Witam. Sprawa wygląda w następujący sposób. Miałam przyjaciółkę Anię, którą poznałam w szkole 4 lata temu. Cały czas przy niej bylam, kiedy inni się odwrócili. W momencie gdy jej mama zastępcza wyrzuciła ją z domu, zamieszkałyśmy razem w pokoju w szkolnym internacie. Byłyśmy nierozłączne, każdy dzień spędzałyśmy razem. Później do szkoly przyszła Amanda, sympatyczna dziewczyna, którą od razu zaprosiłam do mieszkania razem w pokoju (nasza rówieśniczka, chodzimy do tej samej klasy). Tu się zaczęło, z Amandą dogadywałam się lepiej niż ona (podobne myślenie, zainteresowania, nawet sam fakt, że tak jak ja lubiła wypić piwo czy pali papierosy- całkowite przeciwieństwo cichej Ani). Przestała się do nas odzywać, miała ,,fochy", robila Amandzie na złość przykładowo zachowując się głośno nocą, kiedy ta spała, czy w chłodną pogodę otwierając okno na oścież, gdzie parokrotnie prosilysmy zeby tego nie robila, bo wpuszcza ćmy i jest nam zwyczajnie zimno, podczas rozmowy telefonicznej zachowywała się bardzo głośno, musialysmy mimowolnie słyszeć o czym rozmawia, nawet gdy nie chcialysmy, gdy my rozmawiałyśmy działo się to samo- wracała się w rozmowę telefoniczną, czy zachowywala się tak głośno, że osoba z którą się kontaktowałam w ogole mnie nie slyszala. Rozmyślałyśmy o zmianie pokoju. Po wakacjach Ania wróciła jeszcze gorsza, niż była przedtem. Stała się kimś, kim na pewno nie była wczesniej. Zaczęła palić, pić (tylko by zaimponować chłopakom, z nami ,,nie dawala rady" wypić pół piwa, przy nich wódka szła w ruch), przeklinać nawet w obecności mojej mamy (,,kurwa" co drugie zdanie, dosłownie), o jej reakcji i pozniejszym stosunku do Ani chyba nie muszę wspominać. W pewnym czasie skumplowałam się z dwoma dziewczynami, które znalam wczesniej i się przyjaźniłyśmy (znała je z widzenia), po pewnych zgrzytach w koncu zaczęlysmy znow się przyjaźnić, w sumie tylko z Natalią, Klaudia pozostała bliską koleżanką. Ania mimo tego, że dziewczyny bardzo ją zaakceptowały zaczęła robić mi doslownie sceny zazdrości, twierdzić ze mam nowe kolezanki (choć ze wszystkimi bylam uprzednio zżyta (Amanda byla z nami juz ponad rok, Klaudię znam od 2 lat, Natalię nieco dłużej niż Amandę) o czym wiedziała), że mam ją za przeproszeniem w dupie. Pogodzilysmy sie, to ja wyciagnelam pierwsza reke. z czasem zaczela mi ublizac, niby dla zartu, potrafiła otwarcie wysmiewac mnie za plecami, o czym dowiedzialam się niedawno. Pokłóciłysmy się, wyjasnilam ze nie czuję się z tym dobrze i czy mogłaby przestać, w odpowiedzi nie odzywala się kolejny tydzien, znow ja wyciagnelam reke. Gdy robilam jej zdjecie z zaskoczenia naskakiwala na mnie, jakbym nie wiadomo co zrobila, potrafila powiedziec ,,jebnięta jesteś?" etc. Gdy ona mi robila, smiech. Kończąc: Pokłóciła się z Natalią, która ma osobny pokój. Ale nie ja. Powiedzialam ,,Ania nic do Ciebie nie mam, nie mieszaj mnie w waszą kłótnię, będę spać u Natalii, bo z Tobą śpi Klaudia, a Natalia nie ma nikogo", w odpowiedzi usłyszałam ,,spoko". Przyszło co do czego, zaczęła mnie unikać, zrobila się wrogo nastawiona i przestała się odzywać. Postanowiłam przenieść się z Amandą i Natalią do osobnego pokoju, Klaudia została z nia. Pogodziłyśmy się w dzien przeniesienia, wszystko bylo pozornie dobrze, czemu pozornie? otóż 1 stycznia dowiedziałam się czegoś strasznego, Ania gdy byłam z nią w pokoju robiła mi zdjecia przedstawiające mnie nago, z ukrycia,ktore rozesłała i pokazywała w szkole. W pokoju, w łazience, musiała to zrobić gdy z nią rozmawiałam, gdyż podczas każdej kłótni nie myłam się z nią i nie przebierałam w jej obecności. Dodam, że jestem osobą szanowaną i lubianą. Podczas mojej nieobecności robila to co ja, zachowywała się identycznie, nawet nosiła codziennie moj sweter. Czy to może być coś na podłożu psychicznym czy zwykła zazdrość?
Temat: Od przyjaźni po próbę zniszczenia mojej osoby
Zobacz podobne tematy :
2 2019-01-10 02:28:09 Ostatnio edytowany przez Jovanna (2019-01-10 02:29:31)
Odp: Od przyjaźni po próbę zniszczenia mojej osoby
Ani choroba psychiczna, ani zazdrosc. To czysta zawisc (bo przeszlo do czynow). Na Twoim miejscu zglosilabym na policje, ze ktos rozpowszechnia Twoje nagie zdjecia. Z kolezanka urwalabym kontakt, bo nie jest przyjaciolka, a pseudoprzyjaciolka, czyli wrogiem podszywajacym sie pod przyjaciela.