy nie była łatwą we wspólżyciu osobą, a teraz doszedł jeszcze udar. W jego wyniku bardzo często dochodzi do uszkodzeń mózgu w tej jego częsci odpowiedzialnej za sposob odczuwania, myslenie a także zachowanie.  Niestety zmiany osobowościowe stosunkowo często współwystęują z udarem mózgu, a rokowania są raczej nieoptymistyczne. Może matka powinna być skonsultowana przez psychiatrę specjalizującego się w leczeniu takich schorzeń? Może trzeba wdrożyć jej leczenie psychiatryczne, aby nieco ulżyć jej, jak i waszej rodzinie w jej wychodzeniu z tej niepełnosprawności?

3

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?
Salomonka napisał/a:

Może matka powinna być skonsultowana przez psychiatrę specjalizującego się w leczeniu takich schorzeń? Może trzeba wdrożyć jej leczenie psychiatryczne, aby nieco ulżyć jej, jak i waszej rodzinie w jej wychodzeniu z tej niepołnosprawności?

Bardzo bym tego chciała i już podejmowałam próby ale niestety jej opór i opór ojca (on wie wszystko najlepiej) są na razie nie do pokonania. W szpitalu miała konsultacje z psychologiem ale to doskonała manipulatka - opinię taką nam wystawiła że szpital nas stawia za wzór opiekunów, ale już jej rehabilitantka poznała ją bliżej i poradziła mi abym skonsultowała z jej lekarzem podawanie jakiś psychotropów ??? Ta jej postawa i nakręcanie się także negatywnie wpływa na rehabilitację. Oprócz tego mam opór w ojcu - jemu mimo że zdrowy (w miarę) nie przetłumaczę niczego, wiele rzeczy to dla niego bzdury, nawet a zwłaszcza to co mówią lekarze.
Dlatego wolę się na razie skupić na sobie i córce abyśmy jak najmniej na tym wszystkim ucierpiały

4

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

Na Twoim miejscu wynioslabym sie i nigdy wiecej nie spotykala z rodzicami.
Co by ludzie mowili? Naprawde nie wazne.

5

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

Nie poświęciłabym swojego zdrowia, życia i życia mojej córki dla takiej matki jak Twoja. Pomoc? oczywiście - można zajrzeć kilka razy w tyg cos zrobić/ zawieźć do lekarza/ ugotować / posprzątać - mieszkać tam? nigdy. Zniszczysz sobie życie.

6

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

Nie zawsze jest to takie proste, czasem trzeba wybrać mniejsze zło ... to córka bardzo chciała tu mieszkać, tu ma szkołę, pzyjaciół, a po ostatnich dwóch latach wielkich zmian w jej życiu nie chciałam jej fundować kolejnej, równie traumatycznej jak wyprowadzka w obce miejsce,  dla niej chcę zostać w tej samej miejscowości, a ponieważ jest to mała wieś to mieszkań do wynajęcia nie ma, w okolicy też a dojazd z miasta byłby bardzo kłopotliwy i męczący dla wszystkich, zresztą to tylko na okres budowy domu, maksymalnie rok. Wiem że ucieczka to najprostsze rozwiązanie i tak naprawdę opinia innych nie robi na mnie wrażenia, ale zwykła ludzka przyzwoitość nie pozwala mi na odwrócenie się do rodziców plecami. Mimo wszystko są moimi rodzicami, kochają tak jak umieją, toksycznie i sprawiając ból ale to nadal moi rodzice. Muszę to wszystko zbalansować, znaleźć kompromisy i siłe w sobie.

7

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?
Johna napisał/a:

Nie zawsze jest to takie proste, czasem trzeba wybrać mniejsze zło ... to córka bardzo chciała tu mieszkać, tu ma szkołę, pzyjaciół, a po ostatnich dwóch latach wielkich zmian w jej życiu nie chciałam jej fundować kolejnej, równie traumatycznej jak wyprowadzka w obce miejsce,  dla niej chcę zostać w tej samej miejscowości, a ponieważ jest to mała wieś to mieszkań do wynajęcia nie ma, w okolicy też a dojazd z miasta byłby bardzo kłopotliwy i męczący dla wszystkich, zresztą to tylko na okres budowy domu, maksymalnie rok. Wiem że ucieczka to najprostsze rozwiązanie i tak naprawdę opinia innych nie robi na mnie wrażenia, ale zwykła ludzka przyzwoitość nie pozwala mi na odwrócenie się do rodziców plecami. Mimo wszystko są moimi rodzicami, kochają tak jak umieją, toksycznie i sprawiając ból ale to nadal moi rodzice. Muszę to wszystko zbalansować, znaleźć kompromisy i siłe w sobie.

Wiem, że masz niewiele wolnego czasu, ale istnieją grupy wsparcia dla opiekunów osób chorych i niepełnosprawnych, gdzie mogłabyś się wygadać, spotkać osoby z podobnymi problemami i podzielić się  doświadczeniami a nawet czegos nowego się dowiedzieć. Działają w wielu większych miastach w Polsce, gdybys była zainteresowana to poszukaj w internecie.

8

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?
Johna napisał/a:

Nie zawsze jest to takie proste, czasem trzeba wybrać mniejsze zło ... to córka bardzo chciała tu mieszkać, tu ma szkołę, pzyjaciół, a po ostatnich dwóch latach wielkich zmian w jej życiu nie chciałam jej fundować kolejnej, równie traumatycznej jak wyprowadzka w obce miejsce,  dla niej chcę zostać w tej samej miejscowości, a ponieważ jest to mała wieś to mieszkań do wynajęcia nie ma, w okolicy też a dojazd z miasta byłby bardzo kłopotliwy i męczący dla wszystkich, zresztą to tylko na okres budowy domu, maksymalnie rok. Wiem że ucieczka to najprostsze rozwiązanie i tak naprawdę opinia innych nie robi na mnie wrażenia, ale zwykła ludzka przyzwoitość nie pozwala mi na odwrócenie się do rodziców plecami. Mimo wszystko są moimi rodzicami, kochają tak jak umieją, toksycznie i sprawiając ból ale to nadal moi rodzice. Muszę to wszystko zbalansować, znaleźć kompromisy i siłe w sobie.

Jezeli sam chcesz sobie niszczyc zycie i przekazywc corce toksyczne wzorce to spoko.
Jak Ciebie nie obchodzi wlasne zycie to co dopiero innych.

9

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?
Winter.Kween napisał/a:
Johna napisał/a:

Nie zawsze jest to takie proste, czasem trzeba wybrać mniejsze zło ... to córka bardzo chciała tu mieszkać, tu ma szkołę, pzyjaciół, a po ostatnich dwóch latach wielkich zmian w jej życiu nie chciałam jej fundować kolejnej, równie traumatycznej jak wyprowadzka w obce miejsce,  dla niej chcę zostać w tej samej miejscowości, a ponieważ jest to mała wieś to mieszkań do wynajęcia nie ma, w okolicy też a dojazd z miasta byłby bardzo kłopotliwy i męczący dla wszystkich, zresztą to tylko na okres budowy domu, maksymalnie rok. Wiem że ucieczka to najprostsze rozwiązanie i tak naprawdę opinia innych nie robi na mnie wrażenia, ale zwykła ludzka przyzwoitość nie pozwala mi na odwrócenie się do rodziców plecami. Mimo wszystko są moimi rodzicami, kochają tak jak umieją, toksycznie i sprawiając ból ale to nadal moi rodzice. Muszę to wszystko zbalansować, znaleźć kompromisy i siłe w sobie.

