Ucieczka od toksycznego związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Ucieczka od toksycznego związku

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 66 ]

Temat: Ucieczka od toksycznego związku

Witam Was wszystkie.
Przejrzałam chyba każdy temat w tym dziale. Czytałam kilka miesięcy i w końcu odważyłam się opisać swoją historię.

Poznałam go 2 lata temu. Wiele ludzi mnie ostrzegało, że "coś" jest z nim nie tak.
Uważałam, że są uprzedzeni, bo to nie Polak ( nie był też muzułmaninem ani nic takiego. Kraj bliski naszemu, ale nie chcę zdradzać dla bezpieczeństwa). Nie widziałam nic. Byłam całkiem zaślepiona miłością .
Uważałam, że jest cudowny, że nie mogło spotkać mnie nic lepszego w życiu .
Denerwował się, że wychodzę z koleżankami ? Na pewno chce spędzić ze mną więcej czasu .
Denerwował się jak pisałam z koleżankami ? Mnie też by denerwowało jak wracam z pracy i co sekundę pika telefon.
Zaczął wypytywać dlaczego byłam na facebooku, na instagramie ? Jest po prostu ciekawy co tam słychać .
Zaczął sprawdzać mi telefon ? To przecież normalne, jego telefon też jest do mojej dyspozycji .

Nie widziałam w tym nic złego . Uważałam, że to normalne, bo tak go kochałam - przecież on nie chce dla mnie nic złego .
Nawet nie zauważyłam kiedy odciął mnie od moich przyjaciółek.

Po pół roku, przypadkiem, dowiedziałam się, że w swoim kraju ma żonę i 2 dzieci.
Wpadłam w histerię, płakałam, krzyczałam . On mówił, że z żoną łączą go tylko dzieci .
Chciałam odejść - zaczął mi grozić. Wystraszył mnie tak bardzo, że zostałam .

Kłótnie były na porządku dziennym .
Nie miałam prawa wejść na facebooka, nie miałam prawa wejść na instagrama .
Jak nie odebrałam od niego telefonu to była wielka awantura .
Jak nie odpisałam na sms szybciej niż sekunda - wielka awantura .

Zaczął mówić, że mnie już nie chce i chce się rozstać. A ja byłam taka zakochana, że płakałam i błagałam, żeby mnie nie zostawiał .
I nie zostawił .

A potem .. potem ja przejrzałam na oczy .
Zauważyłam, że te kłótnie, ciągła kontrola - to nie jest normalne .

Pierwszy raz uderzył mnie pół roku temu . Może uderzył to złe słowo.
Powiedział mi że mam "wypier****" . Odpowiedziałam mu, żeby tak do mnie nie mówił i może to on powinien "wyp..." bo to moje mieszkanie .
Wstał, popchnął mnie, wykręcił rękę i złapał tak mocno, że miałam siniaka na pół ręki .
Błagał , przepraszał mnie na kolanach ,płakał (pierwszy raz widziałam u niego łzy) , zaczął mnie nawet całować po nogach .
Wybaczyłam. Ale ja byłam głupia, tylko wtedy jeszcze nie dochodziło to do mnie .

Wszystko się powtarzało. Długo by opisywać każdą pojedynczą sytuację .
Ostatnim razem złapał mnie za włosy, rzucił o ziemię, dusił . Myślałam, że mnie zabije .
Na drugi dzień szłam do pracy, nie spałam całą noc. Jak wyszłam z domu, szłam i płakałam, bo myślałam wcześniej, że już nigdy nie wyjdę - chyba że w czarnym worku .

Przestał się hamować nawet przy własnej rodzinie . Szarpał mnie za włosy nawet przy nich.
Potrafił rzucać wszystkim. Mój telefon rozbił się o ścianę, ściany w dziurach, drzwi w dziurach. Stoły mieliśmy już 3 . Każdy rozbity .


Może pomyślicie czemu nie odeszłam ? Zaczął mnie zastraszać . Mówił, że mnie zabije, że zapłaci komuś, aby mnie zabił .
Wiem do czego jest zdolny i wierzę w każde jego słowo, wiem, że może to zrobić.
Powiedział, że jak zgłoszę to na policję to jeśli nie pożałuje ja to pożałują moi rodzice.

Aktualnie nie ma go w Polsce. Chciałam uciec wiele razy, ale paraliżował mnie strach.
Moja rodzina chyba domyśliła się, że coś jest nie tak. Dostałam propozycję przeprowadzki do miasta gdzie mieszkają, z pewną pracą i mieszkaniem.
Długo myślałam - mam tu świetną pracę, której nie chciałam zostawiać, jednak codzienne awantury ( bo nie odpisałam na sms w minutę itd) pomogły podjąć mi decyzję .

Bardzo się boję . Boję się o siebie , o swoich bliskich .
Nie wiem czy poinformować go, że to koniec czy po prostu zmienić numer .

Jest mi bardzo ciężko i chyba napisałam to wszystko, bo potrzebuję wsparcia w tym wszystkim co się dzieje.
Jestem młoda, mam 24 lata i całe życie przed sobą, a czuję, że zostało zmarnowane przez jednego człowieka.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Ja bym sie na Twoim miejscu wyniosła i nie odwracałabym sie za siebie, jemu napisała, ze to koniec i wyrzuciła kartę sim do najbliższego śmietnika. Szkoda, ze nigdy nie poszłaś zrobic obdukcji, miałabyś dowody na to, ze Cie bił. Uciekaj Dziewczyno póki mozesz.

3

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Uciekaj.
Osobiście nie informowałabym o swojej przeprowadzce, im Twój facet mniej wie o Twoich planach, tym lepiej dla Ciebie. Zmień nr. telefonu, jeśli jest taka możliwość, zmień email. Jeżeli macie wspólnych znajomych, nie mów im o swoich planach ani kiedy i  gdzie wyjeżdżasz, nie podawaj nowego adresu i telefonu. Zablokuj im też dostęp do swoich mediów społecznościowych.

4

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Nigdy nie zrobiłam obdukcji - bardzo żałuję.
Mam kilka zdjęć i kilka nagrań rozmów telefonicznych gdzie wyzywa mnie od su..., kur... , szmat itd.
Mam chyba też nagranie gdzie grozi mi śmiercią .

Jeśli chodzi o ponformowanie go myślałam, żeby powiedzieć w dniu, w którym wyjeżdżam i odrazu wyrzucić kartę.

Bardzo boję się, że mimo wszystko on mnie znajdzie i zrobi mi krzywdę ;c

5 Ostatnio edytowany przez PaniA (2019-02-19 02:37:44)

Odp: Ucieczka od toksycznego związku
Chocolatee napisał/a:

Nigdy nie zrobiłam obdukcji - bardzo żałuję.
Mam kilka zdjęć i kilka nagrań rozmów telefonicznych gdzie wyzywa mnie od su..., kur... , szmat itd.
Mam chyba też nagranie gdzie grozi mi śmiercią .

Jeśli chodzi o ponformowanie go myślałam, żeby powiedzieć w dniu, w którym wyjeżdżam i odrazu wyrzucić kartę.

Bardzo boję się, że mimo wszystko on mnie znajdzie i zrobi mi krzywdę ;c

Po co chcesz go informować ? Nie rób tego dla własnego dobra. Zawsze jest ryzyko że podczas ostatniej rozmowy skłoni Cię abyś zmieniła zdanie, albo słodkimi słówkami, albo groźbami.
Wszystkie dowody jego agresji zachowaj. Najlepiej je dodatkowo skopuj aby nie zaginęły. Trzymaj się.

