CatLady napisał/a:X, jak to jest, że Ty w każdym temacie wtrącasz coś o łapaniu faceta na dziecko, tak jakby to było powszechne zjawisko, a nie kilka procent patologii?
Po pierwsze, nie w każdym temacie(patrz niżej, "po trzecie").
Po drugie, nie mówiłem dokładnie o "łapaniu faceta na SWOJE DZIECKO" np. przez przebicie prezerwatywy(choć to też jest poważnym problemem), a o WRABIANIU faceta w NIESWOJE dziecko i wmawianiu mu ojcostwa, czyli ŚWIADOMYM, bądź nawet celowym doprowadzaniu do sytuacji, gdzie nieświadomie facet wychowuje i/lub płaci alimenty na nieswoje dziecko.
Po trzecie akurat w tym temacie była mowa o paragrafach i przestępstwie i ponoć "stealing" można podciągnąć pod takowy. Skoro tak, to i na wrabianie w faceta w nieswoje dziecko powinno być przestępstwem i mieć swój paragraf w KK. Jeśli nie ma, to znaczy, że rząd/państwo siłą rzeczy uważa takie zjawisko za akceptowalne. Jeśli uważacie, że się mylę, to podajcie mi odpowiednie paragrafy na to, chętnie się dowiem/sobie przypomnę.
Po czwarte, te "kilka procent" wszystkich zjawisk to MIT, gdyż te kilka procent dotyczy TYLKO tych zjawisk, które przypadkiem zostały odkryte i wyszły na światło dzienne po X latach, a tym samym takie kobiety przyłapane. A i to często się okazuję że one "żałują" tylko dlatego, że się wydało.
CatLady napisał/a:To, co zrobił facet autorki to poważny problem. Ja się zastanawiam, jak zareagowałby taki koksik, który tak tu go broni i umniejsza jego zachowanie, gdyby sytuacja była taka, że to dziewczyna chcąc złapać go na dziecko np przedziurawiła kondom, albo np "zapomniała" o pigułce. CZy też byłoby to takie nic w skali życia.
Taka, jak koksik to nazywa, drobnostka, mogła zdecydować o całym ich życiu, a zwłaszcza o życiu autorki, więc nie bagatelizujmy tego 
Daleko jestem od kwalifikowania tego co robią faceci pokroju chłopaka autorki jako drobnostkę(sam nie widzę niczego przyjemnego w takim zachowaniu tylko jedynie problemy), ale wiele kobiet kwalifikuje wrabianie facetów w dziecko ze zdrady jako drobnostkę, co zaobserwowałem w wielu tego typu tematach na wielu forach(także tutaj). Te, które to ostro krytykują i rozumieją takiego oszukanego faceta stanowią mniejszość.
W sumie jak sobie tak myślę, to takie postępowanie faceta autorki raczej porównałbym z łapaniem facetów na ich dziecko(nie branie pigułek anty w tajemnicy, bądź przebicie prezerwatywy). To jednak wrabianie faceta w obce dziecko(np. ze zdrady z kochankiem) jest większym przestępstwem.
Co do faceta autorki i jemu podobnych to skwitowałbym w prosty sposób: Skoro nie podoba mu się, że jego obecna partnerka chce się kochać tylko z prezerwatywą, to niech od niej odejdzie i poszuka sobie takiej, która też woli to robić bez.