Historia, która nie daje mi spokoju. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Historia, która nie daje mi spokoju.

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 73 ]

1

Temat: Historia, która nie daje mi spokoju.

Hej,

Chciałem podzielić się, z Wami tak zlożona historią, że już nie wiem co mam o tym myśleć oprócz tego, żeby odpuscić.

Poznaje dziewczynę - marzec. Jak zwykle przepiekną, fascynującą standard.
Miałem dla niej propozycje biznesową a skończyło się na tym, że sie zakochaliśmy w sobie.
Ona młodsza ode mnie o 8 lat. Ostatnie jej 1,5 roku to zerwanie slubu, krótko przed nim samy, wyjazd ucieczka, a potem dwa nie udane krótkie zwiazki.
Ona z syndromem DDD, nie wiedzaca czego chce od zycia. Ja tez poraniony, ale juz wyleczony zakochuje sie. Zaczynamy od tego, ze jej byly ktory mial z nia brac slub czekal na nia i ona nie wiedziala co robic. Potem poznala mnie i...na miescie widzi nas razem. Ja oblewa drinkiem mnie pobil. Teraz sytuacja jest juz czysta - jej slowa. Wtedy mialem to gdzies choc zal mi bylo goscia. Co jakis czas ona mi zarzuca ze jestesmy tacy sami jak lustra i ze boli ja jak widzi we mnie swoje wady - chodzilo o male rzeczy, z ktorymi chciala walczyc.
Jedziemy na cale wakacje w pewne miejsce gdzie mielismy cos razem robic, ale wyszlo z tego ze ona nie musi, tylko ja (dodam, ze nie pracowala wtedy dlatego ze mna byla tam). Bylo bajecznie, slowa ze nigdy z nikim nie mialam takiego seksu i orgazmow, ze laczy nas niewytlumaczalna wiez, ze z nikim przedtem nie spedzala tak czasu i nikt jej tak nie rozsmieszal utwierdzaly mnie w tym co sam czuje.
Jednak co jakis czas pretensje o male rzeczy. Doszlo do tego, ze ustalilismy co zmieniamy. Ja zaczalem dbac o porzadek o jakies swoje nawyki itd.
Po drodze dowiadujemy sie, ze jej ojciec ma nieuleczalnego guza mozgu. Przezywalem to bo mial moj brat, a rodzina ze strony matki umierala na nowotwory.
Moj brat ma nawrot guzka w glowie. Ide z nim na badania i pierwszy raz w wieku 34 lat ide sie na cokolwiek zbadac. Okazuje sie ze mam chloniaka pierwsza faza. Postanawiam jej nie mowic, zeby nie troszczyla sie o mnie, jednak mam to w podswiadomosci zaczynam o tym duzo myslec. Gdy ona jest przy mnie nie mysle, gdy nie ma jej jest mi gorzej.
Wrzesien, ona ode mnie odchodzi. Mowi, ze musi byc sama, ze jestem za bardzo sfocusowany na jej osobie. Zmieniam sie dla niej a nie dla siebie (wierzcie mi, ze bdzura), ze ona w to nie wierzy, ze robie to tylko po to zeby nie odeszla. Duzo placzu z obu stron. W koncu dajemy sobie czas. Poleciala na kilka dni do znajomych do Madrytu i po tygodniu pisze, ze jest w szpitalu - toksykologia nie bede rozwijal tematu, ale kazdy sie moze domyslic. Pomagam jej z ubzepieczeniem, przebookowuje lot, az w koncu wsiadam i lece. Laduje i wszystko jest ok. Mowie, ze przylecialem i dostaje odpowiedz ze nie chce mnie widziec, ze to nieszczere co zrobilem. Upijam sie i mowie, jak mnie to boli plus jeszcze jakies glupoty po pijaku. Jade na lotnisko na najblizszy lot do Monachium nie zdazylem choc napisalem jej juz w trasie. Spotykamy sie na lotnisku i ona nie chce mnie znac. Nie gada ze mna w samolocie.
Poblokowala mnie wszedzie. Napisalem do jej przyjaciolki prawde, ze polecialem bo sam moge byc w szpitalu, ze ukrywalem to przed nia. Wszystko mi siada mowiac kolokowialnie. Moj przyjaciel probuje do niej pisac w moim imieniu, ale ona uwaza ze chcialem litosci. Wierzcie mi ze nie chcialem litosci tylko zrozumienia niektorych zachowan.
Po powrocie tydzien temu musze isc do szpitala jestem w rozsypce, ze wszystko zostalo zrozumiane na opak. Moja matka bez mojej wiedzy pisze do niej, ze przezywam, ze ide do szpitala. Po drodze trace prace zeby bylo smiesznie. Kolejny gwozdz do trumny.
Probuje tlumaczyc swoje zachowanie, ale ona mi mowi, ze ulatwiam jej odejscie, ze w moim stanie emocjonalno-psychicznym nie moze sie ze mna spotkac, ze te sytuacje sprawily, ze jestem niepoczytalny. Nie, jestem po prostu przybity kumulacja wydarzen. Pierwszy raz w zyciu choruje na cos powazniejszego niz zapalenie pluc.
Nie wiem co mam robic. Wiem, ze ona ma problem sama z soba i wszystko sie zlozylo w czasie. Teraz nie chce mnie znac bo uwaza, ze ja osaczylem.
Tak to moze wygladac, ale gdy postawicie sie na moim miejscu to zrozumiecie, ze chcialem dobrze.
Bardzo bym chcial zeby opadly emocje i zrozumiala pewne kwestie, ktore dla mnie sa logiczne.
Czy jak sie czulo cos takiego pierwszy raz w zyciu to po czasie mozna sprobowac odbudowac te relacje?
Czy sa na to szanse?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

Klasyk. A czemu wybrałeś sobie porytą emocjonalnie wariatkę?
Czemu dalej chcesz to ciągnąć? Przecież toksyczność tej relacji aż kłuje w oczy.

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
mronik napisał/a:

Hej,

Chciałem podzielić się, z Wami tak zlożona historią, że już nie wiem co mam o tym myśleć oprócz tego, żeby odpuscić.