6 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-02-19 02:45:25)

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Może rozważ, czy nie lepiej byłoby zniknąć bez informacji, dla bezpieczeństwa. Najlepiej gdybyś zdążyła przed jego powrotem do kraju, i żeby on nawet nie znał regionu Polski do którego przenosisz się. Groźby dotyczące śmierci to przestępstwo, niepokojące są też te kierowane do Twoich rodziców (zastanów się, czy jest możliwość, że on zna ich adres albo przybliżone miejsce pobytu)

7 Ostatnio edytowany przez Saturn (2019-02-19 03:50:59)

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Miłość potrafi zabić więcej ludzi niż nienawiść i gniew razem wzięte

Ludzie z manią kontroli powinni być zamykani w zakładach psychiatrycznych i sterylizowani żeby swoich genów nie przekazywać dalej

Jedyne wyjście
Wyprowadzka - nie żegnaj się, nic nie pisz po prostu odejdź i urwij kontakt - najlepiej zrób to teraz
Nagrania pokaż Policji - jeśli nie chcesz zakładać oskarżenia to chociaż poproś żeby często patrolowali okolice - groził też rodzinie (ew jeśli masz znajomych w policji zapytaj nieoficjalnie, ew jak zgłosisz sprawę na policję to niech go jadą zawinąć znajomi i przy okazji poturbują trochę big_smile) - nie ma na co czekać idź już - grożenie śmiercią jest karalne i podchodzi pod postępowanie karne.
Możesz namierzyć jego w sieci i rozpuścić nagrania jak groził Ci śmiercią wśród jego znajomych - kolegę dziewczyna zastraszała (łapanie na dziecko, kłamanie o chorobach - podziałało)
Zaopatrzyć się w środki obrony koniecznej - np. gaz (ew. paralizator)
Blokada mediów społecznościowych - nikt nie widzi twoich znajomych, obcy zdjęć itp - instagrama usuń i wyłącz lokalizację w telefonie i pilnuj żeby się przy messengerze nie wyświetlała, szczerze poinformuj znajomych co się stało niech opowiedzą innym i napomnij że to dla bezpieczeństwa żeby nikt nie wydał przypadkiem kontaktu do Ciebie albo nie wygadał nieodpowiedniej osobie za dużo ( nie mów gdzie się wyprowadzasz )

Inna droga to pokazać włąśnie że masz dużo ludzi w swoim otoczeniu przez media społecznościowe niech będzie tam sporo facetów - albo odpuści a jak zacznie prowokować to powiedzieć coś w stylu - Oni dobrze wiedzą co mi zrobiłeś i i założyli się który Cie pierwszy dopadnie i zrobi inwalidą ( ryzykowne)

Zmylenie - pokrótce załatwiasz wizę do stanów jedziesz na wycieczkę do kilku miast robisz sobie kilkaset zdjęć w rożnych miastach i wrzucasz w media mylisz i niech sobie szuka Ciebie po innym kontynencie

Istnieją inne metody ale stosowanie ich jest ryzykowne - STOSOWAĆ JE TYLKO W OSTATECZNOŚCI I Z DUŻYM ZABEZPIECZENIEM
Pokazać że masz dużo ludzi w swoim otoczeniu przez media społecznościowe niech będzie tam sporo facetów - albo odpuści a jak zacznie prowokować to powiedzieć coś w stylu - Oni dobrze wiedzą co mi zrobiłeś i i założyli się który Cie pierwszy dopadnie i zrobi inwalidą - tylko prowokacja żadnych czynów ( ryzykowne) - jeśli  zaryzykuje będzie miał Cie kto obronić ???
Nowa karta Sim użyta tylko raz - musisz wygrzebać telefon do jego żony albo bliskiej osoby. Dzwoni ktoś inny - najlepiej facet. Puszcza plotkę że stało Ci się coś złego i że to jego zasługa i zaczyna się polowanie na niego. (wyjmuje kartę z telefonu i niszczy) Jest szansa że się przestraszy i nie pojawi, ale może sprawę zgłosić służbom.
Podesłać kogoś pod przykrywą prawnika niech nastraszy kutafona (ew dobrego lingwistę który połamie mu psychikę - ludzie którzy mają manie kontroli i używają do tego przemocy to najczęściej osoby słabe psychicznie łatwo je złamać)
W OSTATECZNYCH WYPADKACH grę chodzą takie rzeczy jak pobicia, złamanie dla przykładu kończyny, podanie mu w tajemnicy jakichś środków - np. dolewanie alkoholu czy dosypanie narkotyków jak wsiądzie w samochód i anonimowy donos lub podrzucenie żeby służby znalazły to z nim - TO RZECZY NIELEGALNE I JEŚLI NA TAKIE COŚ SIĘ ZDECYDOWAĆ TO TYLKO W OSTATECZNEJ OSTATECZNOŚCI I TYLKO Z ODPOWIEDNIMI LUDŹMI

Sama jesteś sobie winna ale cholernie żal mi Cię.  Zawsze starałem się unikać przemocy i traktować ją jako ostateczność, ale wiem, że jakby coś takiego spotkało którąś z moich sióstr to posłałbym gnoja w gips na długi czas i zrobił impotentem w ramach deseru

Nie napisze Ci podejmij dobrą decyzje tylko napisze Ci pozbądź się śmiecia i spraw żeby nigdy więcej się do Ciebie nie zbliżył

8

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

kilka Twoich rad jest dobrych ale...

Saturn napisał/a:

Istnieją inne metody ale stosowanie ich jest ryzykowne - STOSOWAĆ JE TYLKO W OSTATECZNOŚCI I Z DUŻYM ZABEZPIECZENIEM
Pokazać że masz dużo ludzi w swoim otoczeniu przez media społecznościowe niech będzie tam sporo facetów - albo odpuści a jak zacznie prowokować to powiedzieć coś w stylu - Oni dobrze wiedzą co mi zrobiłeś i i założyli się który Cie pierwszy dopadnie i zrobi inwalidą - tylko prowokacja żadnych czynów ( ryzykowne) - jeśli  zaryzykuje będzie miał Cie kto obronić ???

Przez takie coś ofiara może zostać skazana, groźby tego typu są karalne.


Saturn napisał/a:

Nowa karta Sim użyta tylko raz - musisz wygrzebać telefon do jego żony albo bliskiej osoby. Dzwoni ktoś inny - najlepiej facet. Puszcza plotkę że stało Ci się coś złego i że to jego zasługa i zaczyna się polowanie na niego. (wyjmuje kartę z telefonu i niszczy) Jest szansa że się przestraszy i nie pojawi, ale może sprawę zgłosić służbom.

Po co mieszać w całą sytuację jego żonę lub bliskich ? Tamta kobieta z dziećmi poczuje się zagrożona, nie potrzebny im ten stres. Być może oni też są ofiarami przemocy a do tego prawdopodobnie są zależni od niego finansowo.

Saturn napisał/a:

Podesłać kogoś pod przykrywą prawnika niech nastraszy kutafona (ew dobrego lingwistę który połamie mu psychikę - ludzie którzy mają manie kontroli i używają do tego przemocy to najczęściej osoby słabe psychicznie łatwo je złamać)

Bez sensu, takie typy są odporne na takie sztuczki. Nie ma też sensu mieszania osób trzecich.

Saturn napisał/a:

W OSTATECZNYCH WYPADKACH grę chodzą takie rzeczy jak pobicia, złamanie dla przykładu kończyny, podanie mu w tajemnicy jakichś środków - np. dolewanie alkoholu czy dosypanie narkotyków jak wsiądzie w samochód i anonimowy donos lub podrzucenie żeby służby znalazły to z nim - TO RZECZY NIELEGALNE I JEŚLI NA TAKIE COŚ SIĘ ZDECYDOWAĆ TO TYLKO W OSTATECZNEJ OSTATECZNOŚCI I TYLKO Z ODPOWIEDNIMI LUDŹMI

W ostateczności Autorka po tych radach jeszcze bardziej narazi się byłemu, do tego może pójść do kryminału za podżeganie do przestępstwa. Nie o to jej chyba chodzi.

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Nie zapomnij zmienić zamków w mieszkaniu i wyrzucić jego rzeczy smile Powodzenia
A i uprzedź sąsiadów że jakby się dobijał do drzwi to mają zadzwonić na Policję i że ten Pan już tam nie mieszka smile

10

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Dziękuję Wam wszystkim za odpowiedzi.
To naprawdę dużo dla mnie znaczy.

Jeśli chodzi o moje plany to tak:
1) Dzisiaj jadę na uczelnie, aby dowiedzieć się, czy mogę mieć indywidualną organizację studiów. Zostało mi jeszcze 5 miesięcy studiów zaocznych, a ja boję się pokazywać w tym mieście - on wie gdzie studiuję .
2) Ze względu, że do przeprowadzki mam jeszcze z nim kontakt (zerwanie go teraz jest bardzo groźne dla mnie, bo jeszcze jestem w tym mieście), powiedziałam mu, że tata nareszcie znalazł pracę w Niemczech i się tam przeprowadza . Myślę, że dzięki temu trochę go ochronię przed nim i nie będzie go nachodził.
3) Chcę napisać wiadomość do moich 3 koleżanek, które straciłam przez niego. Z przeprosinami, wyjaśnieniem sytuacji i ostrzeżeniem, że on może szukać kontaktu z nimi.
4) Dzisiaj też zwalniam się z pracy . To dla mnie najcięższe co może być w tym wszystkim.

