Czy my mamy za duże wymagania od związku? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy my mamy za duże wymagania od związku?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 20 ]

Temat: Czy my mamy za duże wymagania od związku?

Cześć,
chciałabym zadać Wam zupełnie luźne, otwarte pytanie o oczekiwania w związku. Czy faktycznie ktoś jeszcze wierzy w te romantyczne, bajkowe związki? Taką tragedią jest leń czy niezbyt czuły mąż? W sumie inni mają alkoholika, agresywnego meża, chore na raka dzieci i inne tragedie. W porównaniu z tym kłótnie o pranie to nic. Więc jak myślicie? Z jednej strony sama nie chciałabym być z leniem czy cynikiem ale z drugiej strony takie problemy to nic w porównaniu z rakiem, śmiercią dzieci i innymi poważniejszymi sprawami...

A co Ty o tym myślisz?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy my mamy za duże wymagania od związku?

Po co wybierać między dżumą a cholerą, jeśli można być zdrowym?

3

Odp: Czy my mamy za duże wymagania od związku?
klaudiam1 napisał/a:

Cześć,
chciałabym zadać Wam zupełnie luźne, otwarte pytanie o oczekiwania w związku. Czy faktycznie ktoś jeszcze wierzy w te romantyczne, bajkowe związki? Taką tragedią jest leń czy niezbyt czuły mąż? W sumie inni mają alkoholika, agresywnego meża, chore na raka dzieci i inne tragedie. W porównaniu z tym kłótnie o pranie to nic. Więc jak myślicie? Z jednej strony sama nie chciałabym być z leniem czy cynikiem ale z drugiej strony takie problemy to nic w porównaniu z rakiem, śmiercią dzieci i innymi poważniejszymi sprawami...

A co Ty o tym myślisz?

To tak jakbyś powiedziała, że grypy nie trzeba leczyć, bo to nie rak.

Odp: Czy my mamy za duże wymagania od związku?

A to jest jakiś obowiązek bycia z kimś że musisz wybrać po prostu najmniejsze zło? Chyba jeszcze wolno być samym i z nikim się nie użerać na siłę

5 Ostatnio edytowany przez fuorviatos (2019-12-09 10:15:33)

Odp: Czy my mamy za duże wymagania od związku?

Wszystko opiera się na wymaganiu tego co sama możesz dać. Jeśli czegoś wymagasz, to niech to będzie właśnie coś takiego.
Nie wierzę w romantyczne związki. Trudno się odnieść do Twojego pytania bo nie napisałaś jakie masz wymagania i czy dotyczą one konkretnej osoby.

6

Odp: Czy my mamy za duże wymagania od związku?

Sądzę, że kluczem tutaj jest posiadanie wymagań nie wobec istniejącego już związku, tylko potencjalnego partnera na etapie jego szukania. Jeśli wiem, że przeszkadza mi bałaganiarstwo, sprawdzam obecność tej cechy już na początkowym etapie powstawania relacji i nie wchodzę w związek z bałaganiarzem. Jeśli nie akceptuję spożywania alkoholu, nie biorę sobie za partnera mężczyzny, który lubi wypić itd. Ludzie zbyt często najpierw się zakochują, a potem dopiero zdają sobie sprawę, ile cech im w tym człowieku przeszkadza i próbują wymusić na nim zmianę, by dopasował się do ich oczekiwań. Nic dziwnego, że w takiej sytuacji jesteśmy nieszczęśliwi w związku.

Jasne, czasem się zdarza, że partner (czy też potencjalny partner) na etapie randkowania bardziej się stara lub wręcz udaje, że jakieś cechy posiada (lub nie posiada). Dlatego wiadomo, w pewnych aspektach partnerzy muszą się "dotrzeć", chociażby w chwili wspólnego zamieszkania pod jednym dachem. Niemniej świadome wchodzenie w związek z człowiekiem, którego charakter nam odpowiada, jest moim zdaniem kluczowe.

7

Odp: Czy my mamy za duże wymagania od związku?

Istotną rzeczą jest z pewnością odmienne nieraz poczucie, czym jest i w jakich graniach mieści się nasz tolerancja na dany problem. Jeśli dla kogoś bałaganiarstwo oznacza np obecnośc JEDNEJ pary spodni równo złożonej, wiszącej na oparciu fotela a alkoholizm wypicie góra 2 piw tygodniowo.... Dlatego o takich rzeczach warto dowiadywać się n apoczatku, zeby potem nie być rozczarowanym smile

8

Odp: Czy my mamy za duże wymagania od związku?

