Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 24 ]

1

Temat: Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.

Cześć dziewczyny, chyba muszę się komuś wygadać i usłyszeć rady od osób trzecich. Mam 24 lata, mieszkam w domu z mamą, mój tata pracuje za granicą. Z chłopakiem jestem już jakiś czas, planujemy w niedalekiej przyszłości się razem wyprowadzić ( oboje pracujemy i studiujemy ). Zawsze uważałam, że mam fajnych rodziców, wiem, że chcą dla mnie jak najlepiej ale ostatnie zachowania mojej mamy przekraczają chyba moje granice cierpliwości. Od początku jak tylko zaczęłam być z moim chłopakiem moja mama wyśmiewała się z jego hobby ( jest wędkarzem nie wiem co w tym śmiesznego ). Na początku "żartowała" (chociaż te żarty były zabawne tylko dla niej) gdy mojego chłopaka nie było w pobliżu i tylko do mnie albo do taty. Wiele razy mówiłam jej, że nie uważam tego za zabawne i jestem pewna, że jej samej w takiej sytuacji nie byłoby przyjemnie. Po kilku miesiącach i w sumie dość niedawno zaczęła dla żartów przekręcać jego nazwisko. Znowu uważała to za niebywale zabawne i mój chłopak delikatnie dał do zrozumienia, że nie jest to dla niego przyjemne. Ostatnio pojechałam z nią do ciotki w odwiedziny, ciotka zapytała mnie jak mi się układa w związku, moja mama oczywiście musiała wtrącić, że jest " hehe rybakiem ". Po powrocie do domu na spokojnie z nią porozmawiałam, że nie jest to zabawne a na pewno jest krzywdzące nawet jeśli tego nie słyszy i nie ma go w pobliżu. Powiedziała, że mam racje i, że już tak nie będzie. Następnego dnia mój chłopak nas odwiedził a moja mama zaczęła naśmiewać się ( bo nie wiem jak to inaczej nazwać ) z jego hobby przy nim, przedrzeźniać, mówić " no tak przecież zapomniałam, że mamy tutaj fachowca od ryb" i teksty typu " A jak przyjedziesz na święta to dasz nam wykład o rybach?". Wszystko było mówione z ironią i przekąsem, widziałam, że mojemu chłopakowi jest po ludzku przykro chociaż do bardzo uczuciowych i przejmujących się ludzi nie należy. Zwróciłam jej grzecznie uwagę, że przesadza i aby przestała non stop dogryzać. Wyszliśmy na spacer a gdy wróciłam i poruszyłam z nią ten temat na osobności stwierdziła, że " on sie nie zna na żartach" i że " te ryby to chyba jakiś jego czuły punkt". Szczerze nie wiem co zrobić w takiej sytuacji. Chciałabym, żeby mój chłopak czuł się dobrze odwiedzając mnie dopóki nie wyprowadzimy się na swoje. Mam wrażenie, że moje prośby nie działają na moją mamę, ma je krótko mówiąc w dupie. Niby rozumie, że sprawia komuś przykrość ale następnego dnia naśmiewa się prosto w twarz. Nie bardzo wiem czym jest to spowodowane, pytałam czy go po prostu nie lubi, przecież nie wszyscy muszą się lubić ale szanować należy. Stwierdziła, że nic przecież do niego nie ma i ze złością rzuciła " to ja sie już nie będę w ogóle odzywać" . Typowe dla niej zagranie na emocjach. Powiedzcie mi co zrobić w takiej sytuacji? Na wyprowadzkę musimy jeszcze chwilę poczekać, nie chce też nie przyprowadzać chłopaka do domu tylko dlatego, że moja mama ma głupie i kąśliwe uwagi. Mój chłopak jest dobrym człowiekiem, wiele razy nam pomagał gdy trzeba było coś naprawić, jest miły i kulturalny, bardzo o mnie dba, uwielbia mojego tatę. Zawsze też pytam czy nie będzie mamie przeszkadzało, że chłopak przyjdzie, sam się nie wprasza. Naprawdę nie wiem skąd to się może brać i jak sobie z tym poradzić. Dodam, że sama jestem bardzo nerwowych i uczuciowym człowiekiem, bardzo przejmuje się takimi rzeczami.

Pozdrawiam

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.

Jeśli nic nie pomaga, to chyba trzeba jakos przeczekać do waszej wyprowadzki na swoje. Znasz  swoją matkę i widzisz, że prośby nic nie działają. Może ona ma jakiś problem z zaakceptowaniem twojej doroslości i tego, że chcesz opuscić rodzinne gniazdo? Raczej odradzam ci jakieś drastyczniejsze kroki, bo możesz się z mamą poróżnić, a to chyba ostatnie czego byś chciała. Raczej wytłumacz chłopakowi, że mama ma jakis problem i lepiej to przeczekać. Jeśli to się nie zmieni gdy będziecie już na swoim, to chyba wlasnie twoj chłopak powinien z nią porozmawiać. Jednak myslę, że do tego czasu jej przejdzie.

3

Odp: Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.
Cloudy napisał/a:

(...) Naprawdę nie wiem skąd to się może brać (...)

Przyczyn zachowania mamy może być kilka:
- już niedługo jej jedyne dziecko wyprowadza się z domu, syndrom pustego gniazda przy stałej nieobecności męża
- zazdrość o ciekawe życie córki
- chęć zwrócenia na siebie uwagi
- it.p.
Chcesz znać przyczynę, zapytaj u źródła. Zapytaj, bez pouczania, strofowania, proszenia o inne zachowanie. Tylko Twoja matka wie, dlaczego zachowuje się tak, jak się zachowuje.

(...) jak sobie z tym poradzić.

- poinformuj matkę, że nie życzysz sobie kąśliwych uwag na temat Twego chłopaka
- gdy matka zacznie swe docinki, opuść miejsce, w którym razem jesteście z uwagą "nie będę tego słuchała"


(...) Stwierdziła, że nic przecież do niego nie ma i ze złością rzuciła " to ja sie już nie będę w ogóle odzywać" . Typowe dla niej zagranie na emocjach. Powiedzcie mi co zrobić w takiej sytuacji? (...)

Nie podejmować jej gry. Na zacytowane zdanie odpowiedzieć "Mówiłam o czym innym, ale jeśli wolisz milczeć, to milcz." i... nie prosić, nie łasić się o jakiekolwiek słowo, robić swoje.

