Picie alkoholu cały czas - przesadzam? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 58 ]

Temat: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

Cześć,
Jestem tu nowa i specjalnie założyłam konto by usłyszeć opinie obcych ludzi.

Moi rodzicie są alkoholikami. Nie mieszkam już z nimi, ale jakaś trauma z dzieciństwa została. Jestem bardzo wrażliwa jak ktoś przesadza z alkoholem i sama też piję zawsze z umiarem.

Z M. spotykamy się od roku. Widujemy się głównie na weekendach przez dość dużą odległość i brak czasu na tygodniu. Jeśli jesteśmy razem jest wszystko okej... kochany chłopak, ale gdy się nie widujemy to potrafi pić np. 3-4 dni pod rząd.
Przykładowo:
Poniedziałek - 2 piwka w samotności do serialu
Wtorek - wyjdzie z kolegą i 3 piwka
Środa - wyjście z ludźmi z pracy i wódka
Czwartek - szef go wkurzył, ma zły humor, więc wypije sam 2 piwka na lepszy sen i samopoczucie

Potem się widzimy, jest okej i od następnego tygodnia znów pije np. poniedziałek, wtorek, środa. Zawsze znajdzie powód.
Jak mu probowałam delikatnie zwracać na to uwagę to 'chciało mi się pić, daj spokój' , 'przesadzasz, to tylko dwa piwka na lepszy sen' itp.

To samo jest z papierosami... nienawidzę papierosów i on o tym wie, więc pali tylko na tygodniu, a przy mnie nigdy. Niby fajnie, stara się chłopak, ale jak to będzie wyglądało, gdy w przyszłości zamieszkamy razem? -.-

Wiem, że niczego nie mogę mu zabraniać i robić z siebie ofiarę z powodu ciężkiego dzieciństwa. Nie robię tego. Po prostu kilka razy zwróciłam mu uwagę, że według mnie przesadza i tyle, ale on nic sobie z tego nie robi.
Przesadzam? co byście zrobiły na moim miejscu?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

Wiktoria, a co będzie gdy razem zamieszkacie? przecież to się nie zmieni.

3

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
wiktoria12345 napisał/a:

Cześć,
Jestem tu nowa i specjalnie założyłam konto by usłyszeć opinie obcych ludzi.

Moi rodzicie są alkoholikami. Nie mieszkam już z nimi, ale jakaś trauma z dzieciństwa została. Jestem bardzo wrażliwa jak ktoś przesadza z alkoholem i sama też piję zawsze z umiarem.

Z M. spotykamy się od roku. Widujemy się głównie na weekendach przez dość dużą odległość i brak czasu na tygodniu. Jeśli jesteśmy razem jest wszystko okej... kochany chłopak, ale gdy się nie widujemy to potrafi pić np. 3-4 dni pod rząd.
Przykładowo:
Poniedziałek - 2 piwka w samotności do serialu
Wtorek - wyjdzie z kolegą i 3 piwka
Środa - wyjście z ludźmi z pracy i wódka
Czwartek - szef go wkurzył, ma zły humor, więc wypije sam 2 piwka na lepszy sen i samopoczucie

Potem się widzimy, jest okej i od następnego tygodnia znów pije np. poniedziałek, wtorek, środa. Zawsze znajdzie powód.
Jak mu probowałam delikatnie zwracać na to uwagę to 'chciało mi się pić, daj spokój' , 'przesadzasz, to tylko dwa piwka na lepszy sen' itp.

To samo jest z papierosami... nienawidzę papierosów i on o tym wie, więc pali tylko na tygodniu, a przy mnie nigdy. Niby fajnie, stara się chłopak, ale jak to będzie wyglądało, gdy w przyszłości zamieszkamy razem? -.-

Wiem, że niczego nie mogę mu zabraniać i robić z siebie ofiarę z powodu ciężkiego dzieciństwa. Nie robię tego. Po prostu kilka razy zwróciłam mu uwagę, że według mnie przesadza i tyle, ale on nic sobie z tego nie robi.
Przesadzam? co byście zrobiły na moim miejscu?

Nie jestes żadna ofiarą cięzkiego dzieciństwa, tylko w porę wyłapujesz pewne sygnały, bo wiesz z czym masz do czynienia. Chyba czas na poważna rozmowę z chłopakiem. Jeśli on nie potrafi inaczej radzić sobie ze stresem niż pijąc alkohol, nawet w niewielkiej ilości... no to ma niestety problem.

Alkohol jest dla ludzi i lampka wina czy piwo w weekend, albo do obiadu czy w towarzystwie nikomu nie szkodzi, ale ważne są okoliczności. "Zalewanie robaka" bo szef go dzis wkurzył, naprawdę dobrze nie wróży na przyszłość. Szef się raczej nie zmieni, a stresów  w życiu będzie przybywalo. Jak to się skończy, łatwo przewidzieć.

4

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
Salomonka napisał/a:
wiktoria12345 napisał/a:

Cześć,
Jestem tu nowa i specjalnie założyłam konto by usłyszeć opinie obcych ludzi.

Moi rodzicie są alkoholikami. Nie mieszkam już z nimi, ale jakaś trauma z dzieciństwa została. Jestem bardzo wrażliwa jak ktoś przesadza z alkoholem i sama też piję zawsze z umiarem.

Z M. spotykamy się od roku. Widujemy się głównie na weekendach przez dość dużą odległość i brak czasu na tygodniu. Jeśli jesteśmy razem jest wszystko okej... kochany chłopak, ale gdy się nie widujemy to potrafi pić np. 3-4 dni pod rząd.
Przykładowo:
Poniedziałek - 2 piwka w samotności do serialu
Wtorek - wyjdzie z kolegą i 3 piwka
Środa - wyjście z ludźmi z pracy i wódka
Czwartek - szef go wkurzył, ma zły humor, więc wypije sam 2 piwka na lepszy sen i samopoczucie

Potem się widzimy, jest okej i od następnego tygodnia znów pije np. poniedziałek, wtorek, środa. Zawsze znajdzie powód.
Jak mu probowałam delikatnie zwracać na to uwagę to 'chciało mi się pić, daj spokój' , 'przesadzasz, to tylko dwa piwka na lepszy sen' itp.

To samo jest z papierosami... nienawidzę papierosów i on o tym wie, więc pali tylko na tygodniu, a przy mnie nigdy. Niby fajnie, stara się chłopak, ale jak to będzie wyglądało, gdy w przyszłości zamieszkamy razem? -.-

Wiem, że niczego nie mogę mu zabraniać i robić z siebie ofiarę z powodu ciężkiego dzieciństwa. Nie robię tego. Po prostu kilka razy zwróciłam mu uwagę, że według mnie przesadza i tyle, ale on nic sobie z tego nie robi.
Przesadzam? co byście zrobiły na moim miejscu?

Nie jestes żadna ofiarą cięzkiego dzieciństwa, tylko w porę wyłapujesz pewne sygnały, bo wiesz z czym masz do czynienia. Chyba czas na poważna rozmowę z chłopakiem. Jeśli on nie potrafi inaczej radzić sobie ze stresem niż pijąc alkohol, nawet w niewielkiej ilości... no to ma niestety problem.

Alkohol jest dla ludzi i lampka wina czy piwo w weekend, albo do obiadu czy w towarzystwie nikomu nie szkodzi, ale ważne są okoliczności. "Zalewanie robaka" bo szef go dzis wkurzył, naprawdę dobrze nie wróży na przyszłość. Szef się raczej nie zmieni, a stresów  w życiu będzie przybywalo. Jak to się skończy, łatwo przewidzieć.

No właśnie jedynie co mnie przy nim trzyma to fakt, że jak pije sam to zawsze to są max 2-3 piwa czy tam 2-3 drinki. No i nigdy nie jest niemiły przez alkohol czy coś w tym rodzaju. Jednak gdy wychodzi ze znajomymi to już dość często wraca pijany, bo 'jak to odmówić kolegom? ' ' dawno się z nimi nie widziałem i ciężko mi było przestać pic, gdy polewali' -.-

5

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

Nienawidzisz papierosów i alkoholu - związałaś się z facetem, który pali i pije. Nie widzisz tu problemu? Nie zmieniaj człowieka, poszukaj takiego, który będzie Ci odpowiadał.

6

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

To się nie zmieni, a jego tylko będzie denerwowało Twoje jojczenie. Uważam że powinniście się rozstać.

7

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

Nie przesadzasz! Skoro facet pije 3-4 razy w tygodniu, bo akurat wtedy się nie widzicie, to wyobraź sobie ile dni w tygodniu by pił, jakbyście nie byli razem. 5? 6? Codziennie? To nie są "2 piwka na lepszy sen" tylko alkoholizm.

8 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2019-11-15 10:27:37)

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
Cyngli napisał/a:

Nienawidzisz papierosów i alkoholu - związałaś się z facetem, który pali i pije. Nie widzisz tu problemu? Nie zmieniaj człowieka, poszukaj takiego, który będzie Ci odpowiadał.

Właśnie. Często osoby z rodzin gdzie problemem był alkohol, wybierają dla siebie podobnych partnerów. Robią to jakoś podświadomie, bo niby wiedzą jak poważny to jest problem i zarzekają się, że same nigdy po alkohol nie sięgną i nie zwiążą się z pijącym partnerem. Uważaj Wiktoria,  bo stąpasz po kruchym lodzie.

9

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

Zdecydowanie gość przesadza! To zbyt częste sieganie "po szkło". Do tego jeszcze wygląda na sposób na radzenie sobie z wszelkimi problemami i rozterkami. Może być tylko gorzej!

10

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

A czemu Ty to tolerujesz? Jesteście razem tylko rok. Skoro przeszkadza Ci jego zachowanie to po prostu wystarczy, że się z tego związku wymiksujesz.

