Witajcie.
Musiałam komuś się zwierzyć, bo fizycznie nie mam komu.
Z mężem znamy się 13 lat, 9 lat jesteśmy po ślubie. Mamy 6 letniego syna, a teraz jestem w 15 tygodniu ciąży.
Mąż nigdy nie był łatwym człowiekiem, ale teraz to już przesada. Ma 42 lata. Do 30 roku życia mieszkał z rodzicami, na wsi, gdzie teściu często zagląda do butelki. Teściowa wychowała 4 dzieci i jest całe życie"tyrana" przez teścia.
Ale do sedna. W sumie też żyję z nim jak jego matka, wszystko ma pod nos, mało przykłada się do obowiązków rodzinnych. Czasem wyrzuci śmieci, odbierze syna z przedszkola. Nie interesuje się niczym, nawet z autem do mechanika jeżdżę ja. Ale nie to jest najgorsze. Niestety jest nim alkohol. Mąż nie pije codziennie, nie awanturuje się, ale jak załapie to potrafi ciągnąć kilka dni. Przeważnie zostawia mnie wtedy sama sobie, czasem nawet bez auta, nie odbiera telefonu, potrafi nie pójść do pracy. Zostawiał mnie w pierwszej ciąży i robi to też teraz. Kiedyś się awanturowałam, niestety on nie umie rozmawiać o problemach i zwykle kończyło się na tym, że wychodził i jechał do matki i kilka dni nie było z nim kontaktu. Potem sobie odpuściłam. Przy każdym takim wybryku trochę się pogniewałam, ale zaraz było ok. Ale to, co się stało w ostatnią niedzielę, przelało czarę goryczy.
Pojechaliśmy tam na wieś z moją mamą i moją siostrą jednym autem. My mamy w tej wsi działkę letniskową. Mąż był na kacu po sobocie i od 10 już sączył piwo. Na działkę z nami nie poszedł, został u swojej matki. Potem po godzinie przyszedł. My tam robiłyśmy porządki, a on sobie poszedł nad jezioro. Rozpaliłam ognisko, bo obiecałam synowi kiełbaski. Mąż przyszedł, zjadł kiełbasę i mówi że wraca do wsi. Ja mu mówię, czemu nie zostanie coś pomóc itp. On już coraz bardziej wstawiony odwrócił się na pięcie i poszedł.
Zabrał ze sobą syna. Po 2h my też pojechałyśmy, ale oczywiście u teściowej go nie było. Okazało się, że stoi pod sklepem, a syn jest u jednego znajomego. Teściowa postawiła obiad, ja poszłam po syna, a on nas zobaczył i przyszedł. Obiadu już prawie nie zjadł i oznajmił przy wszystkich, że do domu nie jedzie, bo idzie dalej pić. Mało nie padłam. Tak mi było głupio przy wszystkich. Teściowa coś tam mu tłumaczyła, ale on zabrał się i poszedł. My pojechałyśmy.
Dzwonił na drugi dzień, po 10 rano, ale nie odbierałam. Syn pytał ciągle o tatę, więc wzięłam go na miasto, żeby nie myślał. Potem poszliśmy do mojej mamy i po tych zabawach przed 18 usnął. Niestety w moim stanie nie zaniosła bym go do domu, więc mama kazała zostać na noc. Rano do przedszkola, do pracy. Nawet nie wiedziałam czy on wrócił. Syn dalej pytał, więc napisałam do koleżanki czy go tam na wsi nie widziała. Mówiła, że auto stało i wczoraj i dziś. Zadzwoniłam więc do teściowej, a ta mówi, że on po pracy do nich jeździ (40km w jedną stronę). I pyta mnie czy będę się długo gniewać. Wściekłam się i zakończyłam kulturalnie rozmowę.
Nie wiem co dalej. To samo było w pierwszej ciąży i czasem mam wrażenie, że syn jest przez to trochę nerwowy. O sobie już nie wspomnę.
Przecież to proste: on jest alkoholikiem. Wiesz, nie każdy z nich pije codziennie, są tez tacy co jak Twój maż piją ciągami. Może być o suchym pysku kilka tygodni czy dni, ale jak już pójdzie w tango, to pije do oporu.
Jedyna nadzieja byłaby wtedy gdyby sam zauważył problem i poszedł się leczyć, ale siłą go nie zmusisz, bo to musi wyjść od niego.
Dlaczego zdecydowałas się na kolejną ciąże z facetem który dał ciała w pierwszej?
Dlaczego zdecydowałas się na kolejną ciąże z facetem który dał ciała w pierwszej?
Też się zastanawiam. Facet chleje, nie szanuje jej, nawet zawala pracę, a ona się nie zabezpiecza- porażka
Na ciąże zdecydowałam się z jednego powodu, żeby mój syn kiedyś nie musiał spędzać świąt sam. Ja jestem tylko z siostrą, ona nie ma dzieci, a od strony męża wszyscy są za granicą i bardzo rzadko tu przyjeżdżają.
W rodzinie nie ma też dzieci w jego wieku wszyscy są o wiele starsi.
Nie wiem co robić. Ciągle zadaję sobie pytanie, czy ja go jeszcze kocham?
Z jednej strony lepiej mi jak go nie ma, a z drugiej bym chciała żeby przyszedł, spróbował pogadać czy coś.
Strasznie się czuję. Mam koleżanki, które też mają facetów czy mężów z którymi drą koty, żalą się, ale nigdy nie słyszałam żeby tamci takie numery wywijali. My w ogóle jesteśmy inni. Nigdy nigdzie nie chodzimy tylko we dwoje, przez te 13 lat dwa razy byliśmy w kinie, nigdy w knajpie nie byliśmy. A mnie szlag trafia z zazdrości jak widzę znajomych na zdjęciach.
