josz napisał/a:X77 napisał/a:Też uważam, że w takim przypadku mąż powinien się bezwzględnie uwolnić od takiej kobiety, nim minie pół roku od urodzenia dziecka i chore państwo zacznie go zmuszać do płacenia alimentów na dziecko kochanka.
Czy powinien? To jego wybór, z pewnością to ogromny szok dla ojca, który czeka na swoje dziecko, a po drodze dowiaduje się, że niekoniecznie jego. Niestety, jako mąż alimenty musi płacić dopóki sąd nie uzna zaprzeczenia ojcostwa.
Jednak wypowiedź adiaphory, która zacytowałeś z wielkim oburzeniem, jest wyjęta z kontekstu. Pochodzi z wątku o przedmałżeńskim dziecku czyjegoś męża i dotyczy sytuacji, co by było gdyby....ojciec, który od 10 lat wychowuje i zapewne kocha swojego syna, nagle dowiedział się, że nie jest jego biologicznym, czy byłby w stanie nagle z tego powodu przestać kochać takie niczemu niewinne dziecko?
Może dla Ciebie sprawa jest prosta - wykopać z życia żonę...i dziecko? Myśle, że wielu w taki sposób oszukanych ojców nie zrezygnowałoby z dziecka.
dokładnie, ten moj zacytowany post traktował o takiej bezduszności i egoizmie, jaka prezentuje m.in X77, który jest tak zafiksowany na punkcie własnych genów,, że bez mrugnięcia okiem wyrzuciłby ze swego życia dziecko, które przez lata wychowywał, wspierał, kochał i dla którego był ukochanym tatą, ale nagle okazało się, że to nie jego, więc cest la vie! Co go to obchodzi, niech bękart, który nie ma jego dna, znika z jego oczu i spada do tego, który go splodzil, bo przecież on nie musi i nie chce mieć z nim nic wspolnego. Że dla tego dziecka świat się może zawalić? Że ono nie rozumie, jak to możliwe, że wczoraj był dla taty całym światem a dzisiaj nie znaczy nic - to taty juz niewiele obchodzi. To już nie jest jego dziecko, wiec co się będzie przejmował,, niech bachor mamusi podziekuje. Itd. Itp. Iście dojrzała, ojcowska i kochająca postawa. Odegrać się na niewinnym dziecku za przewiny matki. Nizej cytat, mały wycinek dojrzałości i odpowiedzialności tego gościa. Tacy to powinni co najwyżej kotka lub pieska mieć a nie dzieci. Choć może też nie, bo gdyby, zadomowiony już mocno, rasowy piesek okazał się jednak podróbką to bez skrupułów podrzucili by go pod bramę schroniska... Bo przecież zostali oszukani!
"Zdradzony facet ma w tym przypadku prawo w jakikolwiek sposób się bronić. A że dla dziecka może to jest trauma i krzywda? O tym, to powinna była pomyśleć jego mamusia niż wybrała sobie innego pana na biologicznego ojca niż tego, kogo dziecko naprawdę uważa za tatusia. Więc dziecko za to wszystko może właśnie jej podziękowac".