Po nieudanym podejściu do związku znalazłam sobie całkiem fajnego kolegę do seksu bez zobowiązań. Było nam razem dobrze w łóżku. Nigdy tak dobrze się nie bawiłam, nie testowałam nowych rzeczy, nie byłam taka napalona. Krótko mówiąc, seks był świetny. Ja stałam się bardzo konkretna w mówieniu, co lubię, a co niekoniecznie. Ale ostatnio zaczęły pojawiać się problemy.
1) Piszę do niego SMS o tym, co chcę z nim dokładnie zrobić i pytam, czy ma dzisiaj czas. Nagle się oburzył, że mu piszę takie sprośności. Żeby nie było nie proponowałam czegoś kontrowersyjnego.
2) Pisze mi wczoraj wieczorem, że jakbym była jego rodziną, to moglibyśmy razem spędzić te święta.
3) Ostatnio bardzo chciał się spotkać z moją matką, aż musiałam go stopować.
4) Chciał mnie zabrać na imprezę ze swoimi przyjaciółmi, aby świętować sukces w pracy. Do świętowania nic nie mam, ale zdziwiła mnie chęć poznawania ze znajomymi.
5) Ostatnio przeprasza mnie non stop, że było za krótko, że za szybko doszedł, choć krótko nie było, było jak zawsze.
6) Na samym początku uprawialiśmy też seks od tyłu, który dla mnie jest mega stymulujący. Jednak ostatnio nie mogę go na to namówić, chce to robić tylko od przodu i cały czas się przytulać, całować etc. Krótko mówiąc, początkowo było dość ostro. Poza tym nie mogę narzekać, bo każdą moją uwagę wciela w życie od razu i pyta się, czy tak jest mi przyjemnie. Za to ma ogromnego plusa.
1 2018-12-24 11:17:35 Ostatnio edytowany przez giulietta_s (2018-12-24 11:18:26)
Wszystko wskazuje na to że się zaangażował. Decyzja należy do Ciebie co z tym zrobisz.
Wszystko wskazuje na to że się zaangażował. Decyzja należy do Ciebie co z tym zrobisz.
Nie sądzę, aby był mi wierny. Nie nadaje się do związku, do ff jak najbardziej.
A może zamiast sądów po prostu zapytać na czym człowiek stoi
Oksytocyna działa, dlatego takie układy są skazane na porażkę.
Najwyraźniej się zakochał.
A może zamiast sądów po prostu zapytać na czym człowiek stoi
Już pytałam, powiedział, żebym się domyśliła. To mnie tylko dodatkowo wkurzyło, bo nie lubię się domyślać. Nie mam szklanej kuli.
Oksytocyna działa, dlatego takie układy są skazane na porażkę.
Ja uważam, że niekoniecznie są skazane na porażkę. Seks to seks, jeśli ktoś ma silną psychikę, to będzie traktował go jak dobrą zabawę. Na pewno nie jest to układ dla osób słabszych, które łatwo się angażują, szukają bliskości.
Tu nie chodzi o psychikę, tylko o organizm. Jeżeli ktoś jest w stanie to tolerować na dłuższą metę, to musi być już naprawdę znieczulony i o stworzenie jakiejkolwiek relacji będzie mu o wiele trudniej. Dlatego szukamy nowości, bo stare rzeczy zaczynają nudzić. Właśnie tak wyzwalamy ten hormon. Pamiętaj też, że zapragniesz stałej relacji, a wtedy może być Ci ciężko nagle odstawić to co miałaś. No i co, chłopak w końcu nie wytrzymał i tyle. Teraz pewnie będziesz musiała się od niego odciąć, bo zapewne nie chcesz go dręczyć.
Lucyfer666 napisał/a:A może zamiast sądów po prostu zapytać na czym człowiek stoi
Już pytałam, powiedział, żebym się domyśliła. To mnie tylko dodatkowo wkurzyło, bo nie lubię się domyślać. Nie mam szklanej kuli.
No domyśliła się, że się ZAKOCHAŁ Ot co.
Widzi Cię jako swoją żonę. Może nawet matkę dzieci. Może nawet bliźniąt
4) Chciał mnie zabrać na imprezę ze swoimi przyjaciółmi, aby świętować sukces w pracy. Do świętowania nic nie mam, ale zdziwiła mnie chęć poznawania ze znajomymi.
Dlaczego jednak nie świętowaliście razem?
Lucyfer666 napisał/a:A może zamiast sądów po prostu zapytać na czym człowiek stoi
Już pytałam, powiedział, żebym się domyśliła. To mnie tylko dodatkowo wkurzyło, bo nie lubię się domyślać. Nie mam szklanej kuli.
W końcu zrozumiałaś przypadłość 99% mężczyzn
13 2018-12-24 13:07:42 Ostatnio edytowany przez giulietta_s (2018-12-24 13:08:08)
Tu nie chodzi o psychikę, tylko o organizm. Jeżeli ktoś jest w stanie to tolerować na dłuższą metę, to musi być już naprawdę znieczulony i o stworzenie jakiejkolwiek relacji będzie mu o wiele trudniej. Dlatego szukamy nowości, bo stare rzeczy zaczynają nudzić. Właśnie tak wyzwalamy ten hormon. Pamiętaj też, że zapragniesz stałej relacji, a wtedy może być Ci ciężko nagle odstawić to co miałaś. No i co, chłopak w końcu nie wytrzymał i tyle. Teraz pewnie będziesz musiała się od niego odciąć, bo zapewne nie chcesz go dręczyć.
Nie chcę. Myślałam, że z nim dzisiaj pogadam na spokojnie. Pojechałam do centrum handlowego pod jego dom, zrobiłam zakupy i pomyślałam, że do niego zajdę, aby pogadać o jego nietypowym zachowaniu. Ale go nie było. Rozmowa będzie musiała troszkę poczekać.
giulietta_s napisał/a:Lucyfer666 napisał/a:A może zamiast sądów po prostu zapytać na czym człowiek stoi
Już pytałam, powiedział, żebym się domyśliła. To mnie tylko dodatkowo wkurzyło, bo nie lubię się domyślać. Nie mam szklanej kuli.
No domyśliła się, że się ZAKOCHAŁ
Ot co.
Widzi Cię jako swoją żonę. Może nawet matkę dzieci. Może nawet bliźniąt
Może i zaczął się trochę angażować, ale wątpię, by chciał czegoś poważnego. To nie ten typ faceta. Raczej typowy babiarz.
giulietta_s napisał/a:4) Chciał mnie zabrać na imprezę ze swoimi przyjaciółmi, aby świętować sukces w pracy. Do świętowania nic nie mam, ale zdziwiła mnie chęć poznawania ze znajomymi.
Dlaczego jednak nie świętowaliście razem?
Bo nie miałam wtedy czasu, to raz. Dwa, zadzwonił dosyć późno, a ja byłam dosyć rozklekotana. Zanim bym się uczłowieczyła, minęło sporo czasu. Poza tym dziwnie bym się czuła, poznając jego znajomych.
Bo to wszystko wcale nie musi się wykluczać. Może nie nadawać się do związku, może być babiarzem. I jednocześnie może się zakochać.
