Ciężka sytuacja - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 29 ]

Temat: Ciężka sytuacja

Witam, nie jestem Kobietą ale pomyślałem, że będzie to dobre forum żeby opisać sytuację.

Pewnego razu a właściwie 2 lata temu w pracy spotkałem dziewczyne w sumie spodobała mi się ale nawet nie myslalem o tym zeby cokolwiek do niej podbijac albo sie umawiac. Po jakims czasie jednak ona zaczela sie na mnie tez patrzec i usmiechac i stwierdzilem ze cos w tym jest. Po jakims czasie zaczela mnie obserwowac na social media, pozniej lubila zdjecia (typowe zaczepki) az w koncu po 2 miesiacach gdzies sama napisala do mnie i ten kontakt zaczal sie rozwijac i zaczalem sie zauroczyc w niej. I temat sie rozwijal, pisalismy doslownie kazdego dnia codziennie ale pewien kolega po jakims czasie mi powiedzial ze ona jest zareczona i w tym roku bierze slub, troche mnie to zamurowalo ale mowie ze to na pewno nie prawda. No ale czekalem co ona na to powie i postanowila sie spotkac i mi wytlumaczyc sytuacje, oczywiscie z emocjami i z lzami w oczach ze jeszcze nie zaczela znajomosci a juz popsula bo bylem za idealny. Ale wybaczylem jej to i zostalismy kolegami (chociaz tak nie bylo) znowu zaczelismy poznawac siebie, ona opowiadala o swoim zyciu jakie jest tragiczne, zwiazek z przyzwyczajenia, ona nie moze nigdzie wychodzic do ludzi, miec kolezanek, isc na studia, ladnie sie ubierac bo jej narzeczony jest zazdrosny i zabrania jej. (Nie bil jej) Wiec dlatego chyba zianteresowala sie mna bo nie ukladalo jej sie w zwiazku. Ja nie moglem jej dac jeszcze tej nadziei ze jak zerwie to sprobujemy razem, musialem najpierw ja poznac jaka ona jest i dopiero. I zaczelismy nadal pisal i pisac, czasami spotykac sie i bylo naprawde milo, spacery itp. az w koncu pocalowalismy sie pierwszy i ta wiez nas jeszcze bardziej zlaczyla dopiero wtedy stwierdzilem ze mozemy sprobowac ale ona musi najpierw swoj zwiazek zalatwic ale coraz trudniej jej bylo bo bala sie odrzucenia od otoczenia co powiedza ludzie, co mama powie ktora wszystkie pieniadze wydaje na ten slub i mieszkanie dla nich i wszystko. I tak ciagnelo sie ze kilka razy "rozstawalismy sie" ale ona zawsze wracala ze teskni za mna i nie moze tak po prostu nie miec kontaktu. W koncu przyszedl czas slubu byl to dla mnie ciezki etap bo naprawde zakochalem sie w niej a ona wziela ten slub tak jakby z musu, nie miala wsparcia w nikim i musiala go wziac bo by zostala odrzucona z niczym. Minely z 2tygodnie po slubie, ona odezwala sie ze jej jest ciezko, ciagle o mnie mysli a u niej mimo slubu nadal jest zle, nadal przyzwyczajenie nie ma zadnej rozrywki tylko zycie z dnia na dzien w ciaglych klotniach. Nasz kontakt znowu sie odbudowal zaczelismy caly czas znowu pisac jak moglismy i spotykac sie az po kilku miesiacach poszlismy do lozka pierwszy raz ze soba. I tak wszystko nam sie ukladalo mimo kilku malych klotni i sprzeczek ja coraz bardziej naciskalem zeby w koncu cos zrobila ale nadal blokada u niej byla bo dodam ze ma 23 lata. (I tak w tak mlodym wieku wziela slub bo 21 lat) i miesiace mijaly klotnie u nas byly coraz czesciej ale tylko z zazdrosci ze ja wychodze i gadam z kolezankami a jej nie mam na codzien bo wieczorem wraca do swojego zycia i z nim spedza dnie... Mimo to bylismy niesamowicie zkaochani w sobie ja jej dawalem sile ale nie potarfila jej do konca wykorzystac zeby wygadac sie mamie ze chce zerwac. W koncu po jakims czasie mielismy powazniejsza klotnie bo wyprowadzila sie na kilka dni do mamy i zapytalem gdzie aktualnie jest to powiedziala u mamy ale wiedziala ze dziwnie pisze i zaczalem dzwonic do niej jak sie okazalo wrocila do domu do niego bo jej go szkoda tez troche bylo bo nic nie umial, sprzatac, gotowac, myc, nic nie potrafil,m tylko pracowac i zyc z dnia na dzien. I wtedy on sie dowiedzial ze ona pisze ze mna to udalo