Hej,
Jestem z żoną około rok. Zauważyłem, że zbyt często jeździ do domu rodzinnego (według mnie zbyt często). Gdy ma wolne 4 dni w pracy to jedzie do domu rodzinnego np na 3 dni i twierdzi, że chce im pomóc. Problem w tym, że oni są w pełni zdrowi i radzą sobie. Jej siostra, która ma 2 dzieci dodatkowo nie pracuje i jest zdrowa więc dziećmi może się zając. Moja matka wychowała 4 dzieci i nikt jej przy tym nie pomagał....
Nawet kiedyś poruszyłem ten temat i powiedziałem, że czuje się przez to zaniedbany a także, że jej dom to teraz nasze mieszkanie i to powinniśmy pielęgnować (nawet nie mamy jeszcze dzieci).
Odnoszę wrażenie, że jej dom rodzinny to matka, ojciec i jej siostry a ja (ja i ona) jestem/jesteśmy na drugim planie. Rozumiałbym to gdyby np jej siostra albo matka były chore... a co będzie jak właśnie one będą chore albo coś się stanie? przeprowadzi się do nich ? ....