Jeśli chodzi o przeprowadzkę to przeprowadzam się do miasta, w którym mieszka cała moja rodzina. On wie w jakim mieście mieszkają, ale nie wie gdzie konkretnie ( miasto jest duże ). Pracę będę mieć minutę od domu, więc ryzyko, że mnie złapie gdzieś na mieście jest małe .
Moja ciocia ma jakiegoś znajomego, który w razie co jest gotowy mi pomóc i mnie obronić, więc to jest jakiś plus ale mimo wszystko jest mi bardzo ciężko, bo bardzo bardzo się boję .
Z drugiej strony mam wrażenie, że tylko przy rodzinie mogę być bezpieczna i tylko oni będą mogli mnie ochronić .

Cały czas martwi mnie jedna rzecz. On ma numer do mojej mamy. Wiem, że będzie wydzwaniał . Zapowiedział mi to nawet kiedyś.
Powiedział, że jej tak nakłamie na mój temat, że ona nawet się nie zorientuje, że to kłamstwo i we wszystko uwierzy.
Jest mi z tym źle, bo bardzo szkoda mi mojej mamy, wiem że ona bardzo to przeżyje.

O ile mogę zablokować jego numer w jej telefonie, tak jeśli będzie dzwonił z innych to już nie.
Chyba powiem jej, że w razie co jak usłyszy, że to on to ma się rozłączyć i od razu zablokować numer.

Jestem taka wściekła na siebie, że sama, z własnej woli weszłam w takie bagno ... poczucie winy jest ogromne .

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Załatw sądowy zakaz zbliżania się.
Na jakiej podstawie gość przebywa w PL? Przecież można mu załatwić zakaz wjazdu do kraju za grożenie śmiercią.

12

Odp: Ucieczka od toksycznego związku
zwyczajny gość napisał/a:

Załatw sądowy zakaz zbliżania się.
Na jakiej podstawie gość przebywa w PL? Przecież można mu załatwić zakaz wjazdu do kraju za grożenie śmiercią.

Próbowałam to załatwić. Miałam duża nadzieję, że go deportuja. Jednak nie zrobili tego tylko przez to że on wyjechał z kraju zanim zdążyli go deportowac.

Czuje się z tym podle ale chciałam sobie dać szansę ta deportacja sad

13

Odp: Ucieczka od toksycznego związku
Chocolatee napisał/a:

. Cały czas martwi mnie jedna rzecz. On ma numer do mojej mamy. Wiem, że będzie wydzwaniał . Zapowiedział mi to nawet kiedyś.
Powiedział, że jej tak nakłamie na mój temat, że ona nawet się nie zorientuje, że to kłamstwo i we wszystko uwierzy.
Jest mi z tym źle, bo bardzo szkoda mi mojej mamy, wiem że ona bardzo to przeżyje.

O ile mogę zablokować jego numer w jej telefonie, tak jeśli będzie dzwonił z innych to już nie.
Chyba powiem jej, że w razie co jak usłyszy, że to on to ma się rozłączyć i od razu zablokować numer.

Jestem taka wściekła na siebie, że sama, z własnej woli weszłam w takie bagno ... poczucie winy jest ogromne .

Co On może nakłamać Twojej mamie ? Nie bój się, powiedz mamie prawdę.
Po pierwsze o tym że, on ma żonę i dzieci. Taka informacja u większości kobiet wywołuje dyskredytacje delikwenta. Po drugie poinformuj jak Cię traktował.
Głowa do góry, będzie dobrze.

14

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Nie bój się, to tylko zwyczajny człowiek taki jak ty. Odrobinę bardziej szurnięty ale nadal to nie jest godzilla która przyjdzie i zmiecie twój dom z powierzchni ziemi. Każde nachodzenie czy telefony z pogróżkami zgłaszaj. Z jakiego jest kraju? To nie jest tak że on tu może robić co chce, to nie Francja,my nie lubimy cudzoziemców:)
Głowa do góry, uprzedź rodzinę i znajomych gdyby komukolwiek groził od razu na policję niech to zgłaszają w końcu się odczepi albo na lokalnym komisariacie sie wkurzą i mu wyprostują światopogląd.

15 Ostatnio edytowany przez Saturn (2019-02-19 14:58:26)

Odp: Ucieczka od toksycznego związku
PaniA napisał/a:

kilka Twoich rad jest dobrych ale...

Saturn napisał/a:

Istnieją inne metody ale stosowanie ich jest ryzykowne - STOSOWAĆ JE TYLKO W OSTATECZNOŚCI I Z DUŻYM ZABEZPIECZENIEM
Pokazać że masz dużo ludzi w swoim otoczeniu przez media społecznościowe niech będzie tam sporo facetów - albo odpuści a jak zacznie prowokować to powiedzieć coś w stylu - Oni dobrze wiedzą co mi zrobiłeś i i założyli się który Cie pierwszy dopadnie i zrobi inwalidą - tylko prowokacja żadnych czynów ( ryzykowne) - jeśli  zaryzykuje będzie miał Cie kto obronić ???

Przez takie coś ofiara może zostać skazana, groźby tego typu są karalne.


Saturn napisał/a:

Nowa karta Sim użyta tylko raz - musisz wygrzebać telefon do jego żony albo bliskiej osoby. Dzwoni ktoś inny - najlepiej facet. Puszcza plotkę że stało Ci się coś złego i że to jego zasługa i zaczyna się polowanie na niego. (wyjmuje kartę z telefonu i niszczy) Jest szansa że się przestraszy i nie pojawi, ale może sprawę zgłosić służbom.

Po co mieszać w całą sytuację jego żonę lub bliskich ? Tamta kobieta z dziećmi poczuje się zagrożona, nie potrzebny im ten stres. Być może oni też są ofiarami przemocy a do tego prawdopodobnie są zależni od niego finansowo.

Saturn napisał/a:

Podesłać kogoś pod przykrywą prawnika niech nastraszy kutafona (ew dobrego lingwistę który połamie mu psychikę - ludzie którzy mają manie kontroli i używają do tego przemocy to najczęściej osoby słabe psychicznie łatwo je złamać)

Bez sensu, takie typy są odporne na takie sztuczki. Nie ma też sensu mieszania osób trzecich.

Saturn napisał/a:

W OSTATECZNYCH WYPADKACH grę chodzą takie rzeczy jak pobicia, złamanie dla przykładu kończyny, podanie mu w tajemnicy jakichś środków - np. dolewanie alkoholu czy dosypanie narkotyków jak wsiądzie w samochód i anonimowy donos lub podrzucenie żeby służby znalazły to z nim - TO RZECZY NIELEGALNE I JEŚLI NA TAKIE COŚ SIĘ ZDECYDOWAĆ TO TYLKO W OSTATECZNEJ OSTATECZNOŚCI I TYLKO Z ODPOWIEDNIMI LUDŹMI

W ostateczności Autorka po tych radach jeszcze bardziej narazi się byłemu, do tego może pójść do kryminału za podżeganie do przestępstwa. Nie o to jej chyba chodzi.

DLATEGO NAPISAŁEM ŻE TAKIE RZECZY STOSOWAĆ W OSTATECZNEJ OSTATECZNOŚCI I TYLKO PRZY UŻYCIU ODPOWIEDNICH LUDZI i - CZYLI TYLKO WTEDY KIEDY WSZYSTKIE INNE METODY ZAWIODĄ A DALEJ MA SIĘ OBAWĘ O ZAGROŻENIE WŁASNEGO ŻYCIA I ZDROWIA !!!!!!!!!!!!!!!!! - ALE NA 99,9% nie zawiodą wbrew temu co się sądzi faceci którzy znęcają się nad kobietami to jednostki słabe psychicznie - przynajmniej w porównaniu do innych facetów i tak po prawdzie łatwo ich złamać

16

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Saturn, bardzo proszę - przestań krzyczeć w swoich wypowiedziach

17

Odp: Ucieczka od toksycznego związku
Chocolatee napisał/a:

Nigdy nie zrobiłam obdukcji - bardzo żałuję.
Mam kilka zdjęć i kilka nagrań rozmów telefonicznych gdzie wyzywa mnie od su..., kur... , szmat itd.
Mam chyba też nagranie gdzie grozi mi śmiercią .

Jeśli chodzi o ponformowanie go myślałam, żeby powiedzieć w dniu, w którym wyjeżdżam i odrazu wyrzucić kartę.

