Witam. Moj związek trwal jakies 12 lat.
Na początku pocieszalem ją po rozstaniu i stalem sie pozniej jej partnerem. Juz pierwszy nasz Sylwester skończył sie w ramionach obcego. Pozniej bylo ich wiecej, zawsze wybaczalem i byliśmy razem.
Dzis mamy córkę 6lat. W jej pracy rozwodl sie kolega i zasadzila na nim haczyk, on ją odrzucił. Dzis kończymy ten zwiazek. Co dalej? Córka mnie kocha, ja ją. Były sytuacje, ze podczas seksu ze mna partnerka mówiła imiona tych gachow. Ostatnie wakacje to juz blaganie o uczucie. Mam dość. Co robić, co dalej, corka bedzie z nią... Zapomni mnie, nie moge bez niej żyć. Pomocy.
Dam rade, tylko co robić... Partnerka potrafi wyzywac przy dziecku o wszystko, potrafi upic sie, nie wracac na noc. Przeszedłem przez piekło. Mielismy w planach drugie dziecko. U niej od normalności i planów jest jeden krok do agresji i zdrad. Nie chciala pomocy psychologa. Wszystkich oklamuje, kazdemu inna wersja. Czy mam oddac dziecko i zniknąć?
Czy ten maluszek na to zasługuje?
Skoro źle zajmuje się dzieckiem to walcz o prawa do wychowywania. Idź do adwokata i tyle.
rzeszedłeś przez piekło trochę na własne życzenie. Tolerowałeś zdrady i różne patologie, więc partnerka sobie na nie pozwalała.
Witam. Moj związek trwal jakies 12 lat.
Na początku pocieszalem ją po rozstaniu i stalem sie pozniej jej partnerem. Juz pierwszy nasz Sylwester skończył sie w ramionach obcego. Pozniej bylo ich wiecej, zawsze wybaczalem i byliśmy razem.
Dzis mamy córkę 6lat. W jej pracy rozwodl sie kolega i zasadzila na nim haczyk, on ją odrzucił. Dzis kończymy ten zwiazek. Co dalej? Córka mnie kocha, ja ją. Były sytuacje, ze podczas seksu ze mna partnerka mówiła imiona tych gachow. Ostatnie wakacje to juz blaganie o uczucie. Mam dość. Co robić, co dalej, corka bedzie z nią... Zapomni mnie, nie moge bez niej żyć. Pomocy.
Dam rade, tylko co robić... Partnerka potrafi wyzywac przy dziecku o wszystko, potrafi upic sie, nie wracac na noc. Przeszedłem przez piekło. Mielismy w planach drugie dziecko. U niej od normalności i planów jest jeden krok do agresji i zdrad. Nie chciala pomocy psychologa. Wszystkich oklamuje, kazdemu inna wersja. Czy mam oddac dziecko i zniknąć?
Czy ten maluszek na to zasługuje?
Zbieraj dowody przeciwko tej kobiecie i walcz o opiekę nad córką.
4 2019-09-21 13:42:16 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-09-21 13:45:19)
Jak zależy Ci naprawde na dziecku, to dokladnie sie przygotuj, wzywaj policje jak wraca pijana, wzywaj policje jak nie wraca na noc i dziecko bez opieki, walcz o odebranie jej praw do dziecka, w najgorszym wypadku podejmij walke o opieke naprzemienna, ale ratuj to dziecko, przy takiej ,,matce" szkoda jej.
Walcz o córkę i normalne w miarę życie dla niej i dla Ciebie. Z Twojego opisu wynika, że żona ma jakieś zaburzenia. Masz takie same prawa do opieki nad dzieckiem jak ona. Jesli widzisz, że z żoną coś jest nie tak i może zaszkodzić małej, walcz w sądzie o prawo do opieki nad nią. Łatwo nie będzie...
6 2019-09-21 14:35:17 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-09-21 14:49:22)
Witam. Moj związek trwal jakies 12 lat.
Na początku pocieszalem ją po rozstaniu i stalem sie pozniej jej partnerem. Juz pierwszy nasz Sylwester skończył sie w ramionach obcego. Pozniej bylo ich wiecej, zawsze wybaczalem i byliśmy razem.
Dzis mamy córkę 6lat. W jej pracy rozwodl sie kolega i zasadzila na nim haczyk, on ją odrzucił. Dzis kończymy ten zwiazek. Co dalej? Córka mnie kocha, ja ją. Były sytuacje, ze podczas seksu ze mna partnerka mówiła imiona tych gachow. Ostatnie wakacje to juz blaganie o uczucie. Mam dość. Co robić, co dalej, corka bedzie z nią... Zapomni mnie, nie moge bez niej żyć. Pomocy.
