Kobiety, a może i faceci powiedzcie co myślicie o moim zachowaniu, ponieważ jedna sprawa nie daje mi spokoju.
Ponad miesiąc temu poznałam chłopaka przez internet. Ja 27, on 30 lat. Chcieliśmy się spotkać, okazało się, że mieszkamy bardzo blisko siebie więc w pewną sobotę umówiliśmy się na spacer. Niestety zaczął lać deszcz więc ze spaceru nici, postanowiliśmy go przełożyć. Chwilę później jednak napisał, że nie chce mu się siedzieć cały wieczór w mieszkaniu więc żebym się zebrała i napisała gdzie ma po mnie podjechać. Zabrał mnie na pizze.
Spotkanie było miłe, chłopak bardzo fajny, nie wiem czy mu się spodobałam czy nie (momentami miałam wrażenie, że tak) ale to mniej ważne.
No i teraz kwestia, która mnie męczy. Gdy on mnie odwoził, oczywiście musiałam zrobić z siebie kretynkę. Wysiadając powiedziałam tylko : "dziękuję za pizzę, trzymaj się, pa". Dodam, że on płacił więc oczywiście za pizze powinnam podziękować ale powinnam też dodać, że dziękuję za spotkanie, za miły wieczór coś w tym stylu. Ale coś mnie oczywiście jak zwykle w takich momentach przyblokowało.
Jak uważacie czy to był bardzo duży nietakt z mojej strony?
On tylko odpwoiedział " no dzięki, pa", no ale w sumie co miał powiedzieć.
Spotkanie było miesiąc temu, on się już nie odezwał.
Tak sobie myśle czy dlatego, że mu się nie spodobałam (pół biedy, choć szkoda) czy dlatego, że uznał, że jestem chamska i niewychowana (o jak mi wstyd).
Nie daje mi to spokoju, tak mi głupio jak o tym pomyślę. Czy to, że nie podziękowałam mu za spotkanie był wielką gafą, czy wyolbrzymiam? To już naprawdę nie chodzi o to, że on się nie odezwał ale wstyd mi za siebie, za każdym razem jak o tym pomyślę.