Cześć, potrzebuję spojrzenia na moj związek osób postronnych. Z moim facetem jestem ponad 4 lata. On ma przyjaciółkę od jakiś 6. Tylko ja nie wiem co o tym myśleć a on już nie chce rozmawiać na ten temat. Jak zaczynaliśmy się spotykać poznał nas ze sobą, czasem jeździliśmy gdzieś razem z jego znajomymi i ona też tam była, czasem nawet przyjeżdżala po mnie gdy on miał popsute auto. No i niby jak byliśmy razem nigdy nie dał mi odczuć że mu się podoba, zawsze wtedy ja byłam ważniejsza. Ale oni spędzali że sobą strasznie dużo czasu sam na sam a jak zobaczyłam jego wiadomości to wysyłał jej czasem jakieś wiadomości z serduszkami czy buziakami. Był to jakiś rok odkąd zaczęliśmy się spotykać. Zaczęło mi to przeszkadzać i zabronilam mu się z nią spotykać sam na sam. Niedawno strasznie mnie wkurzył, jego tel miałam w ręce i coś mnie podkusilo żeby sprawdzić wiadomości. Okazało się że on wtedy nadal do niej jeździł, spotykali się na rowery, coś zjeść lub siedzieli u niej. I choć wiem że do niczego nie doszło to mnie to męczy, bo na początku pisał do niej ze tęskni, albo że nie wie jak ona mu się odwdzięczy za jakąś przysługę. I choć niby było to w formie żartu i tylko na początku naszego związku to nadal mnie to boli. Oczywiście były też wiadomości takie zwykłe co w pracy i wgl, i zwierzal się nawet ze super nam się układa i rozgląda się za pierścionkiem. Jednak zanim zaczął się że mną spotykać to z tych wiadomości wynikało jakby ona mu się podobała, chciał żeby wysyłała mu zdjęcia bo mu się jej profilowe podobało i ustawił je sobie na tapetę, albo flirtowal z nią że przecież on ją kocha. Mam wrażenie że on chciał z nią być tylko utkal we friendzonie a potem pojawiłam się ja. Ale nadal nie mogę pojąć co właściwie ich łączyło i czy on jest ze mną tylko dlatego że ona go nie chciała. Niby od 1, 5 roku się nie spotykają i ich rozmowy były już później bez żadnych podtekstow ale nadal nie wiem co o tym myśleć. Czy nie jestem tylko opcją zastępcza bo lepsza chciała tylko przyjaźni..
Mam wrażenie że on chciał z nią być tylko utkal we friendzonie a potem pojawiłam się ja. Ale nadal nie mogę pojąć co właściwie ich łączyło i czy on jest ze mną tylko dlatego że ona go nie chciała. Niby od 1, 5 roku się nie spotykają i ich rozmowy były już później bez żadnych podtekstow ale nadal nie wiem co o tym myśleć. Czy nie jestem tylko opcją zastępcza bo lepsza chciała tylko przyjaźni..
lepiej bym tego nie ujał. Czy awansowałaś na pierwszą pozycję nie wiem, jesteś najbliżej cąłej sytuacji wiec musisz sama to ocenić.
Moze tak byc, ze on z nia chcial byc i nadal chce.
Ja mowie przyjacielowi, ze go kocham czy super wyglada czy nawet klepne go w tylek.
Jednak w jego wypadku takie zachowanie moze cos znaczyc.
Jeden związek = jeden wątek.
Zgodnie z regulaminem naszego forum, dublowanie tematów jest niedozwolone.
Kontynuuj dyskusję w swoim poprzednim wątku: https://www.netkobiety.pl/t118768.html i zapoznaj się ponownie z naszymi zasadami.
Moderator IsaBella77