Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 34 ]

Temat: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?

Od razu przepraszam, będzie długo. Mam problem z facetami. Jakiś czas temu opisywałam rozstanie z moim pierwszym ex. Jakoś się po tym pozbierałam do kupy, nauczyłam się być sama, uspokoiłam życie, zaczęłam być szczęśliwa sama ze sobą. W końcu kogoś poznałam, spotykaliśmy się rok, zostawił mnie dla innej, ok trudno, życie toczy się dalej, lekko nie było, ale też nie popadłam w rozpacz. Oczywiście kręcili się wokół mnie faceci, ale nigdy nikomu nic nie obiecywałam, od razu sprawę stawiałam jasno, że nie jestem zainteresowana, możemy się kumplować, wyjść na piwo czy spacer, jednak nic poza tym. Dwóch „kolegów” jak się dowiedziało, że się zaczęłam z kimś spotykać, zablokowało mnie wszędzie od razu… Ok nawet sprawy nie wyjaśniałam, po prostu machnęłam ręką.

Inna sytuacja, miałam kolegę, jeździł dużo po Europie i zaczął mi przywozić różne pamiątki. Nie podobało mi się to, jednak powiedział, że on mnie jak córkę traktuje (jest starszy), ok przyjęłam kilka prezentów, drobnych, niechętnie. W pewnym momencie zaczął przesadzać, zapaliła mi się czerwona lampka, powiedziałam stop, koniec z tym, bo przekracza moją granicę, to chciał mnie na siłę wyciągnąć do restauracji żeby pogadać, przestałam się odzywać w końcu. Pewnego dnia zaczął wydzwaniać do mnie, żeby sprawdzić czy jestem w domu, nie odebrałam, pod drzwiami znalazłam kolejne prezenty, poblokowałam go. Do tej pory, a minęło kilka miesięcy, co jakiś czas próbuje ze mną nawiązać kontakt, ja nie reaguję, boję się go spotkać na ulicy.

Jest jeszcze jeden facet, poznaliśmy się ok 2 lat temu, też mu na wstępie powiedziałam, że kumpel to maks, ok on szanuje, rozumie, super. Co jakiś czas wyjeżdża mi z komplementami, w końcu powiedziałam, że nie chcę tego słuchać, żebyśmy pogadali na jakieś ciekawe tematy, a nie o tym jak wyglądam. Ok będzie się powstrzymywał. Był spokój, do czasu, stwierdza że on chce się przytulać bo mam tulaśną aurę, że co? Nawet do swoich facetów się zbytnio nie przytulałam, raczej miałam opinię królowej lodu w tej kwestii. Zaczęłam syczeć mu przez zęby, że albo się opamięta, albo zrywam z nim kontakt. Ok on rozumie, już nie będzie, oczywiście jakieś teksty co jakiś czas się pojawiały, ja je od razu ucinałam. Wpadł na pomysł, że będzie ze mną chodził na miasto, bo ładna jestem i popularna, to dzięki temu on sobie znajdzie dziewczynę, skwitowałam jedynie, że tak to nie działa… Ostatnio byłam umówiona ze znajomymi, napisał mi czy może wpaść, ja mu na to że ok jak chcesz. Stałam w grupie, on krążył wokół z głupimi minami, ja to ignorowałam, podszedł do mnie i powiedział, żebyśmy we dwójkę zmienili lokal bo tu za głośno jest. Odpowiedziałam nie i odeszłam od niego. Po jakimś czasie przyszedł i oznajmił mi, że idzie do domu w takim razie, odpowiedziałam mu że ok, myślałam, że może się obraził, albo zrozumiał, ale nie, następnego dnia napisał, że otacza mnie pełno facetów i koleżanek i że jestem taka fajna i musimy się spotkać wieczorem na herbatkę. Nic już nie odpisałam, nie mam siły.

Jest jeszcze masa innych sytuacji z innymi facetami, dostaję bardzo często propozycje „nie do odrzucenia”. Niektórzy dostają jakiegoś małpiego rozumu, jak mnie widzą, gadają takie głupoty, że ręce opadają i to nieważne czy są w związku czy nie. Zdarzyło mi się, że kompletnie obca para podeszła do mnie z propozycją trójkąta i wręczyła swój numer telefonu. Mam dosyć takiego zainteresowania. Mam też kilka przyjaciółek, same nie wiedzą o co chodzi, bo one, mimo iż też są ładne, nie budzą takiego zainteresowania, jak ja. Nie ubieram się wyzywająco, nie zaczepiam ich pierwsza, nie należę też do osób, które wykorzystują i proszą o pomoc, sama załatwiam swoje sprawy, nikomu nie jestem nic winna. Zaczynam popadać w jakieś schizy, jak kolega z pracy do mnie napisał, że chce się spotkać na piwo i pożalić na pracę, a ma dziewczynę, którą znam, to pierwsza myśl, że kolejny się przyczepił…

Nie wiem co mam robić, czasem mam ochotę zamknąć się w domu i nie wychodzić. Ktoś z Was miał taką sytuację? To bardzo negatywnie wpływa na moje relacje z facetami, nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie się z kimś związać, bo ja od razu uciekam.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?