4

Odp: Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.

Pytałam na spokojnie o przyczynę takiego zachowania, od jakiegoś czasu rozmawiam z nią na temat wyprowadzki. Zawsze odpowiadała, że nie ma nic przeciwko wyprowadzce a nawet będzie się cieszyć, że mi się układa i będę mogła układać sobie życie po swojemu. Tak samo zawsze zapewniała, że nie ma nic osobiście do mojego chłopaka, więc albo nie tu jest problem albo bardzo dobrze to ukrywa.

Co do kąśliwych uwag mówiłam już o tym na wiele sposobów, od grzecznego proszenia przez stanowczy komunikat, że sobie nie życzę takiego traktowania mojego partnera do opuszczania pomieszczenia. Nadal nic a nic to nie działa.

Nie dyskutuje z nią ani nie prowadzę kłótni czy afer, zawsze uważałam, że takie kłócenie się do niczego nie prowadzi. Mam wrażenie jakby po prostu to co mówię nie docierało.

5

Odp: Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.

Dociera, tylko to lekceważy.

Nie chcesz słuchać? Wyjdź.

6

Odp: Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.
Cloudy napisał/a:

Cześć dziewczyny, chyba muszę się komuś wygadać i usłyszeć rady od osób trzecich. Mam 24 lata, mieszkam w domu z mamą, mój tata pracuje za granicą. Z chłopakiem jestem już jakiś czas, planujemy w niedalekiej przyszłości się razem wyprowadzić ( oboje pracujemy i studiujemy ). Zawsze uważałam, że mam fajnych rodziców, wiem, że chcą dla mnie jak najlepiej ale ostatnie zachowania mojej mamy przekraczają chyba moje granice cierpliwości. Od początku jak tylko zaczęłam być z moim chłopakiem moja mama wyśmiewała się z jego hobby ( jest wędkarzem nie wiem co w tym śmiesznego ). Na początku "żartowała" (chociaż te żarty były zabawne tylko dla niej) gdy mojego chłopaka nie było w pobliżu i tylko do mnie albo do taty. Wiele razy mówiłam jej, że nie uważam tego za zabawne i jestem pewna, że jej samej w takiej sytuacji nie byłoby przyjemnie. Po kilku miesiącach i w sumie dość niedawno zaczęła dla żartów przekręcać jego nazwisko. Znowu uważała to za niebywale zabawne i mój chłopak delikatnie dał do zrozumienia, że nie jest to dla niego przyjemne. Ostatnio pojechałam z nią do ciotki w odwiedziny, ciotka zapytała mnie jak mi się układa w związku, moja mama oczywiście musiała wtrącić, że jest " hehe rybakiem ". Po powrocie do domu na spokojnie z nią porozmawiałam, że nie jest to zabawne a na pewno jest krzywdzące nawet jeśli tego nie słyszy i nie ma go w pobliżu. Powiedziała, że mam racje i, że już tak nie będzie. Następnego dnia mój chłopak nas odwiedził a moja mama zaczęła naśmiewać się ( bo nie wiem jak to inaczej nazwać ) z jego hobby przy nim, przedrzeźniać, mówić " no tak przecież zapomniałam, że mamy tutaj fachowca od ryb" i teksty typu " A jak przyjedziesz na święta to dasz nam wykład o rybach?". Wszystko było mówione z ironią i przekąsem, widziałam, że mojemu chłopakowi jest po ludzku przykro chociaż do bardzo uczuciowych i przejmujących się ludzi nie należy. Zwróciłam jej grzecznie uwagę, że przesadza i aby przestała non stop dogryzać. Wyszliśmy na spacer a gdy wróciłam i poruszyłam z nią ten temat na osobności stwierdziła, że " on sie nie zna na żartach" i że " te ryby to chyba jakiś jego czuły punkt". Szczerze nie wiem co zrobić w takiej sytuacji. Chciałabym, żeby mój chłopak czuł się dobrze odwiedzając mnie dopóki nie wyprowadzimy się na swoje. Mam wrażenie, że moje prośby nie działają na moją mamę, ma je krótko mówiąc w dupie. Niby rozumie, że sprawia komuś przykrość ale następnego dnia naśmiewa się prosto w twarz. Nie bardzo wiem czym jest to spowodowane, pytałam czy go po prostu nie lubi, przecież nie wszyscy muszą się lubić ale szanować należy. Stwierdziła, że nic przecież do niego nie ma i ze złością rzuciła " to ja sie już nie będę w ogóle odzywać" . Typowe dla niej zagranie na emocjach. Powiedzcie mi co zrobić w takiej sytuacji? Na wyprowadzkę musimy jeszcze chwilę poczekać, nie chce też nie przyprowadzać chłopaka do domu tylko dlatego, że moja mama ma głupie i kąśliwe uwagi. Mój chłopak jest dobrym człowiekiem, wiele razy nam pomagał gdy trzeba było coś naprawić, jest miły i kulturalny, bardzo o mnie dba, uwielbia mojego tatę. Zawsze też pytam czy nie będzie mamie przeszkadzało, że chłopak przyjdzie, sam się nie wprasza. Naprawdę nie wiem skąd to się może brać i jak sobie z tym poradzić. Dodam, że sama jestem bardzo nerwowych i uczuciowym człowiekiem, bardzo przejmuje się takimi rzeczami.

Pozdrawiam

Po prostu nie przyprowadzaj chłopaka do domu.
Jedyne wyjście na tą chwilę.

