Witam jestem tu nowy chciałem się podzielić swym życiem,wiem że mnie potępicie,ale nie mogę sobie poradzić,stoję teraz nad przepaścią.Mam żonę oraz dziecko z nią,najgorsze jest to że nie potrafiłem rozmawiać otwarcie o pragnieniach w łóżku,poprzez to mijałem się z żoną ,zdradziłem poprzez własną głupotę i teraz następuje koniec,kocham ją ostatnio nawet rozmawialiśmy o tym.Nie wiem co mam zrobić zależy mi na tej kobiecie,ale tak jestem zły na siebie że zawiodłem na całej linii jako ojciec,mąż,partner,facet.I najgorsze jest to że będzie rozwód,po zdradzie wszystkie możliwe hasła otrzymała na pocztę czy portale społecznościowe,wiem będziecie wieszać psy na mnie,rozumiem,nie mogę sobie poradzić z tym,uczucie mnie ogarnia ,nie potrafię racjonalnie z tym żyć,kocham ją,ale teraz będzie wolna,jeszcze po żłożeniu papierów ,przespaliśmy się,nie wiem co to miało znaczyć.Ale też dziecko które to przeżywa,nie wiem co mam robić rozrywa mnie,każdego człowieka w życiu przychodzi kres i czuje że już sobie nie poradzę,chciałem się tym podzielić.Myśl o tym że tak zniszczyłem,nie potrafię znalezc miejsca,nie bede mógł wrócic do tego domu,zdać klucze,nie mam siły,wiem napiszecie mam to co chciałem,ale czy nie ma szans po rozwodzie,czy musi być tak,naprawdę nie chciałem tutaj pisać bo wiem jaki to portal,pękłem nie mam już siły naprawdę,proszę was o poradę,naprawdę nie potrafię,rozrywa mnie,nie wiem pogubiłem się w życiu.Chcę normalną radę proszę o pomoc.Może błedy w pisaniu robię ale chciałem to wylać z siebie,targają mną złe myśli,głucha otchłań,dziękuję że mogłem się tym podzielić,wiem że zachowałem sie jak nieudacznik ja to rozumiem,przynajmniej zostanie wskazówka dla innych.Pękło wszystko,zawiodłem i upadłem,nastąpił kres i co dalej?
1 2019-10-15 10:41:00 Ostatnio edytowany przez dater (2019-10-15 10:52:07)
Tytuł "zniszczyłem SWOJE zycie"
Zniszczyłeś życie żony i dziecka. Przestan myśleć tylko o sobie.
Witam jestem tu nowy chciałem się podzielić swym życiem,wiem że mnie potępicie,ale nie mogę sobie poradzić,stoję teraz nad przepaścią.Mam żonę oraz dziecko z nią,najgorsze jest to że nie potrafiłem rozmawiać otwarcie o pragnieniach w łóżku,poprzez to mijałem się z żoną ,zdradziłem poprzez własną głupotę i teraz następuje koniec,kocham ją ostatnio nawet rozmawialiśmy o tym.Nie wiem co mam zrobić zależy mi na tej kobiecie,ale tak jestem zły na siebie że zawiodłem na całej linii jako ojciec,mąż,partner,facet.I najgorsze jest to że będzie rozwód,po zdradzie wszystkie możliwe hasła otrzymała na pocztę czy portale społecznościowe,wiem będziecie wieszać psy na mnie,rozumiem,nie mogę sobie poradzić z tym,uczucie mnie ogarnia ,nie potrafię racjonalnie z tym żyć,kocham ją,ale teraz będzie wolna,jeszcze po żłożeniu papierów ,przespaliśmy się,nie wiem co to miało znaczyć.Ale też dziecko które to przeżywa,nie wiem co mam robić rozrywa mnie,każdego człowieka w życiu przychodzi kres i czuje że już sobie nie poradzę,chciałem się tym podzielić.Myśl o tym że tak zniszczyłem,nie potrafię znalezc miejsca,nie bede mógł wrócic do tego domu,zdać klucze,nie mam siły,wiem napiszecie mam to co chciałem,ale czy nie ma szans po rozwodzie,czy musi być tak,naprawdę nie chciałem tutaj pisać bo wiem jaki to portal,pękłem nie mam już siły naprawdę,proszę was o poradę,naprawdę nie potrafię,rozrywa mnie,nie wiem pogubiłem się w życiu.Chcę normalną radę proszę o pomoc.Może błedy w pisaniu robię ale chciałem to wylać z siebie,targają mną złe myśli,głucha otchłań,dziękuję że mogłem się tym podzielić,wiem że zachowałem sie jak nieudacznik ja to rozumiem,przynajmniej zostanie wskazówka dla innych.Pękło wszystko,zawiodłem i upadłem,nastąpił kres i co dalej?
