No cóż.. dla mnie wiarygodniejszym źródłem są osoby które przeszły tą terapie a znam takich osób bardzo dużo z racji tego że przez kilka lat przebywałem na forum dotyczącym zaburzeń lękowych i depresji i spotkałem się z setkami albo i tysiącami podobnych historii i większa część tych ludzi mówiła że terapia psychodynamiczna to najgorsze co ich w życiu spotkało i że zamiast im pomóc to jeszcze im sie pogorszyło i bardzo często z niej rezygnowali (proszę sprawdzić ile % ludzi po terapii psychodynamicznej uzyskuje poprawę w zaburzeniach lękowych a ile % po terapii poznawczo-behawioralnej. Po drugie, terapia psychodynamiczna POWINNA być zakazana do leczenia zaburzeń lękowych (jeżeli zaburzenia lękowe nie są wywołane traumami lub mocnymi przeżyciami z dzieciństwa) niestety poziom nauczania w Polsce zatrzymał się na latach 70 i kształci idiotów którzy powielają brednie z książek próbując wyleczyć osobę - poznałem kilku psychologów którzy chwalili się wiedzą, doradzali innym - a gdy jeden z nich dostał nerwicy prosił zwykłych użytkowników forum o pomoc co ma teraz zrobić bo nie wie co się z nim dzieje. Dlatego uważam że terapia poznawczo-behawioralna powinna być używana dla nerwic i depresji I NIC WIĘCEJ, dlaczego? zacznijmy od tego dlaczego rozwijają się zaburzenia lękowe i depresje - każdy z nas ma indywidualną odporność na stres, jedni mają ją wyższą drudzy nie - początkiem zaburzeń lękowych zazwyczaj jest atak paniki który powoduje derealizację, depersonalizacje i odrealnienie a osoba nie wie co ma ze sobą zrobić, zaczyna się trząść i szuka pomocy a następnie BOI się kolejnego ataku w ten sposób zaczyna nakręcać spirale lęku. Istnieje coś takiego jak reakcja walcz lub uciekaj czyli reakcja obronna organizmu taka sama jak mają zwierzęta np sarna która wyczuwa zagrożenie gdy ktoś na nią poluje zaczyna spinać swoje mięśnie, wyostrza jej się słuch i jest przygotowana do ucieczki lub do walki to stan zagrożenia organizmu - ludzie mają tą samą reakcje i pojawia się ona wraz z atakiem paniki ale w nerwicy NIE MA ONA REALNEGO POWODU ŻEBY ISTNIEĆ ponieważ nikt nas nie chce zabić, zgwałcić, udusić czy zrobić nam krzywdy, pojawia sie ona mimowolnie z powodu rozregulowania neuroprzekaźników - i teraz następuje "skanowanie" umysłu, umysł nie mając realnego powodu do strachu zaczyna sobie go wymyślać i w ten sposób powstają objawy i obawy lękowe "Jak wejdę do autobusu to dostanę ataku paniki albo zacznie mi się robić duszno" "Jak wyjdę na zewnątrz to dostanę lęków i odrealnienia" "Mam pewnie raka (chory odczuwa bóle w różnych miejscach ciała i doszukuje się choroby) Pojawiają się natręctwa myślowe dotyczące swojej orientacji seksualnej, osoby bardzo wrażliwe mogą mieć myśli żeby kogoś zabić, osoby bardzo wierzące dostają myśli bluźniercze dotyczące świętych - KAŻDY OBJAW I KAŻDA OBAWA w nerwicy ma jeden cel - podtrzymywanie stanu zagrożenia i tym samym utrzymywanie w dalszym ciągu nerwicy - realnie tego stanu zagrożenia nie ma tak jak mówiłem, dlatego umysł sobie go wymyśla tworząc objawy i obawy - prawda jest taka że w nerwicy nic nikomu się nigdy nie stało i nie stanie.. wierzymy w obawy i objawy zamiast wyjść im na przeciw. Żeby wyjść z zaburzenia lękowego trzeba poznać mechanizm jaki tym kieruje, zrozumieć czym jest reakcja