Chcę podzielić się z Wami czymś, o czym nie jestem w stanie porozmawiać z nikim. Wyrzucić te "demony", z którymi borykam się codziennie.
Jesteśmy razem niespełna rok. Ja 26, on 29 lat. Mam za sobą rozwód i bardzo ciężką przeszłość, którą przetrwała dzięki mojej córeczce (ale to akurat chyba nie ma w tym wątku nic do rzeczy). Bardzo szybko znaleźliśmy wspólny język. Łączą nas priorytety, chęć posiadania szczęśliwej rodziny i do tego dążymy. Ostatnio nawet mi się oświadczył, a ja nigdy nie czułam się taka szczęśliwa...Teoretycznie.
Do rzeczy.
Jestem kobietą, która dba o swój wizerunek. Lubię po prostu mieć ładne, zadbane paznokcie, fajne ubrania i lekki, podkreślający urodę makijaż. Czasami faceci oglądają się za mną na ulicy, twierdzą że jestem bardzo ładną kobietą. A to wszystko maska, po której ściągnięciu zaczyna się koszmar...
Okropne rozstępy, obwisły brzuch, lekka nadwaga i okropny cellulit. Nie mogę patrzeć na swoje ciało, które jest obrzydliwe.
Po zmroku czuję się jak potwór...Pozorna pewność siebie chowa się na rzecz kompleksów.
Wiecie jak to jest? Seks tylko przy zgaszonym świetle, brak wspólnych kąpieli, unikanie nagości itp.
Zbliża się lato. On planuje wyjazdy, wakacje. Cieszyło by mnie to gdyby nie fakt, że wszystko wiąże się z wodą. O bikini mogę pomarzyć...Nawet nie założę spódniczki czy spodenek bo moje nogi okrywa okropny cellulit. Wstydzę się nawet przy nim przebrać, a o rozebraniu nie wspomnę.
Wyżera mnie to od środka, zwłaszcza że ostatnio natknęłam się na zdjęcia jego byłej (jakieś fotki z grilla ze znajomymi). Piękna, szczupła kobieta o figurze idealnej. Przez odkrywające nogi spodenki, nie było widać ani kawałka pomarszczonej skóry...Wtedy dobiło mnie to bardziej. Obsesyjnie boję się, że on się mną rozczarował, że prędzej czy później będzie szukał kobiety, która po prostu w lato ubierze kiecke nie mając takich problemów jak ja. Zabiera mi to radość, której w przeszłości nigdy nie miałam i sama już nie wiem co zrobić, żeby to zmienić.
Przepraszam, jeśli są błędy, a mój post jest chaotyczny...Wylało się że mnie to, co tkwi od 6 lat, odkąd na świat przyszła moja córka.