Jezeli sam chcesz sobie niszczyc zycie i przekazywc corce toksyczne wzorce to spoko.
Jak Ciebie nie obchodzi wlasne zycie to co dopiero innych.

Gdzie ty tutaj widzisz przekazywanie toksycznych wzorców? Johna czuje moralny obowiązek pomagać chorej matce, to miałaś na mysli? To, że matka nie była kiedyś matką idealną a teraz ma problemy z psychiką, to kwalifikuje ją do tego, aby się od niej odciąć i nie pomóc jej w tak cięzkiej sytuacji, w jakiej jest teraz? Nie każdy tak potrafi i ja to rozumiem, bo sama się swoją matką opiekowałam do jej śmierci, choć nazwać mój dom rodzinny toksycznym to na pewno za mało. Czy przekazałam tym samym swojej córce toksyczne wzorce? Wprost przeciwnie, bo to naprawdę mądra i potrafiąca o siebie zadbać młoda kobieta, a jednoczesnie dobry i empatyczny człowiek, a o nic wiecej w jej wychowaniu mi nie chodziło. Każdy ma wybór w tym, jak żyje i jak postepuje ze swoją rodziną, oraz jak  się uporać ze swoją przeszlością. Ucieczka od niej nie zawsze rozwiązuje sprawę. Są ludzie którzy pozostaja normalni nawet wtedy, gdy nie wychowują się w normalnych warunkach i to jest ich wielkie zwycięstwo po tym, co przeszli.

10

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

nie należy się jakaś forma pomocy "długoterminowej", pielęgniarka środowiskowa  czy coś?

11

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

Hurtem odpowiem, bo ratami się nie da.

Winter.Kween tak- czuję moralny obowiązek pomóc bez względu na to jak zostałam skrzywdzona, moralność i empatia to podstawa człowieczeństwa i mam nadzieję że moja córka widząc że mimo trudnej sytuacji pomagam i staram się rozwiązywać konflikty a nie uciekać nauczy się tego samego. Ucieczka to najłatwiejsze rozwiązanie, sztuką jest znaleźć siłę w sobie i tak zmienic swoje nastawienie do sytuacji aby problemów było mniej lub były mniejsze.

Salomonka - dziękuję za podpowiedź i wsparcie - faktycznie, załatwiłam córce opiekę psychologa, sama też wiele z nią rozmawiam, ale chyba samej też mi się przyda właśnie takie spojrzenie z zewnatrz, co prawda takich grup wsparcia w moim mieście nie ma, ale poszukam terapeuty/psychologa - na to musi się znaleźć czas.

Amethis - owszem należy się i był czas kiedy rodzice z tej opieki korzystali, mam wrażenie że mamie też było psychicznie łatwiej jak opiekunka przychodziła choć na dwie godziny dziennie, problem w tym że mama jest bardzo przez ojca manipulowana a on robi co chce i na razie opiekunki nie chcą i uważają że bez niej dadzą sobie radę (z moją pomocą)

12 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-01-03 04:55:34)

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

Matka i ojciec sa toksyczni. Relacja z nimi polega na chorej zaleznosci i uzaleznieniu.
W polaczeniu z proba bycia Matka Teresa.
Corka widzi to wszystko.
Toksyczne wzroce.
Nie ma jednak co sie martwic. Corka ostatecznie bedzie taka jak wszyscy czyli z problemami i w potrzebie leczenia.

Z kolei Twoje powody to nie moralnosc i empatia.
Tylko egoizm. Pomagasz i siedzisz w tej zupie nie dla corki i nie dla matki.
Wylacznie dla siebie samej.
Sa takie slowa od Dr Frankl, ktore bardzo tu pasuja:
To suffer unecessarily is masochistic rather than heroic.

Twoje zachowanie jest typowe. Chcesz siebie uniesc do dobrej i silnej i honorowej osoby. Sama nie wierzysz w to, ze taka jestes.
Stad te absurdy o tym jak ucieczka to nie sztuka
Serio? W planacym domu tez bedziesz siedziec? Twoje zachowanie nie przypomina heroizmu.
Bardziej biczowanie sie samodzielnie. Nie wiem co w tym tak odwaznego?
Zaczac nowe zycie wbrew temu co wszyscy gadaja. To sztuka.
Wiekszosc osob postapilaby tak samo jak Ty. Wiekszosc osob nie jest tez z natury heroiczna.

Jasne, ze mozesz marnowac zycie na takie rzeczy. Nikt tego nie zabrania.
Nie wszyscy musza jednak udawac, ze to cos godnego pochwaly i wspaniale poswiecenie.

13

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?
Winter.Kween napisał/a:

Matka i ojciec sa toksyczni. Relacja z nimi polega na chorej zaleznosci i uzaleznieniu.
W polaczeniu z proba bycia Matka Teresa.
Corka widzi to wszystko.
Toksyczne wzroce.
Nie ma jednak co sie martwic. Corka ostatecznie bedzie taka jak wszyscy czyli z problemami i w potrzebie leczenia.

Z kolei Twoje powody to nie moralnosc i empatia.
Tylko egoizm. Pomagasz i siedzisz w tej zupie nie dla corki i nie dla matki.
Wylacznie dla siebie samej.
Sa takie slowa od Dr Frankl, ktore bardzo tu pasuja:
To suffer unecessarily is masochistic rather than heroic.

Twoje zachowanie jest typowe. Chcesz siebie uniesc do dobrej i silnej i honorowej osoby. Sama nie wierzysz w to, ze taka jestes.
Stad te absurdy o tym jak ucieczka to nie sztuka
Serio? W planacym domu tez bedziesz siedziec? Twoje zachowanie nie przypomina heroizmu.
Bardziej biczowanie sie samodzielnie. Nie wiem co w tym tak odwaznego?
Zaczac nowe zycie wbrew temu co wszyscy gadaja. To sztuka.
Wiekszosc osob postapilaby tak samo jak Ty. Wiekszosc osob nie jest tez z natury heroiczna.

Jasne, ze mozesz marnowac zycie na takie rzeczy. Nikt tego nie zabrania.
Nie wszyscy musza jednak udawac, ze to cos godnego pochwaly i wspaniale poswiecenie.