Co dalej? Wstać i iść do przodu.
Wyrzuty sumienia zostaną z Tobą na długo, ale życie toczy się dalej.
Rozumiem, że żona nie ma zamiaru wybaczyć Ci zdrady i postanowiła o rozwodzie. Trzeba przez to przejść.
Ojcem będziesz zawsze, tylko od Ciebie zależy jakie relacje będziesz miał z dzieckiem, a dzieci potrzebują obojga rodziców, nawet jak Ci nie są już razem.
Jeśli czujesz, że potrzebujesz pomocy, udaj się do psychologa.
Po jednym wyskoku tak Cię skreśliła? Podaj więcej szczegółów.
Nie chcesz rozwodu to po co się zgadzasz na niego?
Po jednym wyskoku tak Cię skreśliła? Podaj więcej szczegółów.
Nie chcesz rozwodu to po co się zgadzasz na niego?
A co, musiała wybaczyć? Może jeszcze kochankę zaprosic na kawę i porozmawiać jak to kochanica kochała jej meża ?
Widocznie o jeden raz za dużo. Kazdy ma swoje granice.
tak oczywiście zle sformułowałem tytuł,powinien brzmieć,pogrążyłem SWĄ RODZINĘ,a dalej odpowiem tak owszem potrzebuję pomocy,uważam że kawał ....uja ze mnie,egoista,ale naprawdę uderzyło we mnie to zrozumiałem to,czuję ból nie mogę znalezć miejsca,legło wszystko w gruzach,czuję jak wszystko sie rozpada na kawałki,mam ogromny żal do siebie,że tak skrzywdziłem rodzinę,ale czy nie ma szansy po rozwodzie?Przecież jesteśmy ludzmi,ludzie są ułomni,nie ma istoty doskonałej,czy tylko takie osoby co naprawdę chcą się pojednać,próbować,maja być krytykowane,każdy w życiu popełnia błedy,czemu np.miało służyć te kochanie się po złożeniu wniosku o rozwód,i dlaczego dzwoni,teraz czasem i się pyta jak jest,o co chodzi?Bo ja ją kocham,oboje spróbowalismy kochać sie tak jak oboje mamy temperamenty,i muszę powiedzieć że zdziwiło mnie,oboje byliśmy zadowoleni od paru lat tak nie było,więc nic nie rozumiem
Jak to bywa ZA PÓŻNO zrozumiałeś i doceniłeś to co masz
jak dziecko co zepsuje swją zabawkę a potem płacze że zniszczona
8 2019-10-15 12:29:49 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-10-15 12:33:10)
Ela210 napisał/a:Po jednym wyskoku tak Cię skreśliła? Podaj więcej szczegółów.
Nie chcesz rozwodu to po co się zgadzasz na niego?A co, musiała wybaczyć? Może jeszcze kochankę zaprosic na kawę i porozmawiać jak to kochanica kochała jej meża ?
Widocznie o jeden raz za dużo. Kazdy ma swoje granice.
Jak widać, jej granica była tam gdzie jej duma urażona , leżała na wycieraczce, tuż za progiem.
Więc nie mówmy o stracie wielkiej miłości.
Z tego co wygląda, bo autor mało pisze.
Konkrety dater.. bo brzmi jak zawodzenie płaczki na pogrzebie
Ela 210 do tego potrzeba dwóch zgodnych decyzji,czy ktoś się czuł że jego życie uchodzi,naprawdę wiem że byłem złym człowiekiem robiąc to,ludzie tez potrzebują zrozumienia,jeśli naprawdę to ich też boli jak zniszczył swa rodzinę,chciałem się z nią postarzeć,ale byłem ślepcem zamiast być mędrcem
Dater, jak długo jesteście małżeństwem? ile trwał romans, czy to był pierwszy raz, czy zdradzałeś ją wcześniej?
Ile czasu minęło od zdrady?
11 2019-10-15 12:40:27 Ostatnio edytowany przez paslawek (2019-10-15 12:49:28)
Wygląda na to że Twoja żona nie wybaczyła Ci na miękko ot tak szybciutko byle przestało ją boleć i zakończyć temat.
Straciła zaufanie i nie wybacza .Na to potrzeba czasu i spokoju widocznie na Twój widok nie zawsze wewnętrznie reaguje "czule"
Kobieta Twoje jeszcze żona ma mnóstwo emocji uraz rozgoryczenia gniewu.