7

Odp: Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.
Cyngli napisał/a:
Cloudy napisał/a:

Cześć dziewczyny, chyba muszę się komuś wygadać i usłyszeć rady od osób trzecich. Mam 24 lata, mieszkam w domu z mamą, mój tata pracuje za granicą. Z chłopakiem jestem już jakiś czas, planujemy w niedalekiej przyszłości się razem wyprowadzić ( oboje pracujemy i studiujemy ). Zawsze uważałam, że mam fajnych rodziców, wiem, że chcą dla mnie jak najlepiej ale ostatnie zachowania mojej mamy przekraczają chyba moje granice cierpliwości. Od początku jak tylko zaczęłam być z moim chłopakiem moja mama wyśmiewała się z jego hobby ( jest wędkarzem nie wiem co w tym śmiesznego ). Na początku "żartowała" (chociaż te żarty były zabawne tylko dla niej) gdy mojego chłopaka nie było w pobliżu i tylko do mnie albo do taty. Wiele razy mówiłam jej, że nie uważam tego za zabawne i jestem pewna, że jej samej w takiej sytuacji nie byłoby przyjemnie. Po kilku miesiącach i w sumie dość niedawno zaczęła dla żartów przekręcać jego nazwisko. Znowu uważała to za niebywale zabawne i mój chłopak delikatnie dał do zrozumienia, że nie jest to dla niego przyjemne. Ostatnio pojechałam z nią do ciotki w odwiedziny, ciotka zapytała mnie jak mi się układa w związku, moja mama oczywiście musiała wtrącić, że jest " hehe rybakiem ". Po powrocie do domu na spokojnie z nią porozmawiałam, że nie jest to zabawne a na pewno jest krzywdzące nawet jeśli tego nie słyszy i nie ma go w pobliżu. Powiedziała, że mam racje i, że już tak nie będzie. Następnego dnia mój chłopak nas odwiedził a moja mama zaczęła naśmiewać się ( bo nie wiem jak to inaczej nazwać ) z jego hobby przy nim, przedrzeźniać, mówić " no tak przecież zapomniałam, że mamy tutaj fachowca od ryb" i teksty typu " A jak przyjedziesz na święta to dasz nam wykład o rybach?". Wszystko było mówione z ironią i przekąsem, widziałam, że mojemu chłopakowi jest po ludzku przykro chociaż do bardzo uczuciowych i przejmujących się ludzi nie należy. Zwróciłam jej grzecznie uwagę, że przesadza i aby przestała non stop dogryzać. Wyszliśmy na spacer a gdy wróciłam i poruszyłam z nią ten temat na osobności stwierdziła, że " on sie nie zna na żartach" i że " te ryby to chyba jakiś jego czuły punkt". Szczerze nie wiem co zrobić w takiej sytuacji. Chciałabym, żeby mój chłopak czuł się dobrze odwiedzając mnie dopóki nie wyprowadzimy się na swoje. Mam wrażenie, że moje prośby nie działają na moją mamę, ma je krótko mówiąc w dupie. Niby rozumie, że sprawia komuś przykrość ale następnego dnia naśmiewa się prosto w twarz. Nie bardzo wiem czym jest to spowodowane, pytałam czy go po prostu nie lubi, przecież nie wszyscy muszą się lubić ale szanować należy. Stwierdziła, że nic przecież do niego nie ma i ze złością rzuciła " to ja sie już nie będę w ogóle odzywać" . Typowe dla niej zagranie na emocjach. Powiedzcie mi co zrobić w takiej sytuacji? Na wyprowadzkę musimy jeszcze chwilę poczekać, nie chce też nie przyprowadzać chłopaka do domu tylko dlatego, że moja mama ma głupie i kąśliwe uwagi. Mój chłopak jest dobrym człowiekiem, wiele razy nam pomagał gdy trzeba było coś naprawić, jest miły i kulturalny, bardzo o mnie dba, uwielbia mojego tatę. Zawsze też pytam czy nie będzie mamie przeszkadzało, że chłopak przyjdzie, sam się nie wprasza. Naprawdę nie wiem skąd to się może brać i jak sobie z tym poradzić. Dodam, że sama jestem bardzo nerwowych i uczuciowym człowiekiem, bardzo przejmuje się takimi rzeczami.

Pozdrawiam

Po prostu nie przyprowadzaj chłopaka do domu.
Jedyne wyjście na tą chwilę.


Właśnie wcale nie musi przyjść żeby mama wypowiadała swoje żarciki. Zdarzało się, że nie przychodził przez bardzo długi czas przez pracę itp. Nic to nie zmieniało.

8

Odp: Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.
Cloudy napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Cloudy napisał/a:

Cześć dziewczyny, chyba muszę się komuś wygadać i usłyszeć rady od osób trzecich. Mam 24 lata, mieszkam w domu z mamą, mój tata pracuje za granicą. Z chłopakiem jestem już jakiś czas, planujemy w niedalekiej przyszłości się razem wyprowadzić ( oboje pracujemy i studiujemy ). Zawsze uważałam, że mam fajnych rodziców, wiem, że chcą dla mnie jak najlepiej ale ostatnie zachowania mojej mamy przekraczają chyba moje granice cierpliwości. Od początku jak tylko zaczęłam być z moim chłopakiem moja mama wyśmiewała się z jego hobby ( jest wędkarzem nie wiem co w tym śmiesznego ). Na początku "żartowała" (chociaż te żarty były zabawne tylko dla niej) gdy mojego chłopaka nie było w pobliżu i tylko do mnie albo do taty. Wiele razy mówiłam jej, że nie uważam tego za zabawne i jestem pewna, że jej samej w takiej sytuacji nie byłoby przyjemnie. Po kilku miesiącach i w sumie dość niedawno zaczęła dla żartów przekręcać jego nazwisko. Znowu uważała to za niebywale zabawne i mój chłopak delikatnie dał do zrozumienia, że nie jest to dla niego przyjemne. Ostatnio pojechałam z nią do ciotki w odwiedziny, ciotka zapytała mnie jak mi się układa w związku, moja mama oczywiście musiała wtrącić, że jest " hehe rybakiem ". Po powrocie do domu na spokojnie z nią porozmawiałam, że nie jest to zabawne a na pewno jest krzywdzące nawet jeśli tego nie słyszy i nie ma go w pobliżu. Powiedziała, że mam racje i, że już tak nie będzie. Następnego dnia mój chłopak nas odwiedził a moja mama zaczęła naśmiewać się ( bo nie wiem jak to inaczej nazwać ) z jego hobby przy nim, przedrzeźniać, mówić " no tak przecież zapomniałam, że mamy tutaj fachowca od ryb" i teksty typu " A jak przyjedziesz na święta to dasz nam wykład o rybach?". Wszystko było mówione z ironią i przekąsem, widziałam, że mojemu chłopakowi jest po ludzku przykro chociaż do bardzo uczuciowych i przejmujących się ludzi nie należy. Zwróciłam jej grzecznie uwagę, że przesadza i aby przestała non stop dogryzać. Wyszliśmy na spacer a gdy wróciłam i poruszyłam z nią ten temat na osobności stwierdziła, że " on sie nie zna na żartach" i że " te ryby to chyba jakiś jego czuły punkt". Szczerze nie wiem co zrobić w takiej sytuacji. Chciałabym, żeby mój chłopak czuł się dobrze odwiedzając mnie dopóki nie wyprowadzimy się na swoje. Mam wrażenie, że moje prośby nie działają na moją mamę, ma je krótko mówiąc w dupie. Niby rozumie, że sprawia komuś przykrość ale następnego dnia naśmiewa się prosto w twarz. Nie bardzo wiem czym jest to spowodowane, pytałam czy go po prostu nie lubi, przecież nie wszyscy muszą się lubić ale szanować należy. Stwierdziła, że nic przecież do niego nie ma i ze złością rzuciła " to ja sie już nie będę w ogóle odzywać" . Typowe dla niej zagranie na emocjach. Powiedzcie mi co zrobić w takiej sytuacji? Na wyprowadzkę musimy jeszcze chwilę poczekać, nie chce też nie przyprowadzać chłopaka do domu tylko dlatego, że moja mama ma głupie i kąśliwe uwagi. Mój chłopak jest dobrym człowiekiem, wiele razy nam pomagał gdy trzeba było coś naprawić, jest miły i kulturalny, bardzo o mnie dba, uwielbia mojego tatę. Zawsze też pytam czy nie będzie mamie przeszkadzało, że chłopak przyjdzie, sam się nie wprasza. Naprawdę nie wiem skąd to się może brać i jak sobie z tym poradzić. Dodam, że sama jestem bardzo nerwowych i uczuciowym człowiekiem, bardzo przejmuje się takimi rzeczami.