Poznaje dziewczynę - marzec. Jak zwykle przepiekną, fascynującą standard.
Miałem dla niej propozycje biznesową a skończyło się na tym, że sie zakochaliśmy w sobie.
Ona młodsza ode mnie o 8 lat. Ostatnie jej 1,5 roku to zerwanie slubu, krótko przed nim samy, wyjazd ucieczka, a potem dwa nie udane krótkie zwiazki.
Ona z syndromem DDD, nie wiedzaca czego chce od zycia. Ja tez poraniony, ale juz wyleczony zakochuje sie. Zaczynamy od tego, ze jej byly ktory mial z nia brac slub czekal na nia i ona nie wiedziala co robic. Potem poznala mnie i...na miescie widzi nas razem. Ja oblewa drinkiem mnie pobil. Teraz sytuacja jest juz czysta - jej slowa. Wtedy mialem to gdzies choc zal mi bylo goscia. Co jakis czas ona mi zarzuca ze jestesmy tacy sami jak lustra i ze boli ja jak widzi we mnie swoje wady - chodzilo o male rzeczy, z ktorymi chciala walczyc.
Jedziemy na cale wakacje w pewne miejsce gdzie mielismy cos razem robic, ale wyszlo z tego ze ona nie musi, tylko ja (dodam, ze nie pracowala wtedy dlatego ze mna byla tam). Bylo bajecznie, slowa ze nigdy z nikim nie mialam takiego seksu i orgazmow, ze laczy nas niewytlumaczalna wiez, ze z nikim przedtem nie spedzala tak czasu i nikt jej tak nie rozsmieszal utwierdzaly mnie w tym co sam czuje.
Jednak co jakis czas pretensje o male rzeczy. Doszlo do tego, ze ustalilismy co zmieniamy. Ja zaczalem dbac o porzadek o jakies swoje nawyki itd.
Po drodze dowiadujemy sie, ze jej ojciec ma nieuleczalnego guza mozgu. Przezywalem to bo mial moj brat, a rodzina ze strony matki umierala na nowotwory.
Moj brat ma nawrot guzka w glowie. Ide z nim na badania i pierwszy raz w wieku 34 lat ide sie na cokolwiek zbadac. Okazuje sie ze mam chloniaka pierwsza faza. Postanawiam jej nie mowic, zeby nie troszczyla sie o mnie, jednak mam to w podswiadomosci zaczynam o tym duzo myslec. Gdy ona jest przy mnie nie mysle, gdy nie ma jej jest mi gorzej.
Wrzesien, ona ode mnie odchodzi. Mowi, ze musi byc sama, ze jestem za bardzo sfocusowany na jej osobie. Zmieniam sie dla niej a nie dla siebie (wierzcie mi, ze bdzura), ze ona w to nie wierzy, ze robie to tylko po to zeby nie odeszla. Duzo placzu z obu stron. W koncu dajemy sobie czas. Poleciala na kilka dni do znajomych do Madrytu i po tygodniu pisze, ze jest w szpitalu - toksykologia nie bede rozwijal tematu, ale kazdy sie moze domyslic. Pomagam jej z ubzepieczeniem, przebookowuje lot, az w koncu wsiadam i lece. Laduje i wszystko jest ok. Mowie, ze przylecialem i dostaje odpowiedz ze nie chce mnie widziec, ze to nieszczere co zrobilem. Upijam sie i mowie, jak mnie to boli plus jeszcze jakies glupoty po pijaku. Jade na lotnisko na najblizszy lot do Monachium nie zdazylem choc napisalem jej juz w trasie. Spotykamy sie na lotnisku i ona nie chce mnie znac. Nie gada ze mna w samolocie.
Poblokowala mnie wszedzie. Napisalem do jej przyjaciolki prawde, ze polecialem bo sam moge byc w szpitalu, ze ukrywalem to przed nia. Wszystko mi siada mowiac kolokowialnie. Moj przyjaciel probuje do niej pisac w moim imieniu, ale ona uwaza ze chcialem litosci. Wierzcie mi ze nie chcialem litosci tylko zrozumienia niektorych zachowan.
Po powrocie tydzien temu musze isc do szpitala jestem w rozsypce, ze wszystko zostalo zrozumiane na opak. Moja matka bez mojej wiedzy pisze do niej, ze przezywam, ze ide do szpitala. Po drodze trace prace zeby bylo smiesznie. Kolejny gwozdz do trumny.
Probuje tlumaczyc swoje zachowanie, ale ona mi mowi, ze ulatwiam jej odejscie, ze w moim stanie emocjonalno-psychicznym nie moze sie ze mna spotkac, ze te sytuacje sprawily, ze jestem niepoczytalny. Nie, jestem po prostu przybity kumulacja wydarzen. Pierwszy raz w zyciu choruje na cos powazniejszego niz zapalenie pluc.
Nie wiem co mam robic. Wiem, ze ona ma problem sama z soba i wszystko sie zlozylo w czasie. Teraz nie chce mnie znac bo uwaza, ze ja osaczylem.
Tak to moze wygladac, ale gdy postawicie sie na moim miejscu to zrozumiecie, ze chcialem dobrze.
Bardzo bym chcial zeby opadly emocje i zrozumiala pewne kwestie, ktore dla mnie sa logiczne.
Czy jak sie czulo cos takiego pierwszy raz w zyciu to po czasie mozna sprobowac odbudowac te relacje?
Czy sa na to szanse?

W pierwszej kolejności powinieneś zająć się swoim zdrowiem i na tym się skupić. Nie ma nic ważniejszego od zdrowia.
Ona, skoro jest DDD, powinna chodzić na terapię.

4

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
fuorviatos napisał/a:

Klasyk. A czemu wybrałeś sobie porytą emocjonalnie wariatkę?
Czemu dalej chcesz to ciągnąć? Przecież toksyczność tej relacji aż kłuje w oczy.

Chyba kocham ją po prostu. Jest taka sama jak ja pod wieloma wzgledami i tez ten poziom wiezi tej relacji, nie daje mi spokoju. Nigdy nie mialem czegos takiego, a troche dziewczyn mialem.
Ona ciagle prosila zebym nie ulatwial jej odejscia, ze po rozstaniu potrzebuje mnie bardziej niz kiedykolwiek. Gdy dzien po rozstaniu pojechalem do niej chcialem powiedziec o chorobie bo rozumialem jej punkt widzenia i o co jej chodzi, ale nie chcialem o tym mowic - nie chcialem listosci.
Mielismy sie nie odzywac do siebie, a po tygodniu ten Madryt. Napisalem cos do niej, ze tesknie, ale ze nie moge dac sie ranic, a ona na to, ze w szpitalu i nie ma do tego glowy  byla to 5 rano.
Ona nawet poszla na terapie z DDD, gdzie jednym z powodow bylem ja. Nie wiem, co sie tam wydarzylo tylko, ze musi byc teraz sama powtarzala i plakala - to jest klasyk akurat.

5

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

Kochasz kogoś kto jest niestabilny emocjonalnie? Przecież ta dziewczyna jest mocno zaburzona; widać to w jej impulsywnych, sprzecznych reakcjach.
Poziom więzi? Wybacz, ale ja oprócz paru słówek rzuconych w intensywnych emocjach nie widzę tu żadnej więzi.
Może napisz skąd u Ciebie takie przekonanie. Myślenie, że ktoś jest taki jak TY, jest niebiezpieczne. Nie ma 2 takich samych osób.

6

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
fuorviatos napisał/a:

Kochasz kogoś kto jest niestabilny emocjonalnie? Przecież ta dziewczyna jest mocno zaburzona; widać to w jej impulsywnych, sprzecznych reakcjach.
Poziom więzi? Wybacz, ale ja oprócz paru słówek rzuconych w intensywnych emocjach nie widzę tu żadnej więzi.
Może napisz skąd u Ciebie takie przekonanie. Myślenie, że ktoś jest taki jak TY, jest niebiezpieczne. Nie ma 2 takich samych osób.

To sa jej slowa. Faktycznie bylismy jak lustra, tez lubie zabawe, dogadaywalismy sie najlpiej na swiecie (jak bylismy razem wiem jak to brzmi) i tez jestem tak jak ona czesto roztrzepany, gubie rzeczy. Rozumiesz jej chodzilo o pierdoly i w wielu kwestiach wg niej negatywnych bylismy tacy sami co jej przeszkadzalo. Zarzucala mi ze nawet dziecko bym zgubil w autobusie (co jest bzdura).
Fakt jest taki, ze za bardzo przejalem sie jej sytuacja z ojcem - powiedzialem jej podczas zwiazku, gdy juz wiedzialem, ze jestem chory, ze przezywam te chorobe jakbym sam byl chory. Pare razy bylem o wlos zeby jej powiedziec. Pomagalem jej w rozterkach, ze nie wie co zrobic ze swoim zyciem wspieralem gdy chodzila na terapie. Teraz widze ze dalem za duzo, ze jednoczesnie chciala wsparacia, ale tez maks przestrzeni, ale w takich sytuacjach ciezko to zbalansowac. No wlasnie niestabilnosc emocjonalna. Jej byly, z ktorym miala brac slub czekal na nia jeszcze kilkanascie miesiecy, a ona poznala mnie i postanowila to zakonczyc, bo ponoc z nikim tak nie miala jak ze mna. Teraz tez zaczynam w to nie wierzyc. Poznalem tego faceta przypadkowo i mam teraz z nim kontakt przeszedl pieklo i bardzo sie nawrocil. Jest nowym czlowiekiem, ale widze jak go wykonczyla, a teraz masz troche racj,i a nawet wiecej wykancza mnie. Po prostu nie chce mi sie wierzyc, ze az tak sie pomylilem. Dalem sobie 30 dni i wtedy sie odezwe liczac ze emocje opadly i zobaczyc czy do niej tez cos doszlo. Pewnie sie zawiode, ale chce stracic nadzieje. Na ten moment widze ze zalalem ja swoja miloscia. Nie wiem czy 30 dni pozwoli jej to przemyslec, bo wszytstko co opisalem wydarzylo sie w ciagu 20 dni. Pytanie czy ona w ogole to przezywa bo ponoc samo rozstanie bylo dla niej najciezsze ze wszystkich nawet te zerwane zaslubiny.

