Prawo jazdy mam ale z niego nie korzystam, zrobiłam zaraz po maturze czyli pol zycia temu bo wszyscy namawiali, zdałam za 1 razem I teorie i praktykę i w drodze powrotnej z egzaminu stwierdziłam spoko ale to nie dla mnie. Było jeszcze kilka prób ze strony mojego taty i męża z posadzeniem mnie za kółko, w wyjątkowych okolicznościach np kiedy jechaliśmy jednym samochodem kupić drugi wracałam naszym starym, dojechałas ale stres dla mnie taki ze fiu (a podobno dobrym kierowca jestem - ja wiem ze kłamią
) tak więc prawko mam 19 lat max 10 razy byłam uczestnikiem ruchu, to nie dla mnie ja myślę za dużo za kółkiem nie dajmy się zwariować. I teraz wracając do praktycznej strony konieczności posiadania prawka: od 6 lat jestem samotna mama dziecka lat 10. Mieszkamy sami w dużym mieście bardzo dobrze skomunikowanym. Do przystanku mam 3 minuty, z przystanku do szkoły mlodego aż 5 i często to dla mnie za dużo jak strasznie pada albo jest zimno wtedy zamawiam taxi. Miałam wypadek rok temu i problemy z chodzeniem ratowalam się taxi wozac syna do szkoły i kluby. Od września syn idzie do gimnazjum i będzie miał autobus szkolny spod domu więc problem odpadnie. Do lekarza taxi jak trzeba, zakupy zamawiam online i przywoza mi do domu. Zakupy odzieżowe autobusem, u nas nie ma parkingów w centrum więc jadąc samochodem trzeba go zostawić na parkingu pod miastem i zasowac pieszo lub podjechać autobusem (autobusy jeżdżą do samego centrum). Przeszło mi przez myśl kiedy zostaliśmy sami zeby dokupić lekcje uprzec się I zacząć jeździć, na spokojnie przeliczylam koszt zakupu samochodu, amortyzacja, podatek drogowy, paliwo, ubezpieczenie same koszty stałe przewyższają zakup biletu tygodniowego + koszty taxi. Lubimy wycieczki i tu mnie zabolało ze nie będę mogła syna wziąć gdzieś dalej i tu jego tata przejął pałeczkę zabiera go w góry, mieszkamy nad morzem więc ja z młodym autobusem na plażę mam 40minut, miasto duże pełne atrakcji typu parki trampolin, muzea baseny. Dalsze wycieczki robimy sobie też pociągami. Nie miaszkam w PL i tu utrzymanie samochodu jest stosunkowo do innych aspektów zycia okrutnie drogie. Da się żyć bez samochodu ale nie wyobrażam sobie zycia bez samochodu w małej miejscowości. Brak prawa jazdy to nie koniec swiata tylko trzeba sobie zycie ułożyć majac to na uwadze. Strasznie mi przykro ze masz taki problem bo doskonale wiem co czujesz.
Co do hasła ze brak prawka to upośledzenie, ograniczenie na pewno ale dobrze by było gdyby ludzie tylko takie mieli
to jest ludzkie nie jesteśmy robotami i każdy ma inny problem.