Pozdrawiam

Po prostu nie przyprowadzaj chłopaka do domu.
Jedyne wyjście na tą chwilę.


Właśnie wcale nie musi przyjść żeby mama wypowiadała swoje żarciki. Zdarzało się, że nie przychodził przez bardzo długi czas przez pracę itp. Nic to nie zmieniało.

Niech sobie gada. Byle Twój chłopak nie słyszał.
Gwarantuję, że jak przestaniecie reagować, to jej się znudzi. Dopóki matka widzi, że Was to rusza, to się sama nakręca.

9

Odp: Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.
Cloudy napisał/a:

Cześć dziewczyny, chyba muszę się komuś wygadać i usłyszeć rady od osób trzecich. Mam 24 lata, mieszkam w domu z mamą, mój tata pracuje za granicą. Z chłopakiem jestem już jakiś czas, planujemy w niedalekiej przyszłości się razem wyprowadzić ( oboje pracujemy i studiujemy ). Zawsze uważałam, że mam fajnych rodziców, wiem, że chcą dla mnie jak najlepiej ale ostatnie zachowania mojej mamy przekraczają chyba moje granice cierpliwości. Od początku jak tylko zaczęłam być z moim chłopakiem moja mama wyśmiewała się z jego hobby ( jest wędkarzem nie wiem co w tym śmiesznego ). Na początku "żartowała" (chociaż te żarty były zabawne tylko dla niej) gdy mojego chłopaka nie było w pobliżu i tylko do mnie albo do taty. Wiele razy mówiłam jej, że nie uważam tego za zabawne i jestem pewna, że jej samej w takiej sytuacji nie byłoby przyjemnie. Po kilku miesiącach i w sumie dość niedawno zaczęła dla żartów przekręcać jego nazwisko. Znowu uważała to za niebywale zabawne i mój chłopak delikatnie dał do zrozumienia, że nie jest to dla niego przyjemne. Ostatnio pojechałam z nią do ciotki w odwiedziny, ciotka zapytała mnie jak mi się układa w związku, moja mama oczywiście musiała wtrącić, że jest " hehe rybakiem ". Po powrocie do domu na spokojnie z nią porozmawiałam, że nie jest to zabawne a na pewno jest krzywdzące nawet jeśli tego nie słyszy i nie ma go w pobliżu. Powiedziała, że mam racje i, że już tak nie będzie. Następnego dnia mój chłopak nas odwiedził a moja mama zaczęła naśmiewać się ( bo nie wiem jak to inaczej nazwać ) z jego hobby przy nim, przedrzeźniać, mówić " no tak przecież zapomniałam, że mamy tutaj fachowca od ryb" i teksty typu " A jak przyjedziesz na święta to dasz nam wykład o rybach?". Wszystko było mówione z ironią i przekąsem, widziałam, że mojemu chłopakowi jest po ludzku przykro chociaż do bardzo uczuciowych i przejmujących się ludzi nie należy. Zwróciłam jej grzecznie uwagę, że przesadza i aby przestała non stop dogryzać. Wyszliśmy na spacer a gdy wróciłam i poruszyłam z nią ten temat na osobności stwierdziła, że " on sie nie zna na żartach" i że " te ryby to chyba jakiś jego czuły punkt". Szczerze nie wiem co zrobić w takiej sytuacji. Chciałabym, żeby mój chłopak czuł się dobrze odwiedzając mnie dopóki nie wyprowadzimy się na swoje. Mam wrażenie, że moje prośby nie działają na moją mamę, ma je krótko mówiąc w dupie. Niby rozumie, że sprawia komuś przykrość ale następnego dnia naśmiewa się prosto w twarz. Nie bardzo wiem czym jest to spowodowane, pytałam czy go po prostu nie lubi, przecież nie wszyscy muszą się lubić ale szanować należy. Stwierdziła, że nic przecież do niego nie ma i ze złością rzuciła " to ja sie już nie będę w ogóle odzywać" . Typowe dla niej zagranie na emocjach. Powiedzcie mi co zrobić w takiej sytuacji? Na wyprowadzkę musimy jeszcze chwilę poczekać, nie chce też nie przyprowadzać chłopaka do domu tylko dlatego, że moja mama ma głupie i kąśliwe uwagi. Mój chłopak jest dobrym człowiekiem, wiele razy nam pomagał gdy trzeba było coś naprawić, jest miły i kulturalny, bardzo o mnie dba, uwielbia mojego tatę. Zawsze też pytam czy nie będzie mamie przeszkadzało, że chłopak przyjdzie, sam się nie wprasza. Naprawdę nie wiem skąd to się może brać i jak sobie z tym poradzić. Dodam, że sama jestem bardzo nerwowych i uczuciowym człowiekiem, bardzo przejmuje się takimi rzeczami.