7

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

Myślę, że ona ma Cię w dupie i żadne 30 dni nic tu nie zmieni.
Masz racje w tym, że dałeś za dużo, stanowczo za dużo a sytuacja z jej byłym powinna dać Ci do myślenia.
To chyba świeża sprawa bo widać, że dużo w Tobie emocji.
Zalecam całkowite (nie czasowe) odcięcie się od tej dziewczyny.
Każdy powrót, lub rozmowa totalnie Cię wyniszczy. Mnie się ona jawi jako niestabilna egoistka.
Ciekawi mnie jedno. Skoro zaczęło się od rozmów biznesowych, to skąd wiesz, że jest DDD?
Historia trwała krótko a a na ogół ludzie takich rzeczy nie wywlekają od razu.
I ponawiam pytanie. Dlaczego wiedząc, że jest chora, zdecydowałeś się to kontynuować? Czyżby swój przyciągał swego? (klasyk)

8

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
fuorviatos napisał/a:

Myślę, że ona ma Cię w dupie i żadne 30 dni nic tu nie zmieni.
Masz racje w tym, że dałeś za dużo, stanowczo za dużo a sytuacja z jej byłym powinna dać Ci do myślenia.
To chyba świeża sprawa bo widać, że dużo w Tobie emocji.
Zalecam całkowite (nie czasowe) odcięcie się od tej dziewczyny.
Każdy powrót, lub rozmowa totalnie Cię wyniszczy. Mnie się ona jawi jako niestabilna egoistka.
Ciekawi mnie jedno. Skoro zaczęło się od rozmów biznesowych, to skąd wiesz, że jest DDD?
Historia trwała krótko a a na ogół ludzie takich rzeczy nie wywlekają od razu.
I ponawiam pytanie. Dlaczego wiedząc, że jest chora, zdecydowałeś się to kontynuować? Czyżby swój przyciągał swego? (klasyk)


No widzisz bo po dwoch tygodniach zakochalismy sie w sobie. Ona mi zaczela wszystko o sobie mowic. Wiem, ze zanim zadzwonila do przyjaciolek dzwonila albo mowila wszystko mi. To mi powiedziala, ze musi isc na terapie albo do psychologa, bo czuje ze z nia nie jest ok, ze nie ma celu, w zyciu, ze rani wszystkich, ze chodzi o mnie i nasz zwiazek. To wszystko wyszlo w naszej relacji, powiedziala mi o tym bo mi ufala. Tak sadze i dlatego uwaza, ze bylo w tym cos wyjatkowego. No widzisz ona wszystko mi mowila. Dlatego chcialem z nia byc razem, bo nie chcialem ja z tym zostawiac samej po prostu. Ona sie tez starala widzialem to. Jest niestabilna widzialem to bo jak bylo super dobrze, to jej zaczelo wszystko znowu przeszkadzac - chodzi mi tu o te male rzeczy. Powiedziala mi ze na terapii powiedzieli jej co ma robic i ze wie nad czym pracowac, a potem bam. Koniec. Sprawa ma niecale 3 tygodnie.

9

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

@fuorviatos  byla przepiekna i seks z nia po prostu tez zrobil mi ala no ale to dodatki z nikim mi sie tak nie spedzalo czasu jak z ta osoba i vice versa wiec gdzie jest problem, zeby po czasie wyjasnic sobie i wszystko naprawic? ja zrobilem duzo, zeby sie z nia teraz spotkac ale ona nie chce ze moja choroba i rozstanie zabraly mi poczytalnosc, ze nie ufa i boi sie mnie w tym stanie jakim jestem. Absurd, gdzie empatia i zrozumienie?

10

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

Przypomnij sobie zachowanie jej eks, to ona I tylko ona doprowadzila go do takiego a nie innego zachowania, ciebie prowadzi dokladnie do tego samego stanu

11 Ostatnio edytowany przez fuorviatos (2019-09-27 12:16:59)

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

No dobrze rozumiem że była otwarta i coś poczułeś. Znam to z autopsji, dlatego nie kwestionuje.
Trochę mi jednak wygląda na to, że wszedłeś w rolę wybawcy, zupełnie jej nie znając.
Chciałeś być wsparciem, samemu nie wymagając żeby się wreszcie ze sobą ogarnęła.
DDD to ogólna klasyfikacja a nie definicja choroby. Ona może mieć zaburzenie osobowości, jeśli miałbym zgadywać stawiałbym na borderline.
Niemniej ona nie jest teraz ważna. Ważny jest powód dla którego się w to wplątałeś. Twoja własna podświadoma motywacja do bycia zbawcą zagubionej duszyczki.
W innych związkach też byłeś z podobnymi kobietami?

@fuorviatos  byla przepiekna i seks z nia po prostu tez zrobil mi ala no ale to dodatki z nikim mi sie tak nie spedzalo czasu jak z ta osoba i vice versa wiec gdzie jest problem, zeby po czasie wyjasnic sobie i wszystko naprawic? ja zrobilem duzo, zeby sie z nia teraz spotkac ale ona nie chce ze moja choroba i rozstanie zabraly mi poczytalnosc, ze nie ufa i boi sie mnie w tym stanie jakim jestem. Absurd, gdzie empatia i zrozumienie?

1. Wadliwego egzemplarza nie naprawisz, jeśli sam się nie naprawi. Nie Twój cyrk nie Twoja małpy
2. Bierzesz pod uwagę, że możecie totalnie do siebie nie pasować?
Skoro jej przeszkadzało, że jesteście do siebie podobni, w rzeczach które uznaje za negatywne, to miała wątpliwości czy to się złoży do kupy.
3. Zrozumienie i empatię miałbyś w zdrowym związku. Toksyczni ludzie tego nie odczuwają

12

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
fuorviatos napisał/a:

No dobrze rozumiem że była otwarta i coś poczułeś. Znam to z autopsji, dlatego nie kwestionuje.
Trochę mi jednak wygląda na to, że wszedłeś w rolę wybawcy, zupełnie jej nie znając.
Chciałeś być wsparciem, samemu nie wymagając żeby się wreszcie ze sobą ogarnęła.
DDD to szerokie pojęcie a nie definicja choroby. Ona może mieć zaburzenie osobowości, jeśli miałbym zgadywać stawiałbym na borderline.
Niemniej ona nie jest teraz ważna. Ważny jest powód dla którego się w to wplątałeś. Twoja własna podświadoma motywacja do bycia zbawcą zagubionej duszyczki.
W innych związkach też byłeś z podobnymi kobietami?


nie. moze raz dawno temu. sek w tym ze ona chciala i nie chciala tego. mowila a potem nie chciala.
teraz poblokowala mnie wszedzie jak pisalem i nie chce mnie znac, ze nie ufa mi teraz. serio? jestem chory i dostaje takie cos.
jak potrzbiwala to bylem a teraz juz nie. cos tam wymagalem, ale byly wakacje piekne miejsce i super czas.
nie wiem co by sie mialo stac zeby wrocila i sie ogarnela. kazdy zwiazek konczy tak samo.

13 Ostatnio edytowany przez fuorviatos (2019-09-27 12:24:32)

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

Sam sobie odpowiedź na pytanie czy chcesz być z kimś dla kogoś kto Cię tylko potrzebuje?
Skoro Ty sam dałbyś jej wiele, to czemu tego nie wymagasz od niej?
Zostawiła Cię samego ze swoją chorobą kiedy Ty byłeś przy niej kiedy jej było źle.
Przecież to skrajny egoizm a Ty się jeszcze zastanawiasz jak ją odzyskać...

nie. moze raz dawno temu. sek w tym ze ona chciala i nie chciala tego. mowila a potem nie chciala.

Klasyk. Pani nie jest przekonana bo chłopak wspaniały, ale coś jej jednak przeszkadza.
Rycerz wsiada na konia i pędzi z lancą do wieży, żeby królewnę do siebie przekonać..

"Jak ktoś chce to znajdzie sposób, jak nie chce, znajdzie powód"

14

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
mronik napisał/a:

nie wiem co by sie mialo stac zeby wrocila i sie ogarnela. kazdy zwiazek konczy tak samo.

Może lepiej zacznij się zastanawiać nad własnym ogarnięciem? Co musi się stać, żebyś przestał brnąć w tę chorą relację?

15

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

tak, brak emaptii mnie dobija. brak zrozumienia mnie dobija. bo ja rozumiem, ze moze za bardzo chcialem, ze moglem do tego Madrytu nie leciec, ale zeby nawet nie chciec sie spotkac ze mna i ze to udowodnilo jej ze nie jestem facetem dla niej i ulatwilo odejscie? przecpala lezala 18h w szpitalu radzila sie mnie co zrobic pomagalem a potem czula sie lepiej i poszla bawic sie dalej bo nie bedzie zmieniac swoich planow dla mnie.
Najbardziej rozbawilo mnie to, ze ona nie wierzyla w moje szczere intencje ze nie przylecialem bo sie martwilem tylko ze przylecialem "za nia".
Tak najchetniej bym to wiecie co...ale zeby tak sie pomylic? dlatetego licze na cos wiecej, ze moze sie obudzi jak opadna emcoje, a nie te teksty, ktore przytoczylem.

16

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

Czytaj ze zrozumieniem własne słowa

przecpala lezala 18h w szpitalu radzila sie mnie co zrobic pomagalem a potem czula sie lepiej i poszla bawic sie dalej bo nie bedzie zmieniac swoich planow dla mnie.

vs

lAle żeby tak się pomylić? Dlatego licze na cos wiecej, ze moze sie obudzi jak opadna emcoje, a nie te teksty, ktore przytoczylem.