Bidula z Ciebie. I strasznie mi Cię szkoda. Tak źle potraktowana przez życie. Chcesz mieć adoratorów i orbiterów, a ci nieszczęśnicy, nie zachowują się posłusznie. Dawać atencję i spadać, bo księżniczka, czeka na swojego księcia.

3

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?
Hermita napisał/a:

Mam też kilka przyjaciółek, same nie wiedzą o co chodzi, bo one, mimo iż też są ładne, nie budzą takiego zainteresowania, jak ja.

Wyślij swoje zdjęcie, a Ci powiemy czy na prawdę w oczach facetów jesteś taka ładna tongue


A tak na serio, to w czym problem?
Skoro wokół Ciebie kręci się dużo facetów to poznajesz kogoś, nie odpowiada Ci to nara.
A Ty sama tego nie kończysz tylko czekasz chyba, aż on się domyśli.

4

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?

Jak wyżej.
Przecież jak facet Cię poznaje i chce z Tobą coś tworzyć, a Ty niby mówisz nie, ale mu pozwalasz się koło Ciebie kręcić, to jak on ma to zrozumieć?
Jak mówisz nie to i zachowuj się odpowiednio do tego, bo wysyłasz im nie te sygnały co chcesz.

5 Ostatnio edytowany przez balin (2019-10-13 14:20:03)

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?

Sprawa wygląda tak. Bokser dostał lewy sierpowy i nakrył się nogami. Po nokaucie niby doszedł do siebie. Ale boi się kolejnej walki. Dlatego zamiast pójść w jakość, poszedł w ilość. Przeszedł do sparingpartnerów z niższej wagi. W ten sposób próbuje dojść do jako takiego porządku ze sobą. Znaczy przywrócić sobie poczucie własnej wartości, które poległo gdy bokser poszedł wcześniej na deski.

6

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?
balin napisał/a:

Bidula z Ciebie. I strasznie mi Cię szkoda. Tak źle potraktowana przez życie. Chcesz mieć adoratorów i orbiterów, a ci nieszczęśnicy, nie zachowują się posłusznie. Dawać atencję i spadać, bo księżniczka, czeka na swojego księcia.

No właśnie nie chcę, kiedyś może i podbijało mi ego ich zainteresowanie, nie przeczę, ale w pewnym momencie, tego zaczęło być za dużo. Chcę normalności, skoro widzę, że moje koleżanki wolne mają kumpli i ich relacje są bez żadnych ekscesów, to się zastanawiam co robię źle, bo coś muszę robić. Gdybym sama ich zaczepiała jeszcze.

Problem jest taki, że mówię im nie prosto z mostu, jak tylko wyczuję w jaką stronę rozmowa zmierza, ale chyba naiwnie myślę, że zrozumieją. Nie jeden kontakt już zerwałam przez natarczywość drugiej strony. Nie chodzę na randki, nie szukam faceta, jeśli kogoś poznaję to tylko i wyłącznie przez znajomych.
Spotkam kogoś, nie ważne jakiej jest płci, z kim mogę pójść na spacer, żeby pogadać, bo mamy jakieś wspólne zainteresowania, pogadać o buddyzmie, czy obejrzeć mecz w telewizji, wymienić się poglądami, po prostu bez żadnych podtekstów, a co chwilę muszę mówić i pokazywać, że nie przeniesiemy relacji na wyższy poziom. Bo wychodzi na to, że jeśli kogoś poznam i zwyczajnie w świecie polubię jako kumpla, to i tak muszę ten kontakt zerwać, skoro moje słowa do niego nie docierają. No naiwna jestem no big_smile

7

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?
Hermita napisał/a:

No właśnie nie chcę, kiedyś może i podbijało mi ego ich zainteresowanie, nie przeczę, ale w pewnym momencie, tego zaczęło być za dużo. Chcę normalności, skoro widzę, że moje koleżanki wolne mają kumpli i ich relacje są bez żadnych ekscesów, to się zastanawiam co robię źle, bo coś muszę robić. Gdybym sama ich zaczepiała jeszcze.

Problem jest taki, że mówię im nie prosto z mostu, jak tylko wyczuję w jaką stronę rozmowa zmierza, ale chyba naiwnie myślę, że zrozumieją. Nie jeden kontakt już zerwałam przez natarczywość drugiej strony. Nie chodzę na randki, nie szukam faceta, jeśli kogoś poznaję to tylko i wyłącznie przez znajomych.
Spotkam kogoś, nie ważne jakiej jest płci, z kim mogę pójść na spacer, żeby pogadać, bo mamy jakieś wspólne zainteresowania, pogadać o buddyzmie, czy obejrzeć mecz w telewizji, wymienić się poglądami, po prostu bez żadnych podtekstów, a co chwilę muszę mówić i pokazywać, że nie przeniesiemy relacji na wyższy poziom. Bo wychodzi na to, że jeśli kogoś poznam i zwyczajnie w świecie polubię jako kumpla, to i tak muszę ten kontakt zerwać, skoro moje słowa do niego nie docierają. No naiwna jestem no big_smile


Wszystko jasne. Szukasz męskiej przyjaciółki.
Nie dziw się, że faceci tak reagują, a w szczególności single.
Skoro jest wolny, spotyka się z ładną dziewczyną (singielką) to co? Rozumiesz?

