Cześć drogie kobiety, jestem tu nowa.
Jestem mamą 10 miesięcznego dziecka, żoną cudownego faceta, z zawodu prokuratora, niestety albo stety cholernie dobrego. Wygrywa 95% spraw, poświęca się swojej pracy. W domu najlepszy tata, czuły mąż, kochanek, a w pracy wściekła osa, która dąży do celu. Powoli wszystko zaczyna mnie przerastać. Przed macierzyństwem sama byłam związana z prawem, ale ja gram tą dobrą. Wiedziałam za kogo wychodzę, wiedziałam z czym to się je. Tak naprawdę moje objawy zaczęły wzrastać po zostaniu mamą. Kiedyś panicznie bałam się o męża, teraz panicznie boję się o męża i nasze dziecko. Są tu jakieś żony prokuratorów? Powiedzcie mi czy ja mam paranoje ? Czy to normalne ?
Cześć drogie kobiety, jestem tu nowa.
Jestem mamą 10 miesięcznego dziecka, żoną cudownego faceta, z zawodu prokuratora, niestety albo stety cholernie dobrego. Wygrywa 95% spraw, poświęca się swojej pracy. W domu najlepszy tata, czuły mąż, kochanek, a w pracy wściekła osa, która dąży do celu. Powoli wszystko zaczyna mnie przerastać. Przed macierzyństwem sama byłam związana z prawem, ale ja gram tą dobrą. Wiedziałam za kogo wychodzę, wiedziałam z czym to się je. Tak naprawdę moje objawy zaczęły wzrastać po zostaniu mamą. Kiedyś panicznie bałam się o męża, teraz panicznie boję się o męża i nasze dziecko. Są tu jakieś żony prokuratorów? Powiedzcie mi czy ja mam paranoje ? Czy to normalne ?
Nie nie masz paranoji. Teoje obawy są uzasadnione. Kiedys może nadejść taki dzień że bandyci się za niego wezmą. A dokładnie za jego rodzine. Prokurator to nie jest Bóg. Tylko z Bogiem nie można wygrać bo nikt go nie pokona. Prokurator to człowiek który zaczyna z ludźmi bez zasad. Gotowych zabić na jedno skinienie.
W końcu trafi na takie towarzystwo że pożałujesz że za niego wyszłaś.
Mama i żona napisał/a:Cześć drogie kobiety, jestem tu nowa.
Jestem mamą 10 miesięcznego dziecka, żoną cudownego faceta, z zawodu prokuratora, niestety albo stety cholernie dobrego. Wygrywa 95% spraw, poświęca się swojej pracy. W domu najlepszy tata, czuły mąż, kochanek, a w pracy wściekła osa, która dąży do celu. Powoli wszystko zaczyna mnie przerastać. Przed macierzyństwem sama byłam związana z prawem, ale ja gram tą dobrą. Wiedziałam za kogo wychodzę, wiedziałam z czym to się je. Tak naprawdę moje objawy zaczęły wzrastać po zostaniu mamą. Kiedyś panicznie bałam się o męża, teraz panicznie boję się o męża i nasze dziecko. Są tu jakieś żony prokuratorów? Powiedzcie mi czy ja mam paranoje ? Czy to normalne ?Nie nie masz paranoji. Teoje obawy są uzasadnione. Kiedys może nadejść taki dzień że bandyci się za niego wezmą. A dokładnie za jego rodzine. Prokurator to nie jest Bóg. Tylko z Bogiem nie można wygrać bo nikt go nie pokona. Prokurator to człowiek który zaczyna z ludźmi bez zasad. Gotowych zabić na jedno skinienie.
W końcu trafi na takie towarzystwo że pożałujesz że za niego wyszłaś.
Dobrze to określiłaś. Mój mąż ma się za takiego Boga, któremu nic nie grozi. Jakbym miała określić jednym słowem jego w pracy - skur.....
Ale mimo wszystko kocham go. Bo ja znam zupełnie innego człowieka.
Wygrywa 95%spraw?
