Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :( - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 43 ]

1

Temat: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(

Z kobietami jest tak, że jeśli facet spełni jej wszystkie potrzeby, a w okolicy nie będzie lepszego faceta, to ona go nie zostawi. Za to jeśli kobieta spełni wszystkie potrzeby faceta to wciąż to nic nie da, bo zrobi on co zechce. Na każdego faceta przypada dużo więcej fajnych kobiet!!!!!. Fajnych facetów jest jak na lekarstwo.. Dlatego faceci tracą zainteresowanie? dlatego,bo dużo kobiet jest zadbanych, ładnych ,fajnych?,a facetów hmm. Najpierw im zależy,prawią komplementy a potem tracą zainteresowanie, mydlą nam oczy a potem zmieniają obiekt westchnień.

Dlaczego ? Jesteście takimi bezdusznymi istotami! :[

Facetom łatwiej o fajną dziewczynę. Dlaczego kobietom ciężko o znalezienie fajnego,dobrego,zaradnego faceta?
Najpierw zabiegają mydlą oczy a potem mają nas w dupie.. Kobiety często angażują się emocjonalnie,podczas gdy facet nie przywiązuję do tego większej wagi i skacze z kwiatka na kwiatek , i ma to gdzieś..Czy oni maja uczucia? Jak zrozumieć facetów.?

Czasem mam ochotę być wybrakowana uczuciowo tak jak oni,i mieć gdzieś potencjalnych kandydatów a nie wkręcać sie niepotrzebnie. Oczywiscie wiem,że nie należy być nachalnym.

Boję się swojej przyszłości,że nie pokocham nikogo ani nikt mnie :[
Trochę mi smutno,musialam się gdzieś wyżalić. Możecie pisać,dzielić się swoimi ,przemyśleniami i doświadczeniami

Zapraszam do dyskusji smile

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Znerx (2019-05-08 16:36:43)

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
Thema napisał/a:

Na każdego faceta przypada dużo więcej fajnych kobiet!!!!!.

Mythbusters na ratunek lol *muzyczka*

Skąd ludzie biorą takie dane? W PL rodzi się 104 chłopców na 100 dziewczynek, i przewaga utrzymuje się gdzieś do 50tki - znaczy kobiety dłużej żyją. Więc mężczyzn w wieku rozrodczym jest więcej, jeżeli mężczyzn jest więcej to wchodzi statystyka -> więcej musi być fajnych, bo rozkład "fajności" powinien być normalny i podobny dla obu płci.

Chyba, że pójdziemy tropem lansowanej hipergamii, ewolucji, zachowań rozrodczych zwierząt i zasady Pareto. Wtedy okaże się, że dla kobiet są fajni tylko faceci 8+/10, a dla mężczyzn fajne są kobiety 2+/10. Kwestia "kosztów reprodukcyjnych" wink

Fajnych facetów jest jak na lekarstwo.

To jest w ogóle ciekawe, bo faceci uważają dokłądnie tak samo tylko, że o kobietach.
Powiedziałbym, że każda płeć łagodniej ocenia "swoich", bo nie jest homo (w wiekszości) więc nie interesuje "związkowa fajność" tej samej płci. Po prostu Twoja fajna koleżanka przestałaby być "fajna" jakbyś weszła z nią w związek, bo to co jest akceptowalne u znajomych, nie jest u partnerów.

3

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(

Fajni faceci znajdują fajne dziewczyny. Fajne dziewczyny są dobrymi matkami i chowają dzieci pod kloszem. Zatem wychowują nie mężczyzn, tylko synów mamy... mamisynków. Zatem w następnym pokoleniu nie ma fajnych mężczyzn. Mamisynkowie poznają kobiety. Nie dbają o rodziny. Kobiety, żony mamisynków, mają ciężkie życie. Zatem wychowują synów ostro. Ostro chowani synowie są fajnymi mężczyznami. I koło się zamyka.

Kto za to odpowiada? Tak... matki, które chowają chłopców pod kloszem. smile

4 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-05-08 16:43:11)

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(

Gdyby to napisał facet to bym uwierzył. Jeśli jesteś kobietą to nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo się mylisz. Jest właśnie na odwrót. To kobiety mają masę orbiterów i adoratorów w necie czy w realu. To przekłada się na większe możliwości wyboru potencjalnego partnera. U facetów już nie jest tak różowo.
Najlepsi już od dawna są zajęci. Zostają Ci tylko wybrakowane egzemplarze albo jacyś po przejściach.

Ile masz lat ? Czy byłaś już w jakimś w związku ? Jak długo on trwał ?

No wiesz te bezduszne istoty jak to napisałaś wyszły z kobiecego łona. Znając realia naszego społeczeństwa zostały również wychowane przez matki. W związku z tym radzę wyluzować.

Nie wiem na jakim ty świecie żyjesz ale wyczuwam trolla.

5

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(

Fajnych facetów siłą rzeczy jest procentowo tyle samo co fajnych kobiet bo niby czemu miało by być inaczej? Tyle że to nie chodzi aby facet był obiektywnie fajny tylko był dopasowany i kompatybilny z Tobą a takich no to już jest znacznie mniej. Do tego ludzie żyją w przekonaniu że mogą przebierać w nieskończoność przez to atrakcyjność danej osoby jako partnera wydaje się mniejsza niż w rzeczywistości jest. Gdzieś nawet czytałem że w życiu mamy szansę wejść w max 5-6 poważnych relacji z płcią przeciwną więc trzeba dobrze wybrać bo nie można się zbyt wiele razy mylić. Kobiety mają pod tym względem gorzej bo za młodu mają bardzo wielu adoratorów (taka 20 latka podoba się innym 20 latkom ale i 60 latek nią nie pogardzi) a człowiek młody niedoświadczony to i dokonuje głupich wyborów a im są starsze tym mniej potencjalnych partnerów przez to jak nie znajdziesz odpowiedniego pana na czas to potem jest coraz ciężej.

6

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
Thema napisał/a:

Facetom łatwiej o fajną dziewczynę. Dlaczego kobietom ciężko o znalezienie fajnego,dobrego,zaradnego faceta?
Najpierw zabiegają mydlą oczy a potem mają nas w dupie.. Kobiety często angażują się emocjonalnie,podczas gdy facet nie przywiązuję do tego większej wagi i skacze z kwiatka na kwiatek , i ma to gdzieś..Czy oni maja uczucia? Jak zrozumieć facetów.?

Kobiety lepiej się ukrywają, te niefajne udają fajne i robią to perfekcyjnie wink
Facetowi jest bardzo trudno znaleźć fajną kobietę, bo większość kobiet jest przekonana o swojej ponadprzeciętności, a przecież ze statystyki wiadomo, że jest to niemożliwe, większość jest przeciętna, tylko ma wybujałe zdanie o sobie.