Co za totalna bzdura, kim jesteś aby na podstawie paru zdań, nie znając dokładnie ani mnie ani mojej sytuacji mnie oceniać?
Nigdzie nie napisałam że to heroizm ! Nigdy nie byłam i nie będę matką Teresą, ani też matką polką!
To że Ty masz jakieś problemy emocjonalne nie oznacza że każdy pytajacy tutaj o radę też je ma.
Nie marnuję życia, mam je bardzo udane i bardzo satysfakcjonujące. 
Właśnie o to w tym wszystkim chodzi aby zachować taki dystans do osób wymagających pomocy aby nie popaść w niepotrzebny nikomu heroizm, ale do tego trzeba trochę myślenia a nie rzucania haseł z poradnikow dla domorosłych psychologów.

14

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

Sorry, ale dawanie się manipulować rodzicom, jako dorosła osoba, nie jest żadną moralną postawą, tylko zwykłym współuzależnieniem. Zamiast robić za Zosię Siłaczkę- nikt Ci za to medalu nie da- daj się wykazać swojemu ojcu w opiece nad jego żoną, jeżeli faktycznie wie wszystko najlepiej. Zobaczymy jak sobie ten geniusz poradzi.

Dajesz córce okropny wzorzec na przyszłość: mama jest słaba, mamą można pomiatać, mamę sobie można wytresować, mamę można szantażować. To na pewno nie przełoży się w przyszłości na zdrowy sposób postrzegania samej siebie. Jesteś jak osoba w palącym się domu, która zamiast pytać się gdzie jest droga ucieczki, zastanawia się co zrobić, żeby za ciepło nie było. Absurd.

15

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?
Beyondblackie napisał/a:

Sorry, ale dawanie się manipulować rodzicom, jako dorosła osoba, nie jest żadną moralną postawą, tylko zwykłym współuzależnieniem. Zamiast robić za Zosię Siłaczkę- nikt Ci za to medalu nie da- daj się wykazać swojemu ojcu w opiece nad jego żoną, jeżeli faktycznie wie wszystko najlepiej. Zobaczymy jak sobie ten geniusz poradzi.

Dajesz córce okropny wzorzec na przyszłość: mama jest słaba, mamą można pomiatać, mamę sobie można wytresować, mamę można szantażować. To na pewno nie przełoży się w przyszłości na zdrowy sposób postrzegania samej siebie. Jesteś jak osoba w palącym się domu, która zamiast pytać się gdzie jest droga ucieczki, zastanawia się co zrobić, żeby za ciepło nie było. Absurd.


A od kiedy siedzisz obok mnie i wszystko widzisz? Tak łatwo przychodzi wystawianie opinii na podstawie własnych domysłów.
Nie robię przy matce praktycznie nic. Czasem zmienię pieluchę, czasem pomogę posadzić do jedzenia. Bezpośrednią opieką zajmuje się własnie ojciec, jest przy niej non stop, ja zajmuję się sprawami organizacyjnymi, zakupami, lekami, lekarzami itp. I oczywiście swoją córką, pracą, pasjami, szkołą, budową domu i tysiącami rzeczy które dotyczą mnie wyłącznie i mojego dziecka. Nikt mną nie pomiata ani mną nie rządzi!  Czy gdziekolwiek napisałam że się poświęcam rodzicom?????? Że robię cokolwiek na co nie mam ochoty????? Lub czasu???? Wręcz przeciwnie - napisałam że się nie poświęcam i robię to co chcę!!!! Czytajcie ze zrozumieniem!
A pytałam czy oprócz dystansu lub i ucieczki są jeszcze jakieś metody na radzenie sobie w takiej sytuacji - i tylko jedna osoba umiała odpowiedziec na pytanie.

16

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

Nikt Tobą nie rządzi, ale jakoś dziwnie przykuł Cię niewidzialnym łańcuchem do kaloryfera w domu...

Jeżeli faktycznie nic prawie przy matce nie robisz, to po co w ogóle tam mieszkasz, biorąc pod uwagę, delikatnie pisząc, niekomfortową atmosferę? Przecież nie musisz tam być. Możesz podczas budowy domu coś wynajmować, a rodziców odwiedzać raz w tygodniu. Zapewniam Cię, że córce mniejszą krzywdę wyrządzi zmiana szkoły niż ciągłe przebywanie w zatrutej, toksycznej atmosferze, z matką na skraju wyczerpania nerwowego.

17

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

Nie widzę w tym niczego złego, że ktoś podejmuje decyzję o pomocy swoim rodzicom, gdy sa starzy i chorzy. Każdy podejmuje tę decyzję sam, zgodnie ze swoim sumieniem i trudno tu kogoś obarczac za to winą albo wmawiać mu potencjalne szkody, jakie wyrządza tym swoim dzieciom. Jak świat światem dzieci pomagały rodzicom i nie było w tym niczego nienormalnego, a na pewno tak kiedyś jak i dziś, nie wszyscy rodzice byłi doskonali. Każda rodzina ma prawo na swój sposób podejmować tę decyzję i trudno tutaj krytykować czy mówić, że jeden wybór jest lepszy od drugiego. To jest bardzo indywidualne i zależy od wielu czynników. Nie każdy potrafi wyjść z domu i zatrzasnąć za sobą drzwi, gdy rodzice są w potrzebie. Starość jest niewesoła i naprawdę czasami ci ludzie choć już za życia byli nie całkiem super, na starość robią się jeszcze gorsi. Różne schorzenia powodują, że ich percepcja, zachowanie i myślenie jest mocno uposledzone. Jak się wtedy zachować wobez takiego rodzica? Pozwolić mu dogorywać bez pomocy?  A gdzie własne sumienie? Bo mnie np, by ono zagryzło, gdybym tak zrobiła. Dziś, gdy moja matka już nie zyje, ja mogę sobie powiedzieć do lustra, że zrobiłam co do mnie należalo, nie mściłam się na niej i nie jestem człowiekiem wyzutym z empatii. Żyje mi się naprawdę dobrze z tą swiadomością, że się na niej nie odgrywałam i podałam jej rękę wtedy, gdy tego potrzebowala. Sama chyba widziala, jaka jest różnica między domem jaki mi stworzyła, a moim w którym mieszkałam z córką. 
Jesli ktoś potrafi żyć do końca swoich dni z nieprzepracowaną trauma z dzieciństwa i chęcią odwetu na rodzicach, to jego sprawa. Jednak nie powinin twierdzić, że to jedyna słuszna droga, a inni błądzą, marnują życie swoje i swoich dzieci. Ja życia córce na pewno nie zmarnowałam, więc można być dobrą matką dla swoich dzieci i zająć się starym rodzicem w potrzebie. Jedno nie wyklucza drugiego, jesli zna się granice, potrafi się nad swoim życiem panować i zadbać też o siebie. Johna zrobiła co uważala za sluszne, więc tylko jej wytrwałości życzyć.

18

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

Salomonka, ja nie piszę, że Autorka ma matkę porzucić i przestać się z nią kontaktować. Ja jedynie sugeruję, że jeżeli nie zajmuje się całodobowa opieką nad nią, ba jest mnóstwo możliwości na pomoc opiekunki i ojca, to nie ma potrzeby by z matką mieszkała, szczególnie jak jej zachowanie odbija się negatywnie na psychice Johny.