walcz lub uciekaj, jak powstają natręctwa, jak i dlaczego powstają obawy że np "coś nam się stanie" to wszystko to iluzja, iluzja umysłu i celowe tworzenie nierealnego powodu dla stanu zagrożenia, jeżeli więc obawiamy się wyjścia z domu z powodu lęku dajemy umysłowi potwierdzenie tego "faktycznie, wyjdę i może zemdleje, dostanę ataku paniki, albo umrę" i ten stan zagrożenia dalej się utrzymuje ponieważ ma POWÓD. Żeby wyjść z nerwicy trzeba ją zaakceptować, zrozumieć i doprowadzić do konfrontacji.. często się to nazywa mentalnym samobójstwem - trzeba dojść do takiego etapu żeby konfrontować się z lękiem na każdej płaszczyźnie, z każdą obawą i każdym objawem, wyjść ze swojej strefy komfortu, ale nie każdy to potrafi bo do tego trzeba odwagi i zrozumienia tego co się z nami dzieje. Mentalne samobójstwo to nic innego niż stan w którym chory zupełnie jest już zdesperowany i przestaje mu zależeć na tym czy coś się stanie czy nie ale bardzo chce wyjść z tego zaburzenia wtedy też zaczyna się z tym lękiem konfrontować, przykład.. osoba która boi się wejść do autobusu z powodu X wchodzi tam na siłe, zaczyna się pocić, zaczyna doświadczać odrealnienia i ataku paniki - ale z niego nie wychodzi, jest tak zdeterminowana i zła że mówi sobie "Mogę tutaj nawet umrzeć, nie wyjdę i wytrzymam to, nic mi się nie stanie" i powtarza to, konfrontuje się z tym w ten sposób umysł zaczyna zauważać że my się tego nie boimy - a jeżeli się czegoś nie boimy to znaczy że trzeba ten objaw "wyłączyć" bo jest nierealny i nie ma podstaw do istnienia.. wtedy pojawia się często coś innego, chory już nie boi się wchodzić do autobusów ale np boi się w nocy spać, boi się że zwymiotuje przy ludziach, straci przytomność, albo dostanie ataku serca.. każdy ten objaw jest TAKI SAM i ma taki sam cel: MASZ SIĘ BAĆ i umysł będzie Ci za każdym razem podsuwał nowy objaw którego się boisz tylko po to żeby znaleźć powód dla utrzymywania stanu zagrożenia, bo prawdziwego powodu nie ma. Z nerwicy wychodzą osoby które 1) Zrozumiały jak działa nerwica 2) Zaakceptowały swój stan 3) Są agresywne w stosunku do nerwicy i zdeterminowane do tego stopnia że zaczynają się konfrontować z lękiem, objawami i obawami nawet kosztem tego że te myśli miały by się spełnić czyli np mieli by się udusić, albo dostać ataku serca w supermarkecie. Na tym polega terapia poznawczo-behawioralna, tłumaczy prosto, efektywnie i pozwala wyjść każdemu z zaburzeń lękowych bez przerabiania swojej przeszłości przez 2 lata - bo Twoja przeszłość nie ma znaczenia, to Ty rozpoczynasz nerwicę i Ty ją kończysz, tu nie ma znaczenia czy ktoś został zgwałcony, czy ktoś był bity, czy wychowywał się w patologicznej rodzinie, czy jest DDA, DDD.. tu chodzi o lęk który tym kieruje, jeżeli przestaniesz bać się lęku i zrozumiesz mechanizm działa nerwicy i np w sytuacji w której dostaniesz ataku paniki bo masz ciężką pracę, bo Cię ludzie nie akceptują, bo masz kompleksy, bo masz trudną sytuację życiową i nie zareagujesz na ten atak paniki czyli powiesz "Znam to, nic mi nie będzie, to nic innego jak reakcja organizmu na stres, mam to w dupie" to zaburzenie lękowe się u Ciebie nie rozwinie - bo nie ma takiej możliwości, lęk bez strachu przed nim nie może istnieć. Nie będę się z Panią sprzeczał bo to nie ma sensu.