Dam rade, tylko co robić... Partnerka potrafi wyzywac przy dziecku o wszystko, potrafi upic sie, nie wracac na noc. Przeszedłem przez piekło. Mielismy w planach drugie dziecko. U niej od normalności i planów jest jeden krok do agresji i zdrad. Nie chciala pomocy psychologa. Wszystkich oklamuje, kazdemu inna wersja. Czy mam oddac dziecko i zniknąć?
Czy ten maluszek na to zasługuje?
No i jak tam ten twój Jednorożec???Może jeszcze bardziej sie postaraj o nią, to na pewno wszystko sie ułoży.....
Sam na siebie bat ukręciłeś....obraźliwe, poniżej poziomu forum a ty jeszcze podejrzewam ją sponsorujesz.....a co do dziecka to bym zrobił wpierw test na ojcostwo, bo to wcale nie jest powiedziane, że jest twoje...
Jak to jest być cuckiem tak wogole????Szczerze nie wiem na co ty liczysz???? Psycholog to przedałby sie tobie a nie jej to raz, a przy polskim prawie to pani ci o dziecku raczej zapomnieć nie da....
Ucinasz z nią jakikolwiek kontakt.....jedynie logistyka i sprawy córki ( o ile jest twoja) i zaczynasz procesz wychodzenia z tego bagna....zacznij odkladać kase...dobry papuga na wczoraj ( on ci powie co masz robić, zeby ograniczyć straty do minimum)....Tyle..
żadnych prób ratowania związku, czy rozmów o uczuciach.....i zacznij sie zachowywać jak facet wreszcie.
Zacznij byc facetem chocby teraz walczac o corke.
Witam. Moj związek trwal jakies 12 lat.
Na początku pocieszalem ją po rozstaniu i stalem sie pozniej jej partnerem. Juz pierwszy nasz Sylwester skończył sie w ramionach obcego. Pozniej bylo ich wiecej, zawsze wybaczalem i byliśmy razem.
Dzis mamy córkę 6lat. W jej pracy rozwodl sie kolega i zasadzila na nim haczyk, on ją odrzucił. Dzis kończymy ten zwiazek. Co dalej? Córka mnie kocha, ja ją. Były sytuacje, ze podczas seksu ze mna partnerka mówiła imiona tych gachow. Ostatnie wakacje to juz blaganie o uczucie. Mam dość. Co robić, co dalej, corka bedzie z nią... Zapomni mnie, nie moge bez niej żyć. Pomocy.
Dam rade, tylko co robić... Partnerka potrafi wyzywac przy dziecku o wszystko, potrafi upic sie, nie wracac na noc. Przeszedłem przez piekło. Mielismy w planach drugie dziecko. U niej od normalności i planów jest jeden krok do agresji i zdrad. Nie chciala pomocy psychologa. Wszystkich oklamuje, kazdemu inna wersja. Czy mam oddac dziecko i zniknąć?
Czy ten maluszek na to zasługuje?
I taki z ciebie anioł, że tyle wytrzymałeś?
Jeśli piszesz prawdę, to powalcz o córkę... nie wiem, na co jeszcze czekasz... A jeśli nie - cóż. Karma wróci.
Dzieki za Wasze odpowiedzi, tutaj człowiek czuje, ze nie jest sam.
Żeby zacząć nowe zycie, musiałbym wyjechać.
A tak bede roztrzasac rany.
Musze byc blisko dziecka.
Obawiam sie, ze bede dla niej obcy za jakis czas.
Co to za tata, co juz nie mieszka, nie opowiada do snu.
Przez podłość jej matki tyle cierpienia.
Chce podejście do tego z klasą.
Niestety, co chwile miażdży mnie wizja przyszłości której nie ma...
Widzę puste pole.
Jestem po 30tce, naszym celem byl wspolny dom, drugie dziecko, a nie fagas, który i tak jej nie chce.
Wiem, musze zadbac o siebie.
Najgorsze, ze mamy pelno tematów, spraw rodzinnych, a ja nie moge nawet na nią patrzeć.
Fakt jest niestety taki, że prawie na pewno nie dostaniesz dziecka. Polski sąd w 99 % przyznaje dzieci matkom.
Matka musiałaby być narkomanką, prostytutką by dziecko zostało przy ojcu.
Musisz się z tym pogodzić.
Jednak złe jest Twoje podejście że córka Cię zapomni.
Musisz wciąż być przy córce, nawet gdy z żoną się rozwiedziecie. Często się widywać.