Pozdrawiam

Hej smile
Po pierwsze, jeśli w wieku 24 lat jest się na utrzymaniu mamy to powinno się rozumieć że to mama decyduje o wszystkim co się dzieje w jej domu. I nie mamy za dużo do powiedzenia. Przypuszczam że Twoja mama ma jakiś problem albo jest zazdrosna bo widzi że zaraz córka wyleci z gniazda i mama nie będzie już na pierwszym miejscu. Ale nie o tym mowa.
Więc co powinnaś zrobić to po pierwsze wyprowadzić się od mamy w takim wieku. Jeśli się wyprowadzisz i mama nadal będzie stroiła sobie żarty z Twojego chłopaka to trzeba jej powiedzieć tak : mamo ja Cię bardzo kocham ale od tej pory Ty nie będziesz się tak zwracała do mojego ukochanego i nie będziesz sobie robiła żartów z niego. W przeciwnym wypadku niestety my nie będziemy się kontaktować. Czy mama mnie rozumie? Oczywiście mama nie zrozumie i zacznie się buntować i mówić kogo ja wychowałam co za wyrodna córka. Na TYM Pani rola się kończy. Od tej pory na każdy głupi komentarz z mamy strony proszę sie dystansować natychmiast. Mamo przepraszam ale musimy lecieć mamy sprawy do załatwienia. Mamo zostawiłam Żelazko na gazie. Bez pretensji i z uśmiechem na twarzy. Po kilku takich razach mama zrozumie że albo zmieni postępowanie albo nie będzie miała rodziny. I gwarantuje że spotkania staną się przyjemne dla wszystkich.
Jeśli nie możesz się teraz wyprowadzić to po prostu nie przyprowadzaj chłopaka do domu, a kiedy mama nawet pod jego nieobecność robi sobie żarty to powiedzieć jej to samo i za każdym razem kiedy mama nie stosuje się do Twoich próśb po prostu wychodź z pokoju podając racjonalny powód.

10

Odp: Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.

Podając zupełnie inny powód takiego zachowania, muszę niestety stwierdzić, że są ludzie, uważający daną rzecz( w tym przypadku wędkarstwo) za niegodną, śmieszną, dziecinną, nudną itp. Takie typowe pokazywanie innym, że jak to można się czymś takim interesować, przecież to takie, śmakie i owakie. Jednym śłowem docinki, przytyki i uwagi sprawiające przykrość, ale oczwyiście winowajca się nie przyzna, bo gdzieżby miał się przyznać do błędu. On wie najlepiej i ma zawsze rację! Może Twoja mama chętniej widziałaby go, gdyby zajmował się zupełnie czym innym?

11 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-12-09 00:15:29)

Odp: Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.
Lacrymossa55 napisał/a:
Cloudy napisał/a:

Cześć dziewczyny, chyba muszę się komuś wygadać i usłyszeć rady od osób trzecich. Mam 24 lata, mieszkam w domu z mamą, mój tata pracuje za granicą. Z chłopakiem jestem już jakiś czas, planujemy w niedalekiej przyszłości się razem wyprowadzić ( oboje pracujemy i studiujemy ). Zawsze uważałam, że mam fajnych rodziców, wiem, że chcą dla mnie jak najlepiej ale ostatnie zachowania mojej mamy przekraczają chyba moje granice cierpliwości. Od początku jak tylko zaczęłam być z moim chłopakiem moja mama wyśmiewała się z jego hobby ( jest wędkarzem nie wiem co w tym śmiesznego ). Na początku "żartowała" (chociaż te żarty były zabawne tylko dla niej) gdy mojego chłopaka nie było w pobliżu i tylko do mnie albo do taty. Wiele razy mówiłam jej, że nie uważam tego za zabawne i jestem pewna, że jej samej w takiej sytuacji nie byłoby przyjemnie. Po kilku miesiącach i w sumie dość niedawno zaczęła dla żartów przekręcać jego nazwisko. Znowu uważała to za niebywale zabawne i mój chłopak delikatnie dał do zrozumienia, że nie jest to dla niego przyjemne. Ostatnio pojechałam z nią do ciotki w odwiedziny, ciotka zapytała mnie jak mi się układa w związku, moja mama oczywiście musiała wtrącić, że jest " hehe rybakiem ". Po powrocie do domu na spokojnie z nią porozmawiałam, że nie jest to zabawne a na pewno jest krzywdzące nawet jeśli tego nie słyszy i nie ma go w pobliżu. Powiedziała, że mam racje i, że już tak nie będzie. Następnego dnia mój chłopak nas odwiedził a moja mama zaczęła naśmiewać się ( bo nie wiem jak to inaczej nazwać ) z jego hobby przy nim, przedrzeźniać, mówić " no tak przecież zapomniałam, że mamy tutaj fachowca od ryb" i teksty typu " A jak przyjedziesz na święta to dasz nam wykład o rybach?". Wszystko było mówione z ironią i przekąsem, widziałam, że mojemu chłopakowi jest po ludzku przykro chociaż do bardzo uczuciowych i przejmujących się ludzi nie należy. Zwróciłam jej grzecznie uwagę, że przesadza i aby przestała non stop dogryzać. Wyszliśmy na spacer a gdy wróciłam i poruszyłam z nią ten temat na osobności stwierdziła, że " on sie nie zna na żartach" i że " te ryby to chyba jakiś jego czuły punkt". Szczerze nie wiem co zrobić w takiej sytuacji. Chciałabym, żeby mój chłopak czuł się dobrze odwiedzając mnie dopóki nie wyprowadzimy się na swoje. Mam wrażenie, że moje prośby nie działają na moją mamę, ma je krótko mówiąc w dupie. Niby rozumie, że sprawia komuś przykrość ale następnego dnia naśmiewa się prosto w twarz. Nie bardzo wiem czym jest to spowodowane, pytałam czy go po prostu nie lubi, przecież nie wszyscy muszą się lubić ale szanować należy. Stwierdziła, że nic przecież do niego nie ma i ze złością rzuciła " to ja sie już nie będę w ogóle odzywać" . Typowe dla niej zagranie na emocjach. Powiedzcie mi co zrobić w takiej sytuacji? Na wyprowadzkę musimy jeszcze chwilę poczekać, nie chce też nie przyprowadzać chłopaka do domu tylko dlatego, że moja mama ma głupie i kąśliwe uwagi. Mój chłopak jest dobrym człowiekiem, wiele razy nam pomagał gdy trzeba było coś naprawić, jest miły i kulturalny, bardzo o mnie dba, uwielbia mojego tatę. Zawsze też pytam czy nie będzie mamie przeszkadzało, że chłopak przyjdzie, sam się nie wprasza. Naprawdę nie wiem skąd to się może brać i jak sobie z tym poradzić. Dodam, że sama jestem bardzo nerwowych i uczuciowym człowiekiem, bardzo przejmuje się takimi rzeczami.