Kobiety zostawiają tak samo często, jak mężczyźni.

7 Ostatnio edytowany przez Monoceros (2019-05-08 21:56:06)

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(

Lubię, jak takie wątki przeradzają się w przerzucanie "kto jest winny". I proszę, kobiety mówią "mężczyźni są winni!" A mężczyźni "kobiety są winne!" Nawet Gary się nie uchował i widzi tylko winę matek, już wszyscy dookoła są rozgrzeszeni. Wspaniałe.


Autorko - mam teorię. Może prawda, może nie - sama oceń.
Wyobrażam sobie, że  z takim bólem egzystencjalnym nie jesteś wesołą, pogodną osobą, która wychodzi do ludzi i się na nich otwiera. Skoro nie wychodzisz do ludzi, nie otwierasz się na nich, nie poznajesz, to nie masz SZANS na spotkanie "fajnego faceta". No bo jak? Niczym z bajki książe na białym rycerzu ma się wedrzeć do Twojej wieży... do domu i od progu zakrzyknąć, że jest fajny, ty jesteś fajna, bądźmy razem? Najprędzej z nim na pogotowie, a nie na randkę.

Jesteś samotna, brakuje Ci ludzi, więc jesteś smutna, rozżalona, cierpiąca. Dopóki SAMA nie ogarniesz swojego bólu, nie wyleczysz go SAMA, to nie ma szans na zdrowy FAJNY związek. Fajni ludzie dookoła powiedzą Ci  - idź wylecz złamane serce, pokochaj siebie, a potem buduj relacje. Nikt - a zwłaszcza nikt rozsądny - nie chce być plasterkiem na rany, lekiem na całe zło, wybawieniem czy dowodem na to, że "fajni faceci jeszcze są".

Poważnie, zadbaj o siebie, idź do ludzi, na terapię, otwórz się. Będziesz przyciągać wtedy ciekawych ludzi.

8

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(

może tak być, że osób pasujących do naszego wymarzonego ideału jest bardzo mało, mamy co najmniej 4 rozwiązania
1. martwić się że tak jest
2. nie martwić się i spróbować poszukać kogoś kto nam pasuje
3. zmniejszyć wymagania (łatwo powiedzieć, trudniej zrobić)
4. nie być w związku i pozostać samemu:)

Thema napisał/a:

Najpierw im zależy,prawią komplementy a potem tracą zainteresowanie, mydlą nam oczy a potem zmieniają obiekt westchnień.

Dlaczego ? Jesteście takimi bezdusznymi istotami! :[

jeśli doświadczyłaś jakiejś konkretnej sytuacji która tak wyglądała, i opisałabyś to tutaj, mogłoby być łatwiej ustosunkować się.

9

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(

Pierwsze zdanie już mnie powalilo, nie wiem czy dam radę czytać dalej big_smile.

10

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
Thema napisał/a:

Z kobietami jest tak, że jeśli facet spełni jej wszystkie potrzeby, a w okolicy nie będzie lepszego faceta, to ona go nie zostawi

dobra spostrzegawczość Burzowy;)nie zauważyłem tego, fajne:)

11

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
Thema napisał/a:

Najpierw zabiegają mydlą oczy a potem mają nas w dupie.. Kobiety często angażują się emocjonalnie,podczas gdy facet nie przywiązuję do tego większej wagi i skacze z kwiatka na kwiatek

polecam zmienić typ faceta jakiego szukasz. Nie każdy taki jest jak w opisie po prostu Ty takich sobie wybierasz a potem płacz.

12 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-05-09 09:07:40)

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(

Nudny, ale teraz przynajmniej wiadomo. Chcesz wiernej kobiety, to pokaz ze jestes najlepszy w calej okolicy, a potem nie pozwól jej wysciubić nosa poza ten rejon. Może to niezamierzona szczerość była?

13

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
Burzowy napisał/a:

Nudny, ale teraz przynajmniej wiadomo. Chcesz wiernej kobiety, to pokaz ze jestes najlepszy w calej okolicy, a potem nie pozwól jej wysciubić nosa poza ten rejon. Może to niezamierzona szczerość była?

Ależ mi się agresor włącza na takie teksty! big_smile "nie pozwól jej" ARGH

No generalnie myślę, że tekst o zaspokojeniu potrzeb można też odwrócić i pasuje do mężczyzn.

"z mężczyznami jest tak, że eśli kobieta spełnia wszystkie potrzeby mężczyzny, a w okolicy nie ma fajniejszej kobiety, to mężczyzna jej nie zostawi"
Prawdziwe, co?

No bo po co zostawiać kogoś, z kim nam dobrze? A jak nam dobrze, ale ktoś jest fajniejszy - no to znaczy, że może być lepiej (a nie "dobrze"). Nie wiem, co w tym odkrywczego, że ludzie szukają kogoś, z kim będzie im najlepiej, a nie tylko kogoś, "kto spełni wszystkie potrzeby". Ludzie nie są ze sobą po to, żeby spełniać potrzeby drugiej osoby.

14

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
Monoceros napisał/a:

No bo po co zostawiać kogoś, z kim nam dobrze? A jak nam dobrze, ale ktoś jest fajniejszy - no to znaczy, że może być lepiej (a nie "dobrze"). Nie wiem, co w tym odkrywczego, że ludzie szukają kogoś, z kim będzie im najlepiej, a nie tylko kogoś, "kto spełni wszystkie potrzeby". Ludzie nie są ze sobą po to, żeby spełniać potrzeby drugiej osoby.

To jest ta różnica między płciami lansowana w internecie ostatnimi czasy. Kobieta jak widzi że jest ktoś fajniejszy i może być lepiej a nie tylko dobrze to zostawi aktualnego partnera a facet jak ma zaspokojone wszystkie potrzeby to nawet jak pojawi się jakaś fajniejsza to nie czuje potrzeby starania się o inną.

Swoją drogą ciekawa recepta na wierność wyłania się z tego wątku. Wpierw zamydlić kobiecie oczy niech uwierzy że jesteś najlepszy potem przykuć ją do kaloryfera aby nie spotkała innych i już na zawsze będziecie szczęśliwi razem big_smile

15

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(

Gadanie. Jak jest komuś z kimś dobrze, to w jakim celu mialby kogoś zostawić?  A jak nie jest dobrze, ktoś jest z kimś na zasadzie, jest bo jest, lepsze to niz nic, to potem wychodzą takie kwiatki.

