Cześć, jestem facetem, lat 30. Chciałbym poradzić się doświadczonych w relacjach z mężczynami kobiet.
Well... byłem z dziewczyną 2,5 roku, z czego 2 lata razem mieszkaliśmy. Poznaliśmy się przez znajomych - było tak cudownie, że postanowiliśmy po pół roku chodzenia zamieszkać ze sobą.
Początki wiadomo - cud, później - różnie. Mało seksu (raz na 9 miesięcy!!!), mało zbliżeń. Generalnie monotonia. Po tym czasie postanowiliśmy (razem), że nie nadajemy się do związku razem. Ale nie o tym.
Problem jest taki, ze moja rodzina strasznie ją pokochała. I tak samo jej rodzina mnie. Mimo rozstania ciągle mnie zapraszają na urodziny, rodzinne imprezy, wyjazdy itd. Byłem w kilku związkach, ale zawsze po rozstaniu kontakt się urywał. Tutaj pierwszy raz jest inaczej. Kocham jej siostry i szwagrów, jej rodziców i znajomych. Bardzo często się widujemy! Z jednej strony tego chce, bo to fantastyczni ludzie których szkoda opuszczać, a z drugiej... no właśnie... ona.
Niby mamy kontakt, przyjaźnimy się. Chodzimy do kina, na spacery, na kawę czy do knajpy. I takie było załozenie - nie chcemy siebie stracić.
Podczas ostatniej rozmowy spytała się czy na pewno spotykając się w przyjaznych stosunkach nie licze na to, że coś się zmieni i czy nie będę chciał wrócić. Powiedziałem, że nie. Jest mi bliska, widze w niej przyjaciółkę i jest dla mnie ważną osobą, mimo tego że już nie czujemy nic do siebie. Ona oznajmiła to samo - że rozstaliśmy się akurat w takim momencie, że nie zdażyliśmy się znienawidzieć, i że fajnie jest mieć takiego przyjaciela z którym możee o wszystkim pogadać.
Mieliście kiedyś takie relacje?
Jak mam reagować na zaproszenie jej rodziny?
Pytam, ponieważ myślałem, że kontroluje uczucia. Jednakże wczoraj kiedy byłem u jej siostry i przeglądaliśmy jej wideo z wesela (2010r) widziałem moją w obięciach jej byłego (z którym była na weselu siostry). Znałem typa. Widziałem go wielokrotnie. Wiem, że miała kiedyś faceta, ale... pierwszy raz widziałem ją z facetem, kiedy już nie była ze mną. Rozłozyło mnie to. Zawsze miałem ją przy sobie jako moją dziewczynę. Zrozumiałem, że kiedyś w koncu znajdzie sobie kogoś i że mnie to zaboli. Boje się, że sobie z tym nie poradzę. Rozumiecie? Zdaje sobie sprawe, że mogła mieć kilku facetów przede mna, ale teraz widziałem ją z ex, kiedy już nie mogłem jej objąć mimo iż siedziała obok.
Nie potrafie tego przeboleć. Nie potrafie przeżyć tej myśli, że ktoś ją będzie dotykał, a ja będę obok. A może wtedy już jej rodzina przestanie mnie zapraszać? Jak myślicie? Ktoś się podzieli podobnymi doświadczeniami?
Pozdrawiam Was drogie Panie