Pozdrawiam

Hej smile
Po pierwsze, jeśli w wieku 24 lat jest się na utrzymaniu mamy to powinno się rozumieć że to mama decyduje o wszystkim co się dzieje w jej domu. I nie mamy za dużo do powiedzenia. Przypuszczam że Twoja mama ma jakiś problem albo jest zazdrosna bo widzi że zaraz córka wyleci z gniazda i mama nie będzie już na pierwszym miejscu. Ale nie o tym mowa.
Więc co powinnaś zrobić to po pierwsze wyprowadzić się od mamy w takim wieku. Jeśli się wyprowadzisz i mama nadal będzie stroiła sobie żarty z Twojego chłopaka to trzeba jej powiedzieć tak : mamo ja Cię bardzo kocham ale od tej pory Ty nie będziesz się tak zwracała do mojego ukochanego i nie będziesz sobie robiła żartów z niego. W przeciwnym wypadku niestety my nie będziemy się kontaktować. Czy mama mnie rozumie? Oczywiście mama nie zrozumie i zacznie się buntować i mówić kogo ja wychowałam co za wyrodna córka. Na TYM Pani rola się kończy. Od tej pory na każdy głupi komentarz z mamy strony proszę sie dystansować natychmiast. Mamo przepraszam ale musimy lecieć mamy sprawy do załatwienia. Mamo zostawiłam Żelazko na gazie. Bez pretensji i z uśmiechem na twarzy. Po kilku takich razach mama zrozumie że albo zmieni postępowanie albo nie będzie miała rodziny. I gwarantuje że spotkania staną się przyjemne dla wszystkich.
Jeśli nie możesz się teraz wyprowadzić to po prostu nie przyprowadzaj chłopaka do domu, a kiedy mama nawet pod jego nieobecność robi sobie żarty to powiedzieć jej to samo i za każdym razem kiedy mama nie stosuje się do Twoich próśb po prostu wychodź z pokoju podając racjonalny powód.


Trochę nie rozumiem " na utrzymaniu mamy" nie poruszałam tutaj kwestii tego czy jestem na czyimkolwiek utrzymaniu. Pracuję, płacę za czynsz, gotuję, sprzątam, piorę, ogólnie dbam o dom. Nikt mnie nie utrzymuje mimo iż dzielę jedno mieszkanie z mamą i kilka razy w roku z tatą jak akurat przyjedzie. W dodatku dodałam już, że zawsze rozmawiałam o przyjściu chłopaka do domu tak samo moja mama uprzedzała mnie, że ktoś przyjdzie do niej. Już nie róbmy ze mnie 24- letniej córeczki mieszkającej u mamy i żyjącej za jej pieniądze : ) Tak jest po prostu łatwiej odłożyć pieniądze na coś swojego niż bez zabezpieczenia finansowego pójść w wieku 20 lat na wynajem gdziekolwiek byle mnie było stać.

bagienni_k napisał/a:

Podając zupełnie inny powód takiego zachowania, muszę niestety stwierdzić, że są ludzie, uważający daną rzecz( w tym przypadku wędkarstwo) za niegodną, śmieszną, dziecinną, nudną itp. Takie typowe pokazywanie innym, że jak to można się czymś takim interesować, przecież to takie, śmakie i owakie. Jednym śłowem docinki, przytyki i uwagi sprawiające przykrość, ale oczwyiście winowajca się nie przyzna, bo gdzieżby miał się przyznać do błędu. On wie najlepiej i ma zawsze rację! Może Twoja mama chętniej widziałaby go, gdyby zajmował się zupełnie czym innym?


Być może tak właśnie jest chociaż mój tata sam interesował się wędkarstwem i nigdy nie było z tym problemu. Ale kto wie co może siedzieć jej w głowie...

12 Ostatnio edytowany przez Witek7 (2019-12-09 08:56:48)

Odp: Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.

----------------

"Po pierwsze, jeśli w wieku 24 lat jest się na utrzymaniu mamy to powinno się rozumieć że to mama decyduje o wszystkim co się dzieje w jej domu."
................
.... co za bełkot....
Sam mam dzieci studiujące trybem dziennym w wieku 24 i 25, mieszkają jeszcze z nami i są praktycznie na naszym utrzymaniu, choć dorywczo pracują na swoje potrzeby, to nie decyduję o WSZYSTKIM, co się dzieje w domu, a już na pewno nie robiłbym głupich docinków co do partnerów dzieci!

Autorko, ten typ tak ma. Mówię o Twojej mamie. Jeśli często już zwracałaś jej uwagę i nic nie pomaga, to pewnie nic z tego nie będzie.
Sam mialem taką teściową.  Straciła u mnie szacunek, co później jej to nieopatrznie okazywałem. Bezwiednie nie lubiłem tego, co ona lubiła, a lubiłem czego ona nie lubi. Potrafiłem powiedzieć jej, że nie będę jej wozić swoim autem jeśli będzie używać swoich śmierdzących (jak dla mnie) perfum. Serdecznie się z nią nie witałem czy żegnałem i wyczuwała to.
Tak że powiedz mamie co może ją czekać, jeśli tak postępuje.

A co do wędkarstwa, choć nie wędkuję, to nie widzę powodu, aby to wyśmiewać.

13

Odp: Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.