mi sie to odkrecic (chociaz bylem bardzo wkurzony na nia) to nie chcialem jej niszczyc i wyjasnilem ze czasami sie odzywalem do niej jak potrzebowalem pracy na studia do szkoly. I tak sie stalo wtedy rozstawalismy sie caly czas ale ona wracala ciagle, ciagle ten same temat ze jej zle jest i w ogole. A podobno co jakas klotnie miala pozniej po kilku miesiacach to byly tylko podteksty (zeby do mnie szla) i ja to niszczylo juz konkretnie. A on jej nie pozwolil uciec i rozstac sie (chyba dlateog ze byla kura domowa...) No i u nas klotnie nasilaly sie coraz bardziej bo to juz dlugo trwalo a chcialem w koncu oficjalnego zwiazku a nie spotykac sie pokryjomu i tylko martwic sie jak jej nie ma bo nie moze nawet na internet wchoidzic przy nim... Az po pewnej klotni (pol roku temu) napisalem do jej przyjaciolki i jej wszystko powiedzialem, ona oczywiscie zla byla na mnie ze po co to robie ze zniszcyzlem jej zycie ale mysle ze to dla jej dobra po czesci (chociaz ta przyjaciolka duzo jej nie pomogla) ustalily czas ze do lutego (tego roku) dajemy sobie przerwe i w ogole i zobaczymy co dalej no i ja mialem juz naprawde wywalone, za duzo przecierpialem, udalo mi sie poznac dziewczyne zaczalem z nia pisac, mailem duzy dystans do niej bo wiedzialem ze dopiero co zakonczylem jeden zwiazek (niby) ale pisalismy i mi bylo psychicznie lepiej az do czasu jak po 3 tygodniach ona odezwala sie znowu ze jej jest zle, nie daje sobie rady i  w ogole teskni i mysli o mnie kazdego dnia. Przyznam ze mialem w tedy duzy dystans do niej ale uczucia wrocily z potrojona sila i wszystkim... miesiac ona pisala mi ciagle milo a ja mialem dystans ale znowu otworzylem sie i zakochalem sie na nowo tyle ze to trwalo do marca (tego roku) znowu zaczely sie klotnie, nie bylem wyrozumialy ze on przyjezdza po nia do pracy i w ogole a ona musi jezdzic z nim i nie moze postawic sie bo klotnie ciagle. I zaczely sie nasze klotnie przetaczac w psychiczne klotnie zaczalem pisac rzeczy typu ze jak mi nie pokaze wiadomosci z nim to powiem wszystkim o nas ( wiem to bylo mega slabe ale czlowiek uczy sie na bledach) ale wtedy juz nie wiedzialem co mam zrobic bo czulem sie taki jakby wykorzystany przez te 2 lata przez ktore juz moglem nawet rodzine zalozyc. I znowu w klotnie rozstalismy sie... tyle ze tym razem to ja cierpialem caly czas az po tygodniu nie wytrzymalem i musialem napisac ale ona widziala ze ma przewage nade mna bo nie mialem juz sil to trzymala dystans i powiedziala ze nie bedizemy juz razem ze ja zniszczylem i takie tam. Bylo mi naprawde ciezko i pod koniec kwietnia rozstalismy sie (po raz xxx) I chcialem zapomniec o niej ale ciezko codziennie co kazda minute myslalem o niej ze nam nie wyszlo... Momentami bardziej zalezalo mi na jej szczesciu niz na tym ze ja bede z nia bo jest naprawde super osoba ale wieziona... Az po kilku dniach jak cierpialem odezwala sie do mnie zeby mi poiwiedziec ze jej mama miala udar. Zabolalo mnie to bardzo bylem jeszce bardziej podlamany i zle mi z tym bylo. (Dodam ze kilka dni wczesniej ktos sie podszywal pode mnie na fejsie nowym koncie i napisal do niej zeby sprawdzic ja - to juz chore ale dowiedzialem sie ze to on pisal i chcialem jej to powiedziec ale zawsze sie denerwowala niesamowicie jak mowilem na ten temat i nie chciala sluchac tego tematu nie wiem o co chodzilo) I wracajac do jej mamy chcialem jej pomoc bylem mily i w ogole ale ona mowila ze jakos stara sie chce odpoczac od wszystkich ludzi i miec spokoj. A ja jak wracalem do tego tematu ze podszywa sie pode mnie to znowu zaczela oburzona wyzywac sie mnie ze nie chce o tym gadac, nie rozumialem tego... I znowu zakonczylismy pisanie bo zapytalem czy mam juz wcale sie nie odzywac i ona nie widzi szans dla nas odpowiedziala ze nie. I mija juz tydzien od czasu jak nie mamy kontaktu, poblokowala mnie wszedzie.