Bo to wszystko wcale nie musi się wykluczać. Może nie nadawać się do związku, może być babiarzem. I jednocześnie może się zakochać.
No masz rację. Jak tak na to spojrzeć. Ale on sam mówił, że nie umie się zakochać przez trudne dzieciństwo.
Burzowy napisał/a:Bo to wszystko wcale nie musi się wykluczać. Może nie nadawać się do związku, może być babiarzem. I jednocześnie może się zakochać.
No masz rację. Jak tak na to spojrzeć. Ale on sam mówił, że nie umie się zakochać przez trudne dzieciństwo.
Mówić to on sobie może ,zakocha się tak jak umie czyli trochę jak dzieciak.
Możesz mieć z nim ciekawie giulietta
giulietta_s napisał/a:Burzowy napisał/a:Bo to wszystko wcale nie musi się wykluczać. Może nie nadawać się do związku, może być babiarzem. I jednocześnie może się zakochać.
No masz rację. Jak tak na to spojrzeć. Ale on sam mówił, że nie umie się zakochać przez trudne dzieciństwo.
Mówić to on sobie może ,zakocha się tak jak umie czyli trochę jak dzieciak.
Możesz mieć z nim ciekawie giulietta
Nie wiem, mnie się wydaje, że to nie jest osoba, która kiedykolwiek się zakocha. On ogólnie jest chłodnym typem faceta. Ostatnio mnie jednak zaskoczył, bo najpierw chciał iść ze mną i znajomymi do knajpy. Potem zaczął mnie wypytywać, gdzie idę na swoją imprezę w środku tygodnia. Jak kupowałam sobie ciuchy na Wigilię firmową, to go spotkałam w centrum handlowym i powiedział, że najlepiej wyglądam w takim sweterku bez dekoltu i w spodniach. No i pyta mnie, kim jest kolega, który do mnie dzwoni.
20 2018-12-24 13:56:07 Ostatnio edytowany przez paslawek (2018-12-24 14:04:52)
paslawek napisał/a:giulietta_s napisał/a:No masz rację. Jak tak na to spojrzeć. Ale on sam mówił, że nie umie się zakochać przez trudne dzieciństwo.
Mówić to on sobie może ,zakocha się tak jak umie czyli trochę jak dzieciak.
Możesz mieć z nim ciekawie giulietta
Nie wiem, mnie się wydaje, że to nie jest osoba, która kiedykolwiek się zakocha. On ogólnie jest chłodnym typem faceta. Ostatnio mnie jednak zaskoczył, bo najpierw chciał iść ze mną i znajomymi do knajpy. Potem zaczął mnie wypytywać, gdzie idę na swoją imprezę w środku tygodnia. Jak kupowałam sobie ciuchy na Wigilię firmową, to go spotkałam w centrum handlowym i powiedział, że najlepiej wyglądam w takim sweterku bez dekoltu i w spodniach. No i pyta mnie, kim jest kolega, który do mnie dzwoni.
Mam u siebie w pracy takich dwóch 'twardzieli'- ancymonów z maślanym i nieobecnym wzrokiem a jeszcze niedawno zimna stal
Teraz wzdychają i jęczą do tego zazdrośnicy i "detektywi" ciągle spekulują co ona myśli co ona czuje co robi gdzie jest itp.
normalnie dwóch młodych Verterów nawróconych kobieciarzy - czad
giulietta_s napisał/a:paslawek napisał/a:Mówić to on sobie może ,zakocha się tak jak umie czyli trochę jak dzieciak.
Możesz mieć z nim ciekawie giulietta
Nie wiem, mnie się wydaje, że to nie jest osoba, która kiedykolwiek się zakocha. On ogólnie jest chłodnym typem faceta. Ostatnio mnie jednak zaskoczył, bo najpierw chciał iść ze mną i znajomymi do knajpy. Potem zaczął mnie wypytywać, gdzie idę na swoją imprezę w środku tygodnia. Jak kupowałam sobie ciuchy na Wigilię firmową, to go spotkałam w centrum handlowym i powiedział, że najlepiej wyglądam w takim sweterku bez dekoltu i w spodniach. No i pyta mnie, kim jest kolega, który do mnie dzwoni.
Mam u siebie w pracy takich dwóch 'twardzieli'- ancymonów z maślanym i nieobecnym wzrokiem a jeszcze niedawno zimna stal
Teraz wzdychają i jęczą do tego zazdrośnicy i "detektywi" ciągle spekulują co ona myśli co ona czuje co robi gdzie jest itp.
normalnie dwóch młodych Verterów nawróconych kobieciarzy - czad
Pytanie, na ile wystarczy im silnej woli, zanim zaczną zdradzać kobiety, do których teraz wzdychają... Ja nie wierzę, że ludzie się zmieniają, to się raczej nie zdarza. Widziałam, jaki on jest, gdy go poznałam. Mam świadomość, że zawsze będzie taki sam. Jemu się zdarza czasem w durny sposób wzbudzać zazdrość: opowiada o jakiejś koleżance, która za nim lata i o tym, że ma fajną szefową. W obecnej relacji mi to nie przeszkadza, nie oczekuję od niego wyłączności. Ale z kimś takim nie potrafiłabym być w związku, on jest dobry na seks bez zobowiązań i bez wyłączności.
Ale... przeciez Ty w zasadzie robisz to samo co on.
Ale... przeciez Ty w zasadzie robisz to samo co on.
Co takiego robię?
No zarzucasz mu bycie babiarzem. A Ty jesteś yyy eee faceciarą? Przecież łączy Was to samo, fizyczna relacja, seks. W tym względzie pasujecie do siebie. Tego szukaliście i to macie. Nie rozumiem więc trochę tego odtrącenia go na zasadzie "on się nie nadaje".
Najczęstszy problem w takich układach. Facet się zakochał i tyle, powinnaś urwać z nim kontakt i znaleźć sobie kogoś nowego.
Jacenty89 napisał/a:Wszystko wskazuje na to że się zaangażował. Decyzja należy do Ciebie co z tym zrobisz.
Nie sądzę, aby był mi wierny. Nie nadaje się do związku, do ff jak najbardziej.
Może porozmawiaj z nim o tym zamiast zgadywanki?
No zarzucasz mu bycie babiarzem. A Ty jesteś yyy eee faceciarą? Przecież łączy Was to samo, fizyczna relacja, seks. W tym względzie pasujecie do siebie. Tego szukaliście i to macie. Nie rozumiem więc trochę tego odtrącenia go na zasadzie "on się nie nadaje".
Ale tu nie chodzi o FF. Tylko o jego przeszłość. To taki typowy flirciarz, który podrywa wszystko, co się rusza. Gdybyśmy byli w układzie FF, on miał inny charakter, to bym go tak nie oceniała.
Najczęstszy problem w takich układach. Facet się zakochał i tyle, powinnaś urwać z nim kontakt i znaleźć sobie kogoś nowego.
Chyba tak będę musiała zrobić zaraz po świętach. Spróbuję się z nim zgadać na czwartek, aby to zakończyć.
