Cześć! Na wstępie się przedstawię mam na imię Damian na forum zaglądam dosyć długo ale dopiero teraz postanowiłem się zarejestrować bo tak naprawdę nie wiem gdzie zasięgnąć porady najlepiej od was drogie kobietki:)
Więc tak:
Ponad rok temu poznałem kobietę z dzieckiem, razem jesteśmy ponad 9 miesięcy na samym początku to była zwykla znajomość kawa herbata hottog wspólne zakupy ot takie luźne spędzanie czasu we dwójkę zeby nie siedziec samemu w domu. No ale od początku nas do siebie ciaglo i nie wiedzieć kiedy zostaliśmy parą. Parą szczęśliwą, mieszkamy razem, oboje pracujemy, jeżeli mamy problemy to są to zwykle problemy typu zepsuty odkurzacz:) czasami się posprzeczamy ale bez przesady zawsze się szybko godzimy ogólnie między nami cały czas jest ogień i ten ogień jest coraz większy. Z naszą córką mam idealny kontakt mimo ze nie jest moim biologicznym dzieckiem to tak ją traktuję. Ogólnie wszystko jest tak jak być powinno, świata poza sobą nie widzimy i nie jest to jakaś mlodziencza miłość bo oboje jesteśmy po 30 a co najważniejsze oboje dostalismy kiefys wielkiego kopa w d... więc do naszego związku podchodzimy bez takiego mlodzienczego zwariowania ale jednak jest coś co mnie zaczęło niedawno martwić, w sumie od początku ona mi to mówiła ale wiadomo na początku myślałem że to tylko takie gadanie że to że tamto ale teraz widzę że ona myśli i uważa tak na prawdę a mianowicie chodzi mi o to że czasami mówi mi że jest zaniedbana nieatrakcyjna.... próbowałem chyba wszystkiego co mi przyszło do głowy wielokrotnie tłumaczyłem że jest piękna że jest moim ideałem bo tak jest cały czas traktuje ja jak swoją księżniczkę no ale niestety ona dalej swoje....rozmawiamy ze sobą o wszystkim nie ma tematów których nie ruszamy potrafimy przegadac całą noc i o tym też rozmawiamy ale żaden argument do niej nie trafia. Oczywiście wiem i widzę jak wygląda widzę że ma cellulit że ma rozstępy że jej ciało po ciazy jest zmienione ale na to nigdy nie zwracałem uwagi w taki sposób że coś mnie odpychalo itd akceptuję ją w 200% nic zupełnie nic mi nie przeszkadza ale do niej to nie trafia. Oczywiście nie jest to tak że codziennie mi o tym mówi ale od czasu do czasu wraca do tematu a ja nie wiem jak sprawić żeby ona zrozumiała że jest kimś najpiękniejszym że wszystko mi się w niej podoba nawet te "defekty" które ma dla mnie są piękne. Macie drogie Panie jakieś podpowiedzi jak z nią porozmawiać w jaki sposób dotrzeć do niej? Dodam jeszcze że jej waga jest normalna a wzrost okolo 170cm figure ma wspaniałą. Będę wdzięczny za porady:)