Witajcie. Jak w temacie, pytam gdyż jestem ciekawa waszych opinii.
Chodzi mi np. O zdradę, czy to sam akt czy może flirt też, głębokie rozmowy z koleżankami?
Jak reagujecie na odmowę spotkania? Mnie raczej zniechęca i sugeruje jakiś dystans, owszem podobasz mi się, ale nie jestem na każde Twoje skinienie.
Jestem na etapie dogadywania się samej że sobą, tak jeśli chodzi o relacje. Może poszukam, może ktoś się znajdzie, może zrobię łapankę na mieście
2 2019-05-26 22:47:44 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-05-26 22:48:17)
Witajcie. Jak w temacie, pytam gdyż jestem ciekawa waszych opinii.
Chodzi mi np. O zdradę, czy to sam akt czy może flirt też, głębokie rozmowy z koleżankami?
Nie wyrażam wprost tego typu wymagań, raczej widzę to tak, że jeśli dziewczyna jest mną zainteresowana, wtedy sama jest chętna do wspólnego spędzania czasu, oprócz tego każdy może mieć swoje koleżeńskie znajomości. Jeśli któraś z relacji przechodziłaby we flirt, to nie widziałbym potrzeby walczyć o zainteresowanie i lojalność kogoś kto sam z siebie nie ma takich chęci.
Jak reagujecie na odmowę spotkania? Mnie raczej zniechęca i sugeruje jakiś dystans, owszem podobasz mi się, ale nie jestem na każde Twoje skinienie
odmowę rozumiem zwłaszcza jeśli są uzasadnione przyczyny, sam miałbym kłopoty żeby umawiać się częściej niż 2 razy w miesiącu.
Nie wyrażam wprost tego typu wymagań, raczej widzę to tak, że jeśli dziewczyna jest mną zainteresowana, wtedy sama jest chętna do wspólnego spędzania czasu, oprócz tego każdy może mieć swoje koleżeńskie znajomości.
Moim zdaniem to błąd nie mówić wprost czego się oczekuje. Ludzie są różnie wychowywani i mają do takich spraw różne podejście jedni lubią flirtować i robią to ciągle i nie uważają tego za coś wielkiego a dla innych dwa słowa zamienione z innym są oznaką zdrady. Można sobie dzięki temu wiele trudnych sytuacji zaoszczędzić.
Co to te głębokie rozmowy? Jak dla mnie zdrada zarówno psychiczna jak i fizyczna są nie do przeskoczenia, tak samo jakieś nadmierne zainteresowanie innymi kobietami. Nie mówię o posiadaniu koleżanek, to jest normalne absolutnie.
Jak reagujecie na odmowę spotkania? Mnie raczej zniechęca i sugeruje jakiś dystans, owszem podobasz mi się, ale nie jestem na każde Twoje skinienie.
A czemu zniechęca Cię to, że ktoś nie będzie na każde Twoje skinienie? Przecież to, eee... normalne i całkiem zdrowe? Zwłaszcza że mowa chyba o w miarę wczesnych etapach związku czy spotykaniu się.
Co to te głębokie rozmowy? Jak dla mnie zdrada zarówno psychiczna jak i fizyczna są nie do przeskoczenia, tak samo jakieś nadmierne zainteresowanie innymi kobietami. Nie mówię o posiadaniu koleżanek, to jest normalne absolutnie.
Ano takie dogłębne, o życiu osobistym, co boli, problemy w zwiäzku nie wiem.
Tematy bardzo osobiste na które ja rozmawiam tylko z osobami które dobrze znam, ufam i są mi bliskie. Przyjaciółka, rodzina, partner.
Ale ja jestem dziwny przypadek, do gaduł nie należę i nawet mnie to zastanawia czasem o czym też można tyle rozmawiać. Samotnik jestem i mam swój świat.
Jak czytam to forum to chyba od razu powinnam dać się ukamienować;) i przenigdy nie skazać faceta na swoje towarzystwo; E tam, może gdzieś jest taki dla mnie/
ania 38 napisał/a:Jak reagujecie na odmowę spotkania? Mnie raczej zniechęca i sugeruje jakiś dystans, owszem podobasz mi się, ale nie jestem na każde Twoje skinienie.
A czemu zniechęca Cię to, że ktoś nie będzie na każde Twoje skinienie? Przecież to, eee... normalne i całkiem zdrowe? Zwłaszcza że mowa chyba o w miarę wczesnych etapach związku czy spotykaniu się.
Mnie to zniechęca, jeśli mi na kimś zależy to swoje plany mogę zmienić. Raz odmowa, drugi, trzeci to jak nie ma czasu to po co sobie zawracać głowę?
Pytam, ciekawa jestem jak mają inni.