Zaklinasz rzeczywistość

17

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
mronik napisał/a:

Najbardziej rozbawilo mnie to, ze ona nie wierzyla w moje szczere intencje ze nie przylecialem bo sie martwilem tylko ze przylecialem "za nia".

I ma rację, bo to oczywiste, że poleciałeś za nią mając na coś nadzieję.

mronik napisał/a:

licze na cos wiecej, ze moze sie obudzi jak opadna emcoje, a nie te teksty, ktore przytoczylem.

Czyli jeszcze Ci za mało, jeszcze musisz trochę po zadku dostać.

18

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
fuorviatos napisał/a:

Myślę, że ona ma Cię w dupie i żadne 30 dni nic tu nie zmieni.

Myślę, że to jest bardzo celne podsumowanie tej całej relacji, a dopisywanie przez autora tych wszystkich ckliwych pierdół,
to robienie Love Story z banalnej historyjki w której laska się zwyczajnie znudziła nowym miglancem, gdy tylko pierwsze emocje opadły.
Cała reszta z tym lataniem, guzami, DDD, ojcem, bratem... to wątki poboczne, kompletnie bez znaczenia i nie ma co temu przypisywać wielkiej wagi.
Po prostu i zwyczajnie autor wpadł jej w oko i chciała się zabawić. Kiedy ten się bujnął i zaczął napierać na związek, zabawa się skończyła i nara.
Klasyk.

19

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

to po co pisala i wysylala filmiki ze szpitala?
nie chcialem siedziec bezczynnie jak sie cos czuje to sie robi, i chcialem to zrobic.
a co by bylo potem pomoglbym jej ona by wrocila i powiedziala, ze wcale mnie o to nie prosila, ale dziekuje - tak?

to jak ja mam ocenic? jak stracone 7 miesiecy? czy cieszyc sie ze sie pobawilem ale trafilem na suke?

20

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
mronik napisał/a:

to po co pisala i wysylala filmiki ze szpitala?

Mam ci przeliterować drukowanymi zdanie "Chciała się zabawić"?
Dla niej to był fun, że za nią latasz z wywieszonym jęzorem, ale z drugiej strony było to też dla niej męczące,
stąd tyle sprzeczności w jej zachowaniu, które biorą się z tego, że powtórzę za kolegą wyżej "ona ma cię w dupie".
Od początku bawi się tobą i bawi się sytuacją, odgrywa jakieś teatrzyki lejąc z ciebie, że to łykasz jak pelikan...
a kiedy już się znudzi, bo jest jej ciebie za dużo, to zaczyna grymasić jak mała dziewczynka, która sama nie wie czego chce.

mronik napisał/a:

jak ja mam ocenic? jak stracone 7 miesiecy? czy cieszyc sie ze sie pobawilem ale trafilem na suke?

Przede wszystkim proponuję poluzować gumę, bo nie ma co się tak napinać. Zachciało ci się fajnej młodej dupy, to teraz musisz odcierpieć swoje smile
Odchorujesz i zapomnisz, co ona pierwsza albo ostatnia? Bez przesady...

21

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

Tak to moze wygladac, ale nawet jej matka mowila mi ze ona nie wie co ma zrobic, ze z nikim nie spedzalo sie jej tak czasu i nie miala takiej relacji, ale boi sie ze znowu kogos zrani i ze jestem starszy i ze zlamie mi zycie tak jak wszystkim poprzednim...luzuje gume...

22

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

Mi się wydaje Autorze że skoro panna rzuciła przed ślubem "dla Ciebie"innego mężczyznę to wyszedłeś z założenia że jesteś tak ważny w jej życiu,wyjątkowy,wprost objawienie.No cóż gdybyś miał inne założenie, że jeśli panna robi takie rzeczy komuś innemu to Tobie też z dużym prawdopodobieństwem będzie robić bo niby dlaczego miałaby nie. Wychodzę z założenia że jeśli ktoś nie ma oporów kiepsko się zachować wobec kogoś innego to dlaczego mnie miałby oszczędzić.

23

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
Chio napisał/a:

Mi się wydaje Autorze że skoro panna rzuciła przed ślubem "dla Ciebie"innego mężczyznę to wyszedłeś z założenia że jesteś tak ważny w jej życiu,wyjątkowy,wprost objawienie.No cóż gdybyś miał inne założenie, że jeśli panna robi takie rzeczy komuś innemu to Tobie też z dużym prawdopodobieństwem będzie robić bo niby dlaczego miałaby nie. Wychodzę z założenia że jeśli ktoś nie ma oporów kiepsko się zachować wobec kogoś innego to dlaczego mnie miałby oszczędzić.

 

Nie ona go zostawila rok wczesniej z powodow ze jego matka sie wtracala za bardzo. Potem mial dwa zwiazki krociutkie a ten typ na nia czekal.
I czekal az ona poznala mnie i jednak powiedziala ze wybiera mnie - wtedy jemu siadlo...troche czuje sie jak narzedzie. Pomoglem jej smile

24

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

To jest niesamowite, ze stare chłopy mogą się tak oszukiwać. Ja rozumiem jeszcze mężów, ktorzy X lat są z żoną i ta coś nagle odp... Ale ty autorze poznałeś tę kobietę w marcu i już zrobiła ci taki kisiel w głowie? No usiądź na fotelu, chwyć patelnię i jeb... się w głowę! Chcesz usłyszeć od kogoś, ze będzie dobrze i miłość po wsze czasy? Niedoczekanie! Ona ma cię głęboko w d...

25 Ostatnio edytowany przez zwyczajny gość (2019-09-27 17:34:59)

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

La femme fatale......ten typ tak ma....nic nie poradzisz.....

26

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

Ojejku, typ na nią czekał....tuż to musi być bóstwo wcielone. Już widzę te kolejki gachów w oczekiwaniu na mości damę.
Nie dziwie się, że jej blask tak mocno przygrzał Ci w łeb wink
A teraz ogarnij się chłopie. Powyrzucaj pańcie ze wszystkich srajbuków i innych i zajmij się swoim życiem.
Jak znowu wyląduje w szpitalu i nagle zatęskni, zlej ją ciepłym moczem. Tym samym którym ona zlewała Ciebie wink

27

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
fuorviatos napisał/a:

Ojejku, typ na nią czekał....tuż to musi być bóstwo wcielone. Już widzę te kolejki gachów w oczekiwaniu na mości damę.
Nie dziwie się, że jej blask tak mocno przygrzał Ci w łeb wink
A teraz ogarnij się chłopie. Powyrzucaj pańcie ze wszystkich srajbuków i innych i zajmij się swoim życiem.
Jak znowu wyląduje w szpitalu i nagle zatęskni, zlej ją ciepłym moczem. Tym samym którym ona zlewała Ciebie wink


Dokladnie. Na rozkladzie w ciagu pol roku miala slub i laczenie ze mna 3 typow i jeden romans.
Tam pod sufitem mocno jest popierdolone a ukladanie postow na insta w przod na tydzien swiadczy o tym ze w zyciu do roboty za wiele nie ma.
No coz nauczka na cale zycie. Czy zateskni - co Ty masz racje tak sie zesmacilem z moja choroba i wiara ze to jest cos prawdziwego ze gardzi mna jak Tusk Kaczynskim i na odwrot. Jednak fakt chcialbym zeby zatesknila taki stan jeszcze na ten moment.

28

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
anderstud napisał/a:
fuorviatos napisał/a:

Myślę, że ona ma Cię w dupie i żadne 30 dni nic tu nie zmieni.

Myślę, że to jest bardzo celne podsumowanie tej całej relacji, a dopisywanie przez autora tych wszystkich ckliwych pierdół,
to robienie Love Story z banalnej historyjki w której laska się zwyczajnie znudziła nowym miglancem, gdy tylko pierwsze emocje opadły.
Cała reszta z tym lataniem, guzami, DDD, ojcem, bratem... to wątki poboczne, kompletnie bez znaczenia i nie ma co temu przypisywać wielkiej wagi.
Po prostu i zwyczajnie autor wpadł jej w oko i chciała się zabawić. Kiedy ten się bujnął i zaczął napierać na związek, zabawa się skończyła i nara.
Klasyk.

Krótko,  zwięźle i strzał w 10.
Jak zwykle anderstud.
Szkoda więcej się rozpisywać.

29

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

Czy zateskni - co Ty masz racje tak sie zesmacilem z moja choroba i wiara ze to jest cos prawdziwego ze gardzi mna jak Tusk Kaczynskim i na odwrot. Jednak fakt chcialbym zeby zatesknila taki stan jeszcze na ten moment.