Po mojej obserwacji uwazam ze jest mloda niezrownowazona dziewczyna psychicznie i kazdy krok jaki teraz podejmuje nie jest przemyslany, ma za duzo na glowie i przez to musi mnie traktowac najgorzej jak sie da ale po co? zeby zapomniec o mnie??


Napisalem wszystko w duzym skrocie bo moglbym pisac a pisac bo historia naprawde byla super i romantyczna i bylismy jak zakochane osoby z blokada ze nie mozemy byc razem, nie bylismy typowymi kochankami do lozka i tyle.

Chcialbym prosic o wasza opinie na temat sytuacji. Czy myslicie ze ona bedize potrafila zyc z swiadomoscia ze go zdradzala i w ogole? czy w koncu sie przelamie i odejdzie od niego? I czy nie wytrzyma i odezwie sie do mnie?
Dodam ze wczoraj duzo myslalem i czas sie wziac w garsc bo to ona traci ze mnie nie bedize jak ja kogos znajde bo moge byc w idealnym zwiazku a ona nadal bedzie niszczona psychicznie przez niego. Potrzebuje malego wsparcia bo probuje zapomniec o niej ale to jest ciezkie a nie potrafie zrobic z niej najgorszej osoby bo wiem ze taka nie jest przy nim a wrecz odwrotnie. Czy w ogole jest jakas szansa ze ona nagle zmieni sie dla niego bedzie super mila i to samo on i nagle bedzie super? Ona planowala nawet  dziecko ze mna a mowi ze do niego juz ma wstret.

Prosze o wyrozumialosc i przepraszam za brak polskich znakow ale tak sie pisze po prostu szybciej i lepiej smile

Pozdrawiam

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Ciężka sytuacja

Gdyby chciała od niego odejść, to nie wyszłaby za niego. Niestety, ale dajesz się robić w bambuko.

3

Odp: Ciężka sytuacja

Wiem, że to nie wytłumaczenie jest ale jak zaczeliśmy pisać to ona już wiele razy chciała z nim zerwać przed, bo przestała cokolwiek czuć do niego. A jak zaczeła ze mną pisać to już po mału wszystko było załatwiane, sala, goście, i dużo różnych rzeczy a nawet mieszkanie mama sama jej wyremontowała dla nich. I myślę, że to był strach bo jest młoda i co powie mama, że każdy odwróci się od niej i nikt nie będzie mógł jej pomóc a ja nie mogłem wtedy zaoferować tego co teraz mogę. A wszyscy znajomi ( a i tak ich malo ma) to tylko od niego sa wiec jakby zerwala z nim to ich tez juz by nie bylo. Nawet kilka godzin po slubie mi napisala ze jej zle jest ze to zrobila, szukala wymowki zeby ten slub sie nie odbyl ale nie dalo rady.

4

Odp: Ciężka sytuacja

nie stworzysz zwiazku, z kims kto jest w zwiazku, jedno trzeba skonczyc aby zaczac budowac nastepne, owsem ona nie byla. nie jest pewna swojego partnera, dlatego trzymala cie w rezerwie, ale ty to tylko rezerwa, plan b, obecnie widocznie stwierdzila ze rezerwy juz nie potrzebuje

5 Ostatnio edytowany przez Aventus (2019-06-01 14:36:00)

Odp: Ciężka sytuacja

Nie wierzę, że dawałeś się tak "wkręcać" przez dwa lata. W tym czasie mógłbyś znaleźć wartościową kobietę, a nie robić u kogoś w związku za piąte koło u wozu. To, że tyle razy nie dawała Ci zapomnieć i pisała to kompletna dziecinada. Robiła Ci krzywdę i bawiła się Tobą. Zejdź na ziemię, publokuj ją gdzie się da i buduj zdrową relację z kobietą, która ma poukładane w głowie.

6

Odp: Ciężka sytuacja

Alez naiwny jestes.
Dziewczyna Ci wciska kity, a Ty wszystko bierzesz za dobrą monete.

7 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-06-01 15:23:08)

Odp: Ciężka sytuacja
Facet94 napisał/a:

Wiem, że to nie wytłumaczenie jest ale jak zaczeliśmy pisać to ona już wiele razy chciała z nim zerwać przed, bo przestała cokolwiek czuć do niego. A jak zaczeła ze mną pisać to już po mału wszystko było załatwiane, sala, goście, i dużo różnych rzeczy a nawet mieszkanie mama sama jej wyremontowała dla nich. I myślę, że to był strach bo jest młoda i co powie mama, że każdy odwróci się od niej i nikt nie będzie mógł jej pomóc a ja nie mogłem wtedy zaoferować tego co teraz mogę. A wszyscy znajomi ( a i tak ich malo ma) to tylko od niego sa wiec jakby zerwala z nim to ich tez juz by nie bylo. Nawet kilka godzin po slubie mi napisala ze jej zle jest ze to zrobila, szukala wymowki zeby ten slub sie nie odbyl ale nie dalo rady.