8 2019-05-28 18:05:56 Ostatnio edytowany przez chomik9911 (2019-05-28 18:07:03)
Nie zniosłabym kobieciarza i flirciarza. Potrzebuję (i na szczęście mam) faceta stabilnego, nie oglądającego się za spódniczkami, nieskomplikowanego , takiego który kocha i dba o rodzinę. Nie toleruję przemocy, to jest coś czego bym nie wybaczyła. Zdrady nie toleruję, ale czy bym wybaczyła? Nie wiem, nie byłam zdradzona, ale po 10 latach związku i posiadaniu dziecka wiem, że nie wszystko jest czarne lub białe. Nie zniosłabym też nieroba, takiego Ferdka.
Jeżeli mam plany typu "pomaluję paznokcie i zrobię maseczkę", to jasne, mogę zmienić, jeśli mi zależy. Jeżeli się z kimś wcześniej umówiłam, idę na jakieś zorganizowane zajęcia albo zwyczajnie muszę popracować, to nie, nie zmieniam planów, choćby mi zależało. Zresztą, umawianie się z wyprzedzeniem jest poniekąd oznaką szacunku, jak ktoś woli się umawiać na ostatnią chwilę, to musi się liczyć z tym, że sama sobie zorganizowałam czas, zamiast czekać cierpliwie na zaproszenie i zawsze być pod ręką, i niech nie miesza do tego mojego zaangażowania w związek.
Nie zgodziłabym się za zle traktowanie, na jakies przejawy braku szacunku.
Chce mieć poczucie, ze jestem kochana przez meza.
Nigdy nie zgodzę się na przemoc i uzależnienia w związku. Pierwsze znam z domu, drugie z poprzedniego związku i nigdy więcej.
Jeśli mój partner miałby mnie zdradzić, wolałabym nie wiedzieć.
Przemoc i uzależnienia - to jest to, na co do tej pory nie zgodziłam się w żadnym związku. Odnośnie zdrad - raz w życiu też odeszłam z tego powodu.
13 2019-06-01 16:53:54 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-06-01 16:54:54)
Na jakąkolwiek formę przemocy, agresję, manipulowanie mną, podkopywanie mojego poczucia własnej wartości.
Na zdradę, ale też "rozrywkowe" zachowania faceta, który niby nie zdradza, ale flirtuje na prawo i lewo, lubi brylować w damskim towarzystwie i robi wrażenie kolekcjonera 'ciekawych znajomości', jak pewnie sam by je nazwał.
Na picie lub ćpanie z pewnością też nie.
Głupi trochę temat. Bo każdy ma trochę inaczej.
Głupi trochę temat. Bo każdy ma trochę inaczej.
To chyba właśnie istota tego tematu.
Poznać różne opinie a nie stworzyć uniwersalny wzorzec.
16 2019-06-02 05:19:53 Ostatnio edytowany przez BulgGirl (2019-06-02 05:20:54)
BulgGirl napisał/a:Głupi trochę temat. Bo każdy ma trochę inaczej.
To chyba właśnie istota tego tematu.
Poznać różne opinie a nie stworzyć uniwersalny wzorzec.
Sęk w tym, że opinie tutaj wyrażone nie muszą i prawdopodobnie nie będą zgadzać się z "rzeczywistością". Nie będą obiektywne itd. Nawet nie wiadomo, kto pisze co? A może to pisze jakiś bezdomny i nawet o tym nie wiem?
Nie zgadzam się na przemoc - żadną.
BulgGirl, ale wychodzac z takiego zalozenia, wogole nie warto w necie dyskutować.
ps. Zalecam trochę więcej zaufania do swiata
Nie zgadzam się na przemoc, ograniczanie wolności i brak zaufania.
Nie zgadzam się na przemoc, ograniczanie wolności i brak zaufania.
Tak dopytam: czy ograniczanie wolności do wyboru z kim partner będzie sypiał łapie się do tego ograniczania wolności, na którą się nie zgadzasz?
Na nielojalność.
22 2019-06-02 23:13:55 Ostatnio edytowany przez X77 (2019-06-02 23:15:41)
Na taktykę "opcji zapasowej" i uczuć z second-handu.
Albo jest się dla kogoś(i vice versja) kimś pierwszego wyboru, wyjątkowym, najważniejszym itp. albo nikim.
dobrakobieta90 napisał/a:Nie zgadzam się na przemoc, ograniczanie wolności i brak zaufania.
Tak dopytam: czy ograniczanie wolności do wyboru z kim partner będzie sypiał łapie się do tego ograniczania wolności, na którą się nie zgadzasz?
Umawiliśmy się na wyłączność, ale jeśli jedno z nas uzna, iż dla wolności potrzebuje sypiania z innymi, to droga wolna
Wzl napisał/a:dobrakobieta90 napisał/a:Nie zgadzam się na przemoc, ograniczanie wolności i brak zaufania.