Nie bądź za surowy dla siebie. Za anderstudem, zluzuj gumę i wyciągnij wnioski.
Rano jeszcze latałeś z motylkami a teraz zszedłeś na ziemię, więc ufam, że będą z Ciebie ludzie.
Laska zryła Ci beret więc pewnie wróci jeszcze nie raz w głowie jako idealna diva, ale z czasem będzie wracać mniej - zobaczysz.
To są takie fazy i każdy z nas to przechodził.

30

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

Nie wie czy z gościem będzie a planuje ślub:)dla mnie za skomplikowane:)

31

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

wczoraj ja spotkalem, przedtem znajomy mi podeslal zdjecia z tindera, ktorego juz ma.
w lokalu krolowa na barze. podszedlem i powiedzialem ze chce zgody, ona powiedziala ze mi wybacza i ze mam odejsc.
wybacza zeby byla jasnosc ze do niej pisalem, ze pisala moja matka przejeta i przyjaciolka z ktora sie zna.
wyniki mam takie ze 10 pazdziernika czeka mnie pierwsza chemia. przez cala noc chodzilem jak bledny. nie moglem sobie miejsca znalezc.
pisalem jej z numeru ktory kupilem kiedys ze jestem na skraju zalamania nerwowego, ze to wszystko ze stracilem prace, ze choroba sie pogarsza, mnie wykancza, ze wyrzuty sumienia odnosnie niej tez. i co? nic. Jej przyjaciolka powiedziala mi zebym nie pisala ze ona tego nie czyta, prosilem ja ze to ma mi tylko pomoc w walce z choroba, ze stres mnie tylko wykancza. nic. Ktos tu dobrze napisal ze toksyczne osoby nie maja empatii.

32

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
Chio napisał/a:

Nie wie czy z gościem będzie a planuje ślub:)dla mnie za skomplikowane:)

ona ten slub odwolala on chcial do niej wrocic i czekal na nia kilka miesiecy. Wtedy prawdopodobnie uzyla mnie jako "wytrycha", ktory akurat sie napatoczyl.

33 Ostatnio edytowany przez fuorviatos (2019-09-28 15:49:26)

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

Ale co ona ma Ci wybaczyć bo czegoś tu nie kumam. Że pisałeś?
Wielka mi łaska...doprawdy
Miej chłopie jakąś godność. Ma Cię dziewczyna w dupie, nawet jako znajomego który potrzebuje wsparcia.
Ona uczuć nie posiada. Ogarnij to w końcu. Pisałem Ci już, że toksyczni ludzie tak mają więc sam widzisz - masz potwierdzenie.

34

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
fuorviatos napisał/a:

Ale co ona ma Ci wybaczyć bo czegoś tu nie kumam. Że pisałeś?
Wielka mi łaska...doprawdy
Miej chłopie jakąś godność. Ma Cię dziewczyna w dupie, nawet jako znajomego który potrzebuje wsparcia.
Ona uczuć nie posiada. Ogarnij to w końcu. Pisałem Ci już, że toksyczni ludzie tak mają więc sam widzisz - masz potwierdzenie.


no masz racje wczoraj to widzialem nawet na mnie nie spojrzala, a jak juz to katem oka.
moje zycie moze sie diametralnie zmienic wszystko bedzie inne, moze na dlugi czas bedzie to moj ostatni zwiazek i...nie wiem brakuje mi slow.
ze pisalem, ze wtracila sie moja matka i przyjaciolka, a ona przeciez musi miec spokoj. Powiedziala, ze wszystko mi wyjasnila w smsie, i ze nie mam juz szukac z nia kontaktu. W zyciu nie slyszalem o takim braku empatii. Kumasz, ze ja nie chcialem powrotu tylko zeby zrozumiala i zaakcpetowala i wsparla tak jak ja wspieralem. Maskaracja. Kolejny wykastrowany przez nia. Kiedys mi opowiadala, ze kazdy facet przez nia plakal po rozstaniu.
Raz z przykroscia a raz byla z tego dumna, potem chodzila na terapie ze umie tylko ranic.
Najlepsze jest to, ze na pierwszy rzut oka nie da sie jej nie kochac, kazdy ja uwielbia bryluje w kazdym towarzystwie.

35

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

dodam tylko, że ze wszelkich social mediow zablokowala mnie tego samego dnia w Barcelonie jak sie rozkleilem, i wyrzygalem wszystko co o niej mysle.
wtedy od razu ciach poblokowane smile ja rozumiem, ze mogla tego nie chciec, ale sam gest po tym jak jej pomagalem i po tym jak lezala w szpitalu i przylecialem zeby sie nie spotkac i powiedziec dzieki, ale to bylo too much nie wiem zostanmy przyjaciolmi? rece mi opadly panie i panowie.
Mam swoje plany i ide bawic sie dalej bo juz jestem zdrowa.
a zapomnialem dodac ze 10 dni potem bawila sie z jakims Hiszpanem (zakladam, ze kolega z Barcelony), sama podeszla do moich znajomych i powiedziala, ze on nie mowi po angielsku, oni zapytali gdzie ja a ona im na to ze nie wiedza jeszcze? zawsze sie sralo i j*balo, nigdy nie bylo dobrze. Serio?

36 Ostatnio edytowany przez fuorviatos (2019-09-28 16:07:00)

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
mronik napisał/a:

Najlepsze jest to, ze na pierwszy rzut oka nie da sie jej nie kochac, kazdy ja uwielbia bryluje w kazdym towarzystwie.

Typowa "borderka". Tacy ludzie właśnie uchodzą za takie towarzyskie błyskotki a w środku sama zgnilizna.
Mnie bardzie interesuje co Ty masz zamiar zrobić ze swoją postawą.
Dostałeś tu solidną porcje wiedzy i spostrzeżeń.  Wyciągnąłeś jakieś wnioski na przyszłość?

Kumasz, ze ja nie chcialem powrotu tylko zeby zrozumiala i zaakcpetowala i wsparla tak jak ja wspieralem. Maskaracja. Kolejny wykastrowany przez nia. Kiedys mi opowiadala, ze kazdy facet przez nia plakal po rozstaniu.

No to czemu nie wiałeś kiedy to słyszałeś? Myślałeś rycerzu, że z Tobą postąpi inaczej?

Raz z przykroscia a raz byla z tego dumna, potem chodzila na terapie ze umie tylko ranic.

Kolejny przykład. Byłeś kiedyś dumny z tego, że skończyłeś z kimś relacje?
Trudno tu mowić o dumie, to zazwyczaj powinno być przykre.
Chyba, że mówimy o relacji kiedy duma wynika z faktu odejścia od "kata", wtedy można mowić o sukcesie.
Jednak ona chyba ofiarą nigdy nie była.

37

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

Typowa "borderka". Tacy ludzie właśnie uchodzą za takie towarzyskie błyskotki a w środku sama zgnilizna.
Mnie bardzie interesuje co Ty masz zamiar zrobić ze swoją postawą.
Dostałeś tu solidną porcje wiedzy i spostrzeżeń.  Wyciągnąłeś jakieś wnioski na przyszłość?

Jestem rozj*ebany poki co. No nie wyobrazam sobie zaufac komukolwiek.
Nie wiem ona sie wozi po miescie, wrzuca na instagram swoje relacje i piekne foty. Co to za czasy?
Nie wiem nawet na miasto boje sie wyjsc, zeby jej nie spotkac.

38

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

Trochę stanę w obronie tej kobiety. Czego nie rozumiesz? Poinformowala cie o swoich problemach w relacjach z facetami, a ty w to brnąłeś, później cie odstrzeliła i finito, a ty jej o swoich problemach, chorobach (współczuję)... Zna cie pół roku i po prostu nie wypaliło. Nie będzie z tobą, daj sobie spokój (tylko mi nie pisz, że poinformowałes ja o chorobie bez nadziei na jakiś powrót).

39

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
BEKAśmiechu napisał/a:

Trochę stanę w obronie tej kobiety. Czego nie rozumiesz? Poinformowala cie o swoich problemach w relacjach z facetami, a ty w to brnąłeś, później cie odstrzeliła i finito, a ty jej o swoich problemach, chorobach (współczuję)... Zna cie pół roku i po prostu nie wypaliło. Nie będzie z tobą, daj sobie spokój (tylko mi nie pisz, że poinformowałes ja o chorobie bez nadziei na jakiś powrót).

no to mowie Ci ze nie...wlasnie, ze nie chcialem.

