Cześć wszystkim. Bez zbędnych wstępów przejdę od razu do rzeczy. Jestem młoda, 20 lat, jakoś od zawsze ciągnęło mnie do starszych mężczyzn, z chłopakami w moim wieku nie potrafiłam się dogadać a jeśli już to traktowałam ich tylko jako kumpli, z którymi dobrze się bawiłam. Jakieś pół roku temu w pracy poznałam sporo starszego ode mnie mężczyznę, początkowo w ogóle mnie nie zainteresował ale z czasem to się zmieniło bo on wyraźnie dawał mi do zrozumienia, że mu się podobam, chociaż wcześniej tego nie zauważyłam, albo nie chciałam widzieć. Jak mnie w końcu olśniło i zdałam sobie sprawę, że nie jest mi obojętny to dowiedziałam się, że ma kogoś. Tzn. żeby było jasne - nie jest żonaty ale ma przy sobie inną kobietę, oczywiście bardzo zbliżoną do niego wiekiem. Już wcześniej coś mi się obiło o uszy ale nie miało to dla mnie znaczenia. Jakieś dwa miesiące temu on prawie wprost powiedział, że liczy na coś więcej ale ja stchórzyłam i obróciłam całą sytuację w żart, teraz żałuję i nie wiem co robić. Od tamtej pory więcej nie poruszył tematu chociaż cały czas kręci się gdzieś w pobliżu. Nie mam pojęcia co mogę zrobić. On jest wyraźnie zainteresowany, czuję, że ja też, no i jest ona, która chyba jest świadoma, że coś jest na rzeczy. Z góry dziękuję za każdą odpowiedź i każdy zgryźliwy komentarz również.
Cześć wszystkim. Bez zbędnych wstępów przejdę od razu do rzeczy. Jestem młoda, 20 lat, jakoś od zawsze ciągnęło mnie do starszych mężczyzn, z chłopakami w moim wieku nie potrafiłam się dogadać a jeśli już to traktowałam ich tylko jako kumpli, z którymi dobrze się bawiłam. Jakieś pół roku temu w pracy poznałam sporo starszego ode mnie mężczyznę, początkowo w ogóle mnie nie zainteresował ale z czasem to się zmieniło bo on wyraźnie dawał mi do zrozumienia, że mu się podobam, chociaż wcześniej tego nie zauważyłam, albo nie chciałam widzieć. Jak mnie w końcu olśniło i zdałam sobie sprawę, że nie jest mi obojętny to dowiedziałam się, że ma kogoś. Tzn. żeby było jasne - nie jest żonaty ale ma przy sobie inną kobietę, oczywiście bardzo zbliżoną do niego wiekiem. Już wcześniej coś mi się obiło o uszy ale nie miało to dla mnie znaczenia. Jakieś dwa miesiące temu on prawie wprost powiedział, że liczy na coś więcej ale ja stchórzyłam i obróciłam całą sytuację w żart, teraz żałuję i nie wiem co robić. Od tamtej pory więcej nie poruszył tematu chociaż cały czas kręci się gdzieś w pobliżu. Nie mam pojęcia co mogę zrobić. On jest wyraźnie zainteresowany, czuję, że ja też, no i jest ona, która chyba jest świadoma, że coś jest na rzeczy. Z góry dziękuję za każdą odpowiedź i każdy zgryźliwy komentarz również.
Historia stara jak świat. To sięco drugiej młodej kobiecie przytrafia - wliczając mnie.
Też mi się starsi podobali jak miałam te 20 lat. Tacy młodzi faceci to często szczeniaki są. Poznałam starszego, okazało się , ze żonaty. Wierz mi, nie warto. On jest zainteresowany, ale nie Tobą, jako osobą, tylko raczej jako laską na boku, na raz, albo na kilka razy, ale nic więcej.