Jest mądra bo chce to przeżyć bez Twojego udziału bo jeszcze Ci nie wierzy nie ufa może mieć awersję to nie działa jak włącznik wyłącznik on/off.
Twoja obecność nie pomaga jej a jeszcze widocznie Ciebie kocha i nie bardzo wie co zrobić z tą miłością .Ma sprzeczność w sobie.
Pytasz czy po rozwodzie masz szansę możliwe ale daj jej wolność nawet jeżeli wydaje Ci się że ona bierze odwet na Tobie
Nie żądaj na siłę przebaczenia i zrozumienia od niej, daj jej prawo do działania takiego jakie uzna za dobre i słuszne dla siebie i dzieci, nie obrażaj się,ale też nie zabiegaj i nie przepraszaj na każdym kroku bo to fałszywie brzmi i wygląda takie samobiczowanie się przed kimś i użalanie się, pławienie w poczuciu winy a wiadomo że jak ma się romans to wielu rzeczy w nim się nie żałuje - sumienie odzywa się z opóźnieniem .
Zacznij od siebie zadbaj o swoje sprawy i stan psychiczny masz dzieci jesteś ojcem .
A z czasem kto wie ...
Invincible napisał/a:Ela210 napisał/a:Po jednym wyskoku tak Cię skreśliła? Podaj więcej szczegółów.
Nie chcesz rozwodu to po co się zgadzasz na niego?A co, musiała wybaczyć? Może jeszcze kochankę zaprosic na kawę i porozmawiać jak to kochanica kochała jej meża ?
Widocznie o jeden raz za dużo. Kazdy ma swoje granice.Jak widać, jej granica była tam gdzie jej duma urażona , leżała na wycieraczce, tuż za progiem.
Więc nie mówmy o stracie wielkiej miłości.
Z tego co wygląda, bo autor mało pisze.
Konkrety dater.. bo brzmi jak zawodzenie płaczki na pogrzebie
A to "tylko" jedna zdrada nie może być przyczyną rozwodu....wg Ciebie.
Pozwól że niektórzy rozwiodą sie "tylko" po jednej zdradzie.
byliśmy małżeństwem koło 8 lat,matką dla dziecka jest wspaniała kochaną,ciepła,na co dzień dobra kobieta,lecz wiem że to ja zniszczyłem.Poprzez to że nie potrafiłem o sprawach łóżkowych z nią konkretnie rozmawiać,przez ten okres był kochanie się,ale nie o to chodziło,chodziło o ten temperament ognisty,porywisty jak huragan.Może to dziwne ale prawdziwe,więc ja wchodziłem potem i grałem na grach,zle ją traktowałem że nie otworzyłem się z tymi pragnieniami,ona mi to mówiła,ale nie wiem czemu,udawałem kogo,wiec doszło przeze mnie do zdrady.Po tym sie przespaliśmy tak jak pisałem i ogień był,przez 8 lat mijaliśmy się a teraz na koniec takie coś,tez chodzi o dziecko które zle to znosi,owszem cała winę ja ponoszę,ale chce być meszczyzną dla tej kobiety jeśli teraz nawet dobrze się dogadujemy
Podpisuję się pod tym co napisał Paslawek.
15 2019-10-15 12:54:47 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-10-15 12:57:33)
Może Ci coś napiszę dater, jak skupisz się na odpowiedziach na pytania z forum, bo zlewasz.
I takie jojczenie świadczy o niechęci zajęcia się problemami związku, to już może zachęcać do rozwodu
ja nie neguję tego że niektórzy owszem po jednej zdradzie nie wybaczają,może nawet są i tacy że po dwóch wybaczają nie wiem tego,minęło około 3 lat
Opisz może swoją historią chronologicznie bo tak to same domniemania przed forum .
Ogólniki nie są skutecznym wsparciem .