Tak to niestety wygląda. Członkowie rodziny a bywa że i niektórzy bliscy znajomi, patrzą krzywym okiem na to, co w życiu robisz, począwszy od Twojej pracy poprzez podejście do życia i pogląday a kończac na zamiłowaniach czy pasjach. Zdrowym podejśćiem jest włąśnie akceptacja. Coś może mi sie nie podobać, lae nie będę nikogo pouczał, że robi źle, że powinien się zająć czymś "pożyteczniejszym".Tymaczasem włąśnie u niektórych osób, bardzo często ze starszego pokolenia, występuje takie silne, można powiedzieć zindoktrynowanie, że nie idzie po prostu wytrzymać. Nie dość, że ktoś zupełnie nie akceptuje w ogóle istnienia czy możliwośći zajmowania się daną dziedziną, to jeszcze robi złośliwe docinki na ten temat.
Ja akurat mam to szczęście, że najbliższa rodzina w pełni akceptuje( a przynajmniej jawnie nie okazuje niechęci) mój wyuczony zawód jak i wykonywaną(przynajmniej do tej pory pracę) a ostatnio też pewną zmianę nawyków w codziennym życiu. Jednak niektórzy znajomi, jeszcze ze szkoły, traktują mnie( co daje się wyczuć, choć tego nie okazują), jako wariat, szurniętego wyrzutka, który do tej potry jeszcze nie zbudował domu, nie spłodził syna i nie posadził drzewa..Jak do tego podchodzę? Coż, na forum obowiązują pewne zasady, więc pominę to milczeniem smile

14

Odp: Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.
Witek7 napisał/a:

----------------

"Po pierwsze, jeśli w wieku 24 lat jest się na utrzymaniu mamy to powinno się rozumieć że to mama decyduje o wszystkim co się dzieje w jej domu."
................
.... co za bełkot....
Sam mam dzieci studiujące trybem dziennym w wieku 24 i 25, mieszkają jeszcze z nami i są praktycznie na naszym utrzymaniu, choć dorywczo pracują na swoje potrzeby, to nie decyduję o WSZYSTKIM, co się dzieje w domu, a już na pewno nie robiłbym głupich docinków co do partnerów dzieci!

Autorko, ten typ tak ma. Mówię o Twojej mamie. Jeśli często już zwracałaś jej uwagę i nic nie pomaga, to pewnie nic z tego nie będzie.
Sam mialem taką teściową.  Straciła u mnie szacunek, co później jej to nieopatrznie okazywałem. Bezwiednie nie lubiłem tego, co ona lubiła, a lubiłem czego ona nie lubi. Potrafiłem powiedzieć jej, że nie będę jej wozić swoim autem jeśli będzie używać swoich śmierdzących (jak dla mnie) perfum. Serdecznie się z nią nie witałem czy żegnałem i wyczuwała to.
Tak że powiedz mamie co może ją czekać, jeśli tak postępuje.

A co do wędkarstwa, choć nie wędkuję, to nie widzę powodu, aby to wyśmiewać.

Święta prawda. Tak to często bywa, że starsi nie szanują młodych, lekceważą, wyśmiewają, dokuczją okazując swoją wyższość. A młody się nie odezwie, tym bardziej, jak wchodzi do cudzego domu.
A czas szybko leci, role powoli zaczynają się odwracać. Potem jest ból, jaka synowa czy zięć niedobry, nie chcą odwiedzać albo z niechęcią przyjmują u siebie , bywa, że zrywają całkiem kontakty. A przecież samo się z siebie nic nie bierze, na wszystko człowiek pracuje sam - tak jak w tej chwili mama autorki. Może należy jej to uświadomić - jak dobrze radzi Witek 7.

15

Odp: Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.
justa_pl napisał/a:
Witek7 napisał/a:

----------------

"Po pierwsze, jeśli w wieku 24 lat jest się na utrzymaniu mamy to powinno się rozumieć że to mama decyduje o wszystkim co się dzieje w jej domu."
................
.... co za bełkot....
Sam mam dzieci studiujące trybem dziennym w wieku 24 i 25, mieszkają jeszcze z nami i są praktycznie na naszym utrzymaniu, choć dorywczo pracują na swoje potrzeby, to nie decyduję o WSZYSTKIM, co się dzieje w domu, a już na pewno nie robiłbym głupich docinków co do partnerów dzieci!

Autorko, ten typ tak ma. Mówię o Twojej mamie. Jeśli często już zwracałaś jej uwagę i nic nie pomaga, to pewnie nic z tego nie będzie.
Sam mialem taką teściową.  Straciła u mnie szacunek, co później jej to nieopatrznie okazywałem. Bezwiednie nie lubiłem tego, co ona lubiła, a lubiłem czego ona nie lubi. Potrafiłem powiedzieć jej, że nie będę jej wozić swoim autem jeśli będzie używać swoich śmierdzących (jak dla mnie) perfum. Serdecznie się z nią nie witałem czy żegnałem i wyczuwała to.
Tak że powiedz mamie co może ją czekać, jeśli tak postępuje.

A co do wędkarstwa, choć nie wędkuję, to nie widzę powodu, aby to wyśmiewać.

Święta prawda. Tak to często bywa, że starsi nie szanują młodych, lekceważą, wyśmiewają, dokuczją okazując swoją wyższość. A młody się nie odezwie, tym bardziej, jak wchodzi do cudzego domu.
A czas szybko leci, role powoli zaczynają się odwracać. Potem jest ból, jaka synowa czy zięć niedobry, nie chcą odwiedzać albo z niechęcią przyjmują u siebie , bywa, że zrywają całkiem kontakty. A przecież samo się z siebie nic nie bierze, na wszystko człowiek pracuje sam - tak jak w tej chwili mama autorki. Może należy jej to uświadomić - jak dobrze radzi Witek 7.

Ojj Witek7 a już myślałam, że to ze mną coś nie tak, że tak uważam (co do studiów i mieszkania wraz z rodziną) ale odzyskałam wiarę, że wszystko ze mną ok.

Co do powiedzenia mamie, że taka starość może ją czekać jeśli będzie się tak zachowywała - odwraca wtedy kota ogonem, albo dzwoni do taty i mówi jaka to ja jestem niedobra ( i śmiejąc się, że chyba się na nią obraziłam bo ona zażartowała tylko), że za obcymi obstaje a nie za matką albo rzuca tekstem " to będę stara, samotna i trudno" udając, że nie działa to na nią.