11 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-11-15 20:35:15)

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
wiktoria12345 napisał/a:

No właśnie jedynie co mnie przy nim trzyma to fakt, że jak pije sam to zawsze to są max 2-3 piwa czy tam 2-3 drinki. No i nigdy nie jest niemiły przez alkohol czy coś w tym rodzaju. Jednak gdy wychodzi ze znajomymi to już dość często wraca pijany, bo 'jak to odmówić kolegom? ' ' dawno się z nimi nie widziałem i ciężko mi było przestać pic, gdy polewali' -.-

Ja tam uważam że przesadzasz i to mocno na całego.Twój chłopak to wolny człowiek w gruncie rzeczy choć pije często i może jest może nie jest uzależniony taki paradoks..
Właśnie to co pogrubione jest najbardziej dla Ciebie niebezpieczne,a nie to że chłopak się upija ze znajomymi i pali papierosy.
Czeka Ciebie jak tak dalej pójdzie najprawdopodobniej i być może  czekanie w napięciu,przewidywanie,spekulacje,liczenie dni w których pił lub nie pił,śledzenie,kontrola.wydzielanie mu alko i reglamentacja cały znany i "lubiany" system huśtawek emocjonalnych,domyślanie się i tłumaczenie go przed sobą,wstyd,lęki,zażenowania jak coś nawywija -  taki najprostszy alkomat "obwąchiwanie" mniej lub bardzie ostentacje lub dyskretne oraz całe mnóstwo zachowań i działań z Twojej strony które mogą spowodować że przestaniesz żyć swoim życiem ewentualnie schowasz się i uciekniesz w jakieś działania które pozwolą Ci zachować pozory "normalnego "życia i panowania nad sobą.
Nieprawdą jest że on się nie zmieni oj zmieni się oj zmieni jeszcze nie raz Ciebie zaskoczy.W nagrodę i dla zachowania niby równowagi żebyś miała porównanie od czasu do czasu będziesz mogła przyłożyć się do rany lub zostaniesz do niej przyłożoną.
Zakładam że jakąś wiedzę posiadasz na temat zespołu uzależnienia od alkoholu.Skąd wiesz że Twoi rodzice są alkoholikami ?
Czy jesteś pewna że chłopak jest alkoholikiem? Umiesz postawić diagnozę?
Czy według ciebie jest pijaczkiem,bo to też bywa problem z piciem ?
Czy znasz różnicę?Nie każda osobą pijąca alkohol jest alkoholikiem.
Czy znasz objawy i fazy uzależnienia od alkoholu ?
Czy znasz typy alkoholików i główną przyczynę alkoholizmu?
Istnieje też szansa że jesteś twarda jak gen "Walter" co się kulom nie kłaniał ( bo prawie zawsze był na rauszu)i
całe to picie chłopaka spływa po Tobie możesz ciągle sprawdzać,próbować,starać się .
Jeżeli Twój chłopak ma problem z piciem i faktycznie jest alkoholikiem to masz takie opcje :szantaż, ultimatum "pijesz ,nie leczysz się odchodzę",mądra twarda miłość czyli spowodowanie i spiętrzenie kryzysu w jego życiu to na ogół przy pomocy specjalistów od uzależnień, można zrobić przeprowadzić taką interwencję , śpiewać mu pieśni miłosne,lub przystosować się do życia z pijącym facetem to może być ostra jazda bez trzymanki jeżeli jego choroba się będzie rozwijać to Twoja również coś jak nerwica.Możesz też zająć się swoim życiem rozwijać się i pomyśleć dla siebie o terapii jak Twoi rodzice są alkoholikami to dysfunkcje i deficyty z dzieciństwa i wieku dojrzewania same nie znikną jeśli je masz  bo DDA nie jest żelazną regułą w każdym przypadku - trudno to jednak udowodnić i zidentyfikować jeżeli Twój chłopak jest uzależniony to jak zostawisz wszystko po staremu w sobie i po potencjalnym rozstaniu z nim jak już sięgniesz dna, możesz powielać podświadomi schemat wybierania i przyciągania wciąż takich samych facetów do związku i  toksycznej relacji to zdarza się tak często i do bólu.
Czy on przestanie pić ? Nie wiem.Nie sadze też żeby ktokolwiek znał super skuteczną jedynie słuszną receptą na spowodowanie 100% w tym żeby przestał pić ,poszedł na leczenie ,czy ograniczył picie do umiarkowanego poziomu cokolwiek to oznacza.
Czy potrafi ograniczyć picie i je kontrolować ?
Jeżeli jest uzależniony to nie potrafi, ani pić z umiarem, ani ograniczyć picia, ani nad nim panować.
Potrafi natomiast w sposób niemal perfekcyjnie stworzyć sobie i otoczeniu obsesyjną iluzję tego że kontroluje picie oraz tego że z jego emocjami wszystko jest w porządku pod warunkiem że jest alkoholikiem i ma predyspozycje do bycia nim.Zrobi niemal wszystko i poświęci wiele żeby przekonać siebie że pije bo tak chce i lubi i że żadnego problemu niema. Jeżeli już stracił zdolność picia kontrolowanego to NIGDY jej nie odzyska a jeżeli jeszcze coś tam potrafi na sobie wymusić to pijąc straci te resztki i pozory kontroli.Samo picie jest objawem i skutkiem a nie przyczyną choć na pierwszy rzut oka łatwo pomylić jedno z drugim i co było pierwsze ponieważ już we wczesnych fazach uzależnienia "samo picie" powodować może konflikty i problemy.

12

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

Nie ma sensu zmieniać na siłę jego. Nie spełni Twoich oczekiwań i marzeń o mężczyźnie niepijącym, nie miej złudzeń , że dla Ciebie przestanie. Facet lubi alkohol, sięga po niego w sytuacjach stresowych i to jest w tym wszystkim najbardziej niepokojące. Jesteś dzieckiem alkoholików, związałaś się z facetem lubiącym trunki - nie myślałaś o terapii?
A ten związek zakończ.

13

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

twój partner pije DUŻO. podobnie jak Cyngli - nie rozumiem po co związałaś się z kimś kto pije i pali.
ja bym nie mogła być z palaczem nawet gdyby wyglądał jak Brad Pitt.

14

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

Gdy zaczynałam się z nim spotykać nie wiedziałam, że tak pije i pali... Palenie wtedy rzucił i nie palił już ponad rok przed tym jak się poznaliśmy i zaczął palić od nowa jakoś po 6-7 miesiącach naszego związku - zapalił by odreagować stratę pracy i tak poszło, że pali cały czas... wiadomo, kto raz rzuci i zapali od nowa to już znów zaczyna palić.

Z piciem na początku się ukrywał tzn. nie mówił mi, że pije ot tak sam w mieszkaniu. Wiedziałam tylko o piciu gdy wychodził z kolegami czy coś, więc wtedy aż tak bardzo mi to nie przeszkadzało. Dopiero teraz po kilku miesiącach zauważyłam, że cały czas gdy rozmawiamy idzie do sklepu po piwo, pije do serialu itp. a ja głupia się już wtedy zaangażowałam w tą znajomość o i tak.

Ostatnio poruszyłam z nim ten temat i powiedziałam ładnie, że nie będę go w niczym ograniczać, bo to jest dorosły człowiek, ale jak zacznie mi to aż tak przeszkadzać to po prostu się rozstaniemy... i co? i nic to nie dało, więc co ja jeszcze mogę?
Naprawdę uważacie, że nie da się kogoś takiego zmienić? Że dla dobra związku się z tym nie ogarnie? A może 2 piwa to wcale nie jest alkoholizm...


sosenek napisał/a:

twój partner pije DUŻO. podobnie jak Cyngli - nie rozumiem po co związałaś się z kimś kto pije i pali.
ja bym nie mogła być z palaczem nawet gdyby wyglądał jak Brad Pitt.

15

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

"ale jak zacznie mi to aż tak przeszkadzać to po prostu się rozstaniemy... i co? i nic to nie dało, więc co ja jeszcze mogę?
Naprawdę uważacie, że nie da się kogoś takiego zmienić? Że dla dobra związku się z tym nie ogarnie? A może 2 piwa to wcale nie jest alkoholizm.."

2 piwa dziennie kilka razy w tyg to alkoholizm.
stawianie alkoholu ponad ciebie to alkoholizm.
da się kogoś takiego zmienić (czasami) - ale leży to w kompetencjach instytucji AA, ewentualnie sam by musiał chcieć nie pić, ale to się nie wydarzy bo jest mlody , nie widzi problemu i gwaranuje ci, że jeszcze długo nie zobaczy.
rozstan się z nim, to naprawdę nie ma perspektyw, będzie tylko gorzej.

16

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

Cześć, miałam kiedyś w pracy szkolenie z obsługi klienta. Padło pytanie: czy możemy odmówić obsługi osobie pod wpływem alkoholu? Odpowiedź była przeczaca, bo nigdy nie wiadomo, czy ktos faktycznie jest pod wpływem, czy może choruje i "pachnie" alkoholem. Nie znam się na tym kiedy już ktoś jest alkoholikiem, a kiedy pije, bo lubi. Myślę, że granica jest bardzo cienka. Jesteś DDA, ja też. U mnie pił tata i podobnie jak u Ciebie wyszłam z domu i wybrałam za partnera do życia alkoholika. Z Twoich opowieści, u nas było podobnie. Zamieszkalismy razem latem, więc co rusz grille, wypady, piwka, drinki. Pomarańczowe lampki bagatelizowalam, bo przecież "wszyscy pija", ja tez pilam z nim. Z czasem miałam dosc. Uspokoilam się z alkoholem, nie chciałam go. U chlopaka poszło w drugą stronę. Już nie było 2-3piwek w weekend. Nie wiem kiedy, ale zaczęłam jak Pasławek opisuje, liczyć dni, kiedy on nie pije, a kiedy to robi. Wyszło mi z tego, że NIE PIJE 1 lub 2dni w tygodniu, kiedy to kacuje. Pił do utraty świadomości. Potrafił przewrócić się na środku pokoju. Życie stało się koszmarem. Normą stało się wypijanie przez niego kilkunastu piw. Pił, bo miał dobry dzień i trzeba uczcić sukces w pracy. Pił, bo miał zły dzień i trzeba było opić smutki. Pił, bo świeciło słońce i "idealna pogoda, żeby wyjsc z piwkiem". Pił, bo padał deszcz, wiec "pogoda barowa". Nie wiedziałam co zastanę po powrocie z pracy. Bywalo, że zastawalam zdemolowane mieszkanie. Raz w mieszkaniu bylo pelno szkla, bo przepychali się z kolegą i stlukli szklana ławę. Bylam wspoluzalezniona. Tkwilam w tym zwiazku kilka lat. Mialam 20pare lat, a czułam się jakbym juz przezyla całe swoje życie. Nie chcialo mi sie wstawac z lozka. Budzilam sie, siadalam na lozku i zaczynalam plakac.
Ciągłe rozmowy z nim, próba ratowania zwiazku, chciałam zapisac nas na terapię. W odpowiedzi slyszalam, że on nie ma problemu, ma duzo pieniedzy a ja robię z niego jakiegos zula. Ze sama jestem alkoholiczka i mam sie leczyc. Wyzywal mnie po pijaku, szarpal, wymuszal seks. Rano niczego nie pamiętal i mowil, ze sobie to wymyslilam.
Kiedys napisał do niego kolega, z którym nie widzieli sie kilka lat. Zapisal sie do AA i nie pije od wielu lat. Ten moj spytal go jak często i ile pil. Odpowiedź brzmiala: srednio z 2razy w miesiacu, moze z 2piwa. Ale ja musiałem je wypic. Nie liczylo sie nic, musiałem je wypic. Na terapie poszedl dla zony i uratowal swoje małżeństwo. Wiem ze to mojego zawstydzilo, ale nie zrobil nic w kierunku własnego leczenia.
W tamtych czasach duzo poczytywalam to forum. W ktoryms z wątków radzono dziewczynie w takiej sytuacji jak Twoja, aby przeczytała pewien tekst. Weszlam w linka i.... przepadlam. Zapisałam sobie artykuł w ulubionych i czytałam codziennie. Do skutku. Az znalazłam w sobie siłę, by odejsc. To tekst ksiedza, ale myślę, że otuche i przestroge znajdzie w nim kazdy, kto chce sie uwolnic ze zwiazku z alkoholikiem. Wpisz w wyszukiwarke: ks Mieczyslaw Maliński "Pijaństwo". Wejdz w pierwszą stronę i odszukaj artykuł: Pijaństwo.

