Dziewczyny błagam o radę...
Po 1. Mam nieregularne okresy - konsultowałam to z kilkoma lekarzami i badałam - taka jestem i tyle. Ostatnie 9 mies to około 1 okres na 2 mies.
Po 2. Nie mieszkam w Polsce, więc nie mam teraz zbytnio dostępu do lekarza.
Po 3. Nie biorę tabletek anty, zdarzyło mi się raz na torbiel, a drugi raz na przesunięcie (też to były tabletki Belara) - dlatego temat tabletek to dla mnie CZARNA MAGIA.
A teraz o co chodzi.
10 października wyjeżdżam na wymarzone Malediwy, kiedy oczywiście okres nie jest mile widziany, a niestety może się pojawić.
Okres miałam 1 sierpnia. Pod koniec sierpnia byłam w Polsce u ginekologa i przy okazji poprosiłam o coś na przesunięcie okresu, na wszelki wypadek. Lekarz przepisał mi 2 opakowania Belara i powiedział, że na pewno jakoś we wrześniu powinnam go dostać, więc miałam zacząć brać tebletki normalnie w pierwszy dzień cyklu, przez 21dni i 7 dni przerwy i znowu. Nie licząc na to, ze dostanę go o czasie (jak zwykle) poprosiłam aby mama wysłała mi tabletki paczką. No ale jak na złość... dostałam okres 1go września, kiedy akurat wróciłam zagranicę (tak, głupia jestem, już mogłam ten jeden listek wziąć ze sobą). Mam teraz 13 dzień cyklu i własnie dostałam od mamy tabletki i nie wiem co z nimi teraz zrobić. Szanse są 50-50, że albo dostanę okres na samym początku października i skończy się przed wyjazdem, albo później (na wyjazd, w trakcie, pod koniec - sporo mozliwości i duze ryzyko), a chcę tego naprawdę uniknąć... Czy mam je np zacząć brać teraz? Czy może w spodziewany dzień okresu (czyli np 1go października)? Błagam pomóżcie. Nie martwie się o to, ze to mi rozreguluje cykl, bo on i tak śmiga jak chce odkąd pamiętam.