Witajcie kobietki:) Mam problem. Mam 29 od 4 lat jestem po rozwodzie, mam 6 letniego synka i moim problemem jest moja nieśmiałość. W tamtym roku przeprowadziłam się z synem do rodziców i zaczęłam pracę. I się zaczęło. Dali nam do zespołu pracownika stałego. I po jakimś czasie zaczął mi się podobać. To jaki jest ze jest tak samo niesmialy jak ja. Ale poprostu nie umiem jakoś do niego zagadac a jak mi się uda to z jakąś gafa... Z tego co wiem ma 40 lat. Nie wiem czy wogole coś takiego ma sens jak dwie nieśmiałe osoby...Moze miał ktoś sytuację taka i powie czy wogole jest szansa...Jest naprawdę fajnym chłopakiem a ja czuję że zaczyna mi zależeć coraz bardziej...
W sumie dwie nieśmiałe osoby mają szansę być razem, tylko muszą się troszkę do siebie otworzyć i dalej mogą być nieśmiałe do całego świata, da się to zrobić
Witajcie kobietki:) Mam problem. Mam 29 od 4 lat jestem po rozwodzie, mam 6 letniego synka i moim problemem jest moja nieśmiałość. W tamtym roku przeprowadziłam się z synem do rodziców i zaczęłam pracę. I się zaczęło. Dali nam do zespołu pracownika stałego. I po jakimś czasie zaczął mi się podobać. To jaki jest ze jest tak samo niesmialy jak ja. Ale poprostu nie umiem jakoś do niego zagadac a jak mi się uda to z jakąś gafa... Z tego co wiem ma 40 lat. Nie wiem czy wogole coś takiego ma sens jak dwie nieśmiałe osoby...Moze miał ktoś sytuację taka i powie czy wogole jest szansa...Jest naprawdę fajnym chłopakiem a ja czuję że zaczyna mi zależeć coraz bardziej...
Autorko - zrób dwa proste kroki.
1. Podejdź do niego
2. Zaproś po pracy na kawę lub wspólny obiad podczas przerwy obiadowej.
Albo wyjdzie albo nie. Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz.
40 lat to już raczej nie jest chłopak
Moim zdaniem lepiej jest w parze jak jedna strona jest bardziej śmiała. Nie musi być jakiś "super szał". Ale obie strony są wycofane i zamknięte w sobie to będzie naprawdę ciężko. Choć oczywiście nie jest to jakaś "misja-niemożliwa"
Przeniesione z kolejnego wątku Autorki:
Witam muszę się wygadać bo nie mam komu...
Pominę szczegóły. Poznałam go w pracy, on 40 ja 30...Zawsze mówiłam że, mój ideał to wysoki szczupły blondyn i tak chyba jest naprawdę. Gdy do nas przyszedł od razu mi się spodobał jaki jest jego charakter, oczy głos wogole wszystko... Zawsze zagadywal zaglądał chociaż ja mało do niego siw, odzywałam bo ogólnie jestem niesmiala a przy nim to, już wogole blokada. Z tego co wiem podobno jest prawiczkiem i jest teoche tez nieśmiały do kobiet. Zdobylam do niego nr i napisałam przed świętami że mi się podoba i może na kawę byśmy poszli. Od razu mu nie powiedziałam kim jestem a, później, powiedział że, się domyślał że to ja. Ale jest między nami duża różnica wieku i byśmy się nie dogadali. Od, tego czasu dalej się patrzy zagaduje bo nawet koleżanka zauważyła. Ja dalej go kocham i sobie wyobrażam nie wiwm, co... Myślę że może mu przeszkadzać to że mam syna jestwm rozwódka a przede wszystkim to że, jestem cholernie niesmiala
Albo poprostu mu się nie podobam.Zostalo mi szukać sposobu jak się odkochać i sobie w, pracy popatrzeć....
Może po prostu nie jesteś w jego typie..?
Kochasz gościa, z którym prawie nie rozmawiałaś?
Niesmiala90 napisał/a:Witam muszę się wygadać bo nie mam komu...
Pominę szczegóły. Poznałam go w pracy, on 40 ja 30...Zawsze mówiłam że, mój ideał to wysoki szczupły blondyn i tak chyba jest naprawdę. Gdy do nas przyszedł od razu mi się spodobał jaki jest jego charakter, oczy głos wogole wszystko... Zawsze zagadywal zaglądał chociaż ja mało do niego siw, odzywałam bo ogólnie jestem niesmiala a przy nim to, już wogole blokada. Z tego co wiem podobno jest prawiczkiem i jest teoche tez nieśmiały do kobiet. Zdobylam do niego nr i napisałam przed świętami że mi się podoba i może na kawę byśmy poszli. Od razu mu nie powiedziałam kim jestem a, później, powiedział że, się domyślał że to ja. Ale jest między nami duża różnica wieku i byśmy się nie dogadali. Od, tego czasu dalej się patrzy zagaduje bo nawet koleżanka zauważyła. Ja dalej go kocham i sobie wyobrażam nie wiwm, co... Myślę że może mu przeszkadzać to że mam syna jestwm rozwódka a przede wszystkim to że, jestem cholernie niesmiala
Albo poprostu mu się nie podobam.Zostalo mi szukać sposobu jak się odkochać i sobie w, pracy popatrzeć....