17

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

Czyli wszystko się rozpoczęło tak jak u mnie? Najpierw 2-3 piwka i wszystko było okej? nie był agresywny, nie kłócił się po pijaku i wszystko było dobrze, aż z czasem zaczął sięgać po coraz to więcej i dopiero wtedy zaczął Cię nie szanować?
Probowałaś z tym walczyć? zabraniać mu pić? grozić zerwaniem? prosić? nic nie pomogło, naprawdę?
wiesz co teraz się dzieje z tym chłopakiem? nadal tak pije? 

extravaganza napisał/a:

Cześć, miałam kiedyś w pracy szkolenie z obsługi klienta. Padło pytanie: czy możemy odmówić obsługi osobie pod wpływem alkoholu? Odpowiedź była przeczaca, bo nigdy nie wiadomo, czy ktos faktycznie jest pod wpływem, czy może choruje i "pachnie" alkoholem. Nie znam się na tym kiedy już ktoś jest alkoholikiem, a kiedy pije, bo lubi. Myślę, że granica jest bardzo cienka. Jesteś DDA, ja też. U mnie pił tata i podobnie jak u Ciebie wyszłam z domu i wybrałam za partnera do życia alkoholika. Z Twoich opowieści, u nas było podobnie. Zamieszkalismy razem latem, więc co rusz grille, wypady, piwka, drinki. Pomarańczowe lampki bagatelizowalam, bo przecież "wszyscy pija", ja tez pilam z nim. Z czasem miałam dosc. Uspokoilam się z alkoholem, nie chciałam go. U chlopaka poszło w drugą stronę. Już nie było 2-3piwek w weekend. Nie wiem kiedy, ale zaczęłam jak Pasławek opisuje, liczyć dni, kiedy on nie pije, a kiedy to robi. Wyszło mi z tego, że NIE PIJE 1 lub 2dni w tygodniu, kiedy to kacuje. Pił do utraty świadomości. Potrafił przewrócić się na środku pokoju. Życie stało się koszmarem. Normą stało się wypijanie przez niego kilkunastu piw. Pił, bo miał dobry dzień i trzeba uczcić sukces w pracy. Pił, bo miał zły dzień i trzeba było opić smutki. Pił, bo świeciło słońce i "idealna pogoda, żeby wyjsc z piwkiem". Pił, bo padał deszcz, wiec "pogoda barowa". Nie wiedziałam co zastanę po powrocie z pracy. Bywalo, że zastawalam zdemolowane mieszkanie. Raz w mieszkaniu bylo pelno szkla, bo przepychali się z kolegą i stlukli szklana ławę. Bylam wspoluzalezniona. Tkwilam w tym zwiazku kilka lat. Mialam 20pare lat, a czułam się jakbym juz przezyla całe swoje życie. Nie chcialo mi sie wstawac z lozka. Budzilam sie, siadalam na lozku i zaczynalam plakac.
Ciągłe rozmowy z nim, próba ratowania zwiazku, chciałam zapisac nas na terapię. W odpowiedzi slyszalam, że on nie ma problemu, ma duzo pieniedzy a ja robię z niego jakiegos zula. Ze sama jestem alkoholiczka i mam sie leczyc. Wyzywal mnie po pijaku, szarpal, wymuszal seks. Rano niczego nie pamiętal i mowil, ze sobie to wymyslilam.
Kiedys napisał do niego kolega, z którym nie widzieli sie kilka lat. Zapisal sie do AA i nie pije od wielu lat. Ten moj spytal go jak często i ile pil. Odpowiedź brzmiala: srednio z 2razy w miesiacu, moze z 2piwa. Ale ja musiałem je wypic. Nie liczylo sie nic, musiałem je wypic. Na terapie poszedl dla zony i uratowal swoje małżeństwo. Wiem ze to mojego zawstydzilo, ale nie zrobil nic w kierunku własnego leczenia.
W tamtych czasach duzo poczytywalam to forum. W ktoryms z wątków radzono dziewczynie w takiej sytuacji jak Twoja, aby przeczytała pewien tekst. Weszlam w linka i.... przepadlam. Zapisałam sobie artykuł w ulubionych i czytałam codziennie. Do skutku. Az znalazłam w sobie siłę, by odejsc. To tekst ksiedza, ale myślę, że otuche i przestroge znajdzie w nim kazdy, kto chce sie uwolnic ze zwiazku z alkoholikiem. Wpisz w wyszukiwarke: ks Mieczyslaw Maliński "Pijaństwo". Wejdz w pierwszą stronę i odszukaj artykuł: Pijaństwo.

18 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-11-16 18:58:23)

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
wiktoria12345 napisał/a:

Czyli wszystko się rozpoczęło tak jak u mnie? Najpierw 2-3 piwka i wszystko było okej? nie był agresywny, nie kłócił się po pijaku i wszystko było dobrze, aż z czasem zaczął sięgać po coraz to więcej i dopiero wtedy zaczął Cię nie szanować?
Probowałaś z tym walczyć? zabraniać mu pić? grozić zerwaniem? prosić? nic nie pomogło, naprawdę?
wiesz co teraz się dzieje z tym chłopakiem? nadal tak pije?

Wiktorio nie ma absolutnie żadnej logicznej reguły,kto i na skutek czego przestanie te dna alkoholików są najprzeróżniejsze.
Byłem takim chłopakiem jak Twój obecny nie byłem agresywny podobnie jak on w stosunku do dziewczyny ale  może bardziej rozrywkowy i zwariowany od niego i mieszkaliśmy z dziewczyną chyba z 3 lata prawie dziewczyna w pewnym momencie miała dość a moja choroba rozwijała się szybko z tym też różnie jest.Łamałem dane słowa wielokrotnie wierząc w nie wtedy i nie wierząc jednocześnie a nie mogąc ich dotrzymać nie rozumiejąc sam co zemną nie tak jeżeli chodzi o picie.
Po jej odejściu szalałem jeszcze 2 lata zanim walnąłem o dno.
Zdarza się że facet już na prośbę kobiety zastanawia się nad sobą i idzie na terapię, inny idzie dla świętego spokoju,jeszcze inny udaje że się leczy a jeszcze inny pije po rozstaniu dalej i umiera.
Prawie każdy ma szansę ale te szanse nie są w nieskończoność.
Twój wpływ na niego może być żaden albo inny od zamierzonego od Ciebie w gruncie rzeczy jesteś bezsilna i niewiele lub nic zależy od Ciebie wiele z tego co on zrobi jest po za Twoim zasięgiem trudno się z tym pogodzić
Jeszce jedno Ci napiszę moja narzeczona ówczesna tak która odeszłe nie była DDA nie pochodziła z dysfunkcyjnej czy patologicznej rodziny pewnie jakieś deficyty miała wielu ludzi je ma mniejsze większe podobnie jak wady i zalety cechy.
W relacji z osobą uzależnioną lub zaburzoną deficyty ulegają wzmocnieniu bo najzwyczajniejsza cierpliwość, tolerancja mają swoje granice - nie jesteś w niczym gorsza i bardziej wadliwa od innych.

19

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

No mój chłopak nie robi sobie nic z moich próśb. Nie widzi też problemu... uważa, że przesadzam, że jestem przewrażliwiona przez moje dzieciństwo, że jego koledzy też tyle piją i po prostu wszyscy faceci lubią się napić -.-  Jego koledzy również mają dziewczyny i również potrafią się upić na wspólnej imprezie, więc chyba dlatego myślałam, że to jest normalne, że to jeszcze taki wiek (29 lat) że picie w głowie i że to minie, gdy np. pojawi się dziecko. To wina chyba też towarzystwa - ma dwóch kolegów, którzy są zawsze chętni na picie. No ale w sumie nie mam pewności, że koledzy piją również ot tak sami w domu. Ciężko się rozstać, ale chyba już nic nie mogę zrobić skoro on sam nie widzi problemu. Już mu kilka razy wyliczałam ile razy pije pod rząd i gdy mu to mówiłam, że np. 5 dzień zamierza pić to tylko się z tego śmiał...


paslawek napisał/a:
wiktoria12345 napisał/a:

Czyli wszystko się rozpoczęło tak jak u mnie? Najpierw 2-3 piwka i wszystko było okej? nie był agresywny, nie kłócił się po pijaku i wszystko było dobrze, aż z czasem zaczął sięgać po coraz to więcej i dopiero wtedy zaczął Cię nie szanować?
Probowałaś z tym walczyć? zabraniać mu pić? grozić zerwaniem? prosić? nic nie pomogło, naprawdę?
wiesz co teraz się dzieje z tym chłopakiem? nadal tak pije?

Wiktorio nie ma absolutnie żadnej logicznej reguły,kto i na skutek czego przestanie te dna alkoholików są najprzeróżniejsze.
Byłem takim chłopakiem jak Twój obecny nie byłem agresywny podobnie jak on w stosunku do dziewczyny ale  może bardziej rozrywkowy i zwariowany od niego i mieszkaliśmy z dziewczyną chyba z 3 lata prawie dziewczyna w pewnym momencie miała dość a moja choroba rozwijała się szybko z tym też różnie jest.Łamałem dane słowa wielokrotnie wierząc w nie wtedy i nie wierząc jednocześnie a nie mogąc ich dotrzymać nie rozumiejąc sam co zemną nie tak jeżeli chodzi o picie.
Po jej odejściu szalałem jeszcze 2 lata zanim walnąłem o dno.
Zdarza się że facet już na prośbę kobiety zastanawia się nad sobą i idzie na terapię, inny idzie dla świętego spokoju,jeszcze inny udaje że się leczy a jeszcze inny pije po rozstaniu dalej i umiera.
Prawie każdy ma szansę ale te szanse nie są w nieskończoność.
Twój wpływ na niego może być żaden albo inny od zamierzonego od Ciebie w gruncie rzeczy jesteś bezsilna i niewiele lub nic zależy od Ciebie wiele z tego co on zrobi jest po za Twoim zasięgiem trudno się z tym pogodzić
Jeszce jedno Ci napiszę moja narzeczona ówczesna tak która odeszłe nie była DDA nie pochodziła z dysfunkcyjnej czy patologicznej rodziny pewnie jakieś deficyty miała wielu ludzi je ma mniejsze większe podobnie jak wady i zalety cechy.
W relacji z osobą uzależnioną lub zaburzoną deficyty ulegają wzmocnieniu bo najzwyczajniejsza cierpliwość, tolerancja mają swoje granice - nie jesteś w niczym gorsza i bardziej wadliwa od innych.