A jak Ty możesz być pewna, że te 95% ludzi faktycznie było winnych? Bo jak on jest tak zacięty na "wygrywanie" spraw (co to wogóle za durne określenie w temacie sądu?), to może i gra całkiem nieładnie na sali byle tylko kogoś usadzić, a nie faktycznie, że z przekonaniem o jego winie, opartej na DOWODACH, pociąga kogoś do odpowiedzialności karnej. Ile się o takich sprawach w Polsce słyszy, gdzie prokurator ściga ludzi z litery prawa by sobie podbić statystyki.
Prokurator powinien być wyważony i sprawiedliwy, a nie nastawiony na "wygrywanie". Sąd to nie bieg przez płotki.
Wygrywa 95%spraw?
A jak Ty możesz być pewna, że te 95% ludzi faktycznie było winnych? Bo jak on jest tak zacięty na "wygrywanie" spraw (co to wogóle za durne określenie w temacie sądu?), to może i gra całkiem nieładnie na sali byle tylko kogoś usadzić, a nie faktycznie, że z przekonaniem o jego winie, opartej na DOWODACH, pociąga kogoś do odpowiedzialności karnej. Ile się o takich sprawach w Polsce słyszy, gdzie prokurator ściga ludzi z litery prawa by sobie podbić statystyki.
Prokurator powinien być wyważony i sprawiedliwy, a nie nastawiony na "wygrywanie". Sąd to nie bieg przez płotki.
Z 95% strzeliłam, ale rzadko kiedy nie osiąga swojego celu.
Powiem tak - zawsze opiera się na twardych dowodach + twardym uzasadnieniu ( czasami pisanym po 3 razy, czasami w środku nocy). Jako adwokat mogę powiedzieć, że mój mąż nie nagina prawa. To nie tylko moja opinia, bo my nie możemy razem pracować.
Skoro jestes w prawniczego srodowiska to wiedziałas na co sie piszesz. Żona pilota nie ma pojecia że jej mąż codziennie może rozbic sie samolotem?
Tak mysle,ze to zawod podwyższonego ryzyka, podobnie jak biegli, lekarze sądowi np. Tez bym miała obawy.
Mój mąż ma się za takiego Boga, któremu nic nie grozi. Jakbym miała określić jednym słowem jego w pracy - skur.....
Ale mimo wszystko kocham go. Bo ja znam zupełnie innego człowieka.
To w końcu dziala po zlej czy dobrej stronie mocy? ;P A tak poważnie to może być tak, ze nie mowi Ci wszystkiego.
Skoro jestes w prawniczego srodowiska to wiedziałas na co sie piszesz. Żona pilota nie ma pojecia że jej mąż codziennie może rozbic sie samolotem?
Tak jak napisałam wiedziałam. Ale teraz patrzę na sytuację zupełnie inaczej. Byłam takim samym pracoholikiem. Moje życie zmieniło się diametralnie w momencie zostania mamą. Kiedyś dostałam groźby - nie ruszyło mnie to. Teraz kiedy groźby dotyczyły mnie i naszego dziecka...Nie potrafiłam być racjonalna. Oczywiście od razu rozpoczyna się procedura, ochrona itp. W obu przypadkach dodatkowe zarzuty.
Tak mysle,ze to zawod podwyższonego ryzyka, podobnie jak biegli, lekarze sądowi np. Tez bym miała obawy.
Mama i żona napisał/a:Mój mąż ma się za takiego Boga, któremu nic nie grozi. Jakbym miała określić jednym słowem jego w pracy - skur.....
Ale mimo wszystko kocham go. Bo ja znam zupełnie innego człowieka.To w końcu dziala po zlej czy dobrej stronie mocy? ;P A tak poważnie to może być tak, ze nie mowi Ci wszystkiego.
Ja działam po dobrej, mąż po złej.
Wiem, że nie mówi mi wszystkiego.
Mam nadzieję że to troll. Jak adwokaci są tacy infantylni to współczuję im klientom. To nie gra dla dzieci gdzie są ci dobrzy i źli.