16

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
Monoceros napisał/a:

Ludzie nie są ze sobą po to, żeby spełniać potrzeby drugiej osoby.

I tak, i nie ;-)
Bo jednak w związku coś sobie dajemy nawzajem; coś, co zaspakaja potrzeby partnera, choćby potrzebę bliskości, przynależności, czułości, itp.itd. Każdy ma potrzeby i chce je w związku realizować i tylko trzeba się tak dobrać, żeby być w tej wymianie kompatybilnym a spełnianie potrzeb drugiego przychodziło bezwysiłkowo, naturalnie po to właśnie, żeby nie było odczucia, że jest się w związku, żeby spełniać potrzeby tego drugiego.
W sumie, to sobie myślę, że można nawet pokochać to zaspakajanie potrzeb ukochanej osoby, byle to nie było kosztem mnie.

17

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
MagdaLena1111 napisał/a:

Bo jednak w związku coś sobie dajemy nawzajem; coś, co zaspakaja potrzeby partnera, choćby potrzebę bliskości, przynależności, czułości, itp.itd. Każdy ma potrzeby i chce je w związku realizować i tylko trzeba się tak dobrać, żeby być w tej wymianie kompatybilnym a spełnianie potrzeb drugiego przychodziło bezwysiłkowo, naturalnie po to właśnie, żeby nie było odczucia, że jest się w związku, żeby spełniać potrzeby tego drugiego.

Wyjaśnij to dla CatLady, bo jej się wydaje, że chodzi tylko o "dostęp do krocza" i jest wielce oburzona o to, że zakochany facet, po tym jak kobieta odrzuci zainteresowanie i zaproponuje "przyjaźń" to ten woli się od niej odciąć zamiast się z nią "przyjaźnić" i przy okazji obserwować jak poznaje kogoś innego i układa sobie z nim życie.

18

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
X77 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

Bo jednak w związku coś sobie dajemy nawzajem; coś, co zaspakaja potrzeby partnera, choćby potrzebę bliskości, przynależności, czułości, itp.itd. Każdy ma potrzeby i chce je w związku realizować i tylko trzeba się tak dobrać, żeby być w tej wymianie kompatybilnym a spełnianie potrzeb drugiego przychodziło bezwysiłkowo, naturalnie po to właśnie, żeby nie było odczucia, że jest się w związku, żeby spełniać potrzeby tego drugiego.

Wyjaśnij to dla CatLady, bo jej się wydaje, że chodzi tylko o "dostęp do krocza" i jest wielce oburzona o to, że zakochany facet, po tym jak kobieta odrzuci zainteresowanie i zaproponuje "przyjaźń" to ten woli się od niej odciąć zamiast się z nią "przyjaźnić" i przy okazji obserwować jak poznaje kogoś innego i układa sobie z nim życie.

No właśnie tym się akurat zgadzam. Jak mnie ktos w przeszłości odrzucal, to zrywalam kontakt,  nie chcialam być koleżanką. To akurat zdrowe podejście niezależne od płci.

19

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
MagdaLena1111 napisał/a:

że można nawet pokochać to zaspakajanie potrzeb ukochanej osoby, byle to nie było kosztem mnie.

- potrzeba towarzystwa we wczasach na Bora-Bora,
- potrzeba założenia rodziny w 450m^2 willi o podwyższonym standardzie.
wink

20

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
Thema napisał/a:

Najpierw zabiegają mydlą oczy a potem mają nas w dupie.. Kobiety często angażują się emocjonalnie,podczas gdy facet nie przywiązuję do tego większej wagi i skacze z kwiatka na kwiatek , i ma to gdzieś..

Strasznie dużo w Twoim poście  generalizacji, czego nie lubię. Skupię się jednak na powyższym tekście, bo on dużo mówi i choć swoje obserwacje rozciągnęłaś na całą grupę, to jestem przekonana, że piszesz o własnych doświadczeniach.
Moim zdaniem musi być w Tobie coś, co przyciąga uwagę, ale tej uwagi nie udaje Ci się zatrzymać na dłużej, coś, co przypuszczalnie 'siedzi' w Tobie - Twojej osobowości, charakterze, stosunku do siebie samej i innych ludzi. Trudno mi ocenić co to jest, ale to może być zgorzknienie, desperacja, roszczeniowość, zachowania typu księżniczka albo coś zupełnie innego, co powoduje, że mężczyzna przy bliższym poznaniu traci zainteresowanie. Może warto dopuścić do siebie tę myśl i zamiast mieć pretensje do całej męskiej populacji zajrzeć wgłąb siebie i spróbować znaleźć tę przyczynę?

uleshe napisał/a:

To jest ta różnica między płciami lansowana w internecie ostatnimi czasy. Kobieta jak widzi że jest ktoś fajniejszy i może być lepiej a nie tylko dobrze to zostawi aktualnego partnera a facet jak ma zaspokojone wszystkie potrzeby to nawet jak pojawi się jakaś fajniejsza to nie czuje potrzeby starania się o inną.

Moje osobiste obserwacje pokazują zupełnie odwrotną tendencję wink.

21

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
Olinka napisał/a:
Thema napisał/a:

Najpierw zabiegają mydlą oczy a potem mają nas w dupie.. Kobiety często angażują się emocjonalnie,podczas gdy facet nie przywiązuję do tego większej wagi i skacze z kwiatka na kwiatek , i ma to gdzieś..

Strasznie dużo w Twoim poście  generalizacji, czego nie lubię. Skupię się jednak na powyższym tekście, bo on dużo mówi i choć swoje obserwacje rozciągnęłaś na całą grupę, to jestem przekonana, że piszesz o własnych doświadczeniach.
Moim zdaniem musi być w Tobie coś, co przyciąga uwagę, ale tej uwagi nie udaje Ci się zatrzymać na dłużej, coś, co przypuszczalnie 'siedzi' w Tobie - Twojej osobowości, charakterze, stosunku do siebie samej i innych ludzi. Trudno mi ocenić co to jest, ale to może być zgorzknienie, desperacja, roszczeniowość, zachowania typu księżniczka albo coś zupełnie innego, co powoduje, że mężczyzna przy bliższym poznaniu traci zainteresowanie. Może warto dopuścić do siebie tę myśl i zamiast mieć pretensje do całej męskiej populacji zajrzeć wgłąb siebie i spróbować znaleźć tę przyczynę?

uleshe napisał/a:

To jest ta różnica między płciami lansowana w internecie ostatnimi czasy. Kobieta jak widzi że jest ktoś fajniejszy i może być lepiej a nie tylko dobrze to zostawi aktualnego partnera a facet jak ma zaspokojone wszystkie potrzeby to nawet jak pojawi się jakaś fajniejsza to nie czuje potrzeby starania się o inną.