W takich warunkach NIE MA możliwości na jakieś "odcięcie się". Im dłużej tam będzie ona przebywała, tym bardziej będzie podatna na manipulacje i emocjonalne wyczerpanie, połączone z ciągłym poczuciem winy.

Przecież regularne odwiedzanie rodziców i wspieranie ich jest wystarczającą pomocą, bez poświęcania własnego zdrowia psychicznego.

19 Ostatnio edytowany przez Amethis (2020-01-03 15:36:16)

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?
Beyondblackie napisał/a:

Salomonka, ja nie piszę, że Autorka ma matkę porzucić i przestać się z nią kontaktować. Ja jedynie sugeruję, że jeżeli nie zajmuje się całodobowa opieką nad nią, ba jest mnóstwo możliwości na pomoc opiekunki i ojca, to nie ma potrzeby by z matką mieszkała, szczególnie jak jej zachowanie odbija się negatywnie na psychice Johny.

W takich warunkach NIE MA możliwości na jakieś "odcięcie się". Im dłużej tam będzie ona przebywała, tym bardziej będzie podatna na manipulacje i emocjonalne wyczerpanie, połączone z ciągłym poczuciem winy.

Przecież regularne odwiedzanie rodziców i wspieranie ich jest wystarczającą pomocą, bez poświęcania własnego zdrowia psychicznego.


Autorka ma jakąś ukrytą korzyść, nie było by tego konfliktu wewnętrznego

działając jako dorosła córka względem matki, miała by zgodność jako matka wobec własnej córki

Johna napisał/a:

Nie zawsze jest to takie proste, czasem trzeba wybrać mniejsze zło ... to córka bardzo chciała tu mieszkać, tu ma szkołę, pzyjaciół, a po ostatnich dwóch latach wielkich zmian w jej życiu nie chciałam jej fundować kolejnej, równie traumatycznej

nie można mieć ciastko i jeść, wybory nie są proste, mają często ukryte konsekwencje, zwłaszcza gdy sytuacje nie są typowe

czy aby nie wyolbrzymiasz problemu? rodziców?

20

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

Ale pojechaliście...
Dzizas...
Niektórzy z Was naprawdę nie wiedzą co to empatia ?
Smutne sad

Johna :-)
Stawianie granic i asertywność, tzw. "zdarta płyta".
Mam to na codzień bo mam toksyczną / meganadgorliwą Mamę.
Odezwij się do mnie na priv - mam gdzieś dobre materiały o asertywności i stawianiu granic, komunikacie "ja" itd...
Jak znajdę to podeślę...

21

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

Chętnie skorzystam Twoich materiałów Visena - napisałam na priv

Ogarnijcie się kochani - miarą człowieczeństwa jest to jak się traktuje tych najsłabszych - jesteście ludźmi? Tego uczycie swoje dzieci? Że gdy zachorujecie lub nagle staniecie się niepełnosprawni to one mają się od Was odwrócić? Nawet prawo nakazuje nam zaopiekować się rodzicami w potrzebie. I to bez względu na to jakimi rodzicami byli. A każdy popełnia błędy i nie ma ludzi idealnych.  Ci których napędza zemsta nigdy nie będą szczęśliwi i spokojni. Pomyślcie o tym zanim skrytykujecie czyjeś decyzje przez pryzmat własnych nieprzepracowanych traum.
Ja jestem dumna z siebie że mam to za sobą i że potrafię bez szkody dla własnej psychiki pomóc tym, którzy mnie potrzebują.

22

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

Johna, gdyby faktycznie pozostanie w tym samym domu z chorą, toksyczną matką (a nie tylko sama pomoc) nie byłoby żadnym zagrożeniem dla Twojej psychiki, to byś nie stworzyła tego tematu.

Empatia nie polega na podkładaniu się ani na uleganiu manipulacji, a tym bardziej na graniu świętej męczennicy. Można oferować opiekę negatywnie zachowującemu się rodzicowi, bez jednoczesnej utraty autonomii i stawianiu się w emocjonalnie krzywdzącej sytuacji.

Pomyśl jak inaczej możesz zapewnić wsparcie swojej matce, które nie będzie stwarzało problemów emocjonalnych i konfliktów dla Ciebie.

23

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?
Beyondblackie napisał/a:

Johna, gdyby faktycznie pozostanie w tym samym domu z chorą, toksyczną matką (a nie tylko sama pomoc) nie byłoby żadnym zagrożeniem dla Twojej psychiki, to byś nie stworzyła tego tematu.

Empatia nie polega na podkładaniu się ani na uleganiu manipulacji, a tym bardziej na graniu świętej męczennicy. Można oferować opiekę negatywnie zachowującemu się rodzicowi, bez jednoczesnej utraty autonomii i stawianiu się w emocjonalnie krzywdzącej sytuacji.

Pomyśl jak inaczej możesz zapewnić wsparcie swojej matce, które nie będzie stwarzało problemów emocjonalnych i konfliktów dla Ciebie.


Zapytałam się o sposoby jakie można wobec siebie zastosowac aby w takiej sytaucji sobie poradzić - więcej niż sama znam. Ani sie nie podkładam, ani się nie poświęcam, zachowuję autonomię i stawiam granicę. Umiem i mówię "nie" kiedy coś mi przeszkadza, zachowuję dystans wobec "problemu" bo to tak naprawdę nie mój problem. Ale zdaję sobie sprawę że sa różne metody o których mogę nie wiedzieć/nie pamiętać. I dlatego zapytałam - i dostałam odpowiedź - grupa wsparcia, pomoc psychologiczna dla mnie, i ewentualnie praca nad asertywnością (chociaż mam wrazenie że całkiem nieźle mi to wychodzi ale zawsze mozna popracować więcej)
I tak jak pisałam wcześniej - próbuję namówić matkę na opiekę psychologa ale na razie bez skutku.

24 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-01-03 19:12:51)

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

Johna, jesli będziesz realizować swoje plany życiowe na bierząco tzn. budowa domu będzie się posuwala, to będziesz mieć wytyczony cel, który pozwoli ci łatwiej ogarnąć się w domu z matką. smile
Ja wykorzystałabym materiały które podsunie ci Visena do przeforsowania wielu spraw z ojcem, bo z matką to już raczej oprócz psychiatry nikt sobie nie poradzi. Własnie gdyby on nie był taki uparty i pozwolił aby matka była leczona psychiatrycznie, to byłoby wam wszystkim lżej. Możesz też w sparwie matki skontaktować się z lekarzem sama, zabierając jej całą dokumentację medyczną, albo wykorzystać moment gdy matka będzie w szpitalu i zawnioskowac o przebadanie matki przez psychiatrę. Jednak  na dziś najlepiej byłoby, gdybyś porozmawiala z lekarzem sama, a być może otrzymasz wskazówki jak postępowac zarówno z matką jak i z ojcem. Uważam, że gdyby matka była leczona psychiatrycznie z czasem jej stan bardzo by się poprawił, co pewnie wszystkim przyniosloby ulgę.