20

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
wiktoria12345 napisał/a:

Czyli wszystko się rozpoczęło tak jak u mnie? Najpierw 2-3 piwka i wszystko było okej? nie był agresywny, nie kłócił się po pijaku i wszystko było dobrze, aż z czasem zaczął sięgać po coraz to więcej i dopiero wtedy zaczął Cię nie szanować?
Probowałaś z tym walczyć? zabraniać mu pić? grozić zerwaniem? prosić? nic nie pomogło, naprawdę?
wiesz co teraz się dzieje z tym chłopakiem? nadal tak pije? 

extravaganza napisał/a:

Cześć, miałam kiedyś w pracy szkolenie z obsługi klienta. Padło pytanie: czy możemy odmówić obsługi osobie pod wpływem alkoholu? Odpowiedź była przeczaca, bo nigdy nie wiadomo, czy ktos faktycznie jest pod wpływem, czy może choruje i "pachnie" alkoholem. Nie znam się na tym kiedy już ktoś jest alkoholikiem, a kiedy pije, bo lubi. Myślę, że granica jest bardzo cienka. Jesteś DDA, ja też. U mnie pił tata i podobnie jak u Ciebie wyszłam z domu i wybrałam za partnera do życia alkoholika. Z Twoich opowieści, u nas było podobnie. Zamieszkalismy razem latem, więc co rusz grille, wypady, piwka, drinki. Pomarańczowe lampki bagatelizowalam, bo przecież "wszyscy pija", ja tez pilam z nim. Z czasem miałam dosc. Uspokoilam się z alkoholem, nie chciałam go. U chlopaka poszło w drugą stronę. Już nie było 2-3piwek w weekend. Nie wiem kiedy, ale zaczęłam jak Pasławek opisuje, liczyć dni, kiedy on nie pije, a kiedy to robi. Wyszło mi z tego, że NIE PIJE 1 lub 2dni w tygodniu, kiedy to kacuje. Pił do utraty świadomości. Potrafił przewrócić się na środku pokoju. Życie stało się koszmarem. Normą stało się wypijanie przez niego kilkunastu piw. Pił, bo miał dobry dzień i trzeba uczcić sukces w pracy. Pił, bo miał zły dzień i trzeba było opić smutki. Pił, bo świeciło słońce i "idealna pogoda, żeby wyjsc z piwkiem". Pił, bo padał deszcz, wiec "pogoda barowa". Nie wiedziałam co zastanę po powrocie z pracy. Bywalo, że zastawalam zdemolowane mieszkanie. Raz w mieszkaniu bylo pelno szkla, bo przepychali się z kolegą i stlukli szklana ławę. Bylam wspoluzalezniona. Tkwilam w tym zwiazku kilka lat. Mialam 20pare lat, a czułam się jakbym juz przezyla całe swoje życie. Nie chcialo mi sie wstawac z lozka. Budzilam sie, siadalam na lozku i zaczynalam plakac.
Ciągłe rozmowy z nim, próba ratowania zwiazku, chciałam zapisac nas na terapię. W odpowiedzi slyszalam, że on nie ma problemu, ma duzo pieniedzy a ja robię z niego jakiegos zula. Ze sama jestem alkoholiczka i mam sie leczyc. Wyzywal mnie po pijaku, szarpal, wymuszal seks. Rano niczego nie pamiętal i mowil, ze sobie to wymyslilam.
Kiedys napisał do niego kolega, z którym nie widzieli sie kilka lat. Zapisal sie do AA i nie pije od wielu lat. Ten moj spytal go jak często i ile pil. Odpowiedź brzmiala: srednio z 2razy w miesiacu, moze z 2piwa. Ale ja musiałem je wypic. Nie liczylo sie nic, musiałem je wypic. Na terapie poszedl dla zony i uratowal swoje małżeństwo. Wiem ze to mojego zawstydzilo, ale nie zrobil nic w kierunku własnego leczenia.
W tamtych czasach duzo poczytywalam to forum. W ktoryms z wątków radzono dziewczynie w takiej sytuacji jak Twoja, aby przeczytała pewien tekst. Weszlam w linka i.... przepadlam. Zapisałam sobie artykuł w ulubionych i czytałam codziennie. Do skutku. Az znalazłam w sobie siłę, by odejsc. To tekst ksiedza, ale myślę, że otuche i przestroge znajdzie w nim kazdy, kto chce sie uwolnic ze zwiazku z alkoholikiem. Wpisz w wyszukiwarke: ks Mieczyslaw Maliński "Pijaństwo". Wejdz w pierwszą stronę i odszukaj artykuł: Pijaństwo.

Wiktoria, czy to naprawdę takie istotne, czy on się zmienił? Ale i tak odpowiem na Twoje pytanie: Nie, nie zmienił się. Nadal pije. Ma nową dziewczynę. Sporo młodszą od niego. Nie stał się abstynentem. Mimo, że sama nie mam już z nim kontaktu, bo nie chcę mieć, to jednak pewne fakty docierają do mnie, choćby przez wspolnych znajomych.
W kwestii alkoholizmu czy narkomanii partnera, uważam, że trzeba ratować wlasny tylek. Najgorsze jest to, że możemy Ci tu napisac wszystko, przestrzegac Cie, ale Ty i tak zadecydujesz po swojemu.
Uważam jednak, że sam fakt, że napisałaś tu ze swoim problemem świadczy o tym, że czujesz, że to jest już problem. Życzę Ci dużo siły i wytrwałości w podjęciu dobrej decyzji. Bądź szczęśliwa smile

21

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

Po ostatniej rozmowie, że niczego mu zabraniać nie będę i jeśli dalej będzie mi to aż tak przeszkadzało to się po prostu pożegnamy wczoraj nic nie pił, a dziś był mecz w piłkę nożną i oczywiście 2 piwka poszły, bo jak to oglądać mecz tak na sucho...
Kurde, dlaczego tak ciężko jest się rozstać z takim człowiekiem? Przecież on jest taki dobry, inteligentny, dobrze zarabia, wykształcony, towarzyski, kocha dzieci i byłby świetnym ojcem... dlaczego alkohol tak niszczy wszystko? sad Dziwi mnie fakt, że przy mnie nigdy nie pije... tyle razy nocowałam u niego  nawet i 3 dni z rzędu i nigdy nic nie pił. No chyba, że wino ze mną do kolacji, bo ja wyszłam z inicjatywą. Jak jechaliśmy na wakacje również nie pił nic... gdyby to był już nałóg to przecież piłby nawet i przy mnie, czyż nie? Chyba jestem nienormalna, że szukam usprawiedliwienia dla niego...

22

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

Być może w Twoim towarzystwie się mityguje, bo mu na Tobie zależy. Wie, że nie akceptujesz jego nawyków alkoholowych, stąd i próbuje się dopasować.
Na dłuższą metę nie do utrzymania.

Należy zadać sobie pytanie o powód picia.

Redukuje napięcie?
Rozrywka? Na sucho mu się nudzi?
Stare smutki?

23 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-17 11:24:11)

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
Cyngli napisał/a:

Nienawidzisz papierosów i alkoholu - związałaś się z facetem, który pali i pije. Nie widzisz tu problemu? Nie zmieniaj człowieka, poszukaj takiego, który będzie Ci odpowiadał.

"Nie zmieniaj człowieka. Zostaw go". Co za głupoty.

Ma się człowiek zapić na śmierć, dostać marskości wątroby czy raka?

Człowiek potrzebuje pomocy specjalistów, ale przede wszystkim otoczenia w jakim się obraca.

24

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

Żeby człowiek otrzymał pomoc od specjalistów, musi jej chcieć. Dziewczyna nie weźmie chłopaka za kark i nie zaprowadzi na AA.
Dla mnie wiek 29 lat to nie jest już czas na picie i imprezy, ale widać niektórzy później dojrzewają. W moim odczuciu ten chłopak nie jest jeszcze alkoholikiem, ale jest na dobrej drodze ku temu. Wydaje mi się, że przez to , że mieszka sam, żyjecie oddzielnie, ma kolegów imprezowiczów , którzy wolny czas spędzają tylko na piwie - on tak właśnie żyje jak jego otoczenie. Może jakbyście razem mieszkali, spędzali czas aktywnie, razem - byłoby inaczej..? Tego nie wiem, natomiast jest ryzyko że uwikłałaś się w związek z człowiekiem który alkohol po prostu lubi. Dlatego wyżej zasugerowałam Ci wizytę u psychologa, żebyś dobrze poznała samą siebie.

25 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-17 12:12:06)

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
chomik9911 napisał/a:

Żeby człowiek otrzymał pomoc od specjalistów, musi jej chcieć.

Pewnie, że musi jej chcieć. Od tego jest psychologia, która sprawia, że ludzie chcą lub nie chcą.

Bez motywacji, chcieć nie będzie. Trzeba się cofnąć wcześniej i poznać motywacje człowieka.

Czasem jest już za późno i kaput.  Człowiek zostaje sam, szukając puszek po śmietnikach. Smutne ale prawdziwe.

Bez wsparcia bliskich, którego taki człowiek i tak pewnie nie miał, będzie ciężko i żadna terapia nie pomoże. Bo po terapii człowiek nie ma do czego wracać.

26

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

On sam jest mega towarzyski i gdzie nie pójdzie ma znajomych. Potrafi cały czas gdzieś z kimś wychodzić no i przy tym pić, bo jak to się spotkać i nie pić piwa. A gdy wraca do domu rodzinnego to albo pije drinki w domu (rodzice mają barek z lepszym alkoholem, więc się degustuje) albo wychodzi ze znajomymi z tamtej okolicy i również pije. Teraz mi się przypomniało, że miesiąc temu rozmawiałam z dziewczyną jego kumpla o tym piciu. I ona mi powiedziała, że ten mój przez cale studia tak pił i mu to chyba zostało. Wiadomo jak to życie studenckie... imprezy, akademiki, nowe znajomości i cały czas picie. Owszem, ja też piłam na 1 czy tam 2 roku, ale w końcu mi to przeszło, a jemu by to zostało do dziś? czyli pije już około 7-8 lat po kilka piwek tygodniowo ot tak?