Bardzo boję się, że mimo wszystko on mnie znajdzie i zrobi mi krzywdę ;c

W dniu w którym będziesz wyjeżdżać możesz zostawić prezent w postaci:
nagraj na pocztę głosową odpowiedni urywek (jakim dysponujesz)  jak on Ci grozi śmiercią lub też inne groźby, kartę włóż do starego telefonu (taki do wyrzucenia) , telefon (wyciszony) zostawić w miejscu gdzie mógłby przeleżeć niedostrzeżony – przez kilka dni (później rozładuje się),  jak on wróci, będzie do Ciebie dzwonił wysłucha nagranie o sobie, może przestraszy się czym dysponujesz i odpuści, znajomi o ile będą do ciebie dzwonić w tym czasie na ten nr również mogą dowiedzieć się o jego groźbach. A ty postaraj się o nowy nr tel. wyjedź do rodziny, mamie również  zmień nr tel.
No przecież powitanie na poczcie głosowej można mieć dowolne.

On Cię zastrasza, bo wie że boisz się, nie zawsze to może być prawdą, ale możesz odbić piłeczkę.

18

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Tak. On doskonale wie, że bardzo się go boję.
Jest bardzo mściwym człowiekiem.  Jak ktoś mu coś zrobi to oddaje 2x bardziej i nigdy nie zapomina.

To jest bardzo ciężkie do zrozumienia, jeśli się go nie zna, bo ciężko uwierzyć, że taki człowiek istnieje .

Poczyniłam przed chwilą kolejny krok z mojej listy .
Po 1) W szkole mogę mieć indywidualną organizację studiów, mogę się pojawiać na samych egzaminach, muszę za to zapłacić jednorazowo 500 zł, ale to dam radę zapłacić. Bezpieczeństwo ma wyższą cenę .

Po 2) Zwolniłam się z pracy . Porozmawiałam szczerze z moim szefem (moje szefostwo jest bardzo dobre i mamy bardzo dobre relacje. Takie rodzinne) .
Mówi mi, że bardzo mi chciałby pomóc, ale nie wie jak ... To była naprawdę ciężka rozmowa, aż się popłakałam z tych emocji .

Mimo wszystko strasznie się boję tego wszystkiego. Mam ciągle przed oczami, że on mnie szuka, znajduje i robi krzywdę . Boję się cały czas .

19 Ostatnio edytowany przez zwyczajny gość (2019-02-19 17:29:28)

Odp: Ucieczka od toksycznego związku
Chocolatee napisał/a:
zwyczajny gość napisał/a:

Załatw sądowy zakaz zbliżania się.
Na jakiej podstawie gość przebywa w PL? Przecież można mu załatwić zakaz wjazdu do kraju za grożenie śmiercią.

Próbowałam to załatwić. Miałam duża nadzieję, że go deportuja. Jednak nie zrobili tego tylko przez to że on wyjechał z kraju zanim zdążyli go deportowac.

Czuje się z tym podle ale chciałam sobie dać szansę ta deportacja sad

No to masz już połowę problemu z głowy......teraz tylko niech wpiszą go na listę niepożądanych osób i już nie wjedzie.
Podobno masz nagrania jak grozi tobie i rodzinie.

Odp: Ucieczka od toksycznego związku
PaniA napisał/a:

Uciekaj.
Osobiście nie informowałabym o swojej przeprowadzce, im Twój facet mniej wie o Twoich planach, tym lepiej dla Ciebie. Zmień nr. telefonu, jeśli jest taka możliwość, zmień email. Jeżeli macie wspólnych znajomych, nie mów im o swoich planach ani kiedy i  gdzie wyjeżdżasz, nie podawaj nowego adresu i telefonu. Zablokuj im też dostęp do swoich mediów społecznościowych.

Podpisuję się obiema rękami!

21

Odp: Ucieczka od toksycznego związku
zwyczajny gość napisał/a:
Chocolatee napisał/a:
zwyczajny gość napisał/a:

Załatw sądowy zakaz zbliżania się.
Na jakiej podstawie gość przebywa w PL? Przecież można mu załatwić zakaz wjazdu do kraju za grożenie śmiercią.

Próbowałam to załatwić. Miałam duża nadzieję, że go deportuja. Jednak nie zrobili tego tylko przez to że on wyjechał z kraju zanim zdążyli go deportowac.

Czuje się z tym podle ale chciałam sobie dać szansę ta deportacja sad

No to masz już połowę problemu z głowy......teraz tylko niech wpiszą go na listę niepożądanych osób i już nie wjedzie.
Podobno masz nagrania jak grozi tobie i rodzinie.


Mam nagrania, ale bardzo boję się pójść na policję . Powiedział, że jeśli go przeze mnie wsadzą do więzienia to on wyjdzie i mnie znajdzie . A jak mnie nie znajdzie to ktoś inny to zrobi, a za mnie pożałują moi rodzice. Bardzo się boję naprawdę. Strach mnie paraliżuje.

Odp: Ucieczka od toksycznego związku
Chocolatee napisał/a:
zwyczajny gość napisał/a:
Chocolatee napisał/a:

Próbowałam to załatwić. Miałam duża nadzieję, że go deportuja. Jednak nie zrobili tego tylko przez to że on wyjechał z kraju zanim zdążyli go deportowac.

Czuje się z tym podle ale chciałam sobie dać szansę ta deportacja sad

No to masz już połowę problemu z głowy......teraz tylko niech wpiszą go na listę niepożądanych osób i już nie wjedzie.
Podobno masz nagrania jak grozi tobie i rodzinie.


Mam nagrania, ale bardzo boję się pójść na policję . Powiedział, że jeśli go przeze mnie wsadzą do więzienia to on wyjdzie i mnie znajdzie . A jak mnie nie znajdzie to ktoś inny to zrobi, a za mnie pożałują moi rodzice. Bardzo się boję naprawdę. Strach mnie paraliżuje.

Jego do więzienia nie wsadzą, tylko dostanie zakaz wjazdu do Polski. Idź zgłoś sprawę, on wykorzystuje twój strach.
Tak funkcjonuje przemoc.

23

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Powiem Wam szczerze ... długo zajęło mi nim zdałam sobie sprawę, że to przemoc.
Wiadomo przemoc fizyczną widać, ale tej psychicznej już nie i ja długo jej nie widziałam .

On zawsze mówi, że wszystko jest moją winą . Bo go okłamałam (czyli np. nie powiedziałam, że idę z koleżanką na kawę bo bałam się jego reakcji - wiedziałam, że będzie awantura) .
Jak tylko powiem, że mnie bije to on zawsze mówi, że po 1. on mnie nie bije , a po 2. to sama sobie to zrobiłam bo ... i wymyśla milion powodów dlaczego (np. bo krzyknęłam na niego jak on na mnie krzyczał) .
Czy szarpanie, rzucanie o ziemię, trzymanie tak mocno za rękę, że aż powstają siniaki, szarpanie za włosy, popychanie, uderzanie pięścią w kolano dopóki nie zrobię lub nie powiem tego co chcę czy to nie jest bicie ? Kiedyś stanął nade mną z nożem . Chciał uciąć mi włosy za to, że mu powiedziałam, że chcę odejść.
Czy to nie jest bicie ?
Próbuję sobie wytłumaczyć jak to działa. Dlaczego ludzie tak postępują, co nimi kieruje i czy to są rzeczy wyuczone, czy tacy ludzie się po prostu rodzą ... Milion pytań zero odpowiedzi.

Mam trochę żal do sąsiadów. W mieszkaniu są ściany z kartongipsu . Słychać nawet jak ktoś kichnie.
Nie wierzę, że nie było słychać mojego płaczu i krzyków o pomoc. Wiele razy prosiłam też, aby mnie nie bił. Czy udawanie, że nic się nie słyszy jest ok ? Może gdyby ktoś z sąsiadów wezwał kiedyś policje ... Nie wiem. Obwiniam też samą siebie, że nie położyłam temu kres po pierwszym razie, gdy mnie popchnął i wykręcił rękę ...

Jak sobie z tym poradzić?
Po ucieczce mam zamiar pójść do psychologa. Trochę się tego boję, ale czuję, że to jest mi potrzebne

24

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Miło by było gdyby każdy reagował na przemoc ale nie brakuje też takich co tej pomocy nie chcą a krzyczą. Potem się narażasz na nieprzyjemności z sąsiadem a ta baba i tak nie złoży oskarżenia albo zaraz je wycofa. Jeżeli ktoś codziennie wraca do oprawcy i sam nie szuka pomocy to się nie dziwię sąsiadom że nie podjeli żadnych działań kiedy widzieli twoją bierność. Co gorsze myślę że sama postąpiłabyś podobnie bo jeżeli boisz się teraz to sąsiada który bije żonę też byś się obawiała.