18 2019-10-15 13:13:48 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-10-15 14:25:26)
nie jest to przyjemne droga przez łzy,przez błąd tego typu,,że chodziło o wyjaśnienie sobie w cztery oczy kwestii łóżkowych,zaniedbywałem ją to się przyznaję,owszem było coś ale nie tego obydwoje chcieliśmy,tylko jeszcze raz przypomnę że ona to mówiła,ja byłem zblokowany,zaczołem grać na komputerze,poświecałem jej mniej czasu,owszem dzieckiem sie zajmowałem,chodziłem na spacery,gotowałem dla nich,chodziłem do lekarza,sprzatałem,lecz gdzieś zabrakło mojej odwagi by porozmawiać lub sie odważyć w łóżku,zrobić coś tak jak ona lubi.I tak pracowniczej imprezie poznałem tą kochankę,krótko to trwało koło 3 dni,ale po tym sobie uświadomiłem co zrobiłem,możecie mnie topic w loży szyderców,ale nie mogę zrozumieć że około 2 tyg.temu sie przespaliśmy od tak 8 lat nie mieliśmy ostrej namiętności to w jedną noc był szok i potencjał,mało tego miałem tel.jak się czułem następnego dnia po tym od no jeszcze żony,to pytam sie o co chodzi?
jestem facetem po 30 moja żona przed 40,córcia nasza koło 10 lat,bo właśnie ona to tak przeżywa bardzo,wiem napiszecie że mogłem się zastanowić,jasne że tak,lecz przytoczę nie jestem idealny mam wady i zalety,ale mam też ludzkie odruchy,boli mnie to cholernie,że poprzez moją głupotę,schrzaniłem swoją pozycję męża,ojca nie bo do dziecka będę miał kontakt,lecz dziecko nie raz płacze,że chce mieć mamę i tatę,więc oboje tłumaczymy,ale wiadomo że rozwód powoduje wolność,może ułożyć sobie życie,przez to żę byłem tchórzem by przełamać się z pragnieniami,to teraz mam pustkę,miał bym rodzinę,wiem wyśmiejecie możę mnie ale ją nadal kocham żonę,ale jestem już u kresu ,popełniłem tyle błedów,odsuniecie się,rozmowy w połowie otwarte,zdrada,granie w gry,i ten cios co wymierzyłem w rodzinę.Teraz na rozdrożu stoję dróg i widzę przepaść i żal,ból,a nawet głupie myśli o swym życiu przychodzą,straciłem swój sens,wszystko mi sie kłebi,czasem głupie mysli przejdą,nie wytrzymam.
Pewnie Kocha ale nie chce być z Tobą!
20 2019-10-15 14:41:19 Ostatnio edytowany przez random.further (2019-10-15 19:53:51)
Jak już tyle błędów narobiłeś to już wystarczy, siądź na 4 literach, uspokój się, zastanów jak siebie ogarnąć bez jojczenia, zastanów się nad potrzebami Córki, zastanów sie nad potrzebami Żony, konstruktywnie czynami pokazuj, że Ci na Nich zależy.
Maruda jesteś.
"Moja wina!", "co ja pocznę?!", "ratunku!". Pali ci się pod dupką i dlatego tak jojczysz. Pięknie cię usadziła żona - dokładnie tak, jak powinna zrobić każda osoba zdradzona. I jeszcze ten ognisty seks na zakończenie... jak cios prosto w krocze. Żona może ci wybaczy, ale ma pełne prawo do tego, żeby cię olać - wytrzyj smarki w rękaw i uszanuj jej decyzję.
22 2019-10-15 21:08:16 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-10-15 21:52:50)
za tydzień lub dwa ochłoniesz, a ręka w nocniku zostanie.....papuge masz???jak wygląda sprawa majątku???dom jest wspólny???Wulgaryzm trudno....ale nie daj sobie wejść na głowe z powodu wyrzutów sumienia.
23 2019-10-15 23:38:29 Ostatnio edytowany przez Jovanna (2019-10-15 23:58:24)
Myslales, ze sie nie wyda? A jesli nawet, to niczym nie ryzykujesz. Bo zonka przeciez, przez taka glupote by nie zostawila? Zachowujesz sie tak obrzydliwie egoistycznie!
Zdrada nie jest bledem, jest WYBOREM
To byl Twoj WYBOR. TO NIE BYL BLAD. Wybor. Kumasz? Świadomie wybrałeś zdrade. Nie popelniles bledu. Bo Ty zdradzajac wiedziales, ze to jest zle i krzywdzace dla zony. Blad jest wtedy, kiedy nieswiadomie zrobisz cos zlego. A TY DOKONALES WYBORU.
Przestan teraz wykorzystywac corke do swojej manipulacji i graniu zonie na emocjach. Wymagaj najpierw od siebie - mogles o corce wczesniej pomyslec. A nie pomyslales. Zona to juz powinna!! Jesli ona zostanie w tym malzenstwie tylko dla corki to nie bedzie mogla na Ciebie patrzec i nie sprezentuje dziecku dobrej rodziny, bo nie jest w dtanie Ci wybaczyc. Wystarczy, ze Ty ich skrzywdziles. Wiec odchodzi. Miedzy innymi dla dobra dziecka (lub glownie).
