Odchodzę, a raczej, zawieszam mój udział. Bo trudno mi się z Państwem rozstać.
Zawarłem tu, kilka przyjaźni. Osoby, o których mówię, wiedzą, że to one.
Tracę dystans. Obiektywnego spojrzenia deficyt dostrzegłem.
I zbyt widoczna obecność moja, również coś mi powiedziała.
Odpocząć powinienem. Za radą mojej Pani, jakiś czas temu z troską (i "ze szczyptą" zazdrości", a jakże!) zasugerowaną, zostawiam Państwa.
Dziękuję za te kilka lat ewolucji myślenia o tym, co we mnie siedzi. Za rady, kontrpropozycje i inny wpływ na rozumienie mojego"Ja" i możliwość życzliwego spojrzenia na tyle tematów i osób za nimi stojących.
Do zobaczenia.
Jakże żałuję Twej decyzji.
Dziękuję i do zobaczenia.
3 2018-12-11 18:12:25 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-12-11 18:12:56)
Jeszcze nie tak dawno pisałeś:
Ela210 napisał/a:Ajsi, 200 stron
udana ta impreza:)
[...]Dwieście stron, a ja od paru dni dopiero jestem!?
[...]
A tu taka decyzja.
I opowieści jednej litery też opuszczasz.
Żałuję bardzo.
Jak już dystans zagości, może jeszcze jakaś zagadka się przytrafi...
Jeszcze nie tak dawno pisałeś:
Excop napisał/a:Ela210 napisał/a:Ajsi, 200 stron
udana ta impreza:)
[...]Dwieście stron, a ja od paru dni dopiero jestem!?
[...]A tu taka decyzja.
I opowieści jednej litery też opuszczasz.![]()
Jak widać, nie potrafię odejść jednak.
Moja partnerka powiedziała mi wczoraj, bym wrócił do Was, a jej czterech liter nie zawracał z moimi dylematami filozoficznymi o naszej rzeczywistości.
Bo chora jest i chce mieć spokój przez te kilka miesięcy do emerytury. Bo tam, u sztywnokolanego smarkacza z gafą za gafą (taki potworek językowy) resorcie tzw. prawa i sprawiedliwości, burdel większy jest, niż za moich czasów w pokrewnych służbach. Złych, bo nie Ich. A ona chce dotrwać. Tam właśnie.
Czyli wracam, Sony, ale spróbuję nie wtrącać się już, w niektóre sprawy.
o, dopiero teraz zobaczyłam ten pożegnalny wątek.
Dobrze, że zmieniłeś zdanie. Zawiesisz się jak naprawdę będziesz mieć dosc
7 2018-12-17 18:07:19 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-12-17 18:12:52)
Właśnie widziałam, że długo nie wytrzymałeś w postanowieniu
Dobra decyzja, Excop
Jak widać, nie potrafię odejść jednak.
Najwyższa pora, aby w końcu gdzieś napisać ostrzeżenie, czy to w nagłówku, czy w formularzu rejestracyjnym: "Uwaga! Bezlitośnie uzależniamy". A tak poważniej, to cieszę się, że zmieniłeś zdanie. Momenty zniechęcenia i/lub zwątpienia ma chyba każdy nas, ale często wystarczy krótki odwyk, by nabrać dystansu i na powrót zatęsknić. Przy czym ten Twój był wybitnie krótki .
Przy czym ten Twój był wybitnie krótki
.
Sarkazm uzasadniony, Olinko.
Sam widzę "parę w gwizdek" w tym, co napisałem, ale taka też i prawda jest, że uzależniacie, dziewczyny.
Skąd ja to znam?
Sarkazm uzasadniony, Olinko.
Nieeee, to nie miało zabrzmieć jak sarkazm, a na pewno nie takie było założenie. Zresztą stąd emotka na końcu .
Jak widać, nie potrafię odejść jednak. (...)
Ucieszyła mnie Twa niemoc.
Excop napisał/a:Jak widać, nie potrafię odejść jednak. (...)
Ucieszyła mnie Twa niemoc.
Rozmiękczonym od jakiegoś czasu, czuję się przez Was, kobietki.
W tym, w znacznym stopniu przez Ciebie, Wielokropku.
Dziękuję.
Excop, czyli tam i z powrotem
Excop napisał/a:Sarkazm uzasadniony, Olinko.
Nieeee, to nie miało zabrzmieć jak sarkazm, a na pewno nie takie było założenie. Zresztą stąd emotka na końcu
.
Sam sobie winien jestem, że do Was zajrzałem i zostałem. Dzięki Tobie również.
Spodziewałaś się więc, Olinko?
Dobrze czymś siebie czasem zaskoczyć..
Excop, czyli tam i z powrotem
Na to, Diabełku, wygląda.
18 2018-12-19 17:26:53 Ostatnio edytowany przez Excop (2018-12-19 17:29:03)
Dobrze czymś siebie czasem zaskoczyć..
To prawda, Elu. Czasem, dowiadujemy się o sobie najwięcej, gdy czas decyzji nadchodzi. Więcej, niż, w tzw. "na codzień" się wydaje, że od dawna, wiemy już wszystko.
Forum uzależnia i zabiera czas- to prawda. Jak dla mnie jednak to czas dobrze zabrany- bo można tu anonimowo spotkać ludzi z różnych środowisk, więc dyskusja jest ciekawsza niż w swoim środowisku, podobnych sobie ludzi często.
No jak ktoś obiad przypala, zapomina dzieci z przedszkola odebrać czy małżonka ma pretensje to można się zbanować..