25

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Autorko, do psychologa idź obowiązkowo, bo komu jak komu, ale tobie jest to bardzo potrzebne.
Jesteś  bardzo młodziutka, więc nic dziwnego, że nie znasz się na ludziach, ale trzeba też przyznać, że trafiłaś na wyjątkowe indywiduum. Czub jakich mało, zwykły bandxior.
Trzymam kciuki.

26

Odp: Ucieczka od toksycznego związku
krolowachlodu87 napisał/a:

Miło by było gdyby każdy reagował na przemoc ale nie brakuje też takich co tej pomocy nie chcą a krzyczą. Potem się narażasz na nieprzyjemności z sąsiadem a ta baba i tak nie złoży oskarżenia albo zaraz je wycofa. Jeżeli ktoś codziennie wraca do oprawcy i sam nie szuka pomocy to się nie dziwię sąsiadom że nie podjeli żadnych działań kiedy widzieli twoją bierność. Co gorsze myślę że sama postąpiłabyś podobnie bo jeżeli boisz się teraz to sąsiada który bije żonę też byś się obawiała.

W sumie masz rację. Jak tak o tym pomyśle, to oni chyba się go boją .
Jak czasami gdzieś się mijaliśmy z nimi na korytarzu to spuszczali głowę w dół i przyspieszali krok .

Ten facet jest po prostu nieobliczalny .
Bardzo się boję, że będzie chciał się zemścić za ucieczkę. Nie chcę do końca życia czuć jego oddechu na plecach . Bardzo się tego boję.

27

Odp: Ucieczka od toksycznego związku
Chocolatee napisał/a:
krolowachlodu87 napisał/a:

Miło by było gdyby każdy reagował na przemoc ale nie brakuje też takich co tej pomocy nie chcą a krzyczą. Potem się narażasz na nieprzyjemności z sąsiadem a ta baba i tak nie złoży oskarżenia albo zaraz je wycofa. Jeżeli ktoś codziennie wraca do oprawcy i sam nie szuka pomocy to się nie dziwię sąsiadom że nie podjeli żadnych działań kiedy widzieli twoją bierność. Co gorsze myślę że sama postąpiłabyś podobnie bo jeżeli boisz się teraz to sąsiada który bije żonę też byś się obawiała.

W sumie masz rację. Jak tak o tym pomyśle, to oni chyba się go boją .
Jak czasami gdzieś się mijaliśmy z nimi na korytarzu to spuszczali głowę w dół i przyspieszali krok .

Ten facet jest po prostu nieobliczalny .
Bardzo się boję, że będzie chciał się zemścić za ucieczkę. Nie chcę do końca życia czuć jego oddechu na plecach . Bardzo się tego boję.

Nie bój się, strach jest lepem na takie mendy jak ten facet.

28

Odp: Ucieczka od toksycznego związku
krolowachlodu87 napisał/a:
Chocolatee napisał/a:
krolowachlodu87 napisał/a:

Miło by było gdyby każdy reagował na przemoc ale nie brakuje też takich co tej pomocy nie chcą a krzyczą. Potem się narażasz na nieprzyjemności z sąsiadem a ta baba i tak nie złoży oskarżenia albo zaraz je wycofa. Jeżeli ktoś codziennie wraca do oprawcy i sam nie szuka pomocy to się nie dziwię sąsiadom że nie podjeli żadnych działań kiedy widzieli twoją bierność. Co gorsze myślę że sama postąpiłabyś podobnie bo jeżeli boisz się teraz to sąsiada który bije żonę też byś się obawiała.

W sumie masz rację. Jak tak o tym pomyśle, to oni chyba się go boją .
Jak czasami gdzieś się mijaliśmy z nimi na korytarzu to spuszczali głowę w dół i przyspieszali krok .

Ten facet jest po prostu nieobliczalny .
Bardzo się boję, że będzie chciał się zemścić za ucieczkę. Nie chcę do końca życia czuć jego oddechu na plecach . Bardzo się tego boję.

Nie bój się, strach jest lepem na takie mendy jak ten facet.


Właśnie najgorsze jest to, że ja jestem w sumie gotowa.
Czuję, że mam siłę, a jak ją tracę to sobie włączam nagranie jak mnie wyzywa i od razu siła wraca .

Mimo to wszystko paraliżuje mnie strach . Zwykły, głupi strach .
To jest w sumie przykre, że 1 osoba potrafi tak zmienić, zniszczyć życie drugiej .

Zawsze uważałam się za osobę, która nie jest podatna na taką manipulację.
Jak słyszałam o związkach z takimi osobami to zawsze mówiłam, że ja bym się w życiu na to nie zgodziła i od razu bym odeszła.
Życie pokazało coś innego .

Jeszcze chciałabym się zapytać Was o poradę .
Przez niego straciłam 3 najbliższe przyjaciółki . Czy powinnam się odezwać, przeprosić i wytłumaczyć sytuację? Przyznać im rację, bo mnie ostrzegały od początku ...
Bardzo mi ich brakuje ;c

29

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Zostało jeszcze 5 dni.
Dzisiaj nie odebrałam od niego telefonu bo byłam w pracy i szefowa siedziała razem ze mną.
Wyzwal mnie od najgorszych. Ze jestem su.. Kurw... Szma... Prostytutka. Ze nie odebrałam bo napewno uprawialam seks z kimś i że takie szma.. Jak ja powinno się zakopywac.

Nie wytrzymam już tego. Mam ochotę wyskoczyć przez okno.. Żeby to się tylko skończyło.

30

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Trochę zrobiło się tu cicho, ale ja dalej działam.
W środę oficjalnie uciekam. Jestem w trakcie pakowania .
To wszystko jest bardzo ciężkie. Bardzo się boję, ale dam radę . Wierzę w to .

Moja najbliższa rodzina już wszystko wie. Odważyłam się opowiedzieć rodzicom historię całą . To było bardzo ciężkie, powiedzieć im to wszystko .. Ale oni bardzo mnie wspierają i ja też poczułam wielką ulgę .

31

Odp: Ucieczka od toksycznego związku
Chocolatee napisał/a:

[quote
Jeszcze chciałabym się zapytać Was o poradę .
Przez niego straciłam 3 najbliższe przyjaciółki . Czy powinnam się odezwać, przeprosić i wytłumaczyć sytuację? Przyznać im rację, bo mnie ostrzegały od początku ...
Bardzo mi ich brakuje ;c

Odezwij się do przyjaciółek, wyjaśnij im swoją sytuację, przeproś za swoje zachowanie. Jeżeli były prawdziwymi przyjaciólkami zrozumieją w Ci pomogą. Wsparcie najbliższych to siła do działania. Trzymaj się i powodzenia smile

32

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Trzymam kciuki za bezpieczną ewakuację.

33

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Uda cię dzielna cudowna dziewczyno. Będę trzymała kciuki za ciebie.

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Koniecznie napisz jak poszło. Trzymaj się!

35

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Śledzę temat i również trzymam kciuki smile

36

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Im bliżej tym coraz większy stres.
Odezwałam się do przyjaciółek - jeszcze nie odpisały. Jedna odczytała, ale nie odpisała.
No nic. Przynajmniej spróbowałam.

Tak bardzo się denerwuje, że aż mi słabo.
Środa coraz bliżej a mi coraz bardziej ciężko.
Ciągle się waham czy mu powiedzieć czy po prostu wyłączyć telefon, poblokowac go wszędzie i zniknąć. Nie wiem co gorsze. Wiem tyle że go bardzo wkurzy to jak nagle wyłącze telefon. Z drugiej strony jak mu powiem, że odchodzę to też nie będzie lepiej.

Już tak długo udaje mi się ucieczke utrzymać w tajemnicy. On zawsze szybko wiedział że coś kombinuje a tu nagle udaje mi się go tak długo oszukiwać.

Mam nadzieję, że da mi spokój i będę mogła normalnie żyć. Dla mnie to jest wielka zmiana. Przeprowadzam się daleko, zmieniam wszystko. Szok po prostu dla mnie. Ale wiem, że to moja jedyna szansa. Innej już nie dostanę.

Czuje się jak w jakimś filmie naprawdę.

37

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

A Ty myślisz... na czym filmy są pisane? Na nowelach? Przeżyciach osobistych pisarzy? Życie takie właśnie jest... niebezpieczne... ale to najlepsza przygoda do przeżycia smile Trzymam za Ciebie kciuki!!!

38

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

I jak historia się dalej potoczyła?

39

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Uff w końcu znalazłam chwilę, aby napisać.

Dzień ucieczki był bardzo ciężki. On od rana mnie wyzywał i coś mu się ciągle nie podobało.
Kłócił się ze mną nawet, gdy tata był u mnie.
Chciałam zablokować jego numer w momencie, w którym wsiądę do samochodu, jednak nie dałam rady tak długo wytrzymać i już o godzinie 14:00 zablokowałam go wszędzie (wyjeżdżałam o 15) .