25

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

Oczywiście zrobisz jak uznasz za stosowne, ale dla mnie to jak pchanie się na siłę do klatki z lwem i pytanie się jak zrobić, żeby w tej klatce Ci tylko urwał ramię ale nie zjadł. To takie oszukiwanie się, że jesteś w stanie "okiełznać" swojego apodyktycznego ojca i matkę, która jak na dziś, ma o wiele poważniejsze organiczne zaburzenia, niż tylko trudny charakter.

Zastanów się czy faktycznie jedynym rozwiązaniem jest opieka nad nią w jej domu, czy też może da się mieszkać na swoim i po prostu odwiedzać czy też zabierać na wizyty do lekarza.

26

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?
Salomonka napisał/a:

Johna, jesli będziesz realizować swoje plany życiowe na bierząco tzn. budowa domu będzie się posuwala, to będziesz mieć wytyczony cel, który pozwoli ci łatwiej ogarnąć się w domu z matką. smile
Ja wykorzystałabym materiały które podsunie ci Visena do przeforsowania wielu spraw z ojcem, bo z matką to już raczej oprócz psychiatry nikt sobie nie poradzi. Własnie gdyby on nie był taki uparty i pozwolił aby matka była leczona psychiatrycznie, to byłoby wam wszystkim lżej. Możesz też w sparwie matki skontaktować się z lekarzem sama, zabierając jej całą dokumentację medyczną, albo wykorzystać moment gdy matka będzie w szpitalu i zawnioskowac o przebadanie matki przez psychiatrę. Jednak  na dziś najlepiej byłoby, gdybyś porozmawiala z lekarzem sama, a być może otrzymasz wskazówki jak postępowac zarówno z matką jak i z ojcem. Uważam, że gdyby matka była leczona psychiatrycznie z czasem jej stan bardzo by się poprawił, co pewnie wszystkim przyniosloby ulgę.

Faktycznie - cele jakie sobie wyznaczam na ogół odrywają mnie psychicznie od niej i jej problemów i daje to trochę inną perspektywę.  Także córka gdy zobaczyła że za jakiś czas bedzie miała swój dom to znacznie się uspokoiła i trochę zmieniła nastawienie.
Będę próbowała rozmawiać z lekarzem,  wcześniej jej lekarz rodzinny pytał o jej stran psychiczny ale jakoś potem zbył temat gdy zapytałam czy mozna coś zrobić ale teraz przycisnę go trochę. Trochę się martwię bo po tych udarach dostała padaczki poudarowej i zdaję sobie sprawę że wiele z jej zachowań teraz może być wynikiem choroby i bez leczenia ciężko będzie jej także w rehabiltacji.

27

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?
Beyondblackie napisał/a:

Oczywiście zrobisz jak uznasz za stosowne, ale dla mnie to jak pchanie się na siłę do klatki z lwem i pytanie się jak zrobić, żeby w tej klatce Ci tylko urwał ramię ale nie zjadł. To takie oszukiwanie się, że jesteś w stanie "okiełznać" swojego apodyktycznego ojca i matkę, która jak na dziś, ma o wiele poważniejsze organiczne zaburzenia, niż tylko trudny charakter.

Zastanów się czy faktycznie jedynym rozwiązaniem jest opieka nad nią w jej domu, czy też może da się mieszkać na swoim i po prostu odwiedzać czy też zabierać na wizyty do lekarza.

Oczywiście się ze te drugie rozwiązanie jest duzo lepsze i do niego dąże ale nie dam rady robić tego na odległość. Takie mam zobowiązania takze wobec innych że nie dam rady logistycznie mieszkać te  km dalej i dojeżdzać nie tylko aby im pomóc ale także aby prowadzić zajęcia, własne treningi, realizować projekt, dowozić córkę itd ... to zajmie taką masę czasu że po prostu wiele rzeczy bym musiała zawalić lub całkiem z nich zrezygnowac - także z tych które są dla mnie bardzo ważne, dla mojej satysfakcji i rozwoju zawodowego. Dlatego zdecydowałam się na budowę w ich poblizu (ale nie za blisko) aby móc i pomóc i mieć autonomię i móc realizować swoje plany i swoje zycie.

28

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?
Johna napisał/a:

Oczywiście się ze te drugie rozwiązanie jest duzo lepsze i do niego dąże ale nie dam rady robić tego na odległość. Takie mam zobowiązania takze wobec innych że nie dam rady logistycznie mieszkać te  km dalej i dojeżdzać nie tylko aby im pomóc ale także aby prowadzić zajęcia, własne treningi, realizować projekt, dowozić córkę itd ... to zajmie taką masę czasu że po prostu wiele rzeczy bym musiała zawalić lub całkiem z nich zrezygnowac - także z tych które są dla mnie bardzo ważne, dla mojej satysfakcji i rozwoju zawodowego. Dlatego zdecydowałam się na budowę w ich poblizu (ale nie za blisko) aby móc i pomóc i mieć autonomię i móc realizować swoje plany i swoje zycie.


OK, napiszę tak: jakbym miała wybór pomiędzy jakimiś prywatnymi zajęciami, a spokojem ducha przez rok, to z ręką na sercu, wolałabym zrezygnować z tych zajęć niż żyć w toksycznej atmosferze. Bo do zajęć można wrócić, a zszarpaną psychikę regeneruje się ciężko.

Ty nie jesteś w sytuacji, że jesteś skazana na życie w rodzinnym domu. Porady w stylu: jak to przetrzymać? w sensie psychologicznym, są raczej przeznaczone dla osób, które ze względów ekonomicznych nie mogą uwolnić się od oprawcy. Ty taką sytuacje wybierasz, i to jest dla mnie zastanawiające.

29

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?
Beyondblackie napisał/a:
Johna napisał/a:

Oczywiście się ze te drugie rozwiązanie jest duzo lepsze i do niego dąże ale nie dam rady robić tego na odległość. Takie mam zobowiązania takze wobec innych że nie dam rady logistycznie mieszkać te  km dalej i dojeżdzać nie tylko aby im pomóc ale także aby prowadzić zajęcia, własne treningi, realizować projekt, dowozić córkę itd ... to zajmie taką masę czasu że po prostu wiele rzeczy bym musiała zawalić lub całkiem z nich zrezygnowac - także z tych które są dla mnie bardzo ważne, dla mojej satysfakcji i rozwoju zawodowego. Dlatego zdecydowałam się na budowę w ich poblizu (ale nie za blisko) aby móc i pomóc i mieć autonomię i móc realizować swoje plany i swoje zycie.


OK, napiszę tak: jakbym miała wybór pomiędzy jakimiś prywatnymi zajęciami, a spokojem ducha przez rok, to z ręką na sercu, wolałabym zrezygnować z tych zajęć niż żyć w toksycznej atmosferze. Bo do zajęć można wrócić, a zszarpaną psychikę regeneruje się ciężko.