Powód picia? nie wiem, wiem, że w okresie studiów jego pierwsza poważna dziewczyna go zdradzała na prawo i lewo i dowiedział się o wszystkim po fakcie. Więc może od tego się zaczęło, że nie mógł sobie z tym poradzić?

A jeszcze co do fajek, które mi tak przeszkadzają jak picie. Przy mnie również nigdy nie pali i cały czas mi powtarza, że jeśli tylko ja chcę to on nie musi palić, że może je coraz bardziej ograniczać. A z piciem nigdy mi tak nie powiedział... tak jakby uważał, że z piciem się nigdy nie zmieni.


chomik9911 napisał/a:

Żeby człowiek otrzymał pomoc od specjalistów, musi jej chcieć. Dziewczyna nie weźmie chłopaka za kark i nie zaprowadzi na AA.
Dla mnie wiek 29 lat to nie jest już czas na picie i imprezy, ale widać niektórzy później dojrzewają. W moim odczuciu ten chłopak nie jest jeszcze alkoholikiem, ale jest na dobrej drodze ku temu. Wydaje mi się, że przez to , że mieszka sam, żyjecie oddzielnie, ma kolegów imprezowiczów , którzy wolny czas spędzają tylko na piwie - on tak właśnie żyje jak jego otoczenie. Może jakbyście razem mieszkali, spędzali czas aktywnie, razem - byłoby inaczej..? Tego nie wiem, natomiast jest ryzyko że uwikłałaś się w związek z człowiekiem który alkohol po prostu lubi. Dlatego wyżej zasugerowałam Ci wizytę u psychologa, żebyś dobrze poznała samą siebie.

27 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-17 13:07:59)

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
wiktoria12345 napisał/a:

On sam jest mega towarzyski i gdzie nie pójdzie ma znajomych. Potrafi cały czas gdzieś z kimś wychodzić no i przy tym pić, bo jak to się spotkać i nie pić piwa.

Jest uzależniony. Jak straci kiedyś pracę, to za 10 lat będzie stał pod sklepem i szukał puszek w tym jego "towarzystwie". Do wódeczki towarzystwa nikomu nie brakuje. A na zaawansowanym etapie, straci też znajomych, bo z menelem, gadają tylko menele.  Teraz może jeszcze nie jest za późno.

Odrzucenie przez dziewczynę to silny cios dla kogoś, kto jest słaby psychicznie.

To powód, aby zacząć pić. By poczuć się silniejszym.

Inni bez alkoholu nawet do dziewczyny nie podejdą. Więc wiąże się to ze słabościami i brakiem pewności siebie (w fazie początkowej).

A pewność siebie z wychowaniem i dzieciństwem.

28

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
Thedirt88 napisał/a:
wiktoria12345 napisał/a:

On sam jest mega towarzyski i gdzie nie pójdzie ma znajomych. Potrafi cały czas gdzieś z kimś wychodzić no i przy tym pić, bo jak to się spotkać i nie pić piwa.

Jest uzależniony. Jak straci kiedyś pracę, to za 10 lat będzie stał pod sklepem i szukał puszek w tym jego "towarzystwie". Do wódeczki towarzystwa nikomu nie brakuje. A na zaawansowanym etapie, straci też znajomych, bo z menelem, gadają tylko menele.  Teraz może jeszcze nie jest za późno.

Odrzucenie przez dziewczynę to silny cios dla kogoś, kto jest słaby psychicznie.

To powód, aby zacząć pić. By poczuć się silniejszym.

Inni bez alkoholu nawet do dziewczyny nie podejdą. Więc wiąże się to ze słabościami i brakiem pewności siebie (w fazie początkowej).

A pewność siebie z wychowaniem i dzieciństwem.


Z tą pewnością siebie to jest jakiś trop... on jest mega zazdrosny. Kilka razy zdażyło mu się powiedzieć, że pewnie z byłym byłam szczęśliwsza, bo np. z nim jeździłam cześciej na wakacje czy jakiś inny głupi powód. Przyznał mi się też, że ma kompleksy na punkcie swojego... przyrodzenia, że według niego jest za mały. Ale ja zawsze go wspierałam i mówiłam, że jestem z nim najszczęśliwsza. Nigdy nie dałam mu powodu by myślał, że jest mi z nim źle... Podczas jednej dużej kłótni powiedział mi, że on chyba nie nadaje się do związku, bo ma ciężki charakter (stanowczy, uparty). Myślicie, że to mogą być kompleksy? i że przez to może pić?

29 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2019-11-17 14:26:36)

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
wiktoria12345 napisał/a:


Z tą pewnością siebie to jest jakiś trop... on jest mega zazdrosny. Kilka razy zdażyło mu się powiedzieć, że pewnie z byłym byłam szczęśliwsza, bo np. z nim jeździłam cześciej na wakacje czy jakiś inny głupi powód. Przyznał mi się też, że ma kompleksy na punkcie swojego... przyrodzenia, że według niego jest za mały. Ale ja zawsze go wspierałam i mówiłam, że jestem z nim najszczęśliwsza. Nigdy nie dałam mu powodu by myślał, że jest mi z nim źle... Podczas jednej dużej kłótni powiedział mi, że on chyba nie nadaje się do związku, bo ma ciężki charakter (stanowczy, uparty). Myślicie, że to mogą być kompleksy? i że przez to może pić?

I już właśnie wpadasz w te pułapką o ktorej ci wcześniej pisałam, że 'stąpasz po kruchym lodzie".

Już szukasz usprawiedliwień dla niego a jeszcze chwila i zaraz opracujesz plan strategiczny ratowania biednego misia, który jest nieszczęśliwy, biedny i pkrzywdzony przez los.

Pochodzisz z DDA i to widać, niestety. Chcesz być dobra, zasłużyć na miłość, najlepiej ratując kogoś z opresji, nawet jesli sam sie w nią ładuje na własne życzenie.  Masz ten temat nie przerobiony i może warto coś z tym zrobić? 

Piszesz, ze facet jest stanowczy i uparty...  to niech  przestanie chlać (przepraszam za wyrażenie) jesli wie, że ci to przeszkadza i niszczy wasz związek. Tu już mu stanowczości i uporu brakuje?

29 lat to już nie jest smarkacz, tylko dorosły facet, który potrafi odróżnic, co jest dla niego dobre  a co złe. Chyba, że mu z tym dobrze, a ty jesteś ważna w jego życiu bardzo, prawie tak ważna jak flaszka i codzienne chlanie z kumplami.

30

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

To co mam zrobić by ratować ten związek?
Porozmawiać z nim spokojnie, że miarka się już przebrała, że mam tego dość i odejść? I jak zacznie wtedy walczyć o powrót to postawić mu ultimatum? Mam być bardziej stanowcza? A może porozmawiać z jego siostrą, rodzicami o tym problemie?
A może już nie walczyć i po prostu odejść i wszędzie go zablokować? zapomnieć?

31

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
wiktoria12345 napisał/a:

To co mam zrobić by ratować ten związek?
Porozmawiać z nim spokojnie, że miarka się już przebrała, że mam tego dość i odejść? I jak zacznie wtedy walczyć o powrót to postawić mu ultimatum? Mam być bardziej stanowcza? A może porozmawiać z jego siostrą, rodzicami o tym problemie?
A może już nie walczyć i po prostu odejść i wszędzie go zablokować? zapomnieć?

Ja bym szukał kogoś innego, ale jest wielkie ale. Ja to ja, a Ty to Ty. Ja to nie Ty, Ty to nie ja smile

Więc sama się zastanów...

32

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
Thedirt88 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Nienawidzisz papierosów i alkoholu - związałaś się z facetem, który pali i pije. Nie widzisz tu problemu? Nie zmieniaj człowieka, poszukaj takiego, który będzie Ci odpowiadał.

"Nie zmieniaj człowieka. Zostaw go". Co za głupoty.

Ma się człowiek zapić na śmierć, dostać marskości wątroby czy raka?

Człowiek potrzebuje pomocy specjalistów, ale przede wszystkim otoczenia w jakim się obraca.

Jasne, że potrzebuje. Ale musi chcieć tej pomocy, nie uważasz? A skoro on problemu nie widzi, to ma sobie dziewczyna zmarnować życie u jego boku?

33 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-17 15:27:48)

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
Cyngli napisał/a:
Thedirt88 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Nienawidzisz papierosów i alkoholu - związałaś się z facetem, który pali i pije. Nie widzisz tu problemu? Nie zmieniaj człowieka, poszukaj takiego, który będzie Ci odpowiadał.

"Nie zmieniaj człowieka. Zostaw go". Co za głupoty.

Ma się człowiek zapić na śmierć, dostać marskości wątroby czy raka?

Człowiek potrzebuje pomocy specjalistów, ale przede wszystkim otoczenia w jakim się obraca.

Jasne, że potrzebuje. Ale musi chcieć tej pomocy, nie uważasz? A skoro on problemu nie widzi, to ma sobie dziewczyna zmarnować życie u jego boku?

On może widzi problem, ale go ukrywa. Tak jak każda osoba uzależniona. Mówię tylko, że porzucanie człowieka, tylko będzie pogłębiać jego problemy. Są jednak kobiety, które nie mają z tym problemu. Same lubią, a dla swoich korzyści, nie zostawiają ich. Więc nie każda kobieta powie "że marnuje u jego boku życie". Żyją same ze sobą, bo kasa najważniejsza. Co to za różnica czy śpi za granicą (dużo mamony) czy w rowie. Byle by kasa była.

34

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
Thedirt88 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Thedirt88 napisał/a:

"Nie zmieniaj człowieka. Zostaw go". Co za głupoty.

Ma się człowiek zapić na śmierć, dostać marskości wątroby czy raka?

Człowiek potrzebuje pomocy specjalistów, ale przede wszystkim otoczenia w jakim się obraca.

Jasne, że potrzebuje. Ale musi chcieć tej pomocy, nie uważasz? A skoro on problemu nie widzi, to ma sobie dziewczyna zmarnować życie u jego boku?

On może widzi problem, ale go ukrywa. Tak jak każda osoba uzależniona. Mówię tylko, że porzucanie człowieka, tylko będzie pogłębiać jego problemy. Są jednak kobiety, które nie mają z tym problemu. Dla swoich korzyści, nie zostawiają ich. Więc nie każda kobieta powie "że marnuje u jego boku życie". Żyją same ze sobą, bo kasa najważniejsza. Co to za różnica czy śpi za granicą czy w rowie. Byle by kasa była.