Zaczął dzwonić do moich rodziców, pisać do koleżanek, rodziny i do mnie.
Ciągle zakładał nowe profile i pisał do mnie. Ja go ignorowałam .

Cały czas mnie męczy, pisze, ale powoli się uspokaja.
Groźby pojawiają się coraz rzadziej, ale nadal występują.

A ja ? Pracuję, wychodzę z domu i czuję się wolna.
Po 2 latach ciągłej kontroli czuję się jak wypuszczony z klatki ptak. Cieszę się nawet wyjściem do sklepu i tym, że nie muszę ciągle myśleć o tym, żeby napewno odebrać jak on dzwoni bo inaczej będzie awantura.

Zaczynam nowe życie. Mam nadzieję, że mi się wszystko uda.

40

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Czytałam od początku twoją historię..Dzielna dziewczyna , na szczęście masz dobrych i serdecznych rodziców ! I do tego to Forum pełne świetnych kobiet które przeszły lub przechodzą piekło ze świrami ..i dzielą się hojnie i bezinteresownie konkretnymi i skutecznymi radami !  Bądż ostrożna na przyszłość

41

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Tak, dziękuję Wam wszystkim za wsparcie . Chyba potrzebowałam wsparcia także z zewnątrz .

Ciągle pisze z różnych kont na fejsie. Co blokuje to powstaje nowe .
Staram się nie odczytywać, ale czasami mnie coś skusi .

On mi pisze, że on nie rozumie dlaczego tak się stało, że ja uciekłam i to jest bardzo niefajnie, że uciekłam bez słowa.
No naprawdę ? ......

Co do rodziny to robią świetną robotę. Starają się mi zając czas, żebym nie siedziała i nie myślała ciągle.
Narazie czuję się bezpieczna, ale boję się co będzie jak on wróci do polski ....

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Hej;) jak tam? Spokojnie? Fajnie, że rodzina tak Cię wspiera. A jemu nie odpisuj. Mam nadzieję,  że dał Ci spokój lub chociaż rzadziej pisze.

43

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Nie odpisuje, staram się nawet nie odczytywać, bo bardzo to wszystko przeżywam.

Gdzieś tam w głowie myślałam, że da spokój szybciej.
Moja rodzina namawia mnie na to, abym zgłosiła policji nękanie i groźby, wtedy może być tak, że nie wpuszczą go do Polski .

Jakoś nie potrafię się do tego przekonać . Uważam, że jeśli to zgłoszę to będzie się mścił na mnie jak już będzie mógł wjechać ....

Miałam urodziny, jedyne życzenie jakie miałam to aby to się wszystko już skończyło.

44

Odp: Ucieczka od toksycznego związku
Chocolatee napisał/a:

Witam Was wszystkie.
Przejrzałam chyba każdy temat w tym dziale. Czytałam kilka miesięcy i w końcu odważyłam się opisać swoją historię.

Poznałam go 2 lata temu. Wiele ludzi mnie ostrzegało, że "coś" jest z nim nie tak.
Uważałam, że są uprzedzeni, bo to nie Polak ( nie był też muzułmaninem ani nic takiego. Kraj bliski naszemu, ale nie chcę zdradzać dla bezpieczeństwa). Nie widziałam nic. Byłam całkiem zaślepiona miłością .
Uważałam, że jest cudowny, że nie mogło spotkać mnie nic lepszego w życiu .
Denerwował się, że wychodzę z koleżankami ? Na pewno chce spędzić ze mną więcej czasu .
Denerwował się jak pisałam z koleżankami ? Mnie też by denerwowało jak wracam z pracy i co sekundę pika telefon.
Zaczął wypytywać dlaczego byłam na facebooku, na instagramie ? Jest po prostu ciekawy co tam słychać .
Zaczął sprawdzać mi telefon ? To przecież normalne, jego telefon też jest do mojej dyspozycji .

Nie widziałam w tym nic złego . Uważałam, że to normalne, bo tak go kochałam - przecież on nie chce dla mnie nic złego .
Nawet nie zauważyłam kiedy odciął mnie od moich przyjaciółek.

Po pół roku, przypadkiem, dowiedziałam się, że w swoim kraju ma żonę i 2 dzieci.
Wpadłam w histerię, płakałam, krzyczałam . On mówił, że z żoną łączą go tylko dzieci .
Chciałam odejść - zaczął mi grozić. Wystraszył mnie tak bardzo, że zostałam .

Kłótnie były na porządku dziennym .
Nie miałam prawa wejść na facebooka, nie miałam prawa wejść na instagrama .
Jak nie odebrałam od niego telefonu to była wielka awantura .
Jak nie odpisałam na sms szybciej niż sekunda - wielka awantura .

Zaczął mówić, że mnie już nie chce i chce się rozstać. A ja byłam taka zakochana, że płakałam i błagałam, żeby mnie nie zostawiał .
I nie zostawił .

A potem .. potem ja przejrzałam na oczy .
Zauważyłam, że te kłótnie, ciągła kontrola - to nie jest normalne .

Pierwszy raz uderzył mnie pół roku temu . Może uderzył to złe słowo.
Powiedział mi że mam "wypier****" . Odpowiedziałam mu, żeby tak do mnie nie mówił i może to on powinien "wyp..." bo to moje mieszkanie .
Wstał, popchnął mnie, wykręcił rękę i złapał tak mocno, że miałam siniaka na pół ręki .
Błagał , przepraszał mnie na kolanach ,płakał (pierwszy raz widziałam u niego łzy) , zaczął mnie nawet całować po nogach .
Wybaczyłam. Ale ja byłam głupia, tylko wtedy jeszcze nie dochodziło to do mnie .

Wszystko się powtarzało. Długo by opisywać każdą pojedynczą sytuację .
Ostatnim razem złapał mnie za włosy, rzucił o ziemię, dusił . Myślałam, że mnie zabije .
Na drugi dzień szłam do pracy, nie spałam całą noc. Jak wyszłam z domu, szłam i płakałam, bo myślałam wcześniej, że już nigdy nie wyjdę - chyba że w czarnym worku .

Przestał się hamować nawet przy własnej rodzinie . Szarpał mnie za włosy nawet przy nich.
Potrafił rzucać wszystkim. Mój telefon rozbił się o ścianę, ściany w dziurach, drzwi w dziurach. Stoły mieliśmy już 3 . Każdy rozbity .


Może pomyślicie czemu nie odeszłam ? Zaczął mnie zastraszać . Mówił, że mnie zabije, że zapłaci komuś, aby mnie zabił .
Wiem do czego jest zdolny i wierzę w każde jego słowo, wiem, że może to zrobić.
Powiedział, że jak zgłoszę to na policję to jeśli nie pożałuje ja to pożałują moi rodzice.

Aktualnie nie ma go w Polsce. Chciałam uciec wiele razy, ale paraliżował mnie strach.
Moja rodzina chyba domyśliła się, że coś jest nie tak. Dostałam propozycję przeprowadzki do miasta gdzie mieszkają, z pewną pracą i mieszkaniem.
Długo myślałam - mam tu świetną pracę, której nie chciałam zostawiać, jednak codzienne awantury ( bo nie odpisałam na sms w minutę itd) pomogły podjąć mi decyzję .

Bardzo się boję . Boję się o siebie , o swoich bliskich .
Nie wiem czy poinformować go, że to koniec czy po prostu zmienić numer .

Jest mi bardzo ciężko i chyba napisałam to wszystko, bo potrzebuję wsparcia w tym wszystkim co się dzieje.
Jestem młoda, mam 24 lata i całe życie przed sobą, a czuję, że zostało zmarnowane przez jednego człowieka.

wal bydła ka na ryj nie bój się kup sobie gaz albo coś w tym stylu i wal go gazem potem kop w jaja I uciekaj ja to bym pokazał cwelikowi gdzie jego miejsce z kadrą jesteś może pomogę jakoś to cie juz nigdy nie uderzy i wróci do siebie to jest tylko jedne spotkanie i obsrany wraca nie nawidze boxerow damskich

45

Odp: Ucieczka od toksycznego związku
Michael 93 rok napisał/a:

wal bydła ka na ryj nie bój się kup sobie gaz albo coś w tym stylu i wal go gazem potem kop w jaja I uciekaj ja to bym pokazał cwelikowi gdzie jego miejsce z kadrą jesteś może pomogę jakoś to cie juz nigdy nie uderzy i wróci do siebie to jest tylko jedne spotkanie i obsrany wraca nie nawidze boxerow damskich

Gdybyś zadał sobie trud i przeczytał wątek Autorki, to dowiedziałbyś się, że odeszła od agresywnego partnera.
W związku z tym, że nie ma z nim kontaktu, nie ma również możliwości zastosowania wobec byłego chłopaka jakiejkolwiek formy przemocy, choćby takiej jak proponowany przez Ciebie gaz czy kopanie.
W sytuacji w której partner dysponuje większą siłą fizyczną i jest agresywny - stosowanie takich samych metod w stosunku do niego - to rady totalnie od czapy, mogące narazić kobietę na poważne niebezpieczeństwo.