Ty nie jesteś w sytuacji, że jesteś skazana na życie w rodzinnym domu. Porady w stylu: jak to przetrzymać? w sensie psychologicznym, są raczej przeznaczone dla osób, które ze względów ekonomicznych nie mogą uwolnić się od oprawcy. Ty taką sytuacje wybierasz, i to jest dla mnie zastanawiające.

To nie sa jakieś tam zajęcia, to zajęcia które ja prowadzę, budując w ten sposób swoją pozycję zawodową i doświadczenie choreograficzne a zarazem wywiązując się z zobowiązań do jakich się zobowiązałam na długo przed tą sytuacją. Bardzo dużo wysiłku w to włożyłam, pracy i pieniędzy a jesli teraz je przerwę to nie bedę miała do czego wracać. Nie mówiąc już o tym że jest to dla mnie bardzo ważne. Zresztą to też kwestia dbałości o swój wizerunek społeczny - jestem animatorem kultury mającym odpowiedzialność społeczną wobec lokalnej społeczności jaką animuję od paru lat, rzucając w tej chwili wszystko to nie tylko porzucenie osób które mają do mnie zaufanie czyli kwestia odpowiedzialnosci ale także zrobienie z siebie osoby która łamie dane słowo. A ja zawsze dotrzymuję słowa.
Więc wolę popracować nad psychiką

30

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

Uważam, mimo wszystko, że lepiej jest wyjaśnić ludziom z którymi pracujesz jaka jest sytuacja, zamiast stawiać się w takim położeniu w jakim jesteś. Nikogo nie zawodzisz- robisz sobie przerwę.

Stan w którym się starasz być dobrym animatorem kultury i jednocześnie jesteś bombardowana negatywnymi emocjami rodziców, bez jakiejkolwiek ucieczki, jest skazany na porażkę. Wypalisz się, zryjesz sobie psychikę i, kto wie, za rok może mało będzie do zbierania.

Wyczuwam w Tobie osobę bardzo sumienną, ugodową i która odczuwa wielkie poczucie winy, gdy musisz komuś odmówić. Byłaś kiedyś na terapii?

31 Ostatnio edytowany przez chomik9911 (2020-01-04 00:10:46)

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

Johna sama oceniłaś swoich rodziców jako mocno toksycznych i mocno ingerujących w Twój stan psychiczny. Córka chodzi do psychologa, Ty piszesz z tym problemem na forum internetowym. Jakikolwiek nasz wpis negatywnie oceniający Twoich rodziców - od razu reagujesz złością i zaprzeczaniem. Dlaczego, więc w Twoim pełnym satysfakcji życiu napisałaś tu..? w szczęśliwym życiu ludzie raczej nie piszą o toksycznych rodzicach, nie muszą chodzić do psychologa, ich dzieci tez nie potrzebują pomocy psychologicznej. Jakkolwiek byś nie zaprzeczała fakt jest taki: masz toksycznych rodziców, którzy determinują Twoje życie i nie jest żadnym dobrem dla Ciebie i córki mieszkać z nimi. Nikt nie powiedział, że masz zerwać kontakty z rodzicami i nie pomagać matce. Taka pomoc jakiej teraz udzielasz nie wymaga Twojego mieszkania tam i poświęcenia. Można znaleźć inne rozwiązania, ale tylko jeśli się chce. Ty najwidoczniej nie jesteś jeszcze na to gotowa i tego nie rozumiesz. Tak też działa toksyczność. Pomyśl o psychologu dla siebie., ale uprzedzę Cię, że dystans odległościowy będzie niezbędny żeby rzeczywiście nad sobą popracować. Zakładając , że trafisz na terapię i zaczniesz się zmieniać - Twoi rodzice nie zaakceptują tej zmiany w Tobie, granic których nauczysz się stawiać i przyjdzie dzień, że będziesz musiała wybrać. Bo toksyczni rodzice nie pozwalają na zmiany, toksyczni rodzice nie chcą żeby rodzina była zdrowa, nie zmienią komunikacji, nie zaczną Cię traktować jak człowieka dorosłego i samodzielnego i nie zaakceptują.
Mówisz, że zawsze dotrzymujesz słowa - praca to tylko praca. Dobrze , że jesteś sumienna, ale wszystko musi być w granicach rozsądku . Przywiązujemy się do ludzi, ale musimy postępować tak, żeby dbac o siebie i swoje zdrowie psychiczne. Ty nie podpisałaś z ludźmi kontraktu lojalnościowego do końca swojego życia. Pomyśl o terapii, bo to też jest niepokojące.

32 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-01-04 07:37:53)

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?
chomik9911 napisał/a:

Johna sama oceniłaś swoich rodziców jako mocno toksycznych i mocno ingerujących w Twój stan psychiczny. Córka chodzi do psychologa, Ty piszesz z tym problemem na forum internetowym. Jakikolwiek nasz wpis negatywnie oceniający Twoich rodziców - od razu reagujesz złością i zaprzeczaniem. Dlaczego, więc w Twoim pełnym satysfakcji życiu napisałaś tu..? w szczęśliwym życiu ludzie raczej nie piszą o toksycznych rodzicach, nie muszą chodzić do psychologa, ich dzieci tez nie potrzebują pomocy psychologicznej. Jakkolwiek byś nie zaprzeczała fakt jest taki: masz toksycznych rodziców, którzy determinują Twoje życie i nie jest żadnym dobrem dla Ciebie i córki mieszkać z nimi. Nikt nie powiedział, że masz zerwać kontakty z rodzicami i nie pomagać matce. Taka pomoc jakiej teraz udzielasz nie wymaga Twojego mieszkania tam i poświęcenia. Można znaleźć inne rozwiązania, ale tylko jeśli się chce. Ty najwidoczniej nie jesteś jeszcze na to gotowa i tego nie rozumiesz. Tak też działa toksyczność. Pomyśl o psychologu dla siebie., ale uprzedzę Cię, że dystans odległościowy będzie niezbędny żeby rzeczywiście nad sobą popracować. Zakładając , że trafisz na terapię i zaczniesz się zmieniać - Twoi rodzice nie zaakceptują tej zmiany w Tobie, granic których nauczysz się stawiać i przyjdzie dzień, że będziesz musiała wybrać. Bo toksyczni rodzice nie pozwalają na zmiany, toksyczni rodzice nie chcą żeby rodzina była zdrowa, nie zmienią komunikacji, nie zaczną Cię traktować jak człowieka dorosłego i samodzielnego i nie zaakceptują.
Mówisz, że zawsze dotrzymujesz słowa - praca to tylko praca. Dobrze , że jesteś sumienna, ale wszystko musi być w granicach rozsądku . Przywiązujemy się do ludzi, ale musimy postępować tak, żeby dbac o siebie i swoje zdrowie psychiczne. Ty nie podpisałaś z ludźmi kontraktu lojalnościowego do końca swojego życia. Pomyśl o terapii, bo to też jest niepokojące.