dziewczynazportretu napisał/a:Cześć wszystkim. Bez zbędnych wstępów przejdę od razu do rzeczy. Jestem młoda, 20 lat, jakoś od zawsze ciągnęło mnie do starszych mężczyzn, z chłopakami w moim wieku nie potrafiłam się dogadać a jeśli już to traktowałam ich tylko jako kumpli, z którymi dobrze się bawiłam. Jakieś pół roku temu w pracy poznałam sporo starszego ode mnie mężczyznę, początkowo w ogóle mnie nie zainteresował ale z czasem to się zmieniło bo on wyraźnie dawał mi do zrozumienia, że mu się podobam, chociaż wcześniej tego nie zauważyłam, albo nie chciałam widzieć. Jak mnie w końcu olśniło i zdałam sobie sprawę, że nie jest mi obojętny to dowiedziałam się, że ma kogoś. Tzn. żeby było jasne - nie jest żonaty ale ma przy sobie inną kobietę, oczywiście bardzo zbliżoną do niego wiekiem. Już wcześniej coś mi się obiło o uszy ale nie miało to dla mnie znaczenia. Jakieś dwa miesiące temu on prawie wprost powiedział, że liczy na coś więcej ale ja stchórzyłam i obróciłam całą sytuację w żart, teraz żałuję i nie wiem co robić. Od tamtej pory więcej nie poruszył tematu chociaż cały czas kręci się gdzieś w pobliżu. Nie mam pojęcia co mogę zrobić. On jest wyraźnie zainteresowany, czuję, że ja też, no i jest ona, która chyba jest świadoma, że coś jest na rzeczy. Z góry dziękuję za każdą odpowiedź i każdy zgryźliwy komentarz również.
Historia stara jak świat. To sięco drugiej młodej kobiecie przytrafia - wliczając mnie.
Też mi się starsi podobali jak miałam te 20 lat. Tacy młodzi faceci to często szczeniaki są. Poznałam starszego, okazało się , ze żonaty. Wierz mi, nie warto. On jest zainteresowany, ale nie Tobą, jako osobą, tylko raczej jako laską na boku, na raz, albo na kilka razy, ale nic więcej.
1. A dobrze będziesz się czuła z myślą, że jesteś powodem rozpadu czyjegoś związku?
2. Popieram w 100% koleżankę.
4 2019-01-02 13:04:47 Ostatnio edytowany przez 1990rusałka (2019-01-02 13:05:46)
Kolezanki dobrze napisaly. Tez mialam 20lat i nie wiedzialam co dobre. Teraz mam 29 i nikomu nie chce zwiazku rozwalac. Po co potem mam sie zastanawiac czy pisze do bylej abo czy wraca do niej ?? I po co starszy ode mnie, co bedzie chcial slub dzieci i jakies wymagania niewiadomo co? Lepiej sobie pozyc normalnie. Zrobisz jak bedziesz chciala,rady dostalas.
Pierwszy raz słysze, żeby kobietom podobali sie starsi ... No chyba, że macie na myśli 20 latke z 23-24 latkiem
Dla mnie starszy to facet 35+, ale takimi to już raczej żadna 20 letnia studentka sie nie zainteresuje ( no chyba, że aktorami i innymi piosenkarzami ).
Ja mam prawie 30 lat i mówią mi na pan dziewczyny w wieku autorki ((
Pierwszy raz słysze, żeby kobietom podobali sie starsi ...
Najwyraźniej jeszcze za mało wiesz o kobietach
Autorko - jeśli chcesz związku, to raczej nic takiego z tego nie wyjdzie - nawet jeśli będziecie razem, to raczej rozpadnie się z powodu różnicy wieku - dwa różne światy.
Jeśli chcesz po prostu przygody - wyjdź do niego z inicjatywą, w sensie zagadaj go kiedyś, może zaproponuje spotkanie. Jeśli nie, zarzuć mu sugestią, że lubisz kawę/sok/piwo w dobrym towarzystwie. Pozostaje kwestia moralności, aczkolwiek to już sama musisz ocenić, ja daję tylko wskazówki dotyczące tego, o co spytałaś
Bardzo dobrze, że stchórzyłaś. Wiesz; nie Twoje, nie rusz.
Weź też pod uwagę, że mogą z tego wyjść kwasy, zwłaszcza że razem pracujecie, a on jest zajęty.
I to nic niezwykłego, że starszy, zajęty próbuje poderwać (zaliczyć) młodszą.
Polecałabym niezobowiązujący flirt, który urozmaicałby obowiązki zawodowe
lub romans bez żadnych oczekiwań, ale to zawsze niesie ryzyko problemów w pracy - poza tym: nikt nic nie mówi, ale wszyscy o tym wiedzą; chyba nie warto swojego życia erotycznego udostępniać współpracownikom.