Myślę sobie nad tym wszystkim. On nie jest złym facetem, bo parę razy mi chętnie pomógł, choć nie musiał. Pogadałam trochę o nim z różnymi osobami, które go lepiej znają. Zapytałam o te kobiety. Dowiedziałam się, że przede mną miał tylko jedną dziewczynę. Generalnie może sprawiać wrażenie donżuana, ale ponoć nim nie jest. On może uśmiechnie się do jakiejś koleżanki i zagada, ale nie umie się umawiać z kobietami ani ich podrywać. Jego przyjaciółka powiedziała mi wprost, że to jest taka fasada, pod którą kryje się wrażliwy facet. On ma bardzo niską samoocenę i jest niepewny. Jego przyjaciółka przyznała, że jest trudny, ale gdy mu na kimś zależy, naprawdę stara się o tę osobę. Wspominała o tym, jak zaprzyjaźnił się z jej facetem i pomagał mu w remoncie domu, nie biorąc za to pieniędzy.
Zastanawiam się, czy nie dać mu szansy, bo ciągnie mnie do niego, ale po prostu nie chcę się wpakować w jakieś bagno. Boję się, że jak będziemy jakimś cudem w związku, to on mnie zdradzi. Jest przystojny, gadulski. Nie, żeby mi czegoś brakowało i żebym była milczkiem. Ale boję się, że nie będzie umiał oprzeć się pokusie i mnie zrani. Poza tym nie wiem, czy on jest mną zainteresowany i gotowy na coś więcej. Nie wiem nawet, jak mu okazać swoje zainteresowanie czymś więcej niż seksem.
Jedyną zakochaną tu osobą jesteś Ty.
Myślę sobie nad tym wszystkim. On nie jest złym facetem, bo parę razy mi chętnie pomógł, choć nie musiał. Pogadałam trochę o nim z różnymi osobami, które go lepiej znają. Zapytałam o te kobiety. Dowiedziałam się, że przede mną miał tylko jedną dziewczynę. Generalnie może sprawiać wrażenie donżuana, ale ponoć nim nie jest. On może uśmiechnie się do jakiejś koleżanki i zagada, ale nie umie się umawiać z kobietami ani ich podrywać. Jego przyjaciółka powiedziała mi wprost, że to jest taka fasada, pod którą kryje się wrażliwy facet. On ma bardzo niską samoocenę i jest niepewny. Jego przyjaciółka przyznała, że jest trudny, ale gdy mu na kimś zależy, naprawdę stara się o tę osobę. Wspominała o tym, jak zaprzyjaźnił się z jej facetem i pomagał mu w remoncie domu, nie biorąc za to pieniędzy.
Zastanawiam się, czy nie dać mu szansy, bo ciągnie mnie do niego, ale po prostu nie chcę się wpakować w jakieś bagno. Boję się, że jak będziemy jakimś cudem w związku, to on mnie zdradzi. Jest przystojny, gadulski. Nie, żeby mi czegoś brakowało i żebym była milczkiem. Ale boję się, że nie będzie umiał oprzeć się pokusie i mnie zrani. Poza tym nie wiem, czy on jest mną zainteresowany i gotowy na coś więcej. Nie wiem nawet, jak mu okazać swoje zainteresowanie czymś więcej niż seksem.
Ale po co chcesz go okłamywać i wchodzić z nim w związek, skoro żadnych uczuć do niego nie żywisz? Dla Ciebie to był tylko seks i jakaś znajomość, na tym koniec. Lepiej od razu powiedzieć mu że nic z tego nie będzie niż dawać mu jakąś nadzieję. Coś mi się wydaje że to Ty byś go zraniła, a nie on Ciebie. Ty masz mylny jego obraz w głowie i nie możesz zaakceptować że tak naprawdę może być inny.
Cześć! Nie wiem, czy będę w stanie Ci pomóc. Nigdy nie byłam w podobnej sytuacji i od dłuższego czasu jestem w szczęśliwym związku. Aczkolwiek, jeśli czujesz do niego coś więcej to może jednak spróbuj, nic nie tracisz.
Tutaj, na tym forum, możesz znaleźć jedynie powierzchowną odpowiedź/radę, dlatego polecam Ci kanał na YT: o. Adama Szustaka, seria Pachnidła albo Ballady i romanse - super człowiek i naprawdę zna się na rzeczy!
giulietta_s napisał/a:Myślę sobie nad tym wszystkim. On nie jest złym facetem, bo parę razy mi chętnie pomógł, choć nie musiał. Pogadałam trochę o nim z różnymi osobami, które go lepiej znają. Zapytałam o te kobiety. Dowiedziałam się, że przede mną miał tylko jedną dziewczynę. Generalnie może sprawiać wrażenie donżuana, ale ponoć nim nie jest. On może uśmiechnie się do jakiejś koleżanki i zagada, ale nie umie się umawiać z kobietami ani ich podrywać. Jego przyjaciółka powiedziała mi wprost, że to jest taka fasada, pod którą kryje się wrażliwy facet. On ma bardzo niską samoocenę i jest niepewny. Jego przyjaciółka przyznała, że jest trudny, ale gdy mu na kimś zależy, naprawdę stara się o tę osobę. Wspominała o tym, jak zaprzyjaźnił się z jej facetem i pomagał mu w remoncie domu, nie biorąc za to pieniędzy.
Zastanawiam się, czy nie dać mu szansy, bo ciągnie mnie do niego, ale po prostu nie chcę się wpakować w jakieś bagno. Boję się, że jak będziemy jakimś cudem w związku, to on mnie zdradzi. Jest przystojny, gadulski. Nie, żeby mi czegoś brakowało i żebym była milczkiem. Ale boję się, że nie będzie umiał oprzeć się pokusie i mnie zrani. Poza tym nie wiem, czy on jest mną zainteresowany i gotowy na coś więcej. Nie wiem nawet, jak mu okazać swoje zainteresowanie czymś więcej niż seksem.
Ale po co chcesz go okłamywać i wchodzić z nim w związek, skoro żadnych uczuć do niego nie żywisz? Dla Ciebie to był tylko seks i jakaś znajomość, na tym koniec. Lepiej od razu powiedzieć mu że nic z tego nie będzie niż dawać mu jakąś nadzieję. Coś mi się wydaje że to Ty byś go zraniła, a nie on Ciebie. Ty masz mylny jego obraz w głowie i nie możesz zaakceptować że tak naprawdę może być inny.
Ostatnio spotykaliśmy się dość intensywnie, było miło, seks jak z bajki, dokładnie taki, jak lubię. Chodziłam zrelaksowana, jak to po orgazmie i traktowałam to na luzie. Ostatnia rozmowa z nim mnie wkurzyła, bo nie chciał się spotkać na seks, zaczął się inaczej zachowywać. Minęło troszkę czasu, no i dzisiaj zaczęłam za nim tęsknić, bo on zawsze mi opowiadał coś śmiesznego. No i dzisiaj jest tak nudno i dziwnie.