Serio? Dla mnie niepokojace jest to, że ktoś nie potrafi zaakceptować faktu pomagania swoim rodzicom. Może  to jest  jakiś własny nieprzepracowany problem? Może to z tym problermem trzeba się udać na terapię? Johna zjawiła się tutaj po pomoc i wsparcie, własciwie otrzymała tylko informacje, że robi źle i wszystkim co robi szkodzi sobie i córce. Gdyby napisala. że ma w domu chore, niepełnosprawne  dziecko które kosztuje ją wiele wysiłku i czasami juz nie daje rady, to pewnie też dostałaby radę aby się go pozbyć, bo dziala na nią toksycznie i szkoda na to życia.
Napisałas, że jesli Johna uda się na terapie, to jej rodzice nie aakceptują tej zmiany w niej zachodzącej i granic które nauczy się stawiać.. Tak. Matka z cała pewnością nie zaakceptuje, bo to chory człowiek który z każdym dniem czuje się gorzej i dawno zatraciła poczucie, co się realnie wokół niej dzieje. Tak z ludźmi robi choroba. Ona nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że jest toksyczna ani z wielu innych rzeczy, w tym fizjologicznych.   Ojciec choć  jest uparty, to jednak opiekuje się swoją żoną jak umie i chyba robi to nieźle, skoro autorka może zająć się swoją pracą, córką, budową domu oraz innymi zobowiązaniami w czasie, gdy matka wymaga opieki 24/24h w tym rehabilitacji.
Johna wyraźnie napisała, że pomoc rodzicom jest dla niej ważna, nie że ktoś na niej to wymusił. Ma taki własnie system wartości, który nie pozwala jej przejść obojętnie obok cierpienia swojej matki, a co otrzymala w zamian? Teorię spiskową o swojej toksyczności! Może przeczytaj kilka postów wyżej tu napisanych?
Życie to nie tylko sielanka i unikanie wszelkiej wyrzeczeń i trudow, czasem trzeba się zmierzyć z problemami i to nie tylko swoimi, bo to jest miarą naszego człowieczeństwa.

33

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

Salomonka, Ty czytasz ze zrozumieniem czy tylko widzisz to, co chcesz?

NIKT nie pisze by Autorka przestała dbać o matkę czy przestać pomagać ojcu. Jak najbardziej jest to fajne. Tylko, że wcale to nie wymaga mieszkania z rodzicami, których toksyczne i psychicznie wykańczające zachowanie zatruwa życie jej i córce.

34

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?
Beyondblackie napisał/a:

Salomonka, Ty czytasz ze zrozumieniem czy tylko widzisz to, co chcesz?

NIKT nie pisze by Autorka przestała dbać o matkę czy przestać pomagać ojcu. Jak najbardziej jest to fajne. Tylko, że wcale to nie wymaga mieszkania z rodzicami, których toksyczne i psychicznie wykańczające zachowanie zatruwa życie jej i córce.

Przeczytaj wszystkie wcześniejsze posty, swoje własne też. Czym innym jest pisanie, aby autorka zamieszkala sama z córką, a czym innym zarzucanie jej toksyczności czy cyt. z tego co sama napisałaś ; granie świętej męczennicy. To zwykłe wbijanie autorki w poczucie winy za jej empatię. Może chciałas napisać coś innego, ale wyszlo jak wyszło.

35

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

Nie czytałam całego wątku, bo już na początku zajechało do mnie toksyką i złem. Ja na taką matkę to bym dała 500zł do opiekunki, która wynajmiecie na cały dzien. Tylko ciekawe ile taka pani wytrzyma, bo pewnie da drapaka jak mama jest taka jak opisujesz. Nie jestes jej niewolnicą, psem na łańcuchu, czy grzejnikiem przy ścianie. Masz swoje życie. Bez niej. Z dzieckiem.

36

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

Przykre czytać że ludzie - w większości kobiety tak nie wiele mają w sobie empatii i zrozumienia. Przykre bo tego samego uczycie młodsze pokolenie a potem zdziwienie że dziecko rodzica starego i schorowanego na święta w szpitalu zostawia (pewnie by nie obślinił świątecznego obrusa), lub wysyła do domu starców. Ale na FB chętnie zamieszczacie super czułe obrazki i memy o miłości, o matce, o rodzinie. Gdzie ta miłość w Was?
Przykre że tak wiele nie umie czytać ze zrozumieniem, przeinacza słowa, które nie padły, dopowiada sytuacje jakie nie miały miejsca. I że tworzy obraz mnie tak daleki od prawdy że aż samej mi byłoby siebie żal gdybym była taka jak opisujecie. Ale nie jest mi siebie żal tylko Was - żyjących nienawiścią i chęcią zemsty na wszystkich, byleby tylko słabszych od siebie, bo tak jest łatwiej.

Szkoda czasu na wyjaśnienia i ciągłe tłumaczenia. Jeśli można to proszę o zamknięcie tematu.

37

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

Like <3

38 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2020-01-04 21:22:46)

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?
Johna napisał/a:

Przykre czytać że ludzie - w większości kobiety tak nie wiele mają w sobie empatii i zrozumienia. Przykre bo tego samego uczycie młodsze pokolenie a potem zdziwienie że dziecko rodzica starego i schorowanego na święta w szpitalu zostawia (pewnie by nie obślinił świątecznego obrusa), lub wysyła do domu starców. Ale na FB chętnie zamieszczacie super czułe obrazki i memy o miłości, o matce, o rodzinie. Gdzie ta miłość w Was?
Przykre że tak wiele nie umie czytać ze zrozumieniem, przeinacza słowa, które nie padły, dopowiada sytuacje jakie nie miały miejsca. I że tworzy obraz mnie tak daleki od prawdy że aż samej mi byłoby siebie żal gdybym była taka jak opisujecie. Ale nie jest mi siebie żal tylko Was - żyjących nienawiścią i chęcią zemsty na wszystkich, byleby tylko słabszych od siebie, bo tak jest łatwiej.

Szkoda czasu na wyjaśnienia i ciągłe tłumaczenia. Jeśli można to proszę o zamknięcie tematu.

Piszące tu kobiety nie są nieempatyczne, ale umieją rozróżniać zdrowe granice w relacjach, które zapewniają, że nie dzieje się im krzywda.

Przecież nikt Ci nie mówi, że masz nie dbać i nie pomagać. Wręcz przeciwnie, dajemy Ci sposoby na to jak rodzicom ulepszyć życie.

Ale to nie znaczy, że masz mieszkać w toksycznej i niszczącej atmosferze domu rodzinnego. Twoja córka odczuwa napięcie i wpływa to na jej rozwój.

Chcesz, żeby ona miała takiego garba jak Ty?

39

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

Nie wiem kto moderuje ten wątek, ale chyba Johna prosiła o zamknięcie tematu.

Beyon....czyjacitam...

Byłaś kiedyś na terapii ????
Bo ewidentinie jestes garbata aż niemiło...

40

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?
Visena napisał/a:

Nie wiem kto moderuje ten wątek, ale chyba Johna prosiła o zamknięcie tematu.

Beyon....czyjacitam...

