Jestem z chłopakiem od ponad roku. Zawsze ufałam mu w 100% procentach. Nie zrobiłam mu ani jednej sceny zazdrościć, bo nie podobają mi się takie dziewczyny... I mi się za to dostało.
Dostałam niedawno wiadomość od nieznajomego na fb. Wysłał mi screena wiadomości mojego chłopaka z jego koleżanką. Wysłał je na prośbę tej koleżanki z którą pisał,bo ona nie chciała nieprzyjemności.
Podobno dobierał się do niej po wypiciu tak z 1-2 piw. Potem kontakt się między nimi urwał, ale po jakiś 2 tygodniach on jechał w delegację z pracy do miasta w którym ona mieszka i napisał do niej, że chce się spotkać.
Ona odpisała mu, że nie chce się spotykać za moimi plecami. A on na to, żeby się tym nie przejmowała. Że jest piękna, że bardzo ją polubił i, że ma się nie przejmować, bo jeśli coś to on w całości będzie odpowiadał za jakikolwiek konsekwencje. I (uwaga), że ma dziewczynę i nie zamierza jej zostawić, ale chętnie spędzi miło czas
Wgl tego nie rozumiem... Zawsze myślałam, że wierność to coś co mam u niego zapewnione. Co robić? Kocham go, planowaliśmy razem przyszłość, a on mówi, że już nigdy tego nie zrobi. Ale stracił moje zaufanie. Nie wiem czy będę mogła mu kiedyś jeszcze w pełni zaufać. Czy ten związek ma sens??