Ona Ci po prostu wciska kit. Albo jest bezmyślną amebą, którą można namówić dosłownie do wszystkiego.

Zdecydowanie Cię okłamuje i robi Ci wodę z mózgu. Obudź się.

Gdyby Cię kochała i myślała o Tobie poważnie, nie wyszłaby za niego, tylko zakończyła ten niby „nieszczęśliwy” związek. Przecież nikt jej lufy do głowy nie przystawiał...

8 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-06-01 22:06:39)

Odp: Ciężka sytuacja

Dzięki za odpowiedzi.

Dodam, że jej facet jest takim typowym nie wiem jak to nazwać prostakiem, nic nie potrafi, nawet social media żadnego nie ma, jak już dodałem żyje z dnia na dzień.

I przyznam, że ja mam poukładane w głowie przynajmniej miałem, nie traktowałem tego naszego związku aż tak serio, no niestety czasami było to silniejsze bo każdy na siebie się otwierał. I ja nie jestem jedyną osobą co mówi, że ich związek to jest jakiś zart i nie wiadomo o co chodzi skoro ciągle kłótnie no i dodatkowo kilka osób jej mówiło, że ten ślub był jakiś sztuczny. Gdyby to wszystko u nas się skończyło tylko na pisaniu to już dawno bym olał sprawę albo jakbym do niej nie czuł nic i nie miał szacunku do kobiet to pewnie po naszym pierwszym razie bym miał wulgaryzm w nią totalnie. Ale to wszystko się ciągneło i ciągneło.


Druga sprawa bo nie otrzymałem odpowiedzi, tak patrząc z boku na sytuację, myślicie, że ona w ogóle będzie potrafiła żyć nadal z nim z dnia na dzień tak po prostu? zwłaszcza, że ciągle miała gadane o mnie ostatnio.
I że po prostu już odetnie się ode mnie mimo ze nigdy nie mielismy dluzszej przerwy jak teraz te 3 tyg w styczniu?
Czy jednak odezwie? I nie ja nie zamierzam jej witać z otwartymi rekoma, ze super ze sie odezwala zwlaszcza ze ostatnio miala przewage nade mna i przez te moje niby "szantaze" cisnela mi. I mowila ze mozemy kolegami narazie zostac nic wiecej. I jak odezwie sie i z tym wyleci to albo rzeczywiscie powiem wszystkim/jemu o tym albo pocisne jej i przedstawie caly flashback jej zycie i jakie to [wulgaryzm] zycie jest.

9 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-06-01 15:37:28)

Odp: Ciężka sytuacja

Tak, będzie dalej potrafiła z nim żyć, ponieważ żyła z nim przez cały okres trwania Waszej „relacji”. To tylko pokazuje, że mąż to mąż, a Ty jesteś tzw. wypełniaczem wolnego czasu.

Zapomnij o niej, zanim zatracisz swoją godność i ogólnie samego siebie.

Mówić jemu o tym nie radzę. Wiedziałeś, że ona kogoś ma. Ponieś konsekwencje i nie rujnuj jej małżeństwa z powodu swojej urażonej dumy.

10 Ostatnio edytowany przez Olinka (2019-06-01 18:23:57)

Odp: Ciężka sytuacja
Cyngli napisał/a:

Tak, będzie dalej potrafiła z nim żyć, ponieważ żyła z nim przez cały okres trwania Waszej „relacji”. To tylko pokazuje, że mąż to mąż, a Ty jesteś tzw. wypełniaczem wolnego czasu.

Zapomnij o niej, zanim zatracisz swoją godność i ogólnie samego siebie.

Mówić jemu o tym nie radzę. Wiedziałeś, że ona kogoś ma. Ponieś konsekwencje i nie rujnuj jej małżeństwa z powodu swojej urażonej dumy.


Żyła poniekąd  dlatego, że dawałem jej siłę i wtedy miała [wulgaryzm] w niego. (Wiem to brzmi naprawde niedorzecznie ale tak było)I skoro nie gada ze mną i są kłótnie o mnie albo o coś innego to wtedy jej jest ciężko i dlatego odzywa się. I nigdy nie wiązał bym się w takie coś ale dużo czynników na to wpłyneło dlaczego nadal kontakt mieliśmy.

I tak wiedziałem o tym ale to nie ja cały czas nakręcałem znajomość bo początkowo nie traktowałem jej poważnie dopiero od roku zacząłem i chyba chciałem na siłę ją zmusić żeby zerwała i to było błędem.