40

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
mronik napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

Trochę stanę w obronie tej kobiety. Czego nie rozumiesz? Poinformowala cie o swoich problemach w relacjach z facetami, a ty w to brnąłeś, później cie odstrzeliła i finito, a ty jej o swoich problemach, chorobach (współczuję)... Zna cie pół roku i po prostu nie wypaliło. Nie będzie z tobą, daj sobie spokój (tylko mi nie pisz, że poinformowałes ja o chorobie bez nadziei na jakiś powrót).

no to mowie Ci ze nie...wlasnie, ze nie chcialem.

Po co w takim razie ją zamęczasz? Jaki masz cel, skoro któryś tam raz powiedziała ci: "NIE!"?

41

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

poza tym czy pol roku to malo? spedzalismy z soba kazda chwile.
jak sie poznawalismy to bylem 8 miesiecy po rozstaniu moja ex mnie zdradzila i mowilem ze 8 miesiecy zylem w celibacie.
Ona na to, ze maksymalnie wytrzymuje miesiac, ze mi sie lampki nie pozapalaly jedna po drugiej to juz tylko moja wina.
Sygnalow bylo sporo, duzo krotkich relacji, romans podczas 3 tygodniowego pobytu za granica, zerwany slub, a potem 6 miesiecy rozpieszczania ksiezniczki i co jakis czas pretensje o jak to mowila pierdoly.
Najbardziej niesamowite jest to, ze ja nic nie zatrzymuje, ze wszystkim sobie radzi i idzie dalej.
Nie ma nawet chwili refleksji czy cos jest nie tak, ze mna?
Czy to bodrer, ddd, wyrachowanie zwykle? nie wiem jak mozna byc taka osoba bez uczuc?

42

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
BEKAśmiechu napisał/a:
mronik napisał/a:
BEKAśmiechu napisał/a:

Trochę stanę w obronie tej kobiety. Czego nie rozumiesz? Poinformowala cie o swoich problemach w relacjach z facetami, a ty w to brnąłeś, później cie odstrzeliła i finito, a ty jej o swoich problemach, chorobach (współczuję)... Zna cie pół roku i po prostu nie wypaliło. Nie będzie z tobą, daj sobie spokój (tylko mi nie pisz, że poinformowałes ja o chorobie bez nadziei na jakiś powrót).

no to mowie Ci ze nie...wlasnie, ze nie chcialem.

Po co w takim razie ją zamęczasz? Jaki masz cel, skoro któryś tam raz powiedziała ci: "NIE!"?

Bo mielismy setki rozmow o waznych sprawach o drugim czlowieku i to ze ja jej pomagalem w kazdym problemie. Z ojcem, jej terapia, tym, zeby odpoczywala, bo miala tez problemy, zapewnialem rozrywki, niespodzianki. Tak zdecydowanie zameczam, to fakt, bo byla mi najblizszym przyjacielem nie wiem jak to sie stalo, ale zarowno ona i ja mowilismy sobie wszystko. Z tym jak przecpala w Madrycie w sobote wieczorem jeszcze mi mowila, ze nie wie czy sie zakochala - raczej nie, a w niedziele rano pisala i wysylala filmiki ze szpitala.

43

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

ja po prostu nie rozumie, co sie stalo w tym Madrycie. Martwilem sie, sama do mnie napisala, pomogalem. Przylecialem i jak to ona powiedziala, nie chciala sie spotkac bo by mi dala nadzieje? Nadzieje na co? Ja pojechalem tam wiedzac, ze moze sie wkurzyc, ale nie przewidywalem, ze tak zareaguje. Myslalem tylko, ze zwyczajnie pogadamy, mielismy wtedy umowe cisza miedzy nami, a tu taka sytuacja extremalna, z tym, ze przecpala, jakbyscie sie zachowali na moim miejscu? jestem romantykiem, ona o tym wiedziala i sama mowila. Przylecialem i odstrzelila mnie bez spotkania.

44

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

Ja pier... co ty z tą przyjaźnią?! Po co to analizujesz? Dostałeś kopa w zadek. Myśląc o tym dlaczego, po co, o co chodzi robisz sobie krzywdę - tym bardziej w twoim stanie.

45 Ostatnio edytowany przez fuorviatos (2019-09-28 16:42:39)

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

Można być. Są i gorsze, Znam z autopsji.
To, że występują w przyrodzie to już wiemy. A wiesz czemu na takie trafiasz?
Osobiście nie wierze, że to to przypadek. Musi coś być w Tobie skoro taką sobie wybrałeś. A skoro twoja eks Cię zdradziła to chyba też aniołem nie była.
A co do Pani borderki, ładnych lasek jest mnóstwo, ale Ty wybrałeś akurat ją.

46

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
fuorviatos napisał/a:

Można być. Są i gorsze, Znam z autopsji.
To, że występują w przyrodzie to już wiemy. A wiesz czemu na takie trafiasz?
Osobiście nie wierze, że to to przypadek. Musi coś być w Tobie skoro taką sobie wybrałeś.
Ładnych lasek jest mnóstwo, ale ty wybrałeś akurat ją.

w ogole jej nie znalem. z fb dowiedzialem sie ze mam tylko jednego znajomego wspolnego to byl jej kuzyn.
wy*ruchala mnie na maksa, a raczej sam sobie to zrobilem.
Jestem idiota bo zachlysnalem sie ze mam super dupeczke i takie sa skutki.

47

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
mronik napisał/a:
fuorviatos napisał/a:

Można być. Są i gorsze, Znam z autopsji.
To, że występują w przyrodzie to już wiemy. A wiesz czemu na takie trafiasz?
Osobiście nie wierze, że to to przypadek. Musi coś być w Tobie skoro taką sobie wybrałeś.
Ładnych lasek jest mnóstwo, ale ty wybrałeś akurat ją.

w ogole jej nie znalem. z fb dowiedzialem sie ze mam tylko jednego znajomego wspolnego to byl jej kuzyn.
wy*ruchala mnie na maksa, a raczej sam sobie to zrobilem.
Jestem idiota bo zachlysnalem sie ze mam super dupeczke i takie sa skutki.

Szkoda. Pasowaliście do siebie.

Ale nick masz śliczny.

48

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
niepodobna napisał/a:
mronik napisał/a:
fuorviatos napisał/a:

Można być. Są i gorsze, Znam z autopsji.
To, że występują w przyrodzie to już wiemy. A wiesz czemu na takie trafiasz?
Osobiście nie wierze, że to to przypadek. Musi coś być w Tobie skoro taką sobie wybrałeś.
Ładnych lasek jest mnóstwo, ale ty wybrałeś akurat ją.

w ogole jej nie znalem. z fb dowiedzialem sie ze mam tylko jednego znajomego wspolnego to byl jej kuzyn.
wy*ruchala mnie na maksa, a raczej sam sobie to zrobilem.
Jestem idiota bo zachlysnalem sie ze mam super dupeczke i takie sa skutki.

Szkoda. Pasowaliście do siebie.

Ale nick masz śliczny.


sarkazm? smile

49

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
fuorviatos napisał/a:
mronik napisał/a:

Najlepsze jest to, ze na pierwszy rzut oka nie da sie jej nie kochac, kazdy ja uwielbia bryluje w kazdym towarzystwie.

Typowa "borderka". Tacy ludzie właśnie uchodzą za takie towarzyskie błyskotki a w środku sama zgnilizna.
Mnie bardzie interesuje co Ty masz zamiar zrobić ze swoją postawą.
Dostałeś tu solidną porcje wiedzy i spostrzeżeń.  Wyciągnąłeś jakieś wnioski na przyszłość?

Kumasz, ze ja nie chcialem powrotu tylko zeby zrozumiala i zaakcpetowala i wsparla tak jak ja wspieralem. Maskaracja. Kolejny wykastrowany przez nia. Kiedys mi opowiadala, ze kazdy facet przez nia plakal po rozstaniu.

No to czemu nie wiałeś kiedy to słyszałeś? Myślałeś rycerzu, że z Tobą postąpi inaczej?

Raz z przykroscia a raz byla z tego dumna, potem chodzila na terapie ze umie tylko ranic.

Kolejny przykład. Byłeś kiedyś dumny z tego, że skończyłeś z kimś relacje?
Trudno tu mowić o dumie, to zazwyczaj powinno być przykre.
Chyba, że mówimy o relacji kiedy duma wynika z faktu odejścia od "kata", wtedy można mowić o sukcesie.
Jednak ona chyba ofiarą nigdy nie była.

No ale on nie rozumie i możesz sobie pogadać. Z dziadem do obrazu.

mronik napisał/a:

Bo mielismy setki rozmow o waznych sprawach o drugim czlowieku i to ze ja jej pomagalem w kazdym problemie. Z ojcem, jej terapia, tym, zeby odpoczywala, bo miala tez problemy, zapewnialem rozrywki, niespodzianki.