TypowyCharlie napisał/a:giulietta_s napisał/a:Myślę sobie nad tym wszystkim. On nie jest złym facetem, bo parę razy mi chętnie pomógł, choć nie musiał. Pogadałam trochę o nim z różnymi osobami, które go lepiej znają. Zapytałam o te kobiety. Dowiedziałam się, że przede mną miał tylko jedną dziewczynę. Generalnie może sprawiać wrażenie donżuana, ale ponoć nim nie jest. On może uśmiechnie się do jakiejś koleżanki i zagada, ale nie umie się umawiać z kobietami ani ich podrywać. Jego przyjaciółka powiedziała mi wprost, że to jest taka fasada, pod którą kryje się wrażliwy facet. On ma bardzo niską samoocenę i jest niepewny. Jego przyjaciółka przyznała, że jest trudny, ale gdy mu na kimś zależy, naprawdę stara się o tę osobę. Wspominała o tym, jak zaprzyjaźnił się z jej facetem i pomagał mu w remoncie domu, nie biorąc za to pieniędzy.
Zastanawiam się, czy nie dać mu szansy, bo ciągnie mnie do niego, ale po prostu nie chcę się wpakować w jakieś bagno. Boję się, że jak będziemy jakimś cudem w związku, to on mnie zdradzi. Jest przystojny, gadulski. Nie, żeby mi czegoś brakowało i żebym była milczkiem. Ale boję się, że nie będzie umiał oprzeć się pokusie i mnie zrani. Poza tym nie wiem, czy on jest mną zainteresowany i gotowy na coś więcej. Nie wiem nawet, jak mu okazać swoje zainteresowanie czymś więcej niż seksem.
Ale po co chcesz go okłamywać i wchodzić z nim w związek, skoro żadnych uczuć do niego nie żywisz? Dla Ciebie to był tylko seks i jakaś znajomość, na tym koniec. Lepiej od razu powiedzieć mu że nic z tego nie będzie niż dawać mu jakąś nadzieję. Coś mi się wydaje że to Ty byś go zraniła, a nie on Ciebie. Ty masz mylny jego obraz w głowie i nie możesz zaakceptować że tak naprawdę może być inny.
Ostatnio spotykaliśmy się dość intensywnie, było miło, seks jak z bajki, dokładnie taki, jak lubię. Chodziłam zrelaksowana, jak to po orgazmie i traktowałam to na luzie. Ostatnia rozmowa z nim mnie wkurzyła, bo nie chciał się spotkać na seks, zaczął się inaczej zachowywać. Minęło troszkę czasu, no i dzisiaj zaczęłam za nim tęsknić, bo on zawsze mi opowiadał coś śmiesznego. No i dzisiaj jest tak nudno i dziwnie.
Mi się wydaje że po prostu się przyzwyczaiłaś i tyle. Raczej wątpię że powrócicie do tego co było wcześniej, on już widzi Cię w innym świetle, a Ty jego nie. Jak już napisałem, trzeba odejść i znaleźć sobie kogoś innego. Chłopak się będzie męczył aktualnie w takich relacjach.
35 2018-12-25 21:09:24 Ostatnio edytowany przez giulietta_s (2018-12-25 21:11:01)
giulietta_s napisał/a:TypowyCharlie napisał/a:Ale po co chcesz go okłamywać i wchodzić z nim w związek, skoro żadnych uczuć do niego nie żywisz? Dla Ciebie to był tylko seks i jakaś znajomość, na tym koniec. Lepiej od razu powiedzieć mu że nic z tego nie będzie niż dawać mu jakąś nadzieję. Coś mi się wydaje że to Ty byś go zraniła, a nie on Ciebie. Ty masz mylny jego obraz w głowie i nie możesz zaakceptować że tak naprawdę może być inny.
Ostatnio spotykaliśmy się dość intensywnie, było miło, seks jak z bajki, dokładnie taki, jak lubię. Chodziłam zrelaksowana, jak to po orgazmie i traktowałam to na luzie. Ostatnia rozmowa z nim mnie wkurzyła, bo nie chciał się spotkać na seks, zaczął się inaczej zachowywać. Minęło troszkę czasu, no i dzisiaj zaczęłam za nim tęsknić, bo on zawsze mi opowiadał coś śmiesznego. No i dzisiaj jest tak nudno i dziwnie.
Mi się wydaje że po prostu się przyzwyczaiłaś i tyle. Raczej wątpię że powrócicie do tego co było wcześniej, on już widzi Cię w innym świetle, a Ty jego nie. Jak już napisałem, trzeba odejść i znaleźć sobie kogoś innego. Chłopak się będzie męczył aktualnie w takich relacjach.
To jest właśnie przykład, jak ważne jest pierwsze wrażenie. On mi się owszem bardzo spodobał, a jednocześnie zapamiętałam go jako babiarza, bo akurat siedział i żartował z jakimiś dwiema laskami.
TypowyCharlie napisał/a:giulietta_s napisał/a:Ostatnio spotykaliśmy się dość intensywnie, było miło, seks jak z bajki, dokładnie taki, jak lubię. Chodziłam zrelaksowana, jak to po orgazmie i traktowałam to na luzie. Ostatnia rozmowa z nim mnie wkurzyła, bo nie chciał się spotkać na seks, zaczął się inaczej zachowywać. Minęło troszkę czasu, no i dzisiaj zaczęłam za nim tęsknić, bo on zawsze mi opowiadał coś śmiesznego. No i dzisiaj jest tak nudno i dziwnie.
Mi się wydaje że po prostu się przyzwyczaiłaś i tyle. Raczej wątpię że powrócicie do tego co było wcześniej, on już widzi Cię w innym świetle, a Ty jego nie. Jak już napisałem, trzeba odejść i znaleźć sobie kogoś innego. Chłopak się będzie męczył aktualnie w takich relacjach.
To jest właśnie przykład, jak ważne jest pierwsze wrażenie. On mi się owszem bardzo spodobał, a jednocześnie zapamiętałam go jako babiarza, bo akurat siedział i żartował z jakimiś dwiema laskami.
Lepiej żartować niż płakać. Nie ma co oceniać za szybko gdy nie znamy sytuacji. Ty go zapamiętałaś jako babiarza, a inni go widzą jako normalnego, wrażliwego gościa który niefortunnie się w Tobie zakochał.
giulietta_s napisał/a:TypowyCharlie napisał/a:Mi się wydaje że po prostu się przyzwyczaiłaś i tyle. Raczej wątpię że powrócicie do tego co było wcześniej, on już widzi Cię w innym świetle, a Ty jego nie. Jak już napisałem, trzeba odejść i znaleźć sobie kogoś innego. Chłopak się będzie męczył aktualnie w takich relacjach.
To jest właśnie przykład, jak ważne jest pierwsze wrażenie. On mi się owszem bardzo spodobał, a jednocześnie zapamiętałam go jako babiarza, bo akurat siedział i żartował z jakimiś dwiema laskami.
Lepiej żartować niż płakać. Nie ma co oceniać za szybko gdy nie znamy sytuacji. Ty go zapamiętałaś jako babiarza, a inni go widzą jako normalnego, wrażliwego gościa który niefortunnie się w Tobie zakochał.
Masz rację, że mogę go mylnie oceniać. Jednak bardzo ciężko jest mi zapomnieć o tym, co widziałam i po prostu zdrowy rozsądek każe mi się trzymać od niego na bezpieczną odległość.
38 2018-12-25 23:18:20 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-12-25 23:18:35)
On mi się owszem bardzo spodobał, a jednocześnie zapamiętałam go jako babiarza, bo akurat siedział i żartował z jakimiś dwiema laskami.