8

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?
Ein napisał/a:

Wszystko jasne. Szukasz męskiej przyjaciółki.
Nie dziw się, że faceci tak reagują, a w szczególności single.
Skoro jest wolny, spotyka się z ładną dziewczyną (singielką) to co? Rozumiesz?

Może nie szukam, tylko raczej lubię z ludźmi spędzać czas, rozmawiać, czasem dobrze jest posłuchać jakichś opinii na dany temat, nie tylko od strony kobiet. Z tamtym chłopakiem spotykam się rzadko, raz na kilka tygodni, piszemy tak samo, zresztą ja już mu półsłówkami odpowiadam, a w sumie teraz to milczę.

Nie wiem, może problem jest też gdzieś w podświadomości, dostałam po tyłku kilka razy, nad poczuciem wartości dalej pracuję, ale nie staram się tego robić kosztem innych, przynajmniej mi się tak wydaje.

Miałam też inną sytuację, impreza w domu u przyjaciółki, rozmawiam z jej mężem, przy stole, naprzeciwko siebie siedzimy, rozmowa o jakichś pierdołach, nagle on wystrzelił z tekstem, żebym go pocałowała, gdzie w pomieszczeniu było kilka osób w tym ona, ale nikt tego nie słyszał przez muzykę. Zatkało mnie, powiedziałam mu od razu nie, a on mi dosłownie kazał wypi****lać z domu. Ubrałam się i wyszłam, nie powiedziałam jej, nie uwierzyłaby, ja sama bym nie uwierzyła wcześniej, bo on tak ją strasznie kocha i pokazuje to na każdym kroku. Później mnie za to przeprosił, ale ja go teraz unikam jak tylko mogę.

I właśnie ciągle się zastanawiam co ja robię źle…

9 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2019-10-13 17:51:06)

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?
Hermita napisał/a:

Od razu przepraszam, będzie długo. Mam problem z facetami. Jakiś czas temu opisywałam rozstanie z moim pierwszym ex. Jakoś się po tym pozbierałam do kupy, nauczyłam się być sama, uspokoiłam życie, zaczęłam być szczęśliwa sama ze sobą. W końcu kogoś poznałam, spotykaliśmy się rok, zostawił mnie dla innej, ok trudno, życie toczy się dalej, lekko nie było, ale też nie popadłam w rozpacz. Oczywiście kręcili się wokół mnie faceci, ale nigdy nikomu nic nie obiecywałam, od razu sprawę stawiałam jasno, że nie jestem zainteresowana, możemy się kumplować, wyjść na piwo czy spacer, jednak nic poza tym. Dwóch „kolegów” jak się dowiedziało, że się zaczęłam z kimś spotykać, zablokowało mnie wszędzie od razu… Ok nawet sprawy nie wyjaśniałam, po prostu machnęłam ręką.

Inna sytuacja, miałam kolegę, jeździł dużo po Europie i zaczął mi przywozić różne pamiątki. Nie podobało mi się to, jednak powiedział, że on mnie jak córkę traktuje (jest starszy), ok przyjęłam kilka prezentów, drobnych, niechętnie. W pewnym momencie zaczął przesadzać, zapaliła mi się czerwona lampka, powiedziałam stop, koniec z tym, bo przekracza moją granicę, to chciał mnie na siłę wyciągnąć do restauracji żeby pogadać, przestałam się odzywać w końcu. Pewnego dnia zaczął wydzwaniać do mnie, żeby sprawdzić czy jestem w domu, nie odebrałam, pod drzwiami znalazłam kolejne prezenty, poblokowałam go. Do tej pory, a minęło kilka miesięcy, co jakiś czas próbuje ze mną nawiązać kontakt, ja nie reaguję, boję się go spotkać na ulicy.

Jest jeszcze jeden facet, poznaliśmy się ok 2 lat temu, też mu na wstępie powiedziałam, że kumpel to maks, ok on szanuje, rozumie, super. Co jakiś czas wyjeżdża mi z komplementami, w końcu powiedziałam, że nie chcę tego słuchać, żebyśmy pogadali na jakieś ciekawe tematy, a nie o tym jak wyglądam. Ok będzie się powstrzymywał. Był spokój, do czasu, stwierdza że on chce się przytulać bo mam tulaśną aurę, że co? Nawet do swoich facetów się zbytnio nie przytulałam, raczej miałam opinię królowej lodu w tej kwestii. Zaczęłam syczeć mu przez zęby, że albo się opamięta, albo zrywam z nim kontakt. Ok on rozumie, już nie będzie, oczywiście jakieś teksty co jakiś czas się pojawiały, ja je od razu ucinałam. Wpadł na pomysł, że będzie ze mną chodził na miasto, bo ładna jestem i popularna, to dzięki temu on sobie znajdzie dziewczynę, skwitowałam jedynie, że tak to nie działa… Ostatnio byłam umówiona ze znajomymi, napisał mi czy może wpaść, ja mu na to że ok jak chcesz. Stałam w grupie, on krążył wokół z głupimi minami, ja to ignorowałam, podszedł do mnie i powiedział, żebyśmy we dwójkę zmienili lokal bo tu za głośno jest. Odpowiedziałam nie i odeszłam od niego. Po jakimś czasie przyszedł i oznajmił mi, że idzie do domu w takim razie, odpowiedziałam mu że ok, myślałam, że może się obraził, albo zrozumiał, ale nie, następnego dnia napisał, że otacza mnie pełno facetów i koleżanek i że jestem taka fajna i musimy się spotkać wieczorem na herbatkę. Nic już nie odpisałam, nie mam siły.