11

Odp: Ciężka sytuacja

Wiem, że czytając to co pisałem i to co ona zrobiła w sensie "zdradziła" to można mówić, że to ona najgorsza jest ale w sumie ja poznałem ją naprawdę bardzo dobrze o wiele lepiej niż ktokolwiek ją kiedyś znał i myślę, że gdyby u niej nie było dobrze to nigdy bym nawet nie usłyszał a skoro sama się odezwała to aby pokazało jak naprawdę zle jest u niej zwlaszcza ze na codzien pracuje od 9 do 17 i tylko wtedy moze miec jakikolwiek kontakt z ludzmi/internetem/facebookiem czy innymi glupotami bo wraca do domu i zakaz wszystkiego. Nawet do mamy jechac ma ciezko ostatnio nawet zakazy czytania ksiazek i cwiczen... -,-

12 Ostatnio edytowany przez Aventus (2019-06-01 15:57:05)

Odp: Ciężka sytuacja

Ale co Ty w tym momencie próbujesz zrobić? Wybielić ją i rozczulać się jak to źle w życiu nie miała? Gdyby narzeczony był faktycznie takim potworem jak pisała, a Ty byłbyś miłością jej życia to do ślubu by nie doszło i byłbyś z nią. Czego nie rozumiesz? Daj sobie z nią spokój, nie czekaj na kontakt. Chyba, że chcesz zmarnować kolejny rok, dwa na obiecanki bez pokrycia, użalanie się nad jej ciężkim życiem i robić za koło zapasowe i pocieszyciela. Kompletnie się nie szanujesz jako faceta.

13 Ostatnio edytowany przez Marata (2019-06-01 16:18:45)

Odp: Ciężka sytuacja

Facet94 - ona sobie uwiła gniazdko ze swoim mężem, a Ty jesteś tylko zabawką dla niej. Pociskała Ci słodkie słówka i płaczliwe historie, żeby ciebie mieć na boku, a ułożyła sobie wygodne życie ze swoim mężem. To z nim wzięła ślub, to jego dzieci będzie wychowywać. To z nim sypia w nocy i to jego co rano wyprawia do pracy.

Nic jej nie dawałeś, żadnej siły. Ona Cie wykorzystała jako czasoumielacz i wielkie podłechtanie jej ego. Prosta baba uznała, że posiadanie męża i kochanka jest super zabawne.

Wykorzystuje i oszukuje na równi, i Ciebie, i swojego męża.

On niby jest ten zły i wredny? Siłą ją ciągnął do ołtarza? Teraz też ja tak okropnie krzywdzi? Naiwny jesteś i tyle. Jej jest wygodnie i miło - ciągnąć na dwa fronty dwóch frajerów.

14

Odp: Ciężka sytuacja
Facet94 napisał/a:

Wiem, że czytając to co pisałem i to co ona zrobiła w sensie "zdradziła" to można mówić, że to ona najgorsza jest ale w sumie ja poznałem ją naprawdę bardzo dobrze o wiele lepiej niż ktokolwiek ją kiedyś znał i myślę, że gdyby u niej nie było dobrze to nigdy bym nawet nie usłyszał a skoro sama się odezwała to aby pokazało jak naprawdę zle jest u niej zwlaszcza ze na codzien pracuje od 9 do 17 i tylko wtedy moze miec jakikolwiek kontakt z ludzmi/internetem/facebookiem czy innymi glupotami bo wraca do domu i zakaz wszystkiego. Nawet do mamy jechac ma ciezko ostatnio nawet zakazy czytania ksiazek i cwiczen... -,-

Zrozum człowieku, że ona jest z nim, bo tego CHCE. Gdyby nie chciała, to by ODESZŁA.

15

Odp: Ciężka sytuacja
Aventus napisał/a:

Ale co Ty w tym momencie próbujesz zrobić? Wybielić ją i rozczulać się jak to źle w życiu nie miała? Gdyby narzeczony był faktycznie takim potworem jak pisała, a Ty byłbyś miłością jej życia to do ślubu by nie doszło i byłbyś z nią. Czego nie rozumiesz? Daj sobie z nią spokój, nie czekaj na kontakt. Chyba, że chcesz zmarnować kolejny rok, dwa na obiecanki bez pokrycia, użalanie się nad jej ciężkim życiem i robić za koło zapasowe i pocieszyciela. Kompletnie się nie szanujesz jako faceta.

Nie chcę wybielić ale przerwa od jak zaczelismy pisac a slubu to jest raptem 4 miesiace w tyle nie mozna stworzyc milosci zycia.