No tak, bo facet, który akurat siedzi i żartuje z dwiema laskami, to od razu jest babiarz
Strach do sprzedawcy w Leroy Merlin się odezwać, bo jeszcze drugiego zawoła i przerąbane
Ha, jakoś się nie zdziwiłem. Faceci naprawdę rzadko kiedy masowo sypiają z kobietami. Zgrywają takich by Wam zaimponować i tyle. Sam za młodu byłem odbierany tak samo jak ten Twój chłopak, a najlepsze jest to, że wtedy jeszcze nawet nie spałem z żadną kobietą. Wystarczyło się pokazać w towarzystwie jakiejś albo normalnie otwarcie rozmawiać z kobietami. Ludzie potrafią sobie dorobić ideologię jednak.
Ale... ja bym na jego miejscu w to nie wchodził. Wydaje mi się - chociaż opieram się jedynie na przeczuciu - że Ty możesz mieć względem niego jakieś dziwne oczekiwania i nie odnajdziecie się w relacji innej niż obecna. Coś mi tu nie gra i nie pasuje po prostu. Zaczęliście od dupy strony, seks Wam pasuje, ale jednak przez długi czas ograniczaliście się tylko do tego. To wszystko jest chyba zbyt pogmatwane.
giulietta_s napisał/a:On mi się owszem bardzo spodobał, a jednocześnie zapamiętałam go jako babiarza, bo akurat siedział i żartował z jakimiś dwiema laskami.
No tak, bo facet, który akurat siedzi i żartuje z dwiema laskami, to od razu jest babiarz
Strach do sprzedawcy w Leroy Merlin się odezwać, bo jeszcze drugiego zawoła i przerąbane
Tylko że to nie była rozmowa z obsługą w sklepie, tylko w knajpie. Obawiam się, że nawet gdyby nam coś wyszło, to mnie to będzie zawsze gryzło. Po prostu przez pierwsze wrażenie nie wzbudza we mnie zaufania. Lubię go jako człowieka i seks z nim jest super. Trochę za nim tęsknię, ale to chyba nie jest najlepszy kandydat na partnera.
Ha, jakoś się nie zdziwiłem. Faceci naprawdę rzadko kiedy masowo sypiają z kobietami. Zgrywają takich by Wam zaimponować i tyle. Sam za młodu byłem odbierany tak samo jak ten Twój chłopak, a najlepsze jest to, że wtedy jeszcze nawet nie spałem z żadną kobietą. Wystarczyło się pokazać w towarzystwie jakiejś albo normalnie otwarcie rozmawiać z kobietami. Ludzie potrafią sobie dorobić ideologię jednak.
Ale... ja bym na jego miejscu w to nie wchodził. Wydaje mi się - chociaż opieram się jedynie na przeczuciu - że Ty możesz mieć względem niego jakieś dziwne oczekiwania i nie odnajdziecie się w relacji innej niż obecna. Coś mi tu nie gra i nie pasuje po prostu. Zaczęliście od dupy strony, seks Wam pasuje, ale jednak przez długi czas ograniczaliście się tylko do tego. To wszystko jest chyba zbyt pogmatwane.
No niestety, jak widzę faceta mającego pełno koleżanek, to mi się zapala czerwona lampka. To nie jest facet do związku. Do seksu, krótkiego romansu tak, bo kobiety z jakiegoś powodu lgną do niego.
Ja sama nie wiem, co czuję obecnie. Jestem na pewno zagubiona i pełna sprzecznych emocji. Trochę za nim tęsknię, ale zobaczymy, czy ten stan utrzyma się po świętach, gdy pojadę do przyjaciółki się trochę wybawić. Może jak będę miała ciekawsze rzeczy na głowie niż siedzenie w domu z rodziną, to ta tęsknota także zniknie. A może się nasili.
santapietruszka napisał/a:giulietta_s napisał/a:On mi się owszem bardzo spodobał, a jednocześnie zapamiętałam go jako babiarza, bo akurat siedział i żartował z jakimiś dwiema laskami.
No tak, bo facet, który akurat siedzi i żartuje z dwiema laskami, to od razu jest babiarz
Strach do sprzedawcy w Leroy Merlin się odezwać, bo jeszcze drugiego zawoła i przerąbane
Tylko że to nie była rozmowa z obsługą w sklepie, tylko w knajpie. Obawiam się, że nawet gdyby nam coś wyszło, to mnie to będzie zawsze gryzło. Po prostu przez pierwsze wrażenie nie wzbudza we mnie zaufania. Lubię go jako człowieka i seks z nim jest super. Trochę za nim tęsknię, ale to chyba nie jest najlepszy kandydat na partnera.
Nie znam gościa i nie wiem, czy jest dobrym kandydatem na partnera. Ale podejście typu "nie jest dobrym kandydatem na partnera, bo ma koleżanki" akurat nie świadczy dobrze o Tobie, nie obraź się
giulietta_s napisał/a:santapietruszka napisał/a:No tak, bo facet, który akurat siedzi i żartuje z dwiema laskami, to od razu jest babiarz
Strach do sprzedawcy w Leroy Merlin się odezwać, bo jeszcze drugiego zawoła i przerąbane
Tylko że to nie była rozmowa z obsługą w sklepie, tylko w knajpie. Obawiam się, że nawet gdyby nam coś wyszło, to mnie to będzie zawsze gryzło. Po prostu przez pierwsze wrażenie nie wzbudza we mnie zaufania. Lubię go jako człowieka i seks z nim jest super. Trochę za nim tęsknię, ale to chyba nie jest najlepszy kandydat na partnera.
Nie znam gościa i nie wiem, czy jest dobrym kandydatem na partnera. Ale podejście typu "nie jest dobrym kandydatem na partnera, bo ma koleżanki" akurat nie świadczy dobrze o Tobie, nie obraź się
Sama mam głównie kolegów. Tu nie chodzi o to, że nie można przyjaźnić się z płcią przeciwną. On je po prostu w większości zna z jakichś imprez. To są typowe imprezowiczki, które co tydzień wrzucają selfiaczka z innego klubu.
santapietruszka napisał/a:giulietta_s napisał/a:Tylko że to nie była rozmowa z obsługą w sklepie, tylko w knajpie. Obawiam się, że nawet gdyby nam coś wyszło, to mnie to będzie zawsze gryzło. Po prostu przez pierwsze wrażenie nie wzbudza we mnie zaufania. Lubię go jako człowieka i seks z nim jest super. Trochę za nim tęsknię, ale to chyba nie jest najlepszy kandydat na partnera.
Nie znam gościa i nie wiem, czy jest dobrym kandydatem na partnera. Ale podejście typu "nie jest dobrym kandydatem na partnera, bo ma koleżanki" akurat nie świadczy dobrze o Tobie, nie obraź się
Sama mam głównie kolegów. Tu nie chodzi o to, że nie można przyjaźnić się z płcią przeciwną. On je po prostu w większości zna z jakichś imprez. To są typowe imprezowiczki, które co tydzień wrzucają selfiaczka z innego klubu.