Jeśli alkoholik nie widzi lub nie chce widzieć problemu, nie wyraża chęci zmiany i nic nie robi w kierunku wyzdrowienia, to nie rokuje. I kobieta w tej sytuacji musi ratować samą siebie, a nie zgrywać męczennicę, bo "tak wypada". I nie o pieniądze tu chodzi.

35 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-17 15:41:24)

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
Cyngli napisał/a:
Thedirt88 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Jasne, że potrzebuje. Ale musi chcieć tej pomocy, nie uważasz? A skoro on problemu nie widzi, to ma sobie dziewczyna zmarnować życie u jego boku?

On może widzi problem, ale go ukrywa. Tak jak każda osoba uzależniona. Mówię tylko, że porzucanie człowieka, tylko będzie pogłębiać jego problemy. Są jednak kobiety, które nie mają z tym problemu. Dla swoich korzyści, nie zostawiają ich. Więc nie każda kobieta powie "że marnuje u jego boku życie". Żyją same ze sobą, bo kasa najważniejsza. Co to za różnica czy śpi za granicą czy w rowie. Byle by kasa była.

Jeśli alkoholik nie widzi lub nie chce widzieć problemu, nie wyraża chęci zmiany i nic nie robi w kierunku wyzdrowienia, to nie rokuje. I kobieta w tej sytuacji musi ratować samą siebie, a nie zgrywać męczennicę, bo "tak wypada". I nie o pieniądze tu chodzi.

Rozumiem, jednak gdy facet ma pieniądze, robi przelewy, to kobiety się na to godzą. Nie obchodzi ich zdrowie męża. To że umrze za kilka lat.

Znam przykłady z realnego życia, gdzie jest źle. Nie chcą gadać ze swoimi mężami (alkoholikami), ale kasę biorą całą. Zaborczość na maxa. I wykorzystywanie drugiego człowieka. Masakra, po prostu, brak słów.

Jeden żeruje na drugim. Działanie na poczuciu winy.

36

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
Thedirt88 napisał/a:
Cyngli napisał/a:
Thedirt88 napisał/a:

On może widzi problem, ale go ukrywa. Tak jak każda osoba uzależniona. Mówię tylko, że porzucanie człowieka, tylko będzie pogłębiać jego problemy. Są jednak kobiety, które nie mają z tym problemu. Dla swoich korzyści, nie zostawiają ich. Więc nie każda kobieta powie "że marnuje u jego boku życie". Żyją same ze sobą, bo kasa najważniejsza. Co to za różnica czy śpi za granicą czy w rowie. Byle by kasa była.

Jeśli alkoholik nie widzi lub nie chce widzieć problemu, nie wyraża chęci zmiany i nic nie robi w kierunku wyzdrowienia, to nie rokuje. I kobieta w tej sytuacji musi ratować samą siebie, a nie zgrywać męczennicę, bo "tak wypada". I nie o pieniądze tu chodzi.

Rozumiem, jednak gdy facet ma pieniądze, robi przelewy, to kobiety się na to godzą. Nie obchodzi ich zdrowie męża. To że umrze za kilka lat.

Znam przykłady z realnego życia, gdzie jest źle. Nie chcą gadać ze swoimi mężami (alkoholikami), ale kasę biorą całą. Zaborczość na maxa. I wykorzystywanie drugiego człowieka. Masakra, po prostu, brak słów.

Jeden żeruje na drugim. Działanie na poczuciu winy.

Jesteś alkoholikiem, którego kobieta zostawiła przez alkohol? Bo sory, ale wieje od Ciebie nienawiścią do kobiet, które nie godzą się na życie z alkoholikiem.
Taka Autorka przeczyta sobie Twoje posty i pomyśli, że jej wątpliwości są nie fair wobec pijacego chłopaka. W związku z alkoholikiem trzeba się ratować. Ja nigdy nie patrzyłam na portfel faceta, więc uważam takie zarzuty za uwlaczajace. Malo tego, uważam, ze gdyby tamten moj ex nie bylby uzależniony, to do dzis bym z nim byla. Zrobiłam to dla siebie tylko i wyłącznie, ratujac swoj tylek, bo on pomocy nie chcial. Wolal sie oszukiwać, ze on picie kontroluje. Ja chcę miec dzieci i nie wyobrażam sobie fundowac im ojca alkoholika. Partner autorki jeszcze sie kryguje. Jestem przekonanana, ze zamieszkaliby ze soba i byloby jak w innych zwiazkach z nalogowcem. Niestety, autorka juz usprawiedliwia partnera, szuka winy w sobie. Smutno to czytać.

37 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-11-17 21:44:30)

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
extravaganza napisał/a:
Thedirt88 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Jeśli alkoholik nie widzi lub nie chce widzieć problemu, nie wyraża chęci zmiany i nic nie robi w kierunku wyzdrowienia, to nie rokuje. I kobieta w tej sytuacji musi ratować samą siebie, a nie zgrywać męczennicę, bo "tak wypada". I nie o pieniądze tu chodzi.

Rozumiem, jednak gdy facet ma pieniądze, robi przelewy, to kobiety się na to godzą. Nie obchodzi ich zdrowie męża. To że umrze za kilka lat.

Znam przykłady z realnego życia, gdzie jest źle. Nie chcą gadać ze swoimi mężami (alkoholikami), ale kasę biorą całą. Zaborczość na maxa. I wykorzystywanie drugiego człowieka. Masakra, po prostu, brak słów.

Jeden żeruje na drugim. Działanie na poczuciu winy.

Jesteś alkoholikiem, którego kobieta zostawiła przez alkohol? Bo sory, ale wieje od Ciebie nienawiścią do kobiet, które nie godzą się na życie z alkoholikiem.
Taka Autorka przeczyta sobie Twoje posty i pomyśli, że jej wątpliwości są nie fair wobec pijacego chłopaka. W związku z alkoholikiem trzeba się ratować. Ja nigdy nie patrzyłam na portfel faceta, więc uważam takie zarzuty za uwlaczajace. Malo tego, uważam, ze gdyby tamten moj ex nie bylby uzależniony, to do dzis bym z nim byla. Zrobiłam to dla siebie tylko i wyłącznie, ratujac swoj tylek, bo on pomocy nie chcial. Wolal sie oszukiwać, ze on picie kontroluje. Ja chcę miec dzieci i nie wyobrażam sobie fundowac im ojca alkoholika. Partner autorki jeszcze sie kryguje. Jestem przekonanana, ze zamieszkaliby ze soba i byloby jak w innych zwiazkach z nalogowcem. Niestety, autorka juz usprawiedliwia partnera, szuka winy w sobie. Smutno to czytać.

Extravaganzo - współuzależnienie niestety niema jednego oblicza to o czym pisał Thedirt88 zdarza się może niezbyt często ale się zdarza .
Alkoholicy są naprawdę najróżniejsi czasem  są poczciwi w co trudno uwierzyć i wiążą się z różnymi kobietami nie wszystkie to dobre,mądre, kobiety a i samo życie w chorym środowisku nie czyni nikogo lepszym rożnie jest .
Alkoholicy owszem krzywdzą bliskie osoby często ,ale są też wykorzystywani i dają się wykorzystywać,poczucie winy jest wywoływane i nadużywane przez niektóre osoby z otoczenia to szerszy temat i raczej nie ma miejsca w przypadku Autorki .
Ty miałaś doświadczenia raczej bardzo często spotykane ale to nie wszystko życie to też wyjątki .
W chorych toksycznych relacjach wszystkie chwyty dozwolone żeby osiągnąć cel chore emocje.

38

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

Paslawek, jak najbardziej sie z Tobą zgadzam. Wiem, ze u każdego nalog inaczej wyglada i sa rozne etapy, rozne tez osoby występują w roli nalogowca i współuzależnionej partnerki/ra.
Ale post osoby, którą przytoczylam wydaje mi sie atakiem na kobiety, ktore nie chca tak zyc. Ktore probowaly wesprzec partnera, ale on tej pomocy nie chcial.

39

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
extravaganza napisał/a:

Paslawek, jak najbardziej sie z Tobą zgadzam. Wiem, ze u każdego nalog inaczej wyglada i sa rozne etapy, rozne tez osoby występują w roli nalogowca i współuzależnionej partnerki/ra.
Ale post osoby, którą przytoczylam wydaje mi sie atakiem na kobiety, ktore nie chca tak zyc. Ktore probowaly wesprzec partnera, ale on tej pomocy nie chcial.

Tak jak napisałaś jest bardzo często kobieta nic złego nie zrobiła miała po prostu dość takiego życia w ciągłej niepewności napięciu  i wreszcie odeszła a facet ma mnóstwo urojeń żalów i pretensji obwinia za wszystko kobietę to takie widzenie świata w tej chorobie a jaki doby powód do chlania i użalania się nad sobą czasem obwiniania siebie ale to tak skrycie a że to niewygodne to łatwiej obwinić kogoś innego niby to pomaga w takiej chorej regulacji uczuć.

40 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-11-17 23:36:26)

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
extravaganza napisał/a:

Paslawek, jak najbardziej sie z Tobą zgadzam. Wiem, ze u każdego nalog inaczej wyglada i sa rozne etapy, rozne tez osoby występują w roli nalogowca i współuzależnionej partnerki/ra.
Ale post osoby, którą przytoczylam wydaje mi sie atakiem na kobiety, ktore nie chca tak zyc. Ktore probowaly wesprzec partnera, ale on tej pomocy nie chcial.

Bzdury. To tyle.

To była odpowiedź na inną odpowiedź. Nie do Ciebie.

Fakt faktem, dla takich kobiet które deptają i nienawidzą alkoholików, trzyma tylko kasa. Bo co innego?

Ktoś normalny poszukałby kogoś innego. Ale przeiceż one są takie nieporadne i bezbronne. Nie mają wyboru i muszą się trzymać alkoholika.  Haha.... ciekawe bardzo

Jakoś to forum takich kobiet nie lubi.

Jednak znam przypadki, gdzie wygania gościa z domu, a kasę bierze. Traktuje go jak psa, jednak nie odejdzie. Dlaczego?

Gość śpi u rodziców, jak dziecko, a ona całą kasę bierze. Za darmo! Poniewierając człowieka. Kto kogo tu atakuje? Co? Do tego nie pomoże, obiadu nie ma. Totalnie nic nie robi dla niego, a kasę bierze. Życie na odległość, dla kasy i własnych wygód.

Co Ty chcesz brać odpowiedzialność za inne kobiety? Bo nie wiem?