11 2019-09-27 09:48:14 Ostatnio edytowany przez Zaraman (2019-09-27 09:48:47)
Znow rozmawiamy, znow sie chce przytulac...
Kochanek jej nie chce....
Znow chce wskoczyć do codzienności....
Co mam robić....
Zaczynac zycie od nowa po 30tce....
Kocham córkę, ale kto czytał wie co jest.
Poraz setny jej ulegne i usiądzie przy rodzinie czy zawsze będzie sie "zakochiwac"?
Na te kilkanaście lat było ich całe mnóstwo.
Zawsze wracała...
Wczoraj było w miarę OK dzis już po pracy nie wraca do mnie i do malej bo idzie na piwo ...
Przeżywam koszmar, nie widzę przyszłości
Chce sie zabić.
Co z drugim planowanym dzieckiem, wakacjami dalszym życiem....
Jako kto?
Kawaler?
Wiem, ze ulegne to bedzie chwilowo...
„Przeżywam koszmar, nie widzę przyszłości
Chce sie zabić.
Co z drugim planowanym dzieckiem, wakacjami dalszym życiem....”
Masz dziecko , ogarnij się. Samobójstwo to nie jest rozwiązanie , chcesz zafundować swojemu dziecku traumę do końca życia ? to jest Twoja miłość do niej ? Jak kochasz córkę to skup się na niej na jej szczęściu i wychowaniu . W obecnej sytuacji myślenie o 2 dziecku z żoną która zdradza to nie jest dobry pomysł , narobisz sobie tylko więcej problemów . Nie chcesz się rozwodzić to naucz się żyć jakby żony nie było , zadbaj o siebie i dziecko.
Broń Boże nie planuj z tą kobietą drugiego dziecka. Chcesz się martwić o drugą pociechę, kiedy matka pozna kolejnego? Wakacji też nie planuj, bo ona Cię tam urobi i będzie szukać kolejnego celu do romansu. Owszem- wakacje jak najbardziej, ale z córką. Bądź z małą, wychodź na spacery, baw się, czasem wybieracie się na bajkę do kina, basen. Spędzaj jak najwiecej czasu z córką, miejcie swoje zajęcia bez udziału matki. Ta kobieta Cię niszczy i dezorganizuje życie waszego dziecka.
Przede wszystkim nie pisz takich rzeczy, że chcesz się zabić! Masz dziecko i dla kogo żyć.
Nie przyjmuj jej z powrotem tak od razu. Pokaż, że masz godność. Niech Ci udowodni, że jej zależy.
Żadnego drugiego dziecka nie planuj, bo tej kobiecie nie można ufać.
Witam,
15 lat razem, kochana córeczka ... co dalej ?
Moja partnerka (jesteśmy po 30tce) średnio co 2 lata zakochuje się w "kolegach" potem kosz i wraca ...
Zawsze wybaczałem nie mam siły nawet pisać, jestem wrakiem psychicznym coś jak zombie ...
W planach budowa domu, drugie dziecko i gdzieś uśpiłem te jej demoniczne zapędy było stabilnie ....
Ostatnio nie wróciła nie noc znów wszystko wróciło znów jakiś kochaś, płacze po nocach mówi ze on jej nie chce a ja tłumacze córce że mama żle sie czuje ...
Traktuje mnie jak śmiecia wyzwiska wszelakie wszystko robię źle nawet psuje rzeczy których nie dotykałem.
Ona nie pamięta że przed chwilą mnie obraziła, śmieje się do łez na reklamie proszku do prania za chwilę płacz i agresja do tego zawieszki patrzy w punkt i nie ma z nią kontaktu (trzeba szturnąc)
Podczas seksu wymawia ich imiona potem przeprasza.
Po 15 latach wspólnego życia usłyszałem nie możemy się kochać bo ona ma wyrzuty sumienia
nie mam juz siły udawać przed dzieckiem że jest OK ja cierpię ...
Po rozstaniu wielokrotnym i tak wraca i dalej planujemy przyszłosć
Sprawdziłem historię ogląda porno grupowe
Na zewnątrz jest normalna jesteśmy normalną rodzina
to wewnętrzny koszmar nikomu tego nie mowilem
Dziś chce się zabić nie widzę przyszłości ...
Pyta jak wygląda nago czy komus się tam spodoba
Zraniła mnie potwornie, ja to ciągnę ze względu na córeczkę ona kocha rodziców nie wie co się dzieje ...Błagam co mam robić ....
Witam,
15 lat razem, kochana córeczka ... co dalej ?
Moja partnerka (jesteśmy po 30tce) średnio co 2 lata zakochuje się w "kolegach" potem kosz i wraca ...