Tak dopytam: czy ograniczanie wolności do wyboru z kim partner będzie sypiał łapie się do tego ograniczania wolności, na którą się nie zgadzasz?
Umawiliśmy się na wyłączność, ale jeśli jedno z nas uzna, iż dla wolności potrzebuje sypiania z innymi, to droga wolna
Eee myślałem, że ty taki prawdziwy wolnościowiec ale jednak ograniczasz wolność i do tego wymuszasz szantażem.
Dla mnie jest oczywiste, że w związku nie ma miejsca na flirt z innymi osobami, nie wspominajac o cięęższych rzeczach typu zdrada.
26 2019-06-05 22:13:27 Ostatnio edytowany przez dobrakobieta90 (2019-06-05 22:14:29)
dobrakobieta90 napisał/a:Wzl napisał/a:Tak dopytam: czy ograniczanie wolności do wyboru z kim partner będzie sypiał łapie się do tego ograniczania wolności, na którą się nie zgadzasz?
Umawiliśmy się na wyłączność, ale jeśli jedno z nas uzna, iż dla wolności potrzebuje sypiania z innymi, to droga wolna
Eee myślałem, że ty taki prawdziwy wolnościowiec ale jednak ograniczasz wolność i do tego wymuszasz szantażem.
Ale co Ty opowiadasz Jaki szantaż? Jest umowa i wolność wyboru, czy ktoś się jej trzyma czy nie. Każdy wybór ma swoje konsekwencje
Rozmowy z koleżankami są ok, o ile nie przekraczają pewnej granicy. Aczkolwiek ograniczanie drugiej osoby nie chroni przed niczym, sama też nie chciałabym być w jakikolwiek sposób ograniczana, bo poważnie podchodzę do związków.
28 2019-06-06 19:19:27 Ostatnio edytowany przez Wzl (2019-06-06 19:20:50)
Rozmowy z koleżankami są ok, o ile nie przekraczają pewnej granicy. Aczkolwiek ograniczanie drugiej osoby nie chroni przed niczym, sama też nie chciałabym być w jakikolwiek sposób ograniczana, bo poważnie podchodzę do związków.
Niezły szpagat.
Skoro są granice, których nie wolno przekraczać to jest to ograniczanie drugiej osoby.
Ludzie chcą być w związkach tacy nowocześni i niezależni, że zaczynają zjadać swój ogon.
To trochę jak z nowoczesnością w sprawie płci. Wg nowoczesnych każdy może sobie wybrać kim się czuje. Zaczyna to być problemem dla nowoczesnych gdy facet, który uważa się za kobietę wchodzi do damskiej przebieralni na basenie albo startuje w kobiecych konkurencjach.
Tak samo jak ze związkami. Niby każdy wie, że bycie w związku to nie to samo co bycie singlem ale przecież każdy jest wolny i nie można mu ograniczać wolności. Więc jesteśmy w związku ale każdy ma swoją kasę. Jesteśmy razem ale każdy ma prawo wyjść i bawić się z kim chce. Jesteśmy małżeństwem ale jeździmy na urlopy osobno, bo on lubi góry a ja morze. W zasadzie po co jesteśmy razem skoro żyjemy osobno tylko pod jednym dachem? Żeby nie być singlem?
W związku nie ma wolności. Są granice, które ustala się wspólnie a ich przekraczanie nie jest akceptowane. Skoro są granice to nie ma wolności. Wolny jest singiel. Tylko z jakiegoś powodu ludzie strasznie polubili słowo wolność i próbują je na siłę wpasować w związek.
Jesteś fanem wolności? Daj wolność swojemu partnerowi. Niech robi to na co ma ochotę. Nie stawiaj granic. Przecież jesteś przeciwko ograniczaniu wolności. Ciekawe czy będziesz szczęśliwa/wy w tej wolności.
BulgGirl, ale wychodzac z takiego zalozenia, wogole nie warto w necie dyskutować.
ps. Zalecam trochę więcej zaufania do swiata
Nie warto z osobami o ściśle określonych (tutaj też) poglądach.
Bo to w większości sytuacji tylko strata czasu dla obu stron.
Nie zgodzę się na:
Brak szacunku, miłości, kiepski seks, flirty, zdrady, oglądanie się ostentacyjnie za innymi kobietami, przesadę z alkoholem i innymi używkami.
Manipulacje, kłamstwa, szantaże także nie wchodzą w grę. Nie lubię także jak partner w ogóle nie chce ze mną rozmawiać czy powiedzieć co czuje, bo to zapowiada kłopoty.
Co do wolności zgodzę się z WZL.