Jest jeszcze masa innych sytuacji z innymi facetami, dostaję bardzo często propozycje „nie do odrzucenia”. Niektórzy dostają jakiegoś małpiego rozumu, jak mnie widzą, gadają takie głupoty, że ręce opadają i to nieważne czy są w związku czy nie. Zdarzyło mi się, że kompletnie obca para podeszła do mnie z propozycją trójkąta i wręczyła swój numer telefonu. Mam dosyć takiego zainteresowania. Mam też kilka przyjaciółek, same nie wiedzą o co chodzi, bo one, mimo iż też są ładne, nie budzą takiego zainteresowania, jak ja. Nie ubieram się wyzywająco, nie zaczepiam ich pierwsza, nie należę też do osób, które wykorzystują i proszą o pomoc, sama załatwiam swoje sprawy, nikomu nie jestem nic winna. Zaczynam popadać w jakieś schizy, jak kolega z pracy do mnie napisał, że chce się spotkać na piwo i pożalić na pracę, a ma dziewczynę, którą znam, to pierwsza myśl, że kolejny się przyczepił…

Nie wiem co mam robić, czasem mam ochotę zamknąć się w domu i nie wychodzić. Ktoś z Was miał taką sytuację? To bardzo negatywnie wpływa na moje relacje z facetami, nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie się z kimś związać, bo ja od razu uciekam.


Znam to w pewnym sensie chociaz u mnie w troche innym charakterze. Oswiadczyn mialam sporo i zbyt wiele osob myslalo, ze jestem miloscia ich zycia. Wulgaryzmow raczej w stosunku do mnie nie mowia, nie proponuja seksu. Traktuja mnie raczej z szacunkiem w tej materii.
Moze pomoc zmiana zachowania w stosunku do ludzi.
Nie uwazam, ze zachowujesz sie zle. To nie Twoja wina, ze ludzie lubia sami siebie oklamywac.

Z drugiej strony czasem stosowalam taka metode, ze przeczekiwalam. Po prostu przeczekiwalam, az im zauroczenie przejdzie. W ten sposob mialam troche dobrych przyjazni z mezczyznami. Jednak byli to mezczyzni z klasa. Tacy, ktorzy moze byli zauroczeni, ale jednak laczylo nas wiecej niz to i przestawali prawic komplementy, nie robili dziwnych gestow.
Tacy co nie potrafia zrozumiec odmowy, ktorzy nie widza Ciebie jako osoby tylko jako zdobycz... Z takich nic nie bedzie. I tlumaczenie zda sie na nic.
Sprowadz ich na ziemie, wrecz trzasnij nimi o ziemie jesli trzeba. Szybciej sie ich pozbedziesz.
Tamten z prezentami to stalker, by the way.

10

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?

Ja obstawiam na którąś z tych rzeczy :
1. Nieświadomie kokietujesz i uwodzisz.
2. Jesteś naprawdę tak pociągająco fizycznie, że faceci dostają malpiego rozumu.
3. Masz pecha i po prostu trafiasz na samych idiomów.

11

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?
Ein napisał/a:

Ja obstawiam na którąś z tych rzeczy :
1. Nieświadomie kokietujesz i uwodzisz.
2. Jesteś naprawdę tak pociągająco fizycznie, że faceci dostają malpiego rozumu.
3. Masz pecha i po prostu trafiasz na samych idiomów.

Moze jest atrakcyjna, wydaje sie latwo dostepna i podoba sie wielu facetom. Jak wielu ja lubi to znajda sie tacy wlasnie najgorsi co beda to pokazywac w ten sposob.

Moja kolezanka zawsze miala pelno narzucajacych sie facetow w pubie. Jeden facet powiedzial do niej 'nie jestes taka piekna jak twoja kolezanka, ale ty jestes chetna , a tamta jest zimna'
Wcale nie byla chetna, ale tak to odbierali pijani idioci.

12

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?

Uwierz na słowo, "nie" raz i wyraźnie powiedziane jest lepsze niż krążenie wokół tematu

13

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?

Ewentualnie zmien towarzystwo. Skoro wokol Ciebie sa tylko tacy to chyba jednak cos z Twoja selekcja szwankuje

14

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?