Czyli w ciągu ponad 15 lat Waszego związku można uznać, że zostałeś zdradzony przynajmniej 8 razy.
Pytanie, jak to możliwe, że po pierwszym razie przyjmujesz ją za każdym razem z powrotem? Jeśli ktoś zdradzi Cię raz, to jak najbardziej rozumiem, że można wybaczyć. Sytuację są różne, ludzie są różni. Ale ten sam ktoś zdradza Cię trzeci, piąty, dziesiąty raz, a Ty ciągle go przyjmujesz z powrotem? Co Tobą kieruje?
Bo przecież nie wiara w to, że małżonka się zmieni...
Zawsze wybaczałem nie mam siły nawet pisać, jestem wrakiem psychicznym coś jak zombie ...
W planach budowa domu, drugie dziecko i gdzieś uśpiłem te jej demoniczne zapędy było stabilnie ....
Chyba na głowę upadłeś kolego.
Żadne drugie dziecko, chcecie zniszczyć psychikę dwójce, nie wystarczy Wam jedno do tego cyrku, który nazywacie wspólnym życiem?
Absolutnie nie powołujcie na świat drugiego dziecka. Absolutnie nie zaczynajcie żadnej budowy domu!
Nie ma takich sposobów, które pozwoliłyby na pokonanie czyichś demonów. Za swoje demony, a konkretnie za swoją rozwiązłość i brak uczciwości i kręgosłupa moralnego - odpowiada Twoja żona. Jeśli ona dostrzeże, że ma w ogóle taki problem, i jeśli zechce coś z tym zrobić - to niech robi.
Jakbyś miał niby wyleczyć ją z notorycznej rozwiązłości? Laniem? Egzorcyzmami? Błaganiem?
Ostatnio nie wróciła nie noc znów wszystko wróciło znów jakiś kochaś, płacze po nocach mówi ze on jej nie chce a ja tłumacze córce że mama żle sie czuje ...
Nie tłumacz. Kiedy mała pyta co jest mamusi - powiedz, żeby zapytała mamusi.
Nie pozwól żonie wypłakiwać się w Twój rękaw z porażek z kolejnymi kochankami. Kto Ty niby jesteś? Terapeuta? Psiapsi od narzekania?
Nawet tego nie słuchaj. Twardy komunikat, że jej porażki z kolejnymi kochankami Cię nie interesują i niech się z tego żali komuś innemu.
Traktuje mnie jak śmiecia wyzwiska wszelakie wszystko robię źle nawet psuje rzeczy których nie dotykałem.
Bo Cię nie szanuje. Uważa, że można Ci powiedzieć i zrobić wszystko. Każde świństwo.
Ona nie pamięta że przed chwilą mnie obraziła, śmieje się do łez na reklamie proszku do prania za chwilę płacz i agresja do tego zawieszki patrzy w punkt i nie ma z nią kontaktu (trzeba szturnąc)
Ona dokładnie pamięta, że Cię obraziła, tylko to nie ma dla niej absolutnie żadnego znaczenia. Nie jest jej wstyd z tego powodu, nie jest tym zakłopotana. Dla niej to jest tak, jak krzyknąć do psa "poszedł stąd!" - nikt sobie tym później głowy nie zaprząta, że psa obraził.
Jest okropnie rozchwiana emocjonalnie po kolejnej porażce z kolejnym kochasiem i widać, że nie radzi sobie z emocjami i z normalnym zachowaniem. To nie reklama proszku doprowadza ją do takiego rozkojarzenia, tylko rozpamiętywanie porażki. Po co ją szturchasz? Ona gra teatr dla jednego widza - dla Ciebie, żeby Ci pokazać, jak bardzo jest nieszczęśliwa. Niech sobie będzie, nie zwracaj na to w ogóle uwagi. Jeśli naprawdę byłaby chora psychicznie, to szturchanie nic by nie pomogło.
Podczas seksu wymawia ich imiona potem przeprasza.
Po 15 latach wspólnego życia usłyszałem nie możemy się kochać bo ona ma wyrzuty sumienia
Przepraszam, że tak wprost, ale jak dajesz radę uprawiać z nią po tym wszystkim seks? Jakim cudem Cię to nie obrzydza??
Nie wiem, co musiałoby się ze mną stać, żebym dobrowolnie oddała się komuś, kto mnie wielokrotnie zdradził, poniżył, nie szanował i upodlił.
Mogłyby zajść dwie rzeczy, żeby mnie skłonić do seksu z takim partnerem. Pierwsza to młotek, a druga to pigułka gwałtu.
