Hej
Wraz z grupą przyjaciół organizowaliśmy wyjazdową imprezę sylwestrową w zabytkowym pałacyku należącym do jednego z nich. Doszedłem już do siebie po wyjściu z 5-letniego związku i postanowiłem odnowić część starych kontaktów. W tym celu zaprosiłem kilkanaście osób ze studiów tak aby powspominać stare czasy oraz dobrze się zabawić. Wśród zaproszonych osób była ona (na potrzeby tego postu będę nazywał ją Ola). Ola była bardzo zdziwiona otrzymanym zaproszeniem lecz pomimo tego, że nie widzieliśmy się przez 2.5 roku postanowiła wraz ze swoją koleżanką wziąć udział w wyjeździe. Od czasu zaproszenia do momentu wyjazdu minął ponad miesiąc i w tym czasie z coraz większą intensywnością zaczęliśmy ze sobą pisać. Na początku raz na kilka dni, później już codziennie (zdarzało się nam pisać nawet do 5 nad ranem). Rozmawialiśmy na wiele tematów przy okazji odkrywając, że mamy o wiele więcej wspólnego niż można się było spodziewać. Ola wykazywała zainteresowanie, często zadawała pytania. Dało się odczuć, że na prawdę dobrze się dogadujemy. Przyznała, że nie sądziła że jestem wrażliwy (na co dzień jestem grafikiem i mam coś w sobie z duszy artysty) oraz doceniała to że mam w sobie coś z romantyka (żeby nie było też potrafię pokazać pazur ). Sądzę, że te cechy w połączeniu z poczuciem humoru to coś co jej mocno odpowiada.
Nastał dzień wyjazdu i wtedy doszło do pierwszego od dłuższego czasu spotkania na żywo. Zaskoczył mnie fakt iż Ola "na żywo" a Ola z którą pisałem to dwie różne osoby. Zupełnie nie widać było u niej zainteresowania w stosunku do mojej osoby tak jak to było gdy pisaliśmy. Przez te 4 dni kilka razy dłużej porozmawialiśmy ale tylko dlatego, że sam to zainicjowałem. Dało się odczuć że nie ma takiej iskry z relacji przez internet. Co prawda pośmialiśmy się, było bardzo sympatycznie i kulturalnie ale ani razu nie zauważyłem aby to ona jakoś podeszła do mnie, czy się gdzieś przysiadła i zagadała, raczej była skupiona na swojej koleżance i nie opuszczała jej na krok.
Kilka dodatkowych informacji:
- Ola z całego towarzystwa znała tylko mnie, jej koleżanka nie znała nikogo lecz pomimo to nie miały problemu z tym aby się ze wszystkimi zapoznać i dogadać - generalnie czuły się dobrze i towarzystwo im odpowiadało
- Ola nie należała nigdy do jakiś towarzyskich osób - taka średnia krajowa pod tym względem
- Sporo razem tańczyliśmy lecz jako facet z zasadami nie pozwoliłem sobie na jakieś niestosowne zachowania czy gesty - przynajmniej na tym etapie znajomości
- Nigdy nie mieliśmy jakiejś bliższej relacji na studiach (ja w tym czasie miałem dziewczynę i nie byłem zainteresowany)
- Nie zmieniłem się zbyt wiele pod względem mentalności i charakteru więc nie ma mowy o zaskoczeniu
- Pod względem fizycznym też zmian niewiele (przybyło mnie z 73 do 80 w przeciągu tych 2.5 lat - też tego była świadoma gdyż rozmawialiśmy na temat tego że jestem w trakcie powrotu do starej wagi)
- Oboje mamy po 25 lat
- Oboje 3 miesiące temu zakończyliśmy związki - ona półroczny, ja 5 letni
- Ze 2-3 razy przyuważyłem że na mnie spogląda
- To jej zachowanie było obecne od samego początku
Zwracam się do żeńskiej części tego forum z prośbą o pomoc w rozwikłaniu przyczyn takiego zachowania z jej strony. Chętnie odpowiem na dodatkowe pytania jeśli trzeba coś wyjaśnić