Wiem, ze nie zastanawiasz sie nad tym, co czuje zona. Jaka krzywde jej wyrzadziles. Wiem, ze jak Ci tu napisze co ona czuje, to Ty to zlejesz i bedziesz dalej sie uzalal nad swoim zlym losem i martwil tylko o swoj tylek. Ale zrobie to - dla czystego sumienia.
Twoja zona patrzy w lustro i zastanawia sie, dlaczego nie byla dosc dobra. Dlaczego poswiecila Ci 8 lat, a Ty w jedna sekunde zburzyles to wszystko co budowaliscie. Dlaczego czlowiek, ktoremu ufala ponad wszystko tak ja potraktowal? Pytala, blagala zebys z nia pogadal. Czula, ze cos nie gra, a Ty zostawiles to dla siebie. W tym czasie ona sie martwila. Czula, ze cos sie zlego dzieje. Chciala to ratowac. Ale bez Twojej szczerosci nie mogla. Mogla tylko patrzec jak sypie jej sie malzenstwo i resztkiem sil sie wic jak ta ryba na piasku, probujac z Toba rozmawiac. Wiesz, czym jest zaufanie? Bezpieczenstwo? Wiesz, ze to jedna z pierwszorzednych potrzeb ludzkich? Czy Ty ogarniasz w ogole jakie spustoszenie w glowie jej zaserowales? Ze ona teraz siedzi i podwaza swoja wartosc jako czlowiek, jako kobieta, jako zona? Analizuje kazdy szczegol. Szuka tez wlasnej winy. Patrzy na te gruzy i mysli sobie, ale przeciez pytalam, prosilam, probowalam. Bardzo przykre, ze zraniles dobra osobe. Jezeli ktos Cie naprawde kocha i jest Twoim partnerem - to Ci tego nie zobi. Bo wie ze to ogromna krzywda. Krzywda ktora sie trawi latami, czasami ludzie wrecz chodza na psychoterapie, bo nie potrafia zaufac innym ludziom, zbudowac zwiazku - wlasnie przez to, ze ktos ich zdradzil. Dlatego (to moje subiektywne zdanie) osoba ktora Cie kocha, nie bedzie w stanie Ci wyrzadzic takiej krzywdy. Chocby nie wiem jak chciala zdradzic. A osoba, dla ktorej osobista chwilowa przyjemnosc jest wazniejsza od tego, ze wyrzadzi partnerowi taka masakre w glowie, rane w sercu i duszy - kocha tylko samego siebie.
Za swoja mala przyjemnosc zaserwowales zonie takie cos. Prosze Cie ogarnij sie i mysl dla odmiany o innych ludziach, zamiast o sobie. Nie znajdziesz u mnie litosci - ją mam dla ludzi, ktorzy wyciagaja wnioski i troszcza sie o innych, mimo złych wyborow.
"Małżeństwem byliśmy koło 8 lat", "córka ma koło 10 lat", masz jakieś problemy z zapamiętywaniem dat kolego? Przestań się użalać nad sobą, poszedłeś bokiem a teraz wielce podkulony ogon. Tak jak ktoś tutaj pisał, zdrada nie jest błędem tylko decyzją, tak samo jak jej decyzja o rozwodzie. Może kobieta nie potrafi poradzić sobie z myślą że jej ukochany mąż dotykał inną kobietę tak samo jak dotykał jej? Może przespała się z Tobą po złożeniu papierów żeby pokazać Ci, że i z nią mogłeś mieć fajerwerki? I może koniec końców to nie Twoja żona była problemem w łóżku tylko Ty? Przestań się chłopie mazać, bo nikomu nie będzie Ciebie tutaj żal i w końcu wyhoduj sobie prawdziwe jaja, przede wszystkim uszanuj decyzję żony. I wbij sobie do głowy, że to co ona teraz mówi do Ciebie jest nakierowane ogromnymi negatywnymi emocjami. A jeśli ją kochasz to po prostu bądź, tylko oszczędź jej i sobie padania na kolana, płaczu i błagania o szansę, bo ktoś kto zdradza nie zasługuje na szansę. Zrujnować zaufanie możesz w kilka minut, odbudowanie może zająć kilka lat, jeśli w ogóle się uda.
Brzmi jak tekst pisany po spożyciu albo po wciągnięciu czegoś.
Ela ma rację. Coś za szybko ta żona z ciebie zrezygnowała. Kobiety tak nie rezygnują. Jakbyś był mocny (czyt. wartościowy) zawodnik dla niej to nie było by rozwodu.