Zwróć uwagę na słowa swojej żony - ona mówi o wyrzutach sumienia związanych z seksem z Tobą. To znaczy, że czuje się na tyle związana z kimś innym, że współżycie z Tobą, taktuje jak zdradę tamtego partnera. Czy to nie jest ogromnie wymowne??
Po rozstaniu wielokrotnym i tak wraca i dalej planujemy przyszłosć
Wraca, bo Ty jej na te powroty pozwalasz. I dopóki tak będziesz robił - dopóty ona będzie wracać po każdej zdradzie.
To coś jak z komfortem nałogowego picia dla alkoholika, albo ćpania dla narkomana. Dopóki nawet po największym chlaniu, obsikany i potwornie skacowany - może wrócić do ciepłego domu, do czystego łóżeczka, kąpieli i rosołku - dopóty będzie pił.
Z Twoją żoną jest dokładnie tak samo.
Gdyby chociaż raz po swoich zdradach pocałowała klamkę Waszego domu, to uwierz mi, że skłoniłoby ją to do przemyśleń.
Na zewnątrz jest normalna jesteśmy normalną rodzina
to wewnętrzny koszmar nikomu tego nie mowilem
Dziś chce się zabić nie widzę przyszłości ...
To nie ma znaczenia, jacy jesteście na zewnątrz i jaki utrzymujecie wizerunek, czy pozory.
Twoje życie i zdrowie i Twoje samopoczucie, oraz Wasze dziecko - to ma znaczenie. Żyjecie w piekle, i taka jest prawda. A nie to co widzą inni ludzie.
W tym, że Twoja żona jest bardzo rozwiązłą osobą, i w tym, że zostałeś po wielokroć zdradzony, nie ma nic wstydliwego. Nie musisz tego ukrywać przed całym światem i dbać o dobry wizerunek i imię Twojej małżonki. Rezygnacja z własnego życia tylko dlatego, że ktoś nie potrafi Ciebie kochać, docenić i szanować - to wielka strata. Nie masz przecież w swoim życiu nic cenniejszego niż samo życie i niż Twoje dziecko.
Chcesz na zawsze opuścić swoją córkę, z powodu zachowania żony?
Fakt, że ktoś Cię zdradza nie świadczy o tym, że nie jesteś człowiekiem godnym miłości, szacunku, oddania, czy uczciwości.
Pyta jak wygląda nago czy komus się tam spodoba
Czyli nie chce uprawiać z Tobą seksu, ale nie ma problemów z paradowaniem przed Tobą nago?
Wybacz, ale dla mnie taka próba manipulacji jest po prostu idiotyczna, nic więcej.
Jeśli pyta Cię, czy Twoim zdaniem spodoba się nago Jankowi, to powiedz, żeby poszła do Janka i zapytała go o to, a Tobie nie zawracała głowy durnotami.
Zraniła mnie potwornie, ja to ciągnę ze względu na córeczkę ona kocha rodziców nie wie co się dzieje ...
Błagam co mam robić ....
Oczywiście, że Cię zraniła. I to nie raz.
I będzie Cię ranić dalej.
Po pierwsze - jeśli Wasza córka ma więcej niż 2 lata, to doskonale wie co się dzieje, i miłość do rodziców nie przesłania jej obrazu sytuacji.
Dziecko może tego oczywiście nie rozumieć, i fakt, że pyta co się dzieje z mamą świadczy o tym, jednak doskonale wie i czuje, że coś w Waszym życiu jest bardzo nie w porządku. I im dłużej będzie narażona na życie w takich warunkach - tym bardziej się to na niej odbije.
Co masz zrobić?
Jedyną rzecz, którą w tej sytuacji można zrobić. Wydaje mi się jednak, że Ty czekasz na gwiazdkę z nieba. Na to aż żona zrozumie, na to aż się zmieni.
Musisz zrozumieć, że to NIGDY nie nastąpi. NIGDY.
Jedyne co możesz zrobić to:
- rozwód z orzeczeniem o winie małżonki, z uwagi na liczne i notoryczne zdrady
- wystąpienie o opiekę nad dzieckiem
- podział wspólnego majątku i ustanowienie rozdzielności
- wyprowadzka i rozpoczęcie normalnego życia.
Tylko tyle i aż tyle możesz zrobić w obecnej sytuacji.
Jeśli pójdziesz w drugie dziecko i w budowę domu, to w Twojej sytuacji zmieni się tylko tyle, że za kilka lat będziesz musiał tłumaczyć dwójce dzieci co się dzieje z mamusia, która łka z rozpaczy za kochankiem, który ją porzucił.
Aha, no i być może będziesz to robił w nowym domu. Ot, taka będzie różnica.