Mam nadzieję że to troll. Jak adwokaci są tacy infantylni to współczuję im klientom. To nie gra dla dzieci gdzie są ci dobrzy i źli.
Ogólniłam sytuację.
Jest oskarżony - ja jako adwokat bronię osobę, walczę o pomniejszenie wyroku. Mój klient nie ma podstaw do mszczenia się, tak ? Nawet nie wiecie co tacy ludzie mają w głowach. Prokurator oskarża, więc dla nich jest zły.
12 2019-02-20 22:26:08 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2019-02-20 22:27:35)
Wiesz, są, jakie to dziwne, adwokaci, którzy nie bronią z zasady ludzi, o których mają przekonanie co do winy. Stwierdzają, że dowody są obezwładniająco jasne i się w to nie mieszają. Działają tylko wtedy gdy dowody są poszlakowe, albo naprawdę wierzą w niewinność klienta.
Są też niewybredne hieny, które będą bronić najgorszego bandziora, jeżeli tylko wystarczająco zapłaci.
Jeżeli jesteś z tej drugiej kategorii, to o męża się nie bój. Bandziorzy Cię już i tak lubią, a przy okazji mogą przekupic na rzecz działań męża
Sprawiedliwy i wyważony to musi być sędzia, a nie prokurator. Prokurator jeśli istnieją poszlaki wskazujące na ewidentną winę wnosi akt oskarżenia, a to sędzia wyznacza wyrok.
Wiesz, są, jakie to dziwne, adwokaci, którzy nie bronią z zasady ludzi, o których mają przekonanie co do winy. Stwierdzają, że dowody są obezwładniająco jasne i się w to nie mieszają. Działają tylko wtedy gdy dowody są poszlakowe, albo naprawdę wierzą w niewinność klienta.
Są też niewybredne hieny, które będą bronić najgorszego bandziora, jeżeli tylko wystarczająco zapłaci.
Jeżeli jesteś z tej drugiej kategorii, to o męża się nie bój. Bandziorzy Cię już i tak lubią, a przy okazji mogą przekupic na rzecz działań męża
Nie należę ani do jednej ani do drugiej grupy. Zawsze staram się o najmniejszy wyrok kary. Takie jest moje zadanie. Akurat nie bronię największych bandziorów, nie miałam okazji. Mniejszych i owszem. Na L4 poszłam dosyć szybko, ponieważ ciąża wykończyła mnie. Za niedługo wracam do pracy, ale nie chce mieć kontaktu z prawem karnym. Mam dziecko i muszę myśleć o nas.
Nikt nie może przekupić mnie na rzecz jakikolwiek działań. Z mężem nie mamy wspólnego nazwiska, życie zawodowe i prywatne oddzielamy grubą kreską i nie prowadzimy spraw razem.
Jest oskarżony - ja jako adwokat bronię osobę, walczę o pomniejszenie wyroku. Mój klient nie ma podstaw do mszczenia się, tak ? Nawet nie wiecie co tacy ludzie mają w głowach. Prokurator oskarża, więc dla nich jest zły.
Serio jesteś po prawie ?
Punk widzenia, zależy od punku siedzenia. Twoje myślenie - on jest zły, Ty jesteś - dobra, co za dziecinne podejście. Akurat obydwa zawody mają podniesiony stopień ryzyka. Adwokat może się nie źle narazić klientowi, który spodziewając się niskiego wyroku, dostaje znacznie większy, albo rodzinie poszkodowanego w sytuacji odwrotnej ( oskarżony dostaje zbyt niski wyrok wg. ich mniemania ).
Na szczęście, Polska to nie Ameryka, u nas bardziej na śmierć czy utratę zdrowia z powodu wykonywanego zawodu są narażeni: górnicy, policjanci, strażacy ostatni ratownicy medyczni.
Prokuratorzy i adwokaci są gdzieś po środku tych którym coś grozi.