Pozwolę sobie, Excopie, zauważyć, że status "Przyjaciel Netkobiet" z powietrza się nie wziął, stąd też reakcja na Twoje odejście .
Spodziewałaś się więc, Olinko?
Hmm... Już w pierwszym poście tego wątku pozostawiłeś sobie otwartą furtkę, więc intuicja podpowiadała, że jeszcze do nas wrócisz, nawet jeśli w jakimś bliżej nieokreślonym czasie. Jednak, że stanie się to tak szybko, niemal błyskawicznie, to przyznam, że nawet mnie zaskoczyło, choć przecież całkiem sporo forumowych powrotów już obserwowałam. Powodem tego może być, a jakże, wspomniane uzależnienie albo też fakt, że ledwie chwila Ci wystarcza, by nabrać do pewnych spraw dystansu. I chyba tego drugiego spokojnie można się trzymać, wszak brzmi całkiem dobrze, nie sądzisz?
W każdym razie na pewno nie powinno być Ci niezręcznie, bo jeśli uświadomiłeś sobie, że Ci Netkobiet brakuje, to przecież nic nie stało na przeszkodzie, by na powrót po nie sięgnąć. Mało tego, zauważ jaką lawinę czegoś pozytywnego pociągnęła za sobą Twoja decyzja - ile ciepłych słów tutaj padło, tak z jednej, jak i drugiej strony. Świadomość własnej cegiełki, przynajmniej ta zdeklarowana, również dla mnie okazała się być bardzo miłym odczuciem .
. Świadomość własnej cegiełki, przynajmniej ta zdeklarowana, również dla mnie okazała się być bardzo miłym odczuciem
.
Kokieterię kobiecą, niektórzy mężczyźni, potrafią jednak rozpoznać, Olinko.
Autorytetem jesteś. I rację zwykle masz.
W moim wypadku, także, jak się okazało.
Ależ Excopie - kokieteria kokieterią, ale przecież zawsze miło jest przeczytać coś pozytywnego pod swoim adresem . Mogłabym ten fakt przemilczeć, ale dlaczego miałbyś nie wiedzieć? <pytanie retoryczne>
Sądzę, że wątek możemy potraktować luźno (jeśli popłyniemy, to go przeniosę do właściwszego działu), więc dopiszę, że wraz z wiekiem nauczyłam się zarówno przyjmować komplementy i ogólnie wszelkie miłe słowa pod swoim adresem (czasem się zdarzają ), jak również okazywać, że tak po ludzku sprawiły mi one przyjemność. Z drugiej strony nie sprawia mi problemu, by zupełnie obcej osobie powiedzieć coś miłego. Takie pozornie drobne rzeczy, a jak bardzo zmieniają naszą codzienność, oczywiście na plus.
Ależ Excopie - kokieteria kokieterią, ale przecież zawsze miło jest przeczytać coś pozytywnego pod swoim adresem
. Mogłabym ten fakt przemilczeć, ale dlaczego miałbyś nie wiedzieć? <pytanie retoryczne>
Sądzę, że wątek możemy potraktować luźno (jeśli popłyniemy, to go przeniosę do właściwszego działu), więc dopiszę, że wraz z wiekiem nauczyłam się zarówno przyjmować komplementy i ogólnie wszelkie miłe słowa pod swoim adresem (czasem się zdarzają
), jak również okazywać, że tak po ludzku sprawiły mi one przyjemność. Z drugiej strony nie sprawia mi problemu, by zupełnie obcej osobie powiedzieć coś miłego. Takie pozornie drobne rzeczy, a jak bardzo zmieniają naszą codzienność, oczywiście na plus.
Prawda, z tym podejściem do innych. Zwłaszcza obcych, widzianych na oczy po raz pierwszy.
Dobre słowo, to kawałek chałwy (uwielbiam!), łyczek wody na środku Sahary, niekiedy.
Wątku miejsce, do Was już, drogie Panie, należy.
Wtrącał się, nie będę.
Serdecznie pozdrawiam, Olinko.
Wątku miejsce, do Was już, drogie Panie, należy.
Wtrącał się, nie będę.
Serdecznie pozdrawiam, Olinko.
Jeśli więc temat 'odejścia' możemy uznać za wyczerpany, wątek oddajesz nam we władanie, to istotnie przeniosę go do działu "Nasza Społeczność". A nuż ktoś jeszcze pociągnie dyskusję albo w inny sposób skorzysta z tej przestrzeni, choćby luźno sobie gawędząc czy przekomarzając się w oczekiwaniu na miłe słowo .
Również serdecznie Cię pozdrawiam
Rozmiękczonym od jakiegoś czasu, czuję się przez Was, kobietki.
W tym, w znacznym stopniu przez Ciebie, Wielokropku.
Dziękuję.
Dzięki za te słowa, mile połechtały me ego.
Jak zwykle, garść sprostowań.
Ani nie zauważyłam ani nie pamiętam tego, że byłeś "opancerzonym". Byłeś? [Pytanie retoryczne.]
Jeśli jednak, to owo rozmiękczenie zawdzięczasz samemu sobie, nie byłoby ono możliwe bez Twej decyzji, zatem podziękuj sam sobie. Inni, w tym i ja, byli katalizatorami.
Jak mantrę powtarzam słowa mądrego człowieka
Dziewczynko, nie pozwól, by życie sprawiało, że Twoje serce stwardnieje.
Mamy miękkie serca, czasem tylko, z obawy przed (kolejnym) zranieniem, stawiamy przed nim mur.
Dużo dobrego, z okazji i bez.