46

Odp: Ucieczka od toksycznego związku
IsaBella77 napisał/a:
Michael 93 rok napisał/a:

wal bydła ka na ryj nie bój się kup sobie gaz albo coś w tym stylu i wal go gazem potem kop w jaja I uciekaj ja to bym pokazał cwelikowi gdzie jego miejsce z kadrą jesteś może pomogę jakoś to cie juz nigdy nie uderzy i wróci do siebie to jest tylko jedne spotkanie i obsrany wraca nie nawidze boxerow damskich

Gdybyś zadał sobie trud i przeczytał wątek Autorki, to dowiedziałbyś się, że odeszła od agresywnego partnera.
W związku z tym, że nie ma z nim kontaktu, nie ma również możliwości zastosowania wobec byłego chłopaka jakiejkolwiek formy przemocy, choćby takiej jak proponowany przez Ciebie gaz czy kopanie.
W sytuacji w której partner dysponuje większą siłą fizyczną i jest agresywny - stosowanie takich samych metod w stosunku do niego - to rady totalnie od czapy, mogące narazić kobietę na poważne niebezpieczeństwo.

Fak ze nie doczytałem ale jakby się pojawił to samoobrona jest ważna kop gaz itp tu masz rację nie doczytałem

47 Ostatnio edytowany przez prudencja (2019-04-04 08:52:33)

Odp: Ucieczka od toksycznego związku
Michael 93 rok napisał/a:
IsaBella77 napisał/a:
Michael 93 rok napisał/a:

wal bydła ka na ryj nie bój się kup sobie gaz albo coś w tym stylu i wal go gazem potem kop w jaja I uciekaj ja to bym pokazał cwelikowi gdzie jego miejsce z kadrą jesteś może pomogę jakoś to cie juz nigdy nie uderzy i wróci do siebie to jest tylko jedne spotkanie i obsrany wraca nie nawidze boxerow damskich

Gdybyś zadał sobie trud i przeczytał wątek Autorki, to dowiedziałbyś się, że odeszła od agresywnego partnera.
W związku z tym, że nie ma z nim kontaktu, nie ma również możliwości zastosowania wobec byłego chłopaka jakiejkolwiek formy przemocy, choćby takiej jak proponowany przez Ciebie gaz czy kopanie.
W sytuacji w której partner dysponuje większą siłą fizyczną i jest agresywny - stosowanie takich samych metod w stosunku do niego - to rady totalnie od czapy, mogące narazić kobietę na poważne niebezpieczeństwo.

Fak ze nie doczytałem ale jakby się pojawił to samoobrona jest ważna kop gaz itp tu masz rację nie doczytałem

weź daj spokój, jaka samoobrona. to wszystko dobrze wygląda na youtubie albo w internetowych napinkach chłopców z siłowni.
dziewczyna jest przerażona i sterroryzowana, ofiara reaguje strachem i paraliżem na agresję, a nie agresją. już widzę jak rozdygotanymi dłońmi próbuje użyć gazu w chwili gdy ten cham do niej rusza z łapami.

48

Odp: Ucieczka od toksycznego związku
Michael 93 rok napisał/a:

Fak ze nie doczytałem ale jakby się pojawił to samoobrona jest ważna kop gaz itp tu masz rację nie doczytałem

Jaka samoobrona, o czym Ty mówisz ?
Od agresora się ucieka, a nie wszczyna się z nim bójki.
Izolacja od takiego osobnika zapewnia bezpieczeństwo, a nie gaz.

49

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Dokładnie tak jak mówicie dziewczyny.

Ja zawsze próbowałam się bronić przed tym co robi. Zawsze krzyczałam, odpychałam jego ręce . Nigdy nie uderzyłam go ani nic takiego, ale próbowałam się uwolnić od tego co mi robił . Było jeszcze gorzej. Im bardziej próbowałam tym gorzej było.

Później już tylko płakałam, trzęsłam się i zwijałam w kulkę .
Pamiętam, że krzyczał wtedy żebym nie udawała takiej skrzywdzonej i wystraszonej  ...

Nie wiem jakbym zareagowała gdyby się pojawił w pobliżu mnie. Chyba bym wpadła w totalną panikę i histerię .
Samo to, że jak gdzieś idę i słyszę, że ktoś rozmawia w jego ojczystym języku, sprawia że wpadam w drobną panikę.
Staram się to powstrzymywać. Coraz częściej wychodzę z domu sama. Jest to jakiś postęp.

50

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Sytuacja nadal jest napięta.
Pisze do mnie, udaje najbardziej poszkodowanego.

Mówi, że jeśli się nie odezwę do niego to coś się złego stanie i on pójdzie siedzieć, ale później wyjdzie.
Mówi, że coś takiego zrobi, że od razu się do niego odezwę i zobaczymy czy będę taka mądra .
Pyta mi się czy jak się kiedyś spotkamy to ciekawe jak wtedy go zablokuje.

Próbuje mi wmówić, że on tylko chce porozmawiać i to się wszystko skończy .
Że chce się spotkać, porozmawiać, wypić kawę. Jak normalni ludzie.
I to co ja zrobiłam jest nienormalne i mu robię dużą krzywdę, większą niż on zrobił mi .

Czy to jest kolejna próba manipulacji ?
Sama nie wiem dlaczego to odczytuję... Boję się chyba o swoich bliskich...

51

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Nie to walentynka albo życzenia wielkanocne. Idź z tym na policję i nie odpisuj.

52

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Tak, to kolejna próba manipulacji. Gdyby miał coś zrobić to by zrobił, on po prostu nadal próbuje Cię wystraszyć. Nie czytaj tych wiadomości od niego albo po prostu usuń konto z Facebooka. I przestań się tłumaczyć obawa o bliskich, bo on nic im nie zrobi a to dla Ciebie marna wymówka do tego, by wciąż w jakimś stopniu dawać się wciągać w jego podle gierki.

53

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Dlaczego go po prostu nie zablokujesz, uprzednio informując, że przy kolejnej próbie zastraszania Cię, zgłosisz treść jego wiadomości na policję ?
Po co ciągniesz z nim kontakt ? Czy to sprawia, że czujesz się lepiej ?

Jeśli boisz się o swoich bliskich, to powiedz im przede wszystkim o groźbach, jakie on kieruje w ich stronę.
A jeśli tych gróźb nie ma, to sama musisz odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego szukasz wymówek żeby nadal się z nim kontaktować.

54 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2019-04-17 13:51:38)

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Zacytuję: nieregulaminowy link

"Z toksycznego związku nie da się WYJŚĆ.
Z toksycznego związku się UCIEKA.
Cała filozofia polega na tym,
żeby UCIEKAĆ DO PRZODU."

Uciekaj, póki masz jeszcze siłę!

55

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Blokuje go, ale on ciągle zakłada nowe konta.
Potrzebuje facebooka do grupy studenckiej, bo odkąd mam indywidualną organizację studiów to bez tej grupy bym zginęla .

To nie jest tak, że ja z nim rozmawiam. Ja tylko od czasu do czasu przeczytam pojedyncze wiadomości, ale na nie nie odpisuje ani nic takiego.
Zero reakcji pomijając to głupie czytanie .
Sama nie wiem czemu tak się męczę i to czytam. Chyba po to, aby wiedzieć co się dzieje ( ?) . Nie potrafię tego wytłumaczyć.

Muszę koniecznie umówić się do psychologa .Po świętach pójdę. Myślałam, że super sobie sama daje z tym radę, ale tak nie jest...

56

Odp: Ucieczka od toksycznego związku
wiosna20051 napisał/a:

Zacytuję: nieregulaminowy link

"Z toksycznego związku nie da się WYJŚĆ.
Z toksycznego związku się UCIEKA.
Cała filozofia polega na tym,
żeby UCIEKAĆ DO PRZODU."

Uciekaj, póki masz jeszcze siłę!


Uciekać to już uciekłam ponad miesiąc temu . Aktualnie on mnie bardzo męczy wiadomościami swoimi. Mimo że go blokuje ciągle. ..