No ale ona ma to w dupie, jezu chłopie nie osłabiaj mnie, czego tu jeszcze nie rozumiesz?
Teraz bawi się z innym i olewa cię sikiem prostym. Co jeszcze musi powiedzieć i zrobić, żeby ta informacja dotarła w końcu do twojego mózgu?

mronik napisał/a:

Z tym jak przecpala w Madrycie w sobote wieczorem jeszcze mi mowila, ze nie wie czy sie zakochala - raczej nie, a w niedziele rano pisala i wysylala filmiki ze szpitala.

Laska na baletach przegięła bagietę z prochami i nagle ląduje w szpitalu pod kroplówką, gdzie cały dzień leży i nie może się ruszyć,
nikogo przy niej nie ma, zaczyna się nudzić, a przy sobie ma tylko telefon, no więc co robi? Rozsyła po wszystkich znajomych zdjęcia,
na których "cierpi" i ma ubaw jak ktoś zareaguje, bo zawsze to jakaś rozrywka. Po kilku godzinach cudownie zdrowieje i rusza w melanż,
a ty kolejnych dzień rozkminiasz po co były te zdjęcia... Po to żebyś przyleciał i podbił jej atencję, a po co innego na przykład?
Może jeszcze o tym nie wiesz, ale nic tak nie pompuje lasce ego jak były facet, który za nią lata i to dosłownie, samolotem, do Madrytu.
Weź ty się ... nie powiem ci co, bo zaraz bany polecą, a innych słów mi brak po prostu.

50

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

tak jestem idiota, ktory sie nabral. nabral na wszystko a teraz cierpi. sam sobie winien i tyle.

51

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

a ja sie ludzilem, ze jest w niej empatia itd. nie ma nie bylo, byly tylko przyjemnosci i zaspokajanie wlasnych potrzeb tu i teraz.
10 mam isc dostac lekka chemie i naswietlanie i nawet sie nie ludze ze cokolwiek ja ruszy, ja nic nie rusza...tylko jej "spokoj" sie liczy.
nauczka na dlugi czas - patrz komu ufasz.

52 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-09-29 11:02:23)

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

Przykro mi z powodu Twojej choroby :-(

W sumie do tego, co tutaj już Ci „nawrzucano”, poradziłabym Tobie, abyś przyjrzał się, kolego, swojej wizji związku.
Nawiązuję do tego, że jak byłeś w związku z bohaterką wątku, to słowem się nie zająknąłeś o swojej chorobie, problemach w pracy, tłumacząc to tym, że nie chciałeś jej przysparzać dodatkowych problemów swoją osobą. Sam się ustawiłeś na marginesie, a potem po rozstaniu nagle wysypują się z Ciebie Twoje bolączki.
To sugeruje, że tak naprawdę nie tyle chciałeś swojej pannie oszczędzić swoich problemów, co nie uważałeś, że Twoje problemy i bolączki zasługują na taką samą troskę i opiekę, jak inne trudne sytuacje, z którymi mierzyła się Twoja panna, ale gdzieś podświadomie pragnąłeś i liczyłeś, że w odpowiednim czasie ona zrobi to samo dla Ciebie.
Nikt o Ciebie nie zadba, jeśli przede wszystkim Ty nie będziesz dbał o siebie i nie będziesz ustawiał swoich spraw i problemów w związku na równi ze sprawami i problemami partnera.
O Twoich brakach komunikacyjnych, które wyszły „przy okazji” już pisać nie będę, ale zwróciłabym na to uwagę. Za bardzo uwierzyłeś, że jesteście tacy sami zamiast rozmawiać o tym, jak postrzegacie związek.

53 Ostatnio edytowany przez fuorviatos (2019-09-29 11:04:46)

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

nauczka na dlugi czas - patrz komu ufasz.

Ostrożnie z tym zaufaniem do Kobiet następnym razem smile.
Metoda zwierciadełka się kłania. Ty coś robisz, ona coś robi a nie ona biedna w szpitalu leży rozsyłając zdjęcia a Ty od razu do niej lecisz biały rycerzu.

Magdalena1111 napisał/a:

W sumie do tego, co tutaj już Ci „nawrzucano”, poradziłabym Tobie, abyś przyjrzał się, kolego, swojej wizji związku.
Nawiązuję do tego, że jak byłeś w związku z bohaterką wątku, to słowem się nie zająknąłeś o swojej chorobie, problemach w pracy, tłumacząc to tym, że nie chciałeś jej przysparzać dodatkowych problemów swoją osobą. Sam się ustawiłeś na marginesie, a potem po rozstaniu nagle wysypują się z Ciebie Twoje bolączki.
To sugeruje, że tak naprawdę nie tyle chciałeś swojej pannie oszczędzić swoich problemów, co nie uważałeś, że Twoje problemy i bolączki zasługują na taką samą troskę i opiekę, jak inne trudne sytuacje, z którymi mierzyła się Twoja panna, ale gdzieś podświadomie pragnąłeś i liczyłeś, że w odpowiednim czasie ona zrobi to samo dla Ciebie.
Nikt o Ciebie nie zadba, jeśli przede wszystkim Ty nie będziesz dbał o siebie i nie będziesz ustawiał swoich spraw i problemów w związku na równi ze sprawami i problemami partnera.
O Twoich brakach komunikacyjnych, które wyszły „przy okazji” już pisać nie będę, ale zwróciłabym na to uwagę. Ale za bardzo uwierzyłeś, że jesteście tacy sami zamiast rozmawiać o tym, jak postrzegacie związek.

Bardzo trafna analiza Magda. Podpisuje się w 100%. Miejmy nadzieje, że autor wyciągnie wnioski.

54

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

Jeszcze kilka slow. Ku przestrodze, nawet dla samego siebie.
Ksiezniczka, zmienia partenerow bardzo szybko. Mi wcisnela kit, ze to niewytlumaczlna wiez jakiej nigdy nie miala i ze wie jak mi na niej zalezy.
Rowno co miesiac smutki, ze to sie nie uda, bo te pierdy ja wykanczaja. Wniosek wykanczaja ja chyba u kazdego. U jej bylego, ktory mial zbyt opiekuncza matke a u reszty nie wiem, zapewne nuda ze wylozyli sie jak na tacy. Tylko, ze ona tak dziala jest do bolu kochana jak chce, kazdego faceta rozlozy na lopatki wierzcie mi bo troche mialem juz kobiet, ale ta to jest mistrzynia w te klocki.
I tak ja sie z przyjemnoscia ogarnialem przy niej bo ostatnie dwa lata freelansingu nie wplynely na mnie dobrze, to fakt.
Zarzucala mi ze zmieniam sie dla niej a nie dla siebie. Serio? Trzeba byc slepym chyba, zeby nie widziec ze cos sie robi z radoscia.
Nie ufala i ciagle podejrzewala, ze to wszystko dla niej i ciagle, ale to ciagle mowila ze ona nie wie czego chce od zycia, ze rok od zerwania zaslubin czy tam poltora zyje chwila i ze ma tego dosyc. Teraz widac ze chyba tylko tak umie zyc.
Jak wyjasnic fakt ze tydzien po Madrycie juz calowala sie z hiszpanem, ktory zapewne dla niej przylecial i to jeszcze na oczach moich znajomych, ktrorzy ja dobrze znali - ostentacyjnie. Teraz tinder i kolejna impreza. Tak sie zachowuje ktos kto przezyl niewytlumaczalna wiez i piekny czas, ktorego z nikim jeszcze nie miala? Nie. Tak sie zachowuje ktos kto w ogole nie ma uczuc. Ktos kto idzie przez zycie jak taran i w dupie ma uczucia innych.
Robi co jej sie podoba bo jest piekna i mloda, tak? Super. Mur czeka juz blisko. Na koniec mi jeszcze puscila tekstem, ze jej problemem jest to, ze nie ma motywacji zeby sie o mnie starac. Aha.

55

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

i apropos bledow w komunikacji - wielokrotnie pytalem czego potrzebuje nawet prosilem, zebysmy spisali na kartce czego od siebie oczekujemy, co jest wazne itd. To wypelnila jeden punkt zebym bardziej troszczyl sie o higiene? Nomen omen bzdura, ale to bylo wszystko. Reszte punktow ja napisalem, zeby zawsze rozmawiac i troszczyc sie o siebie normalne rzeczy.

