Zakochałam się w chłopaku, którego poznałam w pracy. Myślę o nim jak tylko się przebudzę, jak robię śniadanie, sprzątam, oglądam tv, nawet jak czytam książkę łapię się na tym, że on jest w moich myślach i tak przez cały dzień, aż zasypiam myśląc o nim. Wyobrażam sobbie co mogłabym z nim robić, co chciałabym mu powiedzieć, jakby to było gdybyśmy byli razem, analizuję każde jego słowo, gest. Szczególnie się nakręcam jak puści do mnie oczko, powie coś miłego np., że się cieszy, że mnie widzi albo przytuli itp. Kiedyś koleżanka powiedziała mi, że on mówił, że mu się podobam, przez kilka dni strasznie to przeżywałam nie mogłam spać, nie czułam głodu i cały czas chodziłam uśmiechnięta, aż wszyscy pytali o powód mojego zadowolenia. Jedynymi momentami kiedy o nim nie myślę to gdy jestem w pracy i jest dużo roboty. Chcę wtedy zrobić jak najwięceji jak najlepiej, żeby on to zauważył i docenił.
Nie wiem czy to jeszcze zakochanie czy jakaś nerwica natręctw, trwa to już od kilku miesięcy i zaczyna mnie już męczyć vo zamiadt robić coś fajnego to ja marnuję czas rozmyślając o nim.
Yyy... nie wiesz czy to zakochanie czy nerwica natręctw? Nerwica raczej nie kojarzy się z czymś dobrym, a natręctwa męczą i nie wywołują żadnej przyjemności. Jak dla mnie to się zabujalas.
Zakochałam się w chłopaku, którego poznałam w pracy. Myślę o nim jak tylko się przebudzę, jak robię śniadanie, sprzątam, oglądam tv, nawet jak czytam książkę łapię się na tym, że on jest w moich myślach i tak przez cały dzień, aż zasypiam myśląc o nim. Wyobrażam sobbie co mogłabym z nim robić, co chciałabym mu powiedzieć, jakby to było gdybyśmy byli razem, analizuję każde jego słowo, gest. Szczególnie się nakręcam jak puści do mnie oczko, powie coś miłego np., że się cieszy, że mnie widzi albo przytuli itp. Kiedyś koleżanka powiedziała mi, że on mówił, że mu się podobam, przez kilka dni strasznie to przeżywałam nie mogłam spać, nie czułam głodu i cały czas chodziłam uśmiechnięta, aż wszyscy pytali o powód mojego zadowolenia. Jedynymi momentami kiedy o nim nie myślę to gdy jestem w pracy i jest dużo roboty. Chcę wtedy zrobić jak najwięceji jak najlepiej, żeby on to zauważył i docenił.
Nie wiem czy to jeszcze zakochanie czy jakaś nerwica natręctw, trwa to już od kilku miesięcy i zaczyna mnie już męczyć vo zamiadt robić coś fajnego to ja marnuję czas rozmyślając o nim.
Dowiedz się najpierw czym jest nerwica.