I co z tego wynika? Że on jest babiarzem?
giulietta_s napisał/a:santapietruszka napisał/a:Nie znam gościa i nie wiem, czy jest dobrym kandydatem na partnera. Ale podejście typu "nie jest dobrym kandydatem na partnera, bo ma koleżanki" akurat nie świadczy dobrze o Tobie, nie obraź się
Sama mam głównie kolegów. Tu nie chodzi o to, że nie można przyjaźnić się z płcią przeciwną. On je po prostu w większości zna z jakichś imprez. To są typowe imprezowiczki, które co tydzień wrzucają selfiaczka z innego klubu.
I co z tego wynika? Że on jest babiarzem?
Po co poznaje się takie kobiety w klubach? Żeby iść z nimi do łóżka. Za każdym razem z inną. Określony typ kobiet przyciąga określony typ mężczyzn. Faceci, którzy mają pełno koleżanek z klubów, kojarzą mi się z babiarzami.
santapietruszka napisał/a:giulietta_s napisał/a:Sama mam głównie kolegów. Tu nie chodzi o to, że nie można przyjaźnić się z płcią przeciwną. On je po prostu w większości zna z jakichś imprez. To są typowe imprezowiczki, które co tydzień wrzucają selfiaczka z innego klubu.
I co z tego wynika? Że on jest babiarzem?
Po co poznaje się takie kobiety w klubach? Żeby iść z nimi do łóżka. Za każdym razem z inną. Określony typ kobiet przyciąga określony typ mężczyzn. Faceci, którzy mają pełno koleżanek z klubów, kojarzą mi się z babiarzami.
Dobrze powiedziałaś. Kojarzą Ci się. Ci. Niekoniecznie tak musi być naprawdę
giulietta_s napisał/a:santapietruszka napisał/a:I co z tego wynika? Że on jest babiarzem?
Po co poznaje się takie kobiety w klubach? Żeby iść z nimi do łóżka. Za każdym razem z inną. Określony typ kobiet przyciąga określony typ mężczyzn. Faceci, którzy mają pełno koleżanek z klubów, kojarzą mi się z babiarzami.
Dobrze powiedziałaś. Kojarzą Ci się. Ci. Niekoniecznie tak musi być naprawdę
Nie musi, ale ciężko zaufać komuś, kogo się chociażby ze względów stereotypowych kojarzy z babiarzem. Statystycznie bowiem bardziej prawdopodobne jest to, iż ma naturę babiarza.
48 2018-12-26 00:20:56 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2018-12-26 00:22:30)
Kurde, ale przecież Ty jesteś kobietą uprawiającą seks bez zobowiązań, co też jest dalekie od postawy wskazującej na bycie za tradycyjnymi związkami. To nie przytyk, tylko tak zauważam. Może jednak POD TYM względem do siebie pasujecie bardziej niż Ci się wydaje. Skoro się decydujesz na tego typu relacje, to zapewne masz za sobą więcej facetów, niż on kobiet. To chyba nie jest tak źle? Faceci lubią towarzystwo kobiet i potrafią utrzymywać z nimi koleżeńskie relacje, które w zasadzie za wiele nie wnoszą. Ja klubów nie lubię, ale też miałem głównie koleżanki, które co tydzień miały innego itd. A byłem dość grzeczny i ułożony. Pamiętaj, że no się może podobać kobietom, ale niekoniecznie te wszystkie kobiety podobają się jemu. Skoro jesteś jego drugą partnerką to zakładam, że od początku widział w Tobie coś więcej.
Primo, nie wiem jakie są obecne nowoczesne układy zwane ff ..ale czy kochankowie w nich nie rozmawiają? Wygląda na to, ze nie, bo gdyby tak było, to mialabyś mnóstwo informacji o tym, jak on podchodzi do kobiet, a nie wnioskowała na podstawie selfie jakie wrzucają do sieci kolezanki z klubu.
Z tego co napisalas, ja tam żadnego Casanovy nie widzę, podobnie jak Pietruszka.:)
Ale do tematu.Jak Ci dobrze, nie zrywaj, pracuj nad komunikacją, poznaniem go i daj poznać siebie.potem zdecyduj .
Kurde, ale przecież Ty jesteś kobietą uprawiającą seks bez zobowiązań, co też jest dalekie od postawy wskazującej na bycie za tradycyjnymi związkami. To nie przytyk, tylko tak zauważam. Może jednak POD TYM względem do siebie pasujecie bardziej niż Ci się wydaje. Skoro się decydujesz na tego typu relacje, to zapewne masz za sobą więcej facetów, niż on kobiet. To chyba nie jest tak źle? Faceci lubią towarzystwo kobiet i potrafią utrzymywać z nimi koleżeńskie relacje, które w zasadzie za wiele nie wnoszą. Ja klubów nie lubię, ale też miałem głównie koleżanki, które co tydzień miały innego itd. A byłem dość grzeczny i ułożony. Pamiętaj, że no się może podobać kobietom, ale niekoniecznie te wszystkie kobiety podobają się jemu. Skoro jesteś jego drugą partnerką to zakładam, że od początku widział w Tobie coś więcej.
Ja wcześniej nie byłam w takich relacjach typu FF. W jego przypadku się na to zdecydowałam i początkowo rzeczywiście było fajnie. Wcześniej miałam dwóch facetów, z czego spałam tylko z jednym. Może masz rację, że to tylko koleżanki, a nie kandydatki na ONS. Jednak nie wiem, czy bym potrafiła z nim być właśnie z tego względu. Może gdybym go lepiej poznała w różnych codziennych sytuacjach, to zmieniłabym zdanie i potrafiła zaufać.
Primo, nie wiem jakie są obecne nowoczesne układy zwane ff ..ale czy kochankowie w nich nie rozmawiają? Wygląda na to, ze nie, bo gdyby tak było, to mialabyś mnóstwo informacji o tym, jak on podchodzi do kobiet, a nie wnioskowała na podstawie selfie jakie wrzucają do sieci kolezanki z klubu.
Z tego co napisalas, ja tam żadnego Casanovy nie widzę, podobnie jak Pietruszka.:)
Ale do tematu.Jak Ci dobrze, nie zrywaj, pracuj nad komunikacją, poznaniem go i daj poznać siebie.potem zdecyduj .
Może racja, że poznanie go jest kluczem do sukcesu. Wtedy zobaczę, jaki jest w codziennym życiu. Czy mi to odpowiada, czy mnie wkurza.
Jak dla mnie, to spotykanie się na sex, jest podobne do spotykania się na chlanie alkoholu. Ileż można? Ale są tacy, którzy ciągną to latami.
53 2018-12-26 12:55:19 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-12-26 12:55:43)
Burzowy napisał/a:Kurde, ale przecież Ty jesteś kobietą uprawiającą seks bez zobowiązań, co też jest dalekie od postawy wskazującej na bycie za tradycyjnymi związkami. To nie przytyk, tylko tak zauważam. Może jednak POD TYM względem do siebie pasujecie bardziej niż Ci się wydaje. Skoro się decydujesz na tego typu relacje, to zapewne masz za sobą więcej facetów, niż on kobiet. To chyba nie jest tak źle? Faceci lubią towarzystwo kobiet i potrafią utrzymywać z nimi koleżeńskie relacje, które w zasadzie za wiele nie wnoszą. Ja klubów nie lubię, ale też miałem głównie koleżanki, które co tydzień miały innego itd. A byłem dość grzeczny i ułożony. Pamiętaj, że no się może podobać kobietom, ale niekoniecznie te wszystkie kobiety podobają się jemu. Skoro jesteś jego drugą partnerką to zakładam, że od początku widział w Tobie coś więcej.
