Czesc,
Zastanawia mnie czy zdarzyło wam sie kiedyś byc zaczepianą na ulicy, dlatego że spodobałyscie sie jakiemuś facetowi? Jesli tak to jak zareagowałyscie albo byście zareagowały , gdyby was zaczepił? Dałybyście numer takiemu facetowi?
A do mężczyzn : jak to wlasciwie jest z tym "podrywem" na ulicy? Czy panowie robią to dla dowartosciowania sie, w nadzieji na zaliczenie dziewczyny i dla zabawy, czy z bardziej poważnym nastawieniem?
Zdarzyło sie wam wziasc numer i nie napisać ?
1 2019-02-27 13:47:49 Ostatnio edytowany przez redwinee (2019-02-27 14:04:43)
2 2019-02-27 14:26:55 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-02-27 14:27:09)
A do mężczyzn : jak to wlasciwie jest z tym "podrywem" na ulicy? Czy panowie robią to dla dowartosciowania sie, w nadzieji na zaliczenie dziewczyny i dla zabawy, czy z bardziej poważnym nastawieniem? Zdarzyło sie wam wziasc numer i nie napisać ?
z największym prawdopodobieństwem wskazałbym na chęć bliższego poznania osoby, która spodobała się pod względem wyglądu lub jakiejś krótkiej wymiany zdań, podczas tak krótkiego kontaktu trudno byłoby nastawiać się na jakiś konkretny efekt, ale każdy może podchodzić do tego inaczej. Zdarzało mi się dostać numer nie pytając o to (np. około 7 lat temu dziewczyna sama mnie zaczepiła i podała kartkę, nie napisałem, w tamtym czasie radziłem sobie w kontaktach z innymi ludźmi jeszcze gorzej niż teraz)
Zdarza się, że zaczepiają na ulicy, nigdy nie dałam numeru, ani się nie umówiłam.
Zdarzało się. Najlepiej o coś zapytać, aby dziewczynę zatrzymać i zainteresować. Miałam takie sytuacje i jeżeli chłopak był miły, to przez chwilę rozmawialiśmy, ale niestety nie spodobali mi się, więc na tym się zakończyło. Nie spodobało mi się jednak, gdy jakiś mijający mnie chłopak, nagle rzucił "pójdziesz ze mną na kawę?". Przestraszyłam się i przyspieszyłam.
Zdarza się, że zaczepiają na ulicy, nigdy nie dałam numeru, ani się nie umówiłam.
Na mnie się tylko gapią, ale nikt nigdy do mnie na ulicy nie zagadał. To dobrze czy niedobrze?
No i przez to nie wiem, czy bym nr tel dała. Chyba nie. Ale jakby ktoś ciekawie i zabawnie mówił, to kto wie ;-)
A to ekspedientka w zoologu, a to kelnerka, a to współpasażerka, a to konkurentka do zakupu auta (bo sprzedający ustawił kilka osób na jedną godzinę), samotnie zwiedzająca miasto (od razu widać, że jak ja jest służbowo - bo sama i ubrana w garsonkę). Ale tak na ulicy, znienacka, to jeszcze nie. Ludzie się na ogół spieszą z punktu A do punktu B. Musi być jakiś punkt wspólny.
Raz zaczepił mnie facet może z 15 lat starszy, miałam wtedy jakieś 22, może 23 lata. Albo I młodsza. spytał, czy pójdę z nim na kawę. Już z daleka czułam ze coś chce ode mnie, jakoś dziwnie tak wyszło że miałam rację. Ale powiedziałam że nie bardzo. Wybieralam się do znajomych wtedy, a poza tym nie umówiłabym się z nim. Dla mnie za stary , a pytanie znienacka trochę mnie sploszylo, tym bardziej że robiło się ciemno. Z młodszym musiałabym raczej pogadać i ewentualnie umówić na inny raz, jeśli odniosłabym dobre wrażenie.
Bez sensu, nic o kandydatce nie wiem, a do tego pewnie na 100 napotkanych 99 będzie zajętych. Najgorsza i najmniej skuteczna opcja na podryw moim zdaniem.
Bez sensu, nic o kandydatce nie wiem, a do tego pewnie na 100 napotkanych 99 będzie zajętych. Najgorsza i najmniej skuteczna opcja na podryw moim zdaniem.
Bezsensowne ale za to skuteczna w przełamywanie strachu przed rozmową z kobietami
Tak mówią, ale czy ktoś, kto ma ten problem nagle kilkanaście razy usłyszy, że ma spadać, nie wpadnie czasem w gorszy nastrój?
Tak mówią, ale czy ktoś, kto ma ten problem nagle kilkanaście razy usłyszy, że ma spadać, nie wpadnie czasem w gorszy nastrój?
Jak ktoś ma słaba psychikę to mu nic nie pomoże. Przecież zagaduje do dziewczyny na ulicy masz 99,9% że nie wyjdzie nic z tego.
12 2019-03-09 00:24:01 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-03-09 00:24:16)
Dlatego uważam, że ta metoda nie jest najlepsza. Ani jako podryw, ani jako "terapia".
Dlatego uważam, że ta metoda nie jest najlepsza. Ani jako podryw, ani jako "terapia".
Dokładnie.