16 2019-02-20 23:52:53 Ostatnio edytowany przez authority (2019-02-20 23:53:26)
@Mathas nie jest tak do końca w Polsce jest prokuratokracja (nasz system to system rosyjski pamiętający jeszcze czasy Stalina oraz nawet caratu). Prokurator może udupić sędziego zmuszając go do przeczytania tony akt bądź ograniczając mu dostęp do akt. Wprowadzenie instytucji sędziego śledczego rozwiązało by ten problem(tak było przed wojną) wtedy to Polska miała jak na tamten okres bardzo nowoczesny system sadownictwa. Taki system panuje chociażby we Francji.
Mama i żona napisał/a:Jest oskarżony - ja jako adwokat bronię osobę, walczę o pomniejszenie wyroku. Mój klient nie ma podstaw do mszczenia się, tak ? Nawet nie wiecie co tacy ludzie mają w głowach. Prokurator oskarża, więc dla nich jest zły.
Serio jesteś po prawie ?
Punk widzenia, zależy od punku siedzenia. Twoje myślenie - on jest zły, Ty jesteś - dobra, co za dziecinne podejście. Akurat obydwa zawody mają podniesiony stopień ryzyka. Adwokat może się nie źle narazić klientowi, który spodziewając się niskiego wyroku, dostaje znacznie większy, albo rodzinie poszkodowanego w sytuacji odwrotnej ( oskarżony dostaje zbyt niski wyrok wg. ich mniemania ).
Na szczęście, Polska to nie Ameryka, u nas bardziej na śmierć czy utratę zdrowia z powodu wykonywanego zawodu są narażeni: górnicy, policjanci, strażacy ostatni ratownicy medyczni.
Prokuratorzy i adwokaci są gdzieś po środku tych którym coś grozi.
Nie tylko po prawie.
Starałam się pokazać podział.
Wszystko zależy od spraw. Nigdy nikomu nie naraziłam się. Może mam za krótką praktykę. Mam 31 lat. Nigdy nie dostałam gróźb, mój mąż owszem. Ja wiem o dwóch przypadkach, a o ilu nie wiem? Ilu ,,obiecuje" mu, że go zniszczy. Jesteśmy najsłabszym punktem mojego męża.
Nie tylko po prawie.
Starałam się pokazać podział.
Wszystko zależy od spraw. Nigdy nikomu nie naraziłam się. Może mam za krótką praktykę. Mam 31 lat. Nigdy nie dostałam gróźb, mój mąż owszem. Ja wiem o dwóch przypadkach, a o ilu nie wiem? Ilu ,,obiecuje" mu, że go zniszczy. Jesteśmy najsłabszym punktem mojego męża.
Rozwiedź się.
A na poważnie, na pewno masz w swoim otoczeniu inne kobiety związane z wymiarem sprawiedliwości, porozmawiaj z nimi i zapytaj jak one sobie radzą.
Może to trochę życzeniowe myślenie, ale w moim przekonaniu nie macie się o co obawiać, po pobieżnym przeglądnięciu internetu znalazłem informacje o tylko jednej sytuacji z 1999 r. i ta próba nie wyszła poza fazę planów, po 20 latach technologia jest znacznie bardziej zaawansowana, wszystkie podejrzane listy na pewno są analizowane. Grożenie może być oznaką bezradności i rzadko wiązać się z realnymi możliwościami, może z wyłączeniem najtrudniejszych spraw o zasięgu międzynarodowym albo krajowym.
Boże chroń mnie przed takim adwokatem. Autorka wątku ma mentalność 12latki... Jesteś po prawie? Serio? Po pierwsze Polska, to nie Meksyk. Tu ludziom bomb nie odkładają pod samochody. Po 2 studiując prawo przez 5 lat i robiąc aplikację chyba wiedziałaś jak ten zawód wygląda... I z czym się wiążę. 3. Chyba przeceniasz znaczenie swoje i swojego męża w świecie. Chyba, że mąż ma na imię Zbigniew... A Nazwisko zaczyna mu się na Z.