Ja wcześniej nie byłam w takich relacjach typu FF. W jego przypadku się na to zdecydowałam i początkowo rzeczywiście było fajnie. Wcześniej miałam dwóch facetów, z czego spałam tylko z jednym. Może masz rację, że to tylko koleżanki, a nie kandydatki na ONS. Jednak nie wiem, czy bym potrafiła z nim być właśnie z tego względu. Może gdybym go lepiej poznała w różnych codziennych sytuacjach, to zmieniłabym zdanie i potrafiła zaufać.
Jak na mój gust Ty jesteś o niego... zazdrosna.
Coś mi się wydaje, że oboje od jakiegoś czasu jedziecie na tym samym wózku, i bynajmniej nie jest to już tylko seks.
54 2018-12-26 15:08:21 Ostatnio edytowany przez kwiatywewłosach (2018-12-26 15:10:42)
Czuje, że muszę napisać coś od siebie i może, to co napiszę, w jakiś sposób da Ci bardziej do myślenia.
Nie chcę pouczać... ale jak dla mnie, to chyba nieświadomie chcesz wypełnić tym człowiekiem swoją wewnętrzną pustkę i nie obraź się, ale wg mnie jest to trochę egoistyczne.
To normalne, że ten facet zaczyna odczuwać coś więcej niż tylko pożądanie i że chcę Cię lepiej poznać, to pewnie jest silniejsze od niego.
Pożądanie i seksualność bez użycia rozumu może się stać ogromną pułapką. Naprawdę warto poczekać z seksualnością. Wiem, że u Was jest już za późno... bo na tym, w gruncie rzeczy, opiera/opierał się przecież Wasz układ. Aczkolwiek, nie można nigdy powiedzieć, że to tylko seks i tyle. Zawsze jest coś więcej. Chodzi mi o to, że każde fizyczne zbliżenie rodzi pewną ogromną, nierozerwalną więź. Tzn, że każda osoba, z którą wejdziesz w taką intymność, jest de facto związana z Tobą do końca życia. Chcesz lub nie, tak właśnie będzie. Ja wiem, że my sobie często myślimy: no tak - byłam tam z kimś. Spaliśmy razem, ale to już się skończyło. Zamknęłam tamten rozdział i to nie ma żadnego znaczenia. Nie! jakaś więź zostaje do końca życia. Nie musi być dewastująca, ale będzie nas z tą osobą łączyć, nawet jeżeli emocjonalnie, fizycznie, psychicznie będziemy się od tego odcinać i pójdziemy do nowego związku.
Lepiej to przemyśl, możesz go lepiej poznać. Jeśli nie zaryzykujesz, nigdy się nie dowiesz... może uda się jeszcze Wam zbudować solidny fundament.
Pamiętaj, miłość i prawdziwy związek to cholernie ciężka praca.
Gdyby to było tylko ciupcianie, to byś nie zadawała sobie pytań, o co mu chodzi.
Zaangażowaliście się, prawdopodobnie oboje.
56 2018-12-26 22:52:50 Ostatnio edytowany przez Wedia6 (2018-12-26 22:54:01)
Wszystko wskazuje na to, że co najmniej on się zaangażował. Bardzo podoba mi się to, co kwiatywewlosach napisała i bardzo mocno się z tym zgadzam. Założenia z początku mogły być inne, ale wyszło inaczej, bo to właśnie nigdy nie jest "tylko seks".
Ależ pięknie się tu wszystkie odpowiedzi uzupełniają, normalnie wzorcowy temat.
Jestem pod wrażeniem. Wczoraj ze znajomymi poszłam na pizzę i pogadać. Siedzimy przy stoliku, gdy obok zobaczyłam swojego ff z kolegą, dosiadły się do nich dwie dziewczyny. Zaczęły zagadywać i mój powiedział im, żeby startowały do kolegi, bo on nie jest zainteresowany nawiązywaniem nowych znajomości z kobietami. Był miły, ale zdecydowany. Potem mnie zobaczył i podszedł się przywitać, dosiadł się do nas i trochę pogadaliśmy. Może jednak nie jest z nim tak źle, jak sądziłam, jeśli chodzi o zaliczanie kobiet.
59 2018-12-28 01:50:39 Ostatnio edytowany przez szeptem (2018-12-28 02:22:26)
Jak na mój gust Ty jesteś o niego... zazdrosna.
Coś mi się wydaje, że oboje od jakiegoś czasu jedziecie na tym samym wózku, i bynajmniej nie jest to już tylko seks.
Sony, znów muszę się z Tobą zgodzić.
Autorka nie chce sama przed sobą się przyznać, że jej na nim zależy. A jadą na tym samym wózku od dawna, bo oboje zaczęli z równych pozycji ff. Teraz on chce przejść o kilka pięter wyżej, ale ona boi się. I jest zazdrosna o te wszystkie koleżanki.
On się zakochał, wszystko na to wskazuje. Wydaje się być miłym gościem, dajże mu Autorko szansę. Daj szansę WAM! Umów się z nim na RANDKĘ w restauracji, idźcie do kina itd - co tam chcecie. Poznaj go od innej strony, a wtedy oczy Ci się otworzą. Nie bój się go.
SonyXperia napisał/a:Jak na mój gust Ty jesteś o niego... zazdrosna.
Coś mi się wydaje, że oboje od jakiegoś czasu jedziecie na tym samym wózku, i bynajmniej nie jest to już tylko seks.Sony, znów muszę się z Tobą zgodzić.
Autorka nie chce sama przed sobą się przyznać, że jej na nim zależy. A jadą na tym samym wózku od dawna, bo oboje zaczęli z równych pozycji ff. Teraz on chce przejść o kilka pięter wyżej, ale ona boi się. I jest zazdrosna o te wszystkie koleżanki.
On się zakochał, wszystko na to wskazuje. Wydaje się być miłym gościem, dajże mu Autorko szansę. Daj szansę WAM! Umów się z nim na RANDKĘ w restauracji, idźcie do kina itd - co tam chcecie. Poznaj go od innej strony, a wtedy oczy Ci się otworzą. Nie bój się go.
To prawda, że chcę czy nie, zrobiłam się zazdrosna i patrzę na Facebooka, czy dodaje kolejne koleżanki z klubów. Ostatnio to trochę przycichło i się uspokoiło. Jednak nie wiem, czy wikłanie się w coś więcej ma sens. Nie czuję, aby miało wyjść z tego coś dobrego. Raczej kolejna porażka na polu uczuciowym.
Jak dla mnie, to kolejna debilna moda, która do nas przypłynęła z tak zwanego zachodu, lansowany "na salonach" sztuczny twór
dla tych wszystkich którzy muszą być cool i trendy. Parę lat temu modne było być singlem i każdy był singlem.
Wszyscy albo się rozwodzili na zawołanie, albo zrywali co chwilę każą nową relację, albo siedzieli w domach przed komputerem.