Ale mimo to dziekuje wszystkim za odpowiedzi, co bedzie to bedzie, bede staral sie zapomniec o tych milych wspomnieniach bo duzo ich bylo.
Wiem ze tak czytajac to wychodzi troche ze naiwny bylem itp. Ale to ona wiekszosc rzeczy mi poswiecala niz ja jej i nie bronie jej ale wiem ze nie jest najgorsza. smile


Po prostu napisalem to wszystko bo nie radzilem juz sobie, zawsze mialem dystans do tej sytuacji ale teraz jak mowicie czuje sie troche oszukany przez te 2 lata mimo ze mielismy tyle wspomnien juz i jak sie traci kogos waznego to ciezko jest sie pozbierac, zwlaszcza ze do kazdej dziewczyny mam dystans i musze ja dobrze poznac zanim bede chcial myslec w ogole o zwiazku albo przyszlosci. Bo pchanie sie i testowanie kazdej dziewczyny na miesiac/dwa to nie dla mnie.

16

Odp: Ciężka sytuacja

Nikt nie mówi, że jest najgorsza.
Jest po prosu nieuczciwa.

17

Odp: Ciężka sytuacja

Dziękuje wszystkim. smile

Czas pokażę co będzie a mi też potrzeba trochę czasu żebym nie myślał o tej sytuacji bo ostatnim czasy dużo cierpiałem przez to a wcześniej nie zdarzało mi się prawie wcale.
Wrażliwość wychodzi z wiekem smile

18

Odp: Ciężka sytuacja

Drogi Facecie94, a czy Ty nie możesz znaleźć wolnej rówieśnicy?
Po co pchasz się między dwoje ludzi? Jesteś uzdrawiaczem relacji damsko-męskich czy nie stać Cię na zdobycie wolnej, zrównoważonej dziewczyny bez zobowiązań jak i Ty?
Nie masz ambicji oraz honoru?
Zajętą kobietę wyrywać ze szpon męża-zbrodniarza, dobre. Może ma szlaban na internet bo nie jesteś pierwszy i nie ostatni z pewnością. Albo to zwykła wymówka, bo jak jest między nimi, wiedzą tylko oni a ona raczej prawdy nie powie...

19

Odp: Ciężka sytuacja

Wyrachowana suka z niej i tyle smile gdyby było niej tak zle i ciężko jak ci wciskala to zerwalaby  zareczyny, i byłaby z tobą oficjalnie. A co zrobiła paniusia?  Nie dość że nie zerwała to jeszcze wyszła za mąż. Nie była z nim związana ani kredytem,ani dziećmi. Niestety ale robiłeś za czasoumilacza, plaster na rany,  koło awaryje. Cwana bestia z niej, i to pomimo tak młodego wieku.. Nie masz czego żałować, jakby była z tobą, zdradzilaby cie z innym,  być może nawet z jej obecnym już mezem

20

Odp: Ciężka sytuacja
Facet94 napisał/a:

jej facet jest takim typowym nie wiem jak to nazwać prostakiem, nic nie potrafi, nawet social media żadnego nie ma

To chyba mna najbardziej wstrzasnęło. Jak mozna nie mieć kont w social mediach

21

Odp: Ciężka sytuacja

posty przeniesione

Facet94 napisał/a:

Witam, już kiedyś pisałem jeden temat na temat pewnej historii ale nie o tym chciałem. Chciałbym się dowiedzieć od Was (i proszę bez zbędnych durnych odpowiedzi) czy w ogóle sytuacja taka, że facet (właściwie nie wiem czy mozna go facetem nazwac) dowiedział się, że jego żona zdradzała go przez prawie 3 lata po prostu jej od tak wybaczył, zmierzam do tego ona nie miała wcale kolorowego życia z nim przed ślubem wszystko się sypało, ciągle kłótnie, on nic poza pracą nie potrafił, nie kazał jej wychodzić z domu, tak w marginesie więził ją, nie mogła mieć znajomych, przyjaciół, koleżanek, do rodziny nie mogła jeździć, do sklepu właściwie nic, wszystko robiła z przymusu i z obawy, że jak odejdzie od niego to będzie miała przewalone życie. On się dowiedział o tym wszystkim i po prostu starają się to wszystko naprawić i mam te głupie uczucia, że zostałem oszukany (to akurat wiem) ale zmierzam do tego czy ona może żyć szczęśliwie teraz? była bardzo wciągnieta we mnie, poznała szczęśliwe życie, spacery, wygłupianie się, wspólne oglądanie filmów, różne proste czynności które sprawiały jej przyjemność, o miłości i uczuciach dawno zapomniałem albo przynajmniej staram się ale ciągle do mnie wraca coś takiego, że ona na moim cierpieniu zaczeła szczęśliwe życie, że wszystko co robiła ze mną teraz wykorzysta w swoim związku mimo, że on nigdy sie nie zmieni a ona nigdy takich rzeczy nie robila, prostych czynności. Wiem, że nadal jest więziona, ma zakaz odzywania się do mnie i nadal rodzina jej i jego nie wiedzą o tym co się stało ale znajomi niektórzy wiedzą i się juz odwrócili od niej. Proszę nie pisać rzeczy typu, że jestem jeb*** i głupi i takie tam, bo nikomu nie życzę tego co przechodziłem mimo, że jestem naprawdę silny psychicznie ale ta sytuacja po części mnie rozłożyła. Czy skoro mnie kochała i ciągle wracała, odzywała się do mnie to nagle jej te wszystkie uczucia i wspomnienia mogły przeminąć? albo to jak mnie potraktowała koniec końców? Znajomy mi mówi, że jestem głupi i ze oczywiste ze ona nie prowadzi teraz szczesliwego zycia, bo pewnie ma jeszcze gorzej ale na codzien poza domem moze naprawde udawac dobrze ze jest ok bo nie mozna pokochac kogos kogo sie nie kochalo a ta osoba nie moze sie od tak zmienic a skoro dowiedzial sie o zdradzie to bedzie miala jeszcze gorzej niz miala bo teraz moze szantazowac ja tym zeby nie odeszla a skoro on wyglada jak wyglada to wie ze latwo mu nie bedzie znalezc ladnej ulozonej dziewczyny co wszystko potrafi chociazby w obowiazkach domowych. Z gory dziekuje za odpowiedzi

