Cześć Jestem tu nowa i potrzebuję porady. Jakiś miesiąc temu zaczęłam pisać z mężczyzną na portalu randkowy... on kilkukrotnie zachęcał mnie do spotkania.Jednak ja nie miałam jakoś na to ochoty. Mimo, że pisało nam się super. Nasze wiadomości były bardzo długie (wręcz przypominały rozdziały książek) i inspirujące. Nie pisaliśmy codziennie..tylko wtedy jak mieliśmy na to ochotę. Zdanie zmieniłam w ostatnią niedzielę i spotkałam się z nim. Było super i tak wyszło,że wylądowaliśmy w łóżku (pewnie większość stwierdzi, że jestem puszczalska). Gdy leżeliśmy po wszystkim to on stwierdził, że dla niego to nie była przygoda i jak będę mieć ochotę na spotkanie to mam się odezwać.Zrobiłam to po jakiś 24h.
Moja wiadomość do niego :
Cześć:) Już o mnie zapomniałeś? Tak szybko?
A tak bardziej...poważnie to jednak jestem ciekawa czy nie zmieniłeś zdania i nadal uważasz,że nie była to przygoda?Ja wiem,że czasami mówi się coś pod wpływem chwili i emocji, dlatego odpowiedź na to pytanie również mogła się zmienić
Jego odpowiedź:
Zapomniałem? Ostatnio naprawdę rzadko tu bywam, właściwie tylko na chwile byłem aby się z Tobą konkretnie umówić, jakoś poirytował mnie ten portal do granic możliwości, też tak miewasz?
Moja odpowiedź:
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie Skoro tak bardzo cie irytuje to po co nadal na nim jesteś? Ja bardzo nie lubię jak ktoś unika odpowiedzi na proste i konkretne pytanie
Wolę prawdę.A jeżeli chodzi o kontakt ze mną to był on możliwy w inny sposób ale... Pytam cię o to czy jednak w tym momencie potraktowałeś to jako przygodę nie dlatego,że oczekuję nie wiadomo czego...tylko trochę z innego powodu. Zapytałam o to bo wolę mieć jasność. Ja się nawet nie zdenerwuje jeżeli stwierdzisz,że to tylko przygoda. W takim wypadku luz możemy się więcej nie spotykać, nie pisać albo przerzucić to na relacje czysto koleżeńską. Jeżeli jednak nie zmieniłeś zdania to też wolę to wiedzieć.
Odczytał i cisza od 3 dni. Zauważyłam, że nie ma go ani na portalu, ani na messengerze.
Wiem, pewnie stwierdzicie że ma mnie gdzieś....ale ja się zastanawiam po co mówił to wszystko w stylu "że dla niego to nie przygoda"? Jakby nic takiego nie powiedział to nie zastanawiałabym się nad tym i sama potraktowałabym to jako przygodę
Może ktoś ma coś ciekawego do powiedzenia na temat jego zachowania?
Może ja trochę jednak przegięłam ?
Ale wydaje mi się, że oczekiwanie od kogoś prawdy to nic strasznego... i każdy człowiek na nią zasługuję. Nawet ze względu na szacunek do drugiej osoby.