Boże chroń mnie przed takim adwokatem. Autorka wątku ma mentalność 12latki... Jesteś po prawie? Serio? Po pierwsze Polska, to nie Meksyk. Tu ludziom bomb nie odkładają pod samochody. Po 2 studiując prawo przez 5 lat i robiąc aplikację chyba wiedziałaś jak ten zawód wygląda... I z czym się wiążę. 3. Chyba przeceniasz znaczenie swoje i swojego męża w świecie. Chyba, że mąż ma na imię Zbigniew... A Nazwisko zaczyna mu się na Z.
Czy ja narzekam na swój zawód? Nie! Siebie nie przeceniam, od ponad 1,5 roku nie pracuję. A mój mąż jest po prostu dobry.
Może to trochę życzeniowe myślenie, ale w moim przekonaniu nie macie się o co obawiać, po pobieżnym przeglądnięciu internetu znalazłem informacje o tylko jednej sytuacji z 1999 r. i ta próba nie wyszła poza fazę planów, po 20 latach technologia jest znacznie bardziej zaawansowana, wszystkie podejrzane listy na pewno są analizowane. Grożenie może być oznaką bezradności i rzadko wiązać się z realnymi możliwościami, może z wyłączeniem najtrudniejszych spraw o zasięgu międzynarodowym albo krajowym.
Całkiem niedawno od ciosów nożem zmarł były prokurator i jego żona.
Tylko te ,,nic nie znaczące groźby" powodują we mnie strach. Panicznie boję się o swoje dziecko. Rozbijając gangi nikt nie jest w stanie zamknąć wszystkich jednego dnia.
A mój mąż kocha tą pracę i nie wyobraża sobie siebie w innym miejscu.
Mama i żona
Ja trochę nie rozumiem o co Ty nas pytasz.
Opisujesz swojego wspaniałego meża ok. Ale jak i co właściwie możemy Ci doradzić?
Miałaś jakiś pomysł na ten temat czy przyszłaś sie pochwalić?
Bo ten wątek to jeden wielki miks zdań o tym jaki Twój mąż jest dobry i wspaniały dla Was i jak to Ty się boisz. A za chwilę piszesz że dostałaś groźby po czym że masz inne nazwisko i niky Was nie wyśledzi.
Zdecyduj się i może zadaj nam jakieś pytanie, bo ja pojęcia nie mam czego od nas oczekujesz.
Dla mnie ro wszystko śmierdzi trollem z owłosionymi stopami.
Mama i żona
Ja trochę nie rozumiem o co Ty nas pytasz.
Opisujesz swojego wspaniałego meża ok. Ale jak i co właściwie możemy Ci doradzić?
Miałaś jakiś pomysł na ten temat czy przyszłaś sie pochwalić?
Bo ten wątek to jeden wielki miks zdań o tym jaki Twój mąż jest dobry i wspaniały dla Was i jak to Ty się boisz. A za chwilę piszesz że dostałaś groźby po czym że masz inne nazwisko i niky Was nie wyśledzi.Zdecyduj się i może zadaj nam jakieś pytanie, bo ja pojęcia nie mam czego od nas oczekujesz.
Przyszłam po poradę jak poradzić sobie. Boję się o nas - o męża, nasze dziecko i o siebie. Mam nazwisko panieńskie. Swoją drogą poważnie zastanawiam się nad zmianę nazwiska mojego dziecka, ale mąż pewnie nie będzie zachwycony. Groźby dostałam dwa razy, a raczej dostał je mój mąż, ale dotyczyły nas. Skoro w obu przypadkach dostałam ochronę sprawa nie była nic nie znacząca. Zaznaczam, że o wielu sprawach nie mam pojęcia i wiem to na milon procent.
Boje się o moje dziecko, zaraz pójdzie do żłobka. Mam paranoje i nie spuszczam jej z oczu. Nawet boję się zostawić ją u dziadków. Jest to mój największy problem. A to nie jest do końca normalne ?
Lady Loka napisał/a:Mama i żona
Ja trochę nie rozumiem o co Ty nas pytasz.
