Witajcie. Jestem ciekawa Wasszych opini na temat oszustw fiansowych w związku.
Gdy jedno z małżonków w tajemnicy przetrwoni rodzinne oszczedności (obydwoje pracują) na swoje zachcianki.
Czy to Waszym zdaniem powód do rozwodu?
Małżeństwo- wyłaczając emocje- jest jak firma. Gdy jeden ze wspolników oszukuje to taka firma upada.
Witajcie. Jestem ciekawa Wasszych opini na temat oszustw fiansowych w związku.
Gdy jedno z małżonków w tajemnicy przetrwoni rodzinne oszczedności (obydwoje pracują) na swoje zachcianki.
Czy to Waszym zdaniem powód do rozwodu?
Małżeństwo- wyłaczając emocje- jest jak firma. Gdy jeden ze wspolników oszukuje to taka firma upada.
Właśnie o te "emocje" się rozchodzi.
Emocje..To nie wszystko w małzeństwie.
Kochasz. Ufasz. A przez lata jesteś oszukiwany.
Można wybaczyć zdradę.
Ale czy mozna życ i budować przyszłość dzieci z kimś kto je okrada?
Emocje..To nie wszystko w małzeństwie.
Kochasz. Ufasz. A przez lata jesteś oszukiwany.
Można wybaczyć zdradę.
Ale czy mozna życ i budować przyszłość dzieci z kimś kto je okrada?
Czy możesz napisać coś konkretnego ?
Zdarzają się przeróżne sytuacje i intencje.
Pieniądze idą na nałogi, na hazard, na używki, na drogie hobby, na pomoc rodzinie czy bliskim. A każda ta sytuacja jest przecież inna.
5 2019-09-20 14:26:56 Ostatnio edytowany przez Averyl (2019-09-20 14:28:16)
Gdy jedno z małżonków w tajemnicy przetrwoni rodzinne oszczedności (obydwoje pracują) na swoje zachcianki.
Ja takich sytuacje nie rozumiem.
Zazwyczaj ludzie oszczędzaj na jakiś cel - zakup domu, samochodu, edukacja dzieci, wakacje, cokolwiek.
Niektórzy kolekcjonują pieniądze na koncie, więc owszem jest strata... kolekcji.
Ale w drugą stronę - twój partner wydaje dużo kasy i ty nic nie widzisz? Wiem, są drogie hobby, można przehulać kupę kasy na zabawę, ale przecież to pociąga za sobą jakieś skutki - facet znika na cały wieczór, raz po razie i nic cię to nie obchodzi co robi? Macie wspólną kasę, ale każde osobne konto?, bez dostępu dla tego drugiego? To na czym polega ta wspólnota oszczędności?
Słyszałam o przypadku gdy gość miał schizofrenię i potrafił w ciągu 1-2 dni wydać olbrzymie pieniądze, ale gdy tylko rodzina się zorientowała wprowadziła różne zabezpieczenia, blokady na karty, itp. i bardziej pilnowała, by brał leki.
A w twoim przypadku co się zadziało? Jednego dnia macie kupę kasy, a następnego dni pustka, bo facet pod wpływem impulsu kupił coś drogiego, czy tak ubywało po trochu, aż facet doszedł do pustki na koncie?
Emocje..To nie wszystko w małzeństwie.
Kochasz. Ufasz. A przez lata jesteś oszukiwany.
Można wybaczyć zdradę.
Czyli pieniądze są ważniejsze od zdrady? Bo tak to zabrzmiało.
Kochasz. Ufasz. A przez lata jesteś oszukiwany.
Można wybaczyć zdradę.
Ale czy mozna życ i budować przyszłość dzieci z kimś kto je okrada?
Właściwie dla mnie bez różnicy jest czy to zdrada, czy oszustwo finansowe w małżeństwie.
W obydwu przypadkach mamy do czynienia z nieuczciwością jednego z partnerów.
W jednym i drugim przypadku traci się zaufanie.
W obu sytuacjach można znaleźć także coś, co trochę „rozgrzeszy” winowajcę, albo pozwoli wybaczyć, albo pozbawi złudzeń.
Można wybaczyć zdradę.
Ale czy mozna życ i budować przyszłość dzieci z kimś kto je okrada?
Sądzę, że tak napisałaś, bo nie doświadczyłaś pierwszego. Jedno i drugie jest oszustwem, burzy zaufanie i niszczy podstawowe fundamenty zdrowo funkcjonującego związku. Z drugiej strony jeśli są ku temu podstawy, można pokusić się o próbę wybaczenia tak zdrady, jak i trwonienia majątku. Ważna jest przyczyna, ale przede wszystkim postawa partnera po fakcie. Niemniej każda znajdująca się w takiej sytuacji osoba musi zadać sobie pytanie czy jest w stanie wybaczyć, a jeśli tak, to jakie kierują nią pobudki. Warto też pamiętać, że to może być długi i trudny proces, a przy tym nie jest powiedziane, że zakończy się sukcesem.