Wierze w taka basniowa relacje.
Tylko, ze wierze w taka relacje, ktora ja uwazam za basniowa.
Mialam taka relacje. Wspaniale doswiadczenje, nawet teraz sie usmiecham.

9

Odp: Czy my mamy za duże wymagania od związku?

Inni mają alkoholika, agresywnego meża, chore na raka dzieci i inne tragedie. W porównaniu z tym kłótnie o pranie to nic.

Nie lubię takiego relatywizowania. Obiektywnie można powiedzieć, że coś zdaje się być większym problemem. Natomiast dla konkretnej osoby w konkretnym miejscu ważnym problemem może się stać coś na pozór mniej istotnego.

10

Odp: Czy my mamy za duże wymagania od związku?

Moje pytanie wynika z codziennych sytuacji. Czytam sobie odpowiedzi na forach i 80% z nich to "daj sobie spokój", "porozmawiaj a jak nie zadziała to zerwij" i tak się zastanawiam czy nie warto już walczyć o związki? Fakt, faceci teraz to w większości tragedia... ale mimo wszystko nie wydaje Wam się że za łatwo rezygnujemy?

11

Odp: Czy my mamy za duże wymagania od związku?

To zależy. Jeśli związek jest toksyczny, nie warto. Jeśli partner jest leniem, wszystkie obowiązki cedując na drugą osobę, nie warto. Jeśli partner jest alkoholikiem i nie ma zamiaru stać się trzeźwym, nie warto. I tak dalej.
Jednocześnie te same przykłady skierowane do innej osoby mogą spowodować odpowiedź "warto".



Zastanawiasz się nad tym, czy łatwo rezygnujemy. My, czyli kto? Kobieta, która po latach walki o reaktywację związku, będąc poniżaną, mówi wreszcie 'pas'? Czy może mężczyzna walczący lata o trzeźwość żony, a który zrozumiał, iż nigdy jego marzenia nie zostaną spełnione? A może kobieta, która będąc ofiarą przemocy (każdego rodzaju), znajduje w sobie dość siły, by żyć z dala od swego oprawcy?

Na szczęście coraz więcej osób jest niezależnych, także finansowo. Do przeżycia, ale też do szczęścia nie potrzebują wspierać się na partnerze. (Tyczy to płci obojga.)


Chcesz znaleźć uniwersalną receptę. Narażasz się na frustrację.

12

Odp: Czy my mamy za duże wymagania od związku?

Myślę, że takie pyatnia i dylematy powinny sobie zadawać przedstawiciele obojga płci.
Zatem ze strony faceta, równie dobrze mógłbym napisać, że większość kobiet to tragedia, ale nie podtrzymam tego, bo zwyczajnie wierze, że tak nie jest. Czasami czlowiek się raz sparzy potem jest mu szalenie trudno ponownie się zaangażować. Bywa że ludzie nie są czegoś pewni, nie są przecież istotami doskonałymi i popełniają błędy. Zmieniaja się z czasem, zresztą i ludzie i ich priorytety. Oczekiwanie, ze zawsze będzie wspaniale i cudownie a partner będzie ideałem pod każdym względem i spłeniał całą listę naszych wymagań jest dziecinnie naiwne. Nagminnie oceniamy drugiego człowieka zbyt pochopnie, nie dajemy mu szansy z uwagi na jedną, konkretną rzecz, nie patrząc na resztę. Nie daje się często szansy na poprawę swojego wizerunku, przynajmniej tą jedną. Do tego dochodzi często usilna próba zmiany i niejako "wytresowania" drugiej strony. Drobiazgi przybierają rangę gigantycznych problemów. Dlatego przestańmy generalizować i ciągle narzekać czy to na facetó czy na kobiety.
Może warto się zastanowić co MY sami robimy źle?

13

Odp: Czy my mamy za duże wymagania od związku?
klaudiam1 napisał/a:

Moje pytanie wynika z codziennych sytuacji. Czytam sobie odpowiedzi na forach i 80% z nich to "daj sobie spokój", "porozmawiaj a jak nie zadziała to zerwij" i tak się zastanawiam czy nie warto już walczyć o związki? Fakt, faceci teraz to w większości tragedia... ale mimo wszystko nie wydaje Wam się że za łatwo rezygnujemy?