Opisujesz swojego wspaniałego meża ok. Ale jak i co właściwie możemy Ci doradzić?
Miałaś jakiś pomysł na ten temat czy przyszłaś sie pochwalić?
Bo ten wątek to jeden wielki miks zdań o tym jaki Twój mąż jest dobry i wspaniały dla Was i jak to Ty się boisz. A za chwilę piszesz że dostałaś groźby po czym że masz inne nazwisko i niky Was nie wyśledzi.Zdecyduj się i może zadaj nam jakieś pytanie, bo ja pojęcia nie mam czego od nas oczekujesz.
Przyszłam po poradę jak poradzić sobie. Boję się o nas - o męża, nasze dziecko i o siebie. Mam nazwisko panieńskie. Swoją drogą poważnie zastanawiam się nad zmianę nazwiska mojego dziecka, ale mąż pewnie nie będzie zachwycony. Groźby dostałam dwa razy, a raczej dostał je mój mąż, ale dotyczyły nas. Skoro w obu przypadkach dostałam ochronę sprawa nie była nic nie znacząca. Zaznaczam, że o wielu sprawach nie mam pojęcia i wiem to na milon procent.
Boje się o moje dziecko, zaraz pójdzie do żłobka. Mam paranoje i nie spuszczam jej z oczu. Nawet boję się zostawić ją u dziadków. Jest to mój największy problem. A to nie jest do końca normalne ?
Idź do psychologa, bo Twoje lęki trzeba jakoś ogarnąć, inaczej nie będziesz normalnie funkcjonować.
Porozmawiaj z mężem. Może nie musi być super prokuratorem na 100% teraz kiedy ma rodzinę? Może może zająć się czymś innym w obrębie prawa. Albo wynajmijcie sobie ochronę i spokój.
Wizyta u psychiatry...
Autorko wybacz ale Twoja elokwencja wcale nie świadczy, że jesteś " papugą ". Też zaczynam myśleć, iż Twoja historyjka jest wyssana z palca.
Porozmawiaj z mężem. Może nie musi być super prokuratorem na 100% teraz kiedy ma rodzinę? Może może zająć się czymś innym w obrębie prawa. Albo wynajmijcie sobie ochronę i spokój.
Z całym szacunkiem ale prokurator ma być skuteczny. W Polsce właśnie takich brakuje, większość woli z jakiś powodów ( strach, lenistwo, korupcja ) łowić małe płotki, zamiast upolować rekina.
Jakoś nie przekonuje mnie adwokat, który ma problemy z ortografią, interpunkcją i poprawnym wysławianiem się...
Autorko wybacz ale Twoja elokwencja wcale nie świadczy, że jesteś " papugą ". Też zaczynam myśleć, iż Twoja historyjka jest wyssana z palca.
Lady Loka napisał/a:Porozmawiaj z mężem. Może nie musi być super prokuratorem na 100% teraz kiedy ma rodzinę? Może może zająć się czymś innym w obrębie prawa. Albo wynajmijcie sobie ochronę i spokój.
Z całym szacunkiem ale prokurator ma być skuteczny. W Polsce właśnie takich brakuje, większość woli z jakiś powodów ( strach, lenistwo, korupcja ) łowić małe płotki, zamiast upolować rekina.
Ale nie musi brać spraw potencjalnie niebezpiecznych dla swojej rodziny.
Popieram. Wypowiedzi adwokata muszą być spójne i logiczne... chyba właśnie ktoś tu miał problemy z zaliczeniem logiki na I roku....
PaniA napisał/a:Autorko wybacz ale Twoja elokwencja wcale nie świadczy, że jesteś " papugą ". Też zaczynam myśleć, iż Twoja historyjka jest wyssana z palca.
Lady Loka napisał/a:Porozmawiaj z mężem. Może nie musi być super prokuratorem na 100% teraz kiedy ma rodzinę? Może może zająć się czymś innym w obrębie prawa. Albo wynajmijcie sobie ochronę i spokój.