Moje osobiste obserwacje pokazują zupełnie odwrotną tendencję wink.

Moje osobiste obserwacje pokazują że łajdactwo jest demokratyczne. I tak jak mężczyźni skaczą z kwiatka na kwiatek tak te kwiatki chętnie pozwalają na sobie lądować. I gdyby zrobić jakąś obiektywna statystykę to okazałoby się że odsetek "zepsutych" kobiet i mężczyzn jest podobny. Różnica polega tylko na tym że kobietom czasem zostaje po takiej przygodzie pamiątka, a mężczyzna ze względu na biologię ma wybór.

22

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
Burzowy napisał/a:

Nudny, ale teraz przynajmniej wiadomo. Chcesz wiernej kobiety, to pokaz ze jestes najlepszy w calej okolicy, a potem nie pozwól jej wysciubić nosa poza ten rejon. Może to niezamierzona szczerość była?

haha;) nie chciałoby mi się udowadniać że jestem najlepszy:) wierność wynikająca z zakazów i nakazów jest ponura i wg.mnie lepiej być samemu, niż trzymać kogoś przy sobie w taki sposób. wierność wynikająca z fascynacji moją osobą i szczerego kochania to zupełnie co innego:)

23 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-05-09 22:59:00)

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
Monoceros napisał/a:

Ależ mi się agresor włącza na takie teksty! big_smile "nie pozwól jej" ARGH

Pretensje to do autorki tematu tongue.

No generalnie myślę, że tekst o zaspokojeniu potrzeb można też odwrócić i pasuje do mężczyzn.

"z mężczyznami jest tak, że eśli kobieta spełnia wszystkie potrzeby mężczyzny, a w okolicy nie ma fajniejszej kobiety, to mężczyzna jej nie zostawi"
Prawdziwe, co?

Nie można, my działamy ZUPEŁNIE inaczej. Niemal nic nie idzie przełożyć z kobiet na mężczyzn i odwrotnie. Faceci się zakochują w całokształcie kobiety i nie chcą przy niej dłubać już, zdobywają i są dumni z tego co mają, nie chcą zmieniać. A kobiety jednak wymagają tego dbania, rozumienia ich przez całe życie, są bardziej zmienne, bardziej skłonne do flirtu, romansu, bardziej otwarte seksualnie, potrzebują więcej, mają więcej okazji i więcej powodów by zmieniać, odchodzić itd. Zresztą kobiety kończą bodaj 90% związków. No i marne to pocieszenie, ale pójście faceta na bok nie ma przeważnie ładunku emocjonalnego. Także zdecydowanie nie można  tak o mężczyznach mówić.

Zresztą dalsza Twoja wypowiedź pięknie o tym świadczy:

No bo po co zostawiać kogoś, z kim nam dobrze? A jak nam dobrze, ale ktoś jest fajniejszy - no to znaczy, że może być lepiej (a nie "dobrze"). Nie wiem, co w tym odkrywczego, że ludzie szukają kogoś, z kim będzie im najlepiej, a nie tylko kogoś, "kto spełni wszystkie potrzeby". Ludzie nie są ze sobą po to, żeby spełniać potrzeby drugiej osoby.

I przeczysz sama sobie. Skoro jest Ci z kimś dobrze, ale ciągle szukasz kogoś lepszego to raz, że z Tobą coś nie gra (czy z jakąś tam osobą, o której mowa), a dwa że szukanie kogoś FAJNIEJSZEGO to szukanie większych korzyści właśnie. A ZAWSZE będzie ktoś lepszy pod jakimś względem. I jak Ty chcesz porównać zresztą dajmy na to osobę, z którą jesteś 5 lat do osoby, którą widujesz czasem w jakimś miejscu? Nie da się stwierdzić, kto jest bardziej odpowiedni. Jak wybierasz to ponosisz odpowiedzialność i sztuką właśnie jest ułożyć sobie życie z wybrankiem. No, ale jak pisałem wyżej, możesz mieć inne myślenie ze względu na pewne różnice.

24 Ostatnio edytowany przez Monoceros (2019-05-10 00:23:42)

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(

Jeśli mi jest z kimś dobrze, to nie zawsze znaczy, że to jest osoba "do końca życia" - być może widzę to inaczej, bo nie wierzę za bardzo w związki na zawsze. Nie rozumiem więc, dlaczego komentarz "coś z tobą nie gra". (Nie odbieram tego personalnie).

Chyba się źle wyraziłam z tym "szukaniem" bo nie mam na myśli aktywnego poznawania ludzi w celu znalezienia kogoś jeszcze lepszego. Duży skrót myślowy zrobiam. Właściwie nawet nie chodzi o kogoś "lepszego" ale wydaje mi się normalne, że ludzie z czasem się zmieniają i wtedy sami mają inne cele, potrzeby, priorytety, wartości - wtedy osoba która przez wiele lat była dla nas ideałem, może przestać nim być. Jestem z kimś 5 lat, jest mi dobrze, ale kiedy kogoś poznam, kto jest super, z kim mi będzie "lepiej" (przynajmniej tak mi się wydaje) to - jeśli pojawi się zakochanie - być może zakończę relację, żeby budować nową. Ludzie to robią cały czas. Nie wiem, może wielu ludzi uzna to za "szukanie większych korzyści".

Bycie ze sobą 5 lat nie jest gwarancją że dalej będzie super, że nie ma kogoś, z kim będzie mi lepiej, i nie uważam, że jest to niesprawiedliwe czy samolubne czy krzywdzące.

Oczywiście, pozostaje jeszcze pytanie, czy mając kogoś, z kim jest mi dobrze, ryzykowałabym utratę tego, co mam, dla znajomości, która nie wiadomo, dokąd zaprowadzi. Pewnie nie.

___

I jakoś trudno mi uwierzyć, że kobiety mają tak, że jak jest im dobrze, to jak pojawi się na horyzoncie "lepszy" to do niego polecą, a facet, jak jest mu dobrze, ale na horyzoncie pojawi się "lepsza" to nic go to nie ruszy. Nie byłoby rozwodów, skoków w bok, gdyby tak było. Być może inne mechanizmy do tego prowadzą (kobieta robi skok w bok z lepszym - coś z nią nie tak, szuka korzyści, mężczyzna robi skok w bok z lepszą - nic to nie znaczy). Ale przecież i tak jedni i drudzy latają za tymi, co im bardziej pasują.