Jeżeli mąż zawsze taki był, to dlaczego nagle się do tego faktu budzisz po KILKUNASTU latach???
Na ciąże zdecydowałam się z jednego powodu, żeby mój syn kiedyś nie musiał spędzać świąt sam. Ja jestem tylko z siostrą, ona nie ma dzieci, a od strony męża wszyscy są za granicą i bardzo rzadko tu przyjeżdżają.
W rodzinie nie ma też dzieci w jego wieku wszyscy są o wiele starsi.
wybacz dalej nie rozumiem naiwnie uważasz że rodzeństwo jest gwarantem dla starszego dziecka wspólnych świat? Sorry nie na temat
Facet od lat był nie halo co Cię tak nagle olsnilo?
Serio uważasz że na zdjęciach z portali jest cała prawda i tylko prawda?
Alkoholizm to straszna choroba i niestety wyleczalna tylko dla ludzi silnych Twojemu mężowi jak widać takie życie odpowiada i nie chce go zmieniać ale ty możesz je zmienić i wręcz musisz dla dobra twoich dzieci Tu nie ma co liczyć na cudowne uzdrowienie bo jego zwyczajnie nie będzie Musisz od niego odejść i zapewnić swoim dzieciom spokojne życie Powodzenia
Nikt Ci nie powie, czy lepsze dla dzieci mieć ojca pijaka, który od czasu do czasu się nimi zainteresuje czy nie mieć ojca w ogóle.
Dopóki nie postawisz mu granicy (rozstając się z nim, stawiając ultimatum - albo alkohol, albo rodzina i obowiązki) nic się nie zmieni. NIC. Jemu jest teraz bardzo wygodnie i ma w nosie problemy Twoje i dzieci.
Mam znajomych, którzy są dziećmi alkoholików. Pamiętam, gdy byliśmy mali, jaką traumę te dzieciaki przeżywały, gdy tatuś kolejny dzień odsypiał popijawy. Wstydziły się zapraszać nas do siebie, bo w domu zwyczajnie cuchnęło. Czasami szły do barów wyciągać swoich rodziców, w złudnej nadziei, że uda im się. Zapłakane smarkacze wracały do domów, bo nie miały takiej mocy, i kolejny raz przekonywały się, że butelka jest ważniejsza niż one. Awantury w domu. Patrzyły jak rodzice staczają się na dno. A my staraliśmy się na podwórku chociaż trochę wspierać naszych kolegów. Było to dla nich jeszcze bardziej upokarzające i nienawidziły nas za naszą litość, i wyrozumiałość.
Problemy w szkole i agresja - chleb powszedni takich dzieciaków.
Teraz są dorośli mają od 25 - 40 lat. I widziałam, jak to się za nimi ciągnęło, zanim się wyzwolili spod wpływu alkoholu w domu rodzinnym.
Na ciąże zdecydowałam się z jednego powodu, żeby mój syn kiedyś nie musiał spędzać świąt sam.
Genialny powód, tak trzymać .
Jeśli rzeczywiście chciałabyś coś zmienić, to musiałabyś postawić jasne warunki, a wśród nich najważniejszy, czyli absolutne zaprzestanie picia. Jednak by coś takiego miało sens, musiałabyś wyprowadzić pijaka z domu, albo siebie z dziećmi. W przeciwnym wypadku on bimbalby sobie z twojego gadania. Tak więc za słownym postawieniem warunków musiałaby pójść izolacja od tego człowieka.
Pytanie więc czy przeprowadzenie takiej operacji jest w ogóle możliwe.
Rozstałem się z 17latka po 2 latach.... Znalazła sobie innego. O rozstaniu dowiedziałem się poprzez Facebooka gdy weszłem z ciekawości na jej profil i zobaczyłem status związku i wspólne zdjęcia z tym chłopakiem. Po 2 miesiącach napisała do mnie co tam u mnie. Olałem ta wiadomość. Następnie kilka razy ja spotykałem przypadkiem a ona powiedziała że ja ją śledzę i jej grozę skoro tak nie było. Po kolejnych 2 tygodniach chce się spotkać i porozmawiać oraz wyjaśnić mi kilka rzeczy.. pomimo że dalej jest w związku z tym samym chłopakiem dla którego mnie zostawiła. Nieswiem co mam robić czy się z nią spotkać czy po prostu olać ja .
Jerry, prawdopodobnie m cię za nawiedzonego na jej punkcie stalkera i chce pogadac z tobą na ten temat. Może czuje się winna w stosunku do ciebie i myśli, że cierpisz po jej stracie i dlatego nie mogąc dać sobie rady z rozstaniem śledzisz ja i obserwujesz. Będzie więc chciała porozmawiac z tobą w taki sposób, by niejako uspokoić cię, żebyś nie chował do niej urazu i w związku z tym przestał się męczyć i chodzić za nią, bo wtedy i jej lepiej będzie się z żyło.
Tak sądzę, że o to właśnie może jej chodzić.
Chce upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, czyli ciebie uspokoić a ona pozbyłaby się stalkera
Ale myślisz że chce się spotkać bo chce do mnie wrócić . Może to mi chcę przekazać?
Maggi104 napisał/a:Na ciąże zdecydowałam się z jednego powodu, żeby mój syn kiedyś nie musiał spędzać świąt sam.
Genialny powód, tak trzymać
.
też nie wiem, czy śmiać się czy płakać.
Ale myślisz że chce się spotkać bo chce do mnie wrócić . Może to mi chcę przekazać?
I tak może być, ale to chyba mało prawdopodobne, jednak ciężko przewidzieć.