Ale w końcu doszło do tej kawy czy nie?
Jakie 'kocham'? Przecież Ty go ledwie znasz. Co najwyżej jesteś zauroczona.
Po 3. skąd wiesz, że jest prawiczkiem? Czy to wiarygodna informacja?
bagienni_k napisał/a:Może po prostu nie jesteś w jego typie..?
Na to wyglada niestety ze, tak jest
Nie nie doszło była jedna kawa w pracy ale, to z nim i kolezanka.
To nie jest zauroczenie niestety... Można, się zakochać w kimś kogo się nie zna. Pracujemy prawie od dwóch lat razem.Lady Loka napisał/a:Kochasz gościa, z którym prawie nie rozmawiałaś?
Sama z nim mało rozmawiałam ale zawsze rozmawiamy w ekipie w której razem pracujemy
Skoro zagaduje to jest coś na rzeczy. Chlop domyślil się, że to Ty pisałaś i mimo wszystko nie uciekł. Według mnie pasujecie do siebie, oboje nieśmiali itp. Zrób ten konkretny krok i zaproś Go gdzieś poza pracą. Będziesz mieć sprawę jak na dłoni. Odmówi? Nie jest zainteresowany. Nie odmówi? Coś jednak jest...
Po co wzdychac za obiektem westchnień... Lepiej działać. Jest szansa że coś z tego będzie a tak to możesz żałować że nic nie zrobiłaś
Jaka nieśmiała? Miałaś męża, masz dziecko, zdobyłaś nr do gościa który wpadł ci w oko i zaproponowałaś mu kawę. Gdzie tu nieśmiałość? Raczej: "biorę na co mam ochotę i już". Więcej wiary w siebie. Co do jego postawy fakt że masz dziecko nie każdy chce się pakować w znajomość z samotną mamą i nie ma w jego postawie nic złego czy nagannego. Trzeba to uszanować. Ale czy to ten powód tego nie wiesz na 100%. Uroda Twoja powiadasz mu nie podeszła, hmmm .....może, może. Najlepiej wyciąg go jakoś na to spotkanie i wyłóż karty na stół powiedz że rozumiesz jego obawy(np. te związane z dzieckiem) ale parę przyjemnych chwil moglibyście sobie zafundować. Tylko nie nachalnie. Poza tym serio przystojny prawiczek 40 lat?Bajanie i bajdurzenie innych. Smoki , elfy i te sprawy.
NIE DA się zakochać w kimś, kogo się nie zna! To jest jakiś obłęd, żeby kogoś kochać, kogo ledwo co znamy...To prędzej jakieś zauroczenie albo fascynacja...
Skoro zagaduje to jest coś na rzeczy. Chlop domyślil się, że to Ty pisałaś i mimo wszystko nie uciekł. Według mnie pasujecie do siebie, oboje nieśmiali itp. Zrób ten konkretny krok i zaproś Go gdzieś poza pracą. Będziesz mieć sprawę jak na dłoni. Odmówi? Nie jest zainteresowany. Nie odmówi? Coś jednak jest...
Po co wzdychac za obiektem westchnień... Lepiej działać. Jest szansa że coś z tego będzie a tak to możesz żałować że nic nie zrobiłaś
Przecież zaprosiła i odmówił. Podał nawet powód ("Ale jest między nami duża różnica wieku i byśmy się nie dogadali." - zakładam że to w wypowiedzi autorki jest tym co podał jako powód dlaczego odmówił). A gdzie miał uciec - pracują razem, w jednym zespole... Może zagaduje bo skoro jest nieśmiały to może nie mieć wielu znajomych w pracy po prostu...
...Najlepiej wyciąg go jakoś na to spotkanie i wyłóż karty na stół powiedz że rozumiesz jego obawy(np. te związane z dzieckiem) ale parę przyjemnych chwil moglibyście sobie zafundować. Tylko nie nachalnie...
Próba przekonywania kolegi z pracy który odmówił randki, że może chociaż kilka przyjemnych chwil - w sytuacji gdzie autorka tematu jest jak Twierdzi zakochana bez reszty, pomimo że nigdy nawet nie spotkali się poza pracą? To o tym jak komplikować sobie życie bardziej...