Byłaś kiedyś na terapii ????
Bo ewidentinie jestes garbata aż niemiło...

Właśnie garba się pozbyłam dzięki terapii smile

Umiem zauważyć gdzie kończy się granica zdrowego pomagania, a zaczyna toksyczna zależność od manipulanta i wampira emocjonalnego.

Powtarzam, fajnie, że Johna matce i ojcu chce pomóc, ALE to nie musi się odbywać kosztem jej zdrowia psychicznego i higieny umysłowej jej córki. Opiekować się- jak najbardziej tak. Mieszkać razem- absolutnie odradzam.

41

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?
Salomonka napisał/a:
chomik9911 napisał/a:

Johna sama oceniłaś swoich rodziców jako mocno toksycznych i mocno ingerujących w Twój stan psychiczny. Córka chodzi do psychologa, Ty piszesz z tym problemem na forum internetowym. Jakikolwiek nasz wpis negatywnie oceniający Twoich rodziców - od razu reagujesz złością i zaprzeczaniem. Dlaczego, więc w Twoim pełnym satysfakcji życiu napisałaś tu..? w szczęśliwym życiu ludzie raczej nie piszą o toksycznych rodzicach, nie muszą chodzić do psychologa, ich dzieci tez nie potrzebują pomocy psychologicznej. Jakkolwiek byś nie zaprzeczała fakt jest taki: masz toksycznych rodziców, którzy determinują Twoje życie i nie jest żadnym dobrem dla Ciebie i córki mieszkać z nimi. Nikt nie powiedział, że masz zerwać kontakty z rodzicami i nie pomagać matce. Taka pomoc jakiej teraz udzielasz nie wymaga Twojego mieszkania tam i poświęcenia. Można znaleźć inne rozwiązania, ale tylko jeśli się chce. Ty najwidoczniej nie jesteś jeszcze na to gotowa i tego nie rozumiesz. Tak też działa toksyczność. Pomyśl o psychologu dla siebie., ale uprzedzę Cię, że dystans odległościowy będzie niezbędny żeby rzeczywiście nad sobą popracować. Zakładając , że trafisz na terapię i zaczniesz się zmieniać - Twoi rodzice nie zaakceptują tej zmiany w Tobie, granic których nauczysz się stawiać i przyjdzie dzień, że będziesz musiała wybrać. Bo toksyczni rodzice nie pozwalają na zmiany, toksyczni rodzice nie chcą żeby rodzina była zdrowa, nie zmienią komunikacji, nie zaczną Cię traktować jak człowieka dorosłego i samodzielnego i nie zaakceptują.
Mówisz, że zawsze dotrzymujesz słowa - praca to tylko praca. Dobrze , że jesteś sumienna, ale wszystko musi być w granicach rozsądku . Przywiązujemy się do ludzi, ale musimy postępować tak, żeby dbac o siebie i swoje zdrowie psychiczne. Ty nie podpisałaś z ludźmi kontraktu lojalnościowego do końca swojego życia. Pomyśl o terapii, bo to też jest niepokojące.

Serio? Dla mnie niepokojace jest to, że ktoś nie potrafi zaakceptować faktu pomagania swoim rodzicom. Może  to jest  jakiś własny nieprzepracowany problem? Może to z tym problermem trzeba się udać na terapię? Johna zjawiła się tutaj po pomoc i wsparcie, własciwie otrzymała tylko informacje, że robi źle i wszystkim co robi szkodzi sobie i córce. Gdyby napisala. że ma w domu chore, niepełnosprawne  dziecko które kosztuje ją wiele wysiłku i czasami juz nie daje rady, to pewnie też dostałaby radę aby się go pozbyć, bo dziala na nią toksycznie i szkoda na to życia.
Napisałas, że jesli Johna uda się na terapie, to jej rodzice nie aakceptują tej zmiany w niej zachodzącej i granic które nauczy się stawiać.. Tak. Matka z cała pewnością nie zaakceptuje, bo to chory człowiek który z każdym dniem czuje się gorzej i dawno zatraciła poczucie, co się realnie wokół niej dzieje. Tak z ludźmi robi choroba. Ona nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że jest toksyczna ani z wielu innych rzeczy, w tym fizjologicznych.   Ojciec choć  jest uparty, to jednak opiekuje się swoją żoną jak umie i chyba robi to nieźle, skoro autorka może zająć się swoją pracą, córką, budową domu oraz innymi zobowiązaniami w czasie, gdy matka wymaga opieki 24/24h w tym rehabilitacji.
Johna wyraźnie napisała, że pomoc rodzicom jest dla niej ważna, nie że ktoś na niej to wymusił. Ma taki własnie system wartości, który nie pozwala jej przejść obojętnie obok cierpienia swojej matki, a co otrzymala w zamian? Teorię spiskową o swojej toksyczności! Może przeczytaj kilka postów wyżej tu napisanych?
Życie to nie tylko sielanka i unikanie wszelkiej wyrzeczeń i trudow, czasem trzeba się zmierzyć z problemami i to nie tylko swoimi, bo to jest miarą naszego człowieczeństwa.

Salomonka przykro mi , ale nie potrafisz przeczytać ze zrozumieniem tego co tu napisałam. Nie rozumiesz tego po prostu. Nigdzie nie napisałam, że ma swoich rodziców porzucić w chorobie. Nie wkładaj mi w usta słów , które ode mnie nie padły. W skrócie streszczę Ci co napisałam: bardzo dobrze, że Autorka chce pomóc matce i to naturalne, forma pomocy jakiej teraz udziela nie wymaga mieszkania z rodzicami, a mieszkać z nimi nie powinna bo rodzice są toksyczni, dziewczyna psychicznie się męczy a jej córka już potrzebuje psychologa. Dziewczyny powinny skorzystać z terapii dla siebie, żeby zrozumieć istotę tego jak teraz funkcjonują. Muszą zadbać o siebie psychicznie, Johna ma córkę i to ona powinna być teraz najważniejsza. Niewiele wiesz o toksycznych relacjach, a piszesz łzawe słowa o poświęceniu, wdzięczności , jakieś bzdury o tym, że ktoś tu napisał że Autorka ma porzucić rodziców. Zacznij czytać.

42 Ostatnio edytowany przez ala007 (2020-01-05 22:12:09)

Odp: Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

jednego nie rozumiem autorko tematu:

zwracasz sie na forum z prosba o pomoc, wiec forumowicze odpowiadaja zgodnie ze swoimi przekonaniami/doswiadczeniami etc.

dlaczego potepiasz ich za to? przeciez nie wszystko co napisali musisz zrobic - do ciebie nalezy twoje zycie i droga, ktora pojdziesz
dlatego prosze zastanow sie nad tym co napisalas, ludzie sa rozni i maja prawo do swojego zdania, ktore nie koniecznie musi pokrywac sie z twoim... no chyba, ze weszlas na forum po to, aby ponarzekac i znalezc kilka osob, ktore ci potwierdza, ze masz racje smile

Posty [ 42 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Ucieczka przed toksyczną chorą matką?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024