A czym dla Ciebie jest walka o związek?
Taka walka jeżeli już musi być, to powinna być chęcią obu stron. A nie, że jedna walczy, a druga ma to gdzieś.
I tak, te 80% rad często jest mega celnych. Bo po co się męczyć w związku, a potem w małżeństwie przez pół życia w imię tego, że trzeba walczyć i w imię tego, że się nie poddajemy?
Po co się męczyć skoro można mieć taki związek, w którym człowiek się nie męczy?

14

Odp: Czy my mamy za duże wymagania od związku?
klaudiam1 napisał/a:

Cześć,
chciałabym zadać Wam zupełnie luźne, otwarte pytanie o oczekiwania w związku. Czy faktycznie ktoś jeszcze wierzy w te romantyczne, bajkowe związki? Taką tragedią jest leń czy niezbyt czuły mąż? W sumie inni mają alkoholika, agresywnego meża, chore na raka dzieci i inne tragedie. W porównaniu z tym kłótnie o pranie to nic. Więc jak myślicie? Z jednej strony sama nie chciałabym być z leniem czy cynikiem ale z drugiej strony takie problemy to nic w porównaniu z rakiem, śmiercią dzieci i innymi poważniejszymi sprawami...

A co Ty o tym myślisz?

Piszesz, ze nie chciałabyś być z leniem/..., jednocześnie uważasz, że bycie z tym leniem/... to nic, bo przecież raki, wojny, terroryści, kataklizmy i głodujące dzieci w Afryce...

15 Ostatnio edytowany przez Stokrotka40 (2019-12-09 23:22:27)

Odp: Czy my mamy za duże wymagania od związku?

Moja refleksja, że takie są po prostu czasy. Co 4 związek się kończy rozwodem. W epoce tinderów , badoo poznać kogoś to nie problem, dlatego wg mnie gdy ludzie zaczynają czuć, że coś im w związku przestaje pasować, rutyna, kłótnie o pierdoły, gdy nie ma już tego uczucia co na początku, ludzie po prostu szukają tego gdzie indziej, bo mają taką możliwość. No i znajdują - przez kilka miesięcy znowu mają ten romantyzm, motyle w brzuchu, ale po jakimś czasie znowu się wkradnie rutyna. I tak można bez końca. Rutyna to jednak nie jest największy problem.
Poznałam mojego obecnego faceta, po tym jak byłam wcześniej w 8-letnim związku. Pamiętam to uczucie na początku, że to jest takie swieże, taka czysta karta,  gdy nie było jeszcze żadnej kłótni, gdy nikt nie ma do nikogo jakiejś schowanej urazy. W dlugoletnich związkach to czasem niestety tak jest, że kłócisz się i godzisz, niby znowu jest dobrze, ale jakaś zadra w sercu zostaje, bo Ty kiedyś zrobiłeś to a to albo odezwałeś się do mnie tak czy tak. Potem zaczyna się przysłowiowo kłotnię od skarpetek na podłodze , a po godzinie robi się z tego awantura, gdzie ludzie wyrzucają z siebie chowane urazy i pretensje z ostatnich 5 lat.
Wszystkie nierozwiazane problemy zamiatane pod dywan wychodzą na wierzch skumulowane.
To uczucie, gdy poznajesz kogoś nowego i wiesz, że macie czystą kartę, że nikt nie zdążył się jeszcze źle zachować czy odezwać jest bezcenne. Nie ma związków idealnych, ale jakbym miała komus radzić z własnego doswiadczenia, to kłocić sie można, ale nie tak, by padały słowa czy epitety, które potem ciężko z pamięcie wymazać. Gdy emocje buzują lepiej po prostu wyjść i ochłonąć, niż wykrzykiwać w złości slowa, których się nie da cofnąć.

16

Odp: Czy my mamy za duże wymagania od związku?

