Witam.
Opiszę krótko moją sytuację i chciałbym prosić o radę. Jestem zwykle pewnym siebie facetem jednak dziś skusiłem się aby do Was napisać.
Spotkałem się z kobietą, która twierdzi, że jestem fajnym facetem i się jej podobam. Spędziliśmy razem walentynki. Rozmawialiśmy tylko trzy godziny bo na drugi dzień jechała do Krakowa do pracy.
Gdy siedzieliśmy widziałem po niej, że jakby była zawiedziona, że nic nie robię ( żadnych kroków w kierunku zbliżenia się choćby dłoni ). Więc nie myśląc zrobiłem to. Dolikatnie dotykaliśmy swoich dłoni ( na drugi dzień napisała, że takie uczucie skrępowania i serce przy gardle czuła ostatnio przy kimś na kim jej bardzo zależało ). Później gdy miałem wychodzić przytuliła się i nie chciała odejść. Zapytałem wtedy czy jeszcze się spotkamy. Odpowiedziała "chcesz potwierdzenia na papierki?" ( Śmiała się ). Wtedy cofnalem się i z zaskoczenia zacząłem ją całować. Odwzajemniła długi namiętny pocałunek. Odpowiedziałem, że to mi wystarczy za odpowiedź. I pożegnaliśmy się. Pisała też, że nie chciała żebym wychodził. Ale musiałem...
Teraz jest w Krakowie. Codziennie rozmawiamy i nie widzę, żeby negatywnie na niay to podziałało. Nawet wspomniała, że nie chciałaby żebym ją przepraszał za pocałunek. Śmieje się z moich żartów. Wydaje mi się, że jest naprawdę dobrze. Jednak...
...odnoszę wrażenie, że trzyma dystans. Sam jej powiedziałem, że nie lubię takich tematów o uczuciach poruszać przez telefon bo to takie.. zawsze może byc źle odebrane. Może dlatego..? Powiedziała, że jestem odważny bo prawie jej nie znam a mi na niej zależy. Oznajmiła również, że na pewno lepiej ją poznam.
I co dalej.. czekać aż wróci i się spotkać. Zobaczyć jak sprawy wyglądają? Przejmuje się zbytnio, prawda?
Naprawdę mi na niej zależy bo jest osobą która ma na mnie wspaniały wpływ.
Myślałem o tym żeby pojechać do Krakowa i zrobić jej niespodziankę. Sama stwierdziła, że mogłem z nią jechać jednak kto by za mnie pracował?
Co robić? Czekać cierpliwie? Również złapać dystans i nie zaczynać rozmów jako pierwszy?
Czy zrobić to i jechać do Krakowa?
Pomyśli, że jestem jakiś dziwny?
Zawsze byłem spontanicznie "uzdolniony" ale na niej mi zależy i nie chcę tą spontanicznością tego spieprzyć.
Poradzicie mi coś?
Dziękuję. Pozdrawiam