Hej!
Specjalnie utworzyłam tu konto by się z Wami podzielić moją historią. Potrzebuje porady!
Jestem z moim chłopakiem od dwóch lat... a w zasadzie byłam. Długo się poznawaliśmy zanim zostaliśmy parą. Przez ten czas poznawania Tomek często wspominał o swojej byłej Paulinie. Byli ze sobą też jakieś dwa lata tak jak my i się rozstali, bo Paulina go zdradziła z innym, z którym potem wpadła i wyszła za mąż. Gdy jeszcze nie byliśmy razem Tomek często wspominał jak to ta Paulina go zraniła, miał niechęć do związków, była to jego pierwsza dziewczyna i potem przez kilka lat z nikim innym nie potrafił się związać. Od jego wspólnych znajomych wiem też, że po rozstaniu spotkali się kilka razy przypadkiem i spotkanie zakończyło się tym, że Paulina zdradziła wówczas swojego narzeczonego z Tomkiem. Jednak on nie chciał nigdy do niej wrócić, bo nie potrafił wybaczyć zdrad.
Potem jakoś się do siebie zbliżyliśmy. Zaczęliśmy być razem, wszystko było super, ale czasami coś tam mi wspominał o Paulinie. 'Wiesz, że Paulina wpadła z tamtym i wychodzi za mąż?' Wiem, że wtedy spotkali się przypadkiem na ulicy i ona sama mu o tym wszystkim powiedziała. Powiedziała również, że żałuje, że go wtedy zdradziła i że tak naprawdę nie chce wychodzić za mąż. Jednak Tomek się tym nie wzruszył i powiedział, że jest szczęśliwy ze mną. Wtedy powiedziałam mu też jasno, że nie życzę sobie by poruszał jej temat przy mnie. Posłuchał i już nigdy o niej nie słyszałam. Aż do czasu...
Jakoś miesiąc temu Tomek powiedział mi, że znów spotkał przypadkiem Paulinę. Ta znów zaczęła go przepraszać za zdrady, zaczęła mówić, że to był błąd, że wyszła za mąż, że nie walczyła wtedy o jego wybaczenie. Że byli taką cudowną parą i wszystko zniszczyła. Tomek o wszystkim mi powiedział i stwierdził, że potrzebuje czasu. Że nie wie co do mnie czuje. Czy jest ze mną szczęśliwy... przez pierwszy dzień nie mogłam w to uwierzyć. Chciałam do niego od razu przyjechać by wszystko wyjaśnić, jednak on przyznał się, że podczas ostatniej rozmowy z Pauliną pocałowali się i teraz nie potrafi mi spojrzeć w oczy. Potrzebuje czasu. Przez pierwsze 3 tyg. utrzymywaliśmy jeszcze jako tako kontakt. Pisaliśmy ze sobą co kilka dni o wszystkim i o niczym. W zasadzie to ja pisałam pierwsza, a on grzecznie odpisywał. Mówił, że tęskni za mną, ale nadal nic wie co czuje.
8 marca - dzień kobiet, powiedziałam sobie dość. Nie pisze do niego pierwsza. Nie walczę o jego miłość. Do tej pory on sam się też nie odezwał...
Jak myślicie opamięta się? Często jest tak, że jeśli ktoś się za bardzo stara to druga osoba szuka wrażeń gdzieś indziej... Przez ostatni czas to ja latałam za nim jak głupia. Wyciągałam pierwsza rękę po każdej kłótni, to ja częściej wyznawałam miłość, to ja się starałam... myślicie, że dopiero teraz jak zobaczy, że ja już za nim nie latam opamięta się i wróci?
Możliwe to jest, że po hmmmm 7 lat od ich rozstania oni nadal się kochają? Nie wierzę w to, że ona zniszczyłaby małżeństwo i rodzinę by znów z nim być...