25 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-05-10 09:59:39)

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
Monoceros napisał/a:

wydaje mi się normalne, że ludzie z czasem się zmieniają i wtedy sami mają inne cele, potrzeby, priorytety, wartości - wtedy osoba która przez wiele lat była dla nas ideałem, może przestać nim być. Jestem z kimś 5 lat, jest mi dobrze, ale kiedy kogoś poznam, kto jest super, z kim mi będzie "lepiej" (przynajmniej tak mi się wydaje) to - jeśli pojawi się zakochanie - być może zakończę relację, żeby budować nową

przydatny punkt widzenia:) warto mieć na uwadze, że niektórzy mogą tak do tego podchodzić:)

Monoceros napisał/a:

I jakoś trudno mi uwierzyć, że [...] facet, jak jest mu dobrze, ale na horyzoncie pojawi się "lepsza" to nic go to nie ruszy

jeśli mam np. rodzinę i znamy się od początku mojego życia, doświadczam wielu pozytywnych rzeczy, mam pełne zaufanie, to zmiana rodziny nie przyszłaby mi do głowy. wiem że technicznie byłoby to niewykonalne i takich rzeczy nie praktykuje się, ale przez analogię chcę pokazać, że tak samo będąc od wielu lat z kimś, z kim związek kiedyś samemu się wybrało, z męskiej perspektywy (bo było wspomniane facet):) nie rozważa się możliwości odejścia nawet gdyby z kimś miało być lepiej w jakiś sposób (trochę nieokreślone pojęcie) ta atmosfera podczas bycia z kimś dobrze znanym i bliskim jest nie do zastąpienia.

26

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(

I rozumiem, że dla Ciebie tak jest, ale przecież wielu mężczyzn odchodzi do kochanek mimo że mają rodziny, a wiele kobiet też odchodzi do innych mężczyzn, mając rodziny. Przy czym wydaje mi się (nie wiem na ile to jest prawda), że to mężczyźni częściej podejmują decyzję o "skoku w bok" wiedząc, jakie są tego konsekwencje (bo przecież to nie jest nowość, że po zdradzie niewiele kobiet wybacza i niewiele rodzin pozostaje całych). Dlatego jest to wybór "kogoś lepszego" choćby chwilowo i nawet bez przemyślenia konsekwencji.

Ja też nie wyobrażam sobie ryzykować rodziny w ten sposób, ale że rodziny nie mam to gadam sobie teoretycznie o nowych partnerach.

27 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-05-10 18:08:14)

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
Monoceros napisał/a:

Jeśli mi jest z kimś dobrze, to nie zawsze znaczy, że to jest osoba "do końca życia" - być może widzę to inaczej, bo nie wierzę za bardzo w związki na zawsze. Nie rozumiem więc, dlaczego komentarz "coś z tobą nie gra". (Nie odbieram tego personalnie).

Chyba się źle wyraziłam z tym "szukaniem" bo nie mam na myśli aktywnego poznawania ludzi w celu znalezienia kogoś jeszcze lepszego. Duży skrót myślowy zrobiam. Właściwie nawet nie chodzi o kogoś "lepszego" ale wydaje mi się normalne, że ludzie z czasem się zmieniają i wtedy sami mają inne cele, potrzeby, priorytety, wartości - wtedy osoba która przez wiele lat była dla nas ideałem, może przestać nim być. Jestem z kimś 5 lat, jest mi dobrze, ale kiedy kogoś poznam, kto jest super, z kim mi będzie "lepiej" (przynajmniej tak mi się wydaje) to - jeśli pojawi się zakochanie - być może zakończę relację, żeby budować nową. Ludzie to robią cały czas. Nie wiem, może wielu ludzi uzna to za "szukanie większych korzyści".

Bycie ze sobą 5 lat nie jest gwarancją że dalej będzie super, że nie ma kogoś, z kim będzie mi lepiej, i nie uważam, że jest to niesprawiedliwe czy samolubne czy krzywdzące.

Oczywiście, pozostaje jeszcze pytanie, czy mając kogoś, z kim jest mi dobrze, ryzykowałabym utratę tego, co mam, dla znajomości, która nie wiadomo, dokąd zaprowadzi. Pewnie nie.

___

I jakoś trudno mi uwierzyć, że kobiety mają tak, że jak jest im dobrze, to jak pojawi się na horyzoncie "lepszy" to do niego polecą, a facet, jak jest mu dobrze, ale na horyzoncie pojawi się "lepsza" to nic go to nie ruszy. Nie byłoby rozwodów, skoków w bok, gdyby tak było. Być może inne mechanizmy do tego prowadzą (kobieta robi skok w bok z lepszym - coś z nią nie tak, szuka korzyści, mężczyzna robi skok w bok z lepszą - nic to nie znaczy). Ale przecież i tak jedni i drudzy latają za tymi, co im bardziej pasują.

To tylko świadczy o tym, że nie warto sie do kobiet przywiązywać ani zakładać rodziny i brać ślub bo w każdej chwili może sie kobiecie znudzić. A co do zdrad to kobiety równie często a wielce prawdopodobne, ze nawet częściej zdradzają niż mężczyźni. Tylko lepiej się maskują i potrafią się pięknie wybielić często zrzucając z siebie winę na mężczyznę. I społeczeństwo takiej zawsze wybaczy. Ostatnia afera Dziewczyny bez tabu na FB dużo mówi o współczesnych kobietach. Nawet się z tym już nie kryją tylko pod swoim nazwiskiem chwalą się o swoich zdradach.

PS. Pięć lat to za mało aby wychować potencjalne dzieci a ja nie chcę bulić jak jakiś frajer alimenty bo się pańci znudziło albo sobie znalazła lepszego (hipergamia).

28 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-05-10 19:38:15)

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(

Monoceros dziękuję za odpowiedzi:)
Mordimer tylko zauważ że dziewczyna pisała wyłącznie o sobie, nie o wszystkich kobietach, ja np. nigdy nie chciałbym być opcją tymczasową, wolę być sam niż np. w trzech kolejnych 5-letnich związkach gdzie jestem tylko na chwilę, i dlatego cenię taki punkt widzenia bo wtedy mam większą świadomość wyboru, w przeciwieństwie do nieszczerego "zawsze razem" które po jakimś czasie przestałoby obowiązywać.

29

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
nudny.trudny napisał/a:

Monoceros dziękuję za odpowiedzi:)
Mordimer tylko zauważ że dziewczyna pisała wyłącznie o sobie, nie o wszystkich kobietach, ja np. nigdy nie chciałbym być opcją tymczasową, wolę być sam niż np. w trzech kolejnych 5-letnich związkach gdzie jestem tylko na chwilę, i dlatego cenię taki punkt widzenia bo wtedy mam większą świadomość wyboru, w przeciwieństwie do nieszczerego "zawsze razem" które po jakimś czasie przestałoby obowiązywać.