"Myślę, że mówisz "nie" za miękko, zbyt mało stanowczo i niechcący, bezwiednie też trochę flirtujesz." Miałam podobne problemy, może nie na taką skalę. Zapytałam kilka koleżanek o zdanie i właśnie to mniej więcej usłyszałam. Może masz tak samo?

15

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?

Mówisz ''nie'', ale wysyłasz sygnały na ''tak''. Nic dziwnego, że facetom odbija, bo nie wiedzą, czego Ty tak naprawdę chcesz.
Jeśli zostałaś zraniona w poprzednim związku i jeszcze się z tego nie wylizałaś, to pora to zrobić, a nie uganiać się za czymś bliżej nieokreślonym.

Dowiedz się, czego chcesz tak naprawdę i konsekwentnie zacznij do tego dążyć, nie zmieniając już po drodze zdania.

16

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?
Cyngli napisał/a:

Mówisz ''nie'', ale wysyłasz sygnały na ''tak''. Nic dziwnego, że facetom odbija, bo nie wiedzą, czego Ty tak naprawdę chcesz.
Jeśli zostałaś zraniona w poprzednim związku i jeszcze się z tego nie wylizałaś, to pora to zrobić, a nie uganiać się za czymś bliżej nieokreślonym.

Dowiedz się, czego chcesz tak naprawdę i konsekwentnie zacznij do tego dążyć, nie zmieniając już po drodze zdania.

Chce mieć ciastko i zjeść ciastko, no sorry ale tak się nie da.

17

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?

By ktokolwiek słowo 'nie' usłyszał, ktoś owo 'nie' a raczej 'NIE' musi powiedzieć. Inaczej jest tak, jak napisałaś. Zamiast powiedzieć stanowcze 'NIE', bawisz się

Hermita napisał/a:

(...) Problem jest taki, że mówię im nie prosto z mostu, jak tylko wyczuję w jaką stronę rozmowa zmierza, ale chyba naiwnie myślę, że zrozumieją. (...)

Nic więc dziwnego, że mało kto Twe zachowania odczytuje tak, jak byś tego chciała (a jakiego faktycznie oczekujesz?).
Z drugiej strony, skoro nie chcesz być obiektem opisanych zachowań, to dlaczego (pytanie retoryczne) owego "NIE" nie mówisz lub mówisz sporadycznie? Mąż koleżanki Twój sprzeciw (!!!) zrozumiał. Poza tym samo słowo nie wystarcza, ważna jest i melodia, i cały zbiór zachowań pozawerbalnych; gdy one są sprzeczne z tekstem, ten zostaje pominięty.

Postawa, "Trzymajcie mnie chłopaki, bo ja idę." odczytywana jest jednoznacznie, zgodnie z intencją.

18

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?

Prawie wszyscy tutaj(z wyjątkiem Winter.Kween) mają rację!

Autorko, zacznij poznawać gejów i to najlepiej zajętych do tego. Nie będziesz miała takich problemów! big_smile

19

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?

Bo przyjaźni damsko-męskich nie ma i nie będzie. Po co dorosły wolny facet ma się kręcić wokół dorosłej i wolnej kobiety? bo lubi z nią rozmawiać o piłce nożnej? wink Ech....

20

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?

Kumpluj się tylko z gejami i nie będziesz mieć więcej takich problemów smile

21

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?

Jak nie chcę nic od obcego faceta, to omijam jego wzrok. Nietrzymanie się tej zasady to zawsze zamieszanie.
Nie dotyczy oczywiście tych, z którymi  masz sprawy konkretne do załatwienia, bo to jakoś ustawia relację.
Prawdopodobnie masz taki sposób sposób bycia, że jak wyżej napisano, flirtujesz bezwiednie, a nie wyczuwasz momentu, gdy musisz stop włączać.
Ubiór na zakonnicę nic tu nie zmieni.

22

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?
Ela210 napisał/a:

Ubiór na zakonnicę nic tu nie zmieni.



A z tego co autorka pisze może tylko zaszkodzić, bo będą ciekawi "co nosi pod spodem" big_smile

23 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2019-10-15 16:36:32)

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?
Znerx napisał/a:

Bo przyjaźni damsko-męskich nie ma i nie będzie. Po co dorosły wolny facet ma się kręcić wokół dorosłej i wolnej kobiety? bo lubi z nią rozmawiać o piłce nożnej? wink Ech....

To ciekawe, ze ja takich przyjaciol mam. I to od lat. Nie wiem czy zauwazyles, ale na swiecie jest mase zajec i tematow dotyczacych ludzi niezaleznie od plci. Taki basic bitch w formie meskiej to nuda nawet jako partner wiec o przyjazni wcale nie ma mowy. Bo rozmowy o pilce z kolegami to nie przyjazn.


Tylko totalny idiota nie rozumie kiedy sie go nie chce. I tylko idiocie trzeba to wykladac krzyczac mu 'nie' w twarz. Musi byc jakis powod, autorko, ze oni sie Ciebie wcale nie boja i nie sa oniesmieleni. Moze traktujesz ich zbyt uprzejmie i nie czuja, ze ich wysmiejesz. Zwykle to przeraza takich artystow podrywu

24

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?