41 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-11-18 00:30:10)

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

Kiedyś czytałem artykuł, który poruszał pewien problem dotyczący alkoholików. Zwracano uwagę, że ciągle chyba panuje stereotyp, iż alkoholik to brudny, śmierdzący menel, bezrobotny czy jakiś prosty robol za przeproszeniem, który mieszka gdzieś w obskurnej melinie. A tymczasem gdy, spora część to ludzie z tzw. wyższych sfer, przedsiębiorcy, prawnicy, lekarze, topiący swoje smutki i ukrywajace swoje problemy przed światem. W takich sytuacjach być może prędzej może dojśc do uzależnienia. Był teżartykuł o kobietach będących ofiarą przemocy domowej, ale zostających uparcie przy swoich mężach ze względu na wygodne i luksusowe życie.
Jeśli jednak Autorka chce partnerowi pomóc a on tą pomoc świadomie odrzuca lub totalnie go bagatelizuje, to na siłę nie da się nic zdziałać. Tym bardziej, jeśli to trwa od dłuższego czasu. Starania, próba pomocy czy uśiwadomienia nałogu musż aiśc w parze z jakims działaniem ze strony osoby, która tej pomocy potrzebuje, bo inaczej to głową w mur...

42

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
Thedirt88 napisał/a:
extravaganza napisał/a:

Paslawek, jak najbardziej sie z Tobą zgadzam. Wiem, ze u każdego nalog inaczej wyglada i sa rozne etapy, rozne tez osoby występują w roli nalogowca i współuzależnionej partnerki/ra.
Ale post osoby, którą przytoczylam wydaje mi sie atakiem na kobiety, ktore nie chca tak zyc. Ktore probowaly wesprzec partnera, ale on tej pomocy nie chcial.

Bzdury. To tyle.

To była odpowiedź na inną odpowiedź. Nie do Ciebie.

Fakt faktem, dla takich kobiet które deptają i nienawidzą alkoholików, trzyma tylko kasa. Bo co innego?

Ktoś normalny poszukałby kogoś innego. Ale przeiceż one są takie nieporadne i bezbronne. Nie mają wyboru i muszą się trzymać alkoholika.  Haha.... ciekawe bardzo

Jakoś to forum takich kobiet nie lubi.

Jednak znam przypadki, gdzie wygania gościa z domu, a kasę bierze. Traktuje go jak psa, jednak nie odejdzie. Dlaczego?

Gość śpi u rodziców, jak dziecko, a ona całą kasę bierze. Za darmo! Poniewierając człowieka. Kto kogo tu atakuje? Co? Do tego nie pomoże, obiadu nie ma. Totalnie nic nie robi dla niego, a kasę bierze. Życie na odległość, dla kasy i własnych wygód.

Co Ty chcesz brać odpowiedzialność za inne kobiety? Bo nie wiem?

Cytujesz mój post, więc nie wiem, czy pytania zadajesz mi? Ja odpowiadam na post autorki. Sposób opisu jej chłopaka pasuje do zachowania mojego ex-alkoholika. Tez zaczynalo się 2,3piwkami. Jak się skonczylo, pisalam. Byc moze sa kobiety, ktore zabieraja alkoholikowi cale pensje. Nie wiem. Ale z pewnością wiem, że nie trwalam przy swoim facecie z wygody, czy dla pieniędzy. Kochalam go, chciałam pomoc, wspieralam. Nie nam sobie nic do zarzucenia w tym temacie. I tak jak Bagiennik napisał, wspolczesnie alkoholikiem moze stac sie kazdy. To potworna choroba, nałóg i nikomu go nie życzę.

43 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-12-01 19:28:47)

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

Cytuję, bo myślałem, że odpowiadasz na to zdanie:

extravaganza napisał/a:

"Jesteś alkoholikiem, którego kobieta zostawiła przez alkohol? Bo sory, ale wieje od Ciebie nienawiścią do kobiet, które nie godzą się na życie z alkoholikiem"

Nie wiem, do kogo Ty to pisałaś?

44

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

Z ciekawości policzyłam ile dni pił w tygodniu i tak... 4 /7dni pił (3 dni sam po 1-2, piwka, 1 dzień ze znajomymi). To dużo? Mam się o co martwić?

45

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

To bardzo dużo.

46

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

Probowałam z nim o tym rozmawiać. Liczyłam po każdym tygodniu ile dni pił. Na początku przyznał mi racje, że faktycznie niepotrzebnie przesadza po czy teraz, gdy znów w tym tygodniu przesadził poruszyłam jeszcze raz z nim ten temat i teraz cały czas twierdzi, że skoro pije tylko 1 czy 2 piwka ot tak z nudów to nie mam się o co martwić, że przesadzam i że to nie jest wcale dużo.

47

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

Typowe tłumaczenie alkoholika.
Piwo to nie alkohol, to przecież tylko napój chłodzący.
Piję bo lubię, ale nie mam z tym żadnego problemu.
W każdej chwili mogę przestać.
Jedno piwo dziennie nie robi ze mnie alkoholika.
Jesteś nienormalna, jeśli tak uważasz.
Cały czas się mnie czepiasz bez powodu.
I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej ...

Czyż nie to właśnie od niego słyszysz?

48

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

Tak...
Napój chłodzący - to słyszałam właśnie ostatnio jak wypił piwo w 2 minuty, bo spragniony, a piwo zimne...


IsaBella77 napisał/a:

Typowe tłumaczenie alkoholika.
Piwo to nie alkohol, to przecież tylko napój chłodzący.
Piję bo lubię, ale nie mam z tym żadnego problemu.
W każdej chwili mogę przestać.
Jedno piwo dziennie nie robi ze mnie alkoholika.
Jesteś nienormalna, jeśli tak uważasz.
Cały czas się mnie czepiasz bez powodu.
I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej ...

Czyż nie to właśnie od niego słyszysz?

49

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
wiktoria12345 napisał/a:

Tak...
Napój chłodzący - to słyszałam właśnie ostatnio jak wypił piwo w 2 minuty, bo spragniony, a piwo zimne...

To ty jeszcze z nim jesteś? To co my tutaj wałkujemy od kilku tygodni? Wszystko sobie a muzom?

Dalej się skarzysz na niego a nic nie robisz dla siebie? Żeby się ratować?

50

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
wiktoria12345 napisał/a:

Z ciekawości policzyłam ile dni pił w tygodniu i tak... 4 /7dni pił (3 dni sam po 1-2, piwka, 1 dzień ze znajomymi). To dużo? Mam się o co martwić?

Tak, 4/7 dni w tygodniu to bardzo dużo.

51

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
wiktoria12345 napisał/a:

Z ciekawości policzyłam ile dni pił w tygodniu i tak... 4 /7dni pił (3 dni sam po 1-2, piwka, 1 dzień ze znajomymi). To dużo? Mam się o co martwić?


Starasz się szukać jakichś zewnętrznych, obiektywnych racji mających być usprawiedliwieniem dla sytuacji w której się znalazłaś. A zamiast tego powinnaś ocenić sytuację pod kątem tylko własnych upodobań - czy pasuje ci to jego "oziębianie się" trunkami niezbytnimi, czy nie. Jeśli tak, to ok, i zostawiasz ten temat w spokoju. A jeśli nie - odchodzisz od chłopa.
Tutaj nie ma nic pomiędzy, bo on ma wolną wolę.
Jak dla mnie, to te ilości są bardzo duże. W ogóle śmierdzące piwo w zestawie z powiększającym się brzuszyszkiem - no pełnia satysfakcji. Ale co kto lubi.

52

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
wiktoria12345 napisał/a:

Z ciekawości policzyłam ile dni pił w tygodniu i tak... 4 /7dni pił (3 dni sam po 1-2, piwka, 1 dzień ze znajomymi). To dużo? Mam się o co martwić?

Dla mnie to tak średnio jeżeli chodzi o ilość i częstotliwość jak byłem w podobnym wieku zanim odstawiłem alkohol piłem znacznie więcej i częściej ale ja  byłem chyba innym typem alkoholika i w bardziej zaawansowanej fazie chorowania zanim przestałem - to nie istotne.
Istotne jest to że masz zamiar w najbliższym czasie liczyć jego dni bez alko i obliczać ilość puszek butelek koncentrować się na walce o umiarkowane picie chłopaka spalisz się na takim działaniu jego opór wzrośnie i będzie się bronił kłamał i ukrywał się z piciem przed Tobą żebyś mu nie marudziła,
robiła wyrzutów i pogadanek nie  suszyła głowy ,wydzielała reglamentowała alkohol naszarpiesz się kombinując jak mu pomóc,kiedy on i według niego żadnej pomocy nie potrzebuje możliwe że ma jeszcze trochę kontroli nad piciem i dopiero za jakiś czas straci ją w pełni bo uzależnienia są progresywne alkoholizm też przebiega to w różny sposób z różną dynamika w czasie nie wszyscy maja tak samo.
Jeżeli chcesz czekać łudzić się denerwować szarpać i mocować i nie masz nic lepszego w życiu do roboty tylko pilnować młodego kandydata na alkoholika to Twój wybór on pomimo że być może zmierza w stronę uzależnienia jest wolnym człowiekiem i nie musi żyć jak Ty chciałabyś pomimo tego że twoja racja wydaje się słuszna a cele szczytne.
Nie marnuj czasu na niby ratowanie go bo nieuchronnie będziesz mieć coś jak nerwicę a on jak nie poczuje i nie sięgnie dna nie przestanie pić.
Te dna są różne niekoniecznie jakieś tragiczne ale oglądanie tego jest niebezpieczne,będziesz bezradna i bezsilna wobec tego .
Nie sadze żeby w jego fazie i typie uzależnienia tak jak teraz zdecydował się na abstynencję bo ograniczanie do umiarkowanych ilości i czasu picia będzie tylko okresowe na moje oko.
Abstynencja nie przywraca utraconej kontroli nad piciem mam wrażenie że w jego fazie jest to już niemożliwe.

53

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

przeniesione z nowego wątku Autorki:

wiktoria12345 napisał/a:

Jestem z chłopakiem około rok czasu. Mamy po 28 lat. Wynajmuję pokój w mieszkaniu, gdzie każdy sobie ceni ciszę i na samym początku jak jeszcze nie znałam obecnego chłopaka ustaliliśmy ze współlokatorami, że nie zapraszamy do siebie znajomych. Dla mnie to nie problem, a wręcz spoko sprawa, bo zawsze trafiałam na współlokatorów imprezowiczów, a tu jak wracam wiem, że mogę liczyć na ciszę i zawsze mam odpowiednie warunki do spania. Ze swoimi znajomymi widzę się również na mieście. Moje współlokatorki mają chłopaków i również spotykają się z nimi poza mieszkaniem. Nikt nie organizuje imprez, spotkań towarzyskich, ani nikt nikogo nie zaprasza. Tak ja mówię - mi to bardzo odpowiada.