Ela210 napisał/a:

Jak wiesz o osobie uwięzionej to zgłaszasz na policję.
Tylko że to chyba nie ten przypadek.
Chyba nie tylko dawałeś w tym romansie, ale dostawałeś?
Ona wybrała naprawianie małżeństwa i ma prawo`do tego, tak samo Ty mogłeś w pewnym momencie powiedzieć dość chcę taką bez męża obok.
Zamknij rozdział. Podejście do mężatki typu ratowanie księżniczki jest bez sensu. Niech się księżniczka sama uratuje i wtedy przyjdzie.
Poboli i przestanie.
PS. męża też kochała.Widocznie można.

Facet94 napisał/a:

Też dostałem i owszem wiele razy powiedziałem sobie dość ale za każdym razem wracała i mimo, że zawsze miałem dystans to te więzi były mocniejsze bo po jakimś czasie wszystko wracało.

Rozdział po części zamknąłem bo nie wiem czy w ogóle bym chciał z nią rozmawiać jakby się odezwała. Tylko nurtowało mnie ciągle pytanie czy człowiek który tego doświadczył w sensie ona może teraz normalnie szcześliwie zyc i zapomniec o tym co prowadzila prawie codziennie przez 3 lata ze mna czy to niemozliwe i czy on po tym co dowiedział się nagle zmienił sie o 180stopni z czlowieka co ją z wszystkim sprawdzał nagle na takiego, że nie kontroluje jej wcale.

22

Odp: Ciężka sytuacja
Facet94 napisał/a:

jej facet jest takim typowym nie wiem jak to nazwać prostakiem, nic nie potrafi, nawet social media żadnego nie ma

Prostak straszny! Nie do wiary!

Facet94 napisał/a:

Tylko nurtowało mnie ciągle pytanie czy człowiek który tego doświadczył w sensie ona może teraz normalnie szcześliwie zyc i zapomniec o tym co prowadzila prawie codziennie przez 3 lata ze mna czy to niemozliwe i czy on po tym co dowiedział się nagle zmienił sie o 180stopni z czlowieka co ją z wszystkim sprawdzał nagle na takiego, że nie kontroluje jej wcale.

A co Cię to obchodzi? Ona jest mężatką. "Związałeś się" z nią jak już była zajęta - użyłam cudzysłowu, bo to związek nie był. Nie powinieneś był tego robić. Jak tylko usłyszałeś, że ma faceta, powinieneś zrobić zwrot na pięcie i o niej zapomnieć. Jeśli faktycznie jest taką nieszczęśliwą bezwolną kukłą, która - mimo, że mamy 21. wiek - nie miała wyboru i "musiała" za niego wyjść, to byłeś dla niej tylko odskocznią, zapewniałeś miłe chwile, wytchnienie. To sie zdarza - kobieta w związku z troglodytą, znajduje innego, któremu się żali, a potem wraca do troglodyty, bo jest jej lżej. To utrzymuje ją w obecnym stanie i odbiera motywację do trwałej zmiany, bo zapewnia chwilową ulgę.

I wcale nie musiał jej związek wyglądać tak jak ona go opisuje. Zakładam, że jakby faktycznie jej narzeczony był prostakiem bez social media, który ją kontroluję, zabrania, to by od niego odeszła - zwłaszcza mając Ciebie jako koło zapasowe, jak ta małpa, co nie puści jednej gałęzi, póki nie złapie następnej - ona następną gałąź już miała, a mimo to tamtej nie puściła, czyli pewnie aż tak źle nie było.