5 lat to nie chwila. To po pierwsze. Tylko krowa nie zmienia zdania więc nawet jeśli ktoś szczerze i z serca przysięga miłość do grobowej deski, po kilku latach może zmienić zdanie. To po drugie. A wchodząc w związek nie znasz tej drugiej osoby, więc ryzyko zerwania jest zawsze. To po trzecie.

Trwały związek wymaga ogromnego poświęcenia, tolerancji, umiejętności pójścia na kompromis. Nie każdy, mimo najlepszych intencji, jest w stanie te cechy w sobie znaleźć.

30

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
Lagrange napisał/a:

5 lat to nie chwila. To po pierwsze. Tylko krowa nie zmienia zdania więc nawet jeśli ktoś szczerze i z serca przysięga miłość do grobowej deski, po kilku latach może zmienić zdanie. To po drugie. A wchodząc w związek nie znasz tej drugiej osoby, więc ryzyko zerwania jest zawsze. To po trzecie.

Trwały związek wymaga ogromnego poświęcenia, tolerancji, umiejętności pójścia na kompromis. Nie każdy, mimo najlepszych intencji, jest w stanie te cechy w sobie znaleźć.

Nie nie może zmienić zdania. Nikt nikogo nie zmusza do przysięgania i składania takich deklaracji. Jak ktoś takie coś składa i ma dzięki temu korzyści a potem się wycofuje to jest to zwykłe oszustwo. Jak wchodzisz w związek i nie znasz jeszcze danej osoby to po co takie deklaracje ? Możesz nie mieć tolerancji i nie chcesz się ogromnie poświęcać i spoko można takim być ale po co swojej partnerce/partnerowi wciskać kity o tym że będzie to do śmierci ? Tak trudno być po prostu uczciwym ?

31

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(

Jeżeli przy zawieraniu nowej znajomosci ostrzega, że to na pewno nie na zawsze, to luz. Tylko w to wątpię, bo mężczyźni w kobietach za bardzo cenią wierność by się na takie coś godzili. Więc raczej to ukrywa wink.

32

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
nudny.trudny napisał/a:

Monoceros dziękuję za odpowiedzi:)
Mordimer tylko zauważ że dziewczyna pisała wyłącznie o sobie, nie o wszystkich kobietach


Dziękuję, właśnie tak jest.

Strasznie ciekawa rozmowa. Ja wchodząc w związek nie zakładam z góry "to na chwilę" ale też nie chcę opowiadać o tym, że to ta jedyna wielka miłość po grób, bo po prostu w to nie wierzę i otwarcie o tym mówię. Nie mówię, że nie będę się starać, bo i tak nie wyjdzie, ale nie wierzę w składanie obietnicy. Mając świadomość tego jak bardzo się zmieniłam w ciągu ostatnich 5 lat jestem w stanie przewidywać, że za kolejne 5 będę miała inne przekonania. Ja to właśnie piszę ze zwykłej szczerości. Dobrze jest mieć kogoś na wiele lat, super jest coś budować przez 20 czy więcej, ale często jest tak, że się ludziom drogi rozchodzą. I ja wiem, że wtedy nie będę kurczowo się trzymała wizji "jedynej miłości" tylko spojrze na to jak na wartościową relację. Nie wiem, jaka ja będę i jaki będzie partner za te kilka lat i wiem, że czasem mimo najszczerszych chęci coś po prostu nie działa. Ja odkryję na nowo Jezusa, a ktoś w tym czasie zdecyduje, że do szczęścia potrzebuje zostać playboyem big_smile


Być może dlatego nie chcę zakładać rodziny, bo to byłaby niezła jazda dla dzieci.

33 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2019-05-11 00:06:12)

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
Burzowy napisał/a:

No i marne to pocieszenie, ale pójście faceta na bok nie ma przeważnie ładunku emocjonalnego.

Nie dyskutuję z resztą wypowiedzi, bo to do niczego by nie prowadziło - ale ten mały fragment.
Rzeczywiście, marne to pocieszenie, by nie powiedzieć, żadne, albo jego odwrotność.
To tylko gorzej, że nie ma ładunku emocjonalnego.
Wolałabym, gdyby mój facet odszedł dlatego, że się zakochał, niż mieć świadomość, że "poszedł na bok" i chodziło w tym tylko o d... Świadomość tego, że z kimś takim żyłam x czasu, zadziałałaby na mnie bardzo kiepsko, tym gorzej, że te x czasu to w moim przypadku zawsze było długo, bo nieznana mi jest rzeczywistość kilkumiesięcznych "związków".

Mały offtop, przepraszam.

34

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(

niepodobna to ciekawe:) czyli to co czasem doradzałem na forum np.użytkownikowi Nathan to mogły być słabe rady - pisałem, że przy braku zaangażowania emocjonalnego może być łatwiej powrócić do normalności, niż gdyby takie było
Monoceros dobry post i zrozumiale podejscie niektórzy pisali o deklaracjach na początku związku:) o takim czymś oczywiście nie pisałem:) mi chodziło, że nie chciałbym świadomie zacząć związku gdybym wiedział że za kilka lat może być koniec (Lagrange tak wiem że jest ryzyko zerwania, no trudno, jeśli podejmę błędną decyzję muszę przyjąć skutki) To nie do końca jest coś co sobie wyobrażam jako wypowiadane słowami, znowu podam analogię do rodziny (chodzi mi o wstępnych) jeśli spędza się czas z rodziną wtedy nie wyobrażam sobie zastanawiania się czy to jest tylko na jakiś czas, po prostu jest to stan który istnieje że jest się rodziną, że rodzice mają dziecko. Tak samo przy długotrwałej znajomości która staje się związkiem mogę sobie wyobrażać takie wzajemne uczucia że nie chce się tego zmieniać.
uleshe zgadzam się

35

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
nudny.trudny napisał/a:

(...)mi chodziło, że nie chciałbym świadomie zacząć związku gdybym wiedział że za kilka lat może być koniec (...)

nudny.trudny,zakłamywaniem rzeczywistości jest obstawanie przy twierdzeniu, że ludzie są constans, że związki się nie zmieniają. To oszukiwanie samego siebie. A świadomość tego, że wszystko się zmienia już nie pozwala zakładać, że NA PEWNO mój związek przetrwa. Ale tak, jak pisała Monoceros, to nie oznacza brak starań w rozwój i utrzymanie związku. Tylko nie zawsze TRWANIE jest największą wartością.

