Witam panie, jestem nowa na forum. Potrzebuje porady w sprawie toksycznego związku w którym nie daje już rady. Mój facet bije mnie i poniża, często sięga też po alkohol. Co wieczór schodzi pół litra i pół paczki fajek. Był już kierowany do psychiatry ale nie przyjmuje leków. Awantury są prawie codziennie. Ja studiuje i pracuje, poza tym na codzień sprzątam w domu i gotuje obiady. Większość pensji oddaje mojemu facetowi na opłaty. Wiecznie wysłuchuje że jestem wredną mendą. Mój zmienia co miesiąc prace, przychodzi i wychodzi o której chce, przy tym ogranicza mi kontakt z przyjaciółmi poprzez wyzwiska i groźby gdy się z kimś umawiam. Kontakt jest bardzo ciężki, często mowie jak do ściany albo mam od niego głuche telefony. Moja psychika jest w strasznej kondycji. Co robić?
Odejść jak najszybciej. Byłam w podobnej sytuacji. 4 lata byłam w związku z facetem, ktory nadużywał alkoholu. Nie bił mnie, ale przemoc psychiczna była na porzadku dziennym. Wyzwiska również. Kiedy było już na ostrzu noża siostra mu pomogła i załatwiła odwyk. Ja w czasie odwyku 8 tygodni wspierałam go i jezdzilam raz w tygodniu w odwiedziny. PO wyjściu wytrzymał 3 tygodnie i znowu zaczął pić swoje piwka (od 5 do 8 dziennie). Odeszłam i była to najlepsza decyzja w moim życiu. Ale musiałam się psychicznie do tego przygotować. Potem jeszcze utrzymywał ze mną kontakt, dręczył psychicznie, że zniszczyłam mu zycie i zostawiłam w bagnie bez niczego. Nie dalam się i byłam odporna na to co mowi. Też rozrzutny był i korzystał z moich pieniędzy. A do pracy czasami chodził po kilku piwach. Ehhh
UCIEKAJ OD NIEGO. Poproś kogoś o wsparcie, przyjaciółkę, rodzinę. I jeżeli postanowisz odejść to się tego trzymaj. Pamiętaj, on się nie zmieni.
Uciekaj! Tacy ludzie się nie zmieniają. Zniszczysz sobie życie licząc na to, że on się poprawi, przestanie pić, przestanie Cię poniżać i będzie jak przez tę chwilę na początku, która jeszcze pamiętasz. Tu nie ma miejsca na sentymenty, litość czy liczenie na cud. Prawdopodobnie będzie Cię szantażował, kiedy zdecydujesz się odejść, ale nie wolno temu ulegać. Uciekaj.
Mój facet bije mnie i poniża, często sięga też po alkohol. Co wieczór schodzi pół litra i pół paczki fajek. Był już kierowany do psychiatry ale nie przyjmuje leków. Awantury są prawie codziennie.
osoba stanowiąca zagrożenie dla życia lub zdrowia swojego albo innych może być skierowana na przymusowe leczenie
Witam panie, jestem nowa na forum. Potrzebuje porady w sprawie toksycznego związku w którym nie daje już rady. Mój facet bije mnie i poniża, często sięga też po alkohol. Co wieczór schodzi pół litra i pół paczki fajek. Był już kierowany do psychiatry ale nie przyjmuje leków. Awantury są prawie codziennie. Ja studiuje i pracuje, poza tym na codzień sprzątam w domu i gotuje obiady. Większość pensji oddaje mojemu facetowi na opłaty. Wiecznie wysłuchuje że jestem wredną mendą. Mój zmienia co miesiąc prace, przychodzi i wychodzi o której chce, przy tym ogranicza mi kontakt z przyjaciółmi poprzez wyzwiska i groźby gdy się z kimś umawiam. Kontakt jest bardzo ciężki, często mowie jak do ściany albo mam od niego głuche telefony. Moja psychika jest w strasznej kondycji. Co robić?
na co Ci ten "związek". Uciekaj. Lepiej nie będzie.
zakończ to, byłam w takim związku zresztą pisałam o tym .... dawalam szanse, nie skorzystał, ukończenie takiego zwiazku jest trudne bo wpedzi w poczucie winy, ale warte .. będąc z nim nie dość że wykonczy psychicznie to stracisz czas na znalezienie kogoś wartosciowego, miej do siebie szacunek...
A między Twoimi rodzicami jak było?
Poszukaj podobnych wątków, myślę, ze otworzą Ci się oczy. Nie ma dla Was nadziei.
Uciekaj, póki nie macie dzieci. Ja kiedyś mogłam spakowac torbę i uciec, ale tego nie zrobilam. Bylam tchórzem. Dziś muszę planowac wyjazd z dzieckiem w miesiącach na podstawie strategii, która obralam, bo nie moge ze wzgledu na pewne sprawy tak sobie odejsc.
Bądź mądrą kobietą. Zadbaj o siebie i swoje życie. Jego juz nie zmienisz.
Tytuł Twojego postu: ,,toksyczny związek". Dalej piszesz, że facet Cię oklepie- czy to z nudów, czy dla kaprysu, a może to go relaksuje- i nie wyrabiasz psychicznie.
Na koniec zadajesz pytanie: co robić?
Poważnie? Nie wiesz?
Ona prosi co robić aby mój facet się zmienił a nie co robić abym miała lepiej.
Cześc dziewczyny, ja przepraszam, że nie na temat, ale potrzebuje małej pomocy..mianwicie..jak dodać nowy post tutaj na forum? Totalnie sie zgubiłam i nie ogarniam ;/ jeszcze raz wybaczcie
Nie ma tu się co zastanawiać tylko go zostawić.