Powtarzam, znasz tylko jej wersję wydarzeń, jej wersję tego, jak wygląda ich związek. Po drugie, ona jest mężatką - to jaki on jest, czy ona jest szczęśliwa, to nie jest Twoja sprawa i Twój problem. Ma takie życie, jakie sobie wybrała. Ty zresztą też.

23

Odp: Ciężka sytuacja

Ona bezbronna księżniczka.
On - maż, tyran trzymający księżniczkę na uwięzi.
I Ty - rycerz dzięki któremu księżniczka ma siłę znosić jej małżeństwo.
Tak to widzisz Ty.

A jak dla mnie to kobieta bez skrupułów. Znajduje kochanka, a później przysięga "przed Bogiem i wszystkimi" miłość i wierność? Kim trzeba byc?
Jednocześnie zwodzi Ciebie opowiadając ckliwe historyjki.
Księżniczka to ona jest, ale taka, której trzeba czerwony dywan pod stopy podkładać.
No naprawdę szkoda jej, że musi z tym mężem jeszcze seks uprawiać!
A on jak widać ma podstawy ku temu by być zazdrosnym.
Weź się człowieku obudz, bo słabo się robi jak czyta się te brednie w które wierzysz.

24

Odp: Ciężka sytuacja

W brednie już nie wierzę bo dużo czasu minęło i dużo się nauczyłem i mam do niej nienawiść mimo, że uczucia gdzieś były.

A czemu nie odeszła mimo, że jej źle było bo jedynie kogo miała kto ją wesprzę to ja bo reszta to jego znajomi albo jego rodzina.

I gdyby tylko ona o nim tak mówiła to bym nie bardzo jej wierzył ale skoro znajomi moi co go znali i w ogóle mówią to samo o nim więc coś w tym jest jaki on jest.

Ale mimo to dziękuje za odpowiedzi, nie do końca otrzymałem odpowiedz na to co chciałem ale dziękuje. smile

25

Odp: Ciężka sytuacja

Bo może "łobuz kocha najbardziej"? To, że on był dla niej zły (jeśli faktycznie tak było) nie oznacza, że go nie kochała.

26

Odp: Ciężka sytuacja

Wiem, że to głupie gdybanie ale gdyby go kochała to po 1 nawet na chwilę by się kimś innym nie zainteresowała (czytając mną) a druga sprawa tyle razy mogła pójść po rozum i w końcu zacząć naprawiać swój nawet jej to z początku mówiłem żeby tak zrobiła.

I druga sytuacja wiem, że tego tak nie powinno się oceniać ale myślę, że gdyby naprawdę tak super było to po świecie my krążyły zdjęcia wspólne na facebooku, instagramie czy gdziekolwiek wiem, że to naprawdę śmieszny przykład ale każdy w tych czasach takie zdjęcia ma i takie zdjęcia ciągle wstawia, czy to wspomnienia jakieś czy coś. A w tej sytuacji nie ma nawet jednego zdjęcia i nadal ma stare nazwisko na instagramie bo stwierdziła, że nie przyznaję się do nowego nazwiska. smile

27

Odp: Ciężka sytuacja

Czytaj dalej moze lowic naiwnych rycerzy na bialym koniu

28

Odp: Ciężka sytuacja

Jedno jest pewne - Ciebie nie kocha. Dlatego opowiadala Ci jakieś ckliwe historyjki, nawet najbardziej niedorzeczne, ale widziała, że Ty wszystko lykasz to po co się bardziej starać? Musiała mieć przydupasa, który ja pocieszy, gdy mąż chwilowo nie daje jej uwagi.

29

Odp: Ciężka sytuacja

tak czytam niektóre wiadomości to widać, że chyba niektorzy przeszli o wiele więcej i po prostu dla nich obojętnie jaka sytuacja kończy się negatywnie i na drugiej osobie nie pozostawiają żadnej suchej nitki. ;p

Owszem byłem naiwny i nie bronie tego ale tylko pod takim względem, że nie spieszyło mi się z ślubami, zakładaniem rodziny itp.

Dopiero po czasie jak się robiliśmy dla siebie toksyczni zacząłem inaczej na to patrzeć i zaczeło mnie to przytłaczać.

I zastanawiam się jak niektóre osoby by postąpiły nie mając wsparcia u nikogo, będąc szantażowane w domu zwłaszcza teraz jak się dopuściły zdrady, czy tak ooo po prostu by odeszły dla lepszego życia, wiem, że łatwiej się robi i ocenia z boku. A tej osoby nie znałem w kontekscie takim ze pisalismy raz na miesiac tylko spedzalem z nia tyle czasu ile kiedykolwiek ktokolwiek przez cale zycie dlatego poznalem wszystkie jej slabosci, kiedy mowi prawde, kiedy klamie i jaka jest. tongue

Posty [ 29 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024