Witajcie,
Jestem rok po rozstaniu. Przechodziłem w tym okresie już przez różne fazy, od jak myslalem wyleczenia się, do ponownego ataku uczuć z chyba podwójną siłą. Nie chcę opisywać mojego rozstania, mam jednak pytanie do ludzi, którzy kochali swoje/swoich ex po rozstaniu? Jak długo? Czy kiedy myśleliście, że to już koniec, coś się zmieniło? Czy próbowaliście się odezwać? Bo ja ze swoją byłą nie mam już kontaktu od roku...raz tylko wymieniliśmy dwie wiadomości na święta i tyle.
Zdaję sobie sprawę z tego co racjonalne i co powinienem zrobić, skoro ona nie szuka kontaktu. Jednak zastanawiam się czy w waszych historiach zdarzały się jakieś zwroty? Gdy myśleliście, ze już nic z tego nie bedzie i jednak los znowu potrafił Was zaskoczyć? Wiadomo, że tym tematem poniekąd szukam tych pozytywnych historii i znajdę je być może, jak i znajdę te negatywne. Pytam jednak dlatego, że nie daje mi ta sytuacja spokoju...Strasznie za nią tęsknie i bardzo chciałbym się do niej odezwać, mimo że ma faceta. Byliśmy 7 lat i ja nadal czuję, że to było to, nie ma dnia zebym o niej nie myslal i po prostu nie tęsknił...zawsze wierzyłem również w jej uczucia, nigdy nie dała mi wcześniej powodów do jakichkolwiek wątpliwości. Mam wrażenie, że to jest "ta" jedyna i jeśli ktoś zechce mnie tu sprowadzać na jedyną słuszną drogę. To źle trafił. Dlatego proszę o wypowiadanie się osób, które brały udział w powrocie do ex, walczyly w jakichs sposób lub po prostu ex zabiegali nagle o Was.
Dziękuję za odpowiedzi.