Mąż przechodzil kryzys wieku średniego. Miał na boku przyjaciółkę. Ale po roku znów okazalo się że zniknęły wszystkie oszczędności, ponoć mial dlugi. Ponoć wydał na hazard.
Mąż przechodzil kryzys wieku średniego. Miał na boku przyjaciółkę. Ale po roku znów okazalo się że zniknęły wszystkie oszczędności, ponoć mial dlugi. Ponoć wydał na hazard.
Rozdzielność majątkowa.
A jak się nie będzie dokładał do wspólnego to ......i koniec zabawy.
Jest rozdzielność majątkowa. Dlatego zabrał oszczędności przeznaczone dla dzieci.
Jest rozdzielność majątkowa. Dlatego zabrał oszczędności przeznaczone dla dzieci.
Oszczedzanie dla dzieci to kiepski pomysl. One i tak tego nie docenią.
Salsa11 napisał/a:Jest rozdzielność majątkowa. Dlatego zabrał oszczędności przeznaczone dla dzieci.
Oszczedzanie dla dzieci to kiepski pomysl. One i tak tego nie docenią.
To nieważne czy dzieci docenią czy nie.
Chodzi o sam fakt roztrwonienia w tajemnicy pieniędzy przeznaczonych dla dzieci.
Rodzice oszczędzają na ich dalszą naukę, na mieszkanie, na start życiowy.
Dla mnie to byłby powód do rozwodu. takiemu człowiekowi nie można ufać. Oszukał, okradł, przyjaciółka i własne przyjemności były ważniejsze niż przyszłość dzieci
Jeżeli są to wasze wspólne oszczędności, w dodatku odkładane w konkretnym celu - postępowanie małżonka (przechulanie wszystko na siebie) jest bardzo egoistyzne i bardzo nie fair. No i to po prostu oszustwo. Myslę, że to może być powód rozwodu, chociaż głównie wtedy, gdy partner nie przejawia żadnej skruchy.
Witajcie. Jestem ciekawa Wasszych opini na temat oszustw fiansowych w związku.
Gdy jedno z małżonków w tajemnicy przetrwoni rodzinne oszczedności (obydwoje pracują) na swoje zachcianki.
Czy to Waszym zdaniem powód do rozwodu?
Małżeństwo- wyłaczając emocje- jest jak firma. Gdy jeden ze wspolników oszukuje to taka firma upada.
Tak.
Moje zdanie na temat pieniedzy i finansow w malzenstwie to jedno, bo dla mnie pieniadze maja byc dla przyjemnosci glownie.
Jesli z kolei chodzi o sytuacje, ktora opisalas to ostra przesada i zwykle dranstwo co on zrobil.
.. Myslę, że to może być powód rozwodu, chociaż głównie wtedy, gdy partner nie przejawia żadnej skruchy.
Przejawia oczywiście skruchę, żal, itp. Tylko czy to coś zmienia...
Dziekuję za wszystkie opinie.
Autumn_Girl napisał/a:.. Myslę, że to może być powód rozwodu, chociaż głównie wtedy, gdy partner nie przejawia żadnej skruchy.
Przejawia oczywiście skruchę, żal, itp. Tylko czy to coś zmienia...
Dziekuję za wszystkie opinie.
Coś tam jednak zmienia? Gorzej by jednak było gdyby żalu w nim nie było. Sama musisz stwierdzić na ile Ci pasuje jego obecność. Mój były mąż często oszukiwał mnie jeżeli chodzi o finanse. Potrafił np kupić sobie rower za 12 tysięcy nie pytając mnie o zdanie, a jednocześnie złotówki nie dołożył do rachunków. Poza tym przejawiał inne dziwne zachowania. Ja się rozwiodłam ( jak wiesz nie tylko z tego powodu). Ale każdy musi sam spojrzeć na swoje życie ocenić wszystkie "za" i "przeciw". Nikt lepiej od Ciebie nie zna Twojej sytuacji...
Po tylu latach nie widze juz ZA by trwac w malzenstwie
Ale nie widze tez ZA by zyc nowym zyciem singielki
Ot dylemat
Po tylu latach nie widze juz ZA by trwac w malzenstwie
Ale nie widze tez ZA by zyc nowym zyciem singielki
Ot dylemat
Jeśli masz możliwość (finanse, lokum) to lepiej żeby dziecko/dzieci (nie wiem czy je masz) miały spokojną mamę. Powiem.o sobie - od czasu gdy jestem sama - jest lepiej, spokojniej. Z ex nie kłóciłam się ale obecność osoby której nie ufasz, której nie trawisz po prostu, źle wpływa na psychikę. Teraz może i nie tryskam szczęściem, ale mam spokój. Sama o sobie decyduję. Życie nowym życiem ma sporo punktów "za" - spokój, szansa na szczęście, z czasem będziesz się może nawet dziwić sama sobie, że nie wyobrażałaś sobie życia w pojedynkę.