Mój chłopak tego nie rozumie. Wymaga ode mnie zmiany mieszkania. Powiedziałam mu, że nie chce tego zrobić, bo płace mało za ten pokój, mamy super właścicielkę mieszkania i wiem, że nie znajdę innego takiego taniego pokoju, bo już kiedyś próbowałam szukać, wcześniej zawsze trafiałam na imprezowiczów i po prostu mam zły wspomnienia z szukaniem mieszkania, mam bardzo blisko do pracy, super atmosferę na mieszkaniu i po prostu szkoda mi zmienić tego pokoju. Na wynajem całego mieszkania póki co mnie nie stać o czym tez mu powiedziałam.

Jego argument oczywiście jest taki, że ciężko mu z tym, że nie możemy się widywać u mnie. Nie może u mnie nocować.

Mieszkamy w dwóch różnych miastach i zawsze nasze spotkania wyglądały tak, że ja jeździłam do niego i wtedy spędzaliśmy czas w jego mieszkaniu, a gdy on przyjeżdżał do mojego miasta to szliśmy do kina/zjeść/ czy inne formy rozrywki na mieście. Powiedziałam mu, że ja przeprowadzę się do jego miasta w przeciągu roku (on ma stałą, lepszą pracę, więc mi będzie łatwiej wszystko rzucić i wyjechać) i czy naprawdę nie może zaakceptować tego, że ta sytuacja potrwa jeszcze rok. Odpowiedział 'nie wiem'.
Dodam jeszcze, że w moim mieście widujemy się raz w miesiącu albo nawet i rzadziej. Zawsze to ja jeżdżę do niego, bo on ma dodatkowo inne zajęcia na weekendach i nie ma czasu by do mnie jeździć. Więc dla mnie to też głupota zmieniać mieszkanie skoro i tak nie zacznie od mnie częściej przyjeżdżać.

Co o tym sądzicie? Przesadzam? Mam racje ja czy on? Co proponujecie zrobić w takiej sytuacji?

54

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
IsaBella77 napisał/a:

przeniesione z nowego wątku Autorki:

wiktoria12345 napisał/a:

Jestem z chłopakiem około rok czasu. Mamy po 28 lat. Wynajmuję pokój w mieszkaniu, gdzie każdy sobie ceni ciszę i na samym początku jak jeszcze nie znałam obecnego chłopaka ustaliliśmy ze współlokatorami, że nie zapraszamy do siebie znajomych. Dla mnie to nie problem, a wręcz spoko sprawa, bo zawsze trafiałam na współlokatorów imprezowiczów, a tu jak wracam wiem, że mogę liczyć na ciszę i zawsze mam odpowiednie warunki do spania. Ze swoimi znajomymi widzę się również na mieście. Moje współlokatorki mają chłopaków i również spotykają się z nimi poza mieszkaniem. Nikt nie organizuje imprez, spotkań towarzyskich, ani nikt nikogo nie zaprasza. Tak ja mówię - mi to bardzo odpowiada.

Mój chłopak tego nie rozumie. Wymaga ode mnie zmiany mieszkania. Powiedziałam mu, że nie chce tego zrobić, bo płace mało za ten pokój, mamy super właścicielkę mieszkania i wiem, że nie znajdę innego takiego taniego pokoju, bo już kiedyś próbowałam szukać, wcześniej zawsze trafiałam na imprezowiczów i po prostu mam zły wspomnienia z szukaniem mieszkania, mam bardzo blisko do pracy, super atmosferę na mieszkaniu i po prostu szkoda mi zmienić tego pokoju. Na wynajem całego mieszkania póki co mnie nie stać o czym tez mu powiedziałam.

Jego argument oczywiście jest taki, że ciężko mu z tym, że nie możemy się widywać u mnie. Nie może u mnie nocować.

Mieszkamy w dwóch różnych miastach i zawsze nasze spotkania wyglądały tak, że ja jeździłam do niego i wtedy spędzaliśmy czas w jego mieszkaniu, a gdy on przyjeżdżał do mojego miasta to szliśmy do kina/zjeść/ czy inne formy rozrywki na mieście. Powiedziałam mu, że ja przeprowadzę się do jego miasta w przeciągu roku (on ma stałą, lepszą pracę, więc mi będzie łatwiej wszystko rzucić i wyjechać) i czy naprawdę nie może zaakceptować tego, że ta sytuacja potrwa jeszcze rok. Odpowiedział 'nie wiem'.
Dodam jeszcze, że w moim mieście widujemy się raz w miesiącu albo nawet i rzadziej. Zawsze to ja jeżdżę do niego, bo on ma dodatkowo inne zajęcia na weekendach i nie ma czasu by do mnie jeździć. Więc dla mnie to też głupota zmieniać mieszkanie skoro i tak nie zacznie od mnie częściej przyjeżdżać.

Co o tym sądzicie? Przesadzam? Mam racje ja czy on? Co proponujecie zrobić w takiej sytuacji?

Nie zmieniłabym mieszkania.
Bez sensu jest narażać się na dodatkowe koszty a także stres bo nie wiadomo jacy byliby ci nowi lokatorzy.
Dla chłopaka nie jest ważne twoje dobro tylko jego wygoda.

55

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

post przeniesiony

wiktoria12345 napisał/a:

Cześć!

Nie mam komu się wygadać i się poradzić więc liczę na was smile

Mamy po 29 lat, nie mieszkamy razem. Mój chłopak zarabia 3 razy więcej ode mnie. Ja od zawsze starałam się go uszczęśliwiać bez okazji i gdy mówił, że np. wyszła nowa ciekawa książka to robiłam mu niespodziankę i ją kupowałam, kupowałam ulubione słodycze, czy np. gdy byłam na zakupach i widziałam ładną koszulkę dla niego również mu kupowałam i nie prosiłam o zwrot pieniędzy. Dla mnie takiego zachowania są normalne będąc w związku. Z racji tego, że mamy do siebie kilkanaście km i nie mieszkamy, a przeważnie widujemy się u mnie, często podczas tankowania jego auta to ja idę zapłacić. On nigdy nie dał mi nic ot tak bez powodu.

Mogłabym wymieniać i wymieniać, ale dokąd zmierzam... zawsze na jego urodziny się mocno starałam. Kupowałam fajny prezent + piekłam tort. Moje urodziny w tym roku wypadły podczas trwania koronawirusa i z racji kwarantanny nie spędziliśmy ich razem. Było mi smutno, ale mój chłopak zadzwonił do mnie, złożyć życzenia. Było okej, ale nie ukrywam mocno się zdziwiłam, gdy się wreszcie spotkaliśmy i nie dostałam od niego żadnego prezentu. Poczułam się z tym źle, tak jakby wykorzystał okazję, że się nie widzimy w tym dniu i nic dla mnie nie przygotował. Było mi smutno, ale nie poruszyłam z nim tego tematu.

Druga sprawa, że za każdym razem, gdy mi coś w nim przeszkadza np. to że nie potrafi pić i się często upija ze znajomymi, albo cokolwiek innego to słyszę, że ma taki charakter i tyle. Żadnych chęci zmiany dla mnie, nic, kompletnie nic. Mogę go prosić by zadzwonił jak wróci od znajomych, a gdy tego nie zrobi, bo 'zasnął', mówię, że mnie wkurza takie zachowanie i co słyszę... że taki się już urodził i nie da rady się zmienić.

Przesadzam czy faktycznie z tym gościem jest coś nie tak? Dodam, że przede mną miał tylko jedną dziewczynę w latach licealnych, a tak to od kilku lat był sam. Może to głupie, ale czasem staram się tłumaczyć jego zachowanie tym, że przez to, że nikogo nie miał taki długi czas dlatego teraz się tak zachowuje, bo nie wie jak dbać i zachowywać się wobec kobiety...

56

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?
wiktoria12345 napisał/a:

Przesadzam czy faktycznie z tym gościem jest coś nie tak? Dodam, że przede mną miał tylko jedną dziewczynę w latach licealnych, a tak to od kilku lat był sam. Może to głupie, ale czasem staram się tłumaczyć jego zachowanie tym, że przez to, że nikogo nie miał taki długi czas dlatego teraz się tak zachowuje, bo nie wie jak dbać i zachowywać się wobec kobiety...

Nie ważne, czy z tym gościem jest coś nie tak i dlaczego. Ważne, czy Tobie to pasuje, czy nie.

57 Ostatnio edytowany przez adiafora (2020-05-26 00:44:59)

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

Wiktoria, nie przesadzasz. Uważam, że Twoje odczucia nie są bez powodu. To sygnał ostrzegawczy, ktorego nie powinnas bagatelizować.
Ja być może przesadzam w drugą stronę, ale nie znoszę alkoholikow. Moj ojczym był alkoholikiem i moj ojciec nim jest. Dlatego każdy czlowiek nadużywający alkoholu wzbudza we mnie niechęć.
Każdy alkoholik zaczynal kiedyś od przyslowiowego piwka. Nikt się nim nie staje z dnia na dzień. A picie bez okazji czy wyszukiwanie sobie bzdurnych 'bo szef mnie wkurzył' to mydlenie sobie i innym oczu. Jesli ktoś niemal codziennie odczuwa potrzebę, aby się zrelaksować alkoholem to jest na prostej drodze do uzależnienia. I jeśli sam nie będzie widzial problemu, to nikt mu nie pomoże. Z tego, co wyczytalam o waszym związku, raczej nie licz, że się zmieni dla Ciebie.

58

Odp: Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

Jak tu inni pisali- tez uwazam, ze to nie Ty przesadzasz . Żyjąc w alkoholowej rodzinie, szybciej wyłapujesz sygnaly o uzaleznieniu. Jego wszystkie wymowki , by się napić, to przeciez typowe wymowki alkoholików. NIE daj sobie wmowić, ze to ty masz problem, bo skończysz tak, jak ci z twojego otoczenia z dzieciństwa, a chyba tego nie chcesz. ALE czy chcesz się " kopać z koniem"? Alkoholik przyrzeknie wszystko, żarliwie, prosto w oczy ... I będzie pil nadal, tyle... że kryjąc sie przed tobą. Po co ci to?  Ktos, kto pije REGuLARNIE, I jest nerwowy, jak tego nie moze zrobic, jest juz alkoholikiem.  Ja radzę odpuścić I poszukać oana bez alkoholowych ciągot, szkoda twoich nerwów I czasu...

Posty [ 58 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Picie alkoholu cały czas - przesadzam?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024