Cześć dziewczyny
Pół roku temu wykonałam cytologię która wykazał ze mam wirusa HPV z grupy I, Pani doktor nic mi nie przepisała tylko kazała zgłosić się za pół roku na kontrolę. Pół roku minęło, pojawiło się swędzenie wzgórka łonowego oraz sucha skóra czasem wręcz pękająca , umówiłam się na wizytę, niestety pech chciał ze Pani doktor poszła na zwolnienie i wizyta została przełożona (w dodatku do innego lekarza). Zbliżał mi się okres wiec Pan doktor mnie nie badał tylko przeprowadził wywiad i przepisał na opisane przeze mnie dolegliwości przepisał fluomizin i powiedział aby na cytologie przyjść 5 dni po odstawieniu leku,jednak gdy sie myłam i włożyłam palca do środka wyczulam cos na samym końcu ,jakby malutki narost , wyczuwalnie coś pod palcem( dodam ze biorę tabletki antykoncepcyjne i po stosunku nie robię irygacji wiec tak jakby wysuwam palcem pozostałą spermę ponieważ nie chce zęby mi wyciekała, i przez to wiem ze tego czegos tam nie było ),zaczęłam bać sie ze to może jakaś nadżerka i nie wiem czy taki lek dopochwowy przepisany trochę w ciemno nie zaszkodzi mi a z drugiej strony przed cytologią nie mogę mieć infekcji....
Co mam zrobić, bardzo stresuje sie tym wirusem i tym ze pojawiły sie te objawy zewnętrzne i całe badanie ciągle sie przedłuża ,czy moze któraś z was brała ten lek np z nadżerką, co byście zrobiły na moim miejscu?Chciałabym juz mieć zrobioną ta cytologie kontrolną a cały czas cos wypada i nie wiem jak postępuje ten wirus a może sie zaleczył.... brac ten lek czy czekać na następną wizytę?