Z całym szacunkiem ale prokurator ma być skuteczny. W Polsce właśnie takich brakuje, większość woli z jakiś powodów ( strach, lenistwo, korupcja ) łowić małe płotki, zamiast upolować rekina.
Ale nie musi brać spraw potencjalnie niebezpiecznych dla swojej rodziny.
To ja dziękuję za takich prokuratorów na 50%... Tak samo jak za adwokatów, lekarzy i innych, którzy nie podejmują się ciężkich, skomplikowanych przypadków by sobie statystyk nie pogorszyć i nikomu się nie narazić. Mógł nie zakładać rodziny... Jeżeli już tą rodzine ma, to powinien w trosce o zdrowie psychiczne żony, która niestety nie udźwignęła psychicznie profesji męża, coś z tym zrobić, może wycofać się z bycia prokuratorem (nie jestem z tego światka, nie wiem czy i kim może być by niebezpieczeństwo zmalało), bądź zapewnić ochronę taką, która ukoi nerwy żony.
I przede wszystkim autorko powinnaś udać się po pomoc do psychologa.
Mama i żona napisał/a:Lady Loka napisał/a:Mama i żona
Ja trochę nie rozumiem o co Ty nas pytasz.
Opisujesz swojego wspaniałego meża ok. Ale jak i co właściwie możemy Ci doradzić?
Miałaś jakiś pomysł na ten temat czy przyszłaś sie pochwalić?
Bo ten wątek to jeden wielki miks zdań o tym jaki Twój mąż jest dobry i wspaniały dla Was i jak to Ty się boisz. A za chwilę piszesz że dostałaś groźby po czym że masz inne nazwisko i niky Was nie wyśledzi.Zdecyduj się i może zadaj nam jakieś pytanie, bo ja pojęcia nie mam czego od nas oczekujesz.
Przyszłam po poradę jak poradzić sobie. Boję się o nas - o męża, nasze dziecko i o siebie. Mam nazwisko panieńskie. Swoją drogą poważnie zastanawiam się nad zmianę nazwiska mojego dziecka, ale mąż pewnie nie będzie zachwycony. Groźby dostałam dwa razy, a raczej dostał je mój mąż, ale dotyczyły nas. Skoro w obu przypadkach dostałam ochronę sprawa nie była nic nie znacząca. Zaznaczam, że o wielu sprawach nie mam pojęcia i wiem to na milon procent.
Boje się o moje dziecko, zaraz pójdzie do żłobka. Mam paranoje i nie spuszczam jej z oczu. Nawet boję się zostawić ją u dziadków. Jest to mój największy problem. A to nie jest do końca normalne ?Idź do psychologa, bo Twoje lęki trzeba jakoś ogarnąć, inaczej nie będziesz normalnie funkcjonować.
Porozmawiaj z mężem. Może nie musi być super prokuratorem na 100% teraz kiedy ma rodzinę? Może może zająć się czymś innym w obrębie prawa. Albo wynajmijcie sobie ochronę i spokój.
Już nie funkcjonuje normalnie. Nie mogę zakazać mu wykonywania zawodu, który kocha. I nigdy nie prosiłam o rezygnację z pracy. W życiu męża rodzina nic nie zmieniła, a szkoda.
Jakoś nie przekonuje mnie adwokat, który ma problemy z ortografią, interpunkcją i poprawnym wysławianiem się...
Mam 10. miesięczne dziecko, które zaczyna chodzić, raczkuje, wspina się na meble. Pisząc przy niej przegrywam w połowie zdania, tracę wątek.
Aaaa i jeszcze idą trójki i czwórki! Marudzenie, płacz. W nocy spałam 3-4 godziny.
Lady Loka napisał/a:PaniA napisał/a:Autorko wybacz ale Twoja elokwencja wcale nie świadczy, że jesteś " papugą ". Też zaczynam myśleć, iż Twoja historyjka jest wyssana z palca.
Z całym szacunkiem ale prokurator ma być skuteczny. W Polsce właśnie takich brakuje, większość woli z jakiś powodów ( strach, lenistwo, korupcja ) łowić małe płotki, zamiast upolować rekina.