Moim zdaniem brakuje Ci stanowczości, dlatego tak często jesteś źle rozumiana. Uwierz, że odmowa wypowiedziana w sposób klarowny działa. Jeśli jest inaczej, to znaczy, że nie była wystarczająco klarowna. Być może wysyłasz sygnały, które drugiej stronie pozwalają sądzić, że bawisz się w grę pod tytułem "udaję niedostępną".

25 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-10-15 17:10:53)

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?

Miałem kilkakrotnie kontakt z kobietami, które zachowywały się  kokieteryjnie wobec większości facetów, bo tak poprostu miały. Będąc ogólnie osobami otwartymi, przyjaznymi, dla których flirt jest niejako narzędziem komunikacji, stosowały to umiejętnie, nie mając problemu z natrętnymi adoratorami. Być może wysyłasz zbyt wyraźne i dosadne sygnały, dlatego faceci odczytują je właśnie w ten sposób.

26 Ostatnio edytowany przez SM (2019-10-16 13:41:40)

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?
bagienni_k napisał/a:

Miałem kilkakrotnie kontakt z kobietami, które zachowywały się  kokieteryjnie wobec większości facetów, bo tak poprostu miały. Będąc ogólnie osobami otwartymi, przyjaznymi, dla których flirt jest niejako narzędziem komunikacji, stosowały to umiejętnie, nie mając problemu z natrętnymi adoratorami. Być może wysyłasz zbyt wyraźne i dosadne sygnały, dlatego faceci odczytują je właśnie w ten sposób.

Zgadzam się z twoją wypowiedzią. Ona musi wysyłać takie sygnały, które przez facetów odczytywane są jako "chętna, otwarta, łatwa" no i leci na facetów. Właściwie to takie kobiety powinny być, ale przy tym powinny umieć, hmm, deflektować niepożądane zainteresowanie.

27 Ostatnio edytowany przez X77 (2019-10-16 15:56:34)

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?
Winter.Kween napisał/a:

To ciekawe, ze ja takich przyjaciol mam. I to od lat. Nie wiem czy zauwazyles, ale na swiecie jest mase zajec i tematow dotyczacych ludzi niezaleznie od plci. Taki basic bitch w formie meskiej to nuda nawet jako partner wiec o przyjazni wcale nie ma mowy. Bo rozmowy o pilce z kolegami to nie przyjazn.

Jeśli dokładnie jest jak piszesz to raczej świadczy o tym, że nie każdemu się podobasz jako kobieta. Phi, też tak bym potrafił kolegować/przyjaźnić się z kobietą, która w ogóle mnie nie kręci...



Winter.Kween napisał/a:

Tylko totalny idiota nie rozumie kiedy sie go nie chce. I tylko idiocie trzeba to wykladac krzyczac mu 'nie' w twarz.

Typowe kobiece myślenie/postępowanie: Zamiast prosto i jasno powiedzieć prawdę, to tylko "Domyśl się".
A jak inaczej ktoś rozumieć ma rozumieć odmowę jak nie przesz stanowcze powiedzenie "NIE"?
Przez powiedzenie "MOŻE", "NIE WIEM", "ZOBACZYMY"?! Oh come on!

28

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?
X77 napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

To ciekawe, ze ja takich przyjaciol mam. I to od lat. Nie wiem czy zauwazyles, ale na swiecie jest mase zajec i tematow dotyczacych ludzi niezaleznie od plci. Taki basic bitch w formie meskiej to nuda nawet jako partner wiec o przyjazni wcale nie ma mowy. Bo rozmowy o pilce z kolegami to nie przyjazn.

Jeśli dokładnie jest jak piszesz to raczej świadczy o tym, że nie każdemu się podobasz jako kobieta. Phi, też tak bym potrafił kolegować/przyjaźnić się z kobietą, która w ogóle mnie nie kręci...



Winter.Kween napisał/a:

Tylko totalny idiota nie rozumie kiedy sie go nie chce. I tylko idiocie trzeba to wykladac krzyczac mu 'nie' w twarz.

Typowe kobiece myślenie/postępowanie: Zamiast prosto i jasno powiedzieć prawdę, to tylko "Domyśl się".
A jak inaczej ktoś rozumieć ma rozumieć odmowę jak nie przesz stanowcze powiedzenie "NIE"?
Przez powiedzenie "MOŻE", "NIE WIEM", "ZOBACZYMY"?! Oh come on!

Jezeli im mowi, ze chce byc tylko przyjaciolmi to raczej jest oczywiste, ze nie chce niczego wiecej? Oczywiscie jezeli sie mowi 'zobaczymy' lub 'nie wiem' to tez co innego. I tutaj sie zgadzam z Toba.