57 Ostatnio edytowany przez kobietka taka 123 (2019-04-17 15:25:30)

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Policja najlepiej. I blokuj go nadal. Myślę że nawet z zasady już do Ciebie pisze bo a nóż widelec coś odpiszesz. Manipuluje. Powiadom bliskich.

A terapia to koniecznie.

58

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

A może zmień konto? Nazwisko daj inne lub imię. Poukrywaj wszystkie dane, zrób inne  zdjęcie  profilowe, nawet fakowe.
Moja znajoma tak zrobiła, żeby uniknąć kontaktu ze swoim psychicznym partnerem. Zalożyła drugie konto, dała inne imię i nazwisko, wpisała inne miasto. Może to Cię odetnie od niego na dobre.

59

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Minęło już trochę czasu od mojego pierwszego posta.
Kontakt z moim "oprawcą" nagle się urwał. Przestałam otrzymywać wiadomości, nie wiem dlaczego i nie interesuje mnie to zupełnie .

Nie będę kłamać, że moje życie jest usłane różami, ale powoli staram się wrócić do normy .
Jest mi ciężko, mam gorsze dni, mam dni, w których po prostu płaczę.

Całe moje życie się zmieniło ? Czy na lepsze? Ciężko mi powiedzieć.
Oczywiście to, że nie ma go w moim życiu jest super.
Zmieniło się jednak zbyt wiele:
Inne miasto = brak spotkań ze znajomymi . Bardzo za nimi tęsknię. Spotykam się głównie z rodziną, ale czasem chciałabym wyjść z kimś spoza "rodziny".
Niezbyt lubię swoją pracę , jednak dostaję dobrą wypłatę więc się tutaj jeszcze trzymam. Planuje wyjechać zagranicę .

Ze względu na problemy z samoakceptacją po tym związku postanowiłam zacząć treningi i dietę. Całkiem mi to pomaga .

Zaczęłam się też z kimś spotykać. Poznałam chłopaka i spotykamy się od lipca . Jestem bardzo ostrożna i nie ufam w 100%, ale na razie wszystko jest dobrze. Nie spieszę się z niczym, bo wiem jak ostatnim razem skończył się mój pośpiech.
Nie wiem czy to dobrze, że już się z kimś spotykam. Może to za wcześnie ? Z drugiej strony nie chcę się zamknąć na cały świat i nigdzie nie wychodzić .

60

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

A czy poszłaś w końcu na tę terapię?

61

Odp: Ucieczka od toksycznego związku
szpilka33 napisał/a:

A czy poszłaś w końcu na tę terapię?

Niestety nie poszłam .Przerosło mnie to trochę finansowo.
Skończyłam już płacić za uczelnię, więc myślę, że te pieniądze teraz wykorzystam na terapię.

Niby wszystko jest ok, ale czasami dostaje ataków histerii i bardzo płacze, nie wiem do końca czemu .
Tak więc myślę, że nie obędzie się bez terapii .

Moja rodzina się tak cieszy, że sobie tak super poradziłam z tą sytuacją, ale niestety nie do końca tak jest .

62

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Jeśli chodzi o kwestie finansowe to ja obecnie jestem na terapii z NFZ, termin wyznaczono mi już miesiąc po mojej pierwszej wizycie w poradni, no i trafiłam na bardzo fajną panią psycholog. Oczywiście łatwiej znaleźć kogoś kompetentnego prywatnie, ale jeśli będziesz miała krucho z pieniędzmi to polecam poszukać też na fundusz. Warto walczyć o swoje zdrowie psychiczne smile.
Napisałam o terapii, bo mimo tego, że kontakt z "oprawcą" i cały ten związek masz już za sobą, to jednak wciąż masz coś do przepracowania. Taki związek wyniszcza psychicznie i fizycznie, więc samo odejście, choć jest niezbędnym i dużym krokiem, niekiedy nie wystarcza, żeby na dobre zamknąć dany rozdział w życiu. Zwłaszcza, żeby znowu nie popełnić podobnego błędu, warto przyjrzeć się sobie i zapytać dlaczego tak długo się w tym tkwiło. I nie chodzi mi tutaj o wyrzuty sumienia i obwinianie się, tylko o zrozumienie tego mechanizmu, żeby znowu nie wpaść w coś podobnego.
Jeśli chcesz to przeczytaj książkę "Kobiety, które kochają za bardzo". Może akurat odnajdziesz w niej część siebie?
Dodatkowo tak jak napisałaś są jeszcze kwestie przyjaciół, rodziny i pracy. Wsparcie jest Ci teraz potrzebne, więc faktycznie by się przydało, żebyś miała kogoś bliskiego poza rodziną do spędzania czasu.
A dlaczego nie powiesz swojej rodzinie jak tak naprawdę się czujesz w obecnej sytuacji?

63

Odp: Ucieczka od toksycznego związku
szpilka33 napisał/a:

A dlaczego nie powiesz swojej rodzinie jak tak naprawdę się czujesz w obecnej sytuacji?

Nie chcę ich martwić. Czuję się, że i tak już wystarczająco stresów i nerwów im dostarczyłam. Moja mama ciągle się boi, że mój ex mnie znajdzie i coś mi zrobi.

64

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Rozumiem Cię. Sama właśnie się zbieram, żeby opowiedzieć mojej mamie o tym, że zamierzam zakończyć mój związek, bo potrzebuję przy tym jej wsparcia, zarówno finansowego jak i psychicznego. Nie jest to dla mnie łatwe, bo mam odruch chronienia jej przed nieszczęściami i cierpieniem. Wiem, że to nie jest zdrowe, ale na razie inaczej nie umiem.
Ale pomimo to w przyszły weekend wykonam pierwszy krok w tym kierunku wink.
A teraz pytanie do Ciebie: uważasz, że Twoja mama nie zniosłaby wiadomości, że wciąż u Ciebie jest nie do końca w porządku? Na ile realnie oceniasz, że nie poradzi sobie z tą sytuacją?
Bo wiesz, to normalne, że się zmartwi i zasmuci, natomiast powinna też być dla Ciebie wsparciem w tych trudnych chwilach. Wydaje mi się, że będzie Ci chciała przede wszystkim pomóc się jakoś z tym uporać, pomimo swoich trosk. Na razie twoja rodzina to jedyne osoby blisko Ciebie, które mogą Ci pomóc w procesie zdrowienia. "Oszukiwanie" ich i udawanie, że jest lepiej niż faktycznie jest energochłonne i na dłuższą metę wykańcza psychicznie. Dlatego pozwól sobie i innym ułatwić ten i tak trudny dla Ciebie czas, zamiast dokładać sobie dodatkowo poczucie wyizolowania (bo nie jesteś szczera nt. swoich uczuć) i osamotnienia (bo kto ma być wsparciem, jak nie najbliżsi?).

65

Odp: Ucieczka od toksycznego związku

Cześć kochane kobiety !

Mijają już prawie 2 lata od mojego ostatniego wpisu tutaj.
Od jakiegoś czasu nosiłam się z tym, aby coś tu napisać. Chyba chciałabym po prostu dać nadzieję kobietom, które są w miejscu, w którym byłam 2 lata temu.

Te 2 lata temu nie wierzyłam, że coś dobrego mnie w życiu spotka. Byłam totalnie zrezygnowana, załamana, zastraszona.
Nie przypominałam siebie, zarówno wewnętrznie jak i zewnętrznie.

2 lata temu zawalczyłam o siebie i swoje życie. I teraz mogę z wielkim uśmiechem na twarzy powiedzieć - WARTO BYŁO !
Udało mi się uciec od psychopaty, ułożyć życie na nowo i uleczyć swój umysł.

Jak to zrobiłam? Dałam sobie czas. Po prostu. Czas leczy rany - oklepane, ale prawdziwe.
Dawna JA wróciła i już tutaj pozostanie.

W marcu wyjechałam zagranicę, co było moim marzeniem od dawna.
Mieszkam w przepięknym mieście, pracuję, mam znajomych, spotykam się z wspaniałym mężczyzną.
Odzyskałam życie, spokój, samą siebie i radość.

Czy pamiętam? Oczywiście, ale nie zadręczam się tym wszystkim. Jest to dla mnie tylko przestroga, aby nie powtórzyć tego błędu ponownie.

Dla kobiet, które nadal tkwią w takiej relacji - droga do wolności jest długa, skomplikowana, trudna, ale jest najlepszą drogą, jaką można wybrać .

Posty [ 1 do 65 z 66 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Ucieczka od toksycznego związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024