Ciężki klimat mam z nią tym bardziej, że ostatnio potrafi nagle robić z siebie ofiarę albo właśnie dzwoni do taty jakby w obawie, że ja mu coś powiem i opowiada swoją wersję wydarzeń, głównie w niej niestety mój chłopak wychodzi na człowieka który jest przewrażliwiony na swoim punkcie, nie potrafi żartować i wgl to jak ja mogę wybierać chłopaka a nie rodzinę.

16 Ostatnio edytowany przez Witek7 (2019-12-10 01:33:34)

Odp: Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.

Cloudy
Nie chcę nastawiać przeciw mamie, bo tak nie wolno. Powiem tylko, że pewnie ciężko Ci być między młotem a kowadłem. Pod tym względem mamy z dziećmi, a raczej z ich sympatiami wzorcowo. Chociażby teraz dziewczyna syna przesiaduje u nas od kilku godzin, pomimo że go jeszcze nie ma, bo pracuje. Często ona tak robi. Wyczuwa, że jest tu mile widziana. Nic dziwnego, ponieważ jest super dziewczyną. Rzekłem synowi, że jak ją straci, to go z domu wygonię. smile

Cyngli napisała: "Po prostu nie przyprowadzaj chłopaka do domu."
A gdzie mają się szwendać? To nawet jest trudne technicznie do wykonania. A tak w domu coś tam czytają, uczą się razem, przytulone dzieciaki jakiś film obejrzą, coś ugotują, a i ja się załapię na ichne potrawy smile

17

Odp: Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.

Witek, a chłopak nie ma domu? Nie mogą się widywać u niego?

Po prostu przestałabym na jego miejscu pchać się tam, gdzie nie jestem mile widziana. Dla własnego komfortu.

18

Odp: Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.
Cyngli napisał/a:

Witek, a chłopak nie ma domu? Nie mogą się widywać u niego?

Po prostu przestałabym na jego miejscu pchać się tam, gdzie nie jestem mile widziana. Dla własnego komfortu.

--------------

Nie zawsze można w drugim domu. Wspomniana przeze mnie dziewczyna syna w swoim domu dzieli pokój z siostrą i tyle w temacie.  Jak pisałem dziecina nawet bez syna przesiaduje u nas, bo ma lepsze warunki do nauki.
Tak. Też nie pchałbym się tam, gdzie ironizują na mój temat. Tyle że szkoda.. Ludzie są jednak dziwni.

19

Odp: Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.

Zawsze można przesiadywać w kawiarniach, kupić jedną kawę i siedzieć do oporu. Ciepło, przytulnie. Trudno, takie życie.

20

Odp: Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.

Najlepsze rozwiazanie to przestac sie przejmowac. Niech on przestanie sie przejmowac i Ty tez.
Matka nie powinna tak robic, ale robi. W zyciu tak jest, ludzie robia i beda zawsze mowic rzeczy, ktore nie sa mile. Wielu ludzi nie bedzie obchodzilo, ze to Ci sprawia przykrosc.
Tak, to Twoja matka i powinno ja to obchodzic, ale nie obchodzi. Taka jest prawda. Mozna tutaj duzo marzyc o tym jak powinno byc.
Jedyne realne rozwiazanie to przestac przezywac, przestac byc wrazliwym i przestac sie przejmowac. Wtedy i matka prawdopodobnie przestanie gadac.

21

Odp: Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.

Napisałaś, że masz fajnych rodziców. Rodzic który tak się zachowuje nie jest fajny a biorąc pod uwagę ile rozmów na ten temat przeprowadziłaś , jest mocno niefajny.
Mam pytanie, czy nigdy wcześniej mama się tak nie zachowywała do Twoich albo swoich znajomych ? Może nie zwracałaś wcześniej na to uwagi ? Jesli nie, to być może ona nie akceptuje chłopaka albo jest tak bardzo o niego zazdrosna, że chce go poniżyć i umniejszyć w Twoich oczach. Może to wynika z miłości do Ciebie i czuje w tym chłopaku zagrożenie Waszych relacji.

22 Ostatnio edytowany przez Ajko (2019-12-10 13:03:24)

Odp: Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.
Cyngli napisał/a:

Po prostu nie przyprowadzaj chłopaka do domu.
Jedyne wyjście na tą chwilę.

Cyngli napisał/a:

Gwarantuję, że jak przestaniecie reagować, to jej się znudzi. Dopóki matka widzi, że Was to rusza, to się sama nakręca.

To są najlepsze rady jakie mogłaś dostać. Słowa twojej matki mają siłę i moc, póki się nimi przejmujecie, a póki karmicie ją energią waszych reakcji póty ona się będzie bardziej nakręcać. Potraktujcie zgredowatą przypadłość twojej matki, jak upośledzenie psychiczne, na które ona nie ma wpływu. Bo jak sama widzisz nie ma. Dałaś jej szansę wiele razy zrozumieć, że źle robi, ale nie ma zamiaru robić z tym nic. Tak, że tutaj tego rodzaju kompulsywna złośliwość (według matki poczucie humoru) ja bym zakwalifikowała do niegroźnej choroby umysłowej z którą ona nie jest w stanie sobie poradzić, więc trzeba to ignorować, ani się śmiać, ani komentować, ani reagować, traktować jako efekt uboczny kontaktu z nią tylko nie w złości, bo to spala, a w świadomym wyborze

Może ten krótki filmik pomoże trochę

23

Odp: Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.

Ajko ujęła to dobitnie. Nie chciałem aż tak dobitnie napisać, ale ma Ajko całkowitą rację. Nie karmić jej  dziwne reakcje.
Życzę dużo pozytywnej energii.

24 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2019-12-22 07:45:49)

Odp: Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.

moja tesciowa tak o mnie sie wypowiadala, razem z corką. nazywaly mnie między innymi miastowa- bo jej ostatni syn, a myslala ze z nią zostanie postanowil isc na swoje. mieszkali w srodku lasu, a on mial prace, robil oplaty, robil zakupy, i wozil co wazne. boi sie zostac sama, po prostu. ja tez nie lubię wędkarstwa, ale gdybym dogryzała to znaczy ze kogos nie lubie. i slyszalam docinki, bo kupowalam tylko nike lub adidas a powinnam udka i buty ciang ciung. nie lubimy sie do tej pory.

Posty [ 24 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » RELACJE Z PRZYJACIÓŁMI, RELACJE W RODZINIE » Problem z mamą i jej "żartami" w kierunku do mojego chłopaka.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024