Oczywiscie, ze nie kazdemu podobam sie jako kobieta. Nie ma czegos takiego jako uniwersalna popularnosc.
Jednak, tak jak wspominalam wyzej, wiele moich przyjazni zaczynalo sie od ich zauroczenia mna i konczylo na wieloletnich przyjazniach. Ludzie zawsze chcieli ze mna stalych zwiazkow co znaczy, ze podobalo im sie cos wiecej niz moj wyglad. Wiec  nie wyrzucali do smieci znajomosci bo nie bedzie z niej zwiazku, mieli zwyczajnie za duze korzysci z relacji. Dlatego wlasnie tlumacze, ze gadanie o pilce to nie jest przyjazn tylko kumpelstwo jakies.



Co do zachowania flirciarskiego to wiele osob tak sie zachowuje i nie ma takiego problemu. Ja mam taki sposob rozmowy, ba! Moj kuzyn ma taki sposob rozmowy z kazdym od starych babci do facetow.

29 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-10-16 16:38:33)

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?

Wprawdzie w kontaktach międzyludzkich warto być w niektórych przypadkach bezpośrednim, ale z czasem można się nauczyć pewnych komunikatów, szczególnie kobiecego języka smile Słysząc "NIE WIEM" CZY "MOŻE" w połączeniu z brakiem entuzjazmu może nas to utwierdzać w przekonaniu, że druga strona nie jest zainteresowana. Warto sie wtedy zastanowić, czy jest sens takiego ustawicznego gonienia za jedną osobą. Może w pewnym momecie warto odpuścić takie podchody? Jeśli kobieta lubi taką zabawę w kotka i myszkę, poprzez przyciąganie i odpychanie to niech sobie znajdzie innego kandydata, bo ja osobiście się nie piszę na taki układ.
Propos przyjaźni damsko-męskiej, czy lepiej koleżeństwa damsko-męskiego smile Kurcze, ja nie wiem, jakbym miał się czuć, gdybym każdą kobietę miał traktować jako potencjalną kandydatkę na związek albo chociaż do łóżka. Wielokrotnie mamy okazję spotykać w życiu wiele osób, z którymi niekoniecznie chcemy wchodzić w bliższe relacje albo przynajmniej nie zamierzamy kończyć znajomości w łóżku. Na dłuszą metę rozmowa między ludźmi jest tym najciekwszym aspektem , bo zawsze z wieloma osobami rozmawiaamy, z mniejszą liczbą się przyjaźnimy a z niewieloma możemy się związać. Nie z każdym jestesmy w stanie nawiązać nić porozumienia na tyle trwałą, zeby stworzyć stabilną relację. Co innego rozmowa, gdzie każdy możę mieć inne podejście do kontaktów międzyludzkich. Są ludzie, dla których lekki flirt jest normalnym narzędziem komunikacji.

30 Ostatnio edytowany przez Thedirt88 (2019-10-17 08:08:43)

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?
Winter.Kween napisał/a:
Znerx napisał/a:

Bo przyjaźni damsko-męskich nie ma i nie będzie. Po co dorosły wolny facet ma się kręcić wokół dorosłej i wolnej kobiety? bo lubi z nią rozmawiać o piłce nożnej? wink Ech....

To ciekawe, ze ja takich przyjaciol mam. I to od lat. Nie wiem czy zauwazyles, ale na swiecie jest mase zajec i tematow dotyczacych ludzi niezaleznie od plci. Taki basic bitch w formie meskiej to nuda nawet jako partner wiec o przyjazni wcale nie ma mowy. Bo rozmowy o pilce z kolegami to nie przyjazn.


Tylko totalny idiota nie rozumie kiedy sie go nie chce. I tylko idiocie trzeba to wykladac krzyczac mu 'nie' w twarz. Musi byc jakis powod, autorko, ze oni sie Ciebie wcale nie boja i nie sa oniesmieleni. Moze traktujesz ich zbyt uprzejmie i nie czuja, ze ich wysmiejesz. Zwykle to przeraza takich artystow podrywu

Idiotyzmem jest nazwanie innych idiotami! Więc przestań opowiadać te farmazony. Dalej już nie czytam, bo pisać nie umiesz.

31

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?
Winter.Kween napisał/a:

Jezeli im mowi, ze chce byc tylko przyjaciolmi to raczej jest oczywiste, ze nie chce niczego wiecej?

Dla kogoś, kto aktualnie jest zdrowy emocjonalnie może i tak.... ale dla kogoś ZAKOCHANEGO już nie.
Choć akurat ja, nawet podczas TEJ choroby już potrafiłbym takiej odpowiedzieć, że tę "przyjaźń" to sobie może wsadzić.... w wiadome miejsce.
To tylko świadczy o tym, że taka kobieta jest głupia bądź podle wyrachowana(w końcu zakochany to jeden z najłatwiejszych ortbiterów do złowienia).
W dodatku takie "zostańmy przyjaciółmi" dla zakochanego to niejawny sygnał, że istnieje szansa, że może kiedyś coś z tego będzie....

I to jest główny powód, dla którego przyjaźnie damsko-męskie są wątpliwym zjawiskiem.

Bo na czym miałaby w takiej sytuacji polegać ta "przyjaźń"?
Na bycie chłopcem na posyłki bądź tamponem emocjonalnym we friendzone? Czy może lepiej: na wysłuchiwaniu od niej na temat jej nowego faceta, którego właśnie poznała i który jej się tak bardzo podoba? Czy może też na wysłuchiwaniu jej żali nt. obecnego faceta?

