cześć,
jestem (facetem) po przejściach w temacie zdrady- pogadam o wszystkim i o niczym...
Z chęcią i ja zajmę myśli czymś innym.
Dziś dzień w pracy, urlop?
dziś w pracy ( i całe szczęście) bo moje nieszczęście siedzi w domu i nie wie co z sobą począć...
a ty zagubiona? urlop międzyświąteczny ?
To ona nie wie ci ze sobą zrobić, a Ty?
Ja dziś w pracy, choć za chwile wracam do domu. Nie wiem jednak gdzie teraz będziemy i lepiej.
To, Twoje "nieszczęście", przez co rozumie to, że nie wie co ze sobą zrobić? A Ty, jak to odbierasz?
Witaj.
To moje nieszczęście to moja żona, która zakochała się w innym i mimo tego jest bardzo nieszczęśliwa bo nie opuści dziecka ani mi go nie zabierze. Klasyczny pat
To ona nie wie ci ze sobą zrobić, a Ty?
Ja też nie wiemJa dziś w pracy, choć za chwile wracam do domu. Nie wiem jednak gdzie teraz będziemy i lepiej.
A ja niestety wiem : czarna d...
przynajmniej masz szanse ze coś się wydarzy
To moje nieszczęście to moja żona, która zakochała się w innym i mimo tego jest bardzo nieszczęśliwa bo nie opuści dziecka ani mi go nie zabierze. Klasyczny pat
Nikt nikomu niczego nie musi zabierać. Rozstańcie się jak cywilizowani ludzie i wspólnie wychowujcie dziecko. W czym problem?
new order napisał/a:To moje nieszczęście to moja żona, która zakochała się w innym i mimo tego jest bardzo nieszczęśliwa bo nie opuści dziecka ani mi go nie zabierze. Klasyczny pat
Nikt nikomu niczego nie musi zabierać. Rozstańcie się jak cywilizowani ludzie i wspólnie wychowujcie dziecko. W czym problem?
Problem jest w uczuciach. Rozstalismy się i wspólnie wychowujemy ale nie jest to łatwe bo u każdego z nas rany otwarte
rampampam napisał/a:new order napisał/a:To moje nieszczęście to moja żona, która zakochała się w innym i mimo tego jest bardzo nieszczęśliwa bo nie opuści dziecka ani mi go nie zabierze. Klasyczny pat
Nikt nikomu niczego nie musi zabierać. Rozstańcie się jak cywilizowani ludzie i wspólnie wychowujcie dziecko. W czym problem?
Problem jest w uczuciach. Rozstalismy się i wspólnie wychowujemy ale nie jest to łatwe bo u każdego z nas rany otwarte
Nie bardzo rozumiem, co masz na myśli?
Ona zakochana w innym pozamiatane a ja wciąż ją kocham ale musimy żyć razem bo żaden z nas nie odejdzie. Ja bo dziecko a ona tez bo dziecko no i jeszcze kochas jest psychopatą od którego ona chce ale nie może się uwolnić. Dlatego mówię że pat
Tylko dziecka żal. Żadne z Was o nim nie myśli, jaki "wzór" rodziny będzie miało.
Tylko dziecka żal. Żadne z Was o nim nie myśli, jaki "wzór" rodziny będzie miało.
Co proponujesz? Bo my juz milion rozmów odbyliśmy na ten temat. Nie klocimy się staramy się dla dziecka wlasnie wiemy że dziecko widzi dużo ale cóż począć.
santapietruszka napisał/a:Tylko dziecka żal. Żadne z Was o nim nie myśli, jaki "wzór" rodziny będzie miało.
Co proponujesz? Bo my juz milion rozmów odbyliśmy na ten temat. Nie klocimy się staramy się dla dziecka wlasnie wiemy że dziecko widzi dużo ale cóż począć.
Przestać razem mieszkać i udawać coś, czego nie ma.
15 2018-12-28 23:07:35 Ostatnio edytowany przez new order (2018-12-28 23:08:44)
Pod mostem ? A szkoła? Poza tym ona nie chce z nim mieszkać ale wyje za nim a do niego nie pójdzie bo wylaby za dzieckiem. Czy ja mówię po hebrajsku? A pisze tu o życiu w nowym ladzie nowej sytuacji szukam rozwiązania dla upustu uczuć dla wyciszenia emocji dla nowego życia . Możemy mieszkać pod jednym dachem ale też potrzebuje oddechu zamiast brnac w tym . Stąd mój post o pogaduchach o sprawach ważnych i niewazmych nie szukam tu rozwiązania problemu choć wiem ze będzie on w tle. Zapraszam tez na priv zdradzone/nych w podobnej sytuacji. W sytuacji bez dobrego rozwiązania
Pod mostem ? A szkoła? Poza tym ona nie chce z nim mieszkać ale wyje za nim a do niego nie pójdzie bo wylaby za dzieckiem. Czy ja mówię po hebrajsku? A pisze tu o życiu w nowym ladzie nowej sytuacji szukam rozwiązania dla upustu uczuć dla wyciszenia emocji dla nowego życia . Możemy mieszkać pod jednym dachem ale też potrzebuje oddechu zamiast brnac w tym . Stąd mój post o pogaduchach o sprawach ważnych i niewazmych
nie szukam tu rozwiązania problemu choć wiem ze będzie on w tle. Zapraszam tez na priv zdradzone/nych w podobnej sytuacji. W sytuacji bez dobrego rozwiązania
Skoro tak wolisz. Ja tam widzę kilka rozwiązań. Ale to twoje życie.
Chętnie posłucham
To moje nieszczęście to moja żona, która zakochała się w innym i mimo tego jest bardzo nieszczęśliwa bo nie opuści dziecka ani mi go nie zabierze. Klasyczny pat
Przykro mi, ale to żaden pat.
Masz ją "w garści", jej zdaniem. Stąd rozterka "nieszczęśliwie zakochanej".
Dziecka Ci nie zabierze, skoro czas dla niego poświęcała Twojemu zastępcy. Bo jak sąd to odbierze?
Wystąpisz o rozwód z orzeczeniem o winie. Wówczas, ona, zamiast Ciebie, może zostać "niedzielną mamusią".
Miota się, bo powoli spojrzenie na dobro dziecka, zmienia się. Za wolno, ale zawsze to coś.
Nie wiem, jak Wasze życie wyglądało do tego czasu, ale urabianym będziesz, by na jej wyszło.
I w końcu, zostaniesz sam, wydymanym do końca.
Sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana i tu nie jest miejsce na dokładny jej opis. Nikt nikogo nie ma w garści każdy z nas jest w jakiejś pułapce
Sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana i tu nie jest miejsce na dokładny jej opis. Nikt nikogo nie ma w garści każdy z nas jest w jakiejś pułapce
Widzisz sam. Niedomówienia pozwalają na różne interpretacje, w tym, moją.
Jednak dużo trafnych uwag przyznam