56 Ostatnio edytowany przez fuorviatos (2019-09-29 15:09:16)

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

Powiedziała Ci, że wie, że Tobie na niej zależy. To nie to samo co "Mi też na Tobie zależy". Dlaczego więc taki ochłap Ci wystarczył? Dlaczego nie zapytałeś wprost czy jej na Tobie zależy? Nie przypadkiem dlatego, że wiedziałeś co usłyszysz?
Po co sam siebie oszukiwałeś, dopatrując się w małych gestach, niewiadomo czego?
Czemu Ty sam nie postawiłeś granic? Czemu mówiłeś "My", "Nam" a nie "Ja potrzebuje", "Ja chce" ?
Przecież jej czule słówka to były pierdy o miłości jak było pięknie i dobrze. Kobiety w taki sposób wyrażają emocje, ale to wcale nie znaczy że tak musi być, one tylko tak w danym momencie "czują".
Ona, jaka by nie była jest autonomiczną jednostką, nawet jeśli zepsutą. Teraz ma Cię w dupie a Ty musisz zająć się sobą. Innego wyjścia nie ma.

57

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

Jeszcze raz stanę w obronie tej kobiety - wiedziales na co sie piszesz. Powiedziala ci jaka jest! A ty teraz wylewasz żale na forum, bo cię odstawiła. To tak jakbys przeczytał w zoo ostrzeżenia dotyczące wchodzenia na teren wybiegu, a później mial żal do tygrysa, że pozbawił cię nogi, bo jednak nie posłuchałeś i tam wlazłeś! Pal licho nogę! Ty po utracie nogi pchasz sie po raz drugi i chcesz chyba łeb położyć. Zajmij sie swoim zdrowiem, a nie kobietą, ktora nigdy z toba nie bedzie.

58

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
fuorviatos napisał/a:

Przecież jej czule słówka to były pierdy o miłości jak było pięknie i dobrze. Kobiety w taki sposób wyrażają emocje, ale to wcale nie znaczy że tak musi być, one tylko tak w danym momencie "czują".
Ona jaka by nie była jest autonomiczną jednostką, nawet jeśli zepsuta. Ona ma Cię w dupie a Ty musisz zająć się sobą. Innego wyjścia nie ma.

BEKAśmiechu napisał/a:

Zajmij sie swoim zdrowiem, a nie kobietą, ktora nigdy z toba nie bedzie.

Co jeszcze chcesz wiedzieć, żeby tą laskę sobie odpuścić. Tę.

59

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

wszystko sie zgadza. dzis napisala mi, ze nie zyczy sobie ode mnie wiadomosci i prosb i ze zglosi to na policje. amen.

60

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
anderstud napisał/a:

Może jeszcze o tym nie wiesz, ale nic tak nie pompuje lasce ego jak były facet, który za nią lata (...)

Nie wydaje mi się, żeby to była prawda. Może nastolatki mają uciechę z takiego zachowania exa.
Twierdzę tak na podstawie własnych odczuć oraz w związku z najnowszą prośbą i groźbą bohaterki wątku, która wyraźnie napisała, co tym myśli i co zamierza zrobić, jeśli autor się nie odczepi.

mronik, mam nadzieję, że do Ciebie dotarło już, że źle zainwestowałeś uczucia, więc czas je wycofać i zająć się sobą.

61

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

napisala mi ze nie traktowala tego zwiazku na powaznie, i ze mowila mi to? mozliwe ale ja to odczytywalem inaczej bo widzialem, ze bylo jej dobrze.
najwyrazniej bylo jej dobrze tylko tu i teraz. koniec wakacji ja jej zapropnowalem zeby weekendowo (minely juz 6 miesiecy) wprowadzila sie do mnie to byl blad, choc z drugiej strony mam 34 lata i chcialem tez od niej czegos na dowod.
no czym to dla niej bylo? no tak jak ktos juz napisal, ze w danej chwili czula to co czula i tyle.
ja po zdradzie, ktora miala miejsce rok temu za szybko widac wszedlem w nowy zwiazek bo po 8 miesiach moze mam taka skladnie ze potrzebuje wiecej czasu i czas sie zajac soba, terapia i takimi tam.
Tak zle ulokowalem uczucia, bo gdyby tam bylo uczucie nie doszlo by do tych wszystkich jazd.
Prawda jest taka, ze ona uraczyla mnie na koniec roznymi tekstami ktore ja odebralem jako nadzieje i zrobilem sobie z tego pozywke. To byly jednak teksty, zeby mi sie zrobilo milo. Zapomnialem o starej zasadzie, ze jak ktos Cie rzuca, a Ty jestes zakochany to unikasz kontaktu.
Los tak chcial, ze ta wiadomosc ze jest w szpitalu po prostu dala mi nadzieje, ze bede tym rycerzem, a ona po prostu w chwili slabosci potrzebowala mojej pomocy bo do niej przywyknela nic wiecej. Blad za bledem.

62

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

Paradoksalnie twoją jedyna szansą (w obecnym stanie) jest to, ze laska znalazła sobie innego jelenia i na niego zarzuci swoją pajęczynę. Ty jestes na takim etapie, ze dzisiaj moglaby ci napisac: "U mnie za godzinę w podskokach!", a ty juz bys zakładał buty i sprawdzał wolne terminy w USC.

63

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.
BEKAśmiechu napisał/a:

Paradoksalnie twoją jedyna szansą (w obecnym stanie) jest to, ze laska znalazła sobie innego jelenia i na niego zarzuci swoją pajęczynę. Ty jestes na takim etapie, ze dzisiaj moglaby ci napisac: "U mnie za godzinę w podskokach!", a ty juz bys zakładał buty i sprawdzał wolne terminy w USC.

Tak, ona tak dziala i takie sa jej mechanizmy obronne. Z jednej strony dobrze sie stalo. Zyl bym miesiacami w bance mydlanej, ze a moze zaraz wroci.
W ten sposob choc bardzo bolesny przez wszystkie etapy dowiedzialem sie, ze bylo to tylko zludzenie i zauroczenie, fascynacja albo tylko zabijanie czasu w pieknym miejscu i super towarzystwie.
Jej "zyciorys" pokazuje, ze zadnej relacji nie traktuje powaznie ani slubu ktory byl przed nia ani tez niczego innego. Bo ilu facetow mozna sprawdzac. Srednio ludzie w tym wieku wiedza czego chca.
I tu jeszcze info ze wczoraj. Znalem jej teraputke (o czym chyba sama nie wie do dzis), po pijaku powiedziala, mi ze juz do niej nie uczeszcza, ale jedyne co moze mi powiedziec (100 razy mowila ze nie moze), ale powiedziec to, ze sa po prostu osoby, ktore potrafia kochac i sa osoby ktore nie i nie naucza sie tego bo takie po prostu sa, z wielu powodow. Szkoda ze dowiedzialem sie tego wczoraj.
Moglbym stanac na glowie albo grac rozne role, ale koniec koncow skoczyloby sie tak samo, co zreszta mi przyznala, ze bylo jej super ze mogloby to trwac, ale koniec koncow ona i tak by odeszla wiec lepiej teraz niz potem.

64 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-09-30 17:57:45)

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

wiem, ze to odgrzewanie kotleta, ale tak sobie jeszcze mysle, dlaczego w tym Madrycie gdzie pojechalem bo czulem sie jak facet ktorego zaalarmowala, nawet nie chciala sie spotkac (jak to ona powiedziala nie chciala dawac nadzieji) czy to nie jest juz wulgaryzm?
nie rozumiem takiego postepowania z jej strony, bo mozna to bylo inaczej zalatwic moim zdaniem, zupelnie inaczej z klasa i godnoscia.
i druga sprawa pomoglem jej i dostalem dziekuje, ze jest pod wrazeniem (zanim przylecialem), a po powrocie byloby ze fajnie ze mi pomogles, dziekuje ale nie chce zebys sobie robil nadzieje. Wiecie co - dobrze sie stalo, ze nie bede mial z nia kontaktu.

65

Odp: Historia, która nie daje mi spokoju.

mronik
Ona na pewno jest załamana tym, że przypisujesz jej brak klasy i godności... Naprawdę nie masz lepszych zajęć, niż niekończące się rozkminianie tego? I jeszcze życie cię nie nauczyło, że ludzie niekoniecznie postępują tak, jakbyśmy chcieli?

Pewnie chciałbyś ją "naprawić", co? Tu szpachlę, tu farbę i będzie jak nówka, a do tego rzuci ci się w ramiona z wdzięczności za naprawę i będzie cię już kochać do końca życia? Nie, tak to nie działa. Przyjmij wreszcie do wiadomości, że ona twoje rozkminy ma w odwłoku i nigdy się nie zmieni (a na pewno nie dla ciebie).

Posty [ 1 do 65 z 73 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Historia, która nie daje mi spokoju.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024