Kobieta, która żali się i narzeka swojemu "przyjacielowi" na swojego obecnego faceta(z którym jest w związku) mimo iż dobrze wie, że tej ów "przyjaciel" jest w niej zakochany po uszy i zrobiłby wszystko, żeby być jej chłopakiem - jest totalnie zepsutą......(tu najgorsze określenia jakie można wstawić).
Z drugiej strony, to facet też jest kompletną pierdołą, że się zgadza na taki układ. Przecież to katowanie samego siebie, ranienie własnych uczuć i deptanie swojej godności.
Właśnie dlatego uważam, że ZAKOCHANIE się w kimś to potencjalne nieszczęście, stan silnego odurzenia który upośledza trzeźwe myślenie.

A wracając do tematu - jeśli kobieta jest dobra, uczciwa i rzeczywiście uważa tego kogoś za przyjaciela, to prosto i bez ogródek odpowiada coś w stylu "bardzo mi przykro, ale nic z tego nie będzie (...), po prostu nie ma na to żadnych szans i to się jednak nie zmieni". Po czym pozwala(a nawet i radzi) na zerwanie ze sobą kontaktu, znajomości, życząc mu, by jak najszybciej wyzdrowiał z nieszczęśliwej miłości oraz znalazł sobie kogoś, z kim mu się uda.
A przyjaciół to sobie może poszukać wśród facetów, którzy niczego do niej nie czują.

32

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?

Dziękuję Wam wszystkim za odpowiedzi, dają do myślenia. Co do słowa nie, to nie mam problemu żeby je wymówić, nigdy nie mówię nie wiem, zobaczymy itp. jeśli nie jestem zainteresowana, fakt problemem może być też to, że z natury jestem miła dla wszystkich, empatyczna i otwarta na nowych ludzi i bardzo szybko nawiązuję dobre relacje praktycznie z każdym i to w przypadku obu płci. Może to też być opacznie rozumiane przez niektórych.
Flirtować chyba nie umiem, na randki nie chodziłam i nie chodzę, więc nawet nie miałam się gdzie tego flirtu nauczyć, młodo zaczęłam być w związku, który trwał kilkanaście lat. Ja nie rozkochuję w sobie facetów. Mogę śmiało powiedzieć, że żaden mnie nigdy nie kochał, mój pierwszy facet jest zdiagnozowanym socjopatą, tacy nie kochają, drugi w twarz mi powiedział, że mnie nie pokochał i mu wierzę. Wyznań miłosnych od innych też nigdy nie usłyszałam. Faceci po prostu bardzo chcą mnie zaliczyć, nie szukają ze mną związków. Ja natomiast szukam odpowiedzi, co w moim zachowaniu jest nie tak, że wywołuję takie reakcje. Z jednej strony słyszę, że jestem wycofana, a z drugiej pożądana.
To też nie jest tak, że nie wiem czego chcę, skupiam się teraz raczej na karierze i rozwijaniu pasji, nie jest mi do tego potrzebny facet. Jak mi się kran w domu rozwali to sama sobie go naprawię, nie wołam nikogo z prośbą o pomoc. Lubię towarzystwo ludzi, lubię nawiązywać nowe znajomości, lubię rozmawiać, ale to nie znaczy że mam przed prawie każdym facetem rozkładać nogi. Takich historii mam masę niestety i może też się już sama nakręcam, ale najzwyczajniej w świecie mam dosyć, bo to normalne nie jest i moje przyjaciółki też zwracają uwagę, że to jest dziwne.

A co do przyjaciela geja, to fajnie by było, niestety nie spotkałam jak na razie w swoim otoczeniu żadnego big_smile

33

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?

Najwidoczniej rozsiewasz wokół siebie radosną aurę, wytwarzając swoisty czar, który przyciąga facetów. Mówiąc szczerze to niezwykle cenię takich ludzi, bo chyba wciąż u nas pokutuje stereotyp Polaka -gbura, który nie może się do nikogo uśmiechnąć z powodu wiecznych pretensji do całego świata. Tym bardziej fajniej się czyta, jak istnieją jeszcze ludzie promienujący otwartośćią i radością smile

34

Odp: Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?
Hermita napisał/a:

fakt problemem może być też to, że z natury jestem miła dla wszystkich, empatyczna i otwarta na nowych ludzi i bardzo szybko nawiązuję dobre relacje praktycznie z każdym i to w przypadku obu płci. Może to też być opacznie rozumiane przez niektórych


Masz odpowiedź na swoje pytanie.
"Fajna laska, uśmiechnięta, radosna, nie ma nadąsanej miny czyli jest zainteresowana... "





Hermita napisał/a:

Flirtować chyba nie umiem



Zaproś któregoś z panów z tego forum (czytaj mnie big_smile) i to zweryfikujemy tongue

Posty [ 34 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czemu faceci nie rozumieją słowa nie? Co ja robię źle?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024