36

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
uleshe napisał/a:
Lagrange napisał/a:

5 lat to nie chwila. To po pierwsze. Tylko krowa nie zmienia zdania więc nawet jeśli ktoś szczerze i z serca przysięga miłość do grobowej deski, po kilku latach może zmienić zdanie. To po drugie. A wchodząc w związek nie znasz tej drugiej osoby, więc ryzyko zerwania jest zawsze. To po trzecie.

Trwały związek wymaga ogromnego poświęcenia, tolerancji, umiejętności pójścia na kompromis. Nie każdy, mimo najlepszych intencji, jest w stanie te cechy w sobie znaleźć.

Nie nie może zmienić zdania. Nikt nikogo nie zmusza do przysięgania i składania takich deklaracji. Jak ktoś takie coś składa i ma dzięki temu korzyści a potem się wycofuje to jest to zwykłe oszustwo. Jak wchodzisz w związek i nie znasz jeszcze danej osoby to po co takie deklaracje ? Możesz nie mieć tolerancji i nie chcesz się ogromnie poświęcać i spoko można takim być ale po co swojej partnerce/partnerowi wciskać kity o tym że będzie to do śmierci ? Tak trudno być po prostu uczciwym ?

Trzy oddzielne punkty połączyłeś w jeden, przez co wypaczyłeś ich sens, a potem z tym dyskutujesz. Manipulacja.
A jak chodzi o korzyści to są one obopólne. To tak jakbyś twierdził że skoro podpisałeś umowę o pracę i chciałbyś w tej firmie spędzić czas do emerytury, to po pięciu latach nie masz prawa tej umowy wypowiedzieć, bo brałeś pobory. Toż to zwykle oszustwo. Podobnie tutaj. Spotykasz kogoś i wszystko jest super. Po roku twoja urocza kochanka nie ma ochoty na seks, woli kawkę z koleżankami niż spacer z mężem, albo okazuje się być tak zazdrosna, że próbuje ci kontrolować całe życie. No ale ty przysięgałeś, więc nawet jak z niej wylazła czarownica, to będziesz trwał.

37

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
Lagrange napisał/a:

A jak chodzi o korzyści to są one obopólne. To tak jakbyś twierdził że skoro podpisałeś umowę o pracę i chciałbyś w tej firmie spędzić czas do emerytury, to po pięciu latach nie masz prawa tej umowy wypowiedzieć, bo brałeś pobory. Toż to zwykle oszustwo. Podobnie tutaj. Spotykasz kogoś i wszystko jest super. Po roku twoja urocza kochanka nie ma ochoty na seks, woli kawkę z koleżankami niż spacer z mężem, albo okazuje się być tak zazdrosna, że próbuje ci kontrolować całe życie. No ale ty przysięgałeś, więc nawet jak z niej wylazła czarownica, to będziesz trwał.

Korzyści nie są obopólne bo jak mi nie zadeklarujesz miłości aż po grób to może wcale się nie wpakuję w taki związek i nie stracę swego czasu na coś nietrwałego i będę wolał być sam.

To nie jest tak jak w umowie o pracę bo w umowie o pracę masz wyraźnie wyszczególnione jak ta umowa może zostać rozwiązana i zachowując odpowiednie terminy wypowiedzenia nikt do nikogo nie ma pretensji i każdy idzie w swoją stronę.

O to mi chodzi że jak nie wiesz czy jesteś w stanie dotrzymać przysięgi to po prostu nie przysięgaj . Przysięga to właśnie takie zobowiązanie że nawet jak okażesz się czarownicą co seks uprawia raz w roku to i tak cie nie opuszczę. Jest to deklaracja że choćby nie wiem co to będę pracował nad każdym problemem a nie jak przestanie mi się podobać to zabieram zabawki i idę do innej. Trzeba być odpowiedzialnym za swoje słowa.

38

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(

Skoro ludzie przysięgają przed sobą i innymi ludźmi, że będą ze sobą na dobre i na złe oraz, że nie opuszczą aż do śmierci a potem jest jak jest to po co ten cały cyrk w kościele ? Po co coś przysiegać skoro nie potrafi się dotrzymać ustnej umowy ? Jak potem traktować takich ludzi skoro sami łamią swoje słowa ? Bez sensu.

Niech ludzie nie biorą śłubów skoro nawet nie potrafią wytrzymać do końca okresu wychowaczego swojego dziecka. Nawet tych pięciu lat. Niech nie rodzą dzieci i nie skazuja je na szarpanki i wojenki w sądach. Już nie wspomnę o zwiazku na siłę i walkach w domu.

Monoceros szacun za szczerość i decyzję o nie zakładaniu dzieci. Mam wrażenie, że chyba jesteś młoda. Być może kiedyś Ci się zmieni. Jak nie jesteś pewna nawet pięciu lat to lepiej nie rodzić dzieci i nie planować rodziny bo tylko zniszczysz swojego partnera i dzieci. Szkoda, że reszta ludzi nie ma takiego myślenia jak ty. A tak błedne koło cierpienia i żalu ciągle trwa.

Dlatego ja wolę niczego z góry nie zakładać i nie obiecywać. Już kilka razy się przejechałem na wspólnych planach.

39

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
uleshe napisał/a:
Lagrange napisał/a:

A jak chodzi o korzyści to są one obopólne. To tak jakbyś twierdził że skoro podpisałeś umowę o pracę i chciałbyś w tej firmie spędzić czas do emerytury, to po pięciu latach nie masz prawa tej umowy wypowiedzieć, bo brałeś pobory. Toż to zwykle oszustwo. Podobnie tutaj. Spotykasz kogoś i wszystko jest super. Po roku twoja urocza kochanka nie ma ochoty na seks, woli kawkę z koleżankami niż spacer z mężem, albo okazuje się być tak zazdrosna, że próbuje ci kontrolować całe życie. No ale ty przysięgałeś, więc nawet jak z niej wylazła czarownica, to będziesz trwał.

Korzyści nie są obopólne bo jak mi nie zadeklarujesz miłości aż po grób to może wcale się nie wpakuję w taki związek i nie stracę swego czasu na coś nietrwałego i będę wolał być sam.

To nie jest tak jak w umowie o pracę bo w umowie o pracę masz wyraźnie wyszczególnione jak ta umowa może zostać rozwiązana i zachowując odpowiednie terminy wypowiedzenia nikt do nikogo nie ma pretensji i każdy idzie w swoją stronę.