Jak już się wszystkim znudziło bycie singlem, no to trzeba sobie teraz kogoś znaleźć, ale nie tak normalnie i zwyczajnie, o nie,
bo to by było zbyt nudne i banalne, a więc wymyślono protezę związku, gdzie dwoje ludzi udaje że ze sobą nie jest chociaż jest ale nie jest...
w rzeczywistości więcej w tym wszystkim fałszu, obłudy, zakłamania (może się we łbie popieprzyć od tego udawania kto jest kim, a kto kim nie jest)
oraz gadania o samym zjawisku (och ach, jakie to zajebiste i ekstrawaganckie mieć takiego faking frjenda zamiast normalnego chłopaka po prostu)
czego jaskrawym przykładem jest między innymi powstawanie na internetowych forach wątków takich jak ten, którego tematem przewodnim
nie jest żaden problem ani potrzeba uzyskania jakiejś porady (czytam to i czytam i po dwóch stronach dalej nie wiem w czym jest rzecz właściwie)
tylko zwykła chęć podregulowania sobie samopoczucia i pochwalenia się przed tysiącami czytelników posiadaniem typka do bzykania, który się zakochał
no i co ja biedna mam z tym teraz zrobić, żeby nie wypaść z roli i żeby nie zrobiło się zwyczajnie, ojejejej pomocy ratunku...
Przestań czytać Bravo Girl, oto co masz zrobić.
62 2018-12-29 19:27:41 Ostatnio edytowany przez Alexissixela (2018-12-29 19:29:44)
Jak dla mnie, to kolejna debilna moda, która do nas przypłynęła z tak zwanego zachodu, lansowany "na salonach" sztuczny twór
dla tych wszystkich którzy muszą być cool i trendy. Parę lat temu modne było być singlem i każdy był singlem.
Wszyscy albo się rozwodzili na zawołanie, albo zrywali co chwilę każą nową relację, albo siedzieli w domach przed komputerem.
Jak już się wszystkim znudziło bycie singlem, no to trzeba sobie teraz kogoś znaleźć, ale nie tak normalnie i zwyczajnie, o nie,
bo to by było zbyt nudne i banalne, a więc wymyślono protezę związku, gdzie dwoje ludzi udaje że ze sobą nie jest chociaż jest ale nie jest...
w rzeczywistości więcej w tym wszystkim fałszu, obłudy, zakłamania (może się we łbie popieprzyć od tego udawania kto jest kim, a kto kim nie jest)
oraz gadania o samym zjawisku (och ach, jakie to zajebiste i ekstrawaganckie mieć takiego faking frjenda zamiast normalnego chłopaka po prostu)
czego jaskrawym przykładem jest między innymi powstawanie na internetowych forach wątków takich jak ten, którego tematem przewodnim
nie jest żaden problem ani potrzeba uzyskania jakiejś porady (czytam to i czytam i po dwóch stronach dalej nie wiem w czym jest rzecz właściwie)
tylko zwykła chęć podregulowania sobie samopoczucia i pochwalenia się przed tysiącami czytelników posiadaniem typka do bzykania, który się zakochał
no i co ja biedna mam z tym teraz zrobić, żeby nie wypaść z roli i żeby nie zrobiło się zwyczajnie, ojejejej pomocy ratunku...Przestań czytać Bravo Girl, oto co masz zrobić.
To nie do konca chodzi o mode. Przynajmniej ja tak to widze. Bardziej o to, ze dzis trudno stworzyc relacje oparta ma zaufaniu, szacunku, szczerosci itp. Z tego wzgledu ludzie zadowalaja sie takimi protezami. Autorka watku otwarcie przyznala,ze z tym factem nie chciala wejsc w zwiazek bo wydawal sie jej babiarzem. Ale juz do samego seksu ta cecha nie przeszkadza. W takiej relacji potrafimy przymknac oko na wiele niepożądanych cech, np.bycie lekkoduchem itp. Dla mnie takie relacje sa troche na zasadzie "lepszy rydz niz nic".
anderstud napisał/a:Jak dla mnie, to kolejna debilna moda, która do nas przypłynęła z tak zwanego zachodu, lansowany "na salonach" sztuczny twór
dla tych wszystkich którzy muszą być cool i trendy. Parę lat temu modne było być singlem i każdy był singlem.
Wszyscy albo się rozwodzili na zawołanie, albo zrywali co chwilę każą nową relację, albo siedzieli w domach przed komputerem.
Jak już się wszystkim znudziło bycie singlem, no to trzeba sobie teraz kogoś znaleźć, ale nie tak normalnie i zwyczajnie, o nie,
bo to by było zbyt nudne i banalne, a więc wymyślono protezę związku, gdzie dwoje ludzi udaje że ze sobą nie jest chociaż jest ale nie jest...
w rzeczywistości więcej w tym wszystkim fałszu, obłudy, zakłamania (może się we łbie popieprzyć od tego udawania kto jest kim, a kto kim nie jest)
oraz gadania o samym zjawisku (och ach, jakie to zajebiste i ekstrawaganckie mieć takiego faking frjenda zamiast normalnego chłopaka po prostu)
czego jaskrawym przykładem jest między innymi powstawanie na internetowych forach wątków takich jak ten, którego tematem przewodnim
nie jest żaden problem ani potrzeba uzyskania jakiejś porady (czytam to i czytam i po dwóch stronach dalej nie wiem w czym jest rzecz właściwie)
tylko zwykła chęć podregulowania sobie samopoczucia i pochwalenia się przed tysiącami czytelników posiadaniem typka do bzykania, który się zakochał
no i co ja biedna mam z tym teraz zrobić, żeby nie wypaść z roli i żeby nie zrobiło się zwyczajnie, ojejejej pomocy ratunku...Przestań czytać Bravo Girl, oto co masz zrobić.
Dokładnie, to nie jest z pewnością facet do związku. Coraz bardziej utwierdzam się w tym przekonaniu, ale w łóżku z nim jest całkiem przyjemnie. Takiego trzęsienia ziemi nigdy nie przeżyłam.
To nie do konca chodzi o mode. Przynajmniej ja tak to widze. Bardziej o to, ze dzis trudno stworzyc relacje oparta ma zaufaniu, szacunku, szczerosci itp. Z tego wzgledu ludzie zadowalaja sie takimi protezami. Autorka watku otwarcie przyznala,ze z tym factem nie chciala wejsc w zwiazek bo wydawal sie jej babiarzem. Ale juz do samego seksu ta cecha nie przeszkadza. W takiej relacji potrafimy przymknac oko na wiele niepożądanych cech, np.bycie lekkoduchem itp. Dla mnie takie relacje sa troche na zasadzie "lepszy rydz niz nic".
Znaczy mi sie tez troche nie chce wierzyc, by kobieta wchodzaca w takie relacje obawiala sie, ze facet jest babiarzem;). Szczególnie, ze babiarz to jest przewaznie jedna z najbardziej pożądanych "rang" u faceta w XXI wieku.
Znaczy mi sie tez troche nie chce wierzyc, by kobieta wchodzaca w takie relacje obawiala sie, ze facet jest babiarzem;). Szczególnie, ze babiarz to jest przewaznie jedna z najbardziej pożądanych "rang" u faceta w XXI wieku.
Jako facet do seksu może być babiarzem. Jako facet do związku jako babiarz jest przekreślony definitywnie.