W powyższym poście zwróciłem uwagę na coś, co mnei osobiści estrasznie irytuje, co często jest stosowane jako oręż podczas kłótni. Co ciekawe nie tylko związkach, ale w innyhc relacjach międzyludzkich. Średniej jakości poradniki, różni pshychologowie czy coache mówią, ze to domena kobiet, choć pewnie tak nie do końća. Chodzi mi o to wywlekanie dawnych brudów, popełnianych wczesniej błędów czy histori sprzed x czasu, które często nie mają absolutnie nic wspólnego z aktualną sytuacją. Nie przyczynija się tez w żaden sposób do rozwiązania kryzysu, tylko zaogniają konflikt, bo wytaczane są wtedy, kiedy już ta strona nie ma nic sensownego do powiedzenia. Niby "winna" strona konfliktu zdążyła już pewnie zapomnieć o tym, co się wydarzyło, uznając zapewnie słusznie, że nie ma to wpływu na obecną sytuację. Podczas gdy osoba atakująca będzie uparcie twierdzić, że "tamto" wciąż ma znaczenie, bo po prostu było i nie da się tego zapomnieć...

17

Odp: Czy my mamy za duże wymagania od związku?

Wszystko zależy od celu. smile Kłótnia może być sposobem rozwiązania konfliktu, ale też może być sposobem "dokopania" drugiej osobie.

18 Ostatnio edytowany przez Stokrotka40 (2019-12-10 00:03:54)

Odp: Czy my mamy za duże wymagania od związku?
bagienni_k napisał/a:

Średniej jakości poradniki, różni pshychologowie czy coache mówią, ze to domena kobiet, choć pewnie tak nie do końća. Chodzi mi o to wywlekanie dawnych brudów, popełnianych wczesniej błędów czy histori sprzed x czasu, które często nie mają absolutnie nic wspólnego z aktualną sytuacją. Nie przyczynija się tez w żaden sposób do rozwiązania kryzysu, tylko zaogniają konflikt, bo wytaczane są wtedy, kiedy już ta strona nie ma nic sensownego do powiedzenia. Niby "winna" strona konfliktu zdążyła już pewnie zapomnieć o tym, co się wydarzyło, uznając zapewnie słusznie, że nie ma to wpływu na obecną sytuację. Podczas gdy osoba atakująca będzie uparcie twierdzić, że "tamto" wciąż ma znaczenie, bo po prostu było i nie da się tego zapomnieć...

To nie jest tylko domena kobiet. Jest powiedzenie, że kłotnia jest jak koncert - na początek nowości, a kończy się i tak na starych, zgranych przebojach smile Byłam kiedyś na imprezie rodzinnej, gdzie było 2 braci koło 50-tki, gdzie dosłownie cudem sie razem na tej imprezie znaleźli, bo zwykle się unikali. Całe życie konkurowali ze sobą kto wiecej zarobi, kto był na lepszych wczasach, czyje dzieci do lepszych szkól chodzą. Zwykle był albo jeden albo drugi i zawsze się wzajemnie obgadywali za plecami. I nagle na tej imprezie jak pochlali, to poszło o pierdołę, a skończyło się na wypominaniu, kto kogo 20 lat temu na chrzciny nie zaprosił...

19

Odp: Czy my mamy za duże wymagania od związku?

Dlatego zaznaczyłem, ze raczej nie wierzę, że to domena płci a raczej charakteru. Choć bardziej byłbym skłonny powiedzieć, że poziomu zaistniałych emocji, bo właśnie takie działa wytacza się, jak już nei ma zupełnie logicznych argumentów. A do tego alkohol rozwiązuje języki smile

20

Odp: Czy my mamy za duże wymagania od związku?
klaudiam1 napisał/a:

Cześć,
chciałabym zadać Wam zupełnie luźne, otwarte pytanie o oczekiwania w związku. Czy faktycznie ktoś jeszcze wierzy w te romantyczne, bajkowe związki? Taką tragedią jest leń czy niezbyt czuły mąż? W sumie inni mają alkoholika, agresywnego meża, chore na raka dzieci i inne tragedie. W porównaniu z tym kłótnie o pranie to nic. Więc jak myślicie? Z jednej strony sama nie chciałabym być z leniem czy cynikiem ale z drugiej strony takie problemy to nic w porównaniu z rakiem, śmiercią dzieci i innymi poważniejszymi sprawami...

A co Ty o tym myślisz?

To co napisałaś wydaje sie bardzo czarno białe i wygląda jak desperacja.

Jeśli sama zaczniesz lekceważyć swoje potrzeby, to inni tym bardziej a Ty będziesz nieszczęśliwa. Uważaj by nie uwikłać się w jakąś toksyczną relację i nie wpaść w rolę ratownika lub ofiary w schemacie trójkąta dramatycznego (biorąc na siebie za dużo, odsuwając swoje potrzeby na dalszy plan)

Posty [ 20 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy my mamy za duże wymagania od związku?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024