O to mi chodzi że jak nie wiesz czy jesteś w stanie dotrzymać przysięgi to po prostu nie przysięgaj . Przysięga to właśnie takie zobowiązanie że nawet jak okażesz się czarownicą co seks uprawia raz w roku to i tak cie nie opuszczę. Jest to deklaracja że choćby nie wiem co to będę pracował nad każdym problemem a nie jak przestanie mi się podobać to zabieram zabawki i idę do innej. Trzeba być odpowiedzialnym za swoje słowa.

Bzdury wypisujesz. Nawet Kościół, najbardziej konserwatywna instytucja świata, dopuszcza w pewnych przypadkach anulowanie przysięgi małżeńskiej składanej przed Bogiem. Przysięgę składasz w określonych okolicznościach i wobec konkretnej osoby. Jeśli ta osoba okaże się kimś innym, bo cię okłamała, to twoja przysięga jest nieważna. Ileż to jest pretensji o to że małżonek okazał się brutalem, albo zaczął pić, albo znalazł sobie inną. I vice versa. Box żona jest oziębła, stosuje przemoc psychiczną, jest niewierna etc. Przysięgasz czarodziejce a po kilku latach wyłazi z niej czarownica. Życie.

40

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
Lagrange napisał/a:

Nawet Kościół, najbardziej konserwatywna instytucja świata, dopuszcza w pewnych przypadkach anulowanie przysięgi małżeńskiej składanej przed Bogiem. Przysięgę składasz w określonych okolicznościach i wobec konkretnej osoby. Jeśli ta osoba okaże się kimś innym, bo cię okłamała, to twoja przysięga jest nieważna. Ileż to jest pretensji o to że małżonek okazał się brutalem, albo zaczął pić, albo znalazł sobie inną. I vice versa. Box żona jest oziębła, stosuje przemoc psychiczną, jest niewierna etc. Przysięgasz czarodziejce a po kilku latach wyłazi z niej czarownica. Życie.

A co do tego ma kościół? Przysięgasz danej osobie że będziesz się z nią męczył do końca swych dni. Grupa księży co Ci tą przysięgę anulują nie mieszka z wami więc im to wisi czy będziecie razem czy nie. Dalej znowu skoro nawet nie wiesz czy twój partner ma ciągotki do picia albo ignorujesz takie znaki to po co przysięgać? Żona nie staje się oziębła od tak musiała taka być od początku albo poważnie zachorować skoro jej libido siadło. Jak tak mało się wie o danej osobie to trzeba klepać farmazony o miłości aż po grób ? Nie prościej być ze sobą szczerym powiedzieć o swoich warunkach typu jestem z Tobą i będę się starał ale jak przestaniesz mi dawać to się rozejdziemy ?

41

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(
Mordimer napisał/a:

Skoro ludzie przysięgają przed sobą i innymi ludźmi, że będą ze sobą na dobre i na złe oraz, że nie opuszczą aż do śmierci a potem jest jak jest to po co ten cały cyrk w kościele ? Po co coś przysiegać skoro nie potrafi się dotrzymać ustnej umowy ? Jak potem traktować takich ludzi skoro sami łamią swoje słowa ? Bez sensu.

Niech ludzie nie biorą śłubów skoro nawet nie potrafią wytrzymać do końca okresu wychowaczego swojego dziecka. Nawet tych pięciu lat. Niech nie rodzą dzieci i nie skazuja je na szarpanki i wojenki w sądach. Już nie wspomnę o zwiazku na siłę i walkach w domu.

Monoceros szacun za szczerość i decyzję o nie zakładaniu dzieci. Mam wrażenie, że chyba jesteś młoda. Być może kiedyś Ci się zmieni. Jak nie jesteś pewna nawet pięciu lat to lepiej nie rodzić dzieci i nie planować rodziny bo tylko zniszczysz swojego partnera i dzieci. Szkoda, że reszta ludzi nie ma takiego myślenia jak ty. A tak błedne koło cierpienia i żalu ciągle trwa.

Dlatego ja wolę niczego z góry nie zakładać i nie obiecywać. Już kilka razy się przejechałem na wspólnych planach.

Ja wiem czy młoda, mam 29 lat. I nie planuję dzieci, nie wiem czy kiedykolwiek pomyślę o sobie, że jestem wystarczająco stabilna jak na taką decyzję. Ale też myślę, że wiele osób nie jest pewnych a jednak bierze ślub i decyduje się na dzieci, bo tak działa biologia. Trochę chroni przed tym, żeby racjonalnie o tym wszystkim myśleć, bo inaczej przetrwanie gatunku byłoby zagrożone tongue

Nie wierzę w przysiegi, jakkkolwiek szczerze składane i też nie rozumiem tej złości na ludzi, którzy łamią przysięgi. Jeśli przysięgam komuś, że będę go kochać (i mówię to wtedy, kiedy ktoś jest dla mnie miły, dba o mnie, słucha mnie, bierze pod uwagę moje zdanie, dba o siebie) to nie znaczy, że będę to nadal robić za 10 lat (bo nikt nie kontroluje swoich emocji do tego stopnia), albo że nigdy się to nie zmieni, nawet jeśli przestanie mnie słuchać, zacznie lekceważyć, zacznie być niemiły i przestanie dbać o siebie popadając w alkoholizm. Nie mówię o poddawaniu się, gdy zaczyna się robić trudno, ale o tym, że przysięga to jedno, a dbanie o siebie to drugie.

Super jest patrzeć na staruszków, którzy są ze sobą, kochają się, dbają o siebie nawzajem. Podziwiam ich, tę wytrwałość. Nigdy nie wnikałam, jak to możliwe, ale jestem pewna, że to wytrwanie razem było okupione różnymi wyrzeczeniami. Być może są naprawdę dobrymi ludźmi z kręgosłupem moralnym ze stali. Pytanie czy gdybyśmy wiedzieli, że są razem (bo przysięgali!) mimo zdrad, alkoholizmu czy przemocy, to nadal wszystko by wyglądało tak pięknie.

42

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(

merytorycznie posty nr 35 i 41 zawierają dobre argumenty, ale pozostaję przy idealistycznych wyobrażeniach:) chyba mogę:) pewne założenia są oczywiste, nikomu nie doradzałbym dalszego trwania w związku gdzie jest przemoc czy alkoholizm, również słowne deklaracje nie wydają się konieczne, to raczej coś co się czuje

43

Odp: Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(

Patrzysz ze swojej perspektywy, pewnie masz na myśli siebie i jakieś koleżanki. Faceci mogą powiedziec pewnie dokładnie to samo, dziewczynie łatwiej o fajnego faceta, bo wszyscy się starają i zabiegają, a one tak na prawdę siano w głowie, patrzą tylko na wygląd itp.

Posty [ 43 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Czy faktycznie fajnych facetów jest jak na lekarstwo ???? :(

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024