Ale nie musi brać spraw potencjalnie niebezpiecznych dla swojej rodziny.
To ja dziękuję za takich prokuratorów na 50%... Tak samo jak za adwokatów, lekarzy i innych, którzy nie podejmują się ciężkich, skomplikowanych przypadków by sobie statystyk nie pogorszyć i nikomu się nie narazić. Mógł nie zakładać rodziny... Jeżeli już tą rodzine ma, to powinien w trosce o zdrowie psychiczne żony, która niestety nie udźwignęła psychicznie profesji męża, coś z tym zrobić, może wycofać się z bycia prokuratorem (nie jestem z tego światka, nie wiem czy i kim może być by niebezpieczeństwo zmalało), bądź zapewnić ochronę taką, która ukoi nerwy żony.
I przede wszystkim autorko powinnaś udać się po pomoc do psychologa.
Marta, ale nie wszyscy muszą robić wszystko, serio...
Jak lekarz się nie czuje na siłach to lepiej niech nie operuje trudnego przypadku i niech robi to ktoś inny niż żeby mu miał pacjent na stole umrzeć. I tak samo ze wszystkimi. Ginekolog bez wiedzy nie poprowadzi ciąży wysokiego ryzyka.
I to nie dla statystyk, ale czasami warto pomyśleć o tym, że praca nie jest nadrzędnym celem życia.
34 2019-02-21 14:12:46 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-02-21 14:19:06)
santapietruszka napisał/a:Jakoś nie przekonuje mnie adwokat, który ma problemy z ortografią, interpunkcją i poprawnym wysławianiem się...
Mam 10. miesięczne dziecko, które zaczyna chodzić, raczkuje, wspina się na meble. Pisząc przy niej przegrywam w połowie zdania, tracę wątek.
Aaaa i jeszcze idą trójki i czwórki! Marudzenie, płacz. W nocy spałam 3-4 godziny.
Słaby argument, jak na adwokata. Skoro dziecko potrafi rozproszyć Cię na tyle, że tracisz wątek w zwykłej rozmowie i zaczynasz robić błędy ortograficzne, to ja sobie nie wyobrażam na sali sądowej... Wybacz, ale dla mnie jesteś kompletnie niewiarygodna. Nie wspominając już o tym, żeby osoba ochraniana i ponoć prawnik, który powinien sobie zdawać sprawę z zagrożeń, tak sobie pinkoliła na forum anonimowym ludziom, że ma ochronę, bo do jej męża prokuratora kierowano groźby... a dodatkowo, właściwie nic z Twojego wątku nie wynika, tak sobie nam opowiadasz, że masz dziecko i wspaniałego męża, którego boją się oskarżeni... ak dla mnie za dużo amerykańskich seriali.
Mama i żona napisał/a:santapietruszka napisał/a:Jakoś nie przekonuje mnie adwokat, który ma problemy z ortografią, interpunkcją i poprawnym wysławianiem się...
Mam 10. miesięczne dziecko, które zaczyna chodzić, raczkuje, wspina się na meble. Pisząc przy niej przegrywam w połowie zdania, tracę wątek.
Aaaa i jeszcze idą trójki i czwórki! Marudzenie, płacz. W nocy spałam 3-4 godziny.Słaby argument, jak na adwokata. Skoro dziecko potrafi rozproszyć Cię na tyle, że tracisz wątek w zwykłej rozmowie i zaczynasz robić błędy ortograficzne, to ja sobie nie wyobrażam na sali sądowej... Wybacz, ale dla mnie jesteś kompletnie niewiarygodna. Nie wspominając już o tym, żeby osoba ochraniana tak sobie pinkoliła na forum anonimowym ludziom, że ma ochronę, bo do jej męża prokuratora kierowano groźby... jak dla mnie za dużo amerykańskich seriali.
Abo powieści Remigiusza Mroza... Chyba że to sąd i prokuratura z